Jestem singielką, jest nas więcej? 25 + - część VII

[rukolka]

Napisane przez Gayanna

Dziękuję za miłe przyjęcie
Kilka tygodni temu poznałam chłopaka - znajomego koleżanki z pracy. Spotkaliśmy się kilka razy i znajomość wydawała się obiecująca, bo facet naprawdę fajny i poukładany. Wszystko mi w nim odpowiadało, tylko... tej osławionej, niezdefiniowanej chemii jakoś brak. Nasze spotkania wyglądały raczej koleżeńsko, ale tłumaczyłam to sobie, że nie wszystko od razu, nie ma przecież pośpiechu.
Tydzień temu, w sobotę wybrałam się samotnie (jak na starą pannę przystało ) do parku zainaugurować sezon rowerowy i tam poznałam kolejnego faceta. Tym razem reagowałam jednak zupełnie inaczej. Od razu praktycznie zrobił na mnie wielkie wrażenie, nogi miałam jak z waty, język mi się plątał, a ciśnienie skoczyło do 200/300 Ostatni raz tak mi się ktoś podobał na drugim roku studiów Umówiliśmy się później jeszcze na kawę, ale po spotkaniu więcej się nie odezwał (klasyk), więc uznałam znajomość za zakończoną.
Mój główny wniosek z tej sytuacji jest taki, że chyba nie warto kontynuować znajomości z tym pierwszym chłopakiem, bo on wyraźnie liczy na coś więcej, a ja muszę poczuć się tak jak przy tym drugim, żeby relacja miała w ogóle jakiekolwiek szanse powodzenia. Wyznaję zasadę, że nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny i tego faceta w parku poznałam chyba po to, żeby dowiedzieć się, że z tej pierwszej znajomości nic nie będzie.
A jak to jest u Was, dziewczyny? Wy też musicie mieć efekt wow i grom z jasnego nieba, czy wierzycie, ze można coś do kogoś poczuć z czasem?

Ja bym dała szansę, spotkałabym się kilka razy. Ale to tak z własnego doświadczenia, bo mi zdarzyło się, że przyszło z czasem (bez początkowego efektu "wow" ) i był z tego super związek. A z tymi z którymi miałam ten efekt często szybko okazywało się, że to nie to.

[Classic]

Napisane przez Gayanna

Dziękuję za miłe przyjęcie
Kilka tygodni temu poznałam chłopaka - znajomego koleżanki z pracy. Spotkaliśmy się kilka razy i znajomość wydawała się obiecująca, bo facet naprawdę fajny i poukładany. Wszystko mi w nim odpowiadało, tylko... tej osławionej, niezdefiniowanej chemii jakoś brak. Nasze spotkania wyglądały raczej koleżeńsko, ale tłumaczyłam to sobie, że nie wszystko od razu, nie ma przecież pośpiechu.
Tydzień temu, w sobotę wybrałam się samotnie (jak na starą pannę przystało ) do parku zainaugurować sezon rowerowy i tam poznałam kolejnego faceta. Tym razem reagowałam jednak zupełnie inaczej. Od razu praktycznie zrobił na mnie wielkie wrażenie, nogi miałam jak z waty, język mi się plątał, a ciśnienie skoczyło do 200/300 Ostatni raz tak mi się ktoś podobał na drugim roku studiów Umówiliśmy się później jeszcze na kawę, ale po spotkaniu więcej się nie odezwał (klasyk), więc uznałam znajomość za zakończoną.
Mój główny wniosek z tej sytuacji jest taki, że chyba nie warto kontynuować znajomości z tym pierwszym chłopakiem, bo on wyraźnie liczy na coś więcej, a ja muszę poczuć się tak jak przy tym drugim, żeby relacja miała w ogóle jakiekolwiek szanse powodzenia. Wyznaję zasadę, że nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny i tego faceta w parku poznałam chyba po to, żeby dowiedzieć się, że z tej pierwszej znajomości nic nie będzie.
A jak to jest u Was, dziewczyny? Wy też musicie mieć efekt wow i grom z jasnego nieba, czy wierzycie, ze można coś do kogoś poczuć z czasem?

Ja potrzebuję chemii. Nie umiem spotykać się z kimś, kto mnie nie kręci. Parę razy próbowałam spotkać się kolejny raz z kimś, z kim nie zagrało choć był w porządku i nie czułam się z tym dobrze. Potem niezręcznie mi było odkręcać to.

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71782931]no tego jej życzę
też bym chętnie jakiegoś wyprowadziła [/QUOTE]
Też bym chętnie się jakimś zaopiekowała

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

Napisane przez rukolka

Ja bym dała szansę, spotkałabym się kilka razy. Ale to tak z własnego doświadczenia, bo mi zdarzyło się, że przyszło z czasem (bez początkowego efektu "wow" ) i był z tego super związek. A z tymi z którymi miałam ten efekt często szybko okazywało się, że to nie to.

Oni się już spotkali kilka razy

[Atavish]

[1=260c4d4fdb0e7f4840fc704 76d5f7e46d82a0f3e;7177109 1]Cześć! Będzie mi miło dołączyć. Śledzę Waszą dyskusję od jakiegoś czasu, bliski jest panujący w wątku humanizm i liberalne spojrzenie na relacje. Singielką jestem już długo, doceniam liczne zalety tego stanu, ale chętnie porzucę go przy odpowiednich okolicznościach Randkuję przez Tindera i mam na koncie bolesne rozczarowanie, jeszcze chyba nie do końca przetrawione (solidaryzuję się z Shawtty - mamy zresztą podobne podejście do mężczyzn ), oraz kilka przelotnych znajomości. Choć te ostatnie sprawiają mi przyjemność, zależy mi również na bliższej i dłuższej relacji, o taką jednak znacznie trudniej. Czasami popadam w chandrę z powodu braku spełnienia w tym ostatnim zakresie, sporo jest jednak we mnie ironicznego dystansu, wyraźnie nieobcego tutejszym dyskusjom

Udanego weekendu wszystkim![/QUOTE]

Napisane przez Gayanna

Witam wszystkie singielki i singli
Przyjmiecie mnie do swojego wątku? Jestem 26-letnią singielką z poukładanym życiem i raczej pogodzoną z sytuacją Ostatnio jednak coś zaczęło się dziać na froncie sercowym i chciałabym podyskutować i wymienić się przemyśleniami z kimś na podobnym etapie życia

Napisane przez monikaszk

Hej, witam się i ja Może przyjmiejcie mnie do swojego grona? Mam 28 lat, pracę, którą kocham, samochód, który uwielbiam, a mimo to dla rodziny i tak jestem nieudacznikiem, bo jestem sama.

Miałam nie narzekać, i ostatnio udało mi się już właściwie wszystko sobie w głowie poukładać, pogodzić się ze sobą, ale dzisiaj mam fatalny dzień ...

Nawet moja własna siostra wie, jak mi dokopać, nawet dzisiaj powiedziała, żebym zajęła się swoim życiem, jeśli w ogóle jakieś mam :/ Ok, aktualnie żyję w trybie praca-dom, w weekendy czytam książki, piszę, odpoczywam - ogólnie, jestem w domu, kiedy ona przyjedzie na weekend (ze swoim "misiem" nierobem, który nie pracuje, tylko każe pracować na siebie, pije, obraża ją itd). Moja jedyna przyjaciółka mieszka daleko i też nie często możemy się widywać.

Powiedzcie, czy naprawdę tak źle to wszystko wygląda?

Cześć dziewczyny!

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71772731]

Postanowiłam, że zaryzykuje z moim błędnikiem i wracam na crossfit ale przeraża mnie wizja pierwszego tygodnia i mega zakwasiorów
[/QUOTE]

Crossfit <3
Nic mnie tak nie zabijało jak on, ale też nic nie dawało takiej satysfakcji. Należy Ci się winko za decyzję

Napisane przez czekoladowoo

Ogolny dół plus dzisiejsze apogeum. Tak w skrocie to delikatnie mi uświadomiono ze rozczarowałam rodzinke.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Marne pocieszenie, ale pewnie każda z nas przerabiała już rozczarowywanie rodziny. Więc trzymaj się.

Napisane przez Maja102

I mam durne przemyślenia, ze nie tylko bajki wciskają nam nierealny obraz księcia na białym koniu, ale i wszystkie książki i filmy, gdzie łajdacy okazują się być kochankami o złotym sercu, a potem biedne dziewczę spotyka w życiu łajdaka, a ten jest ch**em i ch**em pozostaje

Albo socjopatą! (Tak, jestem monotematyczna ostatnio)
Ale niestety też mam takie wrażenie. Filmowy drań nigdy nie pozostaje draniem. Życiowy drań niestety już tak.

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71782361] x 2

Skojarzyło mi się z Atavish https://kwejk.pl/obrazek/2909849/kawal-hodowli.html
A w ogóle gdzie ona? Kupuje kolejne buty do kolekcji sypialnianej ? [/QUOTE]


(No dobra, chciałabym takie )

A na zakupach byłam, ale żadnych nowych porno-szpilek nie znalazłam Za to musiałam kupić prezent i na imieniny poleciałam. Wcześniej jeszcze kawa ze znajomą.
A wczoraj mnie praca pochłonęła. Kolega z zespołu jest uber lamą i zostawił mnie w takiej upie w piątek, że siedziałam nadgodziny aby wszystko ogarnąć. Skończyło się tym, że wysłałam hejt-maila managerowi na niego. Słabe, ale nie mam zamiaru naprawiać po lamie rzeczy, które powinien ogarniać. I przez to nawet nie miałam siły na wizaż wczoraj :/

Napisane przez Classic

Dobre
Może wyprowadza swoje psy na spacer?

To w drugą stronę... Ja wolę facetów w garniakach. Skóry i lateksy zostają dla mnie

A w ogóle beznadziejnego tygodnia ciąg dalszy. Po wątku z psychopatą przez przypadek na messangerze wysłałam mu dzisiaj zdjęcie sukienki. Bo nie zauważyłam, że źle kliknęłam
Więc mam ochotę zakopać się w ziemiance z winem i nie wychodzić przez miesiąc.

[Shawtty]

Napisane przez Gayanna

.
Tydzień temu, w sobotę wybrałam się samotnie (jak na starą pannę przystało ) do parku zainaugurować sezon rowerowy i tam poznałam kolejnego faceta. Tym razem reagowałam jednak zupełnie inaczej. ?

Właśnie przypomniał mi się książę, proszę we mnie rzucić kubełkiem lodów...

[Atavish]

Napisane przez Classic

Ja potrzebuję chemii. Nie umiem spotykać się z kimś, kto mnie nie kręci. Parę razy próbowałam spotkać się kolejny raz z kimś, z kim nie zagrało choć był w porządku i nie czułam się z tym dobrze. Potem niezręcznie mi było odkręcać to.

O to to... dokładnie tak samo mam. I również próbowałam wejść w coś bez chemii, ale nigdy z tego nic nie wyszło. I tylko mi później niezręcznie było...

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

Napisane przez Shawtty

Właśnie przypomniał mi się książę, proszę we mnie rzucić kubełkiem lodów...

po co marnować lody, rzucę pustą butelką po winie

Jezu prawie każda z nas ma faceta, do którego porównujemy każdego nowego faceta.
Ale dupa

[Shawtty]

Atavish, jakim psychopatą? Coś mnie ominęło?

[Classic]

Napisane przez Atavish

A w ogóle beznadziejnego tygodnia ciąg dalszy. Po wątku z psychopatą przez przypadek na messangerze wysłałam mu dzisiaj zdjęcie sukienki. Bo nie zauważyłam, że źle kliknęłam
Więc mam ochotę zakopać się w ziemiance z winem i nie wychodzić przez miesiąc.

No pech... Ale trudno, nie cofniesz.

Napisane przez Atavish

O to to... dokładnie tak samo mam. I również próbowałam wejść w coś bez chemii, ale nigdy z tego nic nie wyszło. I tylko mi później niezręcznie było...

To się rozumiemy

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71783406]po co marnować lody, rzucę pustą butelką po winie

Jezu prawie każda z nas ma faceta, do którego porównujemy każdego nowego faceta.
Ale dupa[/QUOTE]
Brzmi fatalnie, ale na to wychodzi.

[Shawtty]

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71783406]po co marnować lody, rzucę pustą butelką po winie

Jezu prawie każda z nas ma faceta, do którego porównujemy każdego nowego faceta.
Ale dupa[/QUOTE]

Za co mnie tak nienawidzisz?

[Atavish]

Napisane przez Shawtty

Atavish, jakim psychopatą? Coś mnie ominęło?

Mój terapeuta stwierdził, że Pan z UK miał cechy psychopaty/socjopaty, a w najlepszym przypadku był tylko skrajnym narcyzem.

I brawa dla mnie - właśnie chciałam napisać mu sprostowanie, że wiadomość z sukienką to tylko wypadek, ale nie mogę, bo tak się rozryczałam. Brawo ja.

[akna1102]

Napisane przez Shawtty

Właśnie przypomniał mi się książę, proszę we mnie rzucić kubełkiem lodów...

Może być pustym??

[Shawtty]

Napisane przez Atavish

Mój terapeuta stwierdził, że Pan z UK był psychopatą/socjopatą, a w najlepszym przypadku tylko skrajnym narcyzem.

I brawa dla mnie - właśnie chciałam napisać mu sprostowanie, że wiadomość z sukienką to tylko wypadek, ale nie mogę, bo tak się rozryczałam. Brawo ja.

Czytałam o tym, myślałam, że jednak może chodzić o coś innego.

Przykro mi, naprawdę, doskonale wiem, co czujesz i niestety, ja reaguję tak samo na jakieś drobnostki związane z księciem. Może pamiętasz jak opisywałam w klubie, że ryczałam, bo polajkował mi zdjęcie z imprezy z kolegą. Albo jak płakałam dwie godziny jak założyłam konto na tinderze i go tam ujrzałam...

[Classic]

Napisane przez Atavish

Mój terapeuta stwierdził, że Pan z UK miał cechy psychopaty/socjopaty, a w najlepszym przypadku był tylko skrajnym narcyzem.

I brawa dla mnie - właśnie chciałam napisać mu sprostowanie, że wiadomość z sukienką to tylko wypadek, ale nie mogę, bo tak się rozryczałam. Brawo ja.

Płacz, to Ci w końcu ulży.

[Atavish]

Napisane przez Shawtty

Czytałam o tym, myślałam, że jednak może chodzić o coś innego.

Przykro mi, naprawdę, doskonale wiem, co czujesz i niestety, ja reaguję tak samo na jakieś drobnostki związane z księciem. Może pamiętasz jak opisywałam w klubie, że ryczałam, bo polajkował mi zdjęcie z imprezy z kolegą. Albo jak płakałam dwie godziny jak założyłam konto na tinderze i go tam ujrzałam...

Pamiętam, bo bardzo mocno się z tym identyfikowałam. Bo mam identyczny pakiet reakcji na takie sytuacje.
I już po prostu jestem zmęczona tym, że nie umiem się od niego uwolnić :/

---------- Dopisano o 21:00 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Napisane przez Classic

Płacz, to Ci w końcu ulży.

I oby.

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

Napisane przez Shawtty

Za co mnie tak nienawidzisz?

mam tylko pustą i to taką malutką bo pozbyłam się wina z domu a to był mini prezencik od kolegi :/ ale na pocieszenie powiem, że wino było niedobre
(ale i tak wypiłam)

Ostatnio zaczęlam się zastawiać czy nie byłoby lepiej jak kiedyś, ludzie się jakoś dobierali a teraz łoo, wymagania, chemia i te sprawy

[Shawtty]

Napisane przez Atavish

Pamiętam, bo bardzo mocno się z tym identyfikowałam. Bo mam identyczny pakiet reakcji na takie sytuacje.
I już po prostu jestem zmęczona tym, że nie umiem się od niego uwolnić :/.

Mówią, że czas pomaga, chcę w to wierzyć.
Mówią, że nowe znajomości pomagają. Mnie pomagają, ale tylko, gdy z tym innym facetem jestem, bo gdy wracam do domu, wszystko wraca.

Chodzisz na terapię, trzymam kciuki, że to Ci pomoże i szybciej uporasz się z tą toksyczną znajomością.

Najgorsze jest to, że się da się sobie przetłumaczyć, że to żadne książę, żaden ideał, żaden perfect match. No nie da, za cholerę.

[Maja102]

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71780616]Moja dieta is over,
Popijam frytki winem

Chyba się poryczę zaraz

Czyżby "ciota" się zbliżała [/QUOTE]


u mnie na pewno się zbliża, lody sie skończyły, to wcinam czekoladę i popijam piwem

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71781476]

Mam ochotę na jakiś dobry film, nie komedię romantyczną.
Rzuci ktoś jakimś ulubieńcem?[/QUOTE]
ja piję i odświeżam sobie stare X-Meny
Dżizaaas.... Ja chcę Jackmana! Takiego młodego, pięknego i kudłatego! Brałabym, aż by wióry leciały

Napisane przez Atavish

Albo socjopatą! (Tak, jestem monotematyczna ostatnio)
Ale niestety też mam takie wrażenie. Filmowy drań nigdy nie pozostaje draniem. Życiowy drań niestety już tak.

w książkach, to nawet Heathcliff i Bohun fajni byli a socjopatyczny Sherlock...
nosz kurdwaaa, nabijają nam głowy od nastoletnich lat bzdurami na temat facetów i potem wychodzi


[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71783696]
Ostatnio zaczęlam się zastawiać czy nie byłoby lepiej jak kiedyś, ludzie się jakoś dobierali a teraz łoo, wymagania, chemia i te sprawy [/QUOTE]
a potem zdrady, bo chemii nie ma, albo nieszczęśliwe życie, bo przecież "nie rozwiodę się, bo to nie po bożemu/co ludzie powiedzą"

[Shawtty]

Co do filmów i tych drani, nie wiem jakim cudem małolaty tak szczały po nogach za tym kolesiem na motorze z Trzech metrów nad niebem, gdy in na końcu tę swoją ukochana po prostu uderzył w twarz.

[Maja102]

ja tam szczałam na widok Indiany Jonesa

[Atavish]

Napisane przez Shawtty

Mówią, że czas pomaga, chcę w to wierzyć.
Mówią, że nowe znajomości pomagają. Mnie pomagają, ale tylko, gdy z tym innym facetem jestem, bo gdy wracam do domu, wszystko wraca.

Dokładnie. I przez to nawet nie mam ochoty na tych innych facetów, bo przecież i tak to tylko tymczasowe.

Chodzisz na terapię, trzymam kciuki, że to Ci pomoże i szybciej uporasz się z tą toksyczną znajomością.

Dziękuję
Nie jest to mój główny cel w terapii, ale liczę na to, że przy okazji z tym też się uporam.

Najgorsze jest to, że się da się sobie przetłumaczyć, że to żadne książę, żaden ideał, żaden perfect match. No nie da, za cholerę.

No właśnie...

[Elfia4]

Napisane przez Classic

Piąteczka. Moje zdrowe odżywianie pojechało na urlop. Kupiłam milkę z herbatnikami i jestem w połowie zjem całą i będę szczęśliwa

Po całej, to bym spała w błogiem śpiączce cukrzycowej (no niezupełnie, ale takie ilości cukru działają na mnie otępiająco i usypiająco).
Moje zdrowe jedzenie też się dzisiaj sypie po całości. Cały dzień podjadam ciastka, a na kolację zjadłam lody posypane szczyptą kawy i polane amaretto. A co się będę cackać
Zeszły weekend spędziłam natomiast na jedzeniu pączków (przepyszne były), ale kalorie z pączków spalałam na bieżąco biegając po halach MTP i dźwigając ciężkie torby do pociągu.

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71782361] x 2

Skojarzyło mi się z Atavish https://kwejk.pl/obrazek/2909849/kawal-hodowli.html
A w ogóle gdzie ona? Kupuje kolejne buty do kolekcji sypialnianej ? [/QUOTE]
Niezła kolekcja

Napisane przez Atavish

I brawa dla mnie - właśnie chciałam napisać mu sprostowanie, że wiadomość z sukienką to tylko wypadek, ale nie mogę, bo tak się rozryczałam. Brawo ja.

Nie zazdroszczę sytuacji, z drugiej strony uświadamiam sobie, że na mnie żaden facet od wielu lat nie miał takiego wpływu, żebym z jego powodu płakała czy nie mogła spać po nocach. W tej kwestii totalnie nie targają mną emocje. Za to w życiu czasem wybucham i wtedy trzaskam drzwiami, robię awanturę, kopię ściany i aż mnie trzęsie ze złości. Zdarza się to rzadko, ale w momencie kiedy rodzinka mnie kompletnie nie rozumie w jakiejś kwestii, olewa i zbywa, potrafię wybuchnąć i nic mnie tak nie nakręca, jak ich jeszcze bardziej olewcza reakcja i chłodne stwierdzenie "ty się lecz". Ale z czego tu się leczyć, z tego, że raz na ruski rok człowiek się wkurzy i wyrazi emocje silniej, niż etykieta i kultura osobista nakazują?

[Maja102]

Napisane przez Atavish

Dokładnie. I przez to nawet nie mam ochoty na tych innych facetów, bo przecież i tak to tylko tymczasowe.


:

To ja mam na odwrót - odrzuca mnie od każdego, u którego zobaczę choćby cień toksycznych zachowań eksa Nawet podobni z wyglądu mnie odrzucają Strasznie jestem teraz przeczulona na punkcie patologicznych albo kłamliwych zachowań

[Shawtty]

Właśnie pokłóciłam się z kolega z pracy i chyba koniec utopii

[doriiska]

dobry wieczór i witam nowe osoby

apropo jedzenia to ja dziś wszamałam caaałą czekoladę, omg.

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

Napisane przez Shawtty

Właśnie pokłóciłam się z kolega z pracy i chyba koniec utopii

a co się stało?

Napisane przez doriiska

dobry wieczór i witam nowe osoby

apropo jedzenia to ja dziś wszamałam caaałą czekoladę, omg.

Hejka, dawno Cie nie było na wątku

Co wy z tą czekoladą? Jakby to był jakiś wyczyn

[Gayanna]

Dzięki, dziewczyny, utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że nie ma sensu kontynuować tej znajomości. Im szybciej to odkręcę, tym lepiej

[Shawtty]

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71785096]a co się stało?


Hejka, dawno Cie nie było na wątku

Co wy z tą czekoladą? Jakby to był jakiś wyczyn [/QUOTE]

Pisał z koleżanką plus 30 z byłej pracy, normalna rozmowa, a jej facet mu napisał, że on sobie nie życzy i ma znaleźć inne koleżanki.

I on uważa, że to okej, bo ona to taka imprezowiczka, wiec on ma prawo, bo chodzenie na imprezy w związku to ku****, zdrada. I jak mu napisałam, że jak chce się z kimś związać to trzeba się dopasować i ustalić zasady to mi napisał że mam dziwne teorie. A jak wspomniałam że zdarzało mi się chodzić na imprezy jak byłam w związku i mój facet mi ufał to już całkiem...

[doriiska]

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71785096]a co się stało?


Hejka, dawno Cie nie było na wątku

Co wy z tą czekoladą? Jakby to był jakiś wyczyn [/QUOTE]
Wyczyn, nie wyczyn, w tyłek tak samo pójdzie

Napisane przez Gayanna

Dzięki, dziewczyny, utwierdziłyście mnie w przekonaniu, że nie ma sensu kontynuować tej znajomości. Im szybciej to odkręcę, tym lepiej

A ja bym jeszcze dała szansę temu chłopakowi, ile razy sie widzieliście?

[5287fbd816f6100f127b74ceb000e25853ab3de7_5f7a53f2a8770]

Napisane przez Shawtty

Pisał z koleżanką plus 30 z byłej pracy, normalna rozmowa, a jej facet mu napisał, że on sobie nie życzy i ma znaleźć inne koleżanki.

I on uważa, że to okej, bo ona to taka imprezowiczka, wiec on ma prawo, bo chodzenie na imprezy w związku to ku****, zdrada. I jak mu napisałam, że jak chce się z kimś związać to trzeba się dopasować i ustalić zasady to mi napisał że mam dziwne teorie. A jak wspomniałam że zdarzało mi się chodzić na imprezy jak byłam w związku i mój facet mi ufał to już całkiem...

yyy? serio?
dziwne ma poglądy ten Twój kolega

A mi się tak nudzi, że obejrzałam wszystkie występy James'a Arthura w X factor (czyli 52 minuty ) xD
O losie

[Shawtty]

[1=5287fbd816f6100f127b74c eb000e25853ab3de7_5f7a53f 2a8770;71785181]yyy? serio?
dziwne ma poglądy ten Twój kolega

A mi się tak nudzi, że obejrzałam wszystkie występy James'a Arthura w X factor (czyli 52 minuty ) xD
O losie[/QUOTE]

Średniowiecze jakaś, a ja taka liberalna. Miłości to tu nie będzie