Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[kaledonia]

A na wynos też będą sprawdzać czy ktoś ma dziecko ?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

A mnie dziwi, że ktoś myśli że jest jakiś przymus zamawiania przystawki, dania głównego i deseru.
Na mieście jem zwykle w Grecji. Tam na dzień dobry w wielu miejscach przynoszą chleb. I miałam ochotę tylko na danie główne, no ale jak już jest ten chleb to zamawiam i jakąś przystawkę. Danie główne zwykle jest tak duże, że ledwo je zjadam, a gdzie reszta. Marnowanie jedzenia, bo potem nie jestem w stanie dojeść głównego.
Teraz zamawiam tyle na ile mam ochotę. Jak nie jadłam większość dnia to przystawkę i główne. Jak chcę tylko główne to odstawiam ten chleb i mam nadzieję, że go nie wyrzucą, nie dotykam go nawet.
A jak Tż potrzebuje zjeść gdzieś kolejny raz, a ja nie, to wezmę sobie coś małego i tyle.
Już bez przesady, że jak wyjście ja jedzenie to musi być i przystawka i główne i deser.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[lightangel]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89592007]nie biore zwykle dan dla dzieci z tego powodu co napisala Timon - ze swieca szukac menu dzieciecego ktore nie kreci sie wokol frytek i nuggetsow

ale czemu mieliby mi nie wydac dania z menu dzieciecego jak nie mam ze soba dziecka????


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja się bardzo często spotykam z tym że menu dla dzieci wcale nie ma mniejszych porcji tylko są właśnie nuggetsy, paluszki rybne albo ogólnie cokolwiek w panierce + frytki. Chociaż może jednak ogólna porcja mniejsza, bo zamiast surówki jest kleks keczupu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

O matko, dowiedziałam się ze jestem ignorantka uwielbiam tatar i często wybieram go w restauracji (w innych krajach tez) i właśnie biorę np zupę a później z premedytacja tatar jako danie główne pomimo ze najczęściej jest w menu przystawek. Nie sadzilam ze to takie fau paux🤦🏻☠♀️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Pyszny jest tatar z oliwa truflową.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89592012]Treść usunięta[/QUOTE]Czesto widuje menu dla dzieci, z dopiskiem do 12 r.z. nie przyszłoby mi do głowy zamawiac tego, jesli mam ochote na coś małego, to biorę przystawke/i
Poza tym dania dla dzieci są bez soli i innych przypraw, czrsto to frytki + kurczak w panierce, czego w życiu w knajpie nie zamówię


Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Też zdarzyło mi się zamówić zupę (ale taką konkretną, z jajkiem) i twierdzić, że byłam na obiedzie. W dodatku to było w porze kolacyjnej!

Enviado desde mi SM-A705FN mediante Tapatalk

[Paprotka_]

Mnie to w sumie dziwi, że menu dziecięce to wszędzie kurczak i frytki. Chciałabym coś córce zamówić np z makaronów, ale ona dorosłej porcji nie zje. Czasem zamawiamy ze świadomością że się zmarnuje. Kiedyś można było wybierać gramaturę z dwóch podanych, ale od lat już tego nie widuję

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Napisane przez Paprotka_

Mnie to w sumie dziwi, że menu dziecięce to wszędzie kurczak i frytki. Chciałabym coś córce zamówić np z makaronów, ale ona dorosłej porcji nie zje. Czasem zamawiamy ze świadomością że się zmarnuje. Kiedyś można było wybierać gramaturę z dwóch podanych, ale od lat już tego nie widuję

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Jak pracowałam w restauracji (ale to było z 7 lat temu) to mieliśmy minipizze do wyboru dla dzieci albo po prostu często rodzice prosili nas o przełożenie części ich porcji na dodatkowy talerzyk. Nie ułatwiało to nam ani kuchni, ale też nie był to jakiś niesamowity problem. Gorzej, jak dorosły chciał zjeść całą swoją porcję i zamówić coś dziecku, bo wtedy to faktycznie albo jakaś minipizza, albo wspomniane wcześniej frytki z kurczakiem

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[andra]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

W knajpie obok mnie, dają tak bogatego tatara z dodatkami (np grzanka z bagietki) że po tym i jeszcze czekadełku (gruba pełnowymiarowa pajda chleba wiejskiego ze smarowidłem), nie jestem w stanie siedzieć bez odpiętego guzika w dżinsach ;D
Fakt że ta 'przystawka' jest w cenie dania obiadowego... Tak że, chodzą tacy jak ja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Higurashi

Jak pracowałam w restauracji (ale to było z 7 lat temu) to mieliśmy minipizze do wyboru dla dzieci albo po prostu często rodzice prosili nas o przełożenie części ich porcji na dodatkowy talerzyk. Nie ułatwiało to nam ani kuchni, ale też nie był to jakiś niesamowity problem. Gorzej, jak dorosły chciał zjeść całą swoją porcję i zamówić coś dziecku, bo wtedy to faktycznie albo jakaś minipizza, albo wspomniane wcześniej frytki z kurczakiem

To u mnie po prostu każdy miał swój talerzyk, a pizza była osobno na środku, więc rodzice sami nakładali.

(Znaczy tam, gdzie pracowałam.)

EDIT. Sorry, nie doczytałam. Ja pracowałam w pizzerii, więc była tylko pizza, więc mnie dziwiło, że dawaliście całą pizzę konkretnej osobie. Ale to była restauracja, więc pewnie chodziło o inne dania, jakie spaghetti czy inne cuś.

[pempek]

Napisane przez andra

W knajpie obok mnie, dają tak bogatego tatara z dodatkami (np grzanka z bagietki) że po tym i jeszcze czekadełku (gruba pełnowymiarowa pajda chleba wiejskiego ze smarowidłem), nie jestem w stanie siedzieć bez odpiętego guzika w dżinsach ;D
Fakt że ta 'przystawka' jest w cenie dania obiadowego... Tak że, chodzą tacy jak ja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja lubie tatar, wole niż jakieś pasty czy inne polędwiczki, kaczki itp.
Nie zmieszczę natomiast Dania głównego + tatar przystawka
I teraz jak bym wrzuciła na fb zdjęcie tego tatara z podpisem, np: a na danie główne: <zdjęcie tatara>
Tzn ze jestem ignorantka i w ogóle jak można popełnić taki żenujący błąd


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez Limonka2738

To u mnie po prostu każdy miał swój talerzyk, a pizza była osobno na środku, więc rodzice sami nakładali.

(Znaczy tam, gdzie pracowałam.)

EDIT. Sorry, nie doczytałam. Ja pracowałam w pizzerii, więc była tylko pizza, więc mnie dziwiło, że dawaliście całą pizzę konkretnej osobie. Ale to była restauracja, więc pewnie chodziło o inne dania, jakie spaghetti czy inne cuś.

Tak tak, mieliśmy tam różne dania. Pizze też, w różnych rozmiarach, ale były w menu również w wersji mini, dla jednej, niezbyt głodnej osoby

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[pempek]

A propos zdziwił mnie sposób podania tatara w hotelowej restauracji we Francji, doprawiony był kaparami o spoko z żółtkiem (którego nie jem) i do tego majonez i keczup i jakieś opiekane skórki z ziemniaków, No dziwne to było…
Zjadłam tylko mięso.

W DE znowu jadłam z jelenia doprawiony granatem i jakimiś listkami i do tego grzanka i był super


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89592000]Treść usunięta[/QUOTE]

Dołączam do grona obiadowo niepełnosprytnych. Czasami, o zgrozo, jem tylko zupę lub - uwaga treści skandaliczne - tosty na obiad. Idę się wstydzić do kąta.

[Misia452]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dołączam do grona obiadowo niepełnosprytnych. Czasami, o zgrozo, jem tylko zupę lub - uwaga treści skandaliczne - tosty na obiad. Idę się wstydzić do kąta.

Czemu tylko zupę? U mnie się jadło bardzo często sama zupę na obiad jako normalne danie. Ale czasem niektórzy byli zdziwieni,bo przecież sama zupa to nie obiad i gdzie drugie danie

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Misia452

Czemu tylko zupę? U mnie się jadło bardzo często sama zupę na obiad jako normalne danie. Ale czasem niektórzy byli zdziwieni,bo przecież sama zupa to nie obiad i gdzie drugie danie

Tak, to słynne "tylko zupa?". Ja tam nie wiem czemu "tylko". Ponad 40 lat życia byłam obiadowo nieuświadomiona. Również myślałam, że zupa może być obiadem.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

to opowiem wam jak bylam kiedys w knajpie z mezem i tesciowa. oni wzieli "prawdziwy obiad" z dan glownych, ja przystawka do podzialu i zupa. obsluga zachowala sie koszmarnie, pytali co poza zupa bede jadla, mowilam ze nic, dla mnie tylko zupa, ale jak to sama zupa, na pewno nic wiecej????

wiec przyniesli mi zupe praktycznie od razu, a dania dla reszty stolu po jakichs 10 minutach dopiero. ja jadlam, oni siedzieli, potem ja juz dawno zjadlam, oni dostali swoje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Napisane przez pempek

O matko, dowiedziałam się ze jestem ignorantka uwielbiam tatar i często wybieram go w restauracji (w innych krajach tez) i właśnie biorę np zupę a później z premedytacja tatar jako danie główne pomimo ze najczęściej jest w menu przystawek. Nie sadzilam ze to takie fau paux🤦🏻♀️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tamten post jest złotem.
Czasami widze w menu podobne danie w wersji mniejszej albo większej w ramach przystawki/dania głównego. 3 ostrygi to starter, ale 9 juz obiad. Zdarza się, ze zamawiam 2-3 startery i na tym kończę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imperfecta]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dołączam do grona obiadowo niepełnosprytnych. Czasami, o zgrozo, jem tylko zupę lub - uwaga treści skandaliczne - tosty na obiad. Idę się wstydzić do kąta.

Ja to najczęściej jem zupy, są szybkie i tanie w przygotowaniu, łatwe w odgrzaniu i niskokaloryczne typowe drugie jemy tylko w weekendy i to nie zawsze

[bezpaniki]

W UK restrykcje wiekowe w zamawianiu z menu dzieciecego najczesciej dotycza miejsc typu all you can eat. Ludzie probuja oszukac system w knajpach z bufetem/czesciowym bufetem, gdzie ‘oni tylko mala porcje’ a potem laduja ile sie da wszystkiego na talerze i chodza po dokladki. Tak samo jak proby zamowienia 1x unlimited drink na 4 osobowy stolik.
W miejscach z porcjami przynoszonymi na talerzu nie spotkalam sie z wiekszymi problemami.


Co do kabaretow/stand upow: bardzo lubie te z okolic 2005-2010, poczatki Ani Mru Mru, Lowcy.B (&#129655, Neo-Nowka i KMN (Tygodnik Moralnego Niepokoju zwlaszcza!). Wspolczesne mi nie podchodza, albo wlasnie bo sa przerysowane i jada na nie-smiesznych stereotypach, albo nie moj humor. Ostatni ktory zapadl mi w pamiec to kolacja wigilijna Neo-Nowki ale niestety raczej dlatego, ze byl to smiech przez lzy.

Stand-upu polskiego w ogole nie znam, jakos nigdy mnie ten format nie przyciagal. Lubie brytyjskie programy typu stand-up battle albo teleturniej prowadzony przez komika i z innymi jako uczestnikami (8 out of 10 cats), z pojedynczych Joe Lycett albo Jake Whitehall (Brytyjczycy), ale raczej na tyle zeby nie przelaczyc programu jak leci, niz szukac specjalnie.

Natomiast moim odkryciem jest Amerykanin Matt Rife totalnie moje poczucie humoru i fajnie sie na niego patrzy udalo mi sie go nawet zobaczyc na zywo (i zdobyc autograf. Na zebrach. I go sobie wytatuowac. Ale z tym wiaze sie glebsza historia, nie zebym byla szalona groupie ).

Friends jakos od zawsze dawali mi toksyczny vibe, jeszcze zanim sie ‘zle zestarzeli’: ciagle wysmiewana tusza Monici i jej proby dogodzenia rodzicom, kontrolujacy Ross, Rachel dajaca sie kontrolowac…
Musze jednak dodac, ze i Friends, i inne seriale SATC, Swiat wedlug Bundych, AlloAllo, Keeping up Appearences itp zyskuja ogladane w oryginalnych wersjach jezykowych.

[staska_stasia]

Napisane przez Misia452

Czemu tylko zupę? U mnie się jadło bardzo często sama zupę na obiad jako normalne danie. Ale czasem niektórzy byli zdziwieni,bo przecież sama zupa to nie obiad i gdzie drugie danie

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

Dla mnie zupa to nie obiad Poza nielicznymi wyjątkami (pt. flaki, gulaszowa), ja się zupą nie najadam i po godzinie jestem głodna, mogę wyczyścić lodówkę. Chyba, że jem zupę na kolację, to wtedy ok, ale jakbym miała zjeść np. o 13 i traktować to jako pełnoprawny obiad, który nasyci mnie do kolacji- to no way!
Ale jak komuś tak pasuje, to spoko

Zmienię temat: dziwią mnie właściciele psów na wsiach, którzy trzymają te psy luzem. Wczoraj poszłam na rower, na 40 km pogoniły mnie 2 psy, bo bramy na posesję nie było zamknięte. W tamtym roku jechałam z koleżanką i z zupełnie nieogrodzonej posesji wyskoczyły na nas jakieś 3 kundle (jeden wyglądał jak skundlony amstaff). My się zatrzymałyśmy, żadnych prowokacyjnych ruchów, a mimo to zrobiło się bardzo nieprzyjemnie, psy zachowywały się agresywnie, szczerzyły kły, warczały, stawały na tylnych łapach i kłapały zębami. Właścicielka zamiast je przywołać czy uspokoić, to zaczęła na nas się drzeć. Sytuacja miała miejsce jakiś tydzień po tym, jak niedaleko dwa psy uciekły z posesji i zagryzły człowieka Więc nawet doniesienia medialne nie dały do myślenia właścicielom.
Nie rozumiem tej nieodpowiedzialności. Może przecież skończyć się tak, że
- niepilnowany pies skończy pod kołami samochodu,
- niepilnowany piec kogoś zaatakuje.

[Snowdrop_]

Napisane przez Imperfecta

Ja to najczęściej jem zupy, są szybkie i tanie w przygotowaniu, łatwe w odgrzaniu i niskokaloryczne typowe drugie jemy tylko w weekendy i to nie zawsze

Moim daniem, można powiedzieć codziennym, są frytki w zestawieniu z różnymi warzywami i sosami, ale też jem bardzo często i małe porcje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pempek]

Napisane przez staska_stasia

Dla mnie zupa to nie obiad Poza nielicznymi wyjątkami (pt. flaki, gulaszowa), ja się zupą nie najadam i po godzinie jestem głodna, mogę wyczyścić lodówkę. Chyba, że jem zupę na kolację, to wtedy ok, ale jakbym miała zjeść np. o 13 i traktować to jako pełnoprawny obiad, który nasyci mnie do kolacji- to no way!
Ale jak komuś tak pasuje, to spoko

Zmienię temat: dziwią mnie właściciele psów na wsiach, którzy trzymają te psy luzem. Wczoraj poszłam na rower, na 40 km pogoniły mnie 2 psy, bo bramy na posesję nie było zamknięte. W tamtym roku jechałam z koleżanką i z zupełnie nieogrodzonej posesji wyskoczyły na nas jakieś 3 kundle (jeden wyglądał jak skundlony amstaff). My się zatrzymałyśmy, żadnych prowokacyjnych ruchów, a mimo to zrobiło się bardzo nieprzyjemnie, psy zachowywały się agresywnie, szczerzyły kły, warczały, stawały na tylnych łapach i kłapały zębami. Właścicielka zamiast je przywołać czy uspokoić, to zaczęła na nas się drzeć. Sytuacja miała miejsce jakiś tydzień po tym, jak niedaleko dwa psy uciekły z posesji i zagryzły człowieka Więc nawet doniesienia medialne nie dały do myślenia właścicielom.
Nie rozumiem tej nieodpowiedzialności. Może przecież skończyć się tak, że
- niepilnowany pies skończy pod kołami samochodu,
- niepilnowany piec kogoś zaatakuje.

Mnie to nie dziwi, bo na wsiach nigdy się o zwierzęta za bardzo nie dbało i ten światopogląd się bardzo powoli zmienia. Miałam również podobne sytuacje, i na takie noszę gaz...

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez staska_stasia

Dla mnie zupa to nie obiad Poza nielicznymi wyjątkami (pt. flaki, gulaszowa), ja się zupą nie najadam i po godzinie jestem głodna, mogę wyczyścić lodówkę. Chyba, że jem zupę na kolację, to wtedy ok, ale jakbym miała zjeść np. o 13 i traktować to jako pełnoprawny obiad, który nasyci mnie do kolacji- to no way!
Ale jak komuś tak pasuje, to spoko

Dla mnie tak samo. Zależy też od zupy - jak jest na bogato, to wystarczy, ale i tak zwykle na krócej niż drugie danie.

Kiedyś jadłam więcej małych posiłków, ale wspominam to jako mało komfortowe, wiecznie musiałam myśleć o jedzeniu.

Napisane przez Imperfecta

Ja to najczęściej jem zupy, są szybkie i tanie w przygotowaniu, łatwe w odgrzaniu i niskokaloryczne typowe drugie jemy tylko w weekendy i to nie zawsze

No właśnie - z tego powodu sama zupa to dla mnie najczęściej za mało...

[rejczeI]

Napisane przez bezpaniki

W UK restrykcje wiekowe w zamawianiu z menu dzieciecego najczesciej dotycza miejsc typu all you can eat. Ludzie probuja oszukac system w knajpach z bufetem/czesciowym bufetem, gdzie ‘oni tylko mala porcje’ a potem laduja ile sie da wszystkiego na talerze i chodza po dokladki. Tak samo jak proby zamowienia 1x unlimited drink na 4 osobowy stolik.
W miejscach z porcjami przynoszonymi na talerzu nie spotkalam sie z wiekszymi problemami.


Co do kabaretow/stand upow: bardzo lubie te z okolic 2005-2010, poczatki Ani Mru Mru, Lowcy.B (&#129655, Neo-Nowka i KMN (Tygodnik Moralnego Niepokoju zwlaszcza!). Wspolczesne mi nie podchodza, albo wlasnie bo sa przerysowane i jada na nie-smiesznych stereotypach, albo nie moj humor. Ostatni ktory zapadl mi w pamiec to kolacja wigilijna Neo-Nowki ale niestety raczej dlatego, ze byl to smiech przez lzy.

Stand-upu polskiego w ogole nie znam, jakos nigdy mnie ten format nie przyciagal. Lubie brytyjskie programy typu stand-up battle albo teleturniej prowadzony przez komika i z innymi jako uczestnikami (8 out of 10 cats), z pojedynczych Joe Lycett albo Jake Whitehall (Brytyjczycy), ale raczej na tyle zeby nie przelaczyc programu jak leci, niz szukac specjalnie.

Natomiast moim odkryciem jest Amerykanin Matt Rife totalnie moje poczucie humoru i fajnie sie na niego patrzy udalo mi sie go nawet zobaczyc na zywo (i zdobyc autograf. Na zebrach. I go sobie wytatuowac. Ale z tym wiaze sie glebsza historia, nie zebym byla szalona groupie ).

Friends jakos od zawsze dawali mi toksyczny vibe, jeszcze zanim sie ‘zle zestarzeli’: ciagle wysmiewana tusza Monici i jej proby dogodzenia rodzicom, kontrolujacy Ross, Rachel dajaca sie kontrolowac…
Musze jednak dodac, ze i Friends, i inne seriale SATC, Swiat wedlug Bundych, AlloAllo, Keeping up Appearences itp zyskuja ogladane w oryginalnych wersjach jezykowych.

To mi się Ross i Rejczel zawsze kojarzą że ona go wiecznie trzymala we friendzone, on za nią latal i w ogóle o kij tu chodzi. Ale zgadzam się że ten serial ma w sobie coś toksycznego. Troche też nie rozumiem fenomenu ówczesnego Rejczel, ona najlepiej z nich zarabiała, jej fryzura była b. popularna itd

[kasia2209]

Treść usunięta

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez staska_stasia

Dla mnie zupa to nie obiad Poza nielicznymi wyjątkami (pt. flaki, gulaszowa), ja się zupą nie najadam i po godzinie jestem głodna, mogę wyczyścić lodówkę. Chyba, że jem zupę na kolację, to wtedy ok, ale jakbym miała zjeść np. o 13 i traktować to jako pełnoprawny obiad, który nasyci mnie do kolacji- to no way!
Ale jak komuś tak pasuje, to spoko

Zmienię temat: dziwią mnie właściciele psów na wsiach, którzy trzymają te psy luzem. Wczoraj poszłam na rower, na 40 km pogoniły mnie 2 psy, bo bramy na posesję nie było zamknięte. W tamtym roku jechałam z koleżanką i z zupełnie nieogrodzonej posesji wyskoczyły na nas jakieś 3 kundle (jeden wyglądał jak skundlony amstaff). My się zatrzymałyśmy, żadnych prowokacyjnych ruchów, a mimo to zrobiło się bardzo nieprzyjemnie, psy zachowywały się agresywnie, szczerzyły kły, warczały, stawały na tylnych łapach i kłapały zębami. Właścicielka zamiast je przywołać czy uspokoić, to zaczęła na nas się drzeć. Sytuacja miała miejsce jakiś tydzień po tym, jak niedaleko dwa psy uciekły z posesji i zagryzły człowieka Więc nawet doniesienia medialne nie dały do myślenia właścicielom.
Nie rozumiem tej nieodpowiedzialności. Może przecież skończyć się tak, że
- niepilnowany pies skończy pod kołami samochodu,
- niepilnowany piec kogoś zaatakuje.

Tez się zdarzało takie ujadające agresywne psy spotkac luzem jak jeździliśmy na dłuższe wycieczki po wsiach po prodze. Mój kolega załatwił sobie pistolecik na kapiszony - taki jak na jarmarkach- żeby je odstraszać. tez chyba musze o takim pomyśleć-bo jeszcze dorosły to ewentualnie takiego próbującego go za kostkę chwycić odkopnie ostatecznie, ale jeździmy z dzieckiem coraz dalej...