Dieta, trening, plotkowanie- tak nam leci odchudzanie!

[Higurashi]

Napisane przez mindless

A od czego te zakwasy?

A u mnie nadal super idzie założony plan żywieniowy. Teraz zbliża sie weekend wiec zobaczymy jak pójdzie, bo spędzam go z TZ i czasem różnie to bywa, ale bede próbować.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------




Kilka ciastek to nie dramat.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Przemilczę powód zakwasów, za to Tż odpłacił się za obudzenie go w nocy i jak ja już chciałam iść spać, to zaczął śpiewać.

Super, że się trzymasz, dieta podstawą ja w weekendy często jem bardziej kaloryczne rzeczy, za to mniej posiłków, bo tu sobie odsypiam, tam przez gierki trochę zapominam o jedzeniu więc wychodzi tak, że śniadanie jem w porze swojego obiadu.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Imperfecta]

Ja dzisiaj pracuję do 20, w domu będę około 21. Niby mam dziś dzień treningowy, ale nie wiem czy cokolwiek będzie chciało mi się robić...

[Higurashi]

Mnie się dziś okrutnie nie chciało ćwiczyć, więc poszłam na kompromis ze sobą i wybrałam trening bez zakrokow

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Imperfecta]

Ja nie ćwiczyłam wczoraj, tak jak myślałam z resztą...
Dzisiaj natomiast byłam na grzybach i miałam pięciogodzinny spacer

[Higurashi]

Napisane przez Imperfecta

Ja nie ćwiczyłam wczoraj, tak jak myślałam z resztą...
Dzisiaj natomiast byłam na grzybach i miałam pięciogodzinny spacer

Ale bym poszła na taki spacer bez szmatki na mordzie, że tak się wyrażę

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Imperfecta]

Napisane przez Higurashi

Ale bym poszła na taki spacer bez szmatki na mordzie, że tak się wyrażę

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Polecam!
Na szczęście w lesie nie trzeba ☺

[Higurashi]

Napisane przez Imperfecta

Polecam!
Na szczęście w lesie nie trzeba

Właśnie nie mam blisko lasu może rozejrzę się za większym parkiem niż ten, który nam w pobliżu mieszkania

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Imperfecta]

Ja dzisiaj znowu byłam na spacerze, trochę krótszy bo trochę ponad godzinę i 4km, ale zawsze coś ☺

Jutro Monika rozpoczyna nowe wyzwanie, któraś ma zamiar robić?

[mindless]

Napisane przez Imperfecta

Ja dzisiaj znowu byłam na spacerze, trochę krótszy bo trochę ponad godzinę i 4km, ale zawsze coś

Jutro Monika rozpoczyna nowe wyzwanie, któraś ma zamiar robić?

Monika Kolakowska? Coś kiedyś słyszałam o niej. Polecasz?

A u mnie w weekend odpoczynek. Jedynie spacery były. A dzis małe odejście od diety- jedno ciastko francuskie z jabłkiem. Raz w tygodniu bede sobie pozwalac na coś słodkiego, bo potem to zawsze sie rzucalam na słodkie po kilku tygodniach bez słodyczy.

A co do ćwiczeń, to moj jedyny ruch to 10 tysięcy kroków dziennie i tyle robię każdego dnia. Na więcej jakoś nie mam chęci. Nie czuje, ze to moj czas na ćwiczenia i nie chce sie zmuszać, bo nic z tego nie wyjdzie na dłuższa metę. Także podziwiam was za to, ze ćwiczycie.:brawo:


Sent from my iPhone using Tapatalk

[nie_powiem]

Napisane przez Imperfecta

Ja dzisiaj znowu byłam na spacerze, trochę krótszy bo trochę ponad godzinę i 4km, ale zawsze coś ☺

Jutro Monika rozpoczyna nowe wyzwanie, któraś ma zamiar robić?

Ja spróbuję dołączyć do wyzwania, może to da mi jakiegoś kopa Ostatnio biegałam, ale niestety w trakcie zasłabłam, nie wiem z jakiego powodu. I tyle, a nie zrobiłam nawet 2 kilometrów. Lipa, ciekawe o co chodziło...

[Imperfecta]

Napisane przez mindless

Monika Kolakowska? Coś kiedyś słyszałam o niej. Polecasz?

A u mnie w weekend odpoczynek. Jedynie spacery były. A dzis małe odejście od diety- jedno ciastko francuskie z jabłkiem. Raz w tygodniu bede sobie pozwalac na coś słodkiego, bo potem to zawsze sie rzucalam na słodkie po kilku tygodniach bez słodyczy.

A co do ćwiczeń, to moj jedyny ruch to 10 tysięcy kroków dziennie i tyle robię każdego dnia. Na więcej jakoś nie mam chęci. Nie czuje, ze to moj czas na ćwiczenia i nie chce sie zmuszać, bo nic z tego nie wyjdzie na dłuższa metę. Także podziwiam was za to, ze ćwiczycie.:brawo:


Sent from my iPhone using Tapatalk

Polecam ☺ przy poprzednim wyzwaniu udało mi się schudnąć ponad 2kg w ciągu miesiąca, a to dużo jak na mnie

Ważne, że jakikolwiek ruch jest!

Napisane przez nie_powiem

Ja spróbuję dołączyć do wyzwania, może to da mi jakiegoś kopa Ostatnio biegałam, ale niestety w trakcie zasłabłam, nie wiem z jakiego powodu. I tyle, a nie zrobiłam nawet 2 kilometrów. Lipa, ciekawe o co chodziło...

Niedobrze
Pierwszy raz Ci się tak zdarzyło?

[Kaveri]

Cześć, dziewczyny!
Wracam z podkulonym ogonem, dużo się u mnie działo, przez ostatni czas jadłam, co chciałam, nie ćwiczyłam, jedynie codziennie robię po około 22 tysiące kroków. Waga 86 kg.

Miałam plan do końca roku ważyć 80 kg, ale już nic z tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez nie_powiem

Ja spróbuję dołączyć do wyzwania, może to da mi jakiegoś kopa Ostatnio biegałam, ale niestety w trakcie zasłabłam, nie wiem z jakiego powodu. I tyle, a nie zrobiłam nawet 2 kilometrów. Lipa, ciekawe o co chodziło...

Biedna

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

Napisane przez Kaveri

Cześć, dziewczyny!
Wracam z podkulonym ogonem, dużo się u mnie działo, przez ostatni czas jadłam, co chciałam, nie ćwiczyłam, jedynie codziennie robię po około 22 tysiące kroków. Waga 86 kg.

Miałam plan do końca roku ważyć 80 kg, ale już nic z tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hej hej!

Ja się melduję po bardzo leniwym weekendzie. Ostatnio mi źle w pracy więc czekam na wolną środę. Tż mnie już opiernicza, że nie chcę wziąć długiego wolnego i proponował, żebym na ten czas została u niego, ale jakbym wzięła więcej niż tydzień urlopu to chyba bym zaczęła chodzić po ścianach

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[FitPleasure]

Napisane przez mindless

Monika Kolakowska? Coś kiedyś słyszałam o niej. Polecasz?

A u mnie w weekend odpoczynek. Jedynie spacery były. A dzis małe odejście od diety- jedno ciastko francuskie z jabłkiem. Raz w tygodniu bede sobie pozwalac na coś słodkiego, bo potem to zawsze sie rzucalam na słodkie po kilku tygodniach bez słodyczy.

A co do ćwiczeń, to moj jedyny ruch to 10 tysięcy kroków dziennie i tyle robię każdego dnia. Na więcej jakoś nie mam chęci. Nie czuje, ze to moj czas na ćwiczenia i nie chce sie zmuszać, bo nic z tego nie wyjdzie na dłuższa metę. Także podziwiam was za to, ze ćwiczycie.:brawo:

Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja chyba też zacznę stosować taką zasadę. Raz w tygodniu jakiś cheat meal. Albo coś słodkiego albo jakiś fast food czy coś bo na razie jest tak, że trzymam się np tydzień/ dwa i dwa kolejne obżeram się po brzegi

Napisane przez nie_powiem

Ja spróbuję dołączyć do wyzwania, może to da mi jakiegoś kopa Ostatnio biegałam, ale niestety w trakcie zasłabłam, nie wiem z jakiego powodu. I tyle, a nie zrobiłam nawet 2 kilometrów. Lipa, ciekawe o co chodziło...

O matko, straszne Mam nadzieję, że ktoś Ci pomógł, potem było już wszystko ok? Może niskie ciśnienie, może słabienie, powodów może być wiele

Napisane przez Kaveri

Cześć, dziewczyny!
Wracam z podkulonym ogonem, dużo się u mnie działo, przez ostatni czas jadłam, co chciałam, nie ćwiczyłam, jedynie codziennie robię po około 22 tysiące kroków. Waga 86 kg.

Miałam plan do końca roku ważyć 80 kg, ale już nic z tego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Heej, dobrze, że jesteś 22 tys kroków to bardzo dużo Do końca roku jak zepniemy poślady kilka kilo może zejść. Może nie 6 ale nawet 3-4 będzie super Grunt, żeby szło w dół a nie do góry, jak np u mnie po weekendzie

[katte25]

Napisane przez mindless

Monika Kolakowska? Coś kiedyś słyszałam o niej. Polecasz?

A u mnie w weekend odpoczynek. Jedynie spacery były. A dzis małe odejście od diety- jedno ciastko francuskie z jabłkiem. Raz w tygodniu bede sobie pozwalac na coś słodkiego, bo potem to zawsze sie rzucalam na słodkie po kilku tygodniach bez słodyczy.

A co do ćwiczeń, to moj jedyny ruch to 10 tysięcy kroków dziennie i tyle robię każdego dnia. Na więcej jakoś nie mam chęci. Nie czuje, ze to moj czas na ćwiczenia i nie chce sie zmuszać, bo nic z tego nie wyjdzie na dłuższa metę. Także podziwiam was za to, ze ćwiczycie.:brawo:


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ważne, że jakiś ruch jest

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:39 ----------

Napisane przez nie_powiem

Ja spróbuję dołączyć do wyzwania, może to da mi jakiegoś kopa Ostatnio biegałam, ale niestety w trakcie zasłabłam, nie wiem z jakiego powodu. I tyle, a nie zrobiłam nawet 2 kilometrów. Lipa, ciekawe o co chodziło...

Mam nadzieję, że nic poważnego się nie stało ?

[Higurashi]

Spojrzałam na to wyzwanie Moniki i chyba odpuszczę, liczyłam, że tym razem będzie coś siłowego/modelującego np. z gumami i hantelkami... Mniej chętnych by wtedy pewnie było, bo trzeba mieć jakiś sprzęt poza matą i może dlatego znów takie wyzwanie. Ja w każdym razie mimo sympatii do Moniki nie mam zamiaru znów skakać jak oszalała, bo jednak trochę się cykam, że dorobię się kontuzji stawów i ograniczam skoczne treningi. Poczekam co tam Monika jeszcze dorzuci i najwyżej zacznę z opóźnieniem.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Imperfecta]

Napisane przez Higurashi

Spojrzałam na to wyzwanie Moniki i chyba odpuszczę, liczyłam, że tym razem będzie coś siłowego/modelującego np. z gumami i hantelkami... Mniej chętnych by wtedy pewnie było, bo trzeba mieć jakiś sprzęt poza matą i może dlatego znów takie wyzwanie. Ja w każdym razie mimo sympatii do Moniki nie mam zamiaru znów skakać jak oszalała, bo jednak trochę się cykam, że dorobię się kontuzji stawów i ograniczam skoczne treningi. Poczekam co tam Monika jeszcze dorzuci i najwyżej zacznę z opóźnieniem.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Też mnie wykańczają te skoczne, przy mojej wciąż sporej nadwadze to samobójstwo

[ewku]

Cześć Laski!

Zaczynanie "odchudzania" mam już jakieś kilkadziesiąt razy za sobą.

Co robicie żeby się nie poddać?

Wstawiłam do domu orbitrek, codziennie chociaż kilkanaście minut, do tego kilka ćwiczeń z gumami. Ale boję się, że jak tylko mąż wyjedzie do pracy (praca kontraktowa) to przez cały czas jego nieobecności będę się zbierać w sobie (ZNOWU) żeby zebrać się za ćwiczenia :/

Mam PCOS, IO niepotwierdzone, ale podejrzewam u siebie.

[Imperfecta]

Napisane przez ewku

Cześć Laski!

Zaczynanie "odchudzania" mam już jakieś kilkadziesiąt razy za sobą.

Co robicie żeby się nie poddać?

Wstawiłam do domu orbitrek, codziennie chociaż kilkanaście minut, do tego kilka ćwiczeń z gumami. Ale boję się, że jak tylko mąż wyjedzie do pracy (praca kontraktowa) to przez cały czas jego nieobecności będę się zbierać w sobie (ZNOWU) żeby zebrać się za ćwiczenia :/

Mam PCOS, IO niepotwierdzone, ale podejrzewam u siebie.

Witamy!

IO też podejrzewam, ale też nie potwierdzone.
Przeraża mnie przy IO dieta. Uwielbiam jeść

A co do tego co robić, żeby się nie poddać to może wypowiedzą się inne dziewczyny, bo ja to jestem kiepska w tej materii

[Higurashi]

Napisane przez ewku

Cześć Laski!



Zaczynanie "odchudzania" mam już jakieś kilkadziesiąt razy za sobą.



Co robicie żeby się nie poddać?



Wstawiłam do domu orbitrek, codziennie chociaż kilkanaście minut, do tego kilka ćwiczeń z gumami. Ale boję się, że jak tylko mąż wyjedzie do pracy (praca kontraktowa) to przez cały czas jego nieobecności będę się zbierać w sobie (ZNOWU) żeby zebrać się za ćwiczenia :/



Mam PCOS, IO niepotwierdzone, ale podejrzewam u siebie.

Hej!

Ja się zbieram też już któryś raz z kolei na pewno nie pomaga mi podejście "wszystko albo nic". Kiedyś miałam tak, że jak już zrobiłam jedno odstępstwo to już dzień na straty, mobilizacji zero i szłam po słodycze staram się powoli znaleźć jakiś balans, z różnym skutkiem

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[ewku]

Napisane przez Imperfecta

Witamy!

IO też podejrzewam, ale też nie potwierdzone.
Przeraża mnie przy IO dieta. Uwielbiam jeść

A co do tego co robić, żeby się nie poddać to może wypowiedzą się inne dziewczyny, bo ja to jestem kiepska w tej materii

Właśnie z dietą chyba największy problem.
Ogólnie największy problem to LENISTWO!!
Już się kilka dni cieszyłam sukcesywną pracą, mniejsze porcje, gotowanie w domu. A wczoraj mąż wrócił z roweru i wnosi dużą pizzę :/ oczywiście zjedliśmy na spółkę.

Mam mnóstwo książek, powoli muszę chyba wdrażać przepisy i układać sobie nawyki żywieniowe. Wyrobić kiedy nie ma męża, a potem on po prostu albo się dostosuje do tego co ja gotuję, albo nie będzie jadł

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------

Napisane przez Higurashi

Hej!

Ja się zbieram też już któryś raz z kolei na pewno nie pomaga mi podejście "wszystko albo nic". Kiedyś miałam tak, że jak już zrobiłam jedno odstępstwo to już dzień na straty, mobilizacji zero i szłam po słodycze staram się powoli znaleźć jakiś balans, z różnym skutkiem

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Wyrabianie równowagi! Szanuję bardzo, nad tym trzeba pracować.

Bo kilka dni liczysz kcal zjedzone i spalone, zapisujesz, liczysz kroki, a potem przez miesiąc masz to w nosie, bo to ZAJMUJE TAK DUŻO CZASU

[Higurashi]

Ewku, ja właśnie z Tż też czasem zjem fast foody, ale wtedy jem o jeden posiłek mniej no czasem po prostu czuję, że muszę dla wewnętrznej równowagi
Kcal liczyłam kilka miesięcy i mam dość, ale pomogło mi to mniej-wiecej wyczuć czego mogę ile zjeść, więc było warto

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[ewku]

No ja również odpuszczam inne posiłki jeśli pojawiają się takie "grzechy"
Wczoraj kilka godzin spędziłam przy stolnicy i garach klejąc pierogi ze szpinakiem i ofc ruskie <3

Słyszałyście o wskaźniku PAI? Ostatnio po zakupie opaski MiBand5, właśnie ten wskaźnik zaczął mnie interesować. Ma to być wyliczenie łącznej aktywności z ostatnich 7 dni, na podstawie wzrostów tętna, należy dążyć do utrzymania go na poziomie 100.

[mindless]

Napisane przez FitPleasure

Ja chyba też zacznę stosować taką zasadę. Raz w tygodniu jakiś cheat meal. Albo coś słodkiego albo jakiś fast food czy coś bo na razie jest tak, że trzymam się np tydzień/ dwa i dwa kolejne obżeram się po brzegi

Dlatego mysle ze to może być wyjście dla nas, bo ja mam to samo, przez dłuższy czas sie bardzo ograniczam, a potem rzucam na jedzenie i ciezko przestać. Czuje, ze to jest takie krecenie sie w kolko wiec teraz probuje cos innego. Wczoraj zjadlam ta drozdzowke i byla pyszna i satysfakcjonujaca, a potem dalej kontynuowalam swoje.

Czesc dziewczyny w poniedzialek!


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Imperfecta]

Ja mam taki totalny cheat meal (właściwie cheat weekend) raz w miesiącu i łapię się na tym, że czasami odliczam dni

[mindless]

Ja wlasnie po takim cheat weekendzie nie umiem wrocic do diety, a tez bardzo sie obzeram zeby zjesc na zapas wiec chyba bedzie lepiej jak na razie tylko jeden taki posilek bedzie raz w tygodniu. Jak widac na kazdego dziala cos innego.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[FitPleasure]

Napisane przez ewku

Cześć Laski!

Zaczynanie "odchudzania" mam już jakieś kilkadziesiąt razy za sobą.

Co robicie żeby się nie poddać?

Wstawiłam do domu orbitrek, codziennie chociaż kilkanaście minut, do tego kilka ćwiczeń z gumami. Ale boję się, że jak tylko mąż wyjedzie do pracy (praca kontraktowa) to przez cały czas jego nieobecności będę się zbierać w sobie (ZNOWU) żeby zebrać się za ćwiczenia :/

Mam PCOS, IO niepotwierdzone, ale podejrzewam u siebie.

Też chętnie poznam sposób na niepoddawanie się Odchudzam sie odkąd pamiętam ale w moim przypadku idzie to w drugą strone i zamiast byc coraz szczuplejsza to tyje Brak mi systematyczności i silnej woli. Jestem leniem i obżarciuchem


U mnie z rok temu wyszła IO, ale spięłam poślady i czuje się o wiele lepiej. Wyniki też się bardzo poprawiły, w sumie to wszystko wróciło do normy

Napisane przez Imperfecta

Też mnie wykańczają te skoczne, przy mojej wciąż sporej nadwadze to samobójstwo

No właśnie, w sumie ja z Moniką cwiczylam tylko kilka razy ale zdziwiło mnie to, że u niej non stop skakałam. Czasem miałam wrazenie ze te cwiczenia sa wymyslone na poczekaniu, byleby skakać W sumie to lubię tabaty i lubię się zmeczyc az do ale stawy dostawały mocno w kość.

Napisane przez ewku

Właśnie z dietą chyba największy problem.
Ogólnie największy problem to LENISTWO!!
Już się kilka dni cieszyłam sukcesywną pracą, mniejsze porcje, gotowanie w domu. A wczoraj mąż wrócił z roweru i wnosi dużą pizzę :/ oczywiście zjedliśmy na spółkę.

Mam mnóstwo książek, powoli muszę chyba wdrażać przepisy i układać sobie nawyki żywieniowe. Wyrobić kiedy nie ma męża, a potem on po prostu albo się dostosuje do tego co ja gotuję, albo nie będzie jadł

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:05 ----------


Wyrabianie równowagi! Szanuję bardzo, nad tym trzeba pracować.

Bo kilka dni liczysz kcal zjedzone i spalone, zapisujesz, liczysz kroki, a potem przez miesiąc masz to w nosie, bo to ZAJMUJE TAK DUŻO CZASU

Oj tak. LENISTWO. To cała ja. A jak tylko mąż rzuci hasło "pizza", "mcdonald" czy cokolwiek niezdrowego i wchodzącego w boczki to staje na baczność jak surykatka i tylko ślinka mi cieknie
Możesz fajnie wykorzystać ten czas bez męża. Wiem, że ciężko się zmotywować do cwiczen w domu ale pomyśl, jakie wrazenie mozesz na nim zrobić po powrocie No i masz całą chatę dla siebie, na wygibasy i różne cwiczenia podczas których nie wygląda się zbyt sexy


Dzień dobry Dziś taki mini piątek a jutro mini weekend

[Imperfecta]

Dzień dobry dziewczyny witam się w ten wtorko-piątkowy poranek
Melduję, że zrobiłam dzisiaj pierwszy dzień wyzwania z Moniką (miałam zrobić wczoraj, ale najadłam się placków ziemniaczanych i nie mogłam się ruszyć do wieczora, no brawo ja... :P). Dość fajny był ten trening, mało skoczny, różnorodny i proste ćwiczenia, choć ja się zmęczyłam ☺

Fit, jak napisałaś swoją reakcję na propozycje męża odnośnie fastfoodów, to zobaczyłam siebie... jak usłyszę coś takiego, to aż się oblizuję.

[MeIike]

Cześć dziewczyny, przycupnę tu u Was
Chciałabym nie tyle schudnąć (no może ze 2-3 kg), co ujędrnić i wysmuklić ciało.
Póki co robię krótkie treningi na mięśnie brzucha (moja zmora), ud i pupy, kręcę hula i rozciągam się. Co do diety to... no staram się jeść zdrowo, czysto, pić koktajle owocowe i w ogóle PIĆ więcej, no ale tak jak mówicie - tż rzuci "zamawiamy kebaba" i już ogromna walka w mojej głowie
Plus taki, że do słodyczy mnie tak nie ciągnie. Od kiedy rzuciłam słodzenie kawy/herbaty to spokojnie kosteczka czekolady i już czuję że się zaspokoiłam

[ewku]

Wczoraj przeczytałam taki tekst:

"Badania dowodzą, że lenistwo to naturalna przypadłość każdego nastolatka i nie powinno się go postrzegać jako złe zachowanie" - wniosek: Nie jestem leniwa, tylko jestem nastolatką hahaha

a tak serio, to jeśli będzie jakaś chętna to mogę czasem wrzucać sprawdzone przepisy na jedzonko z niskim IG
___________________

3 dzień orbitreka za mną