Rozstanie z facetem XXXV

[cziki]

Napisane przez sundaville

Hej dziewczyny
Nie było mnie na wątku dłuższy czas, wpadam aby się pożegnać.

Były jakiś czas temu zaczął się odzywać z chęcią powrotu. Na początku nie chciałam, nie odpuszczał, widziałam, że się stara, że mu zależy. Pojechałam z koleżanką nad morze przemyśleć, wyszaleć się, odciąć od tego wszystkiego. No i po powrocie do domu, wróciłam też do niego, ale jakoś na razie bez przekonania...

Dziękuję za wsparcie, które od Was otrzymałam w tych ciężkich chwilach. Jesteście wspaniałe wątek zostawiam w subskrypcjach, będę podczytywać

Wszystkim Wam życzę powodzenia i szczęścia przede wszystkim, oby życie układało się tak jak tego chcecie

Oby tym razem Wam się udało. Pozdrawiam i trzymam kciuki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[K_ropka]

Cześć Kochane!
Jakaś ciężka noc była... Ja też miałam koszmary (z nim w roli głównej). Obudziłam się o 6 i już nie zasnęłam. Odwołałam nawet trening, niespecjalnie się czuję :/ Chyba umówię się z kimś na popołudnie lub wieczór, nie chcę się poddawać temu fatalnemu nastrojowi.
Właśnie przed chwilą się zorientowałam, że to już 3 tygodnie u mnie minęły! No i jest różnie, ale ogólnie rzecz biorąc tendencja jest zwyżkowa
magbeth - tekst o wielorybie mnie rozłożył na łopatki!!! Ja też się nasłuchałam swego czasu... Jak to się człowiek może zdziwić taką "prawdą" o sobie, no naprawdę...
cziki - chyba jesteśmy w podobnym wieku Jak już się obie ogarniemy nieco, koniecznie musimy się powymieniać informacjami, jak i gdzie poznać sensownego faceta po 30 O ile to w ogóle możliwe jest
sundaville - trzymam mocno kciuki za Was, Kochana!
Co do rocznic - na szczęście naszą niedoszłą pierwszą spędzę daleeeeko stąd opalając ciałko i popijając egzotyczne drinki Raczej nie będę o nim myśleć

[madlenee]

Napisane przez sundaville

Hej dziewczyny
Nie było mnie na wątku dłuższy czas, wpadam aby się pożegnać.

Były jakiś czas temu zaczął się odzywać z chęcią powrotu. Na początku nie chciałam, nie odpuszczał, widziałam, że się stara, że mu zależy. Pojechałam z koleżanką nad morze przemyśleć, wyszaleć się, odciąć od tego wszystkiego. No i po powrocie do domu, wróciłam też do niego, ale jakoś na razie bez przekonania...

Dziękuję za wsparcie, które od Was otrzymałam w tych ciężkich chwilach. Jesteście wspaniałe wątek zostawiam w subskrypcjach, będę podczytywać

Wszystkim Wam życzę powodzenia i szczęścia przede wszystkim, oby życie układało się tak jak tego chcecie

To świetna informacja! Trzymam kciuki, żeby Wam się udało.

Swoją drogą też bym tak chciała, żeby mojemu byłemu zaczęło zależeć. Jest teraz na pokazach lotniczych na które mieliśmy jechać razem. A teraz paczka znajomych jest tam, ale beze mnie... Chyba najgorsze jest to, że teraz oni muszą wybierać - albo ja, albo on. Nie chcą by było niezręcznie.

[mon_92]

sundaville dużo, duuużo szczęścia życzę!

[sundaville]

Napisane przez cziki

Oby tym razem Wam się udało. Pozdrawiam i trzymam kciuki.

Napisane przez K_ropka

sundaville - trzymam mocno kciuki za Was, Kochana!

Napisane przez madlenee

To świetna informacja! Trzymam kciuki, żeby Wam się udało.

Napisane przez mon_92

sundaville dużo, duuużo szczęścia życzę!

Dzięki dziewczyny kciuki się przydadzą
Ja za Was też trzymam

[alex1231]

Napisane przez nyana89

3,5 miesiąca. Dzisiaj mi się przyśnił, znów mnie dręczył. Że niby kupił mi jakieś kwiaty, żeby przed moimi rodzicami wyjść na dobrego, a potem jak zostaliśmy sami wziął wazon i wylał mi to wszystko na głowę. Chyba jakaś analogia do tej prawdziwej sytuacji, kiedy w szale wylał na mnie całe piwo, heh. Na szczęście potem sen się zmienił i znów przyśnił(a) mi się moja pierwsza szkolna miłość Coś mi się często śni w tym miesiącu, więc sprawdziłam od razu na FB, czy nadal jest w związku, ale jest, od 12 lat z tą samą dziewczyną

Mozna, mozna?
Chyba jednak sobie nie radzę. Bo funkcjonuje, owszem, ale zycie bez niego to nie zycie. Szukam wlasnej wartosci, ale co z tego gdy nie mam z kim tego dzielic. Znajomi to jedno, a ktos z kim dzielisz wszystko to drugie.

Napisane przez madlenee

U mnie właśnie 2 tygodnie mijają. :/ Wczoraj już myślałam, że jest dobrze, a dziś znowu mega tęsknię :/ Niby wiem, że potrzeba czasu,ale uczucia robią swoje i sieją mętlik w głowie.

U mnie to się ciągnie od polowy czerwca. I tez myslalam, ze juz jest lepiej. Ale wlasnie uczuc nie oszukam. Jak to jest, ze tak mnie zranil, tak zniszczyl, tak upadłam, a mimo to jakby mi bylo malo? Jego wciaz za malo? Damn! Chcialabym byc tak silna zeby go kopnac w tylek i nigdy nie patrzec juz wstecz.

sundaville trzymam mocno kciuki za Was, zeby to Was tylko umocnilo i nic juz nie zniszczyło
Marze, żeby ten moj dupek zmienil zdanie, odwidzialo mu sie, wrocil. Ale staram sie nie czekac na to, zeby nie zyc nadzieja jedynie, żeby ruszyc.

PS. Moje wypowiedzi to jeden wielki chaos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mon_92]

Ja o swoim też myślę cokolwiek robię.
Długo mi zajmie zdrowienie... weekendy są najgorsze.
Poddaję się, nie chcę się wiązać, nie chcę się angażować.

Tak go kocham, że chcę jego szczęścia nawet, jeśli miałby być z tamtym chłopakiem.

Brakuje mi go, podobało mi się w nim, że razem potrafiliśmy się cieszyć z drobnostek...

Ubieram się ładnie, ale to działanie bezcelowe skoro nie ma dla kogo...

Tak, użalam się nad sobą.
Tak, to błąd, że był moim światem.
Tak, powinnam stroić itp się dla siebie, nie dla kogoś.

[magbeth]

Zrobiłam 11 km po górach, jest mi dobrze i naprawdę zachciało mi się jeść. W ramach dobroci dla wieloryba pozarlam lody snickers 😁
Niestety, zbliża się wieczór i muszę coś wymyślić żeby mi głowa nie szalała 😔
@sundaville: powodzenia.

U mnie mija 6 tydzień, dwa pierwsze byłam jak z kamienia, dwa kolejne odretwiala a teraz jest tylko gorzej. Czasami myślę, że powinnam być nominowana do Oscara za to jak dobrze mi idzie z pokazem "na zewnątrz" i jak pięknie sama się oszukuje.

Pójdę chyba na plażę żeby nie zwariować samej w chacie, może mnie odlowia? 😉 I obrobie zdjęcia wycieczkowe, ładne widoki były z góry.




Sent fra min D2403 via Tapatalk

[cziki]

Czy to musi być tak trudne? W każdym poradniku piszą że trzeba zerwać relacje z eks, że to iluzja i tylko wzmaga cierpienie. A ja nie mam nikogo poza nim i rodzina...

To aż tyle trwa? Myślałam że za 2 tyg już będę funkcjonować a tu wy mówicie że to tyle czasu.... Boże...

Wyczytalam jeszcze, że nie trzeba się odkochiwac tylko pokochać bardziej siebie i odpuścić. Może to komuś pomoże bo mi nie bardzo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magbeth]

Mon_92, ściskam i tule mocno. Tak, uzalasz się - i nic w tym złego moim zdaniem. Czasem trzeba u tak jak pisałam wcześniej, nie warto zaprzeczac pewnym uczuciom. Wyparte wrócą i doloza do pieca...czas i sposób przeżywania żałoby (rąk, żałoby) to bardzo, bardzo indywidualna sprawa. Ja się np. męczę fizycznie, bo mi to daje ulgę, choć nie dałabym sobie łba uciąć, że podświadomie nie torpeduje wieloryba...A Ty, Cię jeśli żale uwieraja, poszukaj co mogłoby być Twoja torpeda na nie. Raz jeszcze ściskam i przepraszam za tekst ciegiem, ale ja mam głupi telefon...

Sent fra min D2403 via Tapatalk

[mon_92]

Dziękuję magbeth

Czuję się jak idiotka,bo nie umiem się zebrać do kupy.
Zaczynaliśmy od przyjaźni. Nawet milczenie z nim było przyjemne, bez skrępowania... Lepiej się dogadujemy nie będąc razem... dziwne.

Za nami 5 lat codziennego kontaktu - poznaliśmy się w akademiku i spodobaliśmy się sobie nawzajem od razu... Chciałabym cofnąć czas i znów przeżyć te chwile, bo były najpiękniejszymi w moim życiu...

Staram się zrozumieć też jego, jest mu ciężko, bo nie jest pewny swojej orientacji. Nie chciałabym być z nim w związku, bo wiem dobrze, że kręcą go faceci, ale tak po prostu w życiu jako przyjaciela. A najbardziej chcę cofnąć czas

ale w mojej sytuacji już wszystko stracone...

[KaRo141289]

Ja byłam ze swoim praktycznie 9lat. Nie pamiętam jak żyłam wcześniej i wszystkiego uczę się od nowa... kryzys trwał juz od 2014 roku.. w marcu był rozwód, w czerwcu się wyprowadził. Cóż nie jestem wyleczona z niego. Ale umiem żyć czy kiedyś będzie tak ze będzie mi obcy, że nie będzie mnie interesował, że będę mogła o nim lub z nim rozmawiać bez bólu? Nie wiem.. to wszystko jest takie dziwne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mon_92]

Da się żyć, ale to życie jest takie nijakie...
Ja nie mam psychicznie siły na cokolwiek - robię, bo muszę.

[cziki]

Napisane przez KaRo141289

Ja byłam ze swoim praktycznie 9lat. Nie pamiętam jak żyłam wcześniej i wszystkiego uczę się od nowa... kryzys trwał juz od 2014 roku.. w marcu był rozwód, w czerwcu się wyprowadził. Cóż nie jestem wyleczona z niego. Ale umiem żyć czy kiedyś będzie tak ze będzie mi obcy, że nie będzie mnie interesował, że będę mogła o nim lub z nim rozmawiać bez bólu? Nie wiem.. to wszystko jest takie dziwne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A skąd kryzys? Jeśli można zapytać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:52 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Napisane przez mon_92

Da się żyć, ale to życie jest takie nijakie...
Ja nie mam psychicznie siły na cokolwiek - robię, bo muszę.

Mam tak samo. A to dopiero początek. Wypierać źle... Zamartwiać się i rozkładać na czynniki pierwsze też źle... Czy jest na sali psycholog?

Ale poważnie. Przydałaby się nam pomoc profesjonalisty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[KaRo141289]

Kryzys bo wyszedł na jaw romans z koleżanką z pracy i od tego się zaczęło...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cziki]

Napisane przez KaRo141289

Kryzys bo wyszedł na jaw romans z koleżanką z pracy i od tego się zaczęło...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyli wcześniej coś musiało być nie fajnie?
Jak sobie radzisz? Co myślisz żeby się nie zadreczac?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sundaville]

Napisane przez alex1231

sundaville trzymam mocno kciuki za Was, zeby to Was tylko umocnilo i nic juz nie zniszczyło

Napisane przez magbeth

@sundaville: powodzenia.

Dziękuje

[mon_92]

cziki chodziłam do psychiatry i trzech psychologów - po każdej wizycie miałam ochotę strzelić sobie w łeb

[cziki]

Napisane przez mon_92

cziki chodziłam do psychiatry i trzech psychologów - po każdej wizycie miałam ochotę strzelić sobie w łeb

O matko. A co Ci mówili?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mon_92]

Przede wszystkim zachowanie wobec mnie - jakbym była nienormalna.

Jeden psycholog ciągle mówił, że to wszystko moja wina i coś ze mną nie tak, z kolei inna pani psycholog na moją odpowiedź dotyczącą kontaktów z rodzicami (kontakty mam bardzo dobre, zwłaszcza z mamą) stwierdziła, że to jest niezdrowe

[cziki]

Napisane przez mon_92

Przede wszystkim zachowanie wobec mnie - jakbym była nienormalna.

Jeden psycholog ciągle mówił, że to wszystko moja wina i coś ze mną nie tak, z kolei inna pani psycholog na moją odpowiedź dotyczącą kontaktów z rodzicami (kontakty mam bardzo dobre, zwłaszcza z mamą) stwierdziła, że to jest niezdrowe

Chodziło o rodziców twoich czy teściów? I co w tym chorego?

Eks jest w związku z tą koleżanka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mon_92]

O moich rodziców Niestety teściów nie mam i nie będę miała.

Jej zdaniem powinnam się buntować, nie słuchać rodziców, nie zgadzać się z nimi jak typowa nastolatka (jak do niej chodziłam to miałam 21 l.)

Zdziwiona była, że dobrze się wypowiadałam na temat rodziców.

Po kilku wizytach odniosłam wrażenie, że ona ma jakiś problem ze sobą.

[cziki]

Napisane przez mon_92

O moich rodziców Niestety teściów nie mam i nie będę miała.

Jej zdaniem powinnam się buntować, nie słuchać rodziców, nie zgadzać się z nimi jak typowa nastolatka (jak do niej chodziłam to miałam 21 l.)

Zdziwiona była, że dobrze się wypowiadałam na temat rodziców.

Po kilku wizytach odniosłam wrażenie, że ona ma jakiś problem ze sobą.

To faktycznie dziwna

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madlenee]

Ja miałam taką psychoterapeutkę, która siedziała czasem godzinę w milczeniu i gdy ja już nie miałam nic do powiedzenia to tak się gapiłyśmy na siebie czasem i 40 minut :/
Może ta terapeutka nie wiedziała co robić jeśli masz dobry kontakt z rodzicami bo większość problemów wywodzi się z dzieciństwa i problemów w kontaktach z rodzicami. A tu klops!

[alex1231]

"Czemu jest mi tu aż tak źle?"
Zadaje sobie to pytanie caly czas...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mon_92]

Ja się dziś trzęsłam podczas płaczu... koszmar

[madlenee]

Napisane przez mon_92

Ja się dziś trzęsłam podczas płaczu... koszmar

Musisz się z tym pogodzić. Niestety potrzeba czasu jak już dziewczyny pisały. Musisz pogodzić się z faktem, że nigdy razem nie będziecie. Pomyśl też o sobie w tym wszystkim - wyobrażasz sobie chociażby ponowny związek z nim po tym wszystkim? To powinno Ci dax kopa do przodu. Nie ma do czego wracać. Związek powinien opierać się na zaufaniu, powinnaś być w nim szczęśliwa, czuć się bezpiecznie i dobrze a tego już raczej nie będzie. Wiem, że łatwo się mówi, ale ja przeżyłam 10 miesięcy temu rozstanie po 4 latach z chłopakiem z którym już mieszkałam, planowałam ślub itd. Zbierałam się 3 miesiące do stanu normalnego funkcjonowania. Nie jadłam, nie spałam podczas, gdy on wprowadzał się do swojej nowej dziewczyny z którą za moimi plecami się spotykał. Pomogła mi właśnie taka wizualizacja, że przecież po tym wszystkim co mi zrobił to nie ma co już myśleć o nim. Mimo wspaniałych chwil na końcu okazał się złym człowiekiem. U Ciebie jest nieco inaczej, ale nie możesz się tak zadręczać

[feelin_soo_me]

Zrobiłam cos strasznego, aż wstyd się przyznać. Byłam w takiej rozpaczy że do niego zaryczana zadzwonilam i blagalamo wytlumaczenie. Potem była jeszcze wymiana wiadomości na Whatsapp. Celowo zeszlam w stronę seksu. Oczywiście ten temat bardzo go zainteresował. Po 2 godz gorącej wymiany zdań zaproponował żebym przyjechała, co oczywiście zrobiłam. Po wszystkim zrobił się znowu chłodny. Powiedział że nie widzi szansy na zmianę..gdy zapytałam czy mogę zostać na noc, powiedział że lepiej nie. O 1:30 wróciłam znowu do siebie nie dość że rozbita to ze wstretem do własnej osoby. Jak mogłam tak nisko upaść żeby myśleć że tym go odzyskam (((
Podjęłam decyzję, w pon odchodzę z pracy. Wyprowadzam się na 1,5 msca do Polski, do rodziców. Może wtedy jakoś przezyje.
Mon_92 znam ten stan. Wtedy modlę się tylko o to żeby umrzeć.

[madlenee]

Napisane przez feelin_soo_me

Zrobiłam cos strasznego, aż wstyd się przyznać. Byłam w takiej rozpaczy że do niego zaryczana zadzwonilam i blagalamo wytlumaczenie. Potem była jeszcze wymiana wiadomości na Whatsapp. Celowo zeszlam w stronę seksu. Oczywiście ten temat bardzo go zainteresował. Po 2 godz gorącej wymiany zdań zaproponował żebym przyjechała, co oczywiście zrobiłam. Po wszystkim zrobił się znowu chłodny. Powiedział że nie widzi szansy na zmianę..gdy zapytałam czy mogę zostać na noc, powiedział że lepiej nie. O 1:30 wróciłam znowu do siebie nie dość że rozbita to ze wstretem do własnej osoby. Jak mogłam tak nisko upaść żeby myśleć że tym go odzyskam (((
Podjęłam decyzję, w pon odchodzę z pracy. Wyprowadzam się na 1,5 msca do Polski, do rodziców. Może wtedy jakoś przezyje.
Mon_92 znam ten stan. Wtedy modlę się tylko o to żeby umrzeć.

No cóż, stało się. Nie masz co się obwiniać teraz, bo to nic nie da. Niestety masz teraz dowód na to, że nic się nie zmieni i czas zamknąć za sobą ten rozdział.

[cziki]

Napisane przez feelin_soo_me

Zrobiłam cos strasznego, aż wstyd się przyznać. Byłam w takiej rozpaczy że do niego zaryczana zadzwonilam i blagalamo wytlumaczenie. Potem była jeszcze wymiana wiadomości na Whatsapp. Celowo zeszlam w stronę seksu. Oczywiście ten temat bardzo go zainteresował. Po 2 godz gorącej wymiany zdań zaproponował żebym przyjechała, co oczywiście zrobiłam. Po wszystkim zrobił się znowu chłodny. Powiedział że nie widzi szansy na zmianę..gdy zapytałam czy mogę zostać na noc, powiedział że lepiej nie. O 1:30 wróciłam znowu do siebie nie dość że rozbita to ze wstretem do własnej osoby. Jak mogłam tak nisko upaść żeby myśleć że tym go odzyskam (((
Podjęłam decyzję, w pon odchodzę z pracy. Wyprowadzam się na 1,5 msca do Polski, do rodziców. Może wtedy jakoś przezyje.
Mon_92 znam ten stan. Wtedy modlę się tylko o to żeby umrzeć.

Widocznie musialas to zrobić żeby coś zrozumieć. Absurdalnie może teraz będzie Ci łatwiej? Człowiek w takich chwilach nie działa racjonalnie, nie rób sobie wyrzutów.

Mi właśnie dziś się snilo że byliśmy że sobą blisko i było nam dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz