Życie bez miłości :( - Strona 137 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2010-06-06, 18:51   #4081
Naomi21
Zakorzenienie
 
Avatar Naomi21
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
Dot.: Życie bez miłości :(

Taa, poradniki Takie mądrości tam wypisują, że czasem można się nieźle przejechać

Zapomniałam Wam napisać, że ostatecznie zamknęłam rozdział pt. rozpaczanie za moim ex. Nasz wspólny kolega powiedział mi wczoraj, ze on jest z kimś i to na poważnie, czyli przedstawił ją rodzicom, myślą o wspólnym zamieszkaniu. Trochę mi smutno, bo jednak nie minęło tak dużo czasu od naszego rozstania, żeby tak się zaangażował, zwłaszcza, że ze mną ciągle gadał, że on nie chce się jeszcze wiązać na stałe (a byliśmy dłużej razem niż on z nią) Ale właściwie to mam to gdzieś. Coraz bardziej widzę, że byliśmy koszmarna parą I niczyja to wina Odpuszczam sobie, bo nie będę dziewczyną rozpaczającą z powodu żonatego i dzieciatego faceta, bez przesady. Na dodatek strasznie mi się zrobiło głupio, bo kolega powiedział, że mój ex bał się jak zareagujęCiekawe czego się spodziewał? Obraźliwych komentarzy na portalach? Prześladowań telefonicznych? Gróźb, że się zabiję? Bezczelny egocentryk. Świadomość, że on myśli, że ja ciągle za nim szaleję (co jest prawdą, ale bez przesady) strasznie mnie wkurzyła. Pomyślałby kto, że on jest taki doskonały. Szkoda, że taki niesmak pozostał po całej tej historii Bo jednak on jest miłością mojego dotychczasowego życia.

Teraz już musi pojawić się mój ideał, skoro nie czekam już na exa Nie może być inaczej

Liptonka, jasne, że trzymam kciuki I liczę na wzajemność
__________________
Książki 2021 98
(2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66)
Naomi21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-06, 19:05   #4082
Liptonka
Rozeznanie
 
Avatar Liptonka
 
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: Somewhere over the rainbow
Wiadomości: 870
Dot.: Życie bez miłości :(

Naomi to sama widzisz jaki on jest, ma zawyżone poczucie wartości, wogóle za wysokie mniemanie o sobie Teraz pytanie: Czy chciałabyś być z takim bucem? tacy ludzi mi niesamowicie działają na nerwy, tacy co myślą, że jak ich nie ma w pobliżu to co świat się ma kończyć myślą sobie, że są niezastąpieni

Bardzo dobrze zrobiłaś, tym bardziej, że masz wolne serduszko i miejsce w nim, naprawde dla kogoś wyjątkowego
oby to nie był tylko pan psycholog
Liptonka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-06, 19:44   #4083
misia_e
Zadomowienie
 
Avatar misia_e
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 569
Dot.: Życie bez miłości :(

Naomi to świetnie, że masz takie zdrowe podejście. To teraz przy takim powodzeniu i nowym podejściu na pewno kogoś będziesz miała już za miesiąc Mnie by siępowodzenie przydało, żebym miała jakiś wybór Teraz tylko muszę przetrwać wesele samotne - nie odpisał mi nic ;]
misia_e jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-06, 19:49   #4084
201803300917
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 3 074
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez misia_e Pokaż wiadomość
Naomi to świetnie, że masz takie zdrowe podejście. To teraz przy takim powodzeniu i nowym podejściu na pewno kogoś będziesz miała już za miesiąc Mnie by siępowodzenie przydało, żebym miała jakiś wybór Teraz tylko muszę przetrwać wesele samotne - nie odpisał mi nic ;]
no wlasnie, fajnie by było miec wybór. i nawet spławiać chętnych tylko kurcze jak to sie robi?
201803300917 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-06, 22:12   #4085
teleskop86
Rozeznanie
 
Avatar teleskop86
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 597
Dot.: Życie bez miłości :(

Cześć wszystkim

misia_e, ama, Naomi21,BittersweetCocain e - przeczytałam Wasze wypowiedzi na poprzedniej stronie i musze Wam powiedzieć ze bardzo mi pomogłyścieMoże rzeczywiście nie potrzebnie sama wpędzam się w taki nastrój i rozpaczam. Póki co wstrzymam się z wizytą u psychologa, spróbuje poradzić sobie sama. Sama , bo moja mama ma juz chyba dość sluchania o jednym i tym samym

Ostatnio dużo myślałam o sobie i doszłam do wniosku że musze znalezc sobie jakies zajęcie, pasje, ktora bedzie wypelniac moj czas. Zrobilo sie ladnie na dworze, wiec bede jeździc rowerem, mam zamiar poczytac książki mojej ulubionej pisarki ( do tej pory nie mialam na to czasu ze względu na pisanie pracy mgr;/) i bede sie uczyc angielskiego mam nadzieje ze mi to pomoże Wiecie co , najgorsze są takie wahania nastrojów, czasami czlowiek mysli sobie: "będzie dobrze, nie ma co ropaczac" by na drugi dzien dojśc do zupelnie przeciwnych wniosków. wlasnie takie hustawki natrojów mnie ostatnio dopadły
mam nadzieje ze z czasem będzie lepiej, oby
pozdrawiam
__________________
Rozważ, jak trudno jest zmienić siebie, to zrozumiesz, jak znikome masz szanse zmienić innych


teleskop86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 07:50   #4086
paryzanka202
Zakorzenienie
 
Avatar paryzanka202
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 6 239
Dot.: Życie bez miłości :(

moge przylaczyc?
paryzanka202 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 07:50   #4087
Naomi21
Zakorzenienie
 
Avatar Naomi21
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez Liptonka Pokaż wiadomość
Bardzo dobrze zrobiłaś, tym bardziej, że masz wolne serduszko i miejsce w nim, naprawde dla kogoś wyjątkowego
oby to nie był tylko pan psycholog
Problem w tym, że mam najwięcej do czynienia z psychologami Żartuję. Już spotykałam się z jednym psychologiem i nie planuję powtórki

Cytat:
Napisane przez misia_e Pokaż wiadomość
Naomi to świetnie, że masz takie zdrowe podejście. To teraz przy takim powodzeniu i nowym podejściu na pewno kogoś będziesz miała już za miesiąc Mnie by siępowodzenie przydało, żebym miała jakiś wybór Teraz tylko muszę przetrwać wesele samotne - nie odpisał mi nic ;]
Miesiąc to chyba nierealne Ale dzięki, że we mnie wierzysz Przykro mi, że Ci nie odpisał. Widzę, że to się robi coraz częstsze wśród facetów - jak nie wie co powiedzieć lub musi odmówić, to nie pisze w ogóle nic Dlatego na przyszłość zawsze lepiej dzwonić, będzie mu głupio po prostu odłożyć słuchawkę A samotne wesele pod wieloma względami jest lepsze od tego w parze. Szczerze to ja chyba wolę być sama na weselu, zawsze wtedy więcej tańczę niż jak jestem z kimś (w tym roku jednak musze kogoś wyciągnąć, mam jakiś taki kaprys). Może znajdziesz jakiegoś partnera do tańca i będziesz się świetnie bawiła A kiedy masz to wesele?

Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
misia_e, ama, Naomi21,BittersweetCocain e - przeczytałam Wasze wypowiedzi na poprzedniej stronie i musze Wam powiedzieć ze bardzo mi pomogłyścieMoże rzeczywiście nie potrzebnie sama wpędzam się w taki nastrój i rozpaczam. Póki co wstrzymam się z wizytą u psychologa, spróbuje poradzić sobie sama. Sama , bo moja mama ma juz chyba dość sluchania o jednym i tym samym

Ostatnio dużo myślałam o sobie i doszłam do wniosku że musze znalezc sobie jakies zajęcie, pasje, ktora bedzie wypelniac moj czas. Zrobilo sie ladnie na dworze, wiec bede jeździc rowerem, mam zamiar poczytac książki mojej ulubionej pisarki ( do tej pory nie mialam na to czasu ze względu na pisanie pracy mgr;/) i bede sie uczyc angielskiego mam nadzieje ze mi to pomoże Wiecie co , najgorsze są takie wahania nastrojów, czasami czlowiek mysli sobie: "będzie dobrze, nie ma co ropaczac" by na drugi dzien dojśc do zupelnie przeciwnych wniosków. wlasnie takie hustawki natrojów mnie ostatnio dopadły
mam nadzieje ze z czasem będzie lepiej, oby
pozdrawiam
Cieszę się, że cokolwiek Ci to dało Bardzo podoba mi się Twoje podejście. Huśtawki nastrojów są nieuniknione, ale obawiam się, że pozostaną z nami nawet jak znajdziemy swoich wymarzonych facetów Ja np. mam silną skłonność do zastanawiania się, kiedy jestem z kimś, czy aby na pewno dobrze robię, czy to nie strata czasu, czy on/ja się za bardzo nie zaangażuję I tak w kółko. A u Ciebie na pewno w końcu będzie dobrze

Lecę na egzamin, a pózniej kolejny. Oby zdać
__________________
Książki 2021 98
(2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66)
Naomi21 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2010-06-07, 08:09   #4088
KamilaEwa
Raczkowanie
 
Avatar KamilaEwa
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 458
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
Cześć wszystkim

misia_e, ama, Naomi21,BittersweetCocain e - przeczytałam Wasze wypowiedzi na poprzedniej stronie i musze Wam powiedzieć ze bardzo mi pomogłyścieMoże rzeczywiście nie potrzebnie sama wpędzam się w taki nastrój i rozpaczam. Póki co wstrzymam się z wizytą u psychologa, spróbuje poradzić sobie sama. Sama , bo moja mama ma juz chyba dość sluchania o jednym i tym samym

Ostatnio dużo myślałam o sobie i doszłam do wniosku że musze znalezc sobie jakies zajęcie, pasje, ktora bedzie wypelniac moj czas. Zrobilo sie ladnie na dworze, wiec bede jeździc rowerem, mam zamiar poczytac książki mojej ulubionej pisarki ( do tej pory nie mialam na to czasu ze względu na pisanie pracy mgr;/) i bede sie uczyc angielskiego mam nadzieje ze mi to pomoże Wiecie co , najgorsze są takie wahania nastrojów, czasami czlowiek mysli sobie: "będzie dobrze, nie ma co ropaczac" by na drugi dzien dojśc do zupelnie przeciwnych wniosków. wlasnie takie hustawki natrojów mnie ostatnio dopadły
mam nadzieje ze z czasem będzie lepiej, oby
pozdrawiam
takie podejście mi się podoba ! trzymam kciuki i mam nadzieje, że z czasem będzie lepiej, nie ma nic lepszego niż zrobić coś dla siebie. Ja po sesji też planuję zapisać się na fitness i pojeździć na rowerku trzeba jakoś czas wolny spożytkować :P
__________________
Pielęgnacja włosów
Fitness

I’ve loved and I’ve lost .






Edytowane przez KamilaEwa
Czas edycji: 2010-06-07 o 08:10
KamilaEwa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 09:52   #4089
BittersweetCocaine
Zakorzenienie
 
Avatar BittersweetCocaine
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z kociej polany
Wiadomości: 3 783
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez teleskop86 Pokaż wiadomość
Cześć wszystkim

misia_e, ama, Naomi21,BittersweetCocain e - przeczytałam Wasze wypowiedzi na poprzedniej stronie i musze Wam powiedzieć ze bardzo mi pomogłyścieMoże rzeczywiście nie potrzebnie sama wpędzam się w taki nastrój i rozpaczam. Póki co wstrzymam się z wizytą u psychologa, spróbuje poradzić sobie sama. Sama , bo moja mama ma juz chyba dość sluchania o jednym i tym samym

Ostatnio dużo myślałam o sobie i doszłam do wniosku że musze znalezc sobie jakies zajęcie, pasje, ktora bedzie wypelniac moj czas. Zrobilo sie ladnie na dworze, wiec bede jeździc rowerem, mam zamiar poczytac książki mojej ulubionej pisarki ( do tej pory nie mialam na to czasu ze względu na pisanie pracy mgr;/) i bede sie uczyc angielskiego mam nadzieje ze mi to pomoże Wiecie co , najgorsze są takie wahania nastrojów, czasami czlowiek mysli sobie: "będzie dobrze, nie ma co ropaczac" by na drugi dzien dojśc do zupelnie przeciwnych wniosków. wlasnie takie hustawki natrojów mnie ostatnio dopadły
mam nadzieje ze z czasem będzie lepiej, oby
pozdrawiam
Cieszę się, że mogłam choć w małym stopniu pomóc Zgadzam się z Naomi, że niestety- huśtawki nastrojów są nieuniknione a my- kobiety jestesmy jeszcze bardziej na nie podatne . Uszy do góry! Będzie dobrze, w końcu musi być

