Ile jesteście w stanie wydać na wakacje?

[a79790139dd0658ebd8b23ce8e3846ca00e1de31_65bd8201a8975]

Zastanawiam się właśnie nad wyjazdem wakacyjnym, przeglądam oferty. Mam mieszane uczucia bo wszystko wydaje mi się drogie. Wakacje w wypasionym hotelu w Polsce są porównywalne z cenami za granicą. Te trochę gorsze hotele, trochę tańsze. Za granicą zaś ceny nawet za nie najlepszy hotel kosmiczne, no ale lepiej dopłacić i mieć przynajmniej pewność, że pogoda się uda.

Czym kierujecie się szukając wyjazdów wakacyjnych? Szalejecie czy patrzycie, żeby było tanio? Skąd macie pieniądze, odkładajcie cały rok czy nie robi wam różnicy taki wydatek?

Wydaje mi się, że wydanie 10 tys na wakacje to dużo, ale patrząc po ofertach to raczej tanio (dla rodziny 2+2). Lasty już raczej nie istnieją, więc jednak chyba ktoś te wycieczki wykupuje. Skąd ludzie mają kasę na wypasione wakacje mam mieszane uczucia. 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ava_]

Prawda, ze po pandemii wszystko skoczylo w gore.

Jesli chodzi o moje wakacyjne wybory, mam swoja "bucket list" i staram sie odhaczac kolejne destynacje. Niektore miejsca sa po prostu drogie, nie da sie przykladowo spiac wycieczki do Japonii budzetem na Cypr. Nie robie wielu krotkich wypadow w ciagu roku, wole skupic sie na jednym porzadnym. Nigdy nie kupilam gotowej wycieczki, zdecydowanie bardziej wole wybrac samemu hotel w lokalizacji ktora mi odpowiada, lot o dogodnej porze, atrakcje itd. Wyzywienie wliczone w hotel tez nie jest atrakcyjna dla mnie opcja, zwykle przegladam recenzje restauracji jeszcze przed wyjazdem i rezerwuje z wyprzedzeniem.

W ramach strategii zarzadzania finansami wiadomo kupuje bilety lotnicze z mozliwym wyprzedzeniem, robie porzadny research regionu, porownuje ceny i staram sie wybrac najlepsza wartosc w stosunku do pieniadza. Ale ogolnie nie powiem, zebym oszczedzala na wakacjach. Moge zaciskac pasa w ciagu roku, odmowic sobie tego i owego, zeby pozniej nie liczyc kazdej zlotowki na urlopie.

Co miesiac odkladam pewna kwote na konto oszczednosciowe i funduje wakacje z tej gorki.

[chwast]

Kurde dużo, tylko ja przeważnie jeżdżę częściej, ale na krócej, najczęściej na 3 dni co mniej więcej półtorej miesiąca. Z reguły to koszt 1000-1300 zł na dwie osoby.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[pempek]

Ja jak już jadę na wakacje, to raczej na wypasie, myślę, że w tym roku przeznaczę na to około 7-10k (rodzina 2+1) w zależności czy pojadę za granicę czy w PL.
Kasa zazwyczaj jakaś mi wpada na początku roku - a to premia, zwrot z podatku czy coś w ten deseń i to przeznaczam zazwyczaj na wakacje.

[linaya]

Dużo. Myślę że 7-10k spokojnie. Czy nawet więcej w ostatnich latach.



Nie żałujemy na wakacje, wyjazdy, wypady, ponieważ oboje lubimy podróżować. Zwykle kilka razy w roku, choć w letnie wakacje zawsze jedziemy na dłużej, tak 2-3 tygodnie. Z tym, że nie korzystamy z gotowych, zorganizowanych wczasów, bo zwykle są one dla nas albo za krótkie, albo z innych powodów nie trafiają w nasze gusta. Wyjazdy organizujemy samodzielnie, ale nie żałujemy na dobre, komfortowe zakwaterowanie (z wyżywienia tylko śniadanie, bo w ciągu dnia jemy tam, gdzie pora obiado-kolacyjna nas zaskoczy), na miejscu chodzimy do różnych restauracji z lokalną kuchnią. Często na miejscu robimy różne wycieczki, zwiedzamy region. Jeśli w hotelu/lub miejscowości jest taka możliwość, zawsze wypożyczamy rowery, aby zwiedzać okolicę. Kochamy też wszelkie jarmarki produktów regionalnych, imprezy typu festa di vino czy lokalne święto miejscowości, połączone z jedzeniem pod gołym niebem, wręcz polujemy na takie.
Bilety zawsze staramy się kupić z dużym wyprzedzeniem czasowym i w promocyjnych cenach.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Wyjazd wakacyjny dla naszej trójki to 8-10k, tutaj w Europie. W tym roku chce uderzyć z mężem w jakąś egzotykę typu Mauritius czy Bali i myślę, że 10-12 k wydamy na 2 osoby. Wiecej już bym nie wydała, bo sądzę, że byłoby to ponad stan naszego poziomu życia.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Nuova]

Sporo zależy od kierunku (Europa/egzotyka/budżetowe ciepłe kraje), ale nie oszczędzamy na wakacjach - wolę wydać na fajny wyjazd niż na jakiś gadżet/ubranie itp.

Z reguły wyjeżdżamy we dwoje na jeden długi, „fancy” wyjazd w roku (z listy marzeń), który planujemy sporo wcześniej, wiec często udaje nam się dorwać bilety czy noclegi trochę taniej.

Z kolei już na miejscu nigdy się nie ograniczamy (ofc w ramach zdrowego rozsądku).

W tym roku mamy w planach Tajlandię, póki co z biletami lotniczymi i noclegami itp wydaliśmy około 10k i zakładamy, ze drugie tyle pójdzie na wszelkie wycieczki, jedzenie itp na miejscu. Generalnie podobna wycieczka przed Covidem kosztowa o polowe mniej

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Nuova

Sporo zależy od kierunku (Europa/egzotyka/budżetowe ciepłe kraje), ale nie oszczędzamy na wakacjach - wolę wydać na fajny wyjazd niż na jakiś gadżet/ubranie itp.

Z reguły wyjeżdżamy we dwoje na jeden długi, „fancy” wyjazd w roku (z listy marzeń), który planujemy sporo wcześniej, wiec często udaje nam się dorwać bilety czy noclegi trochę taniej.

Z kolei już na miejscu nigdy się nie ograniczamy (ofc w ramach zdrowego rozsądku).

W tym roku mamy w planach Tajlandię, póki co z biletami lotniczymi i noclegami itp wydaliśmy około 10k i zakładamy, ze drugie tyle pójdzie na wszelkie wycieczki, jedzenie itp na miejscu. Generalnie podobna wycieczka przed Covidem kosztowa o polowe mniej

20k za Tajlandię? Bardzo dużo.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[CytrynkaCytrynka]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;89514132]Zastanawiam się właśnie nad wyjazdem wakacyjnym, przeglądam oferty. Mam mieszane uczucia bo wszystko wydaje mi się drogie. Wakacje w wypasionym hotelu w Polsce są porównywalne z cenami za granicą. Te trochę gorsze hotele, trochę tańsze. Za granicą zaś ceny nawet za nie najlepszy hotel kosmiczne, no ale lepiej dopłacić i mieć przynajmniej pewność, że pogoda się uda.

Czym kierujecie się szukając wyjazdów wakacyjnych? Szalejecie czy patrzycie, żeby było tanio? Skąd macie pieniądze, odkładajcie cały rok czy nie robi wam różnicy taki wydatek?

Wydaje mi się, że wydanie 10 tys na wakacje to dużo, ale patrząc po ofertach to raczej tanio (dla rodziny 2+2). Lasty już raczej nie istnieją, więc jednak chyba ktoś te wycieczki wykupuje. Skąd ludzie mają kasę na wypasione wakacje mam mieszane uczucia. 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Ja korzystam tylko z biur podróży, bo lubię mieć wszystko ogarnięte. Interesują mnie głównie objazdówki, jestem nastawiona na jak najwięcej zwiedzania. W tym roku budżet na dwie takie wycieczki to ok 15 000 planuję dla siebie samej

[Nuova]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89514856]20k za Tajlandię? Bardzo dużo.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Czy ja wiem? Same bilety lotnicze to 7k (w porę deszczowa), noclegi koło 3k za trzy tygodnie. Plus transport wewnętrzny, jedzenie, atrakcje typu domki na wodzie czy trekking w dżungli.

Nie planujemy budżetowego wyjazdu, na pewno dałoby się trochę taniej, ale nie chciało nam się aż tak bardzo kombinować.

No i te 10k na miejscu to z gigantycznym zapasem.

[meliandra]

Ciężko powiedzieć ile po to kwestia tego gdzie chcesz lecieć i na ile. Osobiście polecam zrobić sobie listę miejsc, które chce się zobaczyć i lecieć tam gdzie jest aktualniej najtaniej. Warto poczytać np. grupy na fb dotyczące danego miejsca i dowiedzieć się kiedy najlepiej kupować bilety, za ile można najtaniej kupić, jaka cena jest ok, a jaka jest zdecydowanie za duża. Wszystko też kwestia tego czy jesteś ograniczona jakimiś konkretnymi terminami, wtedy jest gorzej.

Ja mam miejsca które chcę odwiedzić i regularnie sprawdzam ceny na różnych stronach i wyszukiwarkach. Najpierw loty, potem nocleg. Zdecydowanie bardziej wolę podróżować na własną rękę. Wg mnie wychodzi taniej. No i mi taka forma bardziej odpowiada. Tzn. można kupić jakiegoś lasta, ale wg mnie to bardziej przy 2 osobach. Ja zwykle podróżuje w większej grupie, więc ciężko. Noclegi zwykle ogarniamy przez booking albo airbnb. Ogólnie staram się podróżować w miarę tanio, ale też nie dziaduje, nie śpię w hostelach, jadam w knajpach, piję alkohol, wypożyczam auta itd, po prostu bez nie wiadomo jakich szaleństw. Wolę jechać częściej, ale bardziej budżetowo.



A skąd ludzie mają na na to kasę? Zarabiają i odkładają. 10k dla rodziny 2+2 to jest ok wg mnie. No, ale jak ktoś jest sam, to pojedzie za to 3 razy na wakacje.


[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89514856]20k za Tajlandię? Bardzo dużo.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Też tak uważam, chociaż teraz ceny za Tajlandię zwariowały. Myślę, że warto poczekać, bo może się to uspokoi.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

maks 5k na dwie osoby na 1.5 tygodnia we Włoszech się szykuje. Więcej nie mam zamiaru :P

[ZamyslonaRoztargniona]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;89514132]Zastanawiam się właśnie nad wyjazdem wakacyjnym, przeglądam oferty. Mam mieszane uczucia bo wszystko wydaje mi się drogie. Wakacje w wypasionym hotelu w Polsce są porównywalne z cenami za granicą. Te trochę gorsze hotele, trochę tańsze. Za granicą zaś ceny nawet za nie najlepszy hotel kosmiczne, no ale lepiej dopłacić i mieć przynajmniej pewność, że pogoda się uda.

Czym kierujecie się szukając wyjazdów wakacyjnych? Szalejecie czy patrzycie, żeby było tanio? Skąd macie pieniądze, odkładajcie cały rok czy nie robi wam różnicy taki wydatek?

Wydaje mi się, że wydanie 10 tys na wakacje to dużo, ale patrząc po ofertach to raczej tanio (dla rodziny 2+2). Lasty już raczej nie istnieją, więc jednak chyba ktoś te wycieczki wykupuje. Skąd ludzie mają kasę na wypasione wakacje mam mieszane uczucia. 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Na moją rodzinę 2+2, na wyjazd 10-14 dni, planuję wydać 15-20tys. w te wakacje.
Pieniądze mam z pracy, nie odkładam specjalnie na wakacje.
Wybieram zagranicę, żeby mieć pewność pogody.
Nie patrzę na terminy poza sezonem (taniej) bo mam ochotę na urlop w sezonie.
Za granicą biorę przyzwoite hotele, ale sortuję cena od najniższej i odrzucam te z dramatycznymi opiniami.
Kupuję zorganizowane wczasy z biura podróży. Wtedy odpada mi problem, że tani lot odwołany i trzeba bujać się z odwołaniem noclegu.
Oszczędzam na all inclusiv. Nam się to nie sprawdza. HB jest dla nas optymalne.

[staska_stasia]

Nie jeżdżę na wyjazdy zorganizowane, natomiast wybieram się ze znajomymi do Chorwacji. 10 noclegów wyniesie nas około 1000 zł od osoby, dodatkowo szacuję, że przejazd (jedziemy w 8 osób busem; paliwo, autostrady, prom)- kolejne 1000. Do tego życie na miejscu (jedzenie, przekąski, atrakcje)- to pewnie kolejne 2000 zł (przykładowo 400g fileta z kuraka w konzumie, czyli czymś pomiędzy naszą biedronką a stokrotką, kosztuje 5,30 euro).

Edit.
No i tak myślę, że nie bardzo jest z czego ciąć te wydatki związane z utrzymaniem na miejscu, a przynajmniej będzie ciężko. Część obiadów "na mieście", część się samemu przygotuje, ale tak czy inaczej jakieś produkty trzeba kupić. Tu jakieś lody, tam jakieś piwo, skromne pamiątki dla chrześniaka i jego siostry, bilety wstępu i się uzbiera.
A jeszcze zakupy przed wyjazdem- a to jakiś ciuch, a to coś tam, wykupić ubezpieczenie.
Podróżowanie robi się drogie

[Norluka]

Nie jeżdżę na wyjazdy zorganizowane i nie sypiam w wypasionych hotelach.
Urlopy organizuję sobie sama. Głównie w Polsce, bo do zagranicznych mam niestety pecha + obecne kursy walut nie zachęcają.
W sumie to zwykle za wyjazd płaciłam z bieżącej wypłaty. Ale zwykle też jeżdżę na 9 dni (czasem krócej), na dłużej to tylko w zeszłym roku.

[kaledonia]

Żadne biuro podróży. Organizujemy z mężem wyjazdy sami od A do Z.
Nie wybieram nigdy drogich hoteli, nawet w Londynie czy Paryżu są tańsze hotele niż w 3mieście jak się umie poszukać ( 3 gwiazdkowe ). Zazwyczaj nie opłaca się wykupywać śniadań w hotelu.
Do tego tanie linie lotnicze i jeśli jedziemy na tydzień to tylko max 1 walizka na 2 osoby.

Nie mam żadnej świnki skarbonki na wakacje, ale w zeszłym roku nie byliśmy nigdzie poza odwiedzinami u mojej koleżanki w Londynie na Wielkanoc ( czyli nie ponieśliśmy kosztu noclegu, jedzenie w domu raczej ), także w tym mamy zapas.

[Silje_]

Wyłamię się, ale dla mnie wyjazdy wakacyjne nie są priorytetem i nie lubię wydawać na nie dużo kasy. Ale nie lubię też budżetowych wyjazdów typu kemping czy jakieś nieciekawe miejsca noclegowe, więc często po prostu nie jadę. Bo jak już się ruszam to lubię na wypasie, a jeśli mnie nie stać albo uznam, że ten wypas to przesada to po prostu nie jadę. Nie wydałabym 10 tysięcy na wakacje, więc wygląda na to, że w tym roku urlop w domu.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Silje_

Wyłamię się, ale dla mnie wyjazdy wakacyjne nie są priorytetem i nie lubię wydawać na nie dużo kasy. Ale nie lubię też budżetowych wyjazdów typu kemping czy jakieś nieciekawe miejsca noclegowe, więc często po prostu nie jadę. Bo jak już się ruszam to lubię na wypasie, a jeśli mnie nie stać albo uznam, że ten wypas to przesada to po prostu nie jadę. Nie wydałabym 10 tysięcy na wakacje, więc wygląda na to, że w tym roku urlop w domu.

Też nie lubię wydawać dużo kasy na wyjazdach. Tzn - zalezy na co. Nocleg - tu jestem mega tolerancyjna jak jadę, to zwiedzać i naprawdę w ogóle nie odpoczywam w hotelu, czy gdzie tam śpię. Wiadomo - nie kręcą mnie łazienki na korytarzu, ale jakiś wypas jest dla mnie zbędny. Wczoraj widziałam na instagramie, jak jakaś nauczycielka włoskiego pokazywała hostel w Rzymie za chyba 60 euro za noc i za głowę się złapałam. Bo ja rok temu wynajęłam pokój z łazienką w hostelu (15 min od koloseum) za 21 euro. No, ale jak dla kogoś jest ważny instagramowy wyglądam, no to się płaci.

Tak samo z jedzeniem - lubię próbować nowych rzeczy, ale jak ceny są wygórowane, no to to doświadczenie jest średnio przyjemne. Z resztą w Polsce (nie jem mięsa) mogę zamawiać jedynie dania, które raczej już znam i wielkiego wyboru nie ma, więc też tu nie przepłacam.

Ale mnie też nie kręcą turystyczne miejsca (ten Rzym to był wyjątek, bo mieszkałam stosunkowo blisko, więc szkoda było nie zwiedzić, no i było jednak poza sezonem), więc siłą rzeczy jest taniej...

Jedziemy niedługo na dłuższy weekend w Polsce i pewnie najwięcej wydamy na benzynę, bo ja lubię dużo zobaczyć.

[Natalie_Alex]

[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;89514132]Zastanawiam się właśnie nad wyjazdem wakacyjnym, przeglądam oferty. Mam mieszane uczucia bo wszystko wydaje mi się drogie. Wakacje w wypasionym hotelu w Polsce są porównywalne z cenami za granicą. Te trochę gorsze hotele, trochę tańsze. Za granicą zaś ceny nawet za nie najlepszy hotel kosmiczne, no ale lepiej dopłacić i mieć przynajmniej pewność, że pogoda się uda.

Czym kierujecie się szukając wyjazdów wakacyjnych? Szalejecie czy patrzycie, żeby było tanio? Skąd macie pieniądze, odkładajcie cały rok czy nie robi wam różnicy taki wydatek?

Wydaje mi się, że wydanie 10 tys na wakacje to dużo, ale patrząc po ofertach to raczej tanio (dla rodziny 2+2). Lasty już raczej nie istnieją, więc jednak chyba ktoś te wycieczki wykupuje. Skąd ludzie mają kasę na wypasione wakacje mam mieszane uczucia. 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To zależy, gdzie chcesz jechać. Z tym, że nawet dalekie destynacje mogą wyjsć stosunkowo tanio. Zależy, gdzie się zatrzymasz. Poza biletami lotniczymi.

Ja już byłam chyba we wszystkich egzotycznych miejscach, jakich chciałam być. Może jeszcze gdzieś pojadę, a może nie. Zależy, czy będę miała ochotę. Bo prawda jest taka, że nie chce mi się nigdzie daleko jezdzić. Zawsze sobie obiecuję, że pojadę tylko na Teneryfę, albo do Hiszpanii, a wychodzi, że jednak lecę dużo dalej. Najchętniej to zaszyłabym się gdzieś w Szkocji lub pozwiedzała jakieś miasta, w których jeszcze nie byłam typu Leeds

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89515106]Też nie lubię wydawać dużo kasy na wyjazdach. Tzn - zalezy na co. Nocleg - tu jestem mega tolerancyjna jak jadę, to zwiedzać i naprawdę w ogóle nie odpoczywam w hotelu, czy gdzie tam śpię. Wiadomo - nie kręcą mnie łazienki na korytarzu, ale jakiś wypas jest dla mnie zbędny. Wczoraj widziałam na instagramie, jak jakaś nauczycielka włoskiego pokazywała hostel w Rzymie za chyba 60 euro za noc i za głowę się złapałam. Bo ja rok temu wynajęłam pokój z łazienką w hostelu (15 min od koloseum) za 21 euro. No, ale jak dla kogoś jest ważny instagramowy wyglądam, no to się płaci.

Tak samo z jedzeniem - lubię próbować nowych rzeczy, ale jak ceny są wygórowane, no to to doświadczenie jest średnio przyjemne. Z resztą w Polsce (nie jem mięsa) mogę zamawiać jedynie dania, które raczej już znam i wielkiego wyboru nie ma, więc też tu nie przepłacam.

Ale mnie też nie kręcą turystyczne miejsca (ten Rzym to był wyjątek, bo mieszkałam stosunkowo blisko, więc szkoda było nie zwiedzić, no i było jednak poza sezonem), więc siłą rzeczy jest taniej...

Jedziemy niedługo na dłuższy weekend w Polsce i pewnie najwięcej wydamy na benzynę, bo ja lubię dużo zobaczyć.[/QUOTE]

no- w końcu ktos z podobnym podejsciem do mojego mam podobnie

z tym, że my ostatnio nawet na benzyne wydajemy mniej, a zwiedzamy więcej
bo ponieważ azaliż ładujemy rowery na bagażnik i zwiedzamy okolice na pedałach. tez mnie niezbyt kręcą takie mocno popularne turystycznie miejsca, które można obejrzeć (wzdłuz i wszerz chociażby na mapach google , zatłoczone. Tzn. fajnie bylo pochodzic po Wawelu, nie twierdzę , że nie, walnąć w serce Zygmunta, obczaić jamę smoka , obejrzeć kolejkę do grobu Lecha Kaczyńskiego, posluchać "mięsiecznicy" smolenskiej itp. ale fajniejsze jest np. łażenie po nowoczesnym zamku w Łapalicach (Kaszuby) czy szukanie domku letniskowego kochanki Hitlera po lesie.
Wyjazdy zagraniczne dalsze póki co odpadają przez dziecko i za drogie mi sie wydają. Pozwiedzałam kilka dużych miast np. Londyn czy Drezno no i fajne fajne, ale dla mnie za szybko takie odhaczanie zabytków, kościołów i muzeum. Jak mialam godzine czasu wolnego to sobie siadłam przed obrazem mojego ulubionego Canaletto i ogladałam te jego 'pocztówki z miast' i tylko to zapamietalam z całego muzeum.
Leżeć nad basenem czy nad morzem nie cierpię. za to łazic po tych samych szlakach górskich moge jak najbardziej- zresztą to nigdy nie sa powtarzalne przeżycia.
A potem moge zjeśc najtańsza kiełabsę i zupkę z torebki, zagryzajac czekoladopodobnym czymś i tak mi lepiej smakuje niż wypasiony posiłek - w normalnych warunkach.

Tak ze podusmowując - ja zawsze wydawałam bardzo mało kasy na wyjazdy urlopowe.
Za 10 tys. obecnie to bym zorganizowala ze 3 wyjazdy dla rodziny 2+1

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Dla mnie podróże są ważne i priorytetowe. Zawsze organizuje sama. Hotel musi być w dobrej lokalizacji, czysty i z łazienką, 5 gwiazdkowe mnie nie interesują, leżenie nad basenem to strata czasu. Chyba że się trafi jakaś ofertę życia, bo bywało i tak Tanie bilety lotnicze- zawsze dopasowuje termin do ceny biletów, nigdy na odwrót. Nie mam raczej wybranych konkretnych kierunków, jak cena biletu jest fajna, a destynacja mi się podoba, to lecę.
Zawsze intensywnie zwiedzamy, więc często bierzemy auto.
Jedzenie zawsze na mieście, lubię testować lokalna kuchnie i tu wydajemy dużo.

Częstotliwość wyjazdów jest różna. W zeszym roku byłam na jednym 16 dniowym wyjeździe i jednym 7 dniowym plus weekendy w Polsce.
W tym roku zaszalalm i mam 3x po tydzień i jeden raz dwa tygodnie.
Skąd biorę pieniądze? Oszczędzam. Nie mam nigdy budżetu na wyjazd, staram się po prostu rozsądnie planować.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Nuova]

To ja lubię na dłuższym wyjeździe łączyć kilka w dni w fajnym hotelu ze śniadaniami z mieszkaniem budżetowo i gotowaniem na własna rękę. Tak samo lubię poleżeć na plaży, pozwiedzać czy posiedzieć w knajpie. Idealne wakacje to po trochu wszystkiego.

Równie dobrze wspominam wakacje all inclusive jak i totalny freestyle (na Cyprze mieszkaliśmy w wyremontowanej chacie pasterza w górach, dom praktycznie bez okien, za to z karaluchami i innymi lokalnymi mieszkańcami )

Jedyne czego nie lubię to się ograniczać

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

No to ja bym nie wydała 20kafli na wyjazd, bo to jest nasz miesięczny dochód mogłabym odłożyć, ale czuję, że to po prostu za dużo w przy takim poziomie zarobków. Dlatego jak ktoś pisze, że taki wyjazd funduje z wypłaty to ok, to znaczy, że zarabia wybitnie jak na polskie warunki i go stać. Ja jednak wolę wydać dychę, a resztę włożyć w dom - wakacje przeminą tak czy siak, a ja będę mieć dodatkowo kupę nowych roślin i innych bzdetów domowych które zostaną na stałe. Generalnie lubię wyjechać na wakacje, ale też nie jestem jakimś freakiem podróżniczym, wakacje plus kilka weekendów mi spokojnie wystarczą, jestem raczej domatorką.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89515213]No to ja bym nie wydała 20kafli na wyjazd, bo to jest nasz miesięczny dochód mogłabym odłożyć, ale czuję, że to po prostu za dużo w przy takim poziomie zarobków. Dlatego jak ktoś pisze, że taki wyjazd funduje z wypłaty to ok, to znaczy, że zarabia wybitnie jak na polskie warunki i go stać. Ja jednak wolę wydać dychę, a resztę włożyć w dom - wakacje przeminą tak czy siak, a ja będę mieć dodatkowo kupę nowych roślin i innych bzdetów domowych które zostaną na stałe. Generalnie lubię wyjechać na wakacje, ale też nie jestem jakimś freakiem podróżniczym, wakacje plus kilka weekendów mi spokojnie wystarczą, jestem raczej domatorką.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Zawsze to kwestia priorytetów. Jedni wydają na wakacje, inni na samochod, trzeci na dom itp.
Wolę dychę włożyć w podroze niż jakieś pierdoły do domu. Wspomnienia są na zawsze i to jest dla mnie ważniejsze.

W zeszłym roku wydaliśmy łącznie 21 tys na podróże, w tym będzie więcej, ale np jeździmy 20 letnim samochodem. Coś za coś.

Nie mam żadnego problemu żeby zbierać razem z TŻ x czasu 40 tys na USA, a potem to wydać w trzy tygodnie. Grunt że spełniłam marzenie. ;D

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89515106]Też nie lubię wydawać dużo kasy na wyjazdach. Tzn - zalezy na co. Nocleg - tu jestem mega tolerancyjna jak jadę, to zwiedzać i naprawdę w ogóle nie odpoczywam w hotelu, czy gdzie tam śpię. Wiadomo - nie kręcą mnie łazienki na korytarzu, ale jakiś wypas jest dla mnie zbędny. Wczoraj widziałam na instagramie, jak jakaś nauczycielka włoskiego pokazywała hostel w Rzymie za chyba 60 euro za noc i za głowę się złapałam. Bo ja rok temu wynajęłam pokój z łazienką w hostelu (15 min od koloseum) za 21 euro. No, ale jak dla kogoś jest ważny instagramowy wyglądam, no to się płaci.[/QUOTE]


To ja mam tak samo. Musi być czysto, schludnie i łazienka w pokoju, ale nie musi to być nie wiadomo jaki hotel. W ogóle ja średnio lubię hotele, zdecydowanie bardziej wolę mieszkania przerobione na apartamenty.


[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89515160]no- w końcu ktos z podobnym podejsciem do mojego mam podobnie

z tym, że my ostatnio nawet na benzyne wydajemy mniej, a zwiedzamy więcej
bo ponieważ azaliż ładujemy rowery na bagażnik i zwiedzamy okolice na pedałach. tez mnie niezbyt kręcą takie mocno popularne turystycznie miejsca, które można obejrzeć (wzdłuz i wszerz chociażby na mapach google , zatłoczone. Tzn. fajnie bylo pochodzic po Wawelu, nie twierdzę , że nie, walnąć w serce Zygmunta, obczaić jamę smoka , obejrzeć kolejkę do grobu Lecha Kaczyńskiego, posluchać "mięsiecznicy" smolenskiej itp. ale fajniejsze jest np. łażenie po nowoczesnym zamku w Łapalicach (Kaszuby) czy szukanie domku letniskowego kochanki Hitlera po lesie.
Wyjazdy zagraniczne dalsze póki co odpadają przez dziecko i za drogie mi sie wydają. Pozwiedzałam kilka dużych miast np. Londyn czy Drezno no i fajne fajne, ale dla mnie za szybko takie odhaczanie zabytków, kościołów i muzeum. Jak mialam godzine czasu wolnego to sobie siadłam przed obrazem mojego ulubionego Canaletto i ogladałam te jego 'pocztówki z miast' i tylko to zapamietalam z całego muzeum.
Leżeć nad basenem czy nad morzem nie cierpię. za to łazic po tych samych szlakach górskich moge jak najbardziej- zresztą to nigdy nie sa powtarzalne przeżycia.
A potem moge zjeśc najtańsza kiełabsę i zupkę z torebki, zagryzajac czekoladopodobnym czymś i tak mi lepiej smakuje niż wypasiony posiłek - w normalnych warunkach.

Tak ze podusmowując - ja zawsze wydawałam bardzo mało kasy na wyjazdy urlopowe.
Za 10 tys. obecnie to bym zorganizowala ze 3 wyjazdy dla rodziny 2+1 [/QUOTE]


No dla mnie mapy googole to jednak nie to samo i w ogóle nie oddają uczucia bycia na miejscu. Różne kultowe miejsca są zwykle przereklamowane to fakt, ale jest mnóstwo innych pięknych miejsc, a te popularne można zobaczyć przy okazji i samemu wyrobić sobie opinie. Ja dlatego nie lubię zorganizowanych wycieczek, bo jak organizuje sama, to spędzam w danym miejscu tyle ile ja chce i nie ma zwiedzania na wariata.



Wyjazd nie w góry nie musi równać się leżenie nad morzem albo nad basenem i zupełnie nie rozumiem czemu panuje takie przekonanie

[Nuova]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89515217]Zawsze to kwestia priorytetów. Jedni wydają na wakacje, inni na samochod, trzeci na dom itp.
Wolę dychę włożyć w podroze niż jakieś pierdoły do domu. Wspomnienia są na zawsze i to jest dla mnie ważniejsze.

W zeszłym roku wydaliśmy łącznie 21 tys na podróże, w tym będzie więcej, ale np jeździmy 20 letnim samochodem. Coś za coś.

Nie mam żadnego problemu żeby zbierać razem z TŻ x czasu 40 tys na USA, a potem to wydać w trzy tygodnie. Grunt że spełniłam marzenie. ;D

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Mam takie samo podejście - zarabiam spoko, ale na przykład ubieram się głównie w lumpeksach/sieciówkach, nie mam nic z wyższej półki typu markowe torebki, bo szkoda mi kasy.

Za to odłożyć i wydać 5k na samo wakacyjne jedzenie - nie ma problemu.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89515217]Zawsze to kwestia priorytetów. Jedni wydają na wakacje, inni na samochod, trzeci na dom itp.
Wolę dychę włożyć w podroze niż jakieś pierdoły do domu. Wspomnienia są na zawsze i to jest dla mnie ważniejsze.

W zeszłym roku wydaliśmy łącznie 21 tys na podróże, w tym będzie więcej, ale np jeździmy 20 letnim samochodem. Coś za coś.

Nie mam żadnego problemu żeby zbierać razem z TŻ x czasu 40 tys na USA, a potem to wydać w trzy tygodnie. Grunt że spełniłam marzenie. ;D

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No dom też mam raczej na zawsze i spędzam w nim więcej czasu niż w podróżach, to mój azyl i mnie bardzo zależy na pięknym ogrodzie, basenie itd. Samochód 20letni też nie wchodzi w rachubę, więc w zasadzie masz rację, kwestia priorytetów. Nam samochód służy też do podróży wiec musi być pewny i dobry. 40k bym w życiu nie wydała na wyjazd, no chyba że byśmy zarabiali przynajmniej 2 razy tyle co teraz to może, chociaż wątpię. Aż tak mnie to nie jara, te 20k to taki maks mentalny jak dla mnie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[staska_stasia]

Co do warunków mieszkaniowych to ogólnie jestem dosyć tolerancyjna. Nie tak dawno zdarzyło mi się spać w śpiworze na glebie w remizie strażackiej czy w domkach wypoczynkowych, które lata swej świetności miały w czasach PRL. W przypadku 1-2 noclegów łazienka na korytarzu nie jest problemem.
Byle:
- nie było karaluchów (widziałam raz w życiu, w hotelu w Odessie),
- nie śmierdziało (nocowałam kiedyś w Ustrzykach Górnych, łóżko piętrowe, spałam na górze, obok był wyciąg wentylacyjny z którego waliło zgnilizną... ani jednej nocy tam nie zdołałam przespać),
- nie było myszy,
- było czysto w łazience i w kuchni (mowa o kuchni ogólnodostępnej).

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89515228]No dom też mam raczej na zawsze i spędzam w nim więcej czasu niż w podróżach, to mój azyl i mnie bardzo zależy na pięknym ogrodzie, basenie itd. Samochód 20letni też nie wchodzi w rachubę, więc w zasadzie masz rację, kwestia priorytetów. Nam samochód służy też do podróży wiec musi być pewny i dobry. 40k bym w życiu nie wydała na wyjazd, no chyba że byśmy zarabiali przynajmniej 2 razy tyle co teraz to może, chociaż wątpię. Aż tak mnie to nie jara, te 20k to taki maks mentalny jak dla mnie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No ja bym nigdy domu nie kupiła, bo mi szkoda czasu, kasy i życia na dbanie o niego.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:28 ----------

A jeśli chodzi o cenę wyjazdów zawsze da się coś zorganizowac w przyzwoitych cenach. Tylko po prostu trzeba poświęcic na to masę czasu. Jak ktoś chce teraz, szybko, to wtedy biuro podrozy, ale przez to będzie drożej.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[pempek]

Po prostu ludzie są różni ja mam podobnie do Lady, dom to mój azyl, całe lato czuje się jak na wakacjach basen i południowy relaksik na materacu, grill, obiad w ogrodzie, świetny czas, bardzo już za tym tęsknie
Wyjeżdżać od czasu do czasu lubie, ale na niezbyt długo. Praca zapewnia mi sporo podróży służbowych, wiec Europę ogarniam za pracowe

Mam znajomych którzy nie wyjeżdżają prawie nigdzie, zbudowali piekny dom w lesie z mała liczba sąsiadów i sobie tam spędzają czas, maja przepiękny ogród, który lubią pielęgnować i praktycznie cała kasę przeznaczają na inwestycje w dom. Tak im pasuje


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz