Czy przy relacji zważacie na znak zodiaku drugiej osoby?

[Atavish]

Napisane przez OldWorldBlues

Oficjalnie astrologia jest uznawana za pseudonaukę. To oznacza, że zbiór jej twierdzeń i teorii nie znajduje wiarygodnych wyników w weryfikacji doświadczalnej oraz jest niezgodna z zasadami metody naukowej, co implikuje brak jej potwierdzenia w rzeczywistości. To desygnuje astrologów do zacnego grona takich współosobistości, jak np. płaskoziemcy, antyszczepionkowcy czy kreacjoniści. Osobiście uważam, że z tymi zjawiskami powinno się otwarcie walczyć, gdyż propagują one pochwałę ignorancji, a niektóre ich wartości (np. religijne) mogą być szkodliwe same w sobie.



To jeszcze o niczym nie świadczy. Co najwyżej o tym, że astrologowie mieli/mają bujną wyobraźnię, czego akurat odmówić im nie jestem w stanie. Liczy się to, czy te analizy oraz interpretacje są zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy. A nie są; bywają – przez przypadek i zgodnie z zasadami rachunku prawdopobieństwa.



Którzy astrolodzy? Wszyscy? Istnieje strona lub wydawnictwo, które regularnie publikuje kolejne przepowiednie uznanych astrologów?



Gdyby się nad tym trochę dłużej zastanowić, to samo przepowiedzenie obecnej sytuacji nie jest niczym imponującym i jest to całkowicie zrozumiałe, że przynajmniej jednej osobie udało się zmieścić w odpowiednich ramach czasowych. Pandemie na Ziemi pojawiają się regularnie co kilka-kilkanaście lat, a takie zjawiska jak globalizacja czy wzrost liczby światowej populacji tylko będą prawdopodobieństwo wystąpienia takowych zwiększać. Byłbym pod wrażeniem, gdybym do ręki dostał opublikowany przed 2020 rokiem artykuł, który został oficjalnie zatwierdzony przez astrologów, a jego treść przedstawia konkretny tok rozumowania w kontekście interpretacji położenia ciał niebieskich oraz jego wpływu na wydarzenia na naszej planecie.



Efekt Barnuma (1), nic więcej. Konstrukcja horoskopów jest na tyle ogólna, że większość ludzi stwierdzi podobnie.



***

Wszystkim osobom, które wierzą w wartości astrologii, polecam na spokojnie przeczytać ten krótki artykuł naukowy (2) i samodzielnie wyciągnąć na jego podstawie wnioski. Jestem też otwarty na dyskusje, o ile druga strona będzie otwarta na argumenty.

Gdyby to był fejabuk, to dałabym Ci za to serduszko

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

[OldWorldBlues]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88037085] Napisałeś to wszystko, czego mi się nie chciało.[/QUOTE]

Napisane przez Atavish

Gdyby to był fejabuk, to dałabym Ci za to serduszko

W takim razie wyobrażam sobie pod moim postem ładne serduszko.

[archimonde]

Napisane przez OldWorldBlues

Oficjalnie astrologia jest uznawana za pseudonaukę. To oznacza, że zbiór jej twierdzeń i teorii nie znajduje wiarygodnych wyników w weryfikacji doświadczalnej oraz jest niezgodna z zasadami metody naukowej, co implikuje brak jej potwierdzenia w rzeczywistości. To desygnuje astrologów do zacnego grona takich współosobistości, jak np. płaskoziemcy, antyszczepionkowcy czy kreacjoniści. Osobiście uważam, że z tymi zjawiskami powinno się otwarcie walczyć, gdyż propagują one pochwałę ignorancji, a niektóre ich wartości (np. religijne) mogą być szkodliwe same w sobie.

To jeszcze o niczym nie świadczy. Co najwyżej o tym, że astrologowie mieli/mają bujną wyobraźnię, czego akurat odmówić im nie jestem w stanie. Liczy się to, czy te analizy oraz interpretacje są zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy. A nie są; bywają – przez przypadek i zgodnie z zasadami rachunku prawdopobieństwa.

Którzy astrolodzy? Wszyscy? Istnieje strona lub wydawnictwo, które regularnie publikuje kolejne przepowiednie uznanych astrologów?

Gdyby się nad tym trochę dłużej zastanowić, to samo przepowiedzenie obecnej sytuacji nie jest niczym imponującym i jest to całkowicie zrozumiałe, że przynajmniej jednej osobie udało się zmieścić w odpowiednich ramach czasowych. Pandemie na Ziemi pojawiają się regularnie co kilka-kilkanaście lat, a takie zjawiska jak globalizacja czy wzrost liczby światowej populacji tylko będą prawdopodobieństwo wystąpienia takowych zwiększać. Byłbym pod wrażeniem, gdybym do ręki dostał opublikowany przed 2020 rokiem artykuł, który został oficjalnie zatwierdzony przez astrologów, a jego treść przedstawia konkretny tok rozumowania w kontekście interpretacji położenia ciał niebieskich oraz jego wpływu na wydarzenia na naszej planecie.

Efekt Barnuma (1), nic więcej. Konstrukcja horoskopów jest na tyle ogólna, że większość ludzi stwierdzi podobnie.

***
Wszystkim osobom, które wierzą w wartości astrologii, polecam na spokojnie przeczytać ten krótki artykuł naukowy (2) i samodzielnie wyciągnąć na jego podstawie wnioski. Jestem też otwarty na dyskusje, o ile druga strona będzie otwarta na argumenty.

Wiele sformułowań użytych w tym poście wskazuje na to, że masz nikłe pojęcie na temat tego, czym jest astrologia i czym w praktyce zajmują się astrolodzy, więc siłą rzeczy użyte argumenty są chybione.


Jedyne w czym (na obecny moment) mogę przyznać Ci rację, to problemy z fizycznym wykazaniem mechanizmu działania astrologii. Ja też miałam z tym kiedyś duży problem, ale przekonałam się empirycznie, że sprawdzalność astrologii w praktyce jest zbyt duża, żeby mówić o przypadku wytłumaczalnym obliczeniami rachunku prawdopodobieństwa. Poza tym, jakby nie patrzeć, jest to dziedzina okultystyczna, czyli z założenia ma nie być przystępna dla wszystkich (tak jak tarot, czy numerologia).



Takie rzeczy jak prąd, internet, czy samoloty też były swego czasu nie do pomyślenia, dopóki nie znalazł się ktoś na tyle mądry, żeby je opisać. Z Kopernika ponoć też śmieszkowano. Jedną z najpopularniejszych (narazie hipotetycznych) teorii, które miałyby tłumaczyć działanie astrologii jest istnienie jakiegoś nieznanego do tej pory typu promieniowania emitowanego przez planety, które byłoby w stanie wpływać na rozwój mózgu... Ja mam wobec tego mieszane odczucia - tłumaczyłoby to może związek pewnych cech psychicznych/fizycznych z pozycjami planetarnymi, ale nie tłumaczy "timingowania" wydarzeń. Tak naprawdę mało co w życiu ma sens i im wcześniej człowiek to zaakceptuje, tym lepiej (piszę to abstrachując od astrologii).



To prawda, że astrologowie już od zeszłego roku mówili o pandemii. Nie polecę materiałów w hindi, bo słabo znam język, ale z angielskich materiałów, bardzo proszę - np. Joni Patry (amerykańska astrolog, ma kanał na YouTube, KRSChannel na Youtube, blog Astrosaxena.com). Konkretnie chodzi o tranzyt Ra/Ke/Ju w Ardra/Moola (sidereal Lahiri). A tak w temacie pandemii - od października będzie znaczna poprawa (po 19 września, jak Ra/Ke zmienią nakshatry). Zanik pandemii będzie nagły i niespodziewany.



Astrosceptykom polecam konsultację z jakimś dobrym wedyjskim astrologiem. Jestem w stanie postawić duże pieniądze, że zmienilibyście zdanie. Pewnie zaskoczę wiele osób z tego wątku, ale horoskop urodzeniowy/birth chart, to nie tylko cechy charakteru - można stamtąd wyczytać bardzo konkretne informacje o człowieku, w tym choćby poziom i typ wykształcenia, lata studiów, family background, wykonywany zawód, relacje z poszczególnymi członkami rodziny, rok wzięcia ślubu, charakterystyka partnera, jak będzie układać się w małżeństwie, kiedy dzieci etc..... długo by pisać.



Jeśli nie mam choć elementarnej wiedzy na temat jakiejś dziedziny, to raczej powstrzymuję się od osądów, żeby nie wyjść na ignorantkę. Ale to tylko ja... Forecasty w popularnych gazetach w stylu "strzelce w przyszłym tygodniu poznają wysokiego bruneta i wygrają pieniądze' są zmyślone i nie mają nic wspólnego z prawdziwą astrologią. Bezpiecznie można przewidywać z dokładnością max do miesiąca. Szklanych kul też się nie używa Astrologowie mają drogie licencjonowane oprogramowania (Parashara Light, za darmo można ściągnąć Jagannatha Hora), gdzie analizuje się pierdyliard wykresów i tabelek. Tu macie filmik jak to wygląda https://www.youtube.com/watch?v=KtsmpftrVXE



Offtop: Mamy w Polsce jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, który pomógł w odnalezieniu kilkuset zaginionych osób (sprawy potwierdzone przez Policję, rodziny tychże osób). Tego też się niby nie da naukowo wykazać... (dla weryfikacji zapraszam na jego stronę internetową, albo kanał YouTube).

[natalia_t]

Napisane przez archimonde

Offtop: Mamy w Polsce jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego, który pomógł w odnalezieniu kilkuset zaginionych osób (sprawy potwierdzone przez Policję, rodziny tychże osób). Tego też się niby nie da naukowo wykazać... (dla weryfikacji zapraszam na jego stronę internetową, albo kanał YouTube).

Żartujesz sobie chyba. Tylko sam jackowski twierdzi, że jego wskazania są trafne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pfffh]

Nie nigdy nie zawracalam sobie głowy spod jakiego znaku zodiaku jest chłopak z którym się spotykam.

[OldWorldBlues]

Napisane przez archimonde

Wiele sformułowań użytych w tym poście wskazuje na to, że masz nikłe pojęcie na temat tego, czym jest astrologia i czym w praktyce zajmują się astrolodzy, więc siłą rzeczy użyte argumenty są chybione.

Jednocześnie nie odniosłaś się do ani jednego z tych chybionych argumentów, a ich obalenie powinno przecież znacznie ułatwić ci dyskusję. I nie, zakładanie, że siłą rzeczy argumenty osoby, która nie interesuje się astrologią są nierzetelne, jest błędne. Tak w zasadzie to zaczynasz dyskusję od ad personam. Brak racji z mojej strony udowodnisz jednynie poprzez bezpośrednie odnoszenie się do moich argumentów i wskazywanie ich nieścisłości. Czego nie zrobiłaś.

Napisane przez archimonde

Jedyne w czym (na obecny moment) mogę przyznać Ci rację, to problemy z fizycznym wykazaniem mechanizmu działania astrologii.

O tym rozpiszę się w dalszej części posta. Dlaczego nie możesz przyznać mi racji w pozostałych moich stanowiskach?

Napisane przez archimonde

Ja też miałam z tym kiedyś duży problem, ale przekonałam się empirycznie, że sprawdzalność astrologii w praktyce jest zbyt duża, żeby mówić o przypadku wytłumaczalnym obliczeniami rachunku prawdopodobieństwa.

Jeśli chcemy, żeby ta dyskusja miała jakiekolwiek aspiracje do nazwania jej rzeczowej, proponuję, abyśmy nie powoływali się na niewiarygodne dowody anegdotyczne, bo takowych nie da się ani obalić, ani potwierdzić.

Napisane przez archimonde

Poza tym, jakby nie patrzeć, jest to dziedzina okultystyczna, czyli z założenia ma nie być przystępna dla wszystkich (tak jak tarot, czy numerologia).

Takie założenie nie jest mi znane, ale chętnie się dowiem, z czego ono wynika. W kontekście naszej dyskusji okultyzm będę uznawał za termin równoznaczny astrologii (pomijając, że jedno zawiera się w drugim, dyskutujemy o konkretnych cechach obu tych zjawisk, które w tym przypadku u obu się powtarzają – niezgodność z nauką, brak dowodów, nieuzasadniona wiara zwolenników), dlatego nie będę ich rozróżniał dopóty, dopóki nie zmusi mnie do tego twój argument. Niemniej dokładnie ten sam fragment swojej wypowiedzi mogę wystosować przeciw okultyzmowi:

Napisane przez OldWorldBlues

Oficjalnie okultyzm jest uznawany za pseudonaukę. To oznacza, że zbiór jego twierdzeń i teorii nie znajduje wiarygodnych wyników w weryfikacji doświadczalnej oraz jest niezgodny z zasadami metody naukowej, co implikuje brak jego potwierdzenia w rzeczywistości.

Jak się odniesiesz do takich zarzutów?

Napisane przez archimonde

Takie rzeczy jak prąd, internet, czy samoloty też były swego czasu nie do pomyślenia, dopóki nie znalazł się ktoś na tyle mądry, żeby je opisać. Z Kopernika ponoć też śmieszkowano.

Z powyższym wnioskowaniem mam dwa zasadnicze problemy. Po pierwsze, współczesne społeczeństwo różni się od społeczeństw z poprzednich stuleci; kiedyś światopogląd opierał się głównie na wierzeniach, dzisiaj opiera się głównie na wiedzy (albo przynajmniej ludzie mają wybór – nie wnikając w filozoficzne podłoże tego pojęcia – na czym chcą ten światopogląd opierać). Dopiero głośne dzieło właśnie Kopernika zapoczątkowało tzw. naukową rewolucję, ale jej skutki docierały do ogólnej społecznej świadomości znacznie wolniej od samych odkryć naukowych. Dlatego niezasadności współczesnych zarzutów w stronę astrologii nie możesz argumentować tym, że kiedyś społeczeństwo wyśmiewało poglądy Kopernika. Po drugie, takie przykłady jak prąd, internet, samolot czy teoria heliocentryczna – przed ich odkryciem bądź wynalezieniem – były człowiekowi konceptami całkowicie nieznanymi i dopiero nauka okazała się niezbędnym narzędziem do ich teoretycznego zdefiniowania, które z kolei było fundamentalne w kontekście ich późniejszego praktycznego zastosowania bądź udowodnienia. Przypadek astrologii jest zupełnie odwrotny: jej założenia są znane i ogólnodostępne, a środowisko naukowe jest głównym opozycjonistą głoszonych przez nią teorii.

Napisane przez archimonde

Jedną z najpopularniejszych (narazie hipotetycznych) teorii, które miałyby tłumaczyć działanie astrologii jest istnienie jakiegoś nieznanego do tej pory typu promieniowania emitowanego przez planety, które byłoby w stanie wpływać na rozwój mózgu... Ja mam wobec tego mieszane odczucia - tłumaczyłoby to może związek pewnych cech psychicznych/fizycznych z pozycjami planetarnymi, ale nie tłumaczy "timingowania" wydarzeń.

Tutaj się rozpiszę. Wątek ocierania się astrologii o nauki fizyczne, nie ukrywam, interesuje mnie najbardziej. Spróbujmy wspólnie dojść do paru wniosków.

Zacznijmy od dostrzeżenia tego, co mówi nam nauka. Rzeczywiście istnieją takie siły oraz zjawiska pochodzące z Układu Słonecznego, które nas otaczają, a których nieuzbrojone ludzkie oko oraz nieświadomy ludzki mózg nie są w stanie dostrzec. Oczywistym przykładem jest grawitacja. Nie widzimy jej siły jako fizycznej reprezentacji – widzimy tylko skutki jej działania. Dzięki grawitacji życie na Ziemi mogło się rozwinąć, a wartość stałej grawitacyjnej (w połączeniu z masą Ziemi) w głównej mierze przyczyniła się do sposobu, w jaki organizmy na naszej planecie ewoluowały. Jednak na tym temat jej pośredniego wpływu na ludzki organizm, w tym mózg, się kończy. Grawitacyjne działanie Ziemi oraz Słońca determinują nasze przetrwanie, jednak to samo działanie pozostałych planet Układu Słonecznego ma dla nas znikome znaczenie i w prosty sposób można to policzyć z prawa powszechnego ciążenia (3). W tej sytuacji wykluczamy rzeczywisty wpływ ciał niebieskich (niebędących Ziemią oraz Słońcem) na nasz mózg. Z grawitacją wiąże się natomiast inne zjawisko fizyczne – fale grawitacyjne. Zgodnie z teorią fale grawitacyjne są wytwarzane przez wszystkie ciała, które poruszają się z przyspieszeniem, a więc również przez planety Układu Słonecznego. Próżno jednak doszukiwać się w nich źródła sił, które w znaczący sposób byłyby w stanie wpływać na nasz mózg, czy nawet materię w ogóle, bo dopiero niedawno, przy użyciu niezwykle precyzyjnej i wrażliwej aparatury, udało się je w ogóle zauważyć w bardzo kontrolowanych warunkach (4). Wykreślamy fale grawitacyjne z naszej listy "podejrzanych".

Pozostaje wskazane przez ciebie promieniowanie planet. Fizycy od dawna wiedzą, że wszystkie planety, w tym również Ziemia, wytwarzają własne promieniowanie. Długość fal elektromagnetycznych zależy w przypadku tego promieniowania od temperatury ciała, dlatego Ziemia i inne planety Układu Słonecznego, znacznie chłodniejsze od Słońca, wysyłają promieniowanie podczerwone zamiast widzialnego. Konsekwencją takiego promieniowania jest np. efekt cieplarniany planet, co znacząco (i pozytywnie) wpływa na warunki do życia dla żywych organizmów na Ziemi. Czy promieniowanie to wpływa jednak w znaczący sposób na same organizmy? Nie. Promieniowanie podczerwone innych planet Układu Słonecznego jest zbyt słabe, aby mogło nieść za sobą jakiekolwiek konsekwencje dla ludzkiego organizmu. Informacji na ten temat nigdzie nie znalazłem (być może dlatego, że to absurdalne zagadnienie), ale jestem przekonany, że takie promieniowanie nie jest na tyle silne, aby w ogóle mieć możliwość przedostania się przez otaczający Ziemię pas Van Allena, który chroni nas przed nadmiernym promieniowaniem pochodzącym ze znacznie potężniejszych źródeł. W ten sposób możemy uznać, że również i argument planetarnego promieniowania nie ma naukowych podstaw do tego, aby go zaakceptować jako wiarygodną teorię, która może wyjaśnić astrologiczną metodykę.

(Astrolodzy powołują się jeszcze na jakieś argumenty związane z fizyką? Chętnie się odniosę.)

Rozwój mózgu i skłonność przystosowywania przez jednostkę szeroko rozumianych pewnych cech psychicznych oraz fizycznych najlepiej opisuje natomiast genetyka, która nie ma nic wspólnego z astrologią. Rozumowanie jest następujące. Geny (rozumiane jako możliwie najmniejsze jednostki zawierające jakąś znaczącą informację genetyczną) pochodzą od rodziców i są, nie licząc pojedynczych przypadków mutacji, wiernymi kopiami genów rodziców (a więc ich cechy nie zależą od położenia ciał niebieskich); geny odpowiadają za redystrybucję białka w organiźmie. Dany "plan" redystrybucji białka prowadzi do zróżnicowania organizmów na płaszczyźnie hormonalnej. Ilości danych hormonów wpływają na cechy psychiczne i fizyczne organizmów.

W tym miejscu bardzo polecam lekturę Samolubnego genu autorstwa Richarda Dawkinsa.

Napisane przez archimonde

Tak naprawdę mało co w życiu ma sens i im wcześniej człowiek to zaakceptuje, tym lepiej (piszę to abstrachując od astrologii).

Śmiem kompletnie się nie zgodzić. Świat jest bardzo przewidywalny i, pomijając niektóre zagadnienia na poziomie kwantowym, nauka bardzo pomaga to zrozumieć.

Napisane przez archimonde

To prawda, że astrologowie już od zeszłego roku mówili o pandemii. Nie polecę materiałów w hindi, bo słabo znam język, ale z angielskich materiałów, bardzo proszę - np. Joni Patry (amerykańska astrolog, ma kanał na YouTube, KRSChannel na Youtube, blog Astrosaxena.com). Konkretnie chodzi o tranzyt Ra/Ke/Ju w Ardra/Moola (sidereal Lahiri). A tak w temacie pandemii - od października będzie znaczna poprawa (po 19 września, jak Ra/Ke zmienią nakshatry). Zanik pandemii będzie nagły i niespodziewany.

Wypowiedziałem się już na ten temat, natomiast ty do mojej odpowiedzi w żaden sposób się nie odniosłaś.

[4e7542dda0fd66e47a4eea60a6dfa89c97e945d1_61c50d8334adc]

Napisane przez archimonde

To prawda, że astrologowie już od zeszłego roku mówili o pandemii. Nie polecę materiałów w hindi, bo słabo znam język, ale z angielskich materiałów, bardzo proszę - np. Joni Patry (amerykańska astrolog, ma kanał na YouTube, KRSChannel na Youtube, blog Astrosaxena.com). Konkretnie chodzi o tranzyt Ra/Ke/Ju w Ardra/Moola (sidereal Lahiri). A tak w temacie pandemii - od października będzie znaczna poprawa (po 19 września, jak Ra/Ke zmienią nakshatry). Zanik pandemii będzie nagły i niespodziewany.

Dokładnie. Astrolodzy piali na alarm, bo w tym roku złoczynne planety takie jak Pluton i Saturn znalazły się w znaku Koziorożca i sprzymierzyły swoje siły. Do tego doszedł Jowisz, który jest planeta dobroczynna, ale w połączeniu z tymi malefikami przyniósł to co przyniósł...Pluton to własnie pandemia, Saturn to długotrwałe działanie, Jowisz w Koziorożcu to np. upadek/załamanie branży turystycznej. Koziorożec i jego władca Saturn to także znak wszystkiego tego co się dzieje w rządzie i polityce, to ludzie którzy za nas decydują...Jest to z jednej strony upadek/załamanie, ale tez jakaś szansa na oczyszczenie i te wszystkie afery "metkowe", jakie miały miejsce to tez efekt działania Jowisza w Koziorożcu - mam na mysli wszystkie te biznesy gwiazd, na których one zarabiały i reklamowały je, a okazały się nieuczciwe - najlepszy przykład to Jessica Mercedes, która oszukiwała swoich fanów sprzedając im modne koszulki za kilkaset złotych, a które były tak naprawdę bublem szytym w jakiejś kiepskiej fabryce, ze słabych materialow. To też takie sprawy jak ta Marceliny Zawadzkiej, czy prezydenta Brazylii, który nabijał się z pandemii, a potem sam zachorował.
To jest własnie czas, kiedy rożnego rodzaju nieuczciwość w biznesie, czy nawet w polityce wychodzi na jaw, jest obnażana.

Druga ciekawostka - w Chińskim zodiaku rok 2020 jest rokiem Szczura. It's a year of the rat...Tylko spójrzcie na obrazek poniżej, tak jeden z astrologów 3 lata temu wizualizowal sobie nadejście obecnego czasu wg astrologicznych prognoz...Plaga? Czarna smierć? Rok Szczura...

Obrazek jest bardzo znamienny, a to było 3 lata temu (!!!)

[Roselyn]

Ja raz w zyciu sprawdzilam sobie jak moj znak pasuje do mojego TZ (teraz mez) i pamietam ze na jednen stronie wyszlo wyszlo mi "Zupelnie do siebie nie pasuja. Zwiazek szybko sie zakonczy" xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88041175]

Obrazek jest bardzo znamienny, a to było 3 lata temu (!!!)[/QUOTE]




Dlaczego znamienny ? A co to jest ?
Księża z maskami w kształcie ptasich głów ?

[Veredise]

Nie zważam, ale jak druga osoba zważa, to znaczy, że się nie dogadamy, bo nie lubię ludzi, którzy szufladkują innych i myślą stereotypami, uzależniając je od tego, kiedy ktoś się urodził, na co nikt z nas nie ma wpływu.
Do tego zauważam, że osoby wierzące w horoskopy i znaki zodiaku wyciągają zawsze tylko te negatywne cechy charakteru z opisu innych osób, pomijając kompletnie te pozytywne. Przykład: wpis w tym wątku o Koziorożcu, że uparty, że złośliwy itp. Upór to wcale nie jest negatywna cecha, przekłada się na konsekwencję w działaniu i niepoddawanie się gdy coś nie wyjdzie. Tak samo złośliwość może świadczyć o inteligencji, a właśnie ciętą ripostę i zmysł obserwacji przypisuje się Koziorożcom. Ale jednak łatwiej przywołać tylko te negatywne cechy, żeby "skreślić" jakąś osobę. Za to ze swoich horoskopów pamiętają najlepiej te pozytywne cechy...
Najzabawniejszy opis o tym, że ktoś nie lubi jak go ubrania cisną Fakt, bardzo charakterystyczne dla tego znaku, pozostałe znaki uwielbiają jak się im wszystko wżyna, sama przyjemność. Brednie do kwadratu i tyle.
Horoskopy opisowe są tak skonstruowane, żeby każdy "znalazł coś dla siebie" i żeby wyglądały na prawdziwe. Najgłupsze jednak są horoskopy dzienne czy tygodniowe. Jak napiszą, że Baran się w tym tygodniu zakocha, to rozumiem, że 1/12 populacji na świecie się zakocha?

[Mamba00]

Horoskopy, wróżki to nie moja bajka, znam znaki zodiaków może u 10 najbliższych osób. Za to zauważyłam dublowanie dat urodzin wśród rodziny i bliskich znajomych, a jeden miesiąc w roku jest szczególnie obrodzony w okazje do świętowania, tak że mogłabym pić co dwa dni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Mamba00

a jeden miesiąc w roku jest szczególnie obrodzony w okazje do świętowania, tak że mogłabym pić co dwa dni

A który ?


U mnie to lipiec i sierpień. Ale najbardziej lipiec.

[Mamba00]

Czerwiec

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Veredise

Nie zważam, ale jak druga osoba zważa, to znaczy, że się nie dogadamy, bo nie lubię ludzi, którzy szufladkują innych i myślą stereotypami, uzależniając je od tego, kiedy ktoś się urodził, na co nikt z nas nie ma wpływu.
Do tego zauważam, że osoby wierzące w horoskopy i znaki zodiaku wyciągają zawsze tylko te negatywne cechy charakteru z opisu innych osób, pomijając kompletnie te pozytywne. Przykład: wpis w tym wątku o Koziorożcu, że uparty, że złośliwy itp. Upór to wcale nie jest negatywna cecha, przekłada się na konsekwencję w działaniu i niepoddawanie się gdy coś nie wyjdzie. Tak samo złośliwość może świadczyć o inteligencji, a właśnie ciętą ripostę i zmysł obserwacji przypisuje się Koziorożcom. Ale jednak łatwiej przywołać tylko te negatywne cechy, żeby "skreślić" jakąś osobę. Za to ze swoich horoskopów pamiętają najlepiej te pozytywne cechy...
Najzabawniejszy opis o tym, że ktoś nie lubi jak go ubrania cisną Fakt, bardzo charakterystyczne dla tego znaku, pozostałe znaki uwielbiają jak się im wszystko wżyna, sama przyjemność. Brednie do kwadratu i tyle.
Horoskopy opisowe są tak skonstruowane, żeby każdy "znalazł coś dla siebie" i żeby wyglądały na prawdziwe. Najgłupsze jednak są horoskopy dzienne czy tygodniowe. Jak napiszą, że Baran się w tym tygodniu zakocha, to rozumiem, że 1/12 populacji na świecie się zakocha?

Masz troche w tym racji. Jednak ja jak mowie czytalam dla rozrywki i troche sie czasem.sprawdza. Nie uzalezniam jednak od tego znajomosci z kims. Jezeli akurat z kims zle sie dogaduje i tak samo mowi horoskop to nie zrywam kontaktu bo horoskop tylko bo zle sie dogaduje. Bywa jednak ze wedlug hiroskopu niby z kims sie nie uda a jest dobrze. Ja jestem jak pisalam Waga i znam pare Koziorozcow i nie ukrywam zazwyczaj mi z nimi bylo nie po drodze (no ale nikogo nie skreslam, tak wychodzi). Moja siostra jest Koziorozcem i nigdy mimo prob nie umialysmy i nie umiemy sie dogadac, z kolezanka mialam podobnie. Mam jeszcze inna kolezanke Koziorozca i nie dogadujemy sie zawsze swietnie ale po prostu jakos z tym zyjemy i lubimy sie :-D No ale teoretycznie pewnie nie jest to super dopasowanie stad czasem sie wzajemnie irytujemy :-D Wiekszosc Koziorozcow ktore znam ma tendencje do takiego zamkniecia sie w sobie (ja tez ale te osoby jakby bardziej) i sa takie uparte czasem bardziej niz ja a tez potrafie i mialam wrazenie ze patrza na innych z gory mocno oceniajac ale oczywiscie na pewno nie wszystkie Koziorozce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Marolevvich]

Hejka ❤️
Ja się może wypowiem troszkę, bo ja z tych "wierzących" w znaki zodiaku, znaczeni liczb i inne ezoteryczne - dla niektórych może pierdoły.

Krótko o tym, jak znaki zodiaku połączyły mnie i mojego partnera. Czy wierzycie w takie rzeczy? Ja też początkowo nie, ale teraz? Totalnie! ��❤️

Oto historia: byłam na imprezie, zobaczyłam go i zauroczyłam się na maksa. Ale to nie koniec! Kiedy dowiedziałam się, że on to Skorpion, a ja to Rak, myślałam: "Kurde, to jest jakiś znak!" I nie myliłam się! ����

Tak odkryłam, że nasze znaki zodiaku są perfekcyjnie kompatybilne. On jest tajemniczy i mocny, ja jestem wierna i opiekuńcza. Pasuje jak ulał! ����

To jest nasza historia, w skrócie. Kochamy się jak szaleni i żadne gwiazdy nam tego nie odbiorą! ����

Mam nadzieję, że moja historia was rozbawiła i przekonała, że czasem te znaki zodiaku mogą być całkiem cool.

[Nimfa20Melman]

Napisane przez surnaturelange

Hej, jestem ciekawa waszymi odczuciami Wiem ,że niektórych nic nie rusza znak zodiaku i przysłowiowo machają na niego ręką, a niektórzy na początku znajomości chcą wiedzieć znak zodiaku. Ja jestem tym drugim typem. U mnie zawsze poznane drugie osoby są według tych najpopularniejszych horoskopów Przykładowo jak wiem ,że druga osoba ma znak zodiaku bliźnięta to mnie to odpycha Wiem ,że to z punktu widzenia drugiej osoby może wydawać się głupie ,lecz mi znak zodiaku o drugiej osobie dużo mówi

Nie zwracałam tak na to uwagi dopóki nie poznałam bliżej osób o konkretnych znakach.

Mój partner jest spod znaku Lwa, tak jak moja mama i dobra koleżanka. Mają wiele wspólnych cech. Śmieję się, że moja mama idealnie dogaduje się z moim partnerem właśnie z powodu znaku

Mam też tatę spod znaku Barana, ciotkę i koleżankę. Uważam, że to bardzo skomplikowane znaki, uparte, które muszą postawić na swoim.

Znam bardzo dużo osób spod znak Ryb. Uważam, że są rewelacyjni jak ja

Brat i koleżanka spod znaku Skorpiona są pomocni i do rany przyłóż, ale jak się im zalezie za skórę...

Dużo czytałam o znakach i porównywałam do znajomych osób. Ciekawi mnie to

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[Monia284]

Ja traktuje z przymrużeniem oka. Chociaż muszę przyznać że będąc Waga często dobrze dogaduje się z Bliźniętami, Wodnikami co było często podawane też w horoskopach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Nie wierzę w te pierdoły, a jednak... wszystko mi się zgadza.


WSZYSTKO.


Coś musi być na rzeczy. I nie obchodzi mnie, co. I dlaczego

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[KokinoNero]

Wiara w horoskopy to jak każda inna wiara religijna. Ludzie wierzą w coś, czego istnienia nie potwierdza nauka. Widocznie niektórzy tego potrzebują, może pomaga im to w życiu, w lepszym samopoczuciu? Wiara, że nie wszystko od nich zależy bo jakiś tam (tu wstawić cokolwiek, jakiś bóg, bóstwo czy planeta, numery z daty urodzenia) tym kieruje, więc odpowiedzialność zostaje jakby rozłożona i przynosi im to w jakiś sposób ulgę? W sumie to pewnie fajnie tak zrzucać część odpowiedzialności na coś/kogoś innego. Typowe usprawiedliwianie swoich i cudzych zachowań/decyzji. Typowe powiedzenia, niektórych ludzi, np. "bóg tak chciał". Czy o związkach, że to się nie mogło udać, bo "przecież nasze znaki zodiaku do siebie nie pasują".

[karawanna]

Nie traktuje poważnie ludzi, którzy uważają, że to jaki mamy znak zodiaku, wpływa na to, jaki mamy charakter, wysuwając takie wnioski na podstawie paru osób, które znają i akurat w ich przypadku to się sprawdziło.
Kiedyś nawet przeczytałam charakterystykę swojego znaku zodiaku i rzeczywiście sporo rzeczy pasuje do mojej osoby, ale jest to po prostu zwykły przypadek.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[chimay]

Napisane przez karawanna

Nie traktuje poważnie ludzi, którzy uważają, że to jaki mamy znak zodiaku, wpływa na to, jaki mamy charakter, wysuwając takie wnioski na podstawie paru osób, które znają i akurat w ich przypadku to się sprawdziło.
Kiedyś nawet przeczytałam charakterystykę swojego znaku zodiaku i rzeczywiście sporo rzeczy pasuje do mojej osoby, ale jest to po prostu zwykły przypadek.

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Ja także nie traktuję takich osób poważnie. Zapewne nie przez przypadek są to osoby, które generalnie wierzą w różne rzeczy, począwszy od religii po różne alternatywne wizje świata (nierzadko stojące ze sobą w sprzeczności albo "konkurencyjne").

Ostatnimi czasy nastała znowu moda na znaki zodiaku i też dużo częściej słyszę rozmowy na ten temat, zwłaszcza w pracy. Chyba nie ma tygodnia, żebym nie usłyszała, że "z tym to ja się nie dogaduję, bo to znak x".

Ponieważ u mnie urodziny są wpisywane w kalendarz w pracy, to zabawiłam się ostatnio w przyjrzenie się sprawie. Zaznaczam że nie miałam praktycznie żadnej wiedzy na ten temat w stylu znak x jest taki i owaki, a y nie dogaduje się z z, więc podeszłam do tego bez gotowych klisz. Najpierw zrobiłam subiektywne krótkie podsumowanie każdego z osobna (30 osób), potem znalazłam ich znaki zodiaku oraz gdzie na skali przychylny - neutralny - nieprzychylny dla mojego znaku znajduje się znak danej osoby.

No i cóż, to jedna wielka bzdura.
Osoby, z którymi bardzo lubię pracować, plasują się na całkowicie różnych miejscach tej skali, także wśród znaków, które są mojemu rzekomo nieprzychylne.
Wśród tych rzekomo przychylnych są także osoby, z którymi relacje wymagają ode mnie pewnego wysiłku, żeby były poprawne.
Spod tego samego znaku są dwie koleżanki, z których jedną bardzo lubię, a drugiej sama obecność mnie drażni.

Z kolei charakterystyka mojego znaku zodiaku jest w 90% nietrafiona. Reszta to są ogólniki, które mogą dotyczyć każdego w stylu "bywa egoistyczny". No a kto nigdy w życiu nie zrobił czegoś egoistycznego?

[Monia284]

No u mnie wiele sprawdzą się to z jakimi znakami dobrze dogaduje się często też ale nie przywiązuje do tego wielkiej wagi. Bardziej ciekawostka.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka