Nowy facet i na wstępie dziwne sytuacje.

[oh Mandy]

Napisane przez Candy_lips

oh Mandy, z tego co czytałam (bo chyba gdzieś o tym pisałaś), to jesteś młoda, atrakcyjna.. to tym bardziej dziwię się, że spotykasz się z kimś takim. Można dać szansę, ale Twój chłopak jej nie wykorzystał. Ja uważam podobnie jak Doris i nie chciałabym dalej być z facetem, który twierdzi, pokazuje niby, że jest we mnie zakochany, a za plecami intensywnie też spotyka się z inną. Czułabym się oszukana. Uważam, że jak nam na kimś zależy, to się tak nie robi. Mi samej jak zależało na facecie, to skupiałam się na nim i nie mógłby mi zarzucić, że miotam się między jednym a drugim. No, ale ja wiem czego chcę. No i te teksty do Ciebie.. Pisałaś, że jest między Wami teraz dobrze, kiedy niby jest dobrze, skoro tak Ciebie traktuje i nawet mało czasu Ci poświęca?

Eh, napisał mi przez smsa, że to koniec znajomości....

[justka89]

Napisane przez oh Mandy

Eh, napisał mi przez smsa, że to koniec znajomości....

Beznadziejnie postąpił, najwidoczniej jest tchórzem, nie potrafił tego powiedzieć wprost. Daj sobie z nim spokój raz na zawsze.

[oh Mandy]

Dziewczyny wiem że od początku miałam przesłanki by to wszystko rzucić w piz.du

Wiem, ale on chciał, żebym była jego dziewczyną, fajnie nam się spędzało razem czas, potem zaczęłam coś do niego czuć, on mi wyznał że się we mnie zakochał...

Teraz zastanawiam się co jest ze mną nie tak że mnie wszyscy zostawiają-pewnie powiecie, że pozwalam sobie na rożne zachowania i potem mam...

Mam w sobie teraz tak skumulowane emocje.......Nadal we mnie siedziały przeżycia po byłym, choć przy tym chłopaku zapominałam o tym plus teraz doszło jeszcze coś takiego.............

[justka89]

Napisane przez oh Mandy

Teraz zastanawiam się co jest ze mną nie tak że mnie wszyscy zostawiają-pewnie powiecie, że pozwalam sobie na rożne zachowania i potem mam...

Trafiasz na nie odpowiednich facetów, na siłę, za wszelką cenę chcesz go mieć. Szybko wyobrażasz sobie wspólną przyszłość. Daj sobie na wstrzymanie, nie szukaj faceta na siłę.

[palmer]

Mandy hej jestem tu nowa ale przeczytalam ten watek tak o z ciekawosci, sama mialam popaprane sytuacje w związkach (chocoaz nie wiem czy wiekszosc z nich mozna zwiazkami nazwac ), w sumie dalej sie w tarapaty wpakowuje (no coz taka uroda) - ale chcialabym napisac ci zebys sie nie zalamywala, nie myslala kategoriami"co jest ze mna nie tak" albo cuś podobnego, tylko po prostu olej goscia ... i błagam nie zadreczaj się swoimi bylymi (było minelo,nie wracaj do tego)... gdybym ja tak robila to dawno temu bym stracila jakąkowleik wiare w siebie i swoje mozliwosci

ps. choc oczywiscie nie zalecam podejscia "ich wina, nigdy moja "

[oh Mandy]

Napisane przez justka89

Trafiasz na nie odpowiednich facetów, na siłę, za wszelką cenę chcesz go mieć. Szybko wyobrażasz sobie wspólną przyszłość. Daj sobie na wstrzymanie, nie szukaj faceta na siłę.

W tym przypadku akurat tak nie było. poznaliśmy się przypadkowo, nawet nikogo nie szukałam, poczułąm się przy nim naprawdę ładna,wspaniała..Potem sytuacja która spodowała że założyłam ten wątek, ale koniec końców doszliśmy do porozumienia i było dość dobrze.Broniłam się przed jakimkolwiek uczuciem, ale prawda była taka że ja też coś do niego czułam.

[201803290936]

Mandy, ale zrób następnym razem mały eksperyment i wstrzymaj się z seksem, nocowaniem z facetem na całego, po zaledwie miesiącu znajomości. I mówieniem o miłości, zaangażowaniu i sprawami, które powinny przyjść z czasem. W maju założyłaś wątek, po jak sama napisałaś około miesiącu znajomości - powinnaś być na etapie poznawania go, normalnego randkowania (nie wykluczającego pewnych fajnych sytuacji ), testowania w różnych sytuacjach, a Wy już spędzanie razem nocy i takie tam - ja para mająca jakiś tam staż. W pewnym wieku jasne, że człowiek nie czai się z takimi sprawami nie wiadomo, jak długo, ale patrząc na swoje doświadczenia, może jednak Ty powinnaś się wstrzymać przynajmniej te 2-3 miesiące. A przynajmniej z takim intensyfikowaniem tej sfery, jak spędzanie razem całych nocy. Poznawaj tych facetów bardziej na spokojnie.

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------

Napisane przez oh Mandy

W tym przypadku akurat tak nie było. poznaliśmy się przypadkowo, nawet nikogo nie szukałam, poczułąm się przy nim naprawdę ładna,wspaniała..Potem sytuacja która spodowała że założyłam ten wątek, ale koniec końców doszliśmy do porozumienia i było dość dobrze.Broniłam się przed jakimkolwiek uczuciem, ale prawda była taka że ja też coś do niego czułam.

Ale Ty masz się sama z siebie tak czuć, a nie tylko dzięki facetowi. Facet to nie jest lek na nudę, czy brak pewności siebie.

[Leece]

Problemem nie jest Twoje zachowanie przy chłopaku czy coś, co robisz. Po prostu wybierasz kiepskich partnerów... Większość dziewczyn po pierwszej takiej akcji na samym początku dałoby sobie spokój z tym facetem, a Ty wolałaś dać mu szansę, spróbować.
Proponuję następnym razem dłużej spotykać się z chłopakiem na stopie koleżeńskiej. Jeśli w tym czasie nic złego nie wyjdzie i nie pokaże się ze złej strony, to dopiero rozważyć związek.

[tobiaszowa]

Dokładnie...weź oddech,ochłoń,bądź wolna. Sorry,że to napiszę ale w końcu mamy być tu nie tylko miłe ale i szczere. Może w Tobie/Twoim zachowaniu jest coś nie tak,że nawet takie buraki Cię w pewnym momencie rzucają? Może jesteś nie wiem sama jaka? Nachalna?Niepewna siebie i to wykorzystują? Może dajesz im wchodzić sobie na głowę?

[oh Mandy]

Napisane przez Doris1981

Mandy, ale zrób następnym razem mały eksperyment i wstrzymaj się z seksem, nocowaniem z facetem na całego, po zaledwie miesiącu znajomości. I mówieniem o miłości, zaangażowaniu i sprawami, które powinny przyjść z czasem. W maju założyłaś wątek, po jak sama napisałaś około miesiącu znajomości - powinnaś być na etapie poznawania go, normalnego randkowania (nie wykluczającego pewnych fajnych sytuacji ), testowania w różnych sytuacjach, a Wy już spędzanie razem nocy i takie tam - ja para mająca jakiś tam staż. W pewnym wieku jasne, że człowiek nie czai się z takimi sprawami nie wiadomo, jak długo, ale patrząc na swoje doświadczenia, może jednak Ty powinnaś się wstrzymać przynajmniej te 2-3 miesiące. A przynajmniej z takim intensyfikowaniem tej sfery, jak spędzanie razem całych nocy. Poznawaj tych facetów bardziej na spokojnie.

---------- Dopisano o 21:04 ---------- Poprzedni post napisano o 21:02 ----------



Ale Ty masz się sama z siebie tak czuć, a nie tylko dzięki facetowi. Facet to nie jest lek na nudę, czy brak pewności siebie.

Tak dla równowagi powiem, że z poprzednimi facetami z pełnym seksem czekałam po 3-4 miesiące i jak widać też nic z tego nie wychodizło

[madana]

Napisane przez oh Mandy

Tak dla równowagi powiem, że z poprzednimi facetami z pełnym seksem czekałam po 3-4 miesiące i jak widać też nic z tego nie wychodizło

- to daj sobie na razie na wstrzymanie; zobacz, jakie robisz błędy; jeden jest zauważalny od razu: brniesz w relację, chociaż jesteś niefajnie traktowana (opisana sytuacja z zakupami, gdzie nakrzyczał na ciebie, a ty pokornie do tego sklepu poszłaś). Pozwalasz się źle traktować i - jak dla mnie- za szybko pojawiają się słowa o miłości.Poczytaj, co ci tu dziewczyny napisały (szczególnie Doris, ale sporo też innych dobrych postów), nie były złośliwe, pokazały, co jest nie tak. Jak dla mnie powtarzasz pewien schemat.

[Candy_lips]

Napisane przez madana

- to daj sobie na razie na wstrzymanie; zobacz, jakie robisz błędy; jeden jest zauważalny od razu: brniesz w relację, chociaż jesteś niefajnie traktowana (opisana sytuacja z zakupami, gdzie nakrzyczał na ciebie, a ty pokornie do tego sklepu poszłaś). Pozwalasz się źle traktować i - jak dla mnie- za szybko pojawiają się słowa o miłości.Poczytaj, co ci tu dziewczyny napisały (szczególnie Doris, ale sporo też innych dobrych postów), nie były złośliwe, pokazały, co jest nie tak. Jak dla mnie powtarzasz pewien schemat.

Podzielam Twoje zdanie. No i tu nawet nie chodzi o seks. Po prostu na zbyt wiele pozwalasz drugiej stronie. Moim zdaniem, w momencie, gdy mówi jaka to jesteś mało zaradna, porównuje Cię, od razu mów, że sobie tego nie życzysz. Wtedy facet będzie widział, że nie dasz sobie wejść na głowę. No i będziesz 'trafiać' na normalniejszych.

Powiem Ci inny przykład, choć nie dotyczy relacji damsko-męskich. Raz, na uczelnię rano jechałam pociągiem, obok siedział jakiś facet. Było dość pusto, rano, ale nic niepokojącego wtedy nie rzuciło mi się w oczy. Wyszłam z pociągu, a ten facet łapie mnie mocno za rękę i mówi "Siadaj".. w sensie, że na ławce.. To było przerażające, uwierz mi, pewnie parę lat temu zrobiłabym co karze, bo jednak człowiek wtedy byłby jeszcze bardziej zlękniony i nie znał świata.. ALE że jestem starsza i staram się wyciągać wnioski z różnych doświadczeń, to powiedziałam: "CO"?! Tak naprawdę głośno, co zabrzmiało jak "Co pan sobie wyobraża"?! Wtedy nie byłam w stanie wykrztusić nic innego, ale wiedziałam, że muszę się bronić, że nie będę bezbronną ofiarą. Wtedy mnie puścił, pewnie zaskoczony i sobie poszłam.

Przykład może wydawać się nietrafiony, ale chodzi mi o to, że w relacjach damsko-męskich też nie można dawać sobie wejść na głowę. Tak samo tu, jakbym była cichą trusią, to facet by to wykorzystał. Czasem trzeba trochę odwagi, a w związkach po prostu nie wolno zapominać o sobie.

Powiem Ci szczerze, że ja nie daję się obrażać, nawet, gdyby to było przykre słowo od znajomego/kolegi, to nie siedzę cicho. Tzn, może np w podstawówce bym siedziała, a teraz mówię co myślę. I to skutkuje, tak sądzę, ludziom wtedy rzędnie mina

Pozdrawiam

[oh Mandy]

Udało mi się z nim porozmawiać...

Powodem jego decyzji był mój rzekomy napad histerii i wyjście od niego z domu. Ponoć zachowałam się dosłownie jak jego była, z tym że pobiłam rekord, bo ona taką aferę zrobiła po pół roku, a ja po 3 miesiącach.

Powiedział, że on już nie chce kobiety z takimi cechami, jakie miała jego była. Jeśli myślałam, że będzie za mną latał, to się myliłam, bo kiedyś już za kimś latał i teraz nie ma zamiaru. Że niby dla niego też to nie jest łatwa decyzja, ale wg niego prędzej czy później by się to rozpadło, bo on nie szuka poważnych związków.

Zapytałam wobec tego, po co mówił że się we mnie zakochał, po co to wszystko? - Bo tak czułem.

Z drugiej strony powiedział, że kocha i będzie kochał swoją byłą i każda następna kobieta będzie do niej porównywana. Co najlepsze, on wie, że ona czuje do niego to samo, ale go zostawiła dla innego faceta. (ta była o której tu mowa, to nie jest ta od smsów, tylko taka, z którą on mieszkał 5 lat, byli zaręczeni "miała być moją żoną i mieliśmy mieć dziecko")

Czy jego decyzja jest ostateczna? Tak

Przykre to...

[201803290936]

A jakby jego decyzja nie była ostateczna, to co byś zrobiła? Nadal chciałabyś się z nim spotykać? Bo tak to zabrzmiało.

[tobiaszowa]

Jakby mi facet powiedział,że kochał i kocha swoją byłą to bym miała w dupie czy jego decyzja jest ostateczna,ponieważ to ja bym odpuściła

[oh Mandy]

Napisane przez Doris1981

A jakby jego decyzja nie była ostateczna, to co byś zrobiła? Nadal chciałabyś się z nim spotykać? Bo tak to zabrzmiało.

Nie, nie o to chodzi, po prostu go o to zapytałam i jestem w szoku, że w ciągu jednego dnia można taką decyzję w ogóle podjąć.

[Prywatna]

Napisane przez oh Mandy

Nie, nie o to chodzi, po prostu go o to zapytałam i jestem w szoku, że w ciągu jednego dnia można taką decyzję w ogóle podjąć.

Nie, on tego nie podjął w ciągu jednego dnia tylko wiedział o tym od początku. Fuck! Przecież jest tyle wartościowych facetów, weź zrób coś dla siebie i pozwól sie rozpieszczać albo samej sobie albo facetowi, ale nie pozwalaj sobą pomiatać!!!!! Jesteś wolna i ciesz się tym. Nie pakuj się w dziwne związki

[201803290936]

Napisane przez oh Mandy

Nie, nie o to chodzi, po prostu go o to zapytałam i jestem w szoku, że w ciągu jednego dnia można taką decyzję w ogóle podjąć.

Ale czego Ty się spodziewałaś? Za szybko padły pewne deklaracje, tylko że przecież poza nimi, po samych jego zachowaniach, było widać, że ta rzekoma miłość jakaś taka słabowita. Przecież on - jak już Ci napisała Prywatna - nie podjął tej decyzji w 1 dzień. Następnym razem nawet jak nie z tym seksem, to przede wszystkim wstrzymaj się z pewnymi deklaracjami, rzucaniem słów typu "kocham" i faceta proś o to samo. A przede wszystkim obserwuj, czy facet się zachowuje jakby kochał, bo mówić to se można dużo nawet po 1 dniu znajomości.

[ama4]

Napisane przez oh Mandy

Przykre to...

Przykre było to, że byłaś z takim człowiekiem aż 3 miesiące. Bo to co opisujesz, jest kolejną masakrą. I niestety zgadzam się z dziewczynami, że cała historia była "powtórką z rozrywki" z wątku rozstaniowego. Jak dla mnie, nawet jak Ci się ktoś trafi "przez przypadek", to nie wchodź w żaden związek. Przecież Ty nie doszłaś do porządku po poprzednim rozstaniu. Sama to dobrze wiesz i sama tutaj to piszesz.

[oh Mandy]

Napisane przez ama4

Przykre było to, że byłaś z takim człowiekiem aż 3 miesiące. Bo to co opisujesz, jest kolejną masakrą. I niestety zgadzam się z dziewczynami, że cała historia była "powtórką z rozrywki" z wątku rozstaniowego. Jak dla mnie, nawet jak Ci się ktoś trafi "przez przypadek", to nie wchodź w żaden związek. Przecież Ty nie doszłaś do porządku po poprzednim rozstaniu. Sama to dobrze wiesz i sama tutaj to piszesz.

widzisz, poznając tego i spotykając się z nim, zapomniałam o eksie i myślałam,że już ze mną wszystko ok. niestety teraz wszystko wróciło ze zdwojoną siła.

Dzwoniłam do psychiatry ktory bierze za wizyte 100 zl, na wiecej na razie mnie nie stac, ale jakas babka powiedziala mi ze pani dr nie przyjmuje nowych osob jak wroce z rozmowy o prace, to bede szukac dalej, bo czuje ze bez zadnego "Wspomagania" sama sobie nie pomoge,bo juz wczoraj siegnelam po alkohol

Czuję się teraz taka beznadziejna, w koncu to mnie zostawiono 3 razy, wiec to ze mna jest cośnie tak - takie mam mysli .

[motyla]

Napisane przez oh Mandy

Czuję się teraz taka beznadziejna, w koncu to mnie zostawiono 3 razy, wiec to ze mna jest cośnie tak - takie mam mysli .

bo jest coś z Tobą nie tak - wybierasz palantów i trzymasz się ich jak desperatka. to nie jest normalne. zauważ, że Ty sama widzisz, że coś jest nie tak w trakcie spotykania się z nimi i intuicja mówi Ci, że coś jest nie w porządku, ale Ty te przeczucia tłamsisz.

zrób sobie listę rzeczy i numerów, które w przeszłości wywijali Ci faceci, a na które Ty przymykałaś oko i zatytuuj ją: "rzeczy, których nie będę tolerować". postanów sobie, że jeśli tylko któryś z facetów postąpi tak samo lub podobnie - z miejsca zrywasz kontakt. bez skrupułów. bo skrupuły to można mieć w związku ze stażem minimum rok i wzwyż. a nie na etapie poznawania się.
pamiętam jak pewien pan kiedyś po jednej randce, podczas rozmowy na gg, ponoć w żartach, powiedział do mnie "spierdalaj". bo niby takie ma poczucie humoru. odpowiedziałam mu "wedle życzenia", zablokowałam go na gg i w telefonie. oczywiście intuicja od dawna podpowiadała mi, że coś jest nie do końca tak, ale potrzebowałam czegoś "mocniejszego".

szkoda, że teraz na koniec nawiązałaś z tym idiotą kontakt. trzeba było zlać go po całości. facetów jego pokroju nic tak nie wkurza jak ignorowanie i pokazanie im, jak mało dla nas znaczyli.

w każdym razie ściskam Cię mocno kochana. pamiętaj, że jesteś silniejsza, niż może Ci się wydawać.

[tinpanalley]

Napisane przez oh Mandy

widzisz, poznając tego i spotykając się z nim, zapomniałam o eksie i myślałam,że już ze mną wszystko ok. niestety teraz wszystko wróciło ze zdwojoną siła.

Dzwoniłam do psychiatry ktory bierze za wizyte 100 zl, na wiecej na razie mnie nie stac, ale jakas babka powiedziala mi ze pani dr nie przyjmuje nowych osob jak wroce z rozmowy o prace, to bede szukac dalej, bo czuje ze bez zadnego "Wspomagania" sama sobie nie pomoge,bo juz wczoraj siegnelam po alkohol

Czuję się teraz taka beznadziejna, w koncu to mnie zostawiono 3 razy, wiec to ze mna jest cośnie tak - takie mam mysli .

do psychiatry ze złamanym sercem już się idzie w dzisiejszych czasach?
ile razy ja miałam złamane serce. Zawsze był ból i łzy, ale wszystkie moje koleżanki też przechodziły różne zawirowania miłosne i nikt nie latał z tym po psychiatrach. Owszem, możnaby iść do DOBREGO psychologa z doświadczeniem, żeby poukładał w głowie myśli. Tylko, że psychologów to teraz jak grzybów po deszczu i ludzie prosto po studiach mogą narobić więcej złego niz dobrego. Tacu to sypią standardami z podręczników, albo idą na żywioł. Poszukaj kogoś z doświadczeniem.

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------

Napisane przez motyla

bo jest coś z Tobą nie tak - wybierasz palantów i trzymasz się ich jak desperatka. to nie jest normalne. zauważ, że Ty sama widzisz, że coś jest nie tak w trakcie spotykania się z nimi i intuicja mówi Ci, że coś jest nie w porządku, ale Ty te przeczucia tłamsisz.

zrób sobie listę rzeczy i numerów, które w przeszłości wywijali Ci faceci, a na które Ty przymykałaś oko i zatytuuj ją: "rzeczy, których nie będę tolerować". postanów sobie, że jeśli tylko któryś z facetów postąpi tak samo lub podobnie - z miejsca zrywasz kontakt. bez skrupułów. bo skrupuły to można mieć w związku ze stażem minimum rok i wzwyż. a nie na etapie poznawania się.
pamiętam jak pewien pan kiedyś po jednej randce, podczas rozmowy na gg, ponoć w żartach, powiedział do mnie "spierdalaj". bo niby takie ma poczucie humoru. odpowiedziałam mu "wedle życzenia", zablokowałam go na gg i w telefonie. oczywiście intuicja od dawna podpowiadała mi, że coś jest nie do końca tak, ale potrzebowałam czegoś "mocniejszego".

szkoda, że teraz na koniec nawiązałaś z tym idiotą kontakt. trzeba było zlać go po całości. facetów jego pokroju nic tak nie wkurza jak ignorowanie i pokazanie im, jak mało dla nas znaczyli.

w każdym razie ściskam Cię mocno kochana. pamiętaj, że jesteś silniejsza, niż może Ci się wydawać.

o to, to

[oh Mandy]

Napisane przez tinpanalley

do psychiatry ze złamanym sercem już się idzie w dzisiejszych czasach?
ile razy ja miałam złamane serce. Zawsze był ból i łzy, ale wszystkie moje koleżanki też przechodziły różne zawirowania miłosne i nikt nie latał z tym po psychiatrach. Owszem, możnaby iść do DOBREGO psychologa z doświadczeniem, żeby poukładał w głowie myśli. Tylko, że psychologów to teraz jak grzybów po deszczu i ludzie prosto po studiach mogą narobić więcej złego niz dobrego. Tacu to sypią standardami z podręczników, albo idą na żywioł. Poszukaj kogoś z doświadczeniem.

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:57 ----------


o to, to

Co do psychologów to akurat się zgadzam. Mam znajomych którzy studiują psychologię i nie widzę, zeby się nadawali do tego zawodu...
Kiedyś wliceum chodziłam do psychologa i oprócz pogadania i chwilowych zmian nastroju u mnie, nic się nie zmieniało.Teraz myślałam nad czymś silnejszym,cały czas sie zastanawiam.

[mpt]

Znajomy, który studiuje psychologię nie jest psychologiem. Z tytułem magistra jest magistrem psychologii, a nie psychologiem. Poszukaj człowieka, który ma dobre opinie.
Psychiatra przepisze Ci leki, które najprawdopodobniej nie są Ci potrzebne. Psycholog podczas wizyty będzie to w stanie ocenić, psychiatra nie będzie wnikał, tylko zasadzi Ci antydepresanta. Zanim lek zacznie działać miną 3 tygodnie. Zastanów się, czy to Ci potrzebne.

[ama4]

Mandy, trochę Twoich wypowiedzi na tym forum przeczytałam. Jak dla mnie, nadajesz się na terapię. Szczerze Ci to piszę, bo tak właśnie uważam.

mpt - psychiatrzy nie tylko dają leki i każą iść do domu. Nie rzucajmy stereotypami, bo nie wszyscy tak robią.

[oh Mandy]

Napisane przez mpt

Znajomy, który studiuje psychologię nie jest psychologiem. Z tytułem magistra jest magistrem psychologii, a nie psychologiem. Poszukaj człowieka, który ma dobre opinie.
Psychiatra przepisze Ci leki, które najprawdopodobniej nie są Ci potrzebne. Psycholog podczas wizyty będzie to w stanie ocenić, psychiatra nie będzie wnikał, tylko zasadzi Ci antydepresanta. Zanim lek zacznie działać miną 3 tygodnie. Zastanów się, czy to Ci potrzebne.

to brzmi logicznie, to może faktycznie najpierw zacząć od psychologa, a jeśli nic by się nie zmieniło, to potem ewentualnie psychiatra?

[mpt]

Napisane przez ama4

mpt - psychiatrzy nie tylko dają leki i każą iść do domu. Nie rzucajmy stereotypami, bo nie wszyscy tak robią.

Psychiatra nie jest psychoterapeutą. Może nim być, ale to nie jest równoznaczne. Psychiatra jest lekarzem medycyny i tym samym leczy farmakologicznie. Niema kompetencji psychoterapeuty, nie wykonuje testów psychologicznych itp.

[tinpanalley]

Napisane przez mpt

Znajomy, który studiuje psychologię nie jest psychologiem. Z tytułem magistra jest magistrem psychologii, a nie psychologiem. Poszukaj człowieka, który ma dobre opinie.
Psychiatra przepisze Ci leki, które najprawdopodobniej nie są Ci potrzebne. Psycholog podczas wizyty będzie to w stanie ocenić, psychiatra nie będzie wnikał, tylko zasadzi Ci antydepresanta. Zanim lek zacznie działać miną 3 tygodnie. Zastanów się, czy to Ci potrzebne.

dokładnie. Nie idzie się do psychiatry z takim problemem. Człowiek uczy się życia również na błędach i nie ma osoby, która ich nie robi. Jest czas na żal po tym co nas spotkalo, czas na zmiany i czas na nowe.
Wspaniałym sposobem na rozwój jest obcowanie z kulturą: czytanie klasyków, oglądanie DOBRYCH filmów (kino światowe lat 50-tych) Człowiek rozkminia to i dochodzi do własnch wniosków, obserwuje różne postaci kobiet i mężczyzn. Porównuje ich zachowania i skutki.

[ama4]

mpt - to właśnie miałam na myśli, może nie ujęłam tego wystarczająco jasno.

Mandy - cokolwiek zrobisz, to COŚ ze sobą rób, bo masz dopiero 20 lat, a już tyle historii za sobą i takie ciągoty do alkoholu, że się słabo robi...

tinpanalley - czytałaś inne posty Mandy? Nie sądzę, że jej analiza dobrych filmów pomoże...

[oh Mandy]

Napisane przez tinpanalley

dokładnie. Nie idzie się do psychiatry z takim problemem. Człowiek uczy się życia również na błędach i nie ma osoby, która ich nie robi. Jest czas na żal po tym co nas spotkalo, czas na zmiany i czas na nowe.
Wspaniałym sposobem na rozwój jest obcowanie z kulturą: czytanie klasyków, oglądanie DOBRYCH filmów (kino światowe lat 50-tych) Człowiek rozkminia to i dochodzi do własnch wniosków, obserwuje różne postaci kobiet i mężczyzn. Porównuje ich zachowania i skutki.

Właśnie niestety u mnie z czytaniem ostatnio dość kiepsko i próbuję to naprawić- zaczęłam czytać.Poki co jakieś damskie powieści, ale mam zamiar sięgnąć po klasyki i nadrobić zaległości.

Wiem Ama że muszę coś ze sobą zrobić.

I naprawdę myślałam, że już się pozbierałam, że jestem silniejsza, postanowiłam pomagać innym ludziom, wybrałam drugi kierunek - resocjalizację, chciałam się dowiedzieć więcej o ludziach zakładów karnych... Teraz wszystko szlag trafił bo wystarczył kolejny cios, a ja znow jestem na dnie.