Chamskie zachowania narzeczonego.

[fabri92]

Mam skończone 24 lata, mój narzeczony 28, jesteśmy razem od 4 lat. Układa się się generalnie dobrze, jedynie od czasu do czasu jakieś przepychanki ale nic konretnego. Dopóki nie wychodzimy na imprezę. Upija sie za każdym razem jak świnia, ok, wszystko jest dla ludzi, ale po alkoholu zachowuje sie jak zwykły cham. Na dyskotece kiedy już ma dość, staram się być w jego obrębie, bo odbija się od jednego do drugiego i boje się żeby od kogoś po prostu nie dostał, bo różnie to bywa. Jak idzie w swoje strony to proszę żeby patrzył na telefon, bo czasami naprawdę cieżko sie znaleźć, a chce zeby ze mną wrócił do domu bezpiecznie i nie chce go pijanego zostawiać, bo się martwię. On w takich momentach mnie ignoruje, ucieka nie wiadomo gdzie, powie mi" wypie*dalaj", "idź w ch*j", na drugi dzień oczywiście nic nie pamięta, przeprasza, mówi że więcej się nie będzie upijał, bo mu odwala, a mimo to za każdym razem jest to samo. Ja nie mogę iść i się przy nim swobodnie bawić. Dodam, że normalnie jest dobrym partnerem, czułym, mogę na nim polegać i nie zawiódł mojego zaufania. Ae jak przychodzi impreza to jest masakra, traktuje mnie jak gówno. Mieliśmy zacząć planować ślub, sama nie wiem co mam robić. Rozmowy pomagają na czas; "do następnej imprezy"..

[madana]

Napisane przez fabri92

Mam skończone 24 lata, mój narzeczony 28, jesteśmy razem od 4 lat. Układa się się generalnie dobrze, jedynie od czasu do czasu jakieś przepychanki ale nic konretnego. Dopóki nie wychodzimy na imprezę. Upija sie za każdym razem jak świnia, ok, wszystko jest dla ludzi, ale po alkoholu zachowuje sie jak zwykły cham. Na dyskotece kiedy już ma dość, staram się być w jego obrębie, bo odbija się od jednego do drugiego i boje się żeby od kogoś po prostu nie dostał, bo różnie to bywa. Jak idzie w swoje strony to proszę żeby patrzył na telefon, bo czasami naprawdę cieżko sie znaleźć, a chce zeby ze mną wrócił do domu bezpiecznie i nie chce go pijanego zostawiać, bo się martwię. On w takich momentach mnie ignoruje, ucieka nie wiadomo gdzie, powie mi" wypie*dalaj", "idź w ch*j", na drugi dzień oczywiście nic nie pamięta, przeprasza, mówi że więcej się nie będzie upijał, bo mu odwala, a mimo to za każdym razem jest to samo. Ja nie mogę iść i się przy nim swobodnie bawić. Dodam, że normalnie jest dobrym partnerem, czułym, mogę na nim polegać i nie zawiódł mojego zaufania. Ae jak przychodzi impreza to jest masakra, traktuje mnie jak gówno. Mieliśmy zacząć planować ślub, sama nie wiem co mam robić. Rozmowy pomagają na czas; "do następnej imprezy"..

Nie trollujesz? Tak serio? Przecież opisałaś właśnie JAK także potem będzie wyglądać Wasze życie, gdy wejdą % i imprezy. Będziesz "traktowana jak gówno"- wliczasz to "w koszta" czy zauważasz już, że to nie to? Bo dla mnie- nie to, ze względu, w jaki sposób potrafi Ciebie traktować.

[Adrianna_8]

Nie chcialabym kogos takiego za meza. Wedlug mnie jego zachowanie jest niebezpieczne i kiedys moze skonczyc sie alkoholizmem.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[skazana_na_bluesa]

dla mnie jest jedno rozwiązanie - ultimatum. albo rzuci całkowicie alkohol, albo się rozstajemy. chociaż ja bym nie zniesła tych wyzwisk i braku szacunku.

[madana]

Napisane przez skazana_na_bluesa

dla mnie jest jedno rozwiązanie - ultimatum. albo rzuci całkowicie alkohol, albo się rozstajemy. chociaż ja bym nie zniesła tych wyzwisk i braku szacunku.

Ale to nie działa: są ze sobą 4 lata, na tyle długo, by zobaczyć, czy rozmowy coś dają, NICZEGO nie dają, dziewczyna sama pisze:
"Rozmowy pomagają na czas; "do następnej imprezy" - no wokół tego: poniżania, chlania i pilnowania kręcą się ich wyjścia na imprezę. I to się już nie zmieni. Nie po 4 latach znoszenia tego przez dziewczynę.

[201703061049]

Po alkoholu wychodzi z niego prawdziwa natura. W życiu nie zaufalabym człowiekowi, który ma takie drugie oblicze. Wiej od niego, to się nie zmieni.

[fabri92]

tak, myślę ze to prawda ,jeśli by się miało zmienić to już dawno by się zmieniło. Mój wybór, ciężka decyzja kiedy w sprawy wchodzą uczucia, jedynie to albo go rzucić, albo ultimatum

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez madana

Ale to nie działa: są ze sobą 4 lata, na tyle długo, by zobaczyć, czy rozmowy coś dają, NICZEGO nie dają, dziewczyna sama pisze:
"Rozmowy pomagają na czas; "do następnej imprezy" - no wokół tego: poniżania, chlania i pilnowania kręcą się ich wyjścia na imprezę. I to się już nie zmieni. Nie po 4 latach znoszenia tego przez dziewczynę.

rozmowa to nie jest postawienie ultimatum. tyle, że trzeba być pewnym, że jak ultimatum nie podziała to człowiek będzie w stanie odejść.

---------- Dopisano o 19:10 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

Napisane przez fabri92

tak, myślę ze to prawda ,jeśli by się miało zmienić to już dawno by się zmieniło. Mój wybór, ciężka decyzja kiedy w sprawy wchodzą uczucia, jedynie to albo go rzucić, albo ultimatum

tyle, że w ultimatum jest ważna jedna kwestia. jak wypowiesz magiczne słowa, a on po raz fefdziesiąty da dupy to definitywnie kończysz związek.

[madana]

Napisane przez fabri92

tak, myślę ze to prawda ,jeśli by się miało zmienić to już dawno by się zmieniło. Mój wybór, ciężka decyzja kiedy w sprawy wchodzą uczucia, jedynie to albo go rzucić, albo ultimatum

Po prostu zrozum jedno: TAK jak opisałaś, będzie w dalszym ciągu wyglądało Wasze życie także PO ślubie, bo masz to już PRZED ślubem. Nawet nie będziesz mogła powiedzieć magicznego zaklęcia "mąż zmienił się po ślubie".

Wiesz, co dla mnie jest przerażającego w tym, co piszesz? Że można być w związku z kimś, z kim potrafisz się tak czuć:

traktuje mnie jak gówno

?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Jakim cudem wytrzymałaś w takim związku cztery lata??

[201706081317]

Wiesz, co dla mnie jest przerażającego w tym, co piszesz? Że można być w związku z kimś, z kim potrafisz się tak czuć:
?

Można, byłam, po wyzwoleniu się z tego czuję się, jakbym nowe życie dostała.

Kolejny wątek: mam idealnego, wspaniałego, kochającego faceta, który nawala tylko w jednym aspekcie, a mianowicie przeszkadza mi to, że po alkoholu pokazuje swoją prawdziwą twarz, która po ślubie będzie codziennością.

[madana]

Napisane przez niebieska_meta

Można, byłam, po wyzwoleniu się z tego czuję się, jakbym nowe życie dostała.

Kolejny wątek: mam idealnego, wspaniałego, kochającego faceta, który nawala tylko w jednym aspekcie, a mianowicie przeszkadza mi to, że po alkoholu pokazuje swoją prawdziwą twarz, która po ślubie będzie codziennością.

Ale wiesz, co jest dobrego i pięknego? Że już nie jesteś i masz "nowe życie", życzę naprawdę, by było jak najlepsze

[haru_haru]

A może twój facet ma jakieś problemy o których wstydzi się mówić nawet przy Tobie i dlatego się tak upija? Bo nie wierzę, że dorosły mężczyzna ma aż tak słabą głowę. Może w ten sposób odreagowuje stres?

[201703061049]

Jaką słabą głowę? Nie napisała, że po dwóch piwach się przewraca, tylko że się upija jak świnia. I żadne problemy takiego zachowania nie usprawiedliwiają. Biedny misio problemy odreagowuje każąc partnerce wy...ać?

[Adrianna_8]

Napisane przez haru_haru

A może twój facet ma jakieś problemy o których wstydzi się mówić nawet przy Tobie i dlatego się tak upija? Bo nie wierzę, że dorosły mężczyzna ma aż tak słabą głowę. Może w ten sposób odreagowuje stres?

On po prostu nie ma granic w piciu.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[nyana89]

Autorko, czy on jest uzależniony - nie wiem. Zadatki są. Ale u Ciebie już też są zadatki na idealną współuzależnioną - on się upija, odwala cuda na kiju, wyklina na Ciebie, ale Ty się martwisz, żeby nie zrobił sobie kuku, żeby telefonu nie zgubił, żeby dotarł do domu. A wiesz, co powinnaś zrobić? Wyjść z takiej imprezy. I może gdyby raz się obudził gdzieś w rowie, zarzygany i grom wie co jeszcze, może dopiero to by go czegokolwiek nauczyło. Bo po co on miałby cokolwiek zmieniać, skoro Ty a) ciągle czuwasz, b) ciągle wybaczasz?
Inna sprawa, że rokowania na szczęśliwy związek są beznadziejne. Byłam z chlejusem i tak jak niebieska_meta, teraz dopiero czuję, że żyję naprawdę I Tobie również to rozwiązanie polecam.

[haru_haru]

Napisane przez sztojabudu

Jaką słabą głowę? Nie napisała, że po dwóch piwach się przewraca, tylko że się upija jak świnia. I żadne problemy takiego zachowania nie usprawiedliwiają. Biedny misio problemy odreagowuje każąc partnerce wy...ać?

Trzeba pamiętać że facet nie pójdzie do przyjaciółki popłakać tylko udaje twardziela, a z problemami często radzi sobie zapijając je alkoholem. Agresja jest przejawem problemów z psychiką, zwłaszcza nieuzasadniona. Może facet ma jakieś problemy z i próbuje to zapić żeby o tym nie myśleć? Jak się jest mocno pijanym to niewiele się pamięta, więc może nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką krzywdę wyrządza swojej dziewczynie.Dla mnie koleś potrzebuje profesjonalnej pomocy, a nie rozmowy czy ultimatum, bo jak się nie rozwiąże problemu jego zachowania to będzie po prostu ranić inne osoby.
Nie bronię go tutaj, bo fakt,że zbyt mądrze nie robi, tylko zwracam uwagę, że może to nie jest jego zła wola, że chce ją skrzywdzić, tylko sam nie ogarnia własnego życia i próbuje zapić smutki.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez haru_haru

Trzeba pamiętać że facet nie pójdzie do przyjaciółki popłakać tylko udaje twardziela, a z problemami często radzi sobie zapijając je alkoholem. Agresja jest przejawem problemów z psychiką, zwłaszcza nieuzasadniona. Może facet ma jakieś problemy z i próbuje to zapić żeby o tym nie myśleć? Jak się jest mocno pijanym to niewiele się pamięta, więc może nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką krzywdę wyrządza swojej dziewczynie.Dla mnie koleś potrzebuje profesjonalnej pomocy, a nie rozmowy czy ultimatum, bo jak się nie rozwiąże problemu jego zachowania to będzie po prostu ranić inne osoby.
Nie bronię go tutaj, bo fakt,że zbyt mądrze nie robi, tylko zwracam uwagę, że może to nie jest jego zła wola, że chce ją skrzywdzić, tylko sam nie ogarnia własnego życia i próbuje zapić smutki.

Ty tak na poważnie?

[Adrianna_8]

Napisane przez haru_haru

Trzeba pamiętać że facet nie pójdzie do przyjaciółki popłakać tylko udaje twardziela, a z problemami często radzi sobie zapijając je alkoholem. Agresja jest przejawem problemów z psychiką, zwłaszcza nieuzasadniona. Może facet ma jakieś problemy z i próbuje to zapić żeby o tym nie myśleć? Jak się jest mocno pijanym to niewiele się pamięta, więc może nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką krzywdę wyrządza swojej dziewczynie.Dla mnie koleś potrzebuje profesjonalnej pomocy, a nie rozmowy czy ultimatum, bo jak się nie rozwiąże problemu jego zachowania to będzie po prostu ranić inne osoby.
Nie bronię go tutaj, bo fakt,że zbyt mądrze nie robi, tylko zwracam uwagę, że może to nie jest jego zła wola, że chce ją skrzywdzić, tylko sam nie ogarnia własnego życia i próbuje zapić smutki.

To chyba faceci w Twoim otoczeniu tak sobie radza z problemami i masz to za norme. Tlumaczysz go i to mocno.

Mamy tutaj do czynienia z doroslym mezczyzna, nie dzieckiem. Dziewczyna mu zakomunikowala wielokrotnie, ze to dla niej problem, a on nic. Nie chce tego zmienic. To co? Poglaskac i za raczke do psychologa? Pliska...

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:50 ---------- Poprzedni post napisano o 19:49 ----------

Jakby ktos pijany kogos pobil albo zgwalcil, to tez bys go tak tlumaczyla? W koncu pijany, wiec nieswiadomy .

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[zakonna]

No jasne. Biedny miś, twarda psychika go pcha do chlania i obrażania narzeczonej. Faktycznie, nachylmy się zbiorowo nad tym biednym misiem i najlepiej nadstawmy drugi policzek. Toć on taki dobry człowiek tylko chowa emocje w środku....

[eyo]

Napisane przez haru_haru

Trzeba pamiętać że facet nie pójdzie do przyjaciółki popłakać tylko udaje twardziela, a z problemami często radzi sobie zapijając je alkoholem. Agresja jest przejawem problemów z psychiką, zwłaszcza nieuzasadniona. Może facet ma jakieś problemy z i próbuje to zapić żeby o tym nie myśleć? Jak się jest mocno pijanym to niewiele się pamięta, więc może nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką krzywdę wyrządza swojej dziewczynie.Dla mnie koleś potrzebuje profesjonalnej pomocy, a nie rozmowy czy ultimatum, bo jak się nie rozwiąże problemu jego zachowania to będzie po prostu ranić inne osoby.
Nie bronię go tutaj, bo fakt,że zbyt mądrze nie robi, tylko zwracam uwagę, że może to nie jest jego zła wola, że chce ją skrzywdzić, tylko sam nie ogarnia własnego życia i próbuje zapić smutki.

nie no, z grubsza się zgadzam - ludzie którzy regularnie upijają się tak, że urywa im się film mają zdecydowanie coś nie tak z psychiką natomiast autorka nie jest od tego, że być jego popychadłem w ramach radzenia sobie z agresją - facet to dla mnie już alkoholik (ok - nie upija się co dzień ale jak już znajdzie się w pobliżu alkoholu to nie zna umiaru) i to niestety jest coś z czym można walczyć tylko i wyłącznie jak sam zainteresowany będzie tego chciał. Dobre chęci i pomoc ze strony autorki miałaby sens tylko i wyłącznie gdyby ten facet sam do nie przybiegł z podkulonym ogonem i o tą pomoc poprosił. Prawda jest jednak taka, że ten facet zwyczajnie lubi chlać i nie ma najmniejszego zamiaru zmieniać swoich przyzwyczajeń. Autorce po każdej akcji mami oczy tekstami w stylu "ostatni raz" ale na dobrą sprawę jak pił tak pije.

On się zmienić nie chcę. A jedyna sensowna rzecz jaką można doradzić autorce to zwiewać gdzie pieprz rośnie zanim jaśnie pan zacznie popijać nie tylko na imprezach.

Autorka to ma być partnerka i nie może być tak, że ona jedna jest zainteresowana leczeniem swojego faceta z jego problemów. Zresztą ona już próbowała mu pomóc i jest przy nim wystarczająco długo żeby mieć jasność, że jej facet nie ma zamiaru zmienić swoich słów na czyny.

[fabri92]

Nie ma żadnych takich problemów, żeby musiał to zapijać, wychodzimy raz na 3 miesiące i zawsze jestto samo. Na samym początku znajomości po alkoholu był wręcz potulny, a teraz jest zupełnie odwrotnie. Pewnie mój błąd bo może go powinnam zostawić w takiej sytuacji samego, ale zawsze sie czuje "odpowiedzialna" za niego, tak wiem, to głupie. W sumie dlaczego ja mam nadskakiwać,jak i tak On ma ta głęboko w poważaniu.

[madana]

Napisane przez zakonna

No jasne. Biedny miś, twarda psychika go pcha do chlania i obrażania narzeczonej. Faktycznie, nachylmy się zbiorowo nad tym biednym misiem i najlepiej nadstawmy drugi policzek. Toć on taki dobry człowiek tylko chowa emocje w środku....

Ale to jest częsta narracja ze strony kobiet, które są w byle jakich związkach, są często źle traktowane- ZAWSZE znajdą usprawiedliwienie dla misia, przywołując do porządku te, które "zaraz chcą rzucać" i "mają pretensje, a on biedny misio problemy ma".

[nyana89]

Napisane przez fabri92

Nie ma żadnych takich problemów, żeby musiał to zapijać, wychodzimy raz na 3 miesiące i zawsze jestto samo. Na samym początku znajomości po alkoholu był wręcz potulny, a teraz jest zupełnie odwrotnie. Pewnie mój błąd bo może go powinnam zostawić w takiej sytuacji samego, ale zawsze sie czuje "odpowiedzialna" za niego, tak wiem, to głupie. W sumie dlaczego ja mam nadskakiwać,jak i tak On ma ta głęboko w poważaniu.

Właśnie. Odpowiedzialna możesz być za siebie i za zwierzaka, nie za doros... pełnoletniego faceta A skoro jest to stała niezmienna, no to wybacz, ale trwałej zmiany już u niego nie uzyskasz. Postraszony może się zmienić na miesiąc, ale wróci do tego. Naprawdę, szkoda nerwów, szkoda życia

[madana]

Napisane przez fabri92

Nie ma żadnych takich problemów, żeby musiał to zapijać, wychodzimy raz na 3 miesiące i zawsze jestto samo. Na samym początku znajomości po alkoholu był wręcz potulny, a teraz jest zupełnie odwrotnie. Pewnie mój błąd bo może go powinnam zostawić w takiej sytuacji samego, ale zawsze sie czuje "odpowiedzialna" za niego, tak wiem, to głupie. W sumie dlaczego ja mam nadskakiwać,jak i tak On ma ta głęboko w poważaniu.

- dziewczyna wyżej już Ci napisała, co to oznacza:

Zadatki są. Ale u Ciebie już też są zadatki na idealną współuzależnioną - on się upija, odwala cuda na kiju, wyklina na Ciebie, ale Ty się martwisz, żeby nie zrobił sobie kuku, żeby telefonu nie zgubił, żeby dotarł do domu.

[Ellsa]

Napisane przez Adrianna_8

Nie chcialabym kogos takiego za meza. Wedlug mnie jego zachowanie jest niebezpieczne i kiedys moze skonczyc sie alkoholizmem.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

Adrianna, ten facet już jest alkoholikiem. Jeśli nie potrafi powstrzymać się od upicia to już ma problem.

Autorko- ja bym postawiła ultimatum. Albo się leczy, albo koniec. Nie marnuj życia z alkoholikiem- miałam taką osobę w bliskiej rodzinie i wiem, jak jest to okropne. On zmarnuje wasze życie- nie daj Boże mieć np. dzieci albo zobowiązania z kimś takim.

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Napisane przez fabri92

Nie ma żadnych takich problemów, żeby musiał to zapijać, wychodzimy raz na 3 miesiące i zawsze jestto samo. Na samym początku znajomości po alkoholu był wręcz potulny, a teraz jest zupełnie odwrotnie. Pewnie mój błąd bo może go powinnam zostawić w takiej sytuacji samego, ale zawsze sie czuje "odpowiedzialna" za niego, tak wiem, to głupie. W sumie dlaczego ja mam nadskakiwać,jak i tak On ma ta głęboko w poważaniu.

To jest objaw współuzależnienia- na tej samej zasadzie dzieci alkoholików sprzątają po libacjach. A ten facet to najgorszy typ- taki, któremu po wypiciu włącza się agresor. Serio, albo się zacznie leczyc albo będzie tylko gorzej.

[mikolajkowa]

Napisane przez haru_haru

Trzeba pamiętać że facet nie pójdzie do przyjaciółki popłakać tylko udaje twardziela, a z problemami często radzi sobie zapijając je alkoholem. Agresja jest przejawem problemów z psychiką, zwłaszcza nieuzasadniona. Może facet ma jakieś problemy z i próbuje to zapić żeby o tym nie myśleć? Jak się jest mocno pijanym to niewiele się pamięta, więc może nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką krzywdę wyrządza swojej dziewczynie.Dla mnie koleś potrzebuje profesjonalnej pomocy, a nie rozmowy czy ultimatum, bo jak się nie rozwiąże problemu jego zachowania to będzie po prostu ranić inne osoby.
Nie bronię go tutaj, bo fakt,że zbyt mądrze nie robi, tylko zwracam uwagę, że może to nie jest jego zła wola, że chce ją skrzywdzić, tylko sam nie ogarnia własnego życia i próbuje zapić smutki.

Tak sobie od czasu podczytuje wizaz, i nie wiem co sie kurna z tymi laskami dzieje? Same ochotniczki ostatnio, naprawde, coraz bardziej mnie spoleczna swiadomosc szokuje.


No i to jest jego problem, ktory ON musi rozwiazac. Ona zasygnalizowala problem, on zignorowal. Czas wiac.

[Adrianna_8]

Napisane przez Ellsa

Adrianna, ten facet już jest alkoholikiem. Jeśli nie potrafi powstrzymać się od upicia to już ma problem.

Autorko- ja bym postawiła ultimatum. Albo się leczy, albo koniec. Nie marnuj życia z alkoholikiem- miałam taką osobę w bliskiej rodzinie i wiem, jak jest to okropne. On zmarnuje wasze życie- nie daj Boże mieć np. dzieci albo zobowiązania z kimś takim.

---------- Dopisano o 20:18 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------



To jest objaw współuzależnienia- na tej samej zasadzie dzieci alkoholików sprzątają po libacjach. A ten facet to najgorszy typ- taki, któremu po wypiciu włącza się agresor. Serio, albo się zacznie leczyc albo będzie tylko gorzej.

Tak, masz oczywiscie racje . Moj blad.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

[kasiatoya]

Po pierwszym "wypie*dalaj" po prostu bym to zrobiła.

Autorko dlaczego pilnujesz go na imprezach??? Może jakby dostał raz czy dwa to by się zreflektował.

[ZmarnowanyErudtya]

Napisane przez nyana89

Autorko, czy on jest uzależniony - nie wiem. Zadatki są. Ale u Ciebie już też są zadatki na idealną współuzależnioną - on się upija, odwala cuda na kiju, wyklina na Ciebie, ale Ty się martwisz, żeby nie zrobił sobie kuku, żeby telefonu nie zgubił, żeby dotarł do domu. A wiesz, co powinnaś zrobić? Wyjść z takiej imprezy. I może gdyby raz się obudził gdzieś w rowie, zarzygany i grom wie co jeszcze, może dopiero to by go czegokolwiek nauczyło. Bo po co on miałby cokolwiek zmieniać, skoro Ty a) ciągle czuwasz, b) ciągle wybaczasz?
Inna sprawa, że rokowania na szczęśliwy związek są beznadziejne. Byłam z chlejusem i tak jak niebieska_meta, teraz dopiero czuję, że żyję naprawdę I Tobie również to rozwiązanie polecam.

Tu masz odpowiedź co robić. Przeczytaj jeszcze raz.

Im człowiek starszy tym przechodzi bardziej w stagnacje, więcej pije i życie powoli umiera. Twój jak się dorwie to nie może przestać, kiedyś może być tak, że będzie pił częściej niż nie i głównie będzie ci okazywał brak szacunku.

A pro po, nie mogę czytać niektórych postów, banda chamskich feministek traktujących faceta jak psa.