"Nie czuje tego co wcześniej" po pasmach kłótni

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87196461]A dlaczego? Czy pod tym rozumiesz też, ktoś lubi tylko koty i psy, ale je wołowinę, drób i wieprzowinę, i już jest dobrym człowiekiem?[/QUOTE]Sugeruję, że jak ktoś mówi, że nie cierpi jakiś zwierząt towarzyszących to brak mu podstawowej empatii. Co innego jakby koty czy psy były dla niego neutralne. Nie każdy musi chcieć posiadać zwierzę, ale 'nie cierpieć' to już poziom wyżej. Większość ludzi, których znałam, a głosili takie opinie, było zwykłymi bucami. Traktowali przedmiotowo nie tylko zwierzęta, ale też ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ranita92]

Pomysł ze ścianką wspinaczkowa itp. jest super Dzięki
Wiem ze pewnie jak jest chory to marzy tylko o ciepłym łóżku, dlatego maksymalnie chce mu zająć 15 min.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87196491]Sugeruję, że jak ktoś mówi, że nie cierpi jakiś zwierząt towarzyszących to brak mu podstawowej empatii. Co innego jakby koty czy psy były dla niego neutralne. Nie każdy musi chcieć posiadać zwierzę, ale 'nie cierpieć' to już poziom wyżej. Większość ludzi, których znałam, a głosili takie opinie, było zwykłymi bucami. Traktowali przedmiotowo nie tylko zwierzęta, ale też ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]On tak wypowiada się o psach, reszta jest akceptowalna. Z psami ma zle doswiadczenia. Nianczyl pewien czas kota siostry i mówił że jest fajny Więc to chyba akurat jeszcze mieści się w granicach tolerancji. Ja np nie cierpię pająków

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DaisyMerollin]

Napisane przez Ranita92

Cześć,
Bardzo proszę o pomoc co mam czynić.
Poznałam M. w marcu. Na początku czerwca zostaliśmy parą. Wszystko szło po prostu idealnie - motyle w brzuchu, cudowny seks, gorące uczucia, byliśmy bliscy wyznania sobie miłości, świetnie spędzany razem czas... Aż do pierwszej kłótni. O totalną głupotę... W skrócie - o kolor ścian w jego domu, który właśnie buduje. Od tego się zaczęło. Bardzo mi się nie spodobała jego koncepcja i powiedziałam, że sam tam będzie mieszkał, a oczywiście były rzucane już teksty, że docelowo będę mieszkać tam z nim. Sama nie wiem dlaczego mi tak odwaliło, przypuszczam, że to przez tabletki antykoncepcyjne, które zaczęłam brać z końcem czerwca. I od tego się zaczęło... Później kłótnia o posiadanie psa, które ja kocham a on niecierpi - kolejna czysto hipotetyczna sytuacja. A później jeszcze urządziłam mu scenę zazdrości, jako, ze bardzo zaczęło mi zależeć, o wyjazd z kumplami. Nieważne, w każdym razie jak widać - kłóciliśmy się o bzdury.

To nie jest kłótnia o bzdury, to jest ewidentny festiwal bardzo dziwnych jazd z twojej strony i zasadniczo to mu sie nie dziwie, tez bym sie wkurzyla gdybym musiala słuchać takich głupich tekstów o mieszkaniu albo oglądać jak celowo próbuje mi sie wywoływac uczucie zazdrości. Zachowalas sie skrajnie toksycznie.

[Karena 73]

Napisane przez Ranita92

Wiem ze pewnie jak jest chory to marzy tylko o ciepłym łóżku, dlatego maksymalnie chce mu zająć 15 min.

Nic nie zrozumiałaś i dalej chcesz przyspieszać. Wyszukiwanie pretekstów na siłę, do krótkiego nawet, spotkania jest bez sensu. Pokazuje tylko, że nie szanujesz jego zdania i chcesz postawić na swoim.
Taka walka może przynieść odwrotny skutek, tylko utwierdzi go w tym, że jesteś uparciuchem i musi być po twojemu.

[Karibati]

Klasyk. Związek zaczyna się od idealizacji partnera, a potem pierwsza kłótnia i szast prast wszystko pada. Prawdopodobnie oboje daliście się ponieść hurraoptymistycznemu zauroczeniu, które nie przetrwało pierwszych problemów. Podobny dramat w moim związku przewidział kolega, który od mojej eks różnił się tylko płcią i wagą razy 3.

Opisałaś tylko Wasze kłótnie, nie napisałaś, jakie są Wasze wcześniejsze doświadczenia, czy może jedno drugie wyciągało z traumy po poprzednim związku. Jakie były Twoje relacje z ojcem?

[Ranita92]

Napisane przez Karibati

Klasyk. Związek zaczyna się od idealizacji partnera, a potem pierwsza kłótnia i szast prast wszystko pada. Prawdopodobnie oboje daliście się ponieść hurraoptymistycznemu zauroczeniu, które nie przetrwało pierwszych problemów. Podobny dramat w moim związku przewidział kolega, który od mojej eks różnił się tylko płcią i wagą razy 3.

Opisałaś tylko Wasze kłótnie, nie napisałaś, jakie są Wasze wcześniejsze doświadczenia, czy może jedno drugie wyciągało z traumy po poprzednim związku. Jakie były Twoje relacje z ojcem?

Ja niestety mam swoje traumy po poprzednich związkach. Między innymi dlatego chodzę od niedawna do psychologa. Jestem zazdrosna i nieufna... Co do ojca to większość życia go nie widzialam bo harowal za granicą, ale jak już przyjeżdżał to bylam jego księżniczką.
Mój M. nie ma żadnych przejść większych wiec wszedl w związek "czysty", ja natomiast byłam po związku z facetem do którego nic nie czułam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Karibati]

Napisane przez Ranita92

Ja niestety mam swoje traumy po poprzednich związkach. Między innymi dlatego chodzę od niedawna do psychologa. Jestem zazdrosna i nieufna... Co do ojca to większość życia go nie widzialam bo harowal za granicą, ale jak już przyjeżdżał to bylam jego księżniczką.
Mój M. nie ma żadnych przejść większych wiec wszedl w związek "czysty", ja natomiast byłam po związku z facetem do którego nic nie czułam.

Czyli nic do niego nie czujesz, po prostu wyidealizowałaś go na początku związku, a potem, pierwsze problemy … i okazało się, że jednak należy do męskiej rasy.

[black_elderflower]

Napisane przez Karibati

Czyli nic do niego nie czujesz, po prostu wyidealizowałaś go na początku związku, a potem, pierwsze problemy … i okazało się, że jednak należy do męskiej rasy.

Tak i wnioskujesz to po tym, że do poprzedniego chłopaka nic nie czuła, więc tutaj też? XD bez jaj...
Bez przesady, że to tylko jej wina, po wpisach widać, że ona wręcz rozmyśla, kombinuje jak do niego dotrzeć, jak spędzić z nim choć jedną chwilę bo za nim najzwyczajniej w świecie tęskni a koleś cóż... No nie odwzajemnia tego. Uczepiliście się tego, że zachowała się toksycznie w paru kwestiach ale widzimy tu również brak zaangażowania od niego więc skąd wiecie że akcje te nie były po prostu z tego, że czuła pod skórą, że ją olewa...

Autorko, wiem, że tęsknisz za nim itp. I chciała byś go zobaczyć ale jak już sama widzisz że to walka z Twoją godnością to nie rób tego. Tez powinien się postarać cokolwiek zrobić. Nie możesz się mu narzucać. Daj spokój. Nie odzywaj się kilka dni. Daj mu odpocząć. Jak mu zależy to się ogarnie i zrobi cokolwiek, jeżeli nie... No trudno. To nie było to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Laverta]

Napisane przez black_elderflower

Bez przesady, że to tylko jej wina, po wpisach widać, że ona wręcz rozmyśla, kombinuje jak do niego dotrzeć, jak spędzić z nim choć jedną chwilę bo za nim najzwyczajniej w świecie tęskni a koleś cóż... No nie odwzajemnia tego. Uczepiliście się tego, że zachowała się toksycznie w paru kwestiach ale widzimy tu również brak zaangażowania od niego więc skąd wiecie że akcje te nie były po prostu z tego, że czuła pod skórą, że ją olewa...

Ale co z tego, że kombinuje teraz, skoro wcześniej zachowywała się słabo? Będąc na miejscu faceta też przeszłabyś z tym wszystkim z dnia na dzień do porządku dziennego, BO dziewczyna teraz się stara?
A to, że nie było tak jak mówisz, wnioskujemy z tego, że sama przyznała, że jednak było idealnie przed tymi kłótniami. Po co nadinterpretować? Brak zaangażowania wyszedł już po kłótniach.

[Cordianka]

Napisane przez black_elderflower

Bez przesady, że to tylko jej wina, po wpisach widać, że ona wręcz rozmyśla, kombinuje jak do niego dotrzeć, jak spędzić z nim choć jedną chwilę bo za nim najzwyczajniej w świecie tęskni a koleś cóż... No nie odwzajemnia tego. Uczepiliście się tego, że zachowała się toksycznie w paru kwestiach ale widzimy tu również brak zaangażowania od niego więc skąd wiecie że akcje te nie były po prostu z tego, że czuła pod skórą, że ją olewa...

Ale w ogole skad pewnosc, ze gdy znowu poczuje sie pewnie i bezpiecznie to nie skonczy sie tesknota i zacznie znowu robienie jazd? Jeżeli ktos na dzien dobry zwiazku probuje wywolywac sztuczna zazdrosc to raczej nie pretenduje do miana osoby która w ogóle rokuje na dobrą partnerke, obojetnie czy teraz czy za rok. I ja tam sie facetowi nie dziwie.

A co do zwierząt - to, że osobiscie nie cierpie kotów raczej nie ujmuje mojej empatii i nie sugeruje ze najchetniej bym je mordowała. Zwyczajnie wiem, że to cięzkie zwierzęta które mnie wkurzaja swoim stylem bycia i za Chiny nie chcialabym miec zadnego pod swoim dachem. Jak rozumiem częśc wizażanek, nie moge byc dobrym czlowiekiem?

[I am Rock]

Napisane przez Ranita92

Masz rację, on też mowi mi że jest zmęczony tym tematem i nie chce o tym rozmawiać. Dlatego staram się nie wałkować chociaz w głowie mam taki syf... Staram sie zluzowac zeby mi sie na zdrowiu nie odbijalo i pozostawić sytuację troche losowi + trochę mu pomóc. Karmię sie słowami ze "poprawia mu się"... Zobaczymy dzisiaj jego reakcję.
Te zawieszenie jest straszne...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Obyś nie nabawiła się niestrawności.
Co mu się poprawia i w jakich momentach?

[Ranita92]

Napisane przez I am Rock

Obyś nie nabawiła się niestrawności.
Co mu się poprawia i w jakich momentach?

Na spotkaniach mowi ze jest fajnie między nami i mu się po nich polepsza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mia_bb]

Proszę uważać, żeby tego niepotrzebnie nie hiperbolizować, może nad wyraz odczytuje pani jego zachowania. Dystans nade wszystko, nie nakręcać się każdym przyjaznym gestem, bo to może zrodzić wizję, która nijak nie pokrywa się z rzeczywistością

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Napisane przez Ranita92

Na spotkaniach mowi ze jest fajnie między nami i mu się po nich polepsza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czyżby po seksie?

[Minna]

Zachowałaś się słabo. I to wg mnie nawet nie chodzi o to, że Ci się kolor ścian nie podobał, zabolało Cię, że psów nie lubi, czy że poczułaś się zazdrosna. Chodzi o sposób w jaki zareagowałaś. Jakbyś mówiła w każdej sytuacji spokojnie i bez emocji, to pewnie nic by się nie stało i jakoś byście się dogadali, pewnie wziąłby pod uwagę Twoje sugestie i propozycje. No ale Ty się oburzyłaś wściekle, że jak to, nie jest od razu jak Ty chcesz, natychmiast?

Ja bym się przed nim nie płaszczyła teraz, biegała z czapkami, zupkami czy czym tam jeszcze. Mam wrażenie, że on się teraz napawa tym, że się płaszczysz i daje Ci nadzieję, ale nie mówi nic konkretnego. Daj mu czas, aż przemyśli i się określi, czy chce powrotu. Zajmij się sobą i weź pod uwagę, że to może być koniec tej historii.

[annn_]

Dokładnie, w kwestii zwierząt zgadzam się z dziewczynami. Ktoś kto nie cierpi zwierząt nie jest dobrym człowiekiem. Takich zawsze odrzucam od razu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

typowe zachowanie toksyka - niszczenie relacji w mgnieniu oka i pozniej proby naprawy gwaltownymi zrywami. dla ludzi niezdrowych wydaje sie to romantyczne, ludzi zdrowych takie zachowania mecza i sa czerwonymi flagami

lepiej skup sie na poprawieniu waszej codziennosci, szanowaniu granic i powstrzymywaniu gwaltownych wybuchow emocji. pierwszym krokiem moze byc np. zrezygnowanie z nachodzenia go w pracy

[Ranita92]

Napisane przez I am Rock

Czyżby po seksie?

Nie, seksu juz dawno nie uprawialismy. Zwykle spacery, knajpy itp

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ranita92

Nie, seksu juz dawno nie uprawialismy. Zwykle spacery, knajpy itp

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to w sumie gorzej, niż lepiej.

[Ranita92]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87197651]No to w sumie gorzej, niż lepiej.[/QUOTE]Czemu ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Napisane przez Minna

Zachowałaś się słabo. I to wg mnie nawet nie chodzi o to, że Ci się kolor ścian nie podobał, zabolało Cię, że psów nie lubi, czy że poczułaś się zazdrosna. Chodzi o sposób w jaki zareagowałaś. Jakbyś mówiła w każdej sytuacji spokojnie i bez emocji, to pewnie nic by się nie stało i jakoś byście się dogadali, pewnie wziąłby pod uwagę Twoje sugestie i propozycje. No ale Ty się oburzyłaś wściekle, że jak to, nie jest od razu jak Ty chcesz, natychmiast?

Ja bym się przed nim nie płaszczyła teraz, biegała z czapkami, zupkami czy czym tam jeszcze. Mam wrażenie, że on się teraz napawa tym, że się płaszczysz i daje Ci nadzieję, ale nie mówi nic konkretnego. Daj mu czas, aż przemyśli i się określi, czy chce powrotu. Zajmij się sobą i weź pod uwagę, że to może być koniec tej historii.

Wiem ze mam problem z reakcjami, od razu się zapalam a pozniej żałuję. Wiem, że jest to nie zdrowe, dlatego próbuje sobie poradzić z problemem wraz z psychologiem.

Bylam u niego z ta czapka, byl zaskoczony i ucieszył się na mój widok. Nawet napisał pierwszy jak dojechał do domu. Teraz planuje 3 dni zluzowac z kontaktem a w sobotę gdzies wyjść i dłużej spędzić czas razem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ranita92

Czemu ?

Brak seksu od dłuższego czasu i spotkania w knajpkach to bardziej koleżeństwem zalatują.

[Ranita92]

Napisane przez Mia_bb

Proszę uważać, żeby tego niepotrzebnie nie hiperbolizować, może nad wyraz odczytuje pani jego zachowania. Dystans nade wszystko, nie nakręcać się każdym przyjaznym gestem, bo to może zrodzić wizję, która nijak nie pokrywa się z rzeczywistością

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dziękuję za radę. Wiem, że muszę być ostrożna i nie nakręcac sie byle ochłapem. Teraz 3 dni postaram się milczeć, wpaść w wir pracy żeby czymś zająć głowę. I zobaczymy co te dni i spotkanie w sobotę przyniosą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:28 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ----------

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87197691]Brak seksu od dłuższego czasu i spotkania w knajpkach to bardziej koleżeństwem zalatują.[/QUOTE]Nie potrafię uprawiać seksu jak emocjonalnie jest między nami slabo. On zresztą też nie ma parcia, ma głowę zupełnie gdzie indziej, czytaj na budowie i w pracy. Po dzisiejszym spotkaniu poleciał po paczkę, później na budowę, a teraz robi prezentację na jutro do pracy, a potem pewnie pójdzie spać bo jest chory.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Lauren]

Tak, teraz proponowałabym trochę ograniczyć kontakt (przez kilka dni) i poczekać na reakcje z jego strony.

Daj mu czas na przemyślenie czy chce dalej ciągnąć ten związek. Trudno powiedzieć co będzie dalej, ale na podstawie jego zachowania wnioskuje że mocno się zraził i nie wiadomo czy będzie chciał odbudowywać to co sie posypało.

[FALLinLOVE]

Napisane przez Miss_Lauren

Tak, teraz proponowałabym trochę ograniczyć kontakt (przez kilka dni) i poczekać na reakcje z jego strony.

Daj mu czas na przemyślenie czy chce dalej ciągnąć ten związek. Trudno powiedzieć co będzie dalej, ale na podstawie jego zachowania wnioskuje że mocno się zraził i nie wiadomo czy będzie chciał odbudowywać to co sie posypało.

Zwlaszcza, ze to swiezy zwiazek. Nie kazdy ma ochote na jakies walki na samym poczatku i odbudowywanie na sile czegos co jest na tyle swieze, ze latwiej to po prostu skonczyc niz sie meczyc.

Czesto lepiej odejsc za wczesnie niz za pozno.

[Karibati]

Postaram się - po tym, co już przeczytałem - być obiektywny. Autorko, popełniłaś błąd, masz wewnętrzny problem, ale co ważne, jesteś jego świadoma i walczysz z nim. Co nie zmienia faktu, że Twój były szukał pretekstu do zerwania; ale w ostatecznym rozrachunku minus razy minus daje plus, więc ciesz się, że skończyło się to wcześniej niż później.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Karibati

Postaram się - po tym, co już przeczytałem - być obiektywny. Autorko, popełniłaś błąd, masz wewnętrzny problem, ale co ważne, jesteś jego świadoma i walczysz z nim. Co nie zmienia faktu, że Twój były szukał pretekstu do zerwania; ale w ostatecznym rozrachunku minus razy minus daje plus, więc ciesz się, że skończyło się to wcześniej niż później.

Taaaa szukał pretekstu, jasne. Laska robi awantury o kolor ścian, zrzuca winę na tabletki itp - już mi się rysuje obraz który doskonale znam. Po prostu nie wytrzymał psychicznie.

A to że ona zdaje sobie sprawę z problemu i nad nim "pracuje" to nie ma żadnego znaczenia dla drugiej połówki. Bo oczekuje się że druga osoba będzie uskrzydlać, a nie ciągnąć na dno.

Już pomijam że są razem od 3 miesięcy, a już pojawiają się awantury. Ja bym uciekał, co to będzie po roku jak zamieszkają razem?

[Karibati]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87199427] … [/QUOTE]

Będę się upierał, że widzę różnicę między kłótnią (nawet awanturą) a odwracaniem kota ogonem.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Karibati

Postaram się - po tym, co już przeczytałem - być obiektywny. Autorko, popełniłaś błąd, masz wewnętrzny problem, ale co ważne, jesteś jego świadoma i walczysz z nim. Co nie zmienia faktu, że Twój były szukał pretekstu do zerwania; ale w ostatecznym rozrachunku minus razy minus daje plus, więc ciesz się, że skończyło się to wcześniej niż później.

Moim zdaniem nie szukał pretekstu. Po prostu doszedł do wniosku, że nie warto inwestować w związek, w którym od początku jest źle. To nie jest jakieś nadzwyczajne podejście. Jakbym się kłóciła z facetem po paru miesiącach to też bym odpuściła. Niezależnie czego by takie kłótnie dotyczyły.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Autorka i jej facet zerwali? Kiedy? Myślałam, że mają się w weekend zobaczyć i po prostu jest wrzucenie na luz na kilka dni i to jej decyzja.

[Karibati]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87199509]Moim zdaniem nie szukał pretekstu. Po prostu doszedł do wniosku, że nie warto inwestować w związek, w którym od początku jest źle. To nie jest jakieś nadzwyczajne podejście. Jakbym się kłóciła z facetem po paru miesiącach to też bym odpuściła. Niezależnie czego by takie kłótnie dotyczyły.
[/QUOTE]

Nie za bardzo zgadzam się z Twoim podejściem. To trochę tak, jakby świeżemu kierowcy odebrać prawo jazdy za złe parkowanie, a doświadczonemu popuścić zabicie po pijaku na pasach.