Jak mam to odebrać ?

[urling]

Witam

Mam pewien problem w odbiorze zachowania swojej dziewczyny.
Ona w tym roku zaczęła studia, ja pracuje (w tej chwili mamy do siebie ok 100 km).
Więc sprawa wygląda tak: plan był taki, że przez najblizsze 2-3 miesiace bedziemy się spotykali na weekendach, pożniej planuje się przeprowadzić i szukac pracy w miescie gdzie ona studiuje.
Tak więc wstepnie bylismy umówieni na niedziele, ale ona mi na tygodniu napisała, że planują z rokiem jakieś spotkanie integracyjne, piwko itp. No to ja na to ok, rozumiem, wiec nie ma sensu zebym przyjeżdzał bo ma swoje plany. Po czym w piątek/sobote pisze do mnie ze nie wie czy chce iść na to spotkanie, bo ma być w klubie a ona nie lubi takich klimatów. Póżniej pisze, że jej smutno samej i jej się nudzi.
To pomyślałem , że zrobie jej niespodzianke i przyjade jednak w tą niedziele, skoro i tak raczej nie pojdzie na to spotkanie (tak mówiła jeszce w sobote). Jak pomyślałem tak zrobiłem, zebrałem się i przyjechałem nic nie mówiąc w końcu miał to być niespodzianka.
Akurat nie było jej w mieszkaniu bo na zakupy poszła i tak gadalismy sobie przez tel, ona oczywiscie nie wiedziałą ze jestem uniej. I tez mi mówi ze szkoda, że mnie nie ma, pomógł bym jej przynieść zakupy z przystanku. No to zmysliłęm ze musze kończyc i wyskoczyłem na przystanek. Spotkalismy się i była mocno zdziwiona, ale wydawało mi się ze szcześliwa. Ok przyszlismy do mieszkania posiedzieliśmy moze z godzine i oznajmiła mi ze napisał do niej kolega, stoi pod blokiem i czeka bo mają wybrać miejsce gdzie pójść na tą integracje, bo jednak zdecydowała ze idzie. No stanąłem jak wryty, bo chiałem jej zrobic niespodzianke, pisała ze jej smutno itp, jechałem prawie 2h w jedną strone, a ona mi wyskakuje, że jednak idzie i w sumie ubiera się przy mnie do wyjscia do tego kolegi. No ok, przykro mi sie zrobiło strasznie, ale nie chciałem tego pokazywac. Niby mówiła ze może zostac itp, ale tez jakby miała pretensje ze nie uprzedziłem o przyjeździe. No ale nic.
Wsiadłem w auto i wracam do domu i tak po godzinie telefon od niej, że bardzo przeprasza, ze nie pomyślała, że powinna zostac ze mną bo to ja jestem dla niej wazniejszy i tego typu rzeczy. No ale chyba troche za późno sie zreflektowała.
Kilka dni pożniej pyta mnie czy przyjade w niedziele, to powiedziałęm ze nie. Wtedy zapytała czy ona moze przyjechać do mnie. Fakt byłem urazony tą ostatnia sytuacją i nadal było mi przykro, więc powiedziałem, ze jestem juz umówiony z kolegą.

I moje pytanie, czy dobrze zrobiłem? I co myślicie o zachowaniu dziewczyny? Czy rzeczywiście jestem dla niej taki ważny czy raczej potrzebny do zabicia czasu jak nie ma innych rozrywek?

Przepraszam za długość tego postu, ale chciałem dokładnie naswietlić sytuacje.

Napiszcie co myślicie

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Głupio zrobiłeś że pojechałeś niezapowiedziany, jak to czytałem to wiedziałem że ona pójdzie na imprezę i się zdziwisz. Zgadłem

Natomiast potem znowu postąpiłeś głupio, jeszcze gorzej. Przeprosiła, chciała do Ciebie przyjechać, wyciągnęła rękę, a Ty co? Urażone ego odmówiło i przełożyło spotkanie. Było się zgodzić i pogodzić, ale nie, duma ważniejsza...

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Niespodzianki są głupie. Ja jestem domatorką i przed każdym wyjściem mam jakiegoś takiego emocjonalnego kaca, że po co się umawiałam, lepiej by było zostać w domu itd. Ale potem się zbieram i idę i jest super. Życie to nie komedia romantyczna i na miejscu laski z jednej strony wiedziałabym, że mam obowiązek się ucieszyć, a z drugiej nienawidzę jak mi ktoś wywraca dzień do góry nogami.
A to całe udawanie że nie jest ci smutno, odmowa spotkania tylko po to żeby ją ukarać, chociaż przeprosiła - straszne przedszkole, jak ukrywasz to co czujesz to się potem nie dziw, że ktoś nie wie.
Dziewczyna studiuje ledwie drugi tydzień, nie musi mieć wszystkiego w 100% poukładanego emocjonalnie, ot zrobiło jej się smutno przez chwilę, ale to nie to samo co zaproszenie.

[urling]

Pogodzeni w zasadzie byliśmy, po prostu czułem jeszcze jakiś żal i mimo wszystko było mi nadal przykro - choc patrząc z perspektywy faktycznie źle zrobiłem nie spotykając się wtedy

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 20:54 ----------

Nie odebrałem tego jako zaproszenia. Troche ja znam, tak mi sie przynajmniej wydaje i wiem ze ciężko jej wchodzic w nowe topwarzystwo. Cchiała by być akceptowana lubiana, ale to jest raczej cichy typ, przynajmniej do póki dobrze nie pozna ludzi. Dlatego zdecydowałem się przyjechac, chciałem ją jakoś wesprzeć czy coś

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Fakt, niespodzianka była głupia, ale jeszcze głupsze były Twoje wąty, że ona wychodzi. Skoro się umówiła, to miała zmieniać plany, bo misio przyjechał? No proszę Cię. Ewentualnie mogłeś zaproponować czy też nie mógłbyś pójść, w końcu to tylko spotkanie ze znajomymi.
Albo ewentualnie poszłabym jeszcze o krok dalej i jak miła niespodzianka to miła niespodzianka i czekałabym z kolacją (nic tak nie cieszy, jak dobra szama po alkoholu ) Wtedy napewno doceniłaby Twój przyjazd i byś zapulsował bardzo, a tak z niespodzianki wyszła klapa i żale.
Proszę Cię, nie popełniaj tych głupich błędów młodości i nie bądź zaborczy.

[urling]

Niestety zostać z kolacją nie mogłem, bo rano musiałem iść do pracy...

no i dzięki za odzew

[b86fbd8625d9b7713dc397c4b023b1c18a236704_5f3b0c85ccdaa]

Intencje miałeś dobre. Według mnie to nie była głupia niespodzianka. Mnie jak kiedyś chłopak (teraz mąż) odwiedził bez zapowiedzi w akademiku (myślałam, że jest 500 km dalej) to byłam bardzo szczęśliwa, zresztą dla mnie zawsze był numerem jeden i dla niego byłabym w stanie odpuścić wszelkie inne spotkania, integracje etc. Ewentualnie zabrałabym go ze sobą, bo jak już jest na miejscu to po co ma od razu wracać do siebie, nie lubię robić przykrości ludziom, których kocham. Co innego gdyby zrobił to złośliwie, żeby mnie pilnować czy jakby mi urządzał jakieś sceny zazdrości.

[glossyzuz]

odbierz to tak, że na drugi raz nie rób takich głupich niespodzianek

[Ellen_Ripley]

Jestem podzielona. Jak stwierdził Galakty można było przewidzieć, że ona po ponarzekaniu sobie jednak i tak pójdzie na tą integrację - przewidzieć lub przynajmniej wziąć pod uwagę, że może w każdej chwili zmienić zdanie. Z drugiej strony smęciła, że szkoda, iż Cię nie ma i fajnie by było gdyby... Miałeś dobre intencje i niespodziankę zrobiłeś w oparciu o jej własne słowa (że nie za bardzo ma ochotę iść plus szkoda, że weekend spędzacie osobno), a ona mogła po prostu zabrać Cię ze sobą, skoro już przyjechałeś. Obrażanie się było niepotrzebne, skoro zreflektowała się i przeprosiła. Generalnie wyciągnijcie wnioski na przyszłość i nie hodujcie jakichś bezsensownych żali.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Z drugiej strony smęciła, że szkoda, iż Cię nie ma i fajnie by było gdyby... Miałeś dobre intencje i niespodziankę zrobiłeś w oparciu o jej własne słowa (że nie za bardzo ma ochotę iść plus szkoda, że weekend spędzacie osobno), a ona mogła po prostu zabrać Cię ze sobą, skoro już przyjechałeś. Obrażanie się było niepotrzebne, skoro zreflektowała się i przeprosiła. Generalnie wyciągnijcie wnioski na przyszłość i nie hodujcie jakichś bezsensownych żali.

W sumie racja, marudziła że go nie ma i by się przydał, a jak się pojawił to w sumie "meh, pójdę sobie i tak na imprezkę". Niby nic szczególnego, ale też poczułbym się może nieco odrzucony, tylko nie doszłoby do tego, gdyby nie robił niespodzianki. Bo okey, niespodzianki są fajne, ale tutaj doskonale wiedział, że jest w teorii umówiona (mimo marudzenia powinien przyjąć, że jednak pójdzie). Co innego gdyby mu wcale nie wspomniała o tym wyjściu.

Tak czy siak po całym zajściu autor niepotrzebnie się wyżywał na niej. Mówi się trudno, przeprosiła, chciała przyjechać, było dać szansę i zobaczyć jak się zachowa. Może byłoby jej żal i ładnie by przeprosiła, a tak dalej podtrzymujemy niemiłą atmosferę.

[skazana_na_bluesa]

A tak w zasadzie to dlaczego z nią nie poszedłeś na to spotkanie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[FALLinLOVE]

Napisane przez skazana_na_bluesa

A tak w zasadzie to dlaczego z nią nie poszedłeś na to spotkanie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mi sie wydaje, ze to by bylo dziwne jakby poszla z chlopakiem na spotkanie integracyjne w drugim tygodniu studiow. To czas kiedy ludzie z roku sie poznaja.
Na tego typu spotkaniach na studiach zawsze bylam bez faceta i reszta tez przychodzila bez osob towarzyszacych

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez FALLinLOVE

Mi sie wydaje, ze to by bylo dziwne jakby poszla z chlopakiem na spotkanie integracyjne w drugim tygodniu studiow. To czas kiedy ludzie z roku sie poznaja.
Na tego typu spotkaniach na studiach zawsze bylam bez faceta i reszta tez przychodzila bez osob towarzyszacych

wszyscy przychodzą sami, a tu jedna z chłopakiem, zaraz by na nią krzywo patrzyli, atmosfera zrobiłaby się "dziwna".

[Vanir410]

W początkowej sytuacji dziewczyna mogłaby wybrać priorytet - czyli faceta. Jednak - zwaliłeś się jej na głowę. Wystarczyłoby nie robić niespodzianki, a zwyczajnie napisać "to mogę przyjechać, co ty na to".
Dziewczyna zrozumiała, przeprosiła, jest ok, ale Ty zachowujesz się jak urażona księżniczka. Słabo. Dziecinnymi fochami związku się buduje.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Komunikacja u was leży i kwicy.

Chociaż ja jej się dziwię. Jakby partner do mnie przyjechał po całym tygodniu niewidzenia to już bym gdzieś miała jakieś integracje, odwołałabym kolegę i tyle. Trochę to brzmi jakbyś był dla niej jakąś zapchaj dziurą do zabawiania, kiedy nie ma nic innego do roboty.

[Cytokina]

Problemem jest przede wszystkim komunikacją.

Chciałeś zrobić jej niespodziankę - super. Ale nie wyszło tak jak sobie wymyśliłeś - zdarza się. Ja bym w tej sytuacji zabrała partnera ze sobą - widzę, że to dla niektórych średni pomysł, ale dla mnie spoko. Przecież nie trzeba się zamykać na innych i cały wieczór patrzeć sobie w oczka i gadać tylko ze swoim chłopakiem, ale integrować się we dwoje. Jakby bardzo nie chciało mi się iść to odwołałabym spotkanie, a następnego dnia na zajęciach wyjaśniła sytuację. Przecież to są dorośli ludzie, nikt nie powinien się obrazić, że ktoś nie pojawił się na spotkaniu grupowym. Niemniej było mało czasu, dziewczyna nie miała kiedy przemyśleć działania i wybrała spotkanie. Trochę mnie dziwi, że nie zaproponowałeś nic w stylu "no to idziemy". Czyżbyś oczekiwał, że ona zachowa się zgodnie z twoim wyobrażeniem? Niestety to często nie działa. Może zależało jej na tej integracji bardziej niż Ci mówiła, może głupio jej było odwołać kolegę, który miał po nią przyjść, bo bała się że się obrazi i zepsuje relacje w grupie. Po chwili usiadła, przemyślała i sama stwierdziła, że zachowała się w stosunku do ciebie słabo i mogło ci się zrobić przykro. Odezwała się pierwsza, przeprosiła. Piszesz, że byliście pogodzeni czyli przyjąłeś jej przeprosiny. No wcale nie skoro po tygodniu strzeliłeś klasycznego focha.
Nieporozumienia się zdarzają i zderzać będą. Jeśli jednak w moim związku jakaś sprawa jest oficjalnie zamknięta to nie robimy sobie nawzajem scen czy przykrości z tego tytułu. Olałeś ją, okłamałeś, celowo sprawiłeś przykrość (bo widziałeś, że zależy jej na spotkaniu skoro proponowała różne opcje) - chciałeś ją ukarać? Karanie brakiem spotkania w związku na odległość nie wróży wam przyszłości. Musisz nauczyć się komunikować swoje uczucia - wystarczyło powiedzieć, że przyjąłeś przeprosiny, wyjaśniliście sobie sprawę, ale wciąż jest Ci jeszcze przykro i wolałbyś spędzić ten weekend sam. Takim komunikatem jasno określasz co się dzieje, że jeszcze musisz to wszystko przetrawić zamiast się fochać.

[karola11]

Gdyby mi mój TŻ zrobił taką niespodziankę to bym się ucieszyła. Nie wiem jaką podjęłabym decyzję, ale jedną z tych dwóch: 1) zostałabym z TŻ i z nim spędziła czas 2) poszłabym z TŻ na spotkanie.
Dziewczyna smęciła,że jej smutno, że nie ma jej chłopaka z nią, więc wydawałoby się, że z niespodzianką super się złożyło. Wyszło jak wyszło, ale dziewczyna ładnie się zachowała bo przeprosiła i prawdopodobnie wyciągnęła na przyszłość wnioski. Autor natomiast niepotrzebnie zastosował taktykę "oko za oko" i walnął fochem przy następnym weekendzie.
Sama sytuacja to nie dramat tylko jej rozwiązanie jest już naprawdę słabe.

[sublips]

No absolutnie się nie zgadzam z większością opinii. Moim zdaniem dziewczyna się zachowała, jakby jej średnio zależało na relacji z Tobą, a Ty byłeś w porządku , choć nie każdy/ każda lubi niespodzianki, fakt. Jednak w takiej sytuacji zmieniłabym plany albo poszła na integrację tylko na chwilę, gdyby facet mi się podobał i zależałoby mi na nim.

Co to za problem też wziąć partnera na integrację i wyjaśnić sytuację, że jest przyjezdny i widzicie się tylko w weekendy.

[tinkerver2]

Napisane przez sublips

No absolutnie się nie zgadzam z większością opinii. Moim zdaniem dziewczyna się zachowała, jakby jej średnio zależało na relacji z Tobą, a Ty byłeś w porządku , choć nie każdy/ każda lubi niespodzianki, fakt. Jednak w takiej sytuacji zmieniłabym plany albo poszła na integrację tylko na chwilę, gdyby facet mi się podobał i zależałoby mi na nim.

Co to za problem też wziąć partnera na integrację i wyjaśnić sytuację, że jest przyjezdny i widzicie się tylko w weekendy.

No, bo misiaczek przyjechał, to trzeba rzucać wszystko i zostać.
No nie, laska miała plany, trochę marudzila, że jej się nie chce. Kumpel z roku stał pod domem, a ona nagle "a nie, wiesz, ja jednak nie idę". Fajnie, że on przyjechał, a ona mogła powiedzieć, że idzie, ale za 2 godziny wróci i spędzą razem czas. Takie zmienianie planów na ostatnią chwilę bo misiaczek jest słabe.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez sublips

No absolutnie się nie zgadzam z większością opinii. Moim zdaniem dziewczyna się zachowała, jakby jej średnio zależało na relacji z Tobą, a Ty byłeś w porządku , choć nie każdy/ każda lubi niespodzianki, fakt. Jednak w takiej sytuacji zmieniłabym plany albo poszła na integrację tylko na chwilę, gdyby facet mi się podobał i zależałoby mi na nim.

Co to za problem też wziąć partnera na integrację i wyjaśnić sytuację, że jest przyjezdny i widzicie się tylko w weekendy.

Poniekąd się zgadzam. Laska nie wygląda na jakoś specjalnie zakochaną, ale autor też nie, skoro strzela fochy żeby ją ukarać i unika spotkań.

Podejrzewam że parę miesięcy rozłąki i wszystko się samo wyklaruje

[FALLinLOVE]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87256321]Poniekąd się zgadzam. Laska nie wygląda na jakoś specjalnie zakochaną, ale autor też nie, skoro strzela fochy żeby ją ukarać i unika spotkań.

Podejrzewam że parę miesięcy rozłąki i wszystko się samo wyklaruje [/QUOTE]

Tez tak sadze. Byc moze po przeprowadzce dziewczyna zobaczyla 'inne' zycie i dotychczasowy chlopak jest tlyko 'na doczepke'.

Widzialam sporo takich historii.

[tinkerver2]

Napisane przez FALLinLOVE

Tez tak sadze. Byc moze po przeprowadzce dziewczyna zobaczyla 'inne' zycie i dotychczasowy chlopak jest tlyko 'na doczepke'.



Widzialam sporo takich historii.

Bo raz wolała iść na spotkanie integracyjne z większością osób ze swojego roku, po tym jak jej facet wiedząc że jest umówiona przyjeżdża z wizytą niespodzianka?
Weźcie, to nie było piwko z kumpelą, tylko spotkanie z ludźmi z roku, zapoznanie się, ale też wyrobienie sobie pierwszego wrażenia o innych.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez tinkerver2

Bo raz wolała iść na spotkanie integracyjne z większością osób ze swojego roku, po tym jak jej facet wiedząc że jest umówiona przyjeżdża z wizytą niespodzianka?
Weźcie, to nie było piwko z kumpelą, tylko spotkanie z ludźmi z roku, zapoznanie się, ale też wyrobienie sobie pierwszego wrażenia o innych.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

To też zależy od stażu. Przy świeżym związku zakochana dziewczyna wolałaby spędzić wieczór z facetem, niż grupą ze studiów którą będzie widzieć cały kolejny tydzień. Nie ta integracja, to kolejna, czasu będzie sporo. Natomiast gdy są ze sobą X lat, to fakt, taka niespodzianka już może szału nie robić i zmiana planów dla chłopaka nie jest już tak wspaniałomyślna.

Jedna sytuacja to za mało by ocenić, nie wiemy jak ona się zachowywała wcześniej i na spotkaniach z autorem. Czy ma ten "błysk w oku", jest kochana itp, czy może spotkania są bez emocji i z przyzwyczajenia.

[sublips]

Napisane przez tinkerver2

No, bo misiaczek przyjechał, to trzeba rzucać wszystko i zostać.
No nie, laska miała plany, trochę marudzila, że jej się nie chce. Kumpel z roku stał pod domem, a ona nagle "a nie, wiesz, ja jednak nie idę". Fajnie, że on przyjechał, a ona mogła powiedzieć, że idzie, ale za 2 godziny wróci i spędzą razem czas. Takie zmienianie planów na ostatnią chwilę bo misiaczek jest słabe.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Nie no, bez przesady, jakbym się z kimś umówiła, szczególnie 1 na 1, to nie zmieniałabym planów dla faceta, w życiu, ale oni:
- są w związku na odległość,

- rzadko się widzą jak na nową, zakochaną parę,

- ona nie mówiła, że idzie na 100%.

Tak więc wypadałoby chociaż docenić, że facet zrobił tę drogę - a nie odsyłać go z kwitkiem.

Idealnie według mnie byłoby, tak jak napisałaś, że ona idzie na dwie godziny i wraca.

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87256321]Poniekąd się zgadzam. Laska nie wygląda na jakoś specjalnie zakochaną, ale autor też nie, skoro strzela fochy żeby ją ukarać i unika spotkań.

Podejrzewam że parę miesięcy rozłąki i wszystko się samo wyklaruje [/QUOTE]
Fakt, choć ja na jego miejscu po prostu bym się z kimś umówiła, nie w ramach zemsty czy focha, ale po prostu nie układałabym sobie planów pod drugą osobę po takiej sytuacji.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez sublips

Fakt, choć ja na jego miejscu po prostu bym się z kimś umówiła, nie w ramach zemsty czy focha, ale po prostu nie układałabym sobie planów pod drugą osobę po takiej sytuacji.

Ale jakiej sytuacji? Dziewczyna mu oznajmiła, że idzie na spotkanie, potem marudziła że jej się nie chce i tym podobne, ale... nadal wiedział, że pójdzie/może pójść. Gdyby mu powiedziała wprost, że nie idzie to spoko, ale tak nie było.

Rozumiem że poczuł się odrzucony, no ale trudno, albo jest facetem i przyjmuje to na klatę, albo się focha jak przysłowiowa baba bo mu niespodzianka nie wyszła.

[sublips]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87256480]Ale jakiej sytuacji? Dziewczyna mu oznajmiła, że idzie na spotkanie, potem marudziła że jej się nie chce i tym podobne, ale... nadal wiedział, że pójdzie/może pójść. Gdyby mu powiedziała wprost, że nie idzie to spoko, ale tak nie było.

Rozumiem że poczuł się odrzucony, no ale trudno, albo jest facetem i przyjmuje to na klatę, albo się focha jak przysłowiowa baba bo mu niespodzianka nie wyszła.[/QUOTE]
Nie chodzi o to, że poszła na spotkanie, tylko nie przedstawiła swojemu partnerowi żadnej alternatywy (zostań, wrócę/ może pójdziesz z nami), a on przejechał 100 kilometrów. Mądre może to z jego strony nie było, natomiast jeśli też dziewczyna naprawdę nie miała ochoty nigdzie wychodzić - chyba że sobie tylko tak gadała, czego ja nie rozumiem - to spędzenie czasu z partnerem wydaje się lepszą alternatywą.

Ja nie robię takich niespodzianek, nie jestem taką osobą, ale jakbym się postarała dla partnera i on by to olał, to poczułabym się źle.

[FALLinLOVE]

Napisane przez sublips

Nie chodzi o to, że poszła na spotkanie, tylko nie przedstawiła swojemu partnerowi żadnej alternatywy (zostań, wrócę/ może pójdziesz z nami), a on przejechał 100 kilometrów. Mądre może to z jego strony nie było, natomiast jeśli też dziewczyna naprawdę nie miała ochoty nigdzie wychodzić - chyba że sobie tylko tak gadała, czego ja nie rozumiem - to spędzenie czasu z partnerem wydaje się lepszą alternatywą.

Ja nie robię takich niespodzianek, nie jestem taką osobą, ale jakbym się postarała dla partnera i on by to olał, to poczułabym się źle.

Dokladnie.

Ja rozumiem, ze zmienianie planow 'dla faceta' jest bezpodstawne. Ale jednak dziwne to jej zachowanie: chce isc, nie chce, przyjechales, pojde, nie pojde.

Ja tez nie lubie takich niespodzianek, ale chyba wtym wypadku bym zostala z facetem skoro sie natrudzil, a i tak nie mialam jakiejs wielkiej ochoty na wyjscie.

Tak jak napisala sublips, oni sa na co dzien daleko od siebie, widuja sie stosunkowo rzadko wiec tym bardziej, w takim wypadku jej zachowanie wydaje sie mi dziwne.

[Limonka2738]

W życiu nie przegapiłabym integracji na roku dla chłopaka.


Introwertykom i tak jest ciężko, a jak przegapisz te początki, gdzie wszyscy się jakoś łączą w grupki, to możesz mieć ciężko do końca studiów ze znalezieniem znajomych.

[FALLinLOVE]

Napisane przez Limonka2738

W życiu nie przegapiłabym integracji na roku dla chłopaka.

Introwertykom i tak jest ciężko, a jak przegapisz te początki, gdzie wszyscy się jakoś łączą w grupki, to możesz mieć ciężko do końca studiów ze znalezieniem znajomych.

No widzisz, bo kazdy jest inny. Ja na miejscu dziewczyny z postu pewnie tez bym nie chciala tego przegapic, ale tez nie chcialabym zostawiac chlopaka na lodzie. I pewnie pomyslalabym o jakims kompromisie np. zeby wyskoczyc na 2 h, a potem wieczor spedzic z nim.

Rezygnacja z imprezy, na ktora sie nie ma ochoty isc, na rzecz spedzenia czasu z fecetem, z ktorym rzadko sie widuje i za ktorym tesknie, a rezygnacja z integracji, bo 'nie wytrzymam dnia i imprezy bez misiaczka to dwie rozne sprawy.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Limonka2738

W życiu nie przegapiłabym integracji na roku dla chłopaka.


Introwertykom i tak jest ciężko, a jak przegapisz te początki, gdzie wszyscy się jakoś łączą w grupki, to możesz mieć ciężko do końca studiów ze znalezieniem znajomych.

Ja nie byłam z lenistwa na ani jednej integracji, a nie miałam najmniejszych problemów ze znalezieniem znajomych, mimo że nie jestem duszą towarzystwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz