Była waszego faceta jest atrakcyjniejsza od was

[Bezradnam]

Pytanie czysto teoretyczne. Ciekawi mnie to, więc zakładam temat. Mogłybyscie być z facetem, o którym byscie wiedziały, że jego była była dla niego atrakcyjniejsza fizycznie od was, ale wy też mu się podobacie?

Powiedzmy: była jest na 6 w skali 1-6, a wy na 5.

[zakonna]

Czy mówimy o gimnazjalistach? Bo chyba nie o dorosłych ludziach którzy mają takie rozkminy i skalę atrakcyjności.

wysłane telepatycznie

[201706081317]

Ja jestem 10/10 i nie mam takich rozkmin

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez niebieska_meta

Ja jestem 10/10 i nie mam takich rozkmin

U mnie to samo
Jakby mi facet powiedział, że ma stopniową skalę oceniania urody, to w sumie zostałby byłym zanim zdążyłabym poznać jakie oceny w skali mam ja i jego poprzednie dziewczyny

A tak nawiasem mówiąc, to już coś takiego było:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=933601&page=1

[Bezradnam]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;68793966]U mnie to samo
Jakby mi facet powiedział, że ma stopniową skalę oceniania urody, to w sumie zostałby byłym zanim zdążyłabym poznać jakie oceny w skali mam ja i jego poprzednie dziewczyny [/QUOTE]
A co złego w stopniowej skali? Aż tak wielki strach przed otrzymaniem niskiej noty?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Bezradnam

A co złego w stopniowej skali? Aż tak wielki strach przed otrzymaniem niskiej noty?

W samej skali nic, natomiast strach jest. Strach przed związkiem z facetem, który jest idiotą.

[201706081317]

Napisane przez Bezradnam

A co złego w stopniowej skali? Aż tak wielki strach przed otrzymaniem niskiej noty?

Myślę, że wizażnka Lisbeth - podobnie jak ja - ostatnim razem oceniała jakichś alvaro w skali w czasach, gdy jeszcze rodzice ją odprowadzali do szkoły.

A tak BTW - wkradł Ci się pleonazm do posta.

[Bezradnam]

Napisane przez niebieska_meta

Myślę, że wizażnka Lisbeth - podobnie jak ja - ostatnim razem oceniała jakichś alvaro w skali w czasach, gdy jeszcze rodzice ją odprowadzali do szkoły.

I czego to dowodzi? Ja oceniałam tak zawsze i oceniam nadal - chociaż w tym wątku można te skalę traktować metaforycznie. Chodziło o pokazanie, że ktos jest wyżej, a ktos nizej (co nie znaczy że nisko). Skoro filmy ocenia się na skalach, to wygląd tez można.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez niebieska_meta

Myślę, że wizażnka Lisbeth - podobnie jak ja - ostatnim razem oceniała jakichś alvaro w skali w czasach, gdy jeszcze rodzice ją odprowadzali do szkoły.

A tak BTW - wkradł Ci się pleonazm do posta.

Nie, to było trochę później, przyznaję się. Gdy byłam w gimbazie, kolega (również gimbazjalista) wysłał mi swoje zdjęcie i zapytał jak oceniam w 10 stopniowej skali.

[Bezradnam]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;68794056]W samej skali nic, natomiast strach jest. Strach przed związkiem z facetem, który jest idiotą.[/QUOTE]
Ja bym się raczej na miejscu twojego hipotetycznego faceta bała.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Bezradnam

I czego to dowodzi? Ja oceniałam tak zawsze i oceniam nadal - chociaż w tym wątku można te skalę traktować metaforycznie. Chodziło o pokazanie, że ktos jest wyżej, a ktos nizej (co nie znaczy że nisko). Skoro filmy ocenia się na skalach, to wygląd tez można.

No jasne, że można. Droga wolna. A czego konkretnie jest to metafora?

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:52 ----------

Napisane przez Bezradnam

Ja bym się raczej na miejscu twojego hipotetycznego faceta bała.

Czego konkretnie?

[Bezradnam]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;68794251]No jasne, że można. Droga wolna. A czego konkretnie jest to metafora?[/QUOTE]
A to już musisz sama do tego dojsc. Najlepiej po odbyciu kursu czytania ze zrozumieniem

[Liara_Tsoni]

Ja jestem. Tzn wiem że jemu eks się bardziej podobała. I niestety ale temat wraca jak bumerang.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Bezradnam

A to już musisz sama do tego dojsc. Najlepiej po odbyciu kursu czytania ze zrozumieniem

Spoko, pójdę jak wrócisz z kursu pisania z sensem.

A tak na serio, możesz moje posty potraktować jako metaforę posiadania w doopie jakie oceny i w jakiej skali przydziela mi jakikolwiek człowiek. Nie jestem od tego, żeby zaspokajać potrzeby estetyczne inne niż swoje własne.

[cleopadra]

Facet ktory opowiada aktualnej o bylej to IDIOTA
Nie wazne czy opowiada ze byla piekniejsza albo brzydsza
A najbardziej mnie razi gdy facet opowiada z kim i jak uprawial seks

[Bezradnam]

Napisane przez Liara_Tsoni

Ja jestem. Tzn wiem że jemu eks się bardziej podobała. I niestety ale temat wraca jak bumerang.

Wobec tego dwa pytania.
1) Skąd wiesz o tym, że mu się bardziej podobała?
2) Czy uważasz że ty mu się podobasz czy raczej czujesz, że nie za bardzo?

---------- Dopisano o 00:04 ---------- Poprzedni post napisano o 00:01 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;68794346]
A tak na serio, możesz moje posty potraktować jako metaforę posiadania w doopie jakie oceny i w jakiej skali przydziela mi jakikolwiek człowiek. Nie jestem od tego, żeby zaspokajać potrzeby estetyczne inne niż swoje własne.[/QUOTE]

Nie chcesz się podobać facetowi, z którym żyjesz?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Bezradnam

Nie chcesz się podobać facetowi, z którym żyjesz?

To nie jest kwestia tego czy chcę/nie chcę się podobać facetowi, z którym żyję. Chcę się podobać sobie i jeśli jakiemuś facetowi nie odpowiada to, jak wyglądam, to w ogóle nie będziemy w związku.

[Bezradnam]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;68794431]To nie jest kwestia tego czy chcę/nie chcę się podobać facetowi, z którym żyję. Chcę się podobać sobie i jeśli jakiemuś facetowi nie odpowiada to, jak wyglądam, to w ogóle nie będziemy w związku.[/QUOTE]
Co to znaczy "nie odpowiada" w twoim wypadku?
Bo równie dobrze może to być "Jestes totalnie nie w moim typie, Kaska jest za to super" jak też "Fajna jestes i podobasz mi się, ale wolałbym żebys miała większe piersi".
W pierwszym przypadku ewidentnie komus nie odpowiadasz. Ale drugi przypadek już jest umowny.

Chyba że wyznajesz wersję minimalistyczną: jest chemia i podobam mu się, to wystarczy. To nic że była podobała mu się wiele bardziej.

[Limonka2738]

Ja wiedziałam, że była mojego (już byłego) faceta jest ładniejsza ode mnie według niego (według mnie nie).

Może pomyślałam sobie, że chciałabym być dla niego ładniejsza, ale w sumie tyle. Jakoś mnie to nie ubodło, bo lubię siebie i nie zamieniłabym się z nią na twarze, ewentualnie za naprawdę duże pieniądze. Wygląd przemija, pieniądze można zainwestować i pomnożyć.

Ale ja jestem dziwna, złotą rybkę prosiłabym o intelekt, potem hajsy, potem idealną sylwetkę, a o piękną twarz może gdzieśtam na 4/5 miejscu. ^^

[eyo]

Napisane przez niebieska_meta

Ja jestem 10/10 i nie mam takich rozkmin

mam to samo takie wątki to jednak dowodzą, że Polki to piękne kobiety - każda 10/10
ja to w ogóle mam ten luksus, że mój TZ nie ma byłej - tyle wygrać

a tak serio to mam ochotę coś napisać ale chyba się powstrzymam bo wyjdzie, że jestem zła wizażanka, która wyciąga innym użytkownikom w ich wątkach "brudy" z ich innych wątków

powiem tylko tyle - oczywiście, jak każde tego typu pytanie to jest również czysto teoretyczne i zadane bez powodu, ot tak, z wieczornej nudy i ciekawości świata

[Limonka2738]

Napisane przez Bezradnam

Nie chcesz się podobać facetowi, z którym żyjesz?

Nie kosztem podobania się sobie.

Jak mu się nie podobam, to przecież żyć ze mną nie musi, co nie?

---------- Dopisano o 00:20 ---------- Poprzedni post napisano o 00:16 ----------

Napisane przez Bezradnam

Chyba że wyznajesz wersję minimalistyczną: jest chemia i podobam mu się, to wystarczy. To nic że była podobała mu się wiele bardziej.

To niech wraca do byłej. Naprawdę, nie ma już problemów na świecie?

Jakby mnie ktoś kochał za to, że mam ładną buzię, a nie za to, kim jestem, to chyba byłoby mi bardziej przykro...

[Bezradnam]

Napisane przez Limonka2738

Nie kosztem podobania się sobie.

No nieźle.
- Jestes taka piękna kochanie.
- Zamknij się. Przez ciebie przestanę się sobie podobać.

Napisane przez Limonka2738

Jak mu się nie podobam, to przecież żyć ze mną nie musi, co nie?

No ale będzie żył. Wielu ludzi jest z kims, kto im się naprawdę nie podoba. Wizaż donosi, ze to często kończy się źle.

---------- Dopisano o 00:23 ---------- Poprzedni post napisano o 00:21 ----------

Napisane przez Limonka2738

To niech wraca do byłej. Naprawdę, nie ma już problemów na świecie?

Nie może. Bo to ona go kopnęła w zad. I nie ma powrotu.
Poza tym jej i tak nie kocha. Ciebie kocha. Ale po prostu uważa że jestes trochę brzydsza.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Bezradnam

Co to znaczy "nie odpowiada" w twoim wypadku?
Bo równie dobrze może to być "Jestes totalnie nie w moim typie, Kaska jest za to super" jak też "Fajna jestes i podobasz mi się, ale wolałbym żebys miała większe piersi".
W pierwszym przypadku ewidentnie komus nie odpowiadasz. Ale drugi przypadek już jest umowny.

Chyba że wyznajesz wersję minimalistyczną: jest chemia i podobam mu się, to wystarczy. To nic że była podobała mu się wiele bardziej.

Widzę, że masz sposób myślenia zupełnie z innego wszechświata Nie wiem co ma znaczyć "nie odpowiada", musiałabyś zapytać faceta, który by tak stwierdził. Nigdy żaden facet, z którym się spotykałam nie wpadł na pomysł oceniania mnie w jakiejś skali albo wymieniania cech, które by zmienił. Może od początku wiedzieli, że mają zawsze drogę wolną do szukania szczęścia gdzie indziej

[eyo]

Napisane przez Bezradnam

No nieźle.
- Jestes taka piękna kochanie.
- Zamknij się. Przez ciebie przestanę się sobie podobać.


No ale będzie żył. Wielu ludzi jest z kims, kto im się naprawdę nie podoba. Wizaż donosi, ze to często kończy się źle.

no chwila, chwila - zapędzasz się
albo rozmawiamy o tym, że była jest atrakcyjniejsza albo o tym, że nasz partnera uważa nas za nieatrakcyjną
przy zastosowanym przez Ciebie wcześniej przykładzie w którym była to 6/6 a obecna to 5/6 to chyba trudno mówić o tym, że obecny związek to związek w którym jest się z kimś kto się nam nie podoba

a post Limonka2738 to ja bym osobiście rozpatrywała w kategoriach przykładu bardzo zdrowego podejścia do fizyczności

[Bezradnam]

Napisane przez eyo

no chwila, chwila - zapędzasz się
albo rozmawiamy o tym, że była jest atrakcyjniejsza albo o tym, że nasz partnera uważa nas za nieatrakcyjną
przy zastosowanym przez Ciebie wcześniej przykładzie w którym była to 6/6 a obecna to 5/6 to chyba trudno mówić o tym, że obecny związek to związek w którym jest się z kimś kto się nam nie podoba

Masz rację, z tym że ten post nie odnosi się do wątku, ale do innego posta. Rzecz jasna należy rozważyć sytuację, w którym się jednak podobamy partnerowi, ale nie tak jak była - a nie sytuację, gdzie w ogóle nie mamy dowodów na to że jestesmy dla niego atrakcyjne.

---------- Dopisano o 00:31 ---------- Poprzedni post napisano o 00:29 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;68794611]Widzę, że masz sposób myślenia zupełnie z innego wszechświata Nie wiem co ma znaczyć "nie odpowiada", musiałabyś zapytać faceta, który by tak stwierdził. Nigdy żaden facet, z którym się spotykałam nie wpadł na pomysł oceniania mnie w jakiejś skali albo wymieniania cech, które by zmienił. Może od początku wiedzieli, że mają zawsze drogę wolną do szukania szczęścia gdzie indziej [/QUOTE]
To ty wprowadziłas pojęcie "nie odpowiadania". Facet tylko twierdzi (nie koniecznie tobie, ale np. koledze się zwierza, a kolega ci o tym donosi) że jestes dla niego ładna i go pociągasz, ale była była zdecydowanie atrakcyjniejsza.
I co ty na to?

---------- Dopisano o 00:32 ---------- Poprzedni post napisano o 00:31 ----------

Napisane przez Limonka2738

Ja wiedziałam, że była mojego (już byłego) faceta jest ładniejsza

A, zapomniałam spytać.
Skąd o tym sie dowiedziałas? On ci powiedział czy zaobserwowałas np. jak patrzy na byłą a jak na ciebie?

[eyo]

Napisane przez Bezradnam

Masz rację, z tym że ten post nie odnosi się do wątku, ale do innego posta. Rzecz jasna należy rozważyć sytuację, w którym się jednak podobamy partnerowi, ale nie tak jak była - a nie sytuację, gdzie w ogóle nie mamy dowodów na to że jestesmy dla niego atrakcyjne.

wiesz - jak masz dowody na to, że np. facet uważał byłą za bardziej atrakcyjną to znaczy, że facet jest zwykłym burakiem - bo facet z klasą się nie będzie takich opinii wygłaszał mnie osobiście nie martwi opinia o mojej atrakcyjności wygłaszana przez buraka

a inna sprawa - w większości sportów poza pojedynczym kryterium punktowym są też inne kryteria i np.
- za wygląda pani A ma 6 punktów a pani B ma 5 punktów
- za intelekt pani A ma 3 punkty a pani B ma 5 punktów
- za samodzielności pani A ma 4 punkt i pani B ma 4 punkty
- "żółte kartki" - pani A wpadła jedna za bezpodstawne przeglądanie historii partnera mimo, że żadne niepokojące zachowania z jego strony nie miały miejsca, wynik pani B w tej kategorii to 0 żółtych kartek
serio na miejscu pani B 2 pozycja w kategorii atrakcyjności fizycznej spędzałaby Ci sen z powiek przy takim "rankingu całościowym"
na związek nigdy nie składa się jedno kryterium więc bezsensem jest ocenianie kogoś lub samego siebie tylko pod jednym kątem - wybiórcze, krzywdzące i prowadzące do niezdrowych problemów z samoakcpetacją (zawsze znajdzie się ktoś lepszy lub gorszy od nas w jakiejś dziedzinie - a w przypadku chłopaka to jak nie będzie to była to będzie to przyszła a jak nie to będzie to zwykła koleżanka - kto szuka ten znajdzie)

[Limonka2738]

Napisane przez Bezradnam

Nie może. Bo to ona go kopnęła w zad. I nie ma powrotu.
Poza tym jej i tak nie kocha. Ciebie kocha. Ale po prostu uważa że jestes trochę brzydsza.

Czyli kocha mnie, ale jest jakaś ładniejsza kobieta dla niego na tej planecie, tak? A ta ładniejsza przypadkiem jest jego byłą?

No to fajnie, znaczy, że mam lepszy charakter, bo z jakiegoś powodu kocha mnie, a nie ją. Więc ja jestem górą. Kocha mnie za coś, na co mam wpływ. Ona nade mną góruje tylko zestawem chromosomów - zupełnie przypadkową kombinacją genów, które ekspresjonują się w taki fenotyp - akurat dla tego jednego, konkretnego faceta ładniejszy od mojego.

Powiem ci więcej. Uroda przemija. Charakter nie. Im starsza jest ona, tym bardziej nad nią góruję, bo ona powoli traci swoje walory, a ja ani trochę.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Bezradnam

To ty wprowadziłas pojęcie "nie odpowiadania". Facet tylko twierdzi (nie koniecznie tobie, ale np. koledze się zwierza, a kolega ci o tym donosi) że jestes dla niego ładna i go pociągasz, ale była była zdecydowanie atrakcyjniejsza.
I co ty na to?

Cóż takiego tajemniczego jest w pojęciu nieodpowiadania? Chodzi o sytuację, w której coś się facetowi nie podoba, wszystko jedno co i dlaczego. Jeśli taka sytuacja ma miejsce, to jest problem faceta, a nie mój.
Jeśli chodzi o przytoczoną przez ciebie hipotetyczną sytuację, to przede wszystkim nie widzę prawdopodobieństwa, bym była w związku z tym zwierzającym się facetem. Głównie dlatego, że taki styl postępowania charakteryzuje osoby o prymitywnym usposobieniu. W ogóle nie weszłabym w związek z człowiekiem prawiącym gadatliwym kumplom jak wypadam na tle byłej.

[eyo]

Napisane przez Limonka2738

Czyli kocha mnie, ale jest jakaś ładniejsza kobieta dla niego na tej planecie, tak? A ta ładniejsza przypadkiem jest jego byłą?

No to fajnie, znaczy, że mam lepszy charakter, bo z jakiegoś powodu kocha mnie, a nie ją. Więc ja jestem górą. Kocha mnie za coś, na co mam wpływ. Ona nade mną góruje tylko zestawem chromosomów - zupełnie przypadkową kombinacją genów, które ekspresjonują się w taki fenotyp - akurat dla tego jednego, konkretnego faceta ładniejszy od mojego.

Powiem ci więcej. Uroda przemija. Charakter nie. Im starsza jest ona, tym bardziej nad nią góruję, bo ona powoli traci swoje walory, a ja ani trochę.

ja to sądze, że wręcz człowiek z wiekiem zyskuje jeżeli chodzi o charakter (oczywiście jeżeli mowa o normalnych, dbających o swój rozwój ludziach)

inna sprawa, że jakby komuś to spędzało sen z powiek to chyba łatwiej sobie coś zoperować/schudnąć/wyrzeźbić sylwetkę/zmienić fryzurę niż zmienić się z wrednego bluszcza w kochającą partnerkę

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez eyo

wiesz - jak masz dowody na to, że np. facet uważał byłą za bardziej atrakcyjną to znaczy, że facet jest zwykłym burakiem - bo facet z klasą się nie będzie takich opinii wygłaszał mnie osobiście nie martwi opinia o mojej atrakcyjności wygłaszana przez buraka

Doskonale to ujęłaś.