Czy da się odchudzić grube dziecko?

[Devon_rose]

Napisane przez Mlebidakin

masz rację- trzeba jej kupić miód
tak zrobię

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

A nie lepiej powiedzieć, że lekarz kazał ograniczyć cukier dziecku?

[201704210903]

Napisane przez Devon_rose

A nie lepiej powiedzieć, że lekarz kazał ograniczyć cukier dziecku?

chodziło mi też o przedstawienie toku myślenia niektórych ludzi- często słyszę od starszych osób że jak się dziecku nie posłodzi to nie zje itd
czuje że w ogóle ciężko o wsparcie dla rodziców, którzy chcąc zdrowo żywić dzieci

nie wiem czy się nie mylę ale wydaje mi się że poprzedni rząd wprowadził zdrowe zasady do przeszkoli i szkół (brak soków i słodyczy w sklepiku)
niestety obecnie w sklepiku już są soki a nie woda (informacja od koleżanki, która chciała kupić dziecku wodę bo zapomniała dać do szkoły )

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[Chatul]

Napisane przez Mlebidakin

nie wiem czy się nie mylę ale wydaje mi się że poprzedni rząd wprowadził zdrowe zasady do przeszkoli i szkół (brak soków i słodyczy w sklepiku)
niestety obecnie w sklepiku już są soki a nie woda (informacja od koleżanki, która chciała kupić dziecku wodę bo zapomniała dać do szkoły )

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Brak wody to według mnie paranoja, ale też nie widzę problemu w tym, że dziecko kupi i wypije sok (sok, a nie dosładzany napój).

[201704210903]

reklamy też dużo złego robią bo słyszy się że gotowe płatki na mleko są zdrowe, jogurt czy serek zdrowy

dużo ludzi samemu czyta o jedzeniu i czyta składy ale jest też wiele osób, które się tym nie interesują i dają dzieciom płatki na śniadanie, potem słodki serek, słodki sok i potem dziecko już nie chce obiadu bo jest napchane cukrem

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[Devon_rose]

Napisane przez Mlebidakin

chodziło mi też o przedstawienie toku myślenia niektórych ludzi- często słyszę od starszych osób że jak się dziecku nie posłodzi to nie zje itd
czuje że w ogóle ciężko o wsparcie dla rodziców, którzy chcąc zdrowo żywić dzieci

nie wiem czy się nie mylę ale wydaje mi się że poprzedni rząd wprowadził zdrowe zasady do przeszkoli i szkół (brak soków i słodyczy w sklepiku)
niestety obecnie w sklepiku już są soki a nie woda (informacja od koleżanki, która chciała kupić dziecku wodę bo zapomniała dać do szkoły )

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Drożdżówki miały wrócić.
A dzieci i tak przynosiły swoje zapasy.

Miód jest słodki a jak dziecko przyzwyczajone do słodkich jabłek to takiego bez doprawienia nie zje bo kwaśne.

I to niestety dotyczy też młodych ludzi. Dla dziecka obowiązkowo herbatka z 2 łyżeczkami cukru.

Dajesz dziecku wodę to patrza jak na dziwadło:-D

[Chatul]

Napisane przez Mlebidakin

dużo ludzi samemu czyta o jedzeniu i czyta składy ale jest też wiele osób, które się tym nie interesują i dają dzieciom płatki na śniadanie, potem słodki serek, słodki sok i potem dziecko już nie chce obiadu bo jest napchane cukrem

To prawda. O tym, że cola czy chipsy są niezdrowe wiedzą właściwie wszyscy, ale o tym, że „sok” też może być przeładowany cukrem wie dużo mniej osób. Zresztą zdaje się, że i niektóre soki są dodatkowo dosładzane(?). Bywa, że ktoś naprawdę nieświadomie podaje dziecku bombę kaloryczną, a ma poczucie, że poi dziecko całkiem zdrowym piciem.

Pomijam fakt, że na wielu produktach skład jest napisany tak małą czcionką, że jeśli ma się słabszy wzrok albo w sklepie jest kiepskie oświetlenie, to można tego składu nawet nie dać rady przeczytać. Biała czcionka na żółtym tle czy inne takie rewelacje to też nie ewenement na skalę krajową.

[ajah]

Napisane przez Mlebidakin

reklamy też dużo złego robią bo słyszy się że gotowe płatki na mleko są zdrowe, jogurt czy serek zdrowy

dużo ludzi samemu czyta o jedzeniu i czyta składy ale jest też wiele osób, które się tym nie interesują i dają dzieciom płatki na śniadanie, potem słodki serek, słodki sok i potem dziecko już nie chce obiadu bo jest napchane cukrem

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Nawet jeśli ktoś nie odzywia się super czysto (dorosły czy dziecko) nie musi to być od razu związane z nadwagą i problemami ze zdrowiem.
Choć słodkie płatki, jogurty, serki nie należą do najzdrowszych nie zrobią spustoszeń w organizmie jeśli dieta jest w miarę zbilansowana, a te produkty nie są spozywane w nadmiarze.


Istnieją też produkty spozywcze takie jak np. cola, których dzieci nie powinny wcale spożywać.

[201704210903]

Napisane przez ajah

Nawet jeśli ktoś nie odzywia się super czysto (dorosły czy dziecko) nie musi to być od razu związane z nadwagą i problemami ze zdrowiem.
Choć słodkie płatki, jogurty, serki nie należą do najzdrowszych nie zrobią spustoszeń w organizmie jeśli dieta jest w miarę zbilansowana, a te produkty nie są spozywane w nadmiarze.


Istnieją też produkty spozywcze takie jak np. cola, których dzieci nie powinny wcale spożywać.

też prawda, chociaż te serki to ja traktuje w kategorii słodyczy

kola i chipsy, fast f zdecydowanie gorsze

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[Chatul]

Napisane przez Devon_rose

Miód jest słodki a jak dziecko przyzwyczajone do słodkich jabłek to takiego bez doprawienia nie zje bo kwaśne.

Wtedy jeszcze można szukać na początek słodszych odmian jabłek albo podawać dziecku początkowo inne owoce, które nie są tak kwaskowate jak jabłka.

Swoją drogą, ja byłam dzieckiem bardzo słodkolubnym. Cukierki, lizaki, wafelki, słodkie polewy i owoce dosładzane cukrem były u mnie mile widziane. A teraz? Teraz to nawet niektóre owoce są dla mnie bardzo słodkie, a wizja dosłodzenia ich cukrem budzi we mnie grozę. Zresztą paczka cukru, którą kupiłam ponad rok temu nadal u mnie jest i nie zanosi się na to, by się szybko skończyła. Mam wrażenie, że dzieci mają często większą potrzebę jedzenia słodkiego niż osoby dorosłe, a jednocześnie mniej chętnie jedzą potrawy kwaśne, gorzkie, ostre czy nawet słone. Może to jednak tylko moje wrażenie.

[Wenress]

Napisane przez trzyrazypiec

Przemiana materii i po prostu mniej ruchu? Nie wiem, strzelam

Pewnie tak, tylko właśnie ta przemiana materii to nie wiem, genetyczne i do końca życia ot tak po prostu?
Teraz mam masę ruchu (spacery, duużo biegania, spinning, ćwiczenia) a brzuch jest... i nie ma opcji żebym się najadła np jogurtem czy małą kanapeczką, takie jakieś wrodzone żarłoctwo czy co rodzeństwo pochłania czasem kosmiczne ilości słodkiego i nic, a ja od razu tyję, nawet na bardzo zdrowym jedzeniu nie chudnę
I teraz przetłumacz małemu dziecku, że koleżanka z klasy je bułki z nutellą, batony i zapija colą a jest chudziutka, a ono może tylko ciemny chleb z szynką i owoce, ciężka sprawa skoro ja jestem dorosła a ciężko mi żyć z tą świadomością


A co do smaku - gdzieś czytałam, że właśnie dlatego dzieci ne lubią zwykle warzyw, bo inaczej odczuwają smak i dla nich są one gorzkie - z powodu takiego, że dzieci uczą się świata m.in. zjadając co im w rączki wpadnie i są wyczulone na gorzki smak rzeczy niejadalnych czy jakoś tak to było więc to dosładzanie jakby ma jakieś uzasadnienie, może herbata jest za gorzka ale przecież można po ludzku dać odrobinę miodu a nie od razu do wszystkiego sypać tonę cukru np do owoców....

[Devon_rose]

Napisane przez Wenress

Pewnie tak, tylko właśnie ta przemiana materii to nie wiem, genetyczne i do końca życia ot tak po prostu?
Teraz mam masę ruchu (spacery, duużo biegania, spinning, ćwiczenia) a brzuch jest... i nie ma opcji żebym się najadła np jogurtem czy małą kanapeczką, takie jakieś wrodzone żarłoctwo czy co rodzeństwo pochłania czasem kosmiczne ilości słodkiego i nic, a ja od razu tyję, nawet na bardzo zdrowym jedzeniu nie chudnę
I teraz przetłumacz małemu dziecku, że koleżanka z klasy je bułki z nutellą, batony i zapija colą a jest chudziutka, a ono może tylko ciemny chleb z szynką i owoce, ciężka sprawa skoro ja jestem dorosła a ciężko mi żyć z tą świadomością


A co do smaku - gdzieś czytałam, że właśnie dlatego dzieci ne lubią zwykle warzyw, bo inaczej odczuwają smak i dla nich są one gorzkie - z powodu takiego, że dzieci uczą się świata m.in. zjadając co im w rączki wpadnie i są wyczulone na gorzki smak rzeczy niejadalnych czy jakoś tak to było więc to dosładzanie jakby ma jakieś uzasadnienie, może herbata jest za gorzka ale przecież można po ludzku dać odrobinę miodu a nie od razu do wszystkiego sypać tonę cukru np do owoców....

Badałaś tarczycę?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Mlebidakin

masz rację- trzeba jej kupić miód
tak zrobię

Bo jabłka takie niedosłodzone same z siebie

Ja mnie wq...a takie robienie po swojemu za plecami rodziców. Mordowałabym te kochające cukier babki, ciotki i wszystkich pozostałych Brutusów. Moja ciotka swojemu maleńkiemu wnuczkowi, za plecami córki (jego mamy), maczała smoczek w cukrze ! Ponoć miał po tym lepiej spać.
Ja pierniczę, brak słów.

[Oiojoioj]

Napisane przez Devon_rose

Badałaś tarczycę?

ogólnie hormony!

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Devon_rose

Owsianka to takie zwyczajne , bez polotu. Słodkie płatki są zdrowe (reklamowane) i gotować nie trzeba.

Ta, kiedyś wszystko przecież było takie dziadowskie. Teraz lepsze, kolorowe i słodkie. I reklamowane, to musi być dobre. A jak jeszcze powiedzieli, że idealne dla dzieci, to przecież wiedzą co mówią.
Wiecie czym się różnią 'normalne' paluszki od tych 'dla dzieci' ? W tych drugich jest więcej cukru

[201704210903]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;6539714 1]Ta, kiedyś wszystko przecież było takie dziadowskie. Teraz lepsze, kolorowe i słodkie. I reklamowane, to musi być dobre. A jak jeszcze powiedzieli, że idealne dla dzieci, to przecież wiedzą co mówią.
Wiecie czym się różnią 'normalne' paluszki od tych 'dla dzieci' ? W tych drugich jest więcej cukru [/QUOTE]

masakra- moja teściowa, kobieta pod 70 uważa że są lepsze, bo specjalnie zrobione dla dzieci

ludzie się łapią na takie hasła
np są parówki bobaski - ludzie kupują je, bo specjalnie robione dla dzieci a skład taki, że psu bym nie dała

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

[dacn]

Napisane przez ajah

Mam wrażenie, ze nieco przejaskrawiasz.

Co do pogrubionego, to jest przesada
Moje dziecko wróciło dziś ze szkoły (w której jadło obiad mniej więc 2.5h przed powrotem) i zjadło 2 talerze rosołu.
Nie dowierzam, że ilość dzieci ze słąbą kondycją jest ogromna.
.

Moje dzieci podobnie, to nic że jadły obiad przed godziną w szkole/ przedszkolu ważne, że głodna mama siada do posiłku i też chcą.
Czasem jak widzę ile one jedzą to się mocno zastanawiam jakim cudem są nadal szczupłe.

Pewnie w tym coś jest, bo dzieci jedzą dużo i duo potrzebują i jak ich głód jest zaspokajany jedzeniem to wszystko jest ok, gorzej jak w miejsce jedzenia wchodzą przetworzone produkty.

Napisane przez Mlebidakin

chodziło mi też o przedstawienie toku myślenia niektórych ludzi- często słyszę od starszych osób że jak się dziecku nie posłodzi to nie zje itd
czuje że w ogóle ciężko o wsparcie dla rodziców, którzy chcąc zdrowo żywić dzieci

nie wiem czy się nie mylę ale wydaje mi się że poprzedni rząd wprowadził zdrowe zasady do przeszkoli i szkół (brak soków i słodyczy w sklepiku)
niestety obecnie w sklepiku już są soki a nie woda (informacja od koleżanki, która chciała kupić dziecku wodę bo zapomniała dać do szkoły )

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Uważano mnie za matkę wariatkę, która nie kocha swoich dzieci między innymi dlatego, że na placu zabaw nie pozwalałam moim jeść chrupek, ciasteczek, biszkopcików od innych a do picia dawałam tylko wodę ( jak zwierzęta ) . Pretensje o złe żywienie dzieci miały też starsze osoby w rodzinie bo: jak to dziecko jest tylko KP, czy dlaczego nie dajesz wody z glukozą lub granulowanej herbatki albo ciasteczkowego misia?

Z sokami walka jest trudna, bo przecież reklamowane są jako zdrowe i jako porcja warzyw i owoców

Napisane przez Chatul

To prawda. O tym, że cola czy chipsy są niezdrowe wiedzą właściwie wszyscy, ale o tym, że „sok” też może być przeładowany cukrem wie dużo mniej osób. Zresztą zdaje się, że i niektóre soki są dodatkowo dosładzane(?). Bywa, że ktoś naprawdę nieświadomie podaje dziecku bombę kaloryczną, a ma poczucie, że poi dziecko całkiem zdrowym piciem.

Pomijam fakt, że na wielu produktach skład jest napisany tak małą czcionką, że jeśli ma się słabszy wzrok albo w sklepie jest kiepskie oświetlenie, to można tego składu nawet nie dać rady przeczytać. Biała czcionka na żółtym tle czy inne takie rewelacje to też nie ewenement na skalę krajową.

składu się nie czyta, bo po co? sok to sok, zdrowy i witaminowy. A woda z cukrem to idealny napój dla małych dzieci.

[Devon_rose]

Od starszej kobiety słyszałam, że woda z cukrem to lekarstwo na ból brzucha (pewnie na kolki też).

[Wolha wRedna]

To co piszecie o tym nagabywaniu jest straszne.

Prawda jest taka ze aktualnie dzieci maja pecha, bo te wszystkie slodkie ulepki sa na wyciagniecie reki i "madre" babcie moga ladowac we wnuki swinstwa ile tylko zapragna. Kiedys nie ladowaly tylko dlatego ze w sklepach tego nie bylo, a dzieciaki jadly slodkie ale bardziej w formie ciast i kompotow.

Pocieszam sie tym ze znajac stosunek mojej matki do slodkiego i jej ogolna niechec do nianczenia przyszlych wnukow - ja raczej nie bede z nia musiala walczyc o takie rzeczy.



Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[_vixen_]

Mama mojego TZta chciala kiedyś dać mojej córce grejpfruta i posypała go obficie cukrem. Zainterweniowalam. Maja niektórzy pomysły.

[dacn]

Napisane przez _vixen_

Mama mojego TZta chciala kiedyś dać mojej córce grejpfruta i posypała go obficie cukrem. Zainterweniowalam. Maja niektórzy pomysły.

Dla mojej babci grejpfrut posypany cukrem to jedyna forma jedzenia tego owocu, bo przecież jest "kwaśny i niedobry". Truskawki też się sypało cukrem

[mairi]

Super temat! Mnie też zawsze frapowało jak można własnemu dziecku taką krzywdę robić? Człowiek dorosły to sobie na własne życzenie pakuje do buzi to czy tamto, nie koniecznie najzdrowsze, ale dziecku do pewnego wieku jedzenie dają rodzice. Nie rozumiem jak można mówić, że Zosia to tylko "kolkę" pije bo jej smakuje? To kto jej tą kolkę dał do spróbowania? Duchy? Sama wylazła z łóżeczka i pojechała wózeczkiem do sklepu?

Sytuacja sprzed paru dni, w McD, parka rodziców, na oko z 18/19 lat, z dwuletnią córeczką. Mama wciska małej hamburgera mówiąc "popatrz jaki pyszny kotlecik (!) w bułeczce, no mniam mniam mniam". Dziecko się broni, matka wciska, ojciec sączy colę i udaje, że scena go nie dotyczy...

Z drugiej strony poczułam się zmotywowana bo widziałam scenę w biedrze kiedy mała dziewczynka chciała colę (bo Zosia pije) a matka jej zaczęła tłumaczyć dlaczego to niezdrowe (bardzo zresztą fajnie i obrazkowo) i lepiej co innego wziąć do picia. Dziecko samo podjęło decyzję, że woda dla brzuszka lepsza i poszły kupić mineralną. Szkoda, że takie widoki są zdecydowanie rzadsze.

[Wolha wRedna]

Napisane przez dacn

Dla mojej babci grejpfrut posypany cukrem to jedyna forma jedzenia tego owocu, bo przecież jest "kwaśny i niedobry". Truskawki też się sypało cukrem

No ja akurat tak jem grejfruty 😀 ale ja nie stronie od cukru. Jedna herbata dziennie (z cytryna) poslodzona 2 lyzkami to u mnie norma. Pozostale pije zielone wiec sa gorzkie. Czasami truskawki tez doslodze jesli nie aa mocno slodkie ale to 1 lyzeczka. I tak 1 kg cukru starcza mi na 3 miesiace.

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[wika82]

Ja nie jadam grejpfrutów wcale, bo nie znoszę gorzkiego smaku.

[pani-jesień]

Napisane przez dacn

Dla mojej babci grejpfrut posypany cukrem to jedyna forma jedzenia tego owocu, bo przecież jest "kwaśny i niedobry". Truskawki też się sypało cukrem

Nie zjem grejpfruta inaczej niż z cukrem. Truskawki też jem z cukrem.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ZamyslonaRoztargniona]

Doogladalam druga część programu.
Mam tyle lat co matka, wyglądam na gdzieś tak 10 mniej od niej.
Dziadek masakra. Niby taki kochający a pije cole pod nosem odchudzających się dzieci. Jest alkoholikiem, to chyba wie jak na niego by to działało jakby ktoś kolo niego siadł sobie z flaszkę na kanapie.
W rodzinie jest też prababcia i ona jest dosyć obszerna.
Nie podobał mi się sposób komunikacji matki z dziećmi.
Ja rozumiem zmęczenie, to że niektóre sytuacje mogły wyprowadzać z równowagi, ale to matka jest dorosła i powinna panować nad sobą również w trudnych sytuacjach.

Napisane przez Mlebidakin

ja żywię podobnie jak wika
niestety wszystko psuje babcia i żłobek

w żłobku dają herbatę z cukrem i raczej nie dbają o zdrowe żywienie (prywatny) np na podwieczorek jest ciastko a na 2 śniadanie jogurt smakowy
natomiast babcia rozpacza że dziecko pije sama wodę i może mu music sok z rurką albo chociaż dodać cukru do wody
babcia uważa że jak nie jest słodkie to dziecko nie zje i za moimi plecami dodaje cukier do musu z jabłek itp

żeby moje dziecko jadło tak jak chce to musiałbym nie pracować lub wynająć nianie


Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

---------- Dopisano o 11:09 ---------- Poprzedni post napisano o 11:07 ----------

kiedyś zobaczyłam jak koleżanka daje 2letniemu dziecku kole- widząc moja minę powiedziała, że córka sama się nauczyła pić kole i teraz nic innego nie chce pić

zauważyłam też że mamy niejadkow dadzą dziecku wszystko żeby tylko cokolwiek zjadło i często to są misie lubisię czy podobne rzeczy

Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2

Polecam państwowy żłobek (wiem ze trudno się dostać ). Żywienie rewelacyjne. Sama czerpie pomysły z tamtego jadłospisu.

Był taki czas ze moje dziecko również nic nie jadło i traciły na wadze i pediatra mówiła żeby dawać cokolwiek co zje, jeśli to ma być tylko dieta słodyczy wa to może być, byle tylko dziecko nie spadło na wadze dalej (miało znaczna niedowage). Lekarka twierdziła ze słodycze lepsze niz sztuczne karmienie dziecka sonda czy kroplowka (nie wiem czym się karmi w takich skrajnych przypadkach) na oddziale.

Napisane przez dacn

Moje dzieci podobnie, to nic że jadły obiad przed godziną w szkole/ przedszkolu ważne, że głodna mama siada do posiłku i też chcą.
Czasem jak widzę ile one jedzą to się mocno zastanawiam jakim cudem są nadal szczupłe.

Pewnie w tym coś jest, bo dzieci jedzą dużo i duo potrzebują i jak ich głód jest zaspokajany jedzeniem to wszystko jest ok, gorzej jak w miejsce jedzenia wchodzą przetworzone produkty.



Uważano mnie za matkę wariatkę, która nie kocha swoich dzieci między innymi dlatego, że na placu zabaw nie pozwalałam moim jeść chrupek, ciasteczek, biszkopcików od innych a do picia dawałam tylko wodę ( jak zwierzęta ) . Pretensje o złe żywienie dzieci miały też starsze osoby w rodzinie bo: jak to dziecko jest tylko KP, czy dlaczego nie dajesz wody z glukozą lub granulowanej herbatki albo ciasteczkowego misia?

Z sokami walka jest trudna, bo przecież reklamowane są jako zdrowe i jako porcja warzyw i owoców







składu się nie czyta, bo po co? sok to sok, zdrowy i witaminowy.

Moje dzieci też tyle jedzą teraz. Obłęd. Ale mają bardzo dużo ruchu (sami się w ten ruch wprawiają, nie trzeba ich motywowac), więc spalają to co zjedzą na bieżąco.

[LadyChatterbox]

Ja taki wzorzec wyniosłam z domu. Mój ojciec zawsze kupował cole i ciastka, mama chipsy i boczek. Do herbaty maks cukru, jabłuszka z cukrem, do picia Kubusie bo takie zdrowe dla dzieci. Niestety żyją tak do dziś, kiedy bym nie wpadła zawsze cola, słodkie i chipsy. Obydwoje od lat gadają ze zamierzają się odchudzać, bo mają nadwagę. Do kompletu dołącza się babcia, która od małego futrowala mnie cukrem i uznawała np. ze lepiej dziecku chleba nie dać, a za to słodkie. Do dziś jak odwiedza mój dom to się nas pyta czemu się tak katujemy ze sama wodę pijemy, ale przynosi nam słodkie czy soki żebyśmy choć "odrobinkę z życia mieli". No i co zrobisz? Nic nie zrobisz. Ja swoje nawyki zmieniłam po wprowadzce i to chyba najlepsza metoda choć insulinoopornosc mi jako pamiątka została.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Oiojoioj]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dla mnie ich matka to typowy przykład "chudego grubasa" czyli może i nie jest widocznie gruba, mieści się bez problemu w rozmiar 34, ale narządy otłuszczone, skóra wiotka.

No i ja bym dziecku za dużo nabiału w diecie nie umieszczała.

Za palenie ode mnie byłby diss.

[Veredise]

Napisane przez Chatul

To prawda. O tym, że cola czy chipsy są niezdrowe wiedzą właściwie wszyscy, ale o tym, że „sok” też może być przeładowany cukrem wie dużo mniej osób. Zresztą zdaje się, że i niektóre soki są dodatkowo dosładzane(?). Bywa, że ktoś naprawdę nieświadomie podaje dziecku bombę kaloryczną, a ma poczucie, że poi dziecko całkiem zdrowym piciem.

Pomijam fakt, że na wielu produktach skład jest napisany tak małą czcionką, że jeśli ma się słabszy wzrok albo w sklepie jest kiepskie oświetlenie, to można tego składu nawet nie dać rady przeczytać. Biała czcionka na żółtym tle czy inne takie rewelacje to też nie ewenement na skalę krajową.

Sok sokowi nierówny. Po pierwsze bardzo często ludzie mówią "sok", a chodzi im o napój, który może być dosładzany i z prawdziwym sokiem ma niewiele wspólnego.
Zgadzam się, że sok nie powinien być podstawowym napojem dziecka, ale znowu nie demonizowałabym go aż tak, żeby stawiać w jednym rzędzie z colą czy innymi napojami tego typu. Sok może być fajnym sposobem na przemycenie do diety porcji owoców i warzyw, tylko musi mieć dobry skład, bez żadnych dodatków. Wtedy ten cukier z soku jest naturalny tak samo, jak cukier w mleku. Poza tym można wybrać soki, które mają mniej cukru - np. pomarańczowy ma 8g na 100g, ale już marchwiowy 5g na 100g, a pomidorowy tylko 3g.

[dacn]

Napisane przez Veredise

Sok sokowi nierówny. Po pierwsze bardzo często ludzie mówią "sok", a chodzi im o napój, który może być dosładzany i z prawdziwym sokiem ma niewiele wspólnego.
Zgadzam się, że sok nie powinien być podstawowym napojem dziecka, ale znowu nie demonizowałabym go aż tak, żeby stawiać w jednym rzędzie z colą czy innymi napojami tego typu. Sok może być fajnym sposobem na przemycenie do diety porcji owoców i warzyw, tylko musi mieć dobry skład, bez żadnych dodatków. Wtedy ten cukier z soku jest naturalny tak samo, jak cukier w mleku. Poza tym można wybrać soki, które mają mniej cukru - np. pomarańczowy ma 8g na 100g, ale już marchwiowy 5g na 100g, a pomidorowy tylko 3g.

Taaaaa. Tyle że dobry sok to minimum 8 zł za litr. Juz widzę te tłumy kupujące sok w takiej cenie.
A sok =//= porcja warzyw i owoców, głównie ze względu na pozbawianie owoców błonnika.