2019-08-14, 18:42 | #151 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 446
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Hultaj, Ty mozesz jesc na stole (na talerzu, zebys zaraz nie napisala, ze przeciez ty nie smarujesz kromka po stole), na ktorym jest sterta rzeczy. Autorka ma prawo jesc na czystym. Moj post odnosil sie do postu dziewczyny ktora z tego ironizowala/szydzila.
Myje rece przed jedzeniem i jem na czystym stole. Co tu tlumaczyc. Czyli generalnie gdyby ten facet zyl sam i nikt by mu nie mowil co ma zrobic to zarosl by brudem. I wtedy by autorka napisala, ze spotyka sie z facetem, ktory w ogole nie sprzata, nie pierze ubran, nie myje naczyn. Wszedzie by byla plesn, smrod i syf. I by jej dziewczyny napisaly, ze chyba by sie nie spotykaly z nim, bo skoro jest taki syfiarz to kto wie czego jeszcze nie myje. Byl taki sam watek z ta roznica, ze tamta dziewczyna nie mowila facetowi co ma robic. I takie byly odpowiedzi. Edytowane przez minitasia Czas edycji: 2019-08-14 o 18:44 |
2019-08-14, 18:43 | #152 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Z obu stron brakuje empatii. Ty uważasz, że masz rację, on uważa, że może mieć wywalone. Kilka miesięcy i będzie po związku.
|
2019-08-14, 18:51 | #153 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Ten związek już praktycznie nie istnieje
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-08-14, 21:15 | #154 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 263
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Nie krytykuje tego, ale po co w takim razie było pakować się w związek skoro jest on Ci tak mało potrzebny i ledwo masz na niego czas? Skoro kursy, zajęcia, praca, porządek i wszystko inne jest ważniejsze?
|
2019-08-14, 21:27 | #155 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-08-14, 21:33 | #156 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 782
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Bardzo uderza w Twoich wypowiedziach, autorko, brak szacunku do faceta i wywyższanie się względem niego. Osoba, której zależy tak lekko nie mówi o rozstaniu, poza może jedną ewentualnością - gdy jest to forma mechanizmu obronnego, m.in. żeby nie cierpieć tak bardzo po rozstaniu, już się zawczasu na nie przygotujesz, "bo przecież i tak Ci facet nie odpowiadał". Tym bardziej, że Ty bardzo walczysz żeby było po Twojemu i tak szczerze, nie widzę, żebyś widziała kompromisy, a skoro nie będzie po Twojemu, to nie będzie po żadnemu...
Jak już ktoś tu wcześniej wspomniał - brakuje Ci mieszkania samodzielnego, bez rodziców, i bez faceta. Może nawet nie tyle samodzielnego co właściwie współlokatorskiego. To bardzo uczy kompromisów, zauważenia jak świat jest widziany przez innych. Przyzwyczajenia, że dla niektórych tak, ciuchy mogą wisieć suche na suszarce aż nie będą akurat potrzebne albo do następnego prania, co generalnie rzadko czyni super fleję z takiej osoby (ba, mogą być pedantyczne w innych aspektach). Myślałaś o tym, że generalnie obowiązki nie są sztywne i fakt, że coś zaczynasz nie oznacza, że kończysz? Bardzo uderza mnie ta jednotorowość - on wstawiał pranie, on musi rozwiesić. On włożył ostatni talerz do zmywarki, on musi ją włączyć (zdziwiłabyś się ile jest z tym problemu w mieszkaniach współlokatorskich - w moim ostatnim jakoś nikt się nie kwapił do decyzji, że to JUŻ moment na włączenie zmywarki, włącznie ze mną ). U Ciebie -jak kompromis to on gotuje, ja sprzątam i to tylko dlatego, że brak sprzątania bardziej Cię przeraża. To jest w życiu chyba bardziej ruchome? Myślałaś żeby zapytać go i z nim ustalić, co on właściwie chciałby robić w domu z rzeczy bytowych, co sprzątać, co wykonywać, co mu i Tobie przychodzi łatwiej? Ja nie chciałabym żyć w poczuciu, że jeśli już wstawiam pralkę, to MUSZĘ potem mieć czas, chęci i możliwość żeby wyciągnąć z niej pranie i jeszcze usłyszę, że nie sparowałam skarpetek. W związku mam tę opcję, że mogę ją wstawić, a potem jeśli z różnych względów nie mogę rozwiesić, to jest jeszcze mój partner... Że jeśli AKURAT dziś mi się nie chce czegoś zrobić, to może zrobi to on, a jutro może ja zrobię coś z jego działki. W ogóle po mieszkaniu współlokatorskim (gdzie nikt raczej po kimś naczyń nie zmywa) to było błogie odkrycie, że czasem naprawdę ktoś może pozmywać dwa dni z rzędu w ramach tego, że ty zrobisz to czego ta osoba z kolei robić nie lubi. Ja u siebie robię pranie, ale bardzo często o tym, że je trzeba wyciągnąć jeszcze z pralki przypomina mi facet. Albo pomaga mi rozwiesić czy w ogóle rozwiesza, bo ja padam ze zmęczenia. On sprząta kurze i odkurza podłogę, ale ja ją myję, bo on uważa tę czynność za taką, której efektów nie widać. On gotuje, a ja zmywam albo na odwrót, każdy jest czasem zmęczony staniem przy garach. Czasem ja mu zgarnę jego rzeczy ze stolika na kawę na biurko (też typ od śrubokrętów w przestrzeni wszelakiej, co nijak nie jest dla mnie objawem bałaganiarstwa), czasem on. Czasem on za mną łazi, że lampa do hybrydy stoi na stoliku, czasem ja łażę, że kupka jego ciuchów na kanapie zaczyna przypominać szafę. W żadnym przypadku nikt nie rzuca komunikatu MUSISZ TO JUŻ ZARAZ zrobić/posprzątać, bo każdy ma też jakieś swoje zajęcia i naprawdę są zwykle ważniejsze priorytety niż to, że klucze znalazły się na stole. Ale to już bardzo dużo zależy od tego nawet jakim tonem się do siebie ludzie zwracają i czy się wzajemnie szanują - można tak komuś codziennie przypominać o sprzątaniu, że w ogóle nie odczuje dyskomfortu (bo wiadomo, że to z troski o wspólny komfort, że wszystko w porządku i że to temat poboczny, a jak mi powiesz, żeś zmęczony/a albo zarobiony/a to ci pomogę/odłożymy to na później), a można być upierdliwą Księżniczką Od Pokrywek Ułożonych W Jedyny Słuszny Sposób. Tak to bywa, związki wymagają patrzenia na tę drugą stronę również pod kątem tego, jak reaguje na pewne rzeczy i kompromisów, nigdy nie będzie tak, że ktoś zupełnie Ci jednak obcy, wychowany w innym domu, wejdzie z Tobą w życie i będzie funkcjonował w nim identycznie jak w Twoim domu rodzinnym.
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. / Andrzej Sapkowski |
2019-08-14, 21:34 | #157 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 531
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
__________________
piekło i niebo to stan umysłu... |
|
2019-08-14, 22:14 | #158 | |
Femme fatale
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Rozumiem, że dbasz o porządek (ja również się staram) i nie lubisz bałaganu, ale to wszystko brzmi jakbyś kazała mu coś pod dyktando, na komendę robić. Krzywo postawił czy schował do szafki buty na przykład to już jest źle, wyjmie jedną rzecz jakąś i nie odłoży na miejsce to Ciebie również to drażni (mimo, że przez noc mogłoby tak zostać i włożył by/odłożył by na swoje miejsce rano czy nawet po kilku h), ale Tobie oczywiście przeszkadza... Bez przesady. Jak czasem rzucisz na coś ręką to nic się nie stanie. To samo tyczy się jego, jak coś czasem zrobi inaczej to raczej bomba nie wybuchnie, nie? Nie wszystko w życiu musi być na tip top, ułożone i takie pedantyczne. Jak raz czegoś nie zrobi, czy nie odłoży na miejsce to nic się nie stanie. Gorzej jeśli widzisz, że notorycznie nie możesz się doprosić od niego jakiejś czynności domowej, albo widzisz, że sam nie wykazuje inicjatywy, nie pyta to wtedy trzeba porozmawiać. Niemniej jednak uważam, że do siebie nie pasujecie w związku z czym powinniście się rozstać. Widać, że masz silny twardy wymagający charakter i Ty tutaj grasz pierwsze skrzypce - on Ci wtóruje, albo ''tańczy jak mu zagrasz'' (chociaż nie zawsze się sprawdza i nie mówię, że taka postawa jest dobra, bo jest zwyczajnie, ale ZŁA). On widać, że chce się wymiksować z tego związku, ale chyba nie wie jeszcze jak albo ''czeka na odpowiednią chwilę''. Jesteś do przesady porządnicka wg mnie, pedantyczna i mega ułożona i powinnaś szukać kogoś kto ma podobnie jak Ty. Jemu to przeszkadza, że jesteś taka wymagająca i taka ułożona. On ma dość bo uważam, że w jakiś sposób go ''atakujesz'', to nie dla niego dlatego chciałby zerwać, ale pewnie nie wie jak i kiedy to nastąpi. Może nie wie jak zakomunikować, powiedzieć co czuje, że jest osaczony, źle się czuje etc. Powinnaś się z nim rozstać, jemu dać oddech i sama ze sobą pomieszkać najpierw aby nauczyć się ŻYĆ i MIESZKAĆ sama, a gdyby Ci zaczęło to doskwierać to znaleźć współlokatora lub współlokatorkę i nauczyć się kompromisów. To Twój aktualny problem. |
|
2019-08-14, 22:45 | #159 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Autorko, a może Ty masz jakąś nerwicę natręctw, że tak praktycznie wszystko musi być poukładane i zrobione..
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-08-15, 01:03 | #160 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 47
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
.
Edytowane przez cachotterie Czas edycji: 2023-11-28 o 10:25 Powód: zamkniecie forum |
2019-08-15, 07:36 | #161 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 124
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-08-15, 10:14 | #162 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Z tego co autorka robi sporo rzeczy tylko nie ma potrzeby układać wszystkiego jak w pudełku 24/7. Dla mnie to jest obłęd że kobity nie ma w domu całymi dniami, nie mają dzieci a i tak co wieczór musi być rytuał odkładania rzeczy na miejsce. Dla mnie to już podchodzi pod nerwicę natręctw a nie higienę, podobnie jak bez przerwy mycie rąk i noszenie w torbie butli płynu odkażającego. Cytat:
Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2019-08-15 o 10:16 |
||
2019-08-15, 10:18 | #163 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
|
2019-08-15, 10:43 | #164 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Fajnie że masz wsparcie w rodzinie, naprawdę, bo różnie bywa, ale dla mnie osoba która podkresla że zawsze może wrócić do rodziców, a w ogóle to żałuje że sie wyprowadziła bo nie miała po co jak było jej tak super z rodzicami na karku - to tak w ramach jakichś tam niedogodności związkowych - dziecinada i słabizna. Ja bym nie używała argumentu Mamusia bo argument Mamusia na niejedną osobę działa jak płachta na byka (nawet jeśli tego nie okazuje to swoje myśli) i słusznie bo nikt z niczyją mamusią się dla zasady nie związuje. A przez rodziców w tle (lub na pierwszym planie) niejeden związek się rozpada więc na to zwracam uwagę - że to właśnie nieświadomie może ale jednak robisz. Cytat:
To się zastanów generalnie w czym właściwie jest problem. Facet gotuje z tobą na zmianę, prasuje, w łikendy z tobą ogarnia chatę. A Ty robisz niego syfiarza bo w przedpokoju stoją jego buty a na stole (no chyba masz większy blat na 50m2 niż format a3) leży wiertarka, kartka i klucze tak samo jakbyś z pościeli wygrzebywała pudełka ze starą pizzą i brzydziła się dotknąć spleśniałej szklanki. Naprawdę Cię nie krytykuję także w aspekcie mieszkania z rodzicami bo jeśli coś doprowadza do szału to cóż, twój cyrk i twoje małpy. Ale założyłaś wątek i mało kto uznał cię tutaj za osobę idealną i wymarzony typ partnera. I czujesz się tym urażona podobnie jak w 1 poście; twój facet tez już w końcu miał dość, przestał robić dobrą minę do złej gry i udawać że go nie wnerwiasz swoim strofowaniem, wybuchnął i powiedział ci co nieco do słuchu na temat twojej jednak chyba bardziej pedanterii niż higeiny, a Ty od razu masz już dość takiego związku, i możecie się rozstać jak wam nie po drodze a w ogóle to wyświadczyłaś mu wielgaśną przysługę że w wieku 25 lat wyprowadziłaś się od rodziców. Zdążyłaś nawet podkreślić że facet ma dobrze finansowo dzięki tobie i rodzicom. No sorry. Może faktycznie powinnaś mieć partnera dla którego priorytetem po powrocie po całym dniu będzie żeby skarpetki były posortowane. Ja np. posortowanie skarpet mam głęboko w dupie (mimo tego że bardzo lubię jak wszystko jest na swoim miejscu i poukładane, ale uważam że są ciekawsze rzeczy w zyciu). I to byś ode mnie usłyszała jako moja dziewczyna , a gdybyś mi wmawiała bycie fleją to bym ci odpowiedziała że nadajesz się do psychiatry ze swoim maniactwem sprzątania no i wątpię by dla kogokolwiek miałby to być model sensownego związku. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2019-08-15 o 10:49 |
||
2019-08-15, 10:49 | #165 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Moim zdaniem, to, co robi facet, jest jakąś formą biernego oporu i gdyby autorka zwyczajnie na jakiś czas się zamknęła i przestała traktować go jak niedorozwinięte dziecko, to być może okazałoby się, że on jednak daje radę ogarniać obowiązki domowe, bez przypominania 125 razy.
|
2019-08-15, 11:01 | #166 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Możliwe że doskonale przeczuwa jeśli nie jest w pełni świadomy że chyba nie zależy ci na nim do czego - niespodzianka - sama się przed nim nie przyznajesz. Bo żeby podkreślać że związek jak się nie podoba to papatki, rodzice czekają nie licząc się z uczuciami 2 strony to raczej trzeba mieć trochę jednak wyrąbane. On nie umiał powiedzieć wprost żebyś się bujała, ty nie umiałaś wyluzować. I masz pretensje do niego a w czym jesteś lepsza, nie zauważyłam. To że wolisz mieć wszystko w organizerach nie czyni z ciebie lepszej od niego osoby więc jak dla mnie impas. Pozdrawiam. ---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ---------- Cytat:
I we własnym domu jest to samo. Jak ci brakuje sztućca to zamiast się o to spinać wyjmujesz i myjesz. Dla mnie to jest abstrakt żeby mieć załadowaną zmywarkę - czyli już jest o tyle dobrze że obie osoby odkładają naczynia do zmywarki i nie jest tak że tylko jedna osoba musi łazić po całym domu, zbierać brudy oraz je sobie załadować - a cierpięć frustrację bo już na jedną spada konieczność włożenia tabletki i wciśnięcia programu (no albo powiedzieć ''kochanie włącz zmywarkę'' skoro wybiórcza ślepota jakoś to uniemożliwiła) i uważać przez to że ''wszystko się ma na swojej głowie'' oraz ''mieszka się w syfie''. Każdy ma inne granice, ja bym nie tolerowała jakby facet był księciem, brudasem i zachowywał się jakby miał służbę, odechciałoby mi się takiego związku, ale w kimś kto co tydzien bierze się do sprzątania itp. i gotuje co 2 czy co 3 dzien jakoś tego nie widzę. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2019-08-15 o 11:03 |
||
2019-08-15, 11:15 | #167 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 15
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Powiem tak, Autorko. Moim zdaniem osoby o rożnym podejściu do sprzątania mogą mieć ogromne problemy w domu. Często nie do przejścia. Ja mimo zakochania i różnych fajnych cech nie wyrobiłam z facetem, który powiesił na lodówce listę z podziałem na dni tygodnia, co ma być robione. Ciągle słyszałam o przetarciu stołu, opróżnieniu kuwet kotów, o tym że musimy wytrzeć kurze, o tym że od wejścia zdjąć buty, by broń Boże dwóch kroków w nich nie zrobić w mieszkaniu, o tym że pranie, o tym że trzeba wyczyścić kibel. Odkładnie rzeczy w konkretnie wyznaczone miejsca . Miałam wrażenie, że jego główne "zainteresowania" to wycieranie kurzy. Zaczęło mi się słabo robić na myśl o powrocie do domu, ściskało mnie w brzuchu... Nie chciałam wracać do domu, gdzie od progu będę słuchać nie tylko co mam zrobić, ale jeszcze jak (On wiedział zawsze najlepiej). No i padłam. Nie wyrobiłam drylu jak w wojsku. Dla Niego to było spoko, a dla mnie tortura. Myślę, że u Ciebie może być podobnie. Musisz być z kimś dla kogo sposób i częstotliwość sprzątania są maksymalnie zbliżone do Twoich. Na tak malej przestrzeni, moim zdaniem, nie wyrobicie.
|
2019-08-15, 13:30 | #168 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Tak się zastanawiam co robicie wspolnie oprocz tego sprzątania? Bo opisałaś wasz dzień ale ja tam widzę przyjscie o 18 do domu. Wtedy ktoś gotuje.
Potem 30 min na kompie, godzinka relaksu i sprzątanie to co zostało użyte w ciagu dnia... A co się stanie jak nie odłożyć papuci na swoje miejsce kiedy idziesz spać? Z tego co zauważyłam to w wiekszosci u osob których byłam w domu. To w kuchni jest taki kącik na pierdoły - klucze, gumka, gazetka ze sklepu a coś tam się na szybko odłoży Też tak mam i walczę sama ze sobą aby to ogarniać. Ale jakby mi ktoś truł tyłek codziennie to by mi się nie chciało. I śmiem twierdzić, że jesli ktoś nie jest pedantem to zawsze coś się w szafkach zmieni po ogarnięciu i ułożeniu rzeczy. A to pokrywki się przemieszczą, a to miska stoi gdzie indziej. Pomimo, że ktoś robi co jakiś czas porządek i układa aby było łatwiej coś brać a te mniej uzywane są na samym końcu. |
2019-08-16, 00:27 | #169 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Temat można zamknąć, cieszę się, że kilka postów tutaj rzeczywiście coś wiosło, ja też zastanowiłam się nad sobą, co już pisałam powyżej. Z całej reszty tłumaczyć się nie mam zamiaru, bo w życiu takich bzdur nie czytałam. W moim domu nie jest pednatycznie, jest przyzwoicie i tyle. Do tego stopnia przyzwoicie, że jak koleżanka zadzwoni, że jest na dole i wpada na kawę to nie biegam i nie upycham rzeczy na szybko - nie wiem czy to jest jakiś skrajny pedantyzm. A no i lubię jeść przy czystym stole Ku zaskoczeniu zdarza się, jak dzisiaj, że w zlewie została brudna miska czy buty są na korytarzu i nic się nie dzieje, ale to inny kaliber niż atakujące mnie pokrywki czy śmierdząca pełna zmywarka. Z facetem się dogadałam, zobaczymy jak wyjdzie
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Magmag0194 Czas edycji: 2019-08-16 o 00:29 |
2019-08-16, 01:00 | #170 |
Szef ds. Wymianek
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 17 865
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Autorko, to ja jeszcze tak na koniec, rzutem na taśmę (bo wątek czytałam w ciągu dnia, ale dopiero teraz znalazłam chwilę, aby się tu wypowiedzieć) - skrajny to może nie, ale pedantyzm na pewno. Ja nie mam problemów z używaniem pralki, zmywarki czy odkurzacza - ale wycieranie szmatką garnków to dla mnie totalny bezsens (u mnie schną same, na ręczniku kuchennym), nie rozumiem w ogóle tego o czystym stole (dla mnie czysty stół to stół, który nie jest brudny, a nie taki, na którym nie stoją żadne inne przedmioty poza talerzem), a o rytuale wieczornego chodzenia po mieszkaniu i zbieraniu przedmiotów pierwszy raz słyszę. Plucie się o samo włączenie zmywarki też uważam, jak część wypowiadających się tu osób, za abstrakcję. Ale jeśli uda Wam się z chłopakiem wypracować złoty środek (bo piszesz, że się dogadaliśmy), to fajno. Acz uważam, że łatwe to nie będzie. Niemniej powodzenia życzę!
__________________
Rebecca Minkoff Bree Body Black (nowa, z metkami)
szuka nowego domu. |
2019-08-16, 06:30 | #171 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Ogólnie wyrażasz się o nim lekceważąco i podejrzewasz o próbę wykorzystywania. Już sam ten fakt nie wróży dobrze. Jeśli tak odczytujesz intencje partnera... to równie dobrze możesz od razu go rzucić, nic z tego nie będzie.
Z reguły uważam, że nic nie uzasadnia syfu w domu itd., ale ten wątek dla mnie wygląda inaczej niż większość tego typu. Bo ty jesteś pedantką, w dodatku bardzo narzucasz swoją wizję. Zabierasz wam obojgu przestrzeń do tego, aby być po prostu dla siebie dobrym, wyręczać się i pomagać sobie. Podzieliłaś obowiązki od linijki i zgadzam się, każda para powinna wspólnie umówić się na dany podział (w zależności od chęci i/lub obciążenia inną pracą), ALE tutaj nie ma przestrzeni na oddech i dodatkowo mam wrażenie, że uważasz się za panią tego jak coś należy zrobić dobrze w mieszkaniu. To nie fair bo on też tam mieszka. |
2019-08-16, 07:07 | #172 | |
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Autorko ja też mam pier..lca na punkcie porządku, ale mam też świadomość z czego to wynika. Nieporządek w domu sprawia, że czuję się nie spokojna, nie umiem odpoczywać w bałaganie. Muszę mieć wszystko zrobione na przód, nawet gdy nie trzeba. Różnica między nami jest taka, że ja wiem, że jestem DDA i DDD i to ja mam obsesję na punkcie pewnych spraw, nie moja rodzina. Ty nie chcesz się nawet przed sobą przyznać, że masz problem. Zastanów się skąd się bierze Twoje obsesyjne dzielenie obowiązków 50/50 skoro u Ciebie w domu rodzinnym to Twoja matka poświęca 80% na prowadzenie domu. Ojciec liczy się ze zdaniem matki, czy ma decydujący głos? - nie musisz odpowiadać, zastanów się jak to naprawdę wygląda. Od czego uciekasz.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
2019-08-16, 08:24 | #173 | ||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:20 ---------- Cytat:
Również nie umiem odpoczywać w bałaganie, podobnie pracować. Z czego to wynika? Moim zdaniem to wyniosłam z domu, gdzie zwyczajnie zawsze było czysto. Czy to źle? No kurde dziwi mnie to, że w dzisiejszych czasach przekonuje się mnie, że lekki nieporzadek jest lepszy niż porządek (?). Czekam aż ktoś mnie wyśle na terapię z powodu tego, że lubię mieć czysto Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2019-08-16, 09:03 | #174 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
|
|
2019-08-16, 09:15 | #175 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2019-08-16, 09:25 | #176 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
|
|
2019-08-16, 09:40 | #177 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 124
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Cytat:
|
|
2019-08-16, 09:48 | #178 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 634
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87085901]Może on się ciebie boi? [/QUOTE]
Raczej ma dość ciągłych kłótni i uwag, to woli przytaknąć i iść robić swoje. Zresztą to wiemy od samego początku, bo rzucił jej tekstem niemal zrywając (to był wstęp pod tytułem "kochanie, ostatnio sie nie dogadujemy", zaraz będzie "daj mi czas"). |
2019-08-16, 09:56 | #179 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 1 750
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Dobra dziewczyny starczy tej dyskusji. Nie rzucił tekstem, tylko ja go pociągnęłam za język, nie zauważyłam też żeby był jakoś specjalnie zastraszony, nie ten typ osoby.
Na teraz to już i tak mało ważne, bo dyskusja robi się mało merytoryczna, a skupia się na udowodnieniu mi, jaka jestem okropna. Ja swoje za uszami mam, do czego się przyznałam, ale zaczynacie zwyczajnie przeginać. Rozstawać się nie rozstajemy, cenne rady z wątku wyciągnęłam i nie ma sensu dalej drążyć, bo i po co. Oprócz osób, które faktycznie chcą pomóc, są tu niestety też takie, które w imię nie wiadomo czego i w zasadzie bezpodstawnie dają sobie prawo do jechania po kimś, góry na dół. Nie wiem no, jak komuś to poprawia humor to okej, ale ja wiem co jest prawdą a co nie jest. Konstruktywną krytykę przyjmę zawsze, ale to od was to przypuszczenia, łamane przez czarne myśli, na robieniu ze mnie zołzy kończąc. Marnujemy sobie wzajemnie czas w tym momencie. Cześć i miłego dnia życzę Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2019-08-16, 09:59 | #180 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 634
|
Dot.: Co dalej? Dowiedziałam się, że się nie dogadujemy
Czyli rzucił, bo już miał dość tych kłótni i ciągnięcia za język, to nadal wygląda tak samo. Chłop zwyczajnie nie wyrobił psychicznie.
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:44.