2010-08-03, 11:18 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266
|
TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
hej dziewczyny. Muszę się komuś wyżalić
Powód: TŻ wyjechał na 10 dni do rodziny za granicę . Jeździ tam co jakiś czas i jest to zrozumiałe. Ma tam kuzynkę, jest chrzestnym jej dziecka. Jesteśmy ze sobą 6 lat , 2 razy miałam okazję pojechać z nim. Ale to było na początku znajomości jak mieliśmy po 18 lat... Ostatnimi czasy wyjazdy TŻ odbywają się za to w gronie kolegów... Jest mi przykro , bo mi nawet nie zaproponuje. Już 3 - ci raz wyjechał z kolegą , a mnie nawet grzecznościowo nie zapytał Jestem strasznie urażona. Owszem, nie wiem czy byłabym w stanie wyjechac, bo jestem teraz na stażu i muszę pracować. On ma wolne , broni się we wrześniu i korzysta z wakacji. Nie mam mu tego za złe, ale fatalnie mi przykro, ponieważ odnoszę wrażenie, że z kolegami spędza czas mieliej i atrakcyjniej niż ze mną Miejcie ponadto świadomość, że nie jest to "upragniony wypad z kolegami" po spędzaniu ze mną każdego dnia ... Otóz nie, on ostatnio tylko umawia się z kolegami - szczególnie z jednym. Właściwie spędza z nim więcej czasu niż ze mna. Za tydzień będę sama w domu ( mieszkam z rodzicami) , zaproponowałam mu , żeby nocował u mnie przez czas nieobecności rodziny. A co on na to? : " A co ja bed robił? On uważa , że wydziwiam i jestem zazdrosna o jego kolegów. Siedzi sobie u rodzinki we Francji, wszystko ma za friko i pisze mi wymusozne smsy typu : "czesc. co u ciebie" . Po 6 latach bycia razem stać gotylko na takie smsy... Pragnę dodać, że w sobotę, kiedy wyjechał, poszłam z koleżanką do klubu, zeby się pobawić. O 2 w nocy odbyłam niemiła rozmową telefoniczną z TŻ, który się wsciekl , że wyszłam z domu ( chcoiaz wiedział, że idziemy do klubu ) i powiedział ,ze własnie dojechał i nie będzie ze mną teraz rozmawiać, po czym się wyłączył zrobiło mi się przykro i wróciłam do domu... Wczoraj rozmawialiśmy na gg, pokłócilismy się, wygarnełam mu wszystko, bo ta złość na jego wyjazdy z kolegami kumuluje się od 2 lat... Zadzwonił wieczorem, starał się normalnie rozmawiać, ale mi jest bardzo przykro i czuję się bardzo urażona. Nie mam zamiaru w najbliższym czasie odwiedzać jego domu rodzinnego , skoro woli do rodziny zabierać kolegów. Na uroczystości rodzinne też nie będę chodzić. Skoro po 6 latach związku, choć niezawsze było idealnie, tak mnie traktuje Co wy na to? Przesadzam? |
2010-08-03, 11:27 | #2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 123
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Nie przesadzasz Wcale a wcale, tym bardziej że jestem w niemal identycznej sytuacji. Mój tż wyjeżdża sobie do rodziny za granicę gdzie nieźle imprezuje i świetnie się bawi, oczywiście... beze mnie Jedyne z czego powinnaś się cieszyć, to fakt że chociaż dzwonicie do siebie, piszecie sms albo gadacie na gadu. Ja ja z moim jedyny kontakt mam na nk i to jeszcze raz na trzy dni Bo telefony za drogie, smsy za drogie... A czemu tak rzadko sama nie wiem, tłumaczy się tym że nie ma czasu po prostu. Nic tylko ręce opadają...
|
2010-08-03, 11:30 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 911
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
To jest tak ,jak sie nie rozmawia na trudne tematy, a problemy zamiata się pod dywan. o 2 lata za pozno. Twoj Tż myslal, ze taki ukjlad Ci pasuje, po 2 latach bedzie mu ciezko zrozumiec, dlaczego nagle Ci to przeszkadza. ale pogadaj z nim szczerze, powiedz, z eten problem nie jest nowy, a trwał długo. powiedz, jakie masz potrzeby, ze czujesz, ze nie jestes najwazniejsza. zapewnij go, ze nie chcesz, zeby tracil kontaktu z kolega, jedynie, ze potzrebujesz wiecej uwagi hmm, moze przypomnij mu jak bylo kiedys, powspominaj z nim, jak bylo kiedys, niech zatęskni.. Trzymam kciuki
__________________
więcej w wiary w siebie! 50 kg 75B -> 65E/F |
2010-08-03, 11:32 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Uh, nie przypuszczałam , że może być gorzej . Dziś mi wysłał smsa " Idziemy do Disnayladnu" A co u ciebie?" Co mu miałam odpisać ? " Pracuję".
Nie mam ochoty póki co go oglądać, spotykać się z nim ani jego rodziną. |
2010-08-03, 11:33 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Porozmawiaj z nim, skoro nic nie mowisz, to moze on uwaza ze wszystko jest ok.
|
2010-08-03, 11:35 | #6 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 911
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
o problemach tzreba mowic, ludzie nie czytaja w myslach, zeby zwalczac problemy tzrebaa najpierw wiedziec o ich istnieniu..
__________________
więcej w wiary w siebie! 50 kg 75B -> 65E/F |
2010-08-03, 11:38 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Robisz jeden, ale za to PODSTAWOWY błąd, jaki popełnia wiele kobiet: NIE ROZMAWIASZ, jak coś ci nie pasuje.A gadka o kumulowaniu złości na coś dwa lata!!!!- to dla mnie kosmos.
Serio tak trudno powiedzieć wprost: nie pasuje mi, że nie poświęcasz mi tyle czasu, co kolegom, wolisz na wakacje wyjechać z nimi niż ze mną. Podobnie jak kosmicznie brzmią jego zarzutu, że ty wyszłaś z domu z koleżanką, a on może. Błąd drugi: chcesz, by się domyślił, zamiast mówić, o co ci chodzi. Taka kumulacja złych emocji z reguły kończy się niszczącym wybuchem. |
2010-08-03, 11:38 | #8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
To nie jest do końca tak. 1,5 roku temu wyjechałam na Erasmusa. On nie mógł tego przeżyć,a ja chciałam wreszcie coś dla siebie zrobić, bo nasz związek wyglądał zawsze tak, że "spełniamy życzenia tż". Rozstaliśmy się na 4 miesiace, ale gdy wrociłam zeszlismy się, ponieważ jemu nadal zależało. Ja nie byłam przekonana, czy chcę z nim ponownie być, wiedziałam , że będzie się mścić za moj wyjazd. Ale stara milośc nie rdzewieje, kocham go i chcę z nim spędzić resztę życia. Dlatego nic nie mówiłam, nie zabraniałam, starałam się być wyrozumiałą. Gdy coś mu nie pasowało i nie pasuje to krzyczy : " ty sobie wyjechałaś i było dobrze! " Dlatgeo trzymałam buzię na kłódkę, ale wszystko się we mnie gotuje. mam być karana do końca życia za wyjazd? tym bardziej , że staram się jak mogę, by było dobrze między nami. .. |
|
2010-08-03, 11:40 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z kupy gruzu
Wiadomości: 18 377
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
szkoda, że tak wiele ludzi o tym zapomina
__________________
Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę.
Żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się. Śledź też pies! - blogujemy ♥ |
2010-08-03, 11:40 | #10 | ||
Zakorzenienie
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
Cytat:
wg mnie nie przesadzam. blad byl taki, ze zbagatelizowalas male problemy i urosl z niego duzy, z ktorym bedzie ciezko sobie poradzic. musisz mu powiedziec wszystko co nam, co Ci lezy na sercu. a czemu nie mozesz jezdzisz z nim i z kolega? tak sobie mysle, czy ta wasza milosc nie przekwitla i czy tylko macie problem z wyjazdami, czy moze cos wiecej u was szwankuje w zwiazku?
__________________
blog GoCranberry, peeling do ciała z masłem Shea i solą z Bochni Makijażowe TORTury! Perfekcyjny demakijaż, ekstremalna łagodność dla oczu z płynem L'Oreal |
||
2010-08-03, 11:47 | #11 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 911
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
__________________
więcej w wiary w siebie! 50 kg 75B -> 65E/F |
|
2010-08-03, 11:50 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-04
Lokalizacja: dolnośląskie/lubuskie z racji studiów
Wiadomości: 303
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Przede wszystkim rozmowa ale dopiero po jego powrocie. spokojna, bez krzyków, wyrzutów bo to do niczego nie prowadzi. dla rozluźnienia atmosfery, aby słowa lepiej się układały może jakieś winko?
|
2010-08-03, 11:50 | #13 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
Chcesz z kims takim spędzić resztę zycia? Powinnaś bardziej się cenić.
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ! Będę Żoną! http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej. http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png |
|
2010-08-03, 11:51 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Pomorze
Wiadomości: 1 668
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Porozmawiaj z nim, a nie obydwoje zamiatacie problemy pod dywan.
__________________
Będę mamcią.. |
2010-08-03, 12:06 | #15 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Po pierwsze - nie żałuję wyjazdu na Erazmusa. Nigdy niczego bym nie zmieniła, nie żałuję, że wyjechałam. Zawsze robiłam to , co czego zyczył sobie TŻ. Uważam, że miałam prawo wyjechać , od 17 roku życia oprócz studiów zajmuję się domem, bo moja mama miała wylew i pozostał jej niedowład. TŻ nigdu nie rozumiał mojej sytuacji, starał się , ale ktoś kto sam nie doświadczy tragedii nie zdaje sobie sprawy jak może być ciężko. tata namówił mnie na wyjazd, powiedział że zasługuję i chce żebym się wyrwała. Nie chciałam jechać ze względu na TŻ, ale ostatecznie się skusiłam. I to był cudowny czas.
TŻ wiedział ,że ni elubie kiedy wyjeżdza , szczególnie z kolegami. Swietnie wiem , ze komunikacja w związku jest bardzo ważna, pisałam nawet o tym pracę licencjacką. Zatem nie miejcie wątpliwości, że rozmawiałam na ten temat z TŻ. Odnośnie kolegów, moich odczuc. Nawet przed samym wyjazdem mowilam , ze mi przykro, tymbardziej ze zabiera kolegę. Ale to jest rzucanie grochem o ścianę. Ja wyjechałam - on ma teraz prawo robić co chce. tak mi kiedyś zapowiedział. ---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:04 ---------- Cytat:
Cenię się, mam swoją dumę i dlatego już dłużej nie wytrzymam. Dlatego chodzę wściekła od tygodnia. |
|
2010-08-03, 12:07 | #16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Mimo, że wydaje mi się, iż ten związek ("związek"?) nie wypali (jest moim zdaniem przechodzony - dla mnie to pojęcie, związku który został "zawarty" w zbyt młodym wieku i za długo trwa, a już się dawno wypalił) , to i tak warto się nauczyć - w końcu - otwierać buzię od razu, jak coś nam się nie podoba - przyda Ci się w następnym związku ta cenna umiejętność. Facet od 3 lat jeździ z kolegą, a Tobie jest przykro i co robisz? Zamiast z nim porozmawiać po pierwszym takim wypadzie, góra po drugim, to Ty się od kilku lat czaisz, dusisz w sobie złość, żal i kiedy z nim rozmawiasz? Jak on już jest daleko, przez telefon komórkowy, po nocy (i potem jeszcze na gg). To ani nie jest odpowiednia forma, ani pora, ani moment. O takich sprawach rozmawia się na spokojnie (mniej lub bardziej, bo i mnie by nerwy brały o takie olewactwo), w 4 oczy, jak najszybciej po zdarzeniu.
Jakbyście mieli po te naście lat, byli w typowym "nastoletnim" związku to bym się nie dziwiła, że bierze kolegę - bo może by nawet nie mógł wziąć dziewczyny (sprzeciw rodziców), a poza tym dalszej rodzinie się przestawia raczej poważną parnerkę, jak się ma już jakiś wiek też nieco poważniejszy. Ale kurde - Wy już 6 lat razem, aż takie smarki z Was nie są, a on na 3 kolejne wyjazdy kumpla bierze? Wiesz co by to dla mnie oznaczało (jakbym np. była w jego rodzinie)? Że on Cię nie traktuje jako poważnej partnerki, nie wiąże tak naprawdę z Twoją osobą poważnych planów (nieważne co gada, bo gadać to sobie można wszystko), nie chce Cię przedstawiać rodzinie jako kogoś ważnego dla siebie. W dodatku ta próba ograniczania Cię - że Ty śmiałaś gdzieś wyjść. Gdzie zaufanie, gdzie troska o to, żebyś się dobrze bawiła, fajnie sobie układała czas pod jego nieobecność (a zresztą i gdy on jest to masz święte prawo sobie iść gdzieś sama, czy ze znajomymi). Niedobrze, bo od razu mam skojarzenia z typem faceta,, toksycznego faceta i w dodatku niewiernego - takiego, co to nieźle sam ma za uszami, a na niewinną niczemu dziewczynę się wkurza, gdy ona "śmie" gdzieś iść i się dobrze (i oczywiście całkowicie grzecznie) bawić. Ty musisz mu ufać, a on Tobie to już nie? Naucz się być asertywna, mówić o swoich uczuciach, wymagać więcej od faceta, ale też nastaw na to, że z tej mąki chleba nie będzie, bo Twój facet się nie zachowuje jak ktoś w Tobie zakochany, zauroczony Tobą, chcący pokazać światu, że wiąże z Tobą plany. Generalnie w Waszym związku nie jest tak do końca jest zachowana równowaga między Twoimi prawami, a jego, między wymaganiami wobec siebie - Ty dajesz, on chyba głównie bierze, wymaga, rzuca fochami. W dodatku tak jakby mści się za Twój wyjazd - który miał całkowicie inny charakter i nie mogłaś go przecież zabrać ze sobą. On może Cię ze sobą zabrać, ale widzisz - nie robi tego. Jakby tak wtedy tęsknił, to teraz by chciał nadrabiać stracony czas, a nie niszczy to, robi Ci jakieś kary. Dziecinada. Przyjrzyj się trochę uważniej temu swojemu facetowi - niedojrzałość, słabość charakteru potem coraz bardziej rzutuje na związek, a po ślubie, jak ma się dzieci to już w ogóle się robi horror. Bardzo niedobrze, że od początku nie mówiłaś co i dlaczego Ci się nie podoba, nie wymagałaś więcej. Szkoda następnym lat na stracenie ich - zmień coś i to radykalnie. Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2010-08-03 o 12:15 |
2010-08-03, 12:11 | #17 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
|
|
2010-08-03, 12:16 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
To samo mu mówiłam. że czuję , że staram się jak mogę, a on tylko wymaga , sam nic nie może zaoferować. Odpowiedź ? " Przesadzasz"... |
|
2010-08-03, 12:23 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
No to wybacz, ale skoro "przesadzasz", to powiedz mu wprost albo cos sie zmieni w waszym zwiazku albo Ty odchodzisz, bo sie z nim nie bedziesz meczyc i uzerac. Krotka pilka, po co Ci chlop ktory ma w nosie Twoje uczucia.
|
2010-08-03, 12:23 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 072
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
I co ty w tym związku jeszcze robisz?
|
2010-08-03, 12:24 | #21 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
Masz rację, najgorsze jest to , że z tego wszystkiego co mówisz zdaję sobie sprawę od pewnego czasu Boli mnie , że to ON za mną latał jak głupek gdy wróciłam. Mowiłam mu,że nie będziemy razem, ponieważ zdaje się, że nasz zwiazek nie ma już przyszłości. Ale TŻ tak o mnie zabiegał, że zgodziłam się spróbowac i moje uczucia odżyły. Kiedy znowu mnie zdobył - przestał się starać i interesować. Powiedziałam mu jak to wszystko wygląda z mojego punktu widzenia. Zero reakcji :/ Jest mi bardzo ciężko przyznać, ale on faktycznie nie planuje ze mną swojej przyszłości - ostatnio zagadnęłam go o małżeństwo ( bylismy na slubie mojej kolezanki ze studiów). TZ zapowiedział, że nie widzi siebie jako męża, że małżeństwo nie jest dowodem miłości. JA jestem tradycjonalistką, nie wyobrażam sobie zycia na kocią łapę. Dla mojego poczucia bezpieczeństwa i dla dobra moich przyszłych dzieci - chce mieć zabezpieczenie. Poza tym dla mnie małżeństwo JEST dowodem miłości , dojrzałej i partnerskiej. Poryczałam się w teraz... W pracy, taki wstyd Aczkolwiek potrzebowałam poznać opinie osób " z zewnątrz". Utwierdziałm się w moich odczuciach i obawach. |
|
2010-08-03, 12:25 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Scarlle, związek (ZDROWY ZWIĄZEK) to nie jest robienie tylko tego, co odpowiada partnerowi - to są również kompromisy, czasami robienie czegoś, o czym tylko my zadecydujemy, szanowanie tego, że partner nie zawsze ma takie samo zdanie, jak my i nie zawsze robi coś, co nam odpowiada (oczywiście mam na myśli normalne rzeczy, a nie jakieś zdrady, wyjazdy na 10 lat na drugi koniec świata i olewanie się - wszystko w pewnym granicach). Twoja wizja związku (robię to, co on każe, unikam konfrontacji, daję się ograniczać, aby go nie denerwować) była od początku niewłaściwa (częsty błąd młodych dziewcząt). Po prostu zmieniasz się, dojrzewasz coraz bardziej, zaczynasz być silniejsza i przejrzałaś na oczy. Czy po 6 latach da się tyle złych rzeczy odkręcić? Nie wiem, próbuj, ale ja wątpię. On już ma jakąś swoją wizję związku (kobieta się podporządkowuje, on robi co chce, ma prawo ją karać) i nie wiem, czy to może się zmienić. A poza tym ile w tym jest jeszcze miłości, troski o siebie, a ile przyzwyczajenia i wygodnictwa?
|
2010-08-03, 12:28 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 266
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Ciężko jest zakończyć długotrwały związek, wiem , że strasznie bym cierpiała zrywając. Z drugiej strony nie chcę marnować czasu dla kogoś , kogo bardziej interesują koledzy niż ja Macie rację , to podchodzi pod toksyczny związek.
|
2010-08-03, 12:30 | #24 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
|
|
2010-08-03, 12:34 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Zgadzam sie latwe to nie bedzie, ale im dluzej zwlekasz tym gorzej dla Ciebie. Poczucie Twojej samooceny bedzie coraz bardziej spadalo.
|
2010-08-03, 12:34 | #26 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 1 998
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
To zdanie: Cytat:
Miłości wielkie ja tutaj nie widzę. I bardzo dobrze, skoro nie wytrzymasz, to puść, innymi słowy rzuć Przestań się do niego teraz odzywać, może napisz przyjemnego smsa, że kiedy wróci, czeka was poważna rozmowa, a tymczasem niech się dobrze bawi, ty zaś będziesz w spokoju pracować i bawić się na miejscu, bez niego. I niech ten czas nieodzywania się poświęci na jakieś przemyślenia, których chętnie po jego powrocie wysłuchasz. I co najważniejsze - bądź konsekwentna. Nie pisz, nie dzwoń, nie odpisuj, nie odbieraj telefonu. Ja wiem, że to koszmarnie trudne, ale pamiętaj, przez ostatnie 6 lat to on wyznaczał warunku - czas, żeby stwardniał ci tyłe Po jego powrocie z pewnością powinniście porządnie porozmawiać, jednak szczerze mówiąc, ja wam przyszłości wspólnej nie wróżę. Potraktuj ten czas rozstania jako czas odzwyczajania się od niego, zajmij się sobą, zainwestuj w swoje zainteresowania, znajomych, w swój rozwój. Nie myśl o nim. W ten sposób będzie ci łatwo spojrzeć racjonalniej na niego, gdy już wróci i się spotkacie. A jeszcze jedno - jego rodziny nie dziwi, że zamiast z dziewczyną, którąma 6 lat przyjeżdża z jakimś kolegą...?
__________________
Koniec mówienia "postaram się","spróbuję", "zobaczę". Od dzisiaj coś ZROBIĘ! Będę Żoną! http://www.suwaczek.pl/cache/092fbdd439.png No dobra,wciąz palę, ale dużo mniej. http://www.suwaczek.pl/cache/df81f45d30.png |
||
2010-08-03, 12:38 | #27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Ale większa troska o kolegów, niż o Ciebie to tylko jeden z wielu problemów. Wkurzasz się na jego kumpli głównie dlatego, że on się o Ciebie nie troszczy, nie okazuje miłości, nie wiąże z Tobą planów. Jakby między Wami było fajnie i dobrze, to wyjazd z kolegą od czasu do czasu by Ci nie przeszkadzał. A tak skupiasz się akurat na tym problemie, aby nie myśleć o 10 innych (w tym o tym, że on nie robi żadnych planów związanych z Wami, z Tobą, nie chce małżeństwa - Ty jednak byś chciała żyć w związku z czasem małżeńskim, że się wyrzywa na Tobie za jakieś wymyślone krzywdy - że "śmiałaś" mieć nieco czasu dla siebie, swoje własne plany...). Zerwanie - bardzo trudne, nikt nie zaprzecza. Trwanie w tym nadal, obudzenie się w wieku np. 30 lat jako ktoś, kto nadal tkwi w niezdobrym związku - no chyba to jest trudniejsze i bardziej męczące. Ja bym miała jedną obawę - że on w końcu spotka kogoś z kim nie miałby takich oporów przed planami i wtedy to dopiero zostałabyś na lodzie. Bo na taki typ mi to wygląda - długo długo nie, nie chcę, nie potrzebuję, nie męcz mnie, a potem nagle bum, kochanie odchodzę, bo się żenię z inną.
|
2010-08-03, 12:45 | #28 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 713
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Dodam jeszcze od siebie to, że Twój chłoptaś ma dziewczynę na wszelki wypadek. "Koledzy mają to ja też będę miał".
Bycie w związku = bycie ze sobą zawsze, na dobre i na złe, wspieranie się itd. Fajnie mieć chłopaka, który ma chłopaka (mówię o koledze) I nie obwiniaj się za to, że ci "odpłaca" twój wyjazd na erasmusa. Ty jechałaś w ramach edukacji, on w ramach rozrywki. A to różnica.... |
2010-08-03, 12:58 | #29 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 1 262
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Przede wszystkim szczerze z nim porozmawiaj. !!
Cytat:
Tu raczej chodzi o to że znudził się dziewczyną, a nie ma dość odwagi, by to zakończyc. |
|
2010-08-03, 12:58 | #30 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 77
|
Dot.: TŻ zabiera kolegę, nie mnie :/ Po 6 latach bycia razem.
Cytat:
Nie chciałabym być złym prorokiem dla Twojego związku, ale u mnie było podobnie i skończyło się rozstaniem. Podobnie w sensie - także wieczne wypominanie przeszłości, zdarzeń które dla niego były niewyobrażalnym przejawem "olewania" z mojej strony (np taniec na dyskotece z kolegą którego znałam od zerówki wypominał mi kilka lat jak zdradę). Jego spotkania z kumplami, jego picie było ok. Ja dla świętego już spokoju nie spotykałam się z przyjaciółką bo ciągle słyszałam że "na pewno będziecie piły, spotkacie jakichś chłopaków i zdradzisz mnie. I tworzył mi taki matrix, chore sytuacje, ograniczanie, brak szacunku. Teraz widzę że to był chory związek. Też myślałam że kocham, ze chcę z nim być, że tyle lat za nami. Oczywiście - porozmawiać możecie, możecie ustalić pewne rzeczy, zachowania które nawzajem tolerujecie. Tylko nie wiem czy Twój TŻ nie jest takim typem faceta, który niby zrozumie, przytaknie, a po kilku dniach od nowa a bo Ty wyjechałaś wtedy i było dobrze. I wówczas żadne dalsze rozmowy nie dają sensu. Poza tym również uważam że zaczęliście ten związek w bardzo młodym wieku (podobnie zresztą jak ja swój) - a wiadomo jak to jest - pierwsze uczucie, wspólne chwile, wyznania, zapewnienia, być może też sex... I mija czas... rok, dwa, motyle odfruwają z brzucha, facet/związek zaczyna Cię wkurzać, nie daje satysfakcji, czasem wręcz unieszczęśliwia, ale trwasz w nim uparcie, bo Ty w ogóle nie widzisz dla siebie innej, możliwie lepszej opcji, nie wyobrażasz sobie że mogłabyś być z kimś innym. Nie powiem Ci rzuć go bo to Twoje życie. Ale pomyśl - może warto rozejrzeć się, może już dojrzałaś do tego by zauważyć, że są jeszcze inni faceci, a wśród nich być może jest ten który dla Ciebie przysłowiową gwiazdkę z nieba by zdjął? Pozdrawiam
__________________
Chodź ze mną,chociaż zupełnie nie wiem dokąd Chodź ze mną,by sens nadać życia krokom Ze mną ku słońcu, Może gdzieś nad przepaść ze mną Po szczęście albo po szaleństwo W ciemność ze mną.. |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 04:47.