Cytat:
Napisane przez Naomi21 Pokaż wiadomość

Lecę na egzamin, a pózniej kolejny. Oby zdać
Powodzeniaaaa!!!
BittersweetCocaine jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 13:36   #4090
fossa
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: na prawo od wisły
Wiadomości: 1 876
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez BittersweetCocaine Pokaż wiadomość
Kochana! Sama z autopsji wiem jak to jest... Miałam podobnie. Niby wszystko ok, ale w koncu zdalam sobie sprawę, że wcale tak nie jest . Potem było coraz gorzej. Zaczęłam się obwiniac o wszystko, czułam się niepotrzebna i gorsza od innych, miałam wrażenie, że inni są lepsi/ mądrzejsi/ ładniejsi/ lepiej potrafią sobie radzic z problemami itp... Na szczęście w porę sobie uświadomiłam, że potrzebna mi pomoc, że sama nie dam sobie rady! I poszłam do psychiatry. Byłam naprawdę załamana... w dodatku to był koniec zimy, chyba mnie jeszcze pogoda dobijała Po prostu masakra... Czułam, że ta cała sytuacja mnie przerasta, że nie dam sobie rady. To wszystko trwało krótko. Około 2 tygodni. Ale odnosiłam wrażenie, że ciągnie się to pół roku...
Dlatego radzę, jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy i masz możliwośc z niej skorzystac to zrób to! Ja miałam to szczęscie, że mama mnie rozumiała i jak się o wszystkim dowiedziała to od razu kazała iśc do lekarza! Oczywiście na poczatku starała się mnie pocieszac, rozbawiac itp. ale to nie dawało rezultatów.
A teraz po tym wszystkim nie chcę wracac do takich głupich myśli... W zeszłe wakacje też miałam kilka takich gorszych dni. I podobnie myślałam, jak wcześniej. Zaczęło się to po spotkaniu z moimi dwiema koleżankami z liceum. Niby fajnie było, naprawdę lubię te dziewczyny, ale one obie już od liceum mają swoich facetów. I jedna z nich nieraz jak się spotykamy (a widujemy się od czasu do czasu, najczęściej w wakacje, bo studiujemy w innych miastach) pyta, co tam u mnie słychac w sprawach sercowych i takie tam same wiecie... I zawsze chce mnie z kimś zeswatac Ale nieraz ona tak "biadoli" nade mną, uważa, że jestem taka biedna, bo nie mam chłopaka "a taka fajna ze mnie dziewczyna". Czasem powie też jakas uwagę o singielkach w stylu- "na co to czekac, przecież książę na białym rumaku się nie zjawi" bla bla bla . Ja wiem, że ona tego nie mówi złośliwie... ale niestety, czasem trafia. I właśnie po jednym takim spotkaniu skutecznie popsułam sobie humor. I od tamtej pory znowu zaczęłam rozmyślac co jest ze mną nie tak :P na szczęście w porę spostrzegłam, że zaczynam myślec podobnie jak pod koniec zimy i nie chcialam wracac do tamtego stanu. Zawsze myśl, że to może wrócic mnie skutecznie odciąga od takich negatywnych myśli. A przecież tak naprawdę szkoda czasu na takie głupie rozmyślanie i szukanie w sobie winy. Jestem jaka jestem, co mogę- zmieniam na lepsze, a czego nie mogę to nie zmieniam . Bo i tak na to nic nie poradzę. Szkoda czasu na smutki :P

No to się rozpisałam
Dziekuje Bitter Cocaine za uwage,
widzisz ja duzo mysle o tym psychologu/ psychiatrze ale boje sie isc.
Nie wyobrazam sobie zebym zaczela mowic otwarcie o tym co mnie boli.
Tylko tu anonimowo moge mowic o tym.

Czym moja "deprecha" czy cokolwiek to jest, jest spodowana? wielooma rzeczami, a samotnosc to chyba ta przysłowiowa słomka co złamala wielbłądzi garb...

Staram sie jakos wyjsc na prosta heh czasami jak sie budze rano zbiera mi sie na placz .
Mysle tez co ja takiego zrobilam zle wczesniej kiedys i niestety niewiem

Edytowane przez fossa
Czas edycji: 2010-06-07 o 13:37
fossa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 16:17   #4091
QsQs
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 820
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez fossa Pokaż wiadomość
Dziekuje Bitter Cocaine za uwage,
widzisz ja duzo mysle o tym psychologu/ psychiatrze ale boje sie isc.
Nie wyobrazam sobie zebym zaczela mowic otwarcie o tym co mnie boli.
Tylko tu anonimowo moge mowic o tym.

Czym moja "deprecha" czy cokolwiek to jest, jest spodowana? wielooma rzeczami, a samotnosc to chyba ta przysłowiowa słomka co złamala wielbłądzi garb...

Staram sie jakos wyjsc na prosta heh czasami jak sie budze rano zbiera mi sie na placz .
Mysle tez co ja takiego zrobilam zle wczesniej kiedys i niestety niewiem

fossa, to nie mysl tyle tylko idz , ale prawda jest taka, ze samemu sobie trzeba w glowie uporzadkowac i nikt inny za nas tego nie zrobi... wiem po sobie, zreszta cos w ten desen mi psychiatra powiedzial ;D Nikt nie powie jak mamy zyc czy z czego sie cieszyc. Na regularne wizyty u psychologa/psychoterapeuty trzeba miec kase to jest niestety fakt. A nie kazdego stac...
QsQs jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-07, 16:58   #4092
karolka1008
Raczkowanie
 
Avatar karolka1008
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 283
GG do karolka1008
Dot.: Życie bez miłości :(

cześć mogę się przyłączyć?
mam koszmarny okres. Całe życie (mam prawie 20 lat) jestem sama i wiadomo raz lepiej, raz gorzej. Jeszcze miesiąc temu to była totalna masakra, dziś jestem pogodzona z tym, że prawdopodobnie będę sama. Taki już mój urok, z resztą charakter też mam zbyt wybuchowy i w ogóle, może lepiej będzie mi samej. Chociaż oczywiście chciałabym być z kimś w związku. No, trudno.
Mój problem dotyczy czegoś innego. Za trzy tygodnie mam wesele koleżanki i nie mam z kim iść Większość moich znajomych jest sparowanych. Zawsze miałam takiego kolegę 'w razie czego', a nawet kilku. Z tym, że jeden okazał się być hipokrytą, inny jest hmmm.... dziwny co najmniej, a najpewniejszy przyjaźni się z dziewczyną, która mnie nienawidzi od dziecka i jestem pewna, że pomimo naszych dobrych układów na jej prośbę nie pójdzie ze mną.
Dwa miesiące temu zawiodłam chłopaka, z którym wiązałam duże nadzieje, ale on okazał się być skończonym dupkiem. Nie opiekował się mną, obrażał mnie do innych, umawiał się i nie przychodził bez uprzedzenia. Tydzień temu mnie przeprosił na gg: późno i wydaje mi się, że tylko po to, żeby nie było dziwnej sytuacji jeśli kiedyś gdzieś się spotkamy, nie był chyba szczery. Ale z nim byłaby dobra zabawa- zna moich znajomych i ma poczucie humoru. Jednak w zaistniałej sytuacji nie mogę się przed nim aż tak poniżyć co o tym myślicie?
Jestem w strasznym dołku właśnie przez to, że nie mam z kim iść na to wesele Wiem jak wygląda wesele samotne, wiem, że nie raz jeszcze to przeżyję. I że będę mogła liczyć na tych moich wszystkich znajomych, którzy będą. Ale no po prostu nie wypada mi iść samej.
Skąd mam wziąć kolegę, z którym pójdę? Poradźcie, błagam!! Nie mam już wymagań poza tym, żeby po prostu się pojawił ze mną. Nie umiem ryzykować, nie umiem prosić faceta, żeby ze mną poszedł ale wiem, że będę musiała, tylko nie wiem kogo.
Będę wdzięczna za każdą odpowiedź
karolka1008 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 17:04   #4093
90agnieszka90
Zakorzenienie
 
Avatar 90agnieszka90
 
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: ok.Łodzi
Wiadomości: 5 245
GG do 90agnieszka90
Dot.: Życie bez miłości :(

Ja bym spróbowała z tym "najpewniejszym" a tamtą koleżanką bym się nie przejmowała.

A ja zaczynam powolutku ogarniać swoje życie i chyba wreszcie zrozumiałam ważną rzecz-nigdy nie będzie tak że będzie kochał nas cały świat i mimo tego że dziś jedna "kumpela" nie potraktowała mnie zbyt fair w stosunku do innych to i tak chyba przestałam się tym zadręczać.Poza tym...poznałam kogoś
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry

90agnieszka90 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 17:27   #4094
BittersweetCocaine
Zakorzenienie
 
Avatar BittersweetCocaine
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z kociej polany
Wiadomości: 3 783
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez fossa Pokaż wiadomość
Dziekuje Bitter Cocaine za uwage,
widzisz ja duzo mysle o tym psychologu/ psychiatrze ale boje sie isc.
Nie wyobrazam sobie zebym zaczela mowic otwarcie o tym co mnie boli.
Tylko tu anonimowo moge mowic o tym.


Czym moja "deprecha" czy cokolwiek to jest, jest spodowana? wielooma rzeczami, a samotnosc to chyba ta przysłowiowa słomka co złamala wielbłądzi garb...

Staram sie jakos wyjsc na prosta heh czasami jak sie budze rano zbiera mi sie na placz .
Mysle tez co ja takiego zrobilam zle wczesniej kiedys i niestety niewiem
Wiadomo, że każdy się boi... to naturalne . Ja też sie obawiałam, mimo że wiedziałam, że muszę isc bo sama nie dałabym sobie rady. Ale teraz wiem ze obawy nie byly potrzebne . Czasami trzeba sobie samemu pomóc (w sensie- skorzystac z pomocy, którą oferują inni). Ja byłam już w takim dołku, że wiedziałam iż bez specjalisty się nie obejdzie . Tez własnie tak miałam, że wstawałam rano i po prostu płakałam, nie miałam siły nigdzie wyjsc, umalowac się, posprzątac, jeśc... Myślę, że jeśli często (albo cały czas) czujesz się bardzo przygnębiona, płaczesz, to trzeba udac się do psychiatry. Nie ma powodu do wstydu, bo można sobie zrobic jeszcze większą krzywdę jak się będzie trwało w takim stanie... Ja np. trafiłam na bardzo fajnego psychiatrę. Też się bałam, że nie będę mogła z nim rozmawiac otwarcie, ale pomyślałam sobie, że to jest jego praca i on na co dzien ma do czynienia z takimi ludźmi jak ja a czasem z mającymi poważne choroby psychiczne. "To lekarz jak każdy inny"- tę myśl powtarzałam jak zaklęcie . Byłam u niego tylko 2 razy- 1 wizyta- powiedziałam o tym, jak źle się czuję (ogólnie przedstawiłam mu swoją sytuację). Pan dr zdiagnozował wczesny stan depresyjny. Zapisał mi leki, miałam się zgłosic za jakis czas (juz nie pamietam, chyba za tydzien czy dwa...). Spytał jak się czuję po tych tabletkach i jak z moim samopoczuciem. Ja czułam się już znacznie lepiej, ale niestety trzeba było wybrac serię tych leków (kuracja trwała 3 miesiące). Pomogło mi . W razie jakichkolwiek komplikacji miałam się zgłosic do tego psychiatry, ale na szczęscie nie było takiej potrzeby . Od tamtego czasu minął rok, a ja juz się tak nie przejmuję wszystkim, nabrałam trochę dystansu do siebie i życia. Tylko czasem boję się, że sytuacja może się powtórzyc...

Cytat:
Napisane przez karolka1008 Pokaż wiadomość
Za trzy tygodnie mam wesele koleżanki i nie mam z kim iść Większość moich znajomych jest sparowanych. Zawsze miałam takiego kolegę 'w razie czego', a nawet kilku. Z tym, że jeden okazał się być hipokrytą, inny jest hmmm.... dziwny co najmniej, a najpewniejszy przyjaźni się z dziewczyną, która mnie nienawidzi od dziecka i jestem pewna, że pomimo naszych dobrych układów na jej prośbę nie pójdzie ze mną.
Dwa miesiące temu zawiodłam chłopaka, z którym wiązałam duże nadzieje, ale on okazał się być skończonym dupkiem. Nie opiekował się mną, obrażał mnie do innych, umawiał się i nie przychodził bez uprzedzenia. Tydzień temu mnie przeprosił na gg: późno i wydaje mi się, że tylko po to, żeby nie było dziwnej sytuacji jeśli kiedyś gdzieś się spotkamy, nie był chyba szczery. Ale z nim byłaby dobra zabawa- zna moich znajomych i ma poczucie humoru. Jednak w zaistniałej sytuacji nie mogę się przed nim aż tak poniżyć co o tym myślicie?
Jestem w strasznym dołku właśnie przez to, że nie mam z kim iść na to wesele Wiem jak wygląda wesele samotne, wiem, że nie raz jeszcze to przeżyję. I że będę mogła liczyć na tych moich wszystkich znajomych, którzy będą. Ale no po prostu nie wypada mi iść samej.
Skąd mam wziąć kolegę, z którym pójdę? Poradźcie, błagam!! Nie mam już wymagań poza tym, żeby po prostu się pojawił ze mną. Nie umiem ryzykować, nie umiem prosić faceta, żeby ze mną poszedł ale wiem, że będę musiała, tylko nie wiem kogo.
Będę wdzięczna za każdą odpowiedź
Też mam w niedługim czasie wesele... nawet kilka . Ale w tym roku chyba 1 (jak dotąd). W kolejnych latach mam juz sporo :P
I tez mam ten problem co Ty, bo nie mam za bardzo z kim iśc... Jeszcze czasem mama daje mi do zrozumienia, że powinnam juz sobie kogos znalezc. Ale ja zawsze ja zbywam i takie tam . Chociaz do tego wesela jeszcze mam trochę czasu. Chciałabym zaprosic jednego kolegę, ale nie mam z nim w tym momencie prawie zadnego kontaktu, częściej widuje się z nim tylko w wakacje, więc pomyślałam, że na razie nie będę wychodzic ni stąd ni zowąd z propozycją wesela . Może wlasnie przez wakacje uda mi sie z nim więcej pogadac i go zaprosic... no sama nie wiem. Z drugiej strony boje sie ze zanim ja sie zbiore to on znajdzie sobie jakas panne i wtedy juz ze mna nie pojdzie, bo przeciez nie bede zapraszac "zajętego"... o, i takie życie... na razie mam nadzieję, że on pojdzie ale nie wiem co zrobie jak on sie nie zgodzi albo nie bedzie mogł isc... to będę miała problem
BittersweetCocaine jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 17:50   #4095
karolka1008
Raczkowanie
 
Avatar karolka1008
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 283
GG do karolka1008
Dot.: Życie bez miłości :(

ech, na szczęście moja mama jest takiego samego zdania jak ja, nie spieszę się, nie szukam, a jak kiedyś się jakiś napatoczy to się zobaczy. No i wspiera mnie, nawet z ty weselem.
Tamtą laską się nie przejmuję, wisi mi co o mnie myśli a tym bardziej co o mnie mówi, i tak jej nikt nie wierzy i sama się ośmiesza no ale co mnie to obchodzi
Ale przez to wszystko czuję się taka załosna, nawet nie mam z kim iść na to wesele;/ nie czuję się samotna, mam wokół ludzi, na których zawsze mogę liczyć, ale oni wszyscy są sparowani. Nie chcę tracić z nimi kontaktu, ale coraz rzadziej bywam na imprezach, wiadomo parki zajmują się sobą i głupio mi. No i teraz to wesele;/
A może jeszcze warto poczekać? Może coś się zmieni?
Jak myślicie, na ile czasu wcześniej wypada zapraszać na wesele?
Dziękuję za wszystkie porady
karolka1008 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 18:03   #4096
aggie3
Rozeznanie
 
Avatar aggie3
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: łódzkie
Wiadomości: 534
Dot.: Życie bez miłości :(

Witam. Jesli moge to i ja sie do was przylacze.
mam 25 lat i nie mam ani nigdy nie mialam chlopaka. czasami mysle ze chyba juz zostane stara panna. a wokolo wszyscy zakochani chodza, kolezanki wychodza za maz, rodza dzieci a ja co?? nic i chyba tak zostanie wiec zostaje mi tylko sie z tym pogodzic.
aggie3 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 20:38   #4097
BittersweetCocaine
Zakorzenienie
 
Avatar BittersweetCocaine
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z kociej polany
Wiadomości: 3 783
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez karolka1008 Pokaż wiadomość
ech, na szczęście moja mama jest takiego samego zdania jak ja, nie spieszę się, nie szukam, a jak kiedyś się jakiś napatoczy to się zobaczy. No i wspiera mnie, nawet z ty weselem.
Tamtą laską się nie przejmuję, wisi mi co o mnie myśli a tym bardziej co o mnie mówi, i tak jej nikt nie wierzy i sama się ośmiesza no ale co mnie to obchodzi
Ale przez to wszystko czuję się taka załosna, nawet nie mam z kim iść na to wesele;/ nie czuję się samotna, mam wokół ludzi, na których zawsze mogę liczyć, ale oni wszyscy są sparowani. Nie chcę tracić z nimi kontaktu, ale coraz rzadziej bywam na imprezach, wiadomo parki zajmują się sobą i głupio mi. No i teraz to wesele;/
A może jeszcze warto poczekać? Może coś się zmieni?
Jak myślicie, na ile czasu wcześniej wypada zapraszać na wesele?
Dziękuję za wszystkie porady
Co do pogrubionego- mam tak samo . Tak sobie teraz myślę, że ja całkiem lubię tę swoją "samotnosc" (może nie samotnośc, ale bardziej niezależnosc, swobodę- wiecie o co chodzi ). I w sumie to nie jest mi jakos ciężko, tylko najgorzej jak są jakies koncerty czy spotkania ze znajomymi a tam same pary... wtedy czuje sie bardzo bardzo głupio... czuje sie taka wyobcowana

Cytat:
Napisane przez aggie3 Pokaż wiadomość
Witam. Jesli moge to i ja sie do was przylacze.
mam 25 lat i nie mam ani nigdy nie mialam chlopaka. czasami mysle ze chyba juz zostane stara panna. a wokolo wszyscy zakochani chodza, kolezanki wychodza za maz, rodza dzieci a ja co?? nic i chyba tak zostanie wiec zostaje mi tylko sie z tym pogodzic.
Witaj Pamiętaj- nadzieja umiera ostatnia. Wszystkie tu mamy nadzieję, że nasz los się odmieni .
BittersweetCocaine jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 20:47   #4098
201803300917
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 3 074
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez BittersweetCocaine Pokaż wiadomość
Co do pogrubionego- mam tak samo . Tak sobie teraz myślę, że ja całkiem lubię tę swoją "samotnosc" (może nie samotnośc, ale bardziej niezależnosc, swobodę- wiecie o co chodzi ). I w sumie to nie jest mi jakos ciężko, tylko najgorzej jak są jakies koncerty czy spotkania ze znajomymi a tam same pary... wtedy czuje sie bardzo bardzo głupio... czuje sie taka wyobcowana



Witaj Pamiętaj- nadzieja umiera ostatnia. Wszystkie tu mamy nadzieję, że nasz los się odmieni .
ja chyba ją straciłam. chyba jestem jedna z tych osób które czeka samotnosc. w koncu kobiet mniej na świecie
jak coś to do Chin tam cierpią na niedobór
201803300917 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-07, 22:11   #4099
misia_e
Zadomowienie
 
Avatar misia_e
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 1 569
Dot.: Życie bez miłości :(

Odpisał mi.... że "musi odmówić bo ma już zobowiązania inne" i "miłej zabawy nam życzy" ;/ nie muszę wam mówić, że nie było mi miło czytać taką odpowiedź, ale teraz już nie będę nic kombinować więcej nigdy... zakładam że ma dziewczynę albo mnie nienawidzi i już... tylko teraz martwię się , że moje życie będzie juz bezbarwne do końca...i że będę ciągle sobie wyobrażać jaki to on nie jest szczęśliwy z kimś innym :/
misia_e jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2010-06-08, 06:45   #4100
witaminka
Rozeznanie
 
Avatar witaminka
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 568
Dot.: Życie bez miłości :(

witajcie...
powiem wam, że stan depresyjny mam odkąd pamietam z przerwą roczną gdy byłam w związku

budze sie juz płacze... wracam z imprezy płacze bo mysle ze sie nie odezwie nit z kim rozmawiałam... jestem sory byłam wesołą dziewczyną ale teraz nie mam siły ... zastanawiam sie nad psychologiem ew. psychiatra ale co on mi pomoże te leki ??

ostatnio poznała cudownego chlopaka, ktory uprzedzał mnie zebym sie nie zakochała bo on coz czuje do byłej i narazie sie nie zakocha... ale jak to kobiet po kilku spotkaniach wpadłam... zauroczyłam sie na całego
najgorsze jest to, ze.... będąc na działce opalajac sie .... przespalismy sie ! bardzo tego załuje ale wtedy chciałam
mysle, ze teraz jak juz odkrył ostatnią kartę to juz bedzie koniec tak czuje boje sie ...
nie wiem czy mu tego nie napisac ze czuje ze tym posunięciem zepsulismy nasze kontakty....

juz tyle razy w swoim życiu myslałam o samobojstwie... ale to tylko mysli a odwagi brak... juz płacze...
__________________
- wiesz które rany goją sie najdłużej?
- te po szczęściu ...
witaminka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 08:58   #4101
innuendo
Rozeznanie
 
Avatar innuendo
 
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 924
Dot.: Życie bez miłości :(

eeh dawno nie pisalam, myslalam, ze wszystko sie jakos ulozy, ale niestety nie. rozmawialam niedawno z moim przyjacielem, ktory opowiadal mi, jak moj byly niedoszly za mna tesknil i rozpaczal. potem oczywiscie znalazl sobie inna, ktora w pewnym momencie zrobila mu straszne swinstwo. po trzech latach nie poznalam rownie serdecznego, uczciwego i przystojnego (!) faceta, wiec uwazam, ze nie zaslugiwal absolutnie na cos takiego. chcialabym sie z nim znow spotkac, ale wiem, ze on tego nie bedzie chcial.

przepraszam za brak polskich znakow

---------- Dopisano o 07:58 ---------- Poprzedni post napisano o 07:53 ----------

Cytat:
Napisane przez witaminka Pokaż wiadomość
witajcie...
powiem wam, że stan depresyjny mam odkąd pamietam z przerwą roczną gdy byłam w związku

budze sie juz płacze... wracam z imprezy płacze bo mysle ze sie nie odezwie nit z kim rozmawiałam... jestem sory byłam wesołą dziewczyną ale teraz nie mam siły ... zastanawiam sie nad psychologiem ew. psychiatra ale co on mi pomoże te leki ??

ostatnio poznała cudownego chlopaka, ktory uprzedzał mnie zebym sie nie zakochała bo on coz czuje do byłej i narazie sie nie zakocha... ale jak to kobiet po kilku spotkaniach wpadłam... zauroczyłam sie na całego
najgorsze jest to, ze.... będąc na działce opalajac sie .... przespalismy sie ! bardzo tego załuje ale wtedy chciałam
mysle, ze teraz jak juz odkrył ostatnią kartę to juz bedzie koniec tak czuje boje sie ...
nie wiem czy mu tego nie napisac ze czuje ze tym posunięciem zepsulismy nasze kontakty....

juz tyle razy w swoim życiu myslałam o samobojstwie... ale to tylko mysli a odwagi brak... juz płacze...
napisz, ze zalujesz, jesli w istocie tak jest i juz wiecej tego nie rob, chyba ze naprawde uwazasz, ze warto. par razy natknelam sie na ten typ facetow i oni uznaja, ze to wszystko normalne i uczciwe. ale ty nie badz nieuczciwa wobec siebie, prosze .

pojdz do psychologa, ja sie przymierzam, myslalam, ze sobie sama poradze z tym wszystkim, ale nie potrafie. nic mnie nie cieszy. o samobojstwie nie mysle, ale codziennie zasypiam sie i budze z lzami w oczach, wiec doskonale Cie rozumiem. nie masz nic do stracenia, a psycholog moze nie zmieni Twojego zycia, ale na pewno nastawienie do niego
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=639070 kosmetyki wymiana
innuendo jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 09:24   #4102
Naomi21
Zakorzenienie
 
Avatar Naomi21
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez BittersweetCocaine Pokaż wiadomość
Tak sobie teraz myślę, że ja całkiem lubię tę swoją "samotnosc" (może nie samotnośc, ale bardziej niezależnosc, swobodę- wiecie o co chodzi ). I w sumie to nie jest mi jakos ciężko, tylko najgorzej jak są jakies koncerty czy spotkania ze znajomymi a tam same pary... wtedy czuje sie bardzo bardzo głupio... czuje sie taka wyobcowana
Ja też czasami lubię samotność I kiedyś też tak miałam, że głównie dołowały mnie takie momenty, o jakich piszesz. Teraz już ciężko jest mi na każdym kroku, wystarczy, że wracam po ciężkim dniu do domu (bo chciałabym, żeby on na mnie czekał) albo oglądam dobry film (bo marzę, żebysmy oglądali razem i później o nim porozmawiali).

Cytat:
Napisane przez maconha89 Pokaż wiadomość
ja chyba ją straciłam. chyba jestem jedna z tych osób które czeka samotnosc. w koncu kobiet mniej na świecie
Ja też jestem z tych kobiet Ale wydaje mi się, że jednak facetów w naszym wieku (mniej więcej) jest więcej, poszukaj odpowiednich statystyk. Kobiet ogólnie jest więcej, ale to dotyczy głównie ludzi starszych, bo mężczyźni wczesniej umierają.

Cytat:
Napisane przez misia_e Pokaż wiadomość
Odpisał mi.... że "musi odmówić bo ma już zobowiązania inne" i "miłej zabawy nam życzy" ;/ nie muszę wam mówić, że nie było mi miło czytać taką odpowiedź, ale teraz już nie będę nic kombinować więcej nigdy... zakładam że ma dziewczynę albo mnie nienawidzi i już... tylko teraz martwię się , że moje życie będzie juz bezbarwne do końca...i że będę ciągle sobie wyobrażać jaki to on nie jest szczęśliwy z kimś innym :/
Nie będzie bezbarwne To miło, że w ogóle odpisał Przynajmniej nie straciłaś do niego szacunku. Ale z drugiej strony trudniej przez to zapomnieć. Ja wierzę, że niedługo spotkasz kogoś, kto podkoloruje trochę to Twoje życie

Cytat:
Napisane przez witaminka Pokaż wiadomość

ostatnio poznała cudownego chlopaka, ktory uprzedzał mnie zebym sie nie zakochała bo on coz czuje do byłej i narazie sie nie zakocha... ale jak to kobiet po kilku spotkaniach wpadłam... zauroczyłam sie na całego
najgorsze jest to, ze.... będąc na działce opalajac sie .... przespalismy sie ! bardzo tego załuje ale wtedy chciałam
Może to jednak nie koniec z tym chłopakiem? Tak czy tak ja bym nic nie wyjaśniałą, to i tak nic nie zmieni, a to takie stereotypowo babskie tłumaczyć się z seksu na jedną noc. Trudno, było, minęło. Kolejne doświadczenie na Twoim koncie Uważam, że my kobiety powinnyśmy być bardziej męskie w podejściu do seksu, oszczędzi to nam wielu zmartwień
Najlepiej idź do psychiatry, może Ci pomoże. W terapię nie wierzę (pisze to przyszła pani psycholog), ale może Ci dać jakieś leki antydepresyjne. Mój wujek leczył się na depresję i te leki naprawdę zmieniły jego podejście do wszystkiego, był innym człowiekiem.

Ja mam silne postanowienie nie zamartwiać się niczym Nigdy w życiu nie doprowadzę się już do takich stanów, w jakich bywałam. Też myślałam o śmierci, to były moje najbardziej pocieszające marzenia Przeżyłam tak wiele tragicznych wydarzeń, że nie złamie mnie byle dupek I mam zamiar nie zakochać się już nigdy jeśli nie jestem pewna, że moje uczucie jest odwzajemnione. Koniec z kolesiami, którzy "nie zamierzają się wiązać", "wciąż myślą o byłej". Przecież i tak, gdyby spotkał kogoś kto by mu zawrócił w głowie, wszystkie te teksty nie miałyby miejsca. Nie ma się co oszukiwać
__________________
Książki 2021 98
(2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66)
Naomi21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 10:42   #4103
witaminka
Rozeznanie
 
Avatar witaminka
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 568
Dot.: Życie bez miłości :(

macie racje dziewczyny ale ja ciągle sie zawodze na chlopakach a "kocha" mnie ten na którym mi nie zalezy

zapisałam sie dzis do psychologa na przyszła srode zobaczymy czy cos pomoze.... myslałam ze nie wytrzymam na recepcji i sie popłacze... od rana płacze..

napisałam mu jednak ... odpisał czemu tak mysle i czemu tak pomyslałam .... zrobilo mi sie tak głupio, nie chcem zeby myslał ze ja mysle ze on chce tylko tego.
napisałam mu ze mowil ze nie chce sie zakochac nie moze a ja sie zauroczyłam i nie chcem zeby to sie tak skonczylo. a on odpisał OSTRZEGAŁEM CIE ZE SIE MOZESZ ZAKOCHAC" fakt pisał mi ze jak sie zakocham to mnie ostrzegał ze on nie moze narazie

w sumie dobrze, ze mu to napisałam niech wie, ze nie zalezy mi tylko na sexie i ze nie sypiam z kim popadnie ...powinien to docenić.
__________________
- wiesz które rany goją sie najdłużej?
- te po szczęściu ...

Edytowane przez witaminka
Czas edycji: 2010-06-08 o 11:44
witaminka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 12:39   #4104
fossa
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: na prawo od wisły
Wiadomości: 1 876
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez QsQs Pokaż wiadomość
fossa, to nie mysl tyle tylko idz , ale prawda jest taka, ze samemu sobie trzeba w glowie uporzadkowac i nikt inny za nas tego nie zrobi... wiem po sobie, zreszta cos w ten desen mi psychiatra powiedzial ;D Nikt nie powie jak mamy zyc czy z czego sie cieszyc. Na regularne wizyty u psychologa/psychoterapeuty trzeba miec kase to jest niestety fakt. A nie kazdego stac...
QsQs, milo Cie widziec !

Ja przyzywam kutusze jak mam isc do dermatolga a psychiatra to juz wogole. Chyba bym umarla w progu...
Druga sprawa ze nie mam ubezpieczenia a na wizyty prywatne nie moge sobie pozwolic i tez nie moge pozwolic sobie zeby ktos mi je sponsorowal.

Cytat:
Napisane przez BittersweetCocaine Pokaż wiadomość
Wiadomo, że każdy się boi... to naturalne . Ja też sie obawiałam, mimo że wiedziałam, że muszę isc bo sama nie dałabym sobie rady. Ale teraz wiem ze obawy nie byly potrzebne . Czasami trzeba sobie samemu pomóc (w sensie- skorzystac z pomocy, którą oferują inni). Ja byłam już w takim dołku, że wiedziałam iż bez specjalisty się nie obejdzie . Tez własnie tak miałam, że wstawałam rano i po prostu płakałam, nie miałam siły nigdzie wyjsc, umalowac się, posprzątac, jeśc... Myślę, że jeśli często (albo cały czas) czujesz się bardzo przygnębiona, płaczesz, to trzeba udac się do psychiatry. Nie ma powodu do wstydu, bo można sobie zrobic jeszcze większą krzywdę jak się będzie trwało w takim stanie... Ja np. trafiłam na bardzo fajnego psychiatrę. Też się bałam, że nie będę mogła z nim rozmawiac otwarcie, ale pomyślałam sobie, że to jest jego praca i on na co dzien ma do czynienia z takimi ludźmi jak ja a czasem z mającymi poważne choroby psychiczne. "To lekarz jak każdy inny"- tę myśl powtarzałam jak zaklęcie . Byłam u niego tylko 2 razy- 1 wizyta- powiedziałam o tym, jak źle się czuję (ogólnie przedstawiłam mu swoją sytuację). Pan dr zdiagnozował wczesny stan depresyjny. Zapisał mi leki, miałam się zgłosic za jakis czas (juz nie pamietam, chyba za tydzien czy dwa...). Spytał jak się czuję po tych tabletkach i jak z moim samopoczuciem. Ja czułam się już znacznie lepiej, ale niestety trzeba było wybrac serię tych leków (kuracja trwała 3 miesiące). Pomogło mi . W razie jakichkolwiek komplikacji miałam się zgłosic do tego psychiatry, ale na szczęscie nie było takiej potrzeby . Od tamtego czasu minął rok, a ja juz się tak nie przejmuję wszystkim, nabrałam trochę dystansu do siebie i życia. Tylko czasem boję się, że sytuacja może się powtórzyc...
Moze jak bede miala juz takiego dola ze nie bede mogla sie ruszyc z wyra to ktos mnie zaciagnie za uszy do tego psychiatry, bo dobrowolnie nie pojde

Heh w mojej najblizszej rodzinie tak samo znajomi nie znaja slowa depresja czy psychiatra wiec z pewnosci uznaliby mnie za wariatke,

Cytat:
Napisane przez aggie3 Pokaż wiadomość
Witam. Jesli moge to i ja sie do was przylacze.
mam 25 lat i nie mam ani nigdy nie mialam chlopaka. czasami mysle ze chyba juz zostane stara panna. a wokolo wszyscy zakochani chodza, kolezanki wychodza za maz, rodza dzieci a ja co?? nic i chyba tak zostanie wiec zostaje mi tylko sie z tym pogodzic.
Czesc, pewnie ze mozesz
u mnie aktualnie w kwestii faceta jest mi wszystko jedno ...
Znam tylko takie przypadki:
  1. zajeci
  2. geje
  3. pijacy
  4. bijacy
  5. zdradzajacy.
Wiec nie chce nikogo na sile, zwlaszcza ze na degenerata moge trafic i to bylaby dopiero tragedia.

Cytat:
Napisane przez witaminka Pokaż wiadomość
witajcie...
powiem wam, że stan depresyjny mam odkąd pamietam z przerwą roczną gdy byłam w związku

budze sie juz płacze... wracam z imprezy płacze bo mysle ze sie nie odezwie nit z kim rozmawiałam... jestem sory byłam wesołą dziewczyną ale teraz nie mam siły ... zastanawiam sie nad psychologiem ew. psychiatra ale co on mi pomoże te leki ??
Ja znajduje jako taka radosci z malych rzeczy bo inaczej nie dala bym rady

Cytat:
Napisane przez innuendo Pokaż wiadomość

pojdz do psychologa, ja sie przymierzam, myslalam, ze sobie sama poradze z tym wszystkim, ale nie potrafie. nic mnie nie cieszy. o samobojstwie nie mysle, ale codziennie zasypiam sie i budze z lzami w oczach, wiec doskonale Cie rozumiem. nie masz nic do stracenia, a psycholog moze nie zmieni Twojego zycia, ale na pewno nastawienie do niego
Widze ze nie tylko ja tak mam
nienawidze porankow
fossa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 13:54   #4105
cyanide sun
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 2 816
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez witaminka Pokaż wiadomość
macie racje dziewczyny ale ja ciągle sie zawodze na chlopakach a "kocha" mnie ten na którym mi nie zalezy

zapisałam sie dzis do psychologa na przyszła srode zobaczymy czy cos pomoze.... myslałam ze nie wytrzymam na recepcji i sie popłacze... od rana płacze..

napisałam mu jednak ... odpisał czemu tak mysle i czemu tak pomyslałam .... zrobilo mi sie tak głupio, nie chcem zeby myslał ze ja mysle ze on chce tylko tego.
napisałam mu ze mowil ze nie chce sie zakochac nie moze a ja sie zauroczyłam i nie chcem zeby to sie tak skonczylo. a on odpisał OSTRZEGAŁEM CIE ZE SIE MOZESZ ZAKOCHAC" fakt pisał mi ze jak sie zakocham to mnie ostrzegał ze on nie moze narazie

w sumie dobrze, ze mu to napisałam niech wie, ze nie zalezy mi tylko na sexie i ze nie sypiam z kim popadnie ...powinien to docenić.
kiedy facet mowi takie slowa kobiecie to nie znaczy ze on nie moze. to znaczy ze tak mu wygodnie. moj kolega tak ciagle mowi kobietom , a to dlatego ze dzieki temu flirtuje z kazda, potem czasem z jakas sobie pojdzie do lozka. a na koncu jest 'czysty' no przeciez wkoncu nic zadnej kobiecie nie obiecywal i kazdej mowi ze ona nie moze sie zakochac itp. moim zdaniem taka jest prawda.
cyanide sun jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 15:37   #4106
Naomi21
Zakorzenienie
 
Avatar Naomi21
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 10 085
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez witaminka Pokaż wiadomość
napisałam mu ze mowil ze nie chce sie zakochac nie moze a ja sie zauroczyłam i nie chcem zeby to sie tak skonczylo. a on odpisał OSTRZEGAŁEM CIE ZE SIE MOZESZ ZAKOCHAC" fakt pisał mi ze jak sie zakocham to mnie ostrzegał ze on nie moze narazie

w sumie dobrze, ze mu to napisałam niech wie, ze nie zalezy mi tylko na sexie i ze nie sypiam z kim popadnie ...powinien to docenić.
Wybacz, ale po tym co napisałaś dotychczas o tym facecie wynika, że nie, nie jest fajny Zgadzam się z tym, co przede mną napisała Cyanide. Bezczelnie odpisał Ci na smsa Wierz mi, gdybyś mu się naprawdę podobała, to "mógłby" się zakochać, asekuruje się i Cię zwodzi, bo czeka na kogoś innego i tyle. Ja tak to widzę.

I nie, raczej nie doceni, że nie sypiasz z kim popadnie, pewnie ma to gdzieś. Lepiej by było, gdyby myślał, że dla Ciebie to też nic nie znaczyło, bo tak tylko utwierdziłaś go w przekonaniu, że bardzo Ci zależy. W tej sytuacji chyba niepotrzebnie...
__________________
Książki 2021 98
(2020-125, 2019 - 67, 2018 - 87, 2017 - 108, 2016 - 56, 2015 - 54, 2014 - 42, 2013 - 66)
Naomi21 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 18:53   #4107
BittersweetCocaine
Zakorzenienie
 
Avatar BittersweetCocaine
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Z kociej polany
Wiadomości: 3 783
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez cyanide sun Pokaż wiadomość
kiedy facet mowi takie slowa kobiecie to nie znaczy ze on nie moze. to znaczy ze tak mu wygodnie. moj kolega tak ciagle mowi kobietom , a to dlatego ze dzieki temu flirtuje z kazda, potem czasem z jakas sobie pojdzie do lozka. a na koncu jest 'czysty' no przeciez wkoncu nic zadnej kobiecie nie obiecywal i kazdej mowi ze ona nie moze sie zakochac itp. moim zdaniem taka jest prawda.
Zgadzam się w 100 % uważam, ze jesli facet tak mówi to tylko dlatego, że po prostu będzie mu wygodniej... jakby mu naprawdę zależało to wszystko inne przestałoby się liczyc. Ale to tylko moje zdanie
BittersweetCocaine jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 19:50   #4108
witaminka
Rozeznanie
 
Avatar witaminka
 
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 568
Dot.: Życie bez miłości :(

macie 100% racji dziewczyny.. odpuszcze go choc cieżko będzie znow wiedziec, że przegrało sie kolejną walkę o szczęscie... a chlopak jest naprawde kochany tylko jak on to nazwał była go zmieniła tym ze go zostawiła...

byl okres ze nie mialam żadnego faceta na oku i bylo mi troche szkoda ale wtedy mialam wolne myśli i brak tego cholernego bólu w serduchu :/
__________________
- wiesz które rany goją sie najdłużej?
- te po szczęściu ...
witaminka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 20:40   #4109
QsQs
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 1 820
Dot.: Życie bez miłości :(

Cytat:
Napisane przez fossa Pokaż wiadomość
QsQs, milo Cie widziec !

Ja przyzywam kutusze jak mam isc do dermatolga a psychiatra to juz wogole. Chyba bym umarla w progu...
Druga sprawa ze nie mam ubezpieczenia a na wizyty prywatne nie moge sobie pozwolic i tez nie moge pozwolic sobie zeby ktos mi je sponsorowal.
Wiesz, rozumiem Cie bardzo dobrze. Ja tez miałam ogromne opory, balam sie, ze nic nie powiem, ale o dziwo tak mi się tam jezyk rozwiazal, ze az zalowalam, ze tyle powiedzialam bylo mi wstyd. Niby lzej po takiej wyzycie, ale w gruncie rzeczy to nic nie zmienia. Moze trzeba stalej pracy ze specjalista a nie jednorazowej wizyty w ciezszych przypadkach ;D, ale ja tez finansowo nie moge sobie na to pozwolic choc bym chciala... Mimo wszystko polecam ciekawe przezycie

Cytat:
Napisane przez witaminka Pokaż wiadomość
macie 100% racji dziewczyny.. odpuszcze go choc cieżko będzie znow wiedziec, że przegrało sie kolejną walkę o szczęscie... a chlopak jest naprawde kochany tylko jak on to nazwał była go zmieniła tym ze go zostawiła...

byl okres ze nie mialam żadnego faceta na oku i bylo mi troche szkoda ale wtedy mialam wolne myśli i brak tego cholernego bólu w serduchu :/
Jedno zaprzecza drugiemu. A juz zganianie czegos na byłą to...sorry
Ja jestem innego zdania niz reszta. Jasno powiedzial zebys sie nie zakochiwala, ze nie chce sie z Toba wiazac wiec czego sie spodziewalas? ze po seksie cos go nagle olsni i sie w Tobie zabuja? No sorry, moim zdaniem chlopak byl uczciwy co innego jakby Ci mydlil oczy czy zwodzil, ale tutaj jasno postawil sprawe
QsQs jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2010-06-08, 21:54   #4110
monika192
Rozeznanie
 
Avatar monika192
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: obecnie Poznań :)
Wiadomości: 789
Dot.: Życie bez miłości :(

hej dziewczyny. jak czytam większość waszych wypowiedzi to jak bym czytała o sobie..
nie no ja już poprostu zaczynam wątpić że dla mnie jest zapisana miłość. napewno nie. a jeżeli kiedyś mnie spotka to chyba będę w głębokim szoku ;/ ... zastanawiam się dlaczego inne dziewczyny, kobiety spotkały swoje drogie połówki. dlaczego one, a ja nie? właściwie to dlaczego my nie? czy coś jest z nami nie tak? sądze!!.. moim zdaniem życie jest strasznie nie sprawiedliwe ;/ ..
wiadomo brak faceta to żadna tragedia, ale jeżeli każdy nowo zapoznany przypadek okazuje się totalna pomyłka, totalnym rozczarowaniem, lub całkowity brak to można się zastanowić co jest nie tak? ostatnio spotkały mnie trzy sytucje, po których zwątpiłam już całkowicie że kiedyś będę szczęsliwa.
poznałam pewnego faceta.. interesujący, miły, nalegał bym podała nr. ogólnie ucieszyłam się bo zadzwonił ( a mam za soba spore doświadczenie ze zbieraczami nr ).. przez tel też miło nam się rozmawiało, mówił że zadzwoni dnia następnego by umówić się na spotkanie, które miało odbyć się w tygodniu. i co ? nie zadzwonił
drugi przypadek. poznałam innego faceta. mówił żę miło byłoby gdzieś razem wyjść. a że wydał mi się także interesujący to rownież ( ale nie odrazu! musiał się trochę namęczyć hehe) podałam nr. nawet mówił że puści mi sygnała żebym miała też jego. i co? od tamtego czasu cisza.. takich przypadków mogłabym wypisać tu mnóstwo, ale nie chce was zanudzać. sedno sprawy jest takie. skoro niby tak podobam się facetom, to do jasnej Anielki dlaczego potem z ich strony cisza? przecież nie latam z napisem na czole : "bierzcie ode mnie nr i podrywajcie mnie" a może tak naprawde wcale nie jestem taka fajna? mam już tak niską samoocene, że czasem to czuje się jak bym była nikim. jak idę po ulicy też mam wrażenie że wszyscy są lepsi ode mnie, że wszyscy zasługują na dobre życie ( pod każdym względem) tylko nie JA

Edytowane przez monika192
Czas edycji: 2010-06-08 o 21:58
monika192 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:43.