Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot, część 54

[groszek75]

Napisane przez Finlora

Przeglądam sobie różne vintedy, olxy i allegro i dziwi mnie ile ludzie chcą za używane ciuchy, często noszone kilka sezonów, zmechacone albo z jakimiś wadami.
Pewnie zaraz ktoś powie, że rzecz jest tyle warta ile ktoś chce za nią zapłacić, ale i tak mnie to dziwi.
I jeszcze to, że ktoś opisuje daną rzecz jako sta bardzo dobry a okazuje się, że jest np zmechacona, sprana itd.

Też mnie to dziwi

[invisible_01]

Napisane przez Pani_Mada

no raczej od tego powinno się zacząć szukając noclegu na ostatnią chwilę. od tego właśnie są hotele, hostele i wszelkie miejsca wynajmujące pokoje na pojedyncze noce

Mnie w ogóle zawsze fascynuje, że jak ktoś nagle szuka noclegu, to jako pierwsi na myśl przychodzą mu jacyś znajomi. W życiu nie zwaliłabym się nagle do kogoś na nocleg (chyba że naprawdę do bliskiej przyjaciółki, która wiedziałabym, że ma ku temu warunki i nie będzie miała nic przeciwko, ale też raczej nie bralabym tego pod uwagę) tylko szukałabym hotelu czy hostelu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

Napisane przez invisible_01

Mnie w ogóle zawsze fascynuje, że jak ktoś nagle szuka noclegu, to jako pierwsi na myśl przychodzą mu jacyś znajomi. W życiu nie zwaliłabym się nagle do kogoś na nocleg (chyba że naprawdę do bliskiej przyjaciółki, która wiedziałabym, że ma ku temu warunki i nie będzie miała nic przeciwko, ale też raczej nie bralabym tego pod uwagę) tylko szukałabym hotelu czy hostelu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

mnie też to dziwi. Zwlaszcza wsrod rodziny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[61a08125505a341f1365cc627294330b05bf0ff7_5eb5e47234ae2]

Napisane przez invisible_01

No ja właśnie nie rozumiem, po co są te wątki. Gdyby jeszcze było pytanie: "jakiego koloru masz dzisiaj na sobie majty?" i ktoś by odpowiedział: "czerwone" i kolejna użytkowniczka by napisała: "o fajnie, a nie farbują?" to może bym widziała jakiś minimalny sens tych wyliczanek, ale to jest po prostu wątek-kupa, gdzie ludzie piszą bzdurne informacje o sobie, których nikt nawet nie komentuje. Mnie to dziwi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Żeby spamerzy mieli gdzie nabijać sobie posty

[Nightmare666]

Napisane przez Pani_Mada

a to było ustalone odpowiednio wcześniej czy po prostu dziewczyna zwaliła się koleżance na głowę?

Zapytała z rana tego samego dnia.
Nie było współlokatorów, bo mieszka sama.
Gdyby mi tak koleżanka zaśpiewała 50 zł to poszłabym do hostelu.

[Finlora]

Napisane przez Pani_Mada

no raczej od tego powinno się zacząć szukając noclegu na ostatnią chwilę. od tego właśnie są hotele, hostele i wszelkie miejsca wynajmujące pokoje na pojedyncze noce

Ok, tu masz rację, co nie zmienia faktu, że w życiu nie zażądałabym od koleżanki kasy za pojedynczy nocleg.
Chyba, że szukała i nie znalazła i ta koleżanka to była opcja ratunkowa.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;86110178]Żeby spamerzy mieli gdzie nabijać sobie posty [/QUOTE]wyliczanki nie nabijaja postow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Nightmare666

Zapytała z rana tego samego dnia.
Nie było współlokatorów, bo mieszka sama.
Gdyby mi tak koleżanka zaśpiewała 50 zł to poszłabym do hostelu.

Dla mnie w ogóle nocowanie u kogoś zupełnie nie jest tańsze niż hotel, a co dopiero hostel, więc nie rozumiem, czemu ludzie z upodobaniem wybierają tę formę. Jeśli bym u kogoś nocowała, to zaprosiłabym tę osobę w ramach podziękowania na obiad czy kolację (partnera także, jeśli nie mieszka sama) i dodatkowo przywiozła jakieś wino czy coś innego. Chyba że ludzie dochodzą do wniosku, że za nocleg nie należy się podziękowanie i traktują to jako spanie za darmo, no ale to inna sprawa.

Żeby nie było - czym innym jest, kiedy odwiedzamy się z przyjaciółkami, wizyty są zapowiedziane i umówione i nocujemy u siebie nawzajem, a czym innym nagle pytanie się z rana, czy tego samego dnia ktoś mnie przenocuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Nightmare666

Zapytała z rana tego samego dnia.
Nie było współlokatorów, bo mieszka sama.
Gdyby mi tak koleżanka zaśpiewała 50 zł to poszłabym do hostelu.

ja nie zawołałabym 50 zł za nocleg chociaż nienawidzę jak ktoś mnie stawia pod ścianą z tak małym wyprzedzeniem - nie jestem potworem i nie powiem nikomu idź spij pod mostem jak nie masz gdzie.
ale koleżanka, która noclegu szukała też powinna o to zapytać na wstępie... np ile zwrócić za zużyte rachunki - od razu wiedziałaby. a zakładanie z góry, że sobie będzie można przyoszczędzić, jest wg mnie bardzo słabe.
i wg mnie 'winę' tutaj jedynie nocująca koleżanka - to w jej interesie było się upewnić na jakich warunkach może nocować.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Pani_Mada]

w ogóle to jest jedna z tych sytuacji, gdzie oczekuje się od znajomych czy rodziny spełniania pewnych usług za darmo. i potem mamy 'koleżanka kosmetyczna kazała sobie zapłacić za zrobienie paznokci', 'kolega architekt nie chciał zrobić poprawek w planie domu za darmo', 'kuzynka, która świetnie zna język obcy nie chce mi za darmo przetłumaczyć 10 stron tekstu'. to dokładnie ten sam kaliber

[788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5]

Napisane przez Pani_Mada

w ogóle to jest jedna z tych sytuacji, gdzie oczekuje się od znajomych czy rodziny spełniania pewnych usług za darmo. i potem mamy 'koleżanka kosmetyczna kazała sobie zapłacić za zrobienie paznokci', 'kolega architekt nie chciał zrobić poprawek w planie domu za darmo', 'kuzynka, która świetnie zna język obcy nie chce mi za darmo przetłumaczyć 10 stron tekstu'. to dokładnie ten sam kaliber

Albo oczernianie w rodzinie (nawet przedstawianie zupełnie zmyślonych rzeczy), bo ktoś nie chciał za darmo odwalić strony internetowej, kampani reklamowej, nie chce być za darmo księgową, etc.

[Nightmare666]

Napisane przez Pani_Mada

ja nie zawołałabym 50 zł za nocleg chociaż nienawidzę jak ktoś mnie stawia pod ścianą z tak małym wyprzedzeniem - nie jestem potworem i nie powiem nikomu idź spij pod mostem jak nie masz gdzie.
ale koleżanka, która noclegu szukała też powinna o to zapytać na wstępie... np ile zwrócić za zużyte rachunki - od razu wiedziałaby. a zakładanie z góry, że sobie będzie można przyoszczędzić, jest wg mnie bardzo słabe.
i wg mnie 'winę' tutaj jedynie nocująca koleżanka - to w jej interesie było się upewnić na jakich warunkach może nocować.

Napisane przez Pani_Mada

w ogóle to jest jedna z tych sytuacji, gdzie oczekuje się od znajomych czy rodziny spełniania pewnych usług za darmo. i potem mamy 'koleżanka kosmetyczna kazała sobie zapłacić za zrobienie paznokci', 'kolega architekt nie chciał zrobić poprawek w planie domu za darmo', 'kuzynka, która świetnie zna język obcy nie chce mi za darmo przetłumaczyć 10 stron tekstu'. to dokładnie ten sam kaliber

To też racja. Bardziej patrzyłam na samo zawołanie kasy. Gdybym była na miejscu osoby śpiącej u niej kupiłabym jej coś w podziękowaniu za nocleg lub składniki na kolację. Jednak głupio poczułabym się gdyby koleżanka wyskoczyła mi z cennikiem, mimo, że np. za podwózkę zawsze pierwsza wyciągam gotówkę wbrew sprzeciwom kierującego.

[Finlora]

Napisane przez Nightmare666

To też racja. Bardziej patrzyłam na samo zawołanie kasy. Gdybym była na miejscu osoby śpiącej u niej kupiłabym jej coś w podziękowaniu za nocleg lub składniki na kolację. Jednak głupio poczułabym się gdyby koleżanka wyskoczyła mi z cennikiem, mimo, że np. za podwózkę zawsze pierwsza wyciągam gotówkę wbrew sprzeciwom kierującego.

Też o coś takiego mi chodziło.

[ruda_beksa]

Napisane przez Nightmare666

Zdziwiło mnie kiedyś, teraz sobie przypomniałam, że koleżanka za przenocowanie innej koleżanki u siebie w mieście zażądała 50 zł Dziewczyna przyjechała na studium zaoczne z dosyć daleka i potrzebowała jednorazowo przespać się w tym mieście, udała się więc do koleżanki. Dla mnie dziwne jest to, że zażądała 50 zł, a nawet to, że w ogóle zawołała kasę. Ja nie wołałabym za jednorazową noc, wstydziłabym się.

Mnie też to bardzo dziwi, trochę... nieelegancko. Umarłabym ze wstydu prosząc o pieniądze, nie jest u mnie tak cienko, że muszę wyliczać każdy prysznic i kawę Ile zużyje jedna osoba w ciągu jednej nocy? 10zł? Buractwo.

Napisane przez invisible_01

Mnie w ogóle zawsze fascynuje, że jak ktoś nagle szuka noclegu, to jako pierwsi na myśl przychodzą mu jacyś znajomi. W życiu nie zwaliłabym się nagle do kogoś na nocleg (chyba że naprawdę do bliskiej przyjaciółki, która wiedziałabym, że ma ku temu warunki i nie będzie miała nic przeciwko, ale też raczej nie bralabym tego pod uwagę) tylko szukałabym hotelu czy hostelu.

Nie wiem, może to dlatego że mieszkam w mieście gdzie noclegi w przyzwoitych dzielnicach są bardzo drogie, ale dla mnie naturalnym jest, że gdy przyjeżdża rodzina czy przyjaciele to oferuję im nocleg. Za darmo, rzecz jasna. Zwykle przywożą prezenty, zabierają na kolację, ale i tak to wychodzi taniej niż ~$100 za noc. Dlaczego ktoś kogo lubię miałby wydawać kasę podczas gdy ja mam wolną sypialnię?

[Pani_Mada]

Napisane przez Nightmare666

To też racja. Bardziej patrzyłam na samo zawołanie kasy. Gdybym była na miejscu osoby śpiącej u niej kupiłabym jej coś w podziękowaniu za nocleg lub składniki na kolację. Jednak głupio poczułabym się gdyby koleżanka wyskoczyła mi z cennikiem, mimo, że np. za podwózkę zawsze pierwsza wyciągam gotówkę wbrew sprzeciwom kierującego.

a koleżanka powiedziała, że chce pieniądze przed nocowaniem czy po? bo zrozumiałam, że po, a więc najwidoczniej nocująca nie poczuła się do kupienia składników na kolację czy czegoś innego w podzięce.

---------- Dopisano o 16:54 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------

Napisane przez ruda_beksa

(...)
Nie wiem, może to dlatego że mieszkam w mieście gdzie noclegi w przyzwoitych dzielnicach są bardzo drogie, ale dla mnie naturalnym jest, że gdy przyjeżdża rodzina czy przyjaciele to oferuję im nocleg. Za darmo, rzecz jasna. Zwykle przywożą prezenty, zabierają na kolację, ale i tak to wychodzi taniej niż ~$100 za noc. Dlaczego ktoś kogo lubię miałby wydawać kasę podczas gdy ja mam wolną sypialnię?

tylko, że nie wiadomo czy koleżanka, która noclegu miała udzielić ma wolną sypialnię, jaka jest w ogóle stopa znajomości między nimi (napisane było koleżanka, nie przyjaciółka) ani z postu nie wynikało, że nocująca w jakikolwiek sposób wyraziła swoją wdzięczność. dodatkowo dziewczyna nie była zaproszona - wprosiła się.
co innego zaprosić kogoś, a co innego wprosić się.
jak dla mnie dziewczyna chciała zaoszczędzić i przekimać się za darmo

[Czarna2000]

Ja w ogóle nie bardzo ogarniam jak to mocowanie kątem u kogoś ma działać. Była mowa o zjazdach na studia, więc odnoszę się do tej grupy. Zwykle studenci wynajmują małe mieszkanka albo w ogóle tylko miejsca w mieszkaniu. Jakim cudem, ktoś kto ma do swojej dyspozycji pokój, zapewne z jednym łóżkiem, ma warunki do zapewnienia komuś noclegu? Co na to współlokatorzy? Już któryś raz spotykam się z czymś takim i któryś raz się dziwię. No chyba że mówimy o osobach, które mają trochę więcej niż kilka metrów kwadratowych własnej powierzchni.

Jeśli miałabym możliwość, to oczywiście przenocowałabym kogoś za darmo. Jeśli nie, zwyczajnie odmówiłabym. Sama w takiej sytuacji najpierw szukam jakiś hoteli, hosteli, przecież tego jest teraz masa. Jak już ktoś robi mi przysługę to zawsze kupuję jakiś alkohol, coś w tym stylu.

Dziwi mnie zarówno wpraszanie się komuś na noc jak i branie za to pieniędzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Czarna2000

Ja w ogóle nie bardzo ogarniam jak to mocowanie kątem u kogoś ma działać. Była mowa o zjazdach na studia, więc odnoszę się do tej grupy. (...)

ja bym jeszcze dodała, ze terminy zjazdów to są raczej ogłaszane z wyprzedzeniem. to nie jest tak, że z dnia na dzień się człowiek dowiaduje, że ma zjazd... a więc ma się raczej czas aby przemyśleć gdzie się będzie spało.

z resztą przeżyłam to w czasie studiów. mnóstwo 'znajomych' nagle chciało odnawiać kontakty, jak się dowiedziało, że mieszkam blisko uczelni. a współlokator utknął w takim 'awaryjnym' nocowaniu kolegi na pół roku, zanim moja współlokatorka tego nie ukróciła.

[ruda_beksa]

Napisane przez Pani_Mada

tylko, że nie wiadomo czy koleżanka, która noclegu miała udzielić ma wolną sypialnię, jaka jest w ogóle stopa znajomości między nimi (napisane było koleżanka, nie przyjaciółka) ani z postu nie wynikało, że nocująca w jakikolwiek sposób wyraziła swoją wdzięczność. dodatkowo dziewczyna nie była zaproszona - wprosiła się.
co innego zaprosić kogoś, a co innego wprosić się.
jak dla mnie dziewczyna chciała zaoszczędzić i przekimać się za darmo

Moim zdaniem buractwo jednej osoby (brak wdzięczności) nie usprawiedliwia buractwa drugiej (wyciąganie ręki po kasę).

[Pani_Mada]

Napisane przez ruda_beksa

Moim zdaniem buractwo jednej osoby (brak wdzięczności) nie usprawiedliwia buractwa drugiej (wyciąganie ręki po kasę).

nie uważam aby to drugie było buractwem. niegodzenie się na bycie darmowym hotelem (i to po poinformowaniu kilka-kilkanaście godzin wcześniej) nie jest moim zdaniem niczym dziwnym.
gdyby tak co tydzień, jakiś znajomy chciał się u dziewczyny przekimać, 'bo zjazd' też powinna przyjmować wszystkich?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez ruda_beksa

Moim zdaniem buractwo jednej osoby (brak wdzięczności) nie usprawiedliwia buractwa drugiej (wyciąganie ręki po kasę).

buractwo buractwem ale może chodziło o skuteczne zniechęcenie do wymuszania gościnności?

[invisible_01]

Napisane przez ruda_beksa

Nie wiem, może to dlatego że mieszkam w mieście gdzie noclegi w przyzwoitych dzielnicach są bardzo drogie, ale dla mnie naturalnym jest, że gdy przyjeżdża rodzina czy przyjaciele to oferuję im nocleg. Za darmo, rzecz jasna. Zwykle przywożą prezenty, zabierają na kolację, ale i tak to wychodzi taniej niż ~$100 za noc. Dlaczego ktoś kogo lubię miałby wydawać kasę podczas gdy ja mam wolną sypialnię?

Mój późniejszy post:

Żeby nie było - czym innym jest, kiedy odwiedzamy się z przyjaciółkami, wizyty są zapowiedziane i umówione i nocujemy u siebie nawzajem, a czym innym nagle pytanie się z rana, czy tego samego dnia ktoś mnie przenocuje.

[ruda_beksa]

Napisane przez Pani_Mada

nie uważam aby to drugie było buractwem. niegodzenie się na bycie darmowym hotelem (i to po poinformowaniu kilka-kilkanaście godzin wcześniej) nie jest moim zdaniem niczym dziwnym.
gdyby tak co tydzień, jakiś znajomy chciał się u dziewczyny przekimać, 'bo zjazd' też powinna przyjmować wszystkich?

Ale nikt jej nie każe przyjmować wszystkich, ani nawet jednej osoby. Może przecież odmówić.

Jeśli znajoma prosi mnie o przysługę, a ja nie chcę jej tej przysługi zrobić, to odmawiam, a nie robię i wyciągam łapę po kasę.

I kanapa u koleżanki to nie "darmowy hotel". Ciekawe czy ta "hotelarka" odprowadziłaby podatki od tego przychodu ze swojej "działalności"

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:17 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86110534]buractwo buractwem ale może chodziło o skuteczne zniechęcenie do wymuszania gościnności?[/QUOTE]

A, to co innego

[invisible_01]

Ja nie wzięłabym nigdy pieniędzy za nocleg, ale też potrafiłabym odmówić, gdybym nie miała warunków czy możliwości, żeby kogoś przenocować.

[Pani_Mada]

Napisane przez ruda_beksa

Ale nikt jej nie każe przyjmować wszystkich, ani nawet jednej osoby. Może przecież odmówić.

Jeśli znajoma prosi mnie o przysługę, a ja nie chcę jej tej przysługi zrobić, to odmawiam, a nie robię i wyciągam łapę po kasę.

I kanapa u koleżanki to nie "darmowy hotel". Ciekawe czy ta "hotelarka" odprowadziłaby podatki od tego przychodu ze swojej "działalności" (...)

nie każdy jest na tyle asertwyny, aby powiedzieć znajomemu "nie obchodzi mnie gdzie będziesz spać - idź spać pod mostem".

rozpatrywanie tego w kategoriach podatkowych jest dla mnie tak absurdalne, że nawet nie wiem co odpisać...

jeśli nie chodzi o darmowy nocleg, to czemu dziewczyna nie poszła do hotelu, gdzie trzeba zapłacić, tylko zwalała się komuś na głowę? oczywiście, że chodziło o zaoszczędzenie.

moim zdaniem to dość jasne i oczywiste, że pobranie opłaty miało na celu upewnienie się, że dziewczyna drugi raz się nie wprosi na kilka godzin przed kolejnym zjazdem, bo nagle nie ma gdzie nocować.

[ruda_beksa]

Napisane przez Pani_Mada

nie każdy jest na tyle asertwyny, aby powiedzieć znajomemu "nie obchodzi mnie gdzie będziesz spać - idź spać pod mostem".

Moim zdaniem przesadzasz. Po co od razu dramatyzować o spaniu pod mostem czy jechać agresywnym "nie obchodzi mnie gdzie będziesz spać"? Wystarczy powiedzieć "Niestety dzisiaj nie mogę zaoferować ci noclegu, ale w mieście jest dużo hosteli".

rozpatrywanie tego w kategoriach podatkowych jest dla mnie tak absurdalne, że nawet nie wiem co odpisać...

Dla mnie równie absurdalne jest zaśpiewanie komuś 50zł za nockę, lub nazywanie czyjejś kanapy "darmowym hotelem". A przychód to przychód. Nikt mi nie wmówi, że gość zużyje 50zł w mediach w ciągu jednej nocy.

jeśli nie chodzi o darmowy nocleg, to czemu dziewczyna nie poszła do hotelu, gdzie trzeba zapłacić, tylko zwalała się komuś na głowę? oczywiście, że chodziło o zaoszczędzenie.

No ale co w tym złego? Obiektywnie. Przeważnie ludzie nocują u znajomych dlatego, że hotele są droższe.

Napisane przez invisible_01

Ja nie wzięłabym nigdy pieniędzy za nocleg, ale też potrafiłabym odmówić, gdybym nie miała warunków czy możliwości, żeby kogoś przenocować.

No dokładnie. Parę tygodni temu kolega pytał czy może przenocować (w tym samym dniu), ja byłam zmęczona, powiedziałam że dzisiaj nie. I nie spał pod mostem

[Pani_Mada]

Napisane przez ruda_beksa

Moim zdaniem przesadzasz. Po co od razu dramatyzować o spaniu pod mostem czy jechać agresywnym "nie obchodzi mnie gdzie będziesz spać"? Wystarczy powiedzieć "Niestety dzisiaj nie mogę zaoferować ci noclegu, ale w mieście jest dużo hosteli".



Dla mnie równie absurdalne jest zaśpiewanie komuś 50zł za nockę, lub nazywanie czyjejś kanapy "darmowym hotelem". A przychód to przychód. Nikt mi nie wmówi, że gość zużyje 50zł w mediach w ciągu jednej nocy.



No ale co w tym złego? Obiektywnie. Przeważnie ludzie nocują u znajomych dlatego, że hotele są droższe.



No dokładnie. Parę tygodni temu kolega pytał czy może przenocować (w tym samym dniu), ja byłam zmęczona, powiedziałam że dzisiaj nie. I nie spał pod mostem

to bylo oczywiście wyolbrzymienie. niemniej jednak jak ktoś dzwoni na kilka godzin przed przyjazdem i mówi, że to awaryjna sytuacja, to ja to rozumiem tak, że wszystkie opcje zawiodły i hostele już zostały obdzwonione (i np akurat nigdzie nie ma wolnych pokoi). a więc odmówienie jest praktycznie równoznacznie z 'nie obchodzi mnie gdzie będziesz spał'.

jak już tak stawiamy sprawę, to postawienie komuś kolacji czy kupienie prezentu to też wzbogacenie się.

co obiektywnie złego w tym, że ktoś oczekuje udzielenia mu noclegu za darmo? dla mnie wiele - bo nie oczekuję, że moi przyjaciele czy znajomi mają obowiązek wyświadczać tego typu przysługi za darmo.

[Nightmare666]

Napisane przez Pani_Mada

a koleżanka powiedziała, że chce pieniądze przed nocowaniem czy po? bo zrozumiałam, że po, a więc najwidoczniej nocująca nie poczuła się do kupienia składników na kolację czy czegoś innego w podzięce.

Przed.

[Pani_Mada]

Napisane przez Nightmare666

Przed.

to źle zrozumiałam Twoją pierwszą wypowiedź. z kontekstu mi to wyglądało, jakby chciała te pieniądzie po noclegu - ale widocznie sobie dopowiedziałam.
w takim wypadku to zapewne nie skorzystałabym jednak z noclegu i tyle chociaż nadal mi się wydaje, że to miało na celu wystraszenie koleżanki, która chciała noclegu