dzień dobry

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Nie myślałam o tym w ten sposób, bo mi to w ogóle nie przeszkadza.

Wszystkie koleżanki mi się zwierzają z problemów u siebie i jakoś się nie czuję w trójkącie, nie wiem, czemu miałoby być inaczej dlatego, że to eks. Nie ciągnie mnie do powrotu, on jest zadowolony w nowym związku, ja się spełniam na swój sposób i nigdy nie byłam szczęśliwsza niż od ostatnich dwóch lat.

Tuż po rozstaniu były granice, ale jakoś tak 6 miesięcy później emocje całkiem opadły i mamy zwykłą relację koleżeńską.

Jego partner/ka postrzega sprawę podobnie jak Ty?
Jakby moj mąż zwierzał się swojej ex z naszych związkowych problemów to byłaby zdrada emocjonalna. Nie sądzę żeby związek sie utrzymał. Gdyby zwierzał się przyjacielowi byłoby to naruszenie mojej prywatności.
Jesteś ta trzecia w związku.

[PumpkinEyes]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89632424]Jego partner/ka postrzega sprawę podobnie jak Ty?
Jakby moj mąż zwierzał się swojej ex z naszych związkowych problemów to byłaby zdrada emocjonalna. Nie sądzę żeby związek sie utrzymał. Gdyby zwierzał się przyjacielowi byłoby to naruszenie mojej prywatności.
Jesteś ta trzecia w związku.[/QUOTE]

Ale to już raczej nie problem Limonki

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89632424]Jego partner/ka postrzega sprawę podobnie jak Ty?
Jakby moj mąż zwierzał się swojej ex z naszych związkowych problemów to byłaby zdrada emocjonalna. Nie sądzę żeby związek sie utrzymał. Gdyby zwierzał się przyjacielowi byłoby to naruszenie mojej prywatności.
Jesteś ta trzecia w związku.[/QUOTE]ja tez nie akceptuje rozmawiania o problemach w zwiazku z osobami trzecimi, z wylaczeniem lekarzy/terapeutow, ale jesli ktos koniecznie chce mi poopowiadac o tym jaki ich partner jest niedobry, to ja nie bede go "umoralniac" wlasnym podejsciem.
wiec to, co na to obecna partnerka eksa Limonki nie jest sprawa Limonki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89632424]Jego partner/ka postrzega sprawę podobnie jak Ty?
Jakby moj mąż zwierzał się swojej ex z naszych związkowych problemów to byłaby zdrada emocjonalna. Nie sądzę żeby związek sie utrzymał. Gdyby zwierzał się przyjacielowi byłoby to naruszenie mojej prywatności.
Jesteś ta trzecia w związku.[/QUOTE]


Wiesz, tak szczerze to mam to gdzieś.


Mi ten układ pasuje, obecny partner mojego byłego postawił jasne granice, które szanujemy i tyle. Reszta jest między nimi.



Nie jestem od dbania i zastanawiania się, czy na pewno, na 100% dwójka dorosłych ludzi, która nie zgłasza mi problemu, nie ma jakiegoś problemu.


Myślę, że to też zależy od kalibru problemów i sposobu przedstawienia. Można powiedzieć "mój obecny partner jest beznadziejny w łóżku i nie może znaleźć pracy, nie to co ty, Limonka, jesteś taka ekstra", a można powiedzieć "mój obecny partner ma teraz słabszy okres i martwię się o niego" (problemy zmyślone). Nie wiem, moim zdaniem jest ewidentna różnica między ponarzekaniem, a po prostu potrzebą wygadania się przed kimś, kto posłucha.



Gdyby to był pierwszy typ człowieka, to nie dość, że nie utrzymywałabym kontaktu, bo to żenujące, to jeszcze bym retrospektywnie uznała, że mój związek jednak nie był udany, bo mój eks jest skończonym palantem.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Limonka2738

Można powiedzieć "mój obecny partner jest beznadziejny w łóżku i nie może znaleźć pracy, nie to co ty, Limonka, jesteś taka ekstra", a można powiedzieć "mój obecny partner ma teraz słabszy okres i martwię się o niego"

wiem ze to wymyslone przyklady, ale dla mnie oba sa tak samo nieakceptowanlne. jasne, pierwsza wypowiedz jest prostacka, a druga delikatna, ale guzik by mnie obchodzil dobor slow jakiego by uzyl moj partner do opisania komus moich problemow osobistych. faktem jest, ze by to zrobil, bez mojej wiedzy i zgody poszedlby paplac o moich prywatnych problemach do innych ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Wiesz, tak szczerze to mam to gdzieś.


Mi ten układ pasuje, obecny partner mojego byłego postawił jasne granice, które szanujemy i tyle. Reszta jest między nimi.



Nie jestem od dbania i zastanawiania się, czy na pewno, na 100% dwójka dorosłych ludzi, która nie zgłasza mi problemu, nie ma jakiegoś problemu.


Myślę, że to też zależy od kalibru problemów i sposobu przedstawienia. Można powiedzieć "mój obecny partner jest beznadziejny w łóżku i nie może znaleźć pracy, nie to co ty, Limonka, jesteś taka ekstra", a można powiedzieć "mój obecny partner ma teraz słabszy okres i martwię się o niego" (problemy zmyślone). Nie wiem, moim zdaniem jest ewidentna różnica między ponarzekaniem, a po prostu potrzebą wygadania się przed kimś, kto posłucha.



Gdyby to był pierwszy typ człowieka, to nie dość, że nie utrzymywałabym kontaktu, bo to żenujące, to jeszcze bym retrospektywnie uznała, że mój związek jednak nie był udany, bo mój eks jest skończonym palantem.

Czy wie że jego partner zwierza Ci się z problemów związkowych? Czy postawienie granic brało pod uwagę zdradę emocjonalna?

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89632571]wiem ze to wymyslone przyklady, ale dla mnie oba sa tak samo nieakceptowanlne. jasne, pierwsza wypowiedz jest prostacka, a druga delikatna, ale guzik by mnie obchodzil dobor slow jakiego by uzyl moj partner do opisania komus moich problemow osobistych. faktem jest, ze by to zrobil, bez mojej wiedzy i zgody poszedlby paplac o moich prywatnych problemach do innych ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie.
Przełknęłabym z trudem jakby zwierzył się przyjacielowi, ale ex

[aninudy]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89632577]Czy wie że jego partner zwierza Ci się z problemów związkowych? Czy postawienie granic brało pod uwagę zdradę emocjonalna?

---------- Dopisano o 08:36 ---------- Poprzedni post napisano o 08:34 ----------



Dokładnie.
Przełknęłabym z trudem jakby zwierzył się przyjacielowi, ale ex [/QUOTE]Weź już daj spokój. Twoje pytania brzmią jak jakieś przesłuchanie i szukanie winnego. W każdym związku granice tego co jest zdradą, a co nie są gdzieś indziej. Ty masz inne zasady i Limonka też i nie ma w tym nic złego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89632577]Czy wie że jego partner zwierza Ci się z problemów związkowych? Czy postawienie granic brało pod uwagę zdradę emocjonalna?

[/QUOTE]


Ponownie - co mnie to obchodzi, niech sobie to ustalają między sobą.

---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89632577]
Dokładnie.
Przełknęłabym z trudem jakby zwierzył się przyjacielowi, ale ex [/QUOTE]


No i takie masz granice w związku. A oni mają inne, albo mój eks go okłamuje.


Ponownie - nie moja sprawa.

[pseudofeministka]

Napisane przez ukladlimbiczny

Dziewczyny, czytam Wasze odpowiedzi i wróciły do mnie niedawne rozterki. Jestem niedługo po rozstaniu, gdzie powodem nr 1 była niespójność planów na przyszłość, a powodem nr 2 - jego przyjaźń z byłą, byli razem kilka lat i planowali wspólna przyszłość.
Ja, wchodząc w ten związek miałam już niefajne doświadczenia z innym partnerem "przyjaźniącym się z eks" (skończyło się oczywiście tak, że rogami rysowałam sufit). Nowy partner jednak poinformował mnie o fakcie ich przyjaźni dopiero po kilku miesiącach związku. Czułam się okropnie zawiedziona i trochę oszukana, ale próbowałam to jednak zaakceptować i zmienić swoje nastawienie. Koniec końców ich przyjaźń okazała się na tyle bliska (np. rozmowy o problemach w naszym związku), a kontakty tak częste, że wyszłam z inicjatywą rozstania, mówiąc wprost, że nie czuję się w tej sytuacji komfortowo. On wtedy postanowił, że nie będzie się z nią już kontaktował - w końcu to ze mną planuje życie, nie z nią, i że z początku będzie mu jej pewnie brakowało, ale nie wpłynie to jakoś znacząco na jego życie. Przystałam na to. Po pewnym czasie on wrócił do tematu, a właściwie krążył wokół niego, stwierdził, że "niektóre rzeczy w naszym związku mu nie pasują", a pociągnięty za język w końcu wydusił z siebie, że chciałby jednak mieć kontakty z eks. I przyznał, że kilka dni temu już do niej napisał

Sprawa jest nadal dość świeża, więc swoim zwyczajem wszystko analizuję i maltretuję temat w głowie. Głównie mam coś na kształt poczucia winy, wrażenia, że byłam zazdrosną wariatką, że może powinnam być bardziej wyrozumiała? Rozsądek z kolei gani mnie w takich chwilach, że jestem głupia.
Będę wdzięczna za Waszą opinię, bo cały czas próbuję to sobie poukładać w głowie.

Miranda, wybacz, że się podczepiam, ale Twój wątek mnie zainspirował i na maksa podziwiam Twoje podejście, pewność siebie i poczucie własnej wartości Jak dorosnę, to chcę być taka jak ty!

Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka

Z jednej strony funkcjonuja takie teorie, ze w zdrowej relacji ,pelnej zaufania nie mozna ograniczac partnera itd. I teoretycznie sie z tym zgadzam, jedak ja nie znam relacji w ktorej fakt kontaktowania sie z ex /przyjaciolka dobrze wplywalo na taka relacje. Zawsze rodzilo to jakies zgrzyty, szcegolnie gdy ex/przyjciolka, nie miala partnera.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

Ponownie - co mnie to obchodzi, niech sobie to ustalają między sobą.
---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

No i takie masz granice w związku. A oni mają inne, albo mój eks go okłamuje.
Ponownie - nie moja sprawa.

Może nie klamie tylko przemilcza.
Nie bez powodu ex stał się exem

---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:35 ----------

Napisane przez aninudy

Weź już daj spokój. Twoje pytania brzmią jak jakieś przesłuchanie i szukanie winnego. W każdym związku granice tego co jest zdradą, a co nie są gdzieś indziej. Ty masz inne zasady i Limonka też i nie ma w tym nic złego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Limonka nikogo nie zdradza.

[Miss_Suze]

Dla mnie nieakceptowalne jest to, żeby mój partner mówił o naszych problemach związkowych innym ludziom, nie tylko ex. Tak samo ja szanuję jego prywatność.

[Limonka2738]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89633525]Może nie klamie tylko przemilcza.
Nie bez powodu ex stał się exem
[/QUOTE]


No właśnie, ex jest exem z jakiegoś powodu, który się nie zmienił i nie zmieni. Dlatego wciąż mamy dobre relacje, a uczuć nie ma.



Ale to nie jest wątek o mnie i mojej relacji z byłym. Po prostu chciałam wnieść, że nawet jako osoba, która nie ma problemu w kontaktach z eksem (ten sam były był w kontakcie ze swoimi byłymi w trakcie trwania naszego związku i mi to też nie przeszkadzało), to tutaj jawnie coś jest na rzeczy. No i było. Aż niewiarygodne na co ten ziomek liczył.


Jeśli jesteś zaciekawiona, to możemy założyć osobny temat o kontaktach z byłymi i tam sobie porozkładać zjawisko na czynniki pierwsze.

[Azarzelka]

Napisane przez Miss_Suze

Dla mnie nieakceptowalne jest to, żeby mój partner mówił o naszych problemach związkowych innym ludziom, nie tylko ex. Tak samo ja szanuję jego prywatność.

Dokładnie, ja nikomu nie rozpowiadam takich rzeczy i oczekiwałabym tego samego od partnera.

[Limonka2738]

Napisane przez Miss_Suze

Dla mnie nieakceptowalne jest to, żeby mój partner mówił o naszych problemach związkowych innym ludziom, nie tylko ex. Tak samo ja szanuję jego prywatność.

No dla mnie nie do pomyślenia mieć jakiś problem i nie móc nikomu o nim opowiedzieć.


Nie mówię, że na prawo i lewo, czy w formie narzekania na partnera, no ale po to chyba ma się przyjaciół.

[aninudy]

Napisane przez Limonka2738

No dla mnie nie do pomyślenia mieć jakiś problem i nie móc nikomu o nim opowiedzieć.


Nie mówię, że na prawo i lewo, czy w formie narzekania na partnera, no ale po to chyba ma się przyjaciół.

No i z tym się zgadzam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[PumpkinEyes]

Napisane przez Limonka2738

No dla mnie nie do pomyślenia mieć jakiś problem i nie móc nikomu o nim opowiedzieć.


Nie mówię, że na prawo i lewo, czy w formie narzekania na partnera, no ale po to chyba ma się przyjaciół.

Dla mnie też. Jasne, najlepiej by było rozwiązywać takie sprawy od razu między sobą, ale czasem ktoś może mieć potrzebę się wygadać komuś innemu albo skonfrontować swoje myśli z opinią kogoś z zewnątrz. Nie rozumiem co w tym takiego strasznego.

[Miss_Suze]

Napisane przez Limonka2738

No dla mnie nie do pomyślenia mieć jakiś problem i nie móc nikomu o nim opowiedzieć.


Nie mówię, że na prawo i lewo, czy w formie narzekania na partnera, no ale po to chyba ma się przyjaciół.

Choćby dlatego, że druga osoba może sobie tego nie życzyć (to podchodzi pod obgadywanie kogoś za plecami), albo też z takiego powodu, że jak będziesz lecieć do koleżanki, że Zenek znów zostawił śmierdzące skarpety na podłodze to ta Twoja koleżanka może już podświadomie wyrobić sobie negatywną opinię o Twoim partnerze. A tak rodzą się różnego typu kwasy. Nie wynoszę jakiś drobnych sprzeczek z partnerem, tak samo jak z rodziną, czy znajomymi. Ja radzę się bliskich, jak już na prawdę coś grubego się dzieje, kiedy nie mogę sobie sama poradzić, a partner / ktoś inny nie jest skłonny do rozwiązania tego konfliktu w dwójkę.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Miss_Suze

Choćby dlatego, że druga osoba może sobie tego nie życzyć (to podchodzi pod obgadywanie kogoś za plecami), albo też z takiego powodu, że jak będziesz lecieć do koleżanki, że Zenek znów zostawił śmierdzące skarpety na podłodze to ta Twoja koleżanka może już podświadomie wyrobić sobie negatywną opinię o Twoim partnerze. A tak rodzą się różnego typu kwasy. Nie wynoszę jakiś drobnych sprzeczek z partnerem, tak samo jak z rodziną, czy znajomymi. Ja radzę się bliskich, jak już na prawdę coś grubego się dzieje, kiedy nie mogę sobie sama poradzić, a partner / ktoś inny nie jest skłonny do rozwiązania tego konfliktu w dwójkę.

Jak związek jest dobry to raczej nie ma strachu, że partner będzie w czasie rozmów z przyjaciółmi czy bliskimi obrabiał nam dupę, bo człowiek po prostu czuje, że jest szanowany.

I w sumie nie wiem jakie znaczenie ma opinia innych na temat twojego partnera.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Autorko, podjęłaś już jakąś decyzję co robić?

[Limonka2738]

Napisane przez Miss_Suze

Choćby dlatego, że druga osoba może sobie tego nie życzyć (to podchodzi pod obgadywanie kogoś za plecami), albo też z takiego powodu, że jak będziesz lecieć do koleżanki, że Zenek znów zostawił śmierdzące skarpety na podłodze to ta Twoja koleżanka może już podświadomie wyrobić sobie negatywną opinię o Twoim partnerze. A tak rodzą się różnego typu kwasy. Nie wynoszę jakiś drobnych sprzeczek z partnerem, tak samo jak z rodziną, czy znajomymi. Ja radzę się bliskich, jak już na prawdę coś grubego się dzieje, kiedy nie mogę sobie sama poradzić, a partner / ktoś inny nie jest skłonny do rozwiązania tego konfliktu w dwójkę.

Czyli można obgadywać kogoś za plecami pod warunkiem, że dotyczy to poważnych tematów i partner nie chce o tym rozmawiać?


To tak jakby przeczy wszystkiemu, co wcześniej pisałaś.


Tym bardziej powinnaś w tej sytuacji szanować prywatność partnera.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Limonka2738

No dla mnie nie do pomyślenia mieć jakiś problem i nie móc nikomu o nim opowiedzieć.


Nie mówię, że na prawo i lewo, czy w formie narzekania na partnera, no ale po to chyba ma się przyjaciół.

jesli przyjaciel jest wspolny, to moglabym to jeszcze przelknac, ale nie chcialabym zeby jakies niebliskie mi osoby wiedzialy o moich prywatnych problemach czy klotniach.
a jak koniecznie komus o problemach partnera/z partnerem powiedziec musisz bo sie udusisz, to jedynym wyjsciem jest dobrze sie dobrac w pare, zeby partner mial takie samo podejscie, albo zeby bylo mu wszystko jedno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Limonka2738

No dla mnie nie do pomyślenia mieć jakiś problem i nie móc nikomu o nim opowiedzieć.
Nie mówię, że na prawo i lewo, czy w formie narzekania na partnera, no ale po to chyba ma się przyjaciół.

Jestes przyjaciółka swojego ex czy po prostu jego ex?

Do omawiania problemów w moim związku jest mój partner a nie mój ex.

[Miss_Suze]

Napisane przez PumpkinEyes

Jak związek jest dobry to raczej nie ma strachu, że partner będzie w czasie rozmów z przyjaciółmi czy bliskimi obrabiał nam dupę, bo człowiek po prostu czuje, że jest szanowany.

I w sumie nie wiem jakie znaczenie ma opinia innych na temat twojego partnera.

---------- Dopisano o 20:22 ---------- Poprzedni post napisano o 20:19 ----------

Autorko, podjęłaś już jakąś decyzję co robić?

No ja nie mam tego strachu, bo wiem, że mam z partnerem takie samo podejście do tego.

No ja np. sobie nie życzę, żeby znajomi mojego partnera wiedzieli o moich schorzeniach psychicznych. A w związku z tym mamy jak już jakiś konflikt.

Nie znam na tyle dobrze tych osób, żebym czuła się komfortowo, żeby oni wiedzieli jaką mam diagnozę i jakie w związku z tym mam lęki czy zachowania.

Napisane przez Limonka2738

Czyli można obgadywać kogoś za plecami pod warunkiem, że dotyczy to poważnych tematów i partner nie chce o tym rozmawiać?


To tak jakby przeczy wszystkiemu, co wcześniej pisałaś.


Tym bardziej powinnaś w tej sytuacji szanować prywatność partnera.

Przykładowo. Partner Cię pobije, a ty w szoku nie wiesz co robić to raczej jest wytłumaczalne, czemu udajesz się po pomoc do innych. Zarówno paplanie wszystkiego o swoich intymnych sprawach jest nie fajne, tak samo jak to, że jesteśmy np. w toxic związku i nie szukamy pomocy.

Ja mam taką radę, żeby każdy sobie tą kwestię ustalał z partnerem, bo zdania są różne.

[Limonka2738]

Napisane przez Miss_Suze

No ja nie mam tego strachu, bo wiem, że mam z partnerem takie samo podejście do tego.

No ja np. sobie nie życzę, żeby znajomi mojego partnera wiedzieli o moich schorzeniach psychicznych. A w związku z tym mamy jak już jakiś konflikt.

Nie znam na tyle dobrze tych osób, żebym czuła się komfortowo, żeby oni wiedzieli jaką mam diagnozę i jakie w związku z tym mam lęki czy zachowania.



Przykładowo. Partner Cię pobije, a ty w szoku nie wiesz co robić to raczej jest wytłumaczalne, czemu udajesz się po pomoc do innych. Zarówno paplanie wszystkiego o swoich intymnych sprawach jest nie fajne, tak samo jak to, że jesteśmy np. w toxic związku i nie szukamy pomocy.

Ja mam taką radę, żeby każdy sobie tą kwestię ustalał z partnerem, bo zdania są różne.

Czyli masz coś do ukrycia, więc zależy ci na takiej umowie.


Wiesz, "pobił mnie" to raczej łatwy przykład. Gdzie konkretnie jest granica, kiedy coś jest pierdołą, a kiedy jest toxic i nie wiesz, co zrobić.


Zwłaszcza że sama przyznajesz, że osoba jest w szoku, więc czy może określić wystarczająco, czy związek już jest toxic i można się zwierzyć? A jak się zwierzy i mimo wszystko postanowi zostać? To chyba lepiej opowiedzieć znajomym, że Zenek zostawia brudne skarpety, niż że cię bije, jeśli chcesz bronić reputacji Zenka.



Sorry, ale to jest bez sensu. Rozumiem, co ci się wydaje, że chcesz osiągnąć, ale to się nie klei.

---------- Dopisano o 09:21 ---------- Poprzedni post napisano o 09:20 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89633746]Jestes przyjaciółka swojego ex czy po prostu jego ex?

Do omawiania problemów w moim związku jest mój partner a nie mój ex.[/QUOTE]


Przyjaciółką. Mam bliższych przyjaciół, ale tę relację też bym określiła jako przyjaźń.

---------- Dopisano o 09:23 ---------- Poprzedni post napisano o 09:21 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89633739]
a jak koniecznie komus o problemach partnera/z partnerem powiedziec musisz bo sie udusisz, to jedynym wyjsciem jest dobrze sie dobrac w pare, zeby partner mial takie samo podejscie, albo zeby bylo mu wszystko jedno.
[/QUOTE]


Serio? Wow, dzięki za info kapitanie Oczywisty.


"Muszę, bo się uduszę", fajnie nazywasz zdrowe podejście do relacji międzyludzkich.

[MIRANDA007]

Ciekawy temat powstał. Ja osobiście nie mam nic przeciwko utrzymywaniu kontaktów z Ex ale na pewnych zasadach. Po pierwsze wiem ze mój partner utrzymuje taki kontakt a nie dowiaduje się ostania. Są tematy które absolutnie nie są poruszane po miedzy nimi, gdyż są albo zbyt intymne albo związane z sytuacjami które powinny pozostać miedzy nami. Zawsze mam wgląd w te rozmowy i z 2 strony tez mój partner może zobaczyć o czym pisze. Czyli nie robię z rozmów z Ex żadnej tajemnicy.

[PumpkinEyes]

A jak komuś partner robi awantury ze względu na problemy psychiczne to już można o tym rozmawiać, szukać wsparcia czy trzeba utrzymywać na zewnątrz, że wszystko jest cudownie, żeby ktoś sobie czegoś złego o naszym związku czy partnerze nie pomyślał?

---------- Dopisano o 08:37 ---------- Poprzedni post napisano o 08:36 ----------

Napisane przez MIRANDA007

Ciekawy temat powstał. Ja osobiście nie mam nic przeciwko utrzymywaniu kontaktów z Ex ale na pewnych zasadach. Po pierwsze wiem ze mój partner utrzymuje taki kontakt a nie dowiaduje się ostania. Są tematy które absolutnie nie są poruszane po miedzy nimi, gdyż są albo zbyt intymne albo związane z sytuacjami które powinny pozostać miedzy nami. Zawsze mam wgląd w te rozmowy i z 2 strony tez mój partner może zobaczyć o czym pisze. Czyli nie robię z rozmów z Ex żadnej tajemnicy.

Co postanowiłaś autorko? Skonfrontowałaś faceta?

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Limonka2738

"Muszę, bo się uduszę", fajnie nazywasz zdrowe podejście do relacji międzyludzkich.

dla mnie wynoszenie problemow poza zwiazek nie jest zdrowe, ty sobie mow co chcesz komu chcesz.

ale zaczyna sie przerzucanie jakimis tokstycznymi przykladami zwiazkow, a moj jest normalny, wiec sie wymiksowuje z tego tematu, bajo


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Miss_Suze]

Napisane przez Limonka2738

Czyli masz coś do ukrycia, więc zależy ci na takiej umowie.


Wiesz, "pobił mnie" to raczej łatwy przykład. Gdzie konkretnie jest granica, kiedy coś jest pierdołą, a kiedy jest toxic i nie wiesz, co zrobić.

Coś do ukrycia, ale to zabrzmiało Wydaje mi się, że pomimo problemów jakich mam potrafię utrzymać zdrową relację, nie robię jakiś chorych jazd (jeśli o to chodzi). Konflikty na tym tle to na zasadzie 'zrobiło mi się przykro, bo odebrałam to inaczej'.

I nie, że to jest tajemnica państwowa. Ale po prostu nie chcę, żeby obcy mi ludzie (no niby ich znam, ale to nie są bliskie mi osoby) przez przypadek dzięki jakimś zwierzeniom dowiedziały się, na co choruje. Po prostu chronię swoją prywatność. Tak samo mogę powiedzieć im jako kto pracuje, ale podawać NIP firmy czy adresu już też niekoniecznie mam ochotę. To działa na tej samej zasadzie.

Granicę każdy ustala sobie sam. Ale jeśli problemy w związku ograniczają się do 'Zenek mnie wkurzył, bo spóźnił się 2 minuty' to nie widzę sensu dzwonienia do każdej możliwej koleżanki i użalania się jaki to Zenek zły i niedobry.

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89633934]dla mnie wynoszenie problemow poza zwiazek nie jest zdrowe, ty sobie mow co chcesz komu chcesz.

ale zaczyna sie przerzucanie jakimis tokstycznymi przykladami zwiazkow, a moj jest normalny, wiec sie wymiksowuje z tego tematu, bajo


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Zgadzam się. Każdy niech robi co uważa. Byle, żeby obojgu osobom w związku to pasowało, bo takie rzeczy jak mówienie osobie trzeciej o kimś często bardzo szybko wychodzą na jaw. I może być kwas.

[MIRANDA007]

problemy psychiczne rozwiązujemy z lekarzem a nie swoim Ex..to za poważna sprawa na wystawianie diagnoz przez domorosłych specjalistów od wszystkiego.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Limonka2738

Czyli masz coś do ukrycia, więc zależy ci na takiej umowie.

Rowniez mam takie zdanie/wrazenie, ze osoby ktorm szczegolnie zalezy na prywatnosci w zwiazku po prostu chca ukryc jakies swoje toksyczne cechy i zachowania. Wedlug mnie to normalne, ze rozmawia sie w przyjaciolmi o problemach w zwiazku, ja to robie ze swoimi przyjaciolmi i rodzna, a moj partner ze swoimi. Nie wstydze sie tego, co robie w zwiazku, a partner moze uzyskac wsparcie i vice versa

[MIRANDA007]

Co postanowiłaś autorko? Skonfrontowałaś faceta?[/QUOTE]
Tak ,u mnie jest konkret.. Facet został spakowany i miał 1,5 h na wyprowadzkę. Nie pomogły prośby, zapewniania. Zaufanie się wywaliło wiec koniec. Uważam ze można się raz minąć z prawda ale świadomie oszukiwać przez tyle czasu...Absolutnie się na to nie godzę. Ach...zadzwoniłam jeszcze do Ex i powiedziałam jak wygadają sprawy. Ze Romeo jest już wolny i spakowany i może go odebrać. Ex powiedziała ze nie ma takiej mowy bo widać nic się nie zmienił i ze ich rozstanie nie było spowodowanej Jej wyjazdem.