Ślub cywilny, a chłopak szwagierki

[Ellen_Ripley]

Napisane przez I am Rock

Obcy gościu na kameralnej, rodzinnej uroczystości to naprawdę poroniony pomysł.

Lubię to sformułowanie. Szczególnie poroniony, że inni nie zostali zaproszeni, bo "tylko uber wąskie grono". A tu nagle kto był? Nowy chłopak siostry faceta. Acha, jak miło, a cioci to nie zaprosiliście. Z takich akcji potem same kwasy. Trzeba się trzymać ustaleń i tyle. Niech sobie panna rzuca fochem ile wlezie.

[Hermiona83]

O, to jest kolejny dobry argument. Z pewnością macie rzesze rodziny i znajomych, z którymi jesteście bliżej niż z tym człowiekiem, a ich nie zapraszacie.
Ale przede wszystkim: ślub (nawet cichy cywilny) to WASZ dzień. Nie siostry narzeczonego.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Ellen_Ripley

Lubię to sformułowanie. Szczególnie poroniony, że inni nie zostali zaproszeni, bo "tylko uber wąskie grono". A tu nagle kto był? Nowy chłopak siostry faceta. Acha, jak miło, a cioci to nie zaprosiliście. Z takich akcji potem same kwasy. Trzeba się trzymać ustaleń i tyle. Niech sobie panna rzuca fochem ile wlezie.

Wydaje mi sie ze szwagierka to taka osoba, ktora oglosi na cudzym weselu wlasne zareczyny lub ciążę. Tak przy okazji.

[to_ciekawe]

Zwłaszcza, że to jest nowy chłopak, nawet oficjalnie mi nie powiedziała, że to jej chłopak, tylko, że spotyka się z nim i gdyby nic się nie zmieniło, to bardzo chce z nim przyjść na ślub.
A już nie mówiąc o tym, że nikt z rodziny o niczym nie wie. Ani ja, ani mój narzeczony nie widzieliśmy go nigdy. Koleżanka wygadała się, że są parą. Zresztą sama wspomniała, że na pewno raźniej by było mojej szwagierce przyjść z nim i że wypada zaprosić go, bo w końcu to jej facet. A już mój TŻ powinien chcieć zapoznać się z nim. No hit

Zrobimy tak, że jednak go nie zaprosimy. Trudno, będzie się obrażać, to będzie. Będą dalej razem, to zostanie zaproszony na ślub i wesele.

Możliwe, że nie pomyślała jak to będzie kijowo wyglądać, a może być też tak, że faktycznie chciała ten nasz ważny dzień przeznaczyć na skupianie uwagi na sobie/na nim/ich związku.

[Hermiona83]

Napisane przez to_ciekawe

A już mój TŻ powinien chcieć zapoznać się z nim. No hit

I może nawet chce, ale dlaczego ma chcieć to robić na własnym, kurde, ślubie?

[to_ciekawe]

No tak, ale jednak zupełnie inaczej by było chociażby na weselu lub po prostu gdzieś się spotkać tak bez jakiejś okazji.

[Hermiona83]

Szczególnie że do ślubu kilka miesięcy, naprawdę siostra przez ten czas nie wymyśli własnego sposobu na poznanie chłopaka z rodziną?

[to_ciekawe]

Ślub pod koniec czerwca, jest jeszcze trochę czasu, ale jestem pewna na 100%, że wcześniej go nie przedstawi osobiście, bo nie będzie miała okazji. Tak jak pisałam, chciała na tej komunii, ale nie wyjdzie.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez to_ciekawe

Ślub pod koniec czerwca, jest jeszcze trochę czasu, ale jestem pewna na 100%, że wcześniej go nie przedstawi osobiście, bo nie będzie miała okazji. Tak jak pisałam, chciała na tej komunii, ale nie wyjdzie.

Dlaczego po prostu nie zaprosi rodzicow i faceta na obiad?

[PaulinciaKWC]

Napisane przez to_ciekawe

Z tego co wiem, to ona tak ma, że raczej nie jest skłonna porozmawiać na luzie z rodzicami, że ma kogoś i pewnie według niej to by była fajna okazja, żeby przyjść z nim i żeby wtedy go przy okazji poznali.

Mówiła mi, że chciała go wcześniej zabrać na komunię swojej chrześnicy, ale on w tym dniu też ma komunię chrześnicy i nie będzie mógł z nią jechać. Kolejna "okazja" to nasz ślub cywilny.

Ta siostra serio ma 30 lat? Bo kombinuje jak kon pod gore

[to_ciekawe]

Tak, w tym roku ma 30 lat
Hmm... Ona pochodzi z innej miejscowości niż tutaj gdzie mieszka. Rodzice nie przyjadą, także musiałaby go zabrać do domu rodzinnego, no ale to żaden problem (przynajmniej dla mnie). Widocznie dla niej to problem, ale to nie moje życie, niech robi jak chce.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez to_ciekawe

Tak, w tym roku ma 30 lat
Hmm... Ona pochodzi z innej miejscowości niż tutaj gdzie mieszka. Rodzice nie przyjadą, także musiałaby go zabrać do domu rodzinnego, no ale to żaden problem (przynajmniej dla mnie). Widocznie dla niej to problem, ale to nie moje życie, niech robi jak chce.

Z tego co napisalas wywnioskowalam, ze rodzice nie maja pojecia o jego istnieniu. Tak jest?
Dla mnie szukanie okazji typu czyjs slub, chrzest, komunia to beznadziejna strategia.

[to_ciekawe]

Tak, oni nie mają pojęcia o jego istnieniu. Raczej w takim kontekście, że np gdzieś idzie z kolegą albo coś. To nie jest taka osoba co na luzie powie "mamo, tato, mam chłopaka, to jest x ". Bardziej na takiej zasadzie, że przy okazji jakiegoś wesela przychodziła z osobą towarzyszącą (z tego co wiem). Po prostu tak to tam wygląda w rodzinie, że nie mówi się otwarcie o takich sprawach. Pewnie w wielu rodzinach może być podobnie. U mnie tak nie ma

[Miss_Suze]

No skoro są ze sobą pół roku to chyba nie jest do końca taki obcy facet dla niej. Niemniej jednak bym go nie zapraszała skoro były inne ustalenia.

[Nimve]

Ogólnie to dla mnie hicior, wpychać faceta na czyjś ślub, nawet nie z powodu, że jest partnerem, a partner jak rzecz powszechnie znana, być musi :P Tylko ona SE CHCE go zapoznać tak z rodziną. Nie no szok. Wasz wielki dzień, ślub, sami rodzice i babcia, a ta sobie okazję zrobiła. Bo obiad to za ciężko zorganizować, trzeba czekać na śluby i komunie, może niech jeszcze poczeka, aż tfu tfu babcia umrze, to będzie miała następną okazję. Dzizas...

[to_ciekawe]

Napisane przez Miss_Suze

No skoro są ze sobą pół roku to chyba nie jest do końca taki obcy facet dla niej. Niemniej jednak bym go nie zapraszała skoro były inne ustalenia.

Dla niej nie jest obcy, dla nas jest, bo w życiu go nie widzieliśmy, nie rozmawialiśmy z nim. A już nie mówiąc o rodzicach, bo oni chyba nawet nie wiedzą, że on istnieje.

[Mahdab]

Napisane przez Ellen_Ripley

I za 25 lat będzie drapanie się po głowach co to za gościu jest na zdjęciu. Mój kuzyn w tym celuje - co wesele w rodzinie to inna. Kolekcja zdjęć ładnych, obcych kobiet rośnie.

Ja też tak robię
Na swoje usprawiedliwienie mam, że mamy bardzo mało imprez w rodzinie i tak wychodzi co kilka lat.

Ja bym go nie zapraszała. Siostra powinna zrozumieć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lubiekielbase]

Napisane przez to_ciekawe

Tak, oni nie mają pojęcia o jego istnieniu. Raczej w takim kontekście, że np gdzieś idzie z kolegą albo coś. To nie jest taka osoba co na luzie powie "mamo, tato, mam chłopaka, to jest x ". Bardziej na takiej zasadzie, że przy okazji jakiegoś wesela przychodziła z osobą towarzyszącą (z tego co wiem). Po prostu tak to tam wygląda w rodzinie, że nie mówi się otwarcie o takich sprawach. Pewnie w wielu rodzinach może być podobnie. U mnie tak nie ma

Dla mnie to mega dziwne, że na luzie nie można powiedzieć, że się jest w związku natomiast przyjście z nim na bardzo kameralny slub jest już ok i zero problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

Napisane przez lubiekielbase

Dla mnie to mega dziwne, że na luzie nie można powiedzieć, że się jest w związku natomiast przyjście z nim na bardzo kameralny slub jest już ok i zero problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może chodzi o wywołanie efektu "wow"? Też tego nie rozumiem i próbuję coś wymyślić No chyba że chłopak nie pali się do poznania rodziny stąd potrzeba znalezienia pretekstu.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Paprotka_

Może chodzi o wywołanie efektu "wow"? Też tego nie rozumiem i próbuję coś wymyślić No chyba że chłopak nie pali się do poznania rodziny stąd potrzeba znalezienia pretekstu.

Ha, też może tak być.

[to_ciekawe]

Myślę, że po prostu najwygodniej będzie jej przedstawić go przy okazji jakiejś uroczystości, bo przyszłaby wtedy z osobą towarzyszącą i byłaby dla niej idealna okazja. Ona raczej i tak nie pali się do przedstawiania chłopaka swoim rodzicom, zwłaszcza, że nawet w rozmowie ze mną nie powiedziała otwarcie, że jest jej chłopakiem (nasza wspólna koleżanka sama się wygadała, że podobno oficjalnie są parą wśród znajomych)
Po prostu mówiła mi, że zna się z nim od około 5 miesięcy i spotykają się, ale nie chce zapeszać. Chciała go zabrać jako osobę towarzyszącą na komunię, która będzie w rodzinie, ale on nie będzie mógł przyjechać, bo sam ma komunię kogoś ze swojej rodziny. Dlatego ona uważa, że zabrałaby go na ślub cywilny.

Narzeczony powiedział, że przy tym jak już będziemy dawać jej zaproszenie, to powie, że zapraszamy tylko ją, ale na ślub kościelny i wesele jak najbardziej zaprosimy ją z nim.

[to_ciekawe]

Szwagierka dowiedziała się, że zostanie zaproszona sama. Stwierdziła, że jest jej przykro, bo chciała przy okazji zapoznać go ze swoimi rodzicami. Mówiła też, że będzie się czuła niekomfortowo będąc sama.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez to_ciekawe

Szwagierka dowiedziała się, że zostanie zaproszona sama. Stwierdziła, że jest jej przykro, bo chciała przy okazji zapoznać go ze swoimi rodzicami. Mówiła też, że będzie się czuła niekomfortowo będąc sama.

Ale trucie tyłka. To nie jej ślub i nie jej samopoczucie jest ważne tego dnia, niech dziewczyna dorośnie, bo zachowuję się jak podlotek.

Jak można czuć się niekomfortowo w otoczeniu najbliższej rodziny (o ile nie ka jakichś kłótni)?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lubiekielbase]

Napisane przez to_ciekawe

Szwagierka dowiedziała się, że zostanie zaproszona sama. Stwierdziła, że jest jej przykro, bo chciała przy okazji zapoznać go ze swoimi rodzicami. Mówiła też, że będzie się czuła niekomfortowo będąc sama.

Pewnie zabrzmię jak jakaś bridezilla, ale no jak jest to ślub na 8 osób to chyba wy macie być atrakcją wieczoru, a nie jej chłop.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez to_ciekawe

Szwagierka dowiedziała się, że zostanie zaproszona sama. Stwierdziła, że jest jej przykro, bo chciała przy okazji zapoznać go ze swoimi rodzicami. Mówiła też, że będzie się czuła niekomfortowo będąc sama.

W d... to miej. Wśród własnej rodziny, kilku osób, będzie się czuła niekomfortowo? To niech nie idzie. Sorry, mam zero litości dla takich głupich gadek i argumentów z tyłka.

[Jacqueline27]

Napisane przez to_ciekawe

Szwagierka dowiedziała się, że zostanie zaproszona sama. Stwierdziła, że jest jej przykro, bo chciała przy okazji zapoznać go ze swoimi rodzicami. Mówiła też, że będzie się czuła niekomfortowo będąc sama.

To niech sobie znajdzie inna okazje.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[pixelova]

Napisane przez to_ciekawe

Szwagierka dowiedziała się, że zostanie zaproszona sama. Stwierdziła, że jest jej przykro, bo chciała przy okazji zapoznać go ze swoimi rodzicami. Mówiła też, że będzie się czuła niekomfortowo będąc sama.

Nie umieć pobyć samej przez +/- 15 min ceremonii plus potencjalny obiad dla rodziny. Szacun.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez pixelova

Nie umieć pobyć samej przez +/- 15 min ceremonii plus potencjalny obiad dla rodziny. Szacun.

Co nie? Ja bym zrobiła minę troskliwego misia i powiedziała "Agatko, jeżeli masz się źle