Zaginęła Iwona Wieczorek z Trójmiasta - wejdź i pomóż nam jej szukać !!! część VIII

[szafiarka]

mi sie wydaje ze ta matka maczała w tym palce, bo nie wypowiadałaby się tak o zaginionej córce jak o "kimś tam" , widać jej obojętność, brak tęsknoty i zero uczuć.
nie linczujcie mnie, ale takie mam odczucie

[kycia1]

Napisane przez szafiarka

mi sie wydaje ze ta matka maczała w tym palce, bo nie wypowiadałaby się tak o zaginionej córce jak o "kimś tam" , widać jej obojętność, brak tęsknoty i zero uczuć.
nie linczujcie mnie, ale takie mam odczucie

Ja jednak uwazam, ze juz nie ma siły na to by płakać- pamietam poczatki, to było straszne cierpienie (matki).

A jaki miałaby miec motyw mama ?

[201606210931]

ehh, ludzie zastanówcie się kilka razy zanim coś napiszecie

Napisane przez szafiarka

mi sie wydaje ze ta matka maczała w tym palce, bo nie wypowiadałaby się tak o zaginionej córce jak o "kimś tam" , widać jej obojętność, brak tęsknoty i zero uczuć.
nie linczujcie mnie, ale takie mam odczucie

[crippled]

Napisane przez Hipokryzja

ehh, ludzie zastanówcie się kilka razy zanim coś napiszecie

po tym co stało się w Sosnowcu mnie już nic nie zdziwi

[szafiarka]

Napisane przez crippled

po tym co stało się w Sosnowcu mnie już nic nie zdziwi

no własnie.
nie mam pojecia jaki motyw, tak jak wyzej nic mnie nie zdziwi juz.

[visionAM]

Weszłam tu, bo natknęłam się na artykuł o Iwonce i wiedziałam, że wątek na Wizażu ruszy. Wszystkim krytykującym mamę Iwony radzę się mocno puknąć w łeb
Udzialałam się na wątkach o Iwonie od początku, wieszałam plakaty o zaginięciu, byłam na bieżąco ze wszystkim co się działo prawie dwa lata temu... w życiu nie powiedziałabym złego słowa na jej mamę. A porównywanie jej do Katarzyny W. to już w ogóle śmiech na sali

Ja obstawiam, że policja w końcu doszła do jakiś nieścisłości w zeznaniach znajomych albo znaleźli pana ręcznika.

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez dominikmeller25

pewnie doszło do kontrolowanego przecieku, przekazano szczątkowe informacje do mediów i czekają na ruch morderców, dziewczyna pewnie nie żyje ale może przynajmniej morderca pójdzie siedzieć.
i mam wrażenie że okaże się iż mordercą był ten kolega lub ktoś jej dobrze znajomy.
jakiś jej kolega miał alibi lecz nie poddał się badaniu wariografem i może to na niego jest ta zasadzka? w sposób normalny nic udowodnić mu nie mogą bo ma alibi więc może chcą go zmusić do błędu i tego że sam się im wystawi.

nie zapominajmy, że ojczym Iwony słyszał jej głos rano przed domem - wątek ten został z czasem pominięty, było o tym cicho, może policja zabroniła o tym wspominać? Albo po prostu sytuacji nie było, nie wiemy.. Mi sie wydaje, że albo ona tam była z kimś znajomym i stamtąd została "porwana" itp. albo pan ręcznik ją zaatakował między jej domem, a miejscem w którym uchwyciły ją i jego kamery

[Annaluka]

Hmmm, a niby jak jej matka miała mówić? Miała odwalić szopkę, zalewać się łzami i wygłaszać komunikaty, że czeka na powrót córeczki? Minęły przecież dwa lata...

Kobieta ma pracę, musi jakoś żyć normalnie i funkcjonować. Dla mnie właśnie byłoby dziwne, gdyby teraz po dwóch latach pokazała wielkie emocje... Z czasem wszystko blaknie i tak jest w jej przypadku. Jest nadzieja i tyle. A jaki jest ból w jej sercu wie tylko ona...

[Melansie]

wszyscy czekają na rozwiązanie tej sprawy. Niestety, już raczej nie pomyślne...

[201604181004]

Znają sprawcę? To znaczy że już są pewno że nie żyje...? 2 lata temu byłam w trójmieście, udzielałam się w sprawie na gp24... Jeżeli pogrzeb (panie świeć nad jej duszą) zbiegnie się z moją wizytą u rodziców, to przyjdę. Boże biedna dziewczyna, biedna jest jej matka, jak ja im współczuje. Ta sprawa jest straszna.

[Madaaa]

Napisane przez Edeldredzia

w sumie to na miejscu takiej osoby, to wolałabym umrzeć niż być w domu publicznym.

Dokladnie. Niewolinictwo wg mnie to jedna z najgorszych zbrodni jakie moze zrobic czlowiek czlowiekowi. A tym bardziej prosstytucja

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:02 ----------

Nie wiem czy pamietacie, ale z jednym z wywiadow z Rutkiem wspomnial on, ze Iwona nie zyje. Moze sprawa sie wyjasnila, siedza cicho zeby dorwac sprawwce...

[Kocurasek]

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artyk...i-jasnowidzowi

i

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomos...__Analiza.html
cytat:
Policja nie ma do "Gazety" pretensji o ujawnienie okoliczności wizyty u matki Iwony. Jeśli policjanci rzeczywiście mają wiarygodne informacje na temat śmierci Iwony, wszystko teraz zależy od znalezienia zwłok. Trudno sobie wyobrazić, by domniemany sprawca próbował po dwóch latach wykopać szczątki i przenieść je w inne miejsce, byłoby to dla niego zbyt ryzykowne. Jeśli policjanci rozmawiali z matką w taki, a nie inny sposób, znaczy to, że znają obszar prawdopodobnego ukrycia ciała, teren jest pod obserwacją i sukcesywnie prowadzone są tam poszukiwania. Możliwe, że policja znalazła szczątki młodej blondynki i trwa weryfikacja tożsamości. Publikacja nie może w niczym zaszkodzić, choć oczywiście policja woli unikać presji ze strony mediów.

Gra operacyjna przeciwko matce dziewczyny?

Według internautów można wyobrazić sobie też inną sytuację. Policjanci przyszli do matki, by wykorzystać ją do jakiejś gry. Chodziłoby o to, by przekazane przez nich informacje poszły dalej i sprowokowały do działania sprawcę. Taki wariant wydaje się bardzo mało prawdopodobny. Matka Iwony Wieczorek przeszła już tak dużo, że poddawanie jej kolejnemu stresowi byłoby nieprofesjonalne i na pewno nieludzkie. Jeden tylko wariant dopuszczałby tego typu grę operacyjną: gdyby matka miała coś wspólnego z zaginięciem Iwony - ale taki scenariusz wydaje się do tego stopnia nieprawdopodobny, że Iwonę równie dobrze mogłoby porwać UFO.

[dominikmeller25]

Napisane przez visionAM

nie zapominajmy, że ojczym Iwony słyszał jej głos rano przed domem - wątek ten został z czasem pominięty, było o tym cicho, może policja zabroniła o tym wspominać? Albo po prostu sytuacji nie było, nie wiemy.. Mi sie wydaje, że albo ona tam była z kimś znajomym i stamtąd została "porwana" itp. albo pan ręcznik ją zaatakował między jej domem, a miejscem w którym uchwyciły ją i jego kamery

w tego ręcznika nie specjalnie wierzę, bo raczej ktoś przyjezdny nie byłby w stanie moim zdaniem tak dobrze ukryć ciała na nieznanym terenie (bo gdyby był on "miejscowy" to ktoś szybko by go namierzył, życzliwych sąsiadów w Polsce jest wielu).
sądzę że doszła pod dom (twierdził tak też jasnowidz) podjechali znajomi, może nawet ci z dyskoteki lub ktoś kto ją znał, zabrali gdzieś ją na after, kilka drinków za dużo zrobiło swoje i doszło do mordu.
ojczym sam z siebie jej głosu by nie wymyślił, mógł ten głos faktycznie tam słyszeć.

[201604181004]

Ja nie wierzę raczej w przypadkowe morderstwo w tym momencie. Dużo się rzeczy dzieje ale w takiej okolicy pełnej ludzi przy bulwarze drogich hotelach o świecie, wydaje mi się że trudniej o psychola. To musiało być bardziej zorganizowane, samochód czy Bóg wie co. Ale jeśli samochód musieli by ją zgarnąć spod samego domu, pierwsza ulica po przejściu bulwarem po której mogą jeździć samochody znajduje się właśnie niedaleko czarnego dworu, przy wyjściu z parku Regana

[martynusia222]

Mnie się wydaje, że właśnie przy tej ulicy, za parkiem wszystko się rozegrało, że Iwona nie doszła pod dom.
Poza tym, o ile kojarze, to jej ojczym chyba mówił, że słyszał głos Adrii, która mówiła coś w stylu " Iwona...." przez telefon i pomyślał, że one rozmawiają, bo są razem, a w rzeczywistości to było przez telefon.

[201604181004]

No nie wiem. Możliwe. Park obrasta strasznie w lato jeśli go się nie obstrzyże jest mnóstwo dziwnych miejsc ciemnych i krzaków, jak to w każdym parku. Boże niech ta sprawa się rozwiąże, niedługo miną dwa lata...

[renoiz]

nie zapominajmy, że ojczym Iwony słyszał jej głos rano przed domem - wątek ten został z czasem pominięty, było o tym cicho, może policja zabroniła o tym wspominać? Albo po prostu sytuacji nie było, nie wiemy.. Mi sie wydaje, że albo ona tam była z kimś znajomym i stamtąd została "porwana" itp. albo pan ręcznik ją zaatakował między jej domem, a miejscem w którym uchwyciły ją i jego kamery

Też mnie to zastanawia, że ojczym słyszał Iwonę rozmawiającą z koleżanką przez telefon lub na żywo. Jeśli przez tel. to łatwo by było to sprawdzić. A czy ta koleżanka wróciła z imprezy do bloku piechotą?

[martynusia222]

Wróciła ze znajomymi taksówką.

[201610310857]

cooo??



a, koleżanka, a już myślałam, ze Iwona

[Krystaliczne szczescie]

Ja nie moge... Po prostu nie moge sobie wyobrazic tego, co czuje mama Iwony. To musi byc straszne. Czytam watek i sledze tez troche sprawe Iwony, zerkam co chwile,czy czegos nowego nie slychac. Teraz powiem szczerze,ze dreszcze mnie przechodza jak mysle o tym,ze ta sprawa moze sie niedlugo rozwiazac... Ogolnie to byloby dobrze w koncu dowiedziec sie co sie wlasciwie stalo,niz zyc tyle czasu w niepewnosci,ale mimo wszystko, przeraza mnie to. To juz dwa lata...gdzie ona jest...

[titina]

Video z Dzień Dobry TVN

http://dziendobry.tvn.pl/video/przel...est,49233.html

[fossa]

Współczuje rodzicom strasznie ... zyc w takiej niepewnosci przez tyle lat. mam nadzieje, ze to nie ujdzie na sucho i krew mnie zalewa, ze ten co jest odpowiedzialny za to co sie stalo (cokolwiek sie stalo) chodzi wolno i byc moze nie zamierza przestac. Ciekawe czy to byl jednorazowy wybryk czy moze ma juz na swoim koncie inne przestepstwa. Ciekawe co profiler policyjny by o nim powiedzial.

Niemniej jednak zachowanie Iwony wydaje mi sie strasznie nieodpowiedzialne i naiwne, albo wręcz prowokujące. Nie wyobrazam sobie, zebym mogla przechadzac sie w takiej miniowce po nocy sama. Koniecznie chciala zwrocic na siebie uwage i zwrocila. To sie nazywa kuszenie losu. Powrot z imprezy jest zawsze newralgicznym punktem kazdego wyjscia. Chociaz juz bylo jasno i duzo ludzi ... Moze miala zludne poczucie bezpieczenstwa.

[titina]

Napisane przez fossa

Współczuje rodzicom strasznie ... zyc w takiej niepewnosci przez tyle lat. mam nadzieje, ze to nie ujdzie na sucho i krew mnie zalewa, ze ten co jest odpowiedzialny za to co sie stalo (cokolwiek sie stalo) chodzi wolno i byc moze nie zamierza przestac. Ciekawe czy to byl jednorazowy wybryk czy moze ma juz na swoim koncie inne przestepstwa. Ciekawe co profiler policyjny by o nim powiedzial.

Niemniej jednak zachowanie Iwony wydaje mi sie strasznie nieodpowiedzialne i naiwne, albo wręcz prowokujące. Nie wyobrazam sobie, zebym mogla przechadzac sie w takiej miniowce po nocy sama. Koniecznie chciala zwrocic na siebie uwage i zwrocila. To sie nazywa kuszenie losu. Powrot z imprezy jest zawsze newralgicznym punktem kazdego wyjscia. Chociaz juz bylo jasno i duzo ludzi ... Moze miala zludne poczucie bezpieczenstwa.

Po pierwsze - ona nie szła w miniówce tylko w spódnicy do kolan, a po drugie - nawet gdyby szla to i tak nikt nie miał prawa jej krzywdy robić.

[fossa]

Napisane przez titina

Po pierwsze - ona nie szła w miniówce tylko w spódnicy do kolan, a po drugie - nawet gdyby szla to i tak nikt nie miał prawa jej krzywdy robić.

No pewnie, ze nie mial. Ale nie zyjemy w idealnym swiecie i rozni ludzie sie trafiaja, a oni tylko czekaja na okazje.

[szafiarka]

Napisane przez titina

Po pierwsze - ona nie szła w miniówce tylko w spódnicy do kolan, a po drugie - nawet gdyby szla to i tak nikt nie miał prawa jej krzywdy robić.

spódnica do kolan?? to chyba źle widzimy ten sam obraz ....
wg mnie mini że ho ho ..

[garfieldek]

Napisane przez szafiarka

spódnica do kolan?? to chyba źle widzimy ten sam obraz ....
wg mnie mini że ho ho ..

Mialam podobna sukienke i jesli byla to ta sama to faktycznie dosyc przykrotkawa

ale cz to ma teraz znaczenie....

[muciula25]

Nie zgodzę się z tym kuszeniem losu.Sama ta sama drogą wracałam tysiące razy zimą po godz 17 gdy jest już ciemno,latem w nocy lub późnym wieczorem albo nad ranem właśnie z dyskoteki i pewniej się czułam w takich dziwnych porach latem bo jest tam wtedy mnóstwo ludzi niż np inna porą roku gdy jest jasno a ludzi brak...Poza tym młodośc ma swoje prawa teraz bym się nie odważyła wyjść z domu sama gdy jest ciemno nie móiwąc juz o przejściu przez park czy inne takie miejsce ale kiedyś nie był to dla mnie problem.
Mam nadzieję,że się ta sprawa rozwiąże choć puki nie ma ciała jest nadzieja ...
Pamiętam jak moja Mama mi czytała wiadomości,że znaleziono bodajże na Helu zwłoki itd okazło się,że to zaginiona Iwona... nogi się pode mną ugieły,zrobiło mi się ciemno przed oczami i myślałam:nie tylko nie tylko nie to,szczęście w nieszczęściu okazało się,z eto nie ta Iwona ...
Nie znam tej dziewczyny osobiście ale jest mi jakos dziwnie bliska może dlatego,że mam w głowie myśl:przeciez mogłam być to ja kilka lat temu.
I dlatego też nie chce mi się wierzyć,ze stało sie to na deptaku moim znadniem blisko domu tak blisko,że nie powinno się wydażyć...

[sadie]

Napisane przez muciula25

Nie zgodzę się z tym kuszeniem losu.Sama ta sama drogą wracałam tysiące razy zimą po godz 17 gdy jest już ciemno,latem w nocy lub późnym wieczorem albo nad ranem właśnie z dyskoteki i pewniej się czułam w takich dziwnych porach latem bo jest tam wtedy mnóstwo ludzi niż np inna porą roku gdy jest jasno a ludzi brak...Poza tym młodośc ma swoje prawa teraz bym się nie odważyła wyjść z domu sama gdy jest ciemno nie móiwąc juz o przejściu przez park czy inne takie miejsce ale kiedyś nie był to dla mnie problem.
Mam nadzieję,że się ta sprawa rozwiąże choć puki nie ma ciała jest nadzieja ...
Pamiętam jak moja Mama mi czytała wiadomości,że znaleziono bodajże na Helu zwłoki itd okazło się,że to zaginiona Iwona... nogi się pode mną ugieły,zrobiło mi się ciemno przed oczami i myślałam:nie tylko nie tylko nie to,szczęście w nieszczęściu okazało się,z eto nie ta Iwona ...
Nie znam tej dziewczyny osobiście ale jest mi jakos dziwnie bliska może dlatego,że mam w głowie myśl:przeciez mogłam być to ja kilka lat temu.
I dlatego też nie chce mi się wierzyć,ze stało sie to na deptaku moim znadniem blisko domu tak blisko,że nie powinno się wydażyć...

szczęście dla kogo? nigdy nie zrozumiem osób bezpośrednio niezwiązanych z osobą zaginioną i mówiących "uff, to jednak nie jej ciało, jakie to szczęście!". To jednak czyjeś zwłoki są, i kryje się za nimi czyjas tragedia, o jakim szczęściu tu mówimy?

a to że blisko domu nie powinno sie nic wydarzyć, to złudne, niestety, poczucie bezpieczeństwa.

[_chocolate]

Właśnie w nocy się jej nic nie stało, więc w tym sensie nie można jej obwiniać za to, co ją spotkało. Ostatni raz była widziana przez sprzątacza miejskiego przy wyjściu z parku, a to już musiała być gdzieś 4.30. To jest już pora, gdzie ludzie normalnie się kręcą, bo np. jadą na lotnisko albo na pociąg. Dla mnie najbardziej prawdopodobne jest, że wsiadła do samochodu kogoś znajomego.

[szafiarka]

Napisane przez garfieldek

Mialam podobna sukienke i jesli byla to ta sama to faktycznie dosyc przykrotkawa

ale cz to ma teraz znaczenie....

no właśnie , chyba nie ma znaczenia ... jednak ktoś mógł odebrać taki strój dwuznacznie.

---------- Dopisano o 13:37 ---------- Poprzedni post napisano o 13:36 ----------

Napisane przez _chocolate

Właśnie w nocy się jej nic nie stało, więc w tym sensie nie można jej obwiniać za to, co ją spotkało. Ostatni raz była widziana przez sprzątacza miejskiego przy wyjściu z parku, a to już musiała być gdzieś 4.30. To jest już pora, gdzie ludzie normalnie się kręcą, bo np. jadą na lotnisko albo na pociąg. Dla mnie najbardziej prawdopodobne jest, że wsiadła do samochodu kogoś znajomego.

zależy gdzie. ja często o tej porze chodziłam na pociąg i niestety ale grupki pijanych osób wracających z imprez są bardzo czepliwe i nieprzewidywalne ...

[martynusia222]

Znają sprawcę... Ciekawe jak ta historia się zakończy...

Co do powrotu Iwony - każdy ma prawo wracać do domu o której chce, którędy chce,być ubranym jak chce i nikt nie ma prawa zrobić krzywdy . Myślę, że może i mini była prowokująca, ale z drugiej strony czy młoda dziewczyna, ładna ma chodzić w dresie, bo zawsze istnieje ryzyko napadnięcia... Przecież to jest wiek, kiedy dziewczyny najbardziej się stroją, malują, chcą ładnie wyglądać i mają do tego prawo.
Ja zostałam napadnięta pod swoim domem, gdy wracałam z imprezy - był środek zimy, nie miałam mini, nie byłam prowokująco ubrana. Na szczęście mnie się nic większego nie stało, pozostał tylko lęk o każdy późniejszy powrót...