Matka i jej nienawisc do Tż cz. 2

[lakier_do_paznokci]

Nie wiem kogo sie poradzic. Moze wy mi pomożecie

Z moim chłopakiem spotykam sie 9miesiecy. On ma 29lat, ja 23. On pracuje 30km od domu nie zarabia kokosow. Ja mam kiepska prace. Odległość jaka nas dzieli to 30km.

Mial przyjechać do mnie ktoregos dnia i przy okazji poznać moja Mame(wcześniej byla za granica) ale musial pomoc Tacie i niestety nie mógl przyjechac.Pisalam o tym tutaj niedawno. Matka strasznie sie wpienila, mówiąc ze nie chce go wiecej widziec. Kaze mi do niego nie jezdzic(bo sie ponizam ) nocowałam u niego wiele razy. On mieszka z rodzicami. Stara sie teraz o lepsza prace dla mnie i dla siebie. Chce sie wyprowadzić i zamieszkać razem ze mna. Matka mówi pod jego adresem różne bardzo nie mile epitety. Typu, ze jest śmieciem, ze wykorzystam sytuacje jak jej nie bylo i do mnie przyjeżdżal, ze go na mnie nie stać, nic mnie z nim nie,czeka. Jak bylam u niego dal mi 50zl na paliwo, bo nie mialam, a przyjechałam do niego spontanicznie nie informując go bo mial baaardzo zly humor i sie o niego martwilam. On boi sie, ze przez to co wygaduje moja Matka rzucę go. Mówi ze takich jak on jest na pęczki, ze jestem mloda, ladna i nie jeden taki na mnie czeka Ale ja,go kocham Tak mnie dzisiaj tym zraniła, ze mi lzy pociekły. Narazie mieszkam z nią, jest strasznie Nie chce juz przez ta cala sytuacje do niego jezdzic Powiedzialam jej, ze niedlugo sie wyprowadzę i wiecej mnie nie zobaczy, a ona, ze kogo ja bronie?! Ze on mi nie ma nic do zaoferowania! Teraz moze ma pieniądze, bo jest przy rodzicach. To strasznie przykre. Co tu poradzic? Nienawidzę jej...

Jak wyglądały wasze poczatki z tzetami? Czy tez wasze Mamy tak wam dawały w kość? Czy w tym wszystkim chodzi tylko o to żeby"sie ustawic"? Jestem przez to strasznie zdołowana. Mam mętlik w głowie i nie wiem co myslec. Matka mówi, ze woli zebym do końca życia byla sama z nią niż dala sie wykorzystywać jak ona. Nie mam sie komu wygadać, nie chce tez tzetowi znowu truć o tym samym, bo go to tez strasznie boli. On nie zrobil nic zlego, stara sie jak moze, chce dzielic ze mna życie, a ja z nim. Jestem z nim szczesliwa. Tylko problem w mojej toksycznej Matce... Co tu robić?

[niemanieba]

Boże, jak Ci współczuję. Moja mama na szczęście bardzo lubi mojego faceta.
Co masz zrobić? Ciężka sprawa. Najlepiej byłoby jakbyś się wyprowadziła z domu. Ale rozumiem, że to niemożliwe ze względu na finanse?
Ogólnie masz dobry kontakt z mamą, jesteś do niej przywiązana? Czy pod każdym względem jest strasznie? Rozmowa z nią na ten temat nie daje żadnych rezultatów? Jeśli nie to chyba pozostaje zacisnąć zęby, znaleźć dobrą pracę, nazbierać trochę pieniędzy i jeśli tylko będziecie w stanie zamieszkać razem.

[lakier_do_paznokci]

Nie jestem przywiązana do Mamy. Odkad skonczylam 6lat byla za granica, gdzie przyjezdzala moze raz na rok w swieta. Wychowala mnie przez telefon do tego nadużywa alkoholu od dawna.

Tz ma paru znajomych, którzy mówili, ze moga pomoc w sprawie pracy, zobaczymy co z tego będzie, jak narazie żyje wlasnie taka nadzieja

Rozmowa z nią na ten temat nie daje rezultatów. Mówi, ze nie chce go widziec i koniec. Na początku jak jej o nim opowiadalam to dopytywala nawet wydawalo mi sie, ze przez moje opowiadania go polubila! Do czasu tego nieszczęsnego spotkania-niewypału

[Mija62]

Napisane przez lakier_do_paznokci

Nie wiem kogo sie poradzic. Moze wy mi pomożecie

Z moim chłopakiem spotykam sie 9miesiecy. On ma 29lat, ja 23. On pracuje 30km od domu nie zarabia kokosow. Ja mam kiepska prace. Odległość jaka nas dzieli to 30km.

Mial przyjechać do mnie ktoregos dnia i przy okazji poznać moja Mame(wcześniej byla za granica) ale musial pomoc Tacie i niestety nie mógl przyjechac.Pisalam o tym tutaj niedawno. Matka strasznie sie wpienila, mówiąc ze nie chce go wiecej widziec. Kaze mi do niego nie jezdzic(bo sie ponizam ) nocowałam u niego wiele razy. On mieszka z rodzicami. Stara sie teraz o lepsza prace dla mnie i dla siebie. Chce sie wyprowadzić i zamieszkać razem ze mna. Matka mówi pod jego adresem różne bardzo nie mile epitety. Typu, ze jest śmieciem, ze wykorzystam sytuacje jak jej nie bylo i do mnie przyjeżdżal, ze go na mnie nie stać, nic mnie z nim nie,czeka. Jak bylam u niego dal mi 50zl na paliwo, bo nie mialam, a przyjechałam do niego spontanicznie nie informując go bo mial baaardzo zly humor i sie o niego martwilam. On boi sie, ze przez to co wygaduje moja Matka rzucę go. Mówi ze takich jak on jest na pęczki, ze jestem mloda, ladna i nie jeden taki na mnie czeka Ale ja,go kocham Tak mnie dzisiaj tym zraniła, ze mi lzy pociekły. Narazie mieszkam z nią, jest strasznie Nie chce juz przez ta cala sytuacje do niego jezdzic Powiedzialam jej, ze niedlugo sie wyprowadzę i wiecej mnie nie zobaczy, a ona, ze kogo ja bronie?! Ze on mi nie ma nic do zaoferowania! Teraz moze ma pieniądze, bo jest przy rodzicach. To strasznie przykre. Co tu poradzic? Nienawidzę jej...

Jak wyglądały wasze poczatki z tzetami? Czy tez wasze Mamy tak wam dawały w kość? Czy w tym wszystkim chodzi tylko o to żeby"sie ustawic"? Jestem przez to strasznie zdołowana. Mam mętlik w głowie i nie wiem co myslec. Matka mówi, ze woli zebym do końca życia byla sama z nią niż dala sie wykorzystywać jak ona. Nie mam sie komu wygadać, nie chce tez tzetowi znowu truć o tym samym, bo go to tez strasznie boli. On nie zrobil nic zlego, stara sie jak moze, chce dzielic ze mna życie, a ja z nim. Jestem z nim szczesliwa. Tylko problem w mojej toksycznej Matce... Co tu robić?

Rozumiem, ze Twoja matka miała nieciekawe relacje z mężczyznami? Została zraniona i ''próbuje'' Cie ustrzec?


Hm.. nie pozostaje Ci nic innego, jak ignorować jej gadanie. Skoro nie masz wpływu na jej gadanie, to poprostu wychodż z pokoju, czy kuchni, jak tylko zacznie coś nie tak mówic.


Moja mama nigdy nie wtrąca sie w moje sprawy i nie powiedziala by nic złego na mojego tż.Wiadomo jak każda matka chciała by, zeby dobrze mi się powodziło, ale nie posunęła by sie nigdy do takiego gadania..
Wogule co to za tekst-jego nie stać na Ciebie- masakra, może niech Cie na licutacje na all wystawi... I moze to jej właśnie powiedz.

[bamboleo123]

Jesteś jedynaczką ? Gdzie pracuje Twoja Mama ? ;>
Może spokojna rozmowa z Nią i wytłumaczenie, że Twój TŻ szuka lepszej pracy i że czujesz się przy Nim bardzo szczęśliwa coś poskutkuje ?
pamiętaj kochana przede wszystkim, że to Ty masz być szczęśliwa i tylko i wyłącznie Ty wybierasz z kim chcesz spędzić resztę życia ... Mama prędzej czy później będzie musiała do tego przywyknąć.

[lakier_do_paznokci]

Napisane przez bamboleo123

Jesteś jedynaczką ? Gdzie pracuje Twoja Mama ? ;>
Może spokojna rozmowa z Nią i wytłumaczenie, że Twój TŻ szuka lepszej pracy i że czujesz się przy Nim bardzo szczęśliwa coś poskutkuje ?
pamiętaj kochana przede wszystkim, że to Ty masz być szczęśliwa i tylko i wyłącznie Ty wybierasz z kim chcesz spędzić resztę życia ... Mama prędzej czy później będzie musiała do tego przywyknąć.

Tak jestem jedynaczka. Mama pracuje za granica nie będę mówić gdzie dokładnie, ale wiadomo euro liczy sie razy 4

Myślę, ze rozmowa taka jaka przedstawilas nic by nie dala. Mowilam jej zresztą przed tym incydentem, ze jestem z nim szczesliwa i ze tesknie. Ale ja chyba odrzuca ten brak perspektyw jak to ona mawia i myśli, ze on jest zlym czlowiekiem. Fakt, ze Mama miala przykre incydenty z mężczyznami, jednemu zostawila parę tysięcy oszczednosci, bo musial wyjechac do swojej ojczyzny,aby moc zalatwic pozwolenie na firmę w mieście do którego jezdzilysmy do niego (40km) ze mna 10-latka, żeby go odwiedzic... I teraz ona chce mnie ustrzec przed "zlymi mężczyznami". To takie zalosne :/ ja zamiast biadolic powinnam sie wyprowadzić. Tak jak najprędzej sie da. Dodam tylko, ze mieszkamy w kawalerce obie. Masakra.

[bamboleo123]

"Myśli, że jest złym człowiekiem ... " - dobrze napisane "MYŚLI". skąd może wiedzieć, że jest złym człowiekiem skoro dobrze Go nie zna ? stwierdziła tak, bo nie zarabia dużo pieniążków ? nie chcę obrażać Twojej Mamy, ale myślę, że po prostu Ona wymarzyła sobie dla swojej jedynej Córki kogoś innego, kogoś z tych "wyższych" sfer. Sytuacja jest ciężka, ale na wszystko znajdzie się jakiś sposób. Może opowiedz kiedyś Mamie przy jakiejś rozmowie o tym, że TŻ sprawił Ci miłą niespodziankę itp. Pokaż, że jest dla Ciebie dobry i że nie masz zamiaru z Niego zrezygnować. Takimi małymi kroczkami może Mama zmieni nastawienie do Niego. Trzymam kciuki i życzę Ci dużo miłości z ukochanym ;*

[laisla]

A na jakiej podstawie Twoja mama ma tak krańcowo negatywne zdanie o nim? Wchodzi w rachubę tylko kwestia odwołanego przyjazdu i jego marnej pracy czy czegoś jeszcze? Wszystkich Twoich facetów mama tak traktowała?

Jeśli chodzi o moją mamę to były niezłe akcje z jej akceptacją mojego przyszłego męża. Niestety od a do z sprawdziły się jej czarne scenariusze. No ale to była akurat inna sprawa niż kiepska praca bo pracę miał całkiem ok wtedy.

[lakier_do_paznokci]

Tak wchodzi w rachubę jedynie kwestia przyjazdu oraz zarobków...

[laisla]

Napisane przez lakier_do_paznokci

Tak wchodzi w rachubę jedynie kwestia przyjazdu oraz zarobków...

To skoro mieszkacie w kawalerce to rzeczywiście masz mały koszmarek. Pozostaje ignorowanie jej uwag po poinformowaniu, że nie będziesz już więcej wdawać się w oczerniające go dyskusje bo nic one nie wnoszą oprócz beznadziejnej atmosfery w domu. Ale mówisz, że mama pracuje za granicą, więc pewnie trochę się pomęczycie i wyjedzie znowu?

[lakier_do_paznokci]

Jest na 8-miesięcznym zasilku...

[bluebluesky]

Matka wrocila juz na stale do Polski?

Niestety, ona zupelnie nie widzi, jakim czlowiekim jest Twoj chlopak, bo nawet nie chce go poznac. Rozdmuchala ta afere, znalazla sobie wroga i szybko Wam nie odpusci.

Jedyne co ci pozostaje, to szukac lepiej platnej pracy i zamieszkac z chlopakiem, kiedy bedziecie na to gotowi.

[Fleur_D]

Współczuję Ci bardzo, to musi być dla Ciebie trudne.
Jedyne co możesz zrobić, to ignorować wypowiedzi mamy, szukać lepiej płatnej pracy i myśleć stopniowo o usamodzielnieniu się.
Z czasem może uda się ułożyć poprawne relacje między nimi, ale do tego potrzeba właśnie czasu i Twojego silnego postanowienia trwania w związku. Mama musi zobaczyć, że jej słowa nie psują Twojej relacji z chłopakiem, natomiast psują relację między Tobą a nią.

[madzia0007]

Autorka zapomniała jeszcze dodać ze przy tym wszystkim jej matka jest alkoholiczka. Poza tym po co ten temat skoro ona sama wie ze nie ma innego wyjścia jak olewac jej głupie gadanie, przecież ona tego chłopaka kompletnie nie zna, moze boi sie ze jedyne dziecko jej wkrótce wyfrunie z domu i próbuje przeciągnąć ten moment. Jeżeli z ręka ma sercu możesz przyznać ze chłopak jest w porządku i jesteś z nim szczęśliwa to powinnas stanąć za nim murem i ignorować pretensje matki a najlepiej od razu ucinac dyskusje dotyczące tego związku. Jak byś sie czuła gdyby to matka twojego chłopaka bez powodu na ciebie nadjeżdżala i cię nienawidzila? Ja bym wręcz nawet nie mówiła do końca chlopakowi jakie cyrki z jego powodu urządza ci matka.