Starsi mężczyźni i młodsze kobiety - 10 lat i więcej? :) Cz. 3

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Dwight_Schrute

Prawda zazwyczaj jest niewygodna. Po 30-tce większość ludzi się zwyczajnie sypie. Zwłaszcza imprezowicze.

Już bez przesady, że od razu się tak sypią Dużo zależy od genów, no i racja, od trybu życia też.
Ale zgadzam się, że niektóre kobiety przesadzają z tym zaniżaniem im wieku. Znam bardzo, bardzo mało osób (wśród obu płci) którym mogłabym dać 10 lat mniej i +. Zazwyczaj te osoby, które mi się chwaliły, że wszyscy je niby tak odmładzają i dziwią się na ich prawdziwy wiek, wyglądały moim zdaniem na tyle lat, ile miały :p. Ale znam też takie, które faktycznie wyglądają młodziej bez chwalenia się tym. Mam np. znajoma z pracy 40-letnią, która wygląda na 35, oraz kumpluję się z 32-latką, która wygląda młodziej ode mnie (26 lat), dalabym jej właśnie 26, biorąc pod uwagę, że ja wyglądam starzej niz mój wiek. Ale żeby ktoś wyglądal aż 10 lat młodziej bez żadnych zabiegów, to faktycznie rzadkość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87834487]Już bez przesady, że od razu się tak sypią Dużo zależy od genów, no i racja, od trybu życia też.
Ale zgadzam się, że niektóre kobiety przesadzają z tym zaniżaniem im wieku. Znam bardzo, bardzo mało osób (wśród obu płci) którym mogłabym dać 10 lat mniej i +. Zazwyczaj te osoby, które mi się chwaliły, że wszyscy je niby tak odmładzają i dziwią się na ich prawdziwy wiek, wyglądały moim zdaniem na tyle lat, ile miały :p. Ale znam też takie, które faktycznie wyglądają młodziej bez chwalenia się tym. Mam np. znajoma z pracy 40-letnią, która wygląda na 35, oraz kumpluję się z 32-latką, która wygląda młodziej ode mnie (26 lat), dalabym jej właśnie 26, biorąc pod uwagę, że ja wyglądam starzej niz mój wiek. Ale żeby ktoś wyglądal aż 10 lat młodziej bez żadnych zabiegów, to faktycznie rzadkość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Co Ty mówisz! Przecież ona i na dodatek wszystkie znajome 30+ wyglądają na 20 i taaaaaakie laski są.

Ja pamiętam, że straciłem 10 lat jak schudłem 25 kg. ale to nie było po trzydziestce.

[ihni1234]

Napisane przez Dwight_Schrute

Co Ty mówisz! Przecież ona i na dodatek wszystkie znajome 30+ wyglądają na 20 i taaaaaakie laski są.

Ja pamiętam, że straciłem 10 lat jak schudłem 25 kg. ale to nie było po trzydziestce.

Masz jakiś dziwny problem z tym wiekiem. Straszny z Ciebie frustrat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

Napisane przez ihni1234

Masz jakiś dziwny problem z tym wiekiem. Straszny z Ciebie frustrat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zwyczajnie mam oczy. Kobiety mogą być mega piękne nawet po 40-tce, ale nie uważam tego za rzecz oczywistą, bo geny i prowadzenie się o tym decydują.
Dlatego ciężko mi uwierzyć, że cała grupa 30+ koleżanek wygląda jak 20 latki.

Straszny ze mnie frustrat.

[dekko27]

Napisane przez Dwight_Schrute

Co Ty mówisz! Przecież ona i na dodatek wszystkie znajome 30+ wyglądają na 20 i taaaaaakie laski są.

no tak, bo jak się ma 20 lat to zawsze jest się ladnym ,zgrabnym i powabnym.
Ciekawe
Jakby wszystkie kobiety 20letnie były zgrabne, piękne i powabne . Cellulit maja tez 20latki, rozstępy, również i i inne problemy skorne.
Serio, jakiś blad poznawczy.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez dekko27

no tak, bo jak się ma 20 lat to zawsze jest się ladnym ,zgrabnym i powabnym.
Ciekawe
Jakby wszystkie kobiety 20letnie były zgrabne, piękne i powabne . Cellulit maja tez 20latki, rozstępy, również i i inne problemy skorne.
Serio, jakiś blad poznawczy.

A kiedyś Polak został papieżem.
Niemożliwe!

[dekko27]

Napisane przez Dwight_Schrute

Masz 39 lat i skórę 20 latki? Proszę o zdjęcia poglądowe, bo to musi być jakiś cud natury.

Co do poprzednich wpisów, to jasne że mamusia z bombelkiem już nie szuka przygód i w ogóle chce tylko dojrzałego mężczyznę z odpowiednim stanem portfela. W końcu ktoś jej tego bombelka zrobił, a normalny facet nie porzuca swojego dziecka. Mnie nie interesuje sprzątanie czyjegoś życiowego bałaganu.
Śmieszne, że uważacie za niedojrzałego kogoś, kto zdaje sobie sprawę z czym wiąże się wychowywanie czyichś dzieci.
Jest tutaj jedna użytkowniczka, która często mówi wprost, że ona by się nie związała z dzieciatym, bo nie chciałaby odpływu pieniążków na nie swojego bombla. Jakoś jej nie zarzucacie bycia niedojrzałą i przegrywem.

Masz jakieś kompleksy?
Ludzie daja pieniądze na cele charytatywne na dzieci, których nie znaja. Nie rozumiesz i nie odczujesz tego bo zyjesz w swiecie gdzie nie ma miejsca na milosc, po prostu niektórzy tak maja.
Cecha meskosci moim zdaniem jest wlasnie ODPOWIEDZIALNOSC i to jest najfajniejsze, coz natura. Po prostu samiec myslacy tylko o sobie jest niepociagajacy. Być może kobiety z dziecmi spotykają facetow co im to nie przeszkadza, a wręcz ciesza się rodzina, ze mogą być potrzebni itd.
Co Cie tak to boli,ze kobiety z dziecmi maja mowych facetow? Chcialbys mieć żone na wlasnosc, bo macie dzieci?
Nie te czasy. Kobieta jak będzie chciała zawsze sobie znajdzie kogos jak będzie chciała, z dziecm czy bez.
Znam takiego co ma 30 lat kobiete co ma 40 i dwojke dzieci nastoletnich. Facet miał pelno dziewczyn a jej się oswiaczyl. Ją wybral na żonę.
Może kiedyś zrozumiesz, ze w życiu jest coś więcej.....niż własne ograniczone poglądy i zimna kalkulacja. A poważnie mi Ciebie zal, bo raczej szczelsiwy to TY nie będziesz w zyciu.Nie wiesz ile tracisz i być może nigdy się nie dowiesz.

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Napisane przez Dwight_Schrute

A kiedyś Polak został papieżem.
Niemożliwe!

a jednak nie wiem czemu mówimy o 30 plus a nie 27 plus lub 33 plus

[Dwight_Schrute]

Napisane przez dekko27

Masz jakieś kompleksy?
Ludzie daja pieniądze na cele charytatywne na dzieci, których nie znaja. Nie rozumiesz i nie odczujesz tego bo zyjesz w swiecie gdzie nie ma miejsca na milosc, po prostu niektórzy tak maja.
Cecha meskosci moim zdaniem jest wlasnie ODPOWIEDZIALNOSC i to jest najfajniejsze, coz natura. Po prostu samiec myslacy tylko o sobie jest niepociagajacy. Być może kobiety z dziecmi spotykają facetow co im to nie przeszkadza, a wręcz ciesza się rodzina, ze mogą być potrzebni itd.
Co Cie tak to boli,ze kobiety z dziecmi maja mowych facetow? Chcialbys mieć żone na wlasnosc, bo macie dzieci?
Nie te czasy. Kobieta jak będzie chciała zawsze sobie znajdzie kogos jak będzie chciała, z dziecm czy bez.
Znam takiego co ma 30 lat kobiete co ma 40 i dwojke dzieci nastoletnich. Facet miał pelno dziewczyn a jej się oswiaczyl. Ją wybral na żonę.
Może kiedyś zrozumiesz, ze w życiu jest coś więcej.....niż własne ograniczone poglądy i zimna kalkulacja. A poważnie mi Ciebie zal, bo raczej szczelsiwy to TY nie będziesz w zyciu.Nie wiesz ile tracisz i być może nigdy się nie dowiesz.

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------



a jednak nie wiem czemu mówimy o 30 plus a nie 27 plus lub 33 plus

Nie mam kompleksów. Chyba właśnie w tym sęk.
Otóż jestem w stanie zrozumieć, że samotne matki chcą spoko faceta dla siebie i swoich dzieci. Tylko czemu wcześniej myślały raczej inną częścią ciała niż mózgiem? Bo chyba nie chcesz mi wmówić, że większość nie wiedziała z kim sobie robi bombelki?
Być może niektórzy faceci lubią czuć się potrzebni i to zaspokaja ich ego. Dla mnie ważniejsze są inne rzeczy.
Co takiego niby tracę?

[alicjaross]

Napisane przez Dwight_Schrute

Nie mam kompleksów. Chyba właśnie w tym sęk.
Otóż jestem w stanie zrozumieć, że samotne matki chcą spoko faceta dla siebie i swoich dzieci. Tylko czemu wcześniej myślały raczej inną częścią ciała niż mózgiem? Bo chyba nie chcesz mi wmówić, że większość nie wiedziała z kim sobie robi bombelki?
Być może niektórzy faceci lubią czuć się potrzebni i to zaspokaja ich ego. Dla mnie ważniejsze są inne rzeczy.
Co takiego niby tracę?

Jedni ludzie akceptują dzieci inni nie, tyle w temacie. Tobie przeszkadza, ale po co komentujesz życie takich kobiet, zle wybrała zdarza się, nikt nie jest nieomylny

[dekko27]

Napisane przez Dwight_Schrute

Nie mam kompleksów. Chyba właśnie w tym sęk.
Otóż jestem w stanie zrozumieć, że samotne matki chcą spoko faceta dla siebie i swoich dzieci. Tylko czemu wcześniej myślały raczej inną częścią ciała niż mózgiem? Bo chyba nie chcesz mi wmówić, że większość nie wiedziała z kim sobie robi bombelki?
Być może niektórzy faceci lubią czuć się potrzebni i to zaspokaja ich ego. Dla mnie ważniejsze są inne rzeczy.
Co takiego niby tracę?

No skoro nie masz to luz
Posluchaj, po pierwsze nie zawsze dzieci się planuje.
Po drugie ludzie się zmieniają, to ,ze ktoś był spoko 5 czy 10 lat nie oznacza, ze nie zmieni się, nie zacznie grac w kasynie, zostanie alkoholikiem, gburem czy leniem
Po trzecie nawet jeśli były głupie i zrobily ten fatalny blad i wybtaly nieodpowiednia osobe na ojca to maja pokutować za to 20lat, az dzieci urosną?
Blagam Cie, każdy ma jedno zycie i chce jak najlepiej dla siebie, a dzieci powinny mieć dobre wzorce. To jest prawdziwe ojcoctwo, a nie danie spermy, co można wykupić z banku lub wziąć wszędzie.
Ojciec to ten co wychowuje, ok rozumiem, ze latwiej kochac biologiczne dziecko (rozumiem ,ze ktoś może mieć trudność z pokochaniem nieswojego) ale nie widze nic dziwnego w tym ,ze związki się rozpadają. Fakt ludzie nie pracują często nad relacjami, czasem poddają się za szybko ale czasem po prostu drogi się rozchodzą. Jeśli jedno chce mieć 5 dzieci a drugie jedno.Albo jedno chce wyjechać za granice a drugie zostać w kraju. Czasem milosc nie wystarcza. A człowiek sam się zmienia i za siebie ręczyć nie może, co dopiero za drugą osobę.

A co tracisz? Musialbys stać się kims innym by to zrozumieć. Może z wiekiem zrozumiesz jak poznasz odpowiednia kobiete. A może nigdy.

---------- Dopisano o 22:04 ---------- Poprzedni post napisano o 22:00 ----------

Napisane przez alicjaross

Jedni ludzie akceptują dzieci inni nie, tyle w temacie. Tobie przeszkadza, ale po co komentujesz życie takich kobiet, zle wybrała zdarza się, nikt nie jest nieomylny

Dokladnie, Dwight_Schrute czy Ty ozeniles sie za swoja pierwsza dziewczynę ?? Jestes z nią nadal?
Ta relacja przetrwala?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Już bez przesady, ja w życiu nie związałabym się z facetem z dzieckiem, choćby był nie wiem jak cudowny, faceci też mają prawo nie chcieć kobiety z dziecmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dekko27]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87835290]Już bez przesady, ja w życiu nie związałabym się z facetem z dzieckiem, choćby był nie wiem jak cudowny, faceci też mają prawo nie chcieć kobiety z dziecmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No nie mowie ,ze nie przecież
To zrozumiale, ale nie tez nie widze w tym nic dziwnego,ze komus to nie przeszkadza.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Ja też nie wierzę w te trzydziestokilkulatki, które wyglądają na 20.
Nigdy nikogo takiego nie spotkałam, nigdy nikogo takiego nie widziałam.
Prędzej uwierzę w yeti.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87835300]Ja też nie wierzę w te trzydziestokilkulatki, które wyglądają na 20.
Nigdy nikogo takiego nie spotkałam, nigdy nikogo takiego nie widziałam.
Prędzej uwierzę w yeti.[/QUOTE]Ja widziałam, ale to były Afrykanki. One zupełnie inaczej się starzeją, zapewne dlatego, że ciemna skóra chroni je przed fotostarzeniem w naszym klimacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dekko27]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87835300]Ja też nie wierzę w te trzydziestokilkulatki, które wyglądają na 20.
Nigdy nikogo takiego nie spotkałam, nigdy nikogo takiego nie widziałam.
Prędzej uwierzę w yeti.[/QUOTE]

Bez przesady z tym jeti. Ja znam kilka takich osob.Ja mam w pracy taka co ma 34 lata i taka co ma 23 i wyglądają tak samo, obie na ok.25 lat.
Ja nie widze roznicy miedzy nimi .
Ale faktycznie ,ze wiele kobiet ok.35-40 roku zycia wyglądaj już dość poważnie. W sumie już w wieku 25 niektóre kobiety wygladaja poważnie, ale to bardziej chyba typ urody niż efekt starzenia. Po prostu jest typ urody dziewczęcy bardziej i bardziej poważny.
Przeciez już w liceum/ na studiach widać roznicę przy ludziach w tym samym wieku.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez dekko27

Ja mam w pracy taka co ma 34 lata i taka co ma 23 i wyglądają tak samo, obie na ok.25 lat.
Ja nie widze roznicy miedzy nimi .
Ale faktycznie ,ze wiele kobiet ok.35-40 roku zycia wyglądaj już dość poważnie. W sumie już w wieku 25 niektóre kobiety wygladaja poważnie, ale to bardziej chyba typ urody niż efekt starzenia. Po prostu jest typ urody dziewczęcy bardziej i bardziej poważny

Ale 25 to też nie jest 20.

[dekko27]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87835311]Ale 25 to też nie jest 20.[/QUOTE]

No 20 tez bym jej nie dala, ale tej 23 tez bym 20 nie dala.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Przypomniało mi się, że pracowałam jeszcze z Arabką, która miała 35 lat, a myślałam, że ma mniej więcej tyle lat co ja, 25-26.
Wkurzylo mnie, jak jeden z naszych klientów zwracał się do niej "mademoiselle" (tak jak się zwraca do młodych dziewczyn) a do mnie madame
I ogólnie znam dużo ludzi, którzy wyglądają młodziej niż metryka wskazuje, ale te 10 lat to tak jak pisałam, jednak duża rzadkość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cola_Ola]

Napisane przez Livivi

Ooo, super, ze tu trafiłaś Bo strikte różnica wieku sama w sobie problemem nie jest żadnym i charakterem się całkiem dobraliśmy, mamy zarówno wspólne jak i całkiem odmienne zainteresowania. Pod tym względem jest wszystko super

Młody owszem, ale jednak już nieco bardziej życiowo ułożony, dlatego jego zachowanie jest w niektórych aspektach odmienne od zachowania czy podejścia moich rówieśników. Przykładowo ma już pewna swoją rutynę dnia, sporo pracuje, jest na własnym, więc czy weekendy czy święta i tak ma co robić. Moi rówieśnicy żyją raczej od kolokwium do kolokwium, ja jako jedna z niewielu łączę studia z pracą i do tego jeszcze pasją, bo kierunek jest ciężki i wymagający, odczuwam to dość mocno i momentami zastanawiam się czy za dużego tempa sobie nie narzuciłam, ale tu nie o tym. Podsumowując - uważam, że mimo wszystko można mówić o jakimś „standardzie” w zachowaniu osób w tym wieku

Jest mi łatwo odczytywać sygnały od osób ze zbliżonego do mojego przedziału wiekowego - raczej jestem w stanie określić co się kryje za ciszą na czacie albo krótkimi, zdawkowymi odpowiedziami, bo zwykle ma to przełożenie na realne życie. Tutaj jestem trochę w rozterce, bo wiem, że on ma sporo na głowie, nie chcę mu przeszkadzać ani się w żaden sposób narzucać, wolałabym, żeby to on się bardziej narzucał, czułabym wtedy pewniejszy grunt, ale on z kolei też jest świadomy, ze jestem drastycznie zawalona nauką i nie wiem czy czasami nie czeka aż dam sygnał, że ten czas już mam i mogę w spokoju bez widma zaliczeń porozmawiać / popisać Oboje wyznajemy zasadę, że wszelkie niebezpośrednie formy kontaktu jak smsy czy messenger nie są zobowiązujące dla żadnej ze stron - odpisujesz wtedy, kiedy masz czas, kiedy możesz, jeśli to coś pilnego to druga osoba zadzwoni, jeśli pisze, to nic takiego, co miałoby cię oderwać od aktualnych zadań. Latem zaczęłam trochę inaczej postrzegać niektóre sprawy i wydaje mi się , ze to świetna sprawa, dlatego staram się tego trzymać i nie byc tak jak kiedyś zawsze na zawołanie, rzucając wszystko byle by tylko odpisać komuś lub rozwiązać problem danej osoby. Jednak ze starymi nawykami cieżko zerwać i czasami troszkę mnie irytuje, że nie możemy nawiązać jakiejś dłuższej sensownej konwersacji, kiedy ja mam zwyczajnie ochotę popisać o wszystkim i niczym i trochę odsapnąć w tym czasie od wszystkiego wokół. Nie ma tu żadnej zasady, bo raz piszemy i jest super, innym razem cisza. Fakt, ze na początku momentów ciszy raczej nie było i byc może sam częściej inicjował kontakt. Ja ciszy bardzo nie lubię, na dłuższą metę mnie zwyczajnie męczy, dlatego wbrew woli ja przerywam zagadując. Jednak czuję się wtedy jakbym mu się narzucała, czego bardzo nie chcę. Nigdy nie dał mi tego odczuć, że kontakt mu nie pasuje, ale bardziej bym się ucieszyła jakby sam częściej go inicjował Dlatego zastanawiam się czy mężczyźni w tym wieku naprawdę nie przykładają jakiejś szczególnej wagi do takiej niebezpośrednie komunikacji? Moi rówieśnicy najcześciej chcą byc w stałym kontakcie jak się nie widzą to non stop na czacie , wiec po prostu nie wiem czy to reguła czy kwestia charakteru bardziej?

Co innego oczywiście w kontakcie bezpośrednim - jak się widzimy, rozmawiamy poświęcamy sobie całą uwagę, wtedy żadnych wątpliwości nie mam. Możemy rozmawiać na wiele różnorodnych tematów, oglądać razem seriale, układać puzzle Jednak brakuje mi nieco tej ciągłości kontaktu w momencie jak się nie widzimy. Na początku było to mniej odczuwalne - wiadomo, że w dużej mierze było to zasługą wzajemnej fascynacji - teraz czasami kontakt jest, czasami go nie ma

Jednocześnie niejednokrotnie daje mi jasne sygnały, że myśli o tej znajomości długoterminowo, rozmawiamy o tym, ze na wiosnę gdzieś wyskoczymy na city break na weekend, podkreśla, ze będziemy mieć jeszcze wiele okazji na różne rzeczy. Często też zaznacza jak fajnie jest stopniowo mnie poznawać, że dowiaduje się kolejnych rzeczy, nawet tych banalnych, ze nie lubię ostrych potraw Ale tak jak wyżej pisałam mam skłonność do tego, że jeśli kogoś lubię to naprawdę staram się w pełni angażować w relację i wręcz ciężko mi samej mnie powstrzymać od tego Nie znamy sie Antyle długo, żeby odbywać rozmowy o przyszłości i niewiadoma czym, bo tak naprawdę dopiero sie docieramy, ja nie chciałabym go jakoś tym przestraszyć, ale czułabym się lepiej jakbym stała na nieco pewniejszym gruncie. Opowiadał mi kiedyś jak to jego kolega chodzi do klubów i wyrywa jakieś tam laski, o określonym typie urody itd. Skwitował to słowami „no cóż... no taką ma fazę po prostu”. Od tamtego czasu chodzi mi po głowie czy ja też jestem tylko jego „fazą” ? Chciałabym zapytać go o to wprost, ale trochę nie wiem jak ugryźć temat, bo tak nagle z tym wyskoczyć to głupio

Ale standardowo jest też druga strona medalu - poznaliśmy się na tinderze (ah wiem co niektórzy o tej aplikacji myślą, ale nie demonizujmy :P) Ja raczej nie przywykłam do nawiązywania kontaktów w ten sposób, więc już w profilu zamieściłam notkę, ze zamiast tygodniami pisać, wolę się spotkać na żywo. Dlatego po nawiązaniu kontaktu dwa dni później widzieliśmy się już na żywo Od tamtego momentu nieprzerwanie aż do teraz regularnie się spotykamy. Z mniejszą i wiekszą intensywnością w zależności od ciążących na nas obowiązków. Wzmianka o tinderze dążę jednak do faktu, że ostatnio chciałam zerknąć i wrócić do naszej pierwszej rozmowy, bo w sumie była całkiem zabawna, a ja lubię takie wspominki :P I jak się okazało, on już aplikację usunął. Traktuję to jako dobry znak Ja aktualnie jeśli mam czas to korzystam z niej w celu znalezienia ludzi do pogadania, poszerzenia trochę grona znajomych (przyjechałam w październiku do obcego miasta, zupełnie sama i zerwałem dawne kontakty w poprzednim mieście, więc jestem na etapie asymilacji i budowania kręgu znajomych), więc mimo wyszatkowana czasami tam zerkam, więc wiem, że stało się to gdzieś na przestrzeni ostatnich 3 tygodni jakoś. Chodzi mi po głowie, żeby kiedyś zagaić, czego tak w sumie na tym tinderze szukał. Bo ja osobiście szukałam w tamtym okresie relacji, która miałaby szansę przerodzić się w coś stałego i zastanawia mnie czy on tez wychodzi z podobnego założenia czy to raczej „taka faza” i myśli tylko w kontekście najbliższych miesięcy...

No dobra, trochę moich wypocin się tu nazbierało, ale ja z reguły gadułą jestem i krótko nie potrafię chcę też naświetlić sprawę w miarę dokładnie, żeby nie było nieporozumień. Masz może jakieś spostrzeżenia? Podziel się nimi proszę

Livivi, jak potoczyły się sprawy dalej? Rozmawialiście o częstotliwości kontaktu? Pytam, bo mam troszkę podobny problem. Tzn. mój problem pewnie jest z pupy, bo po prostu czasem nie odzywa się cały dzień, a mi już jest przykro, ale wiem, że dziewczyny określają to mianem bluszcza. No, ale czasem mi po prostu tęskno, ale oczywiście sama z siebie nie napiszę, bo nie chcę się narzucać...

[Soyokaze]

Napisane przez Dwight_Schrute

Masz 39 lat i skórę 20 latki? Proszę o zdjęcia poglądowe, bo to musi być jakiś cud natury.

Co do poprzednich wpisów, to jasne że mamusia z bombelkiem już nie szuka przygód i w ogóle chce tylko dojrzałego mężczyznę z odpowiednim stanem portfela. W końcu ktoś jej tego bombelka zrobił, a normalny facet nie porzuca swojego dziecka. Mnie nie interesuje sprzątanie czyjegoś życiowego bałaganu.
Śmieszne, że uważacie za niedojrzałego kogoś, kto zdaje sobie sprawę z czym wiąże się wychowywanie czyichś dzieci.
Jest tutaj jedna użytkowniczka, która często mówi wprost, że ona by się nie związała z dzieciatym, bo nie chciałaby odpływu pieniążków na nie swojego bombla. Jakoś jej nie zarzucacie bycia niedojrzałą i przegrywem.

Bywam tutaj czasami i sam widzę jak te opinie są subiektywne i bronione są decyzje kobiet oraz ich wybory. A podobna sytuacja u mężczyzn, że odmawiają, mają wątpliwości lub słabości, czy inne rzeczy i już jest jazda. Dziwne, że faceci potrafią skrytykować durne wybory i decyzje oprócz kobiet to też swoją własną płeć. Patrzą na skutki i decyzje zamiast na płeć. Natomiast na forum kobiecym jest totalnie lajtowo. Będzie broniona samotna matka, która szuka wypas faceta na tatusia itd. a jak facet wie co się święci to jest gnojony.

Co do wątku słyszę pewnie 2 raz u znajomych, gdy chcą mieć wyswatać, nie tylko rówieśnice, czy kilak młodsze, a nawet, że jest "panna" 22... z pauzą... i dzieckiem.

Bądźmy dorośli i zamiast tylko współczuć patrzmy też na to przyszłościowo. Zakochana smarkula, która wchodzi w dorosłość, ma dowód dopiero zachodzi z kolegą z klasy? Gdzie tu dojrzałość takiej młodej smarkuli? Ona będzie idealną żoną i matką dla starszego faceta, skoro nawet przy tak ważnej decyzji jak zabezpieczenie się w trakcie stosunku zapomniała? Gdzie ona była?

Rozumiem rozwódki po stażu małżeńskim, ale nigdy 18-20+ Dla mnie i tak poniżej 25 w dół, dla 32 latka to są dziewczynki, niż kobiety. Patrząc na to pokolenie, szybciej zrozumiem seniorów i seniorki po 70 wzwyż, niż młode pokolenie nastolatków i 20 latków W ogóle inne światy i wartości. I to dotyczy obu płci, czy chłopaków, czy dziewczyny. Dla mnie pokolenie Y, Z czy innych żyje na innej planecie, a faceci, którzy latają za młodymi o tyle mają coś z głową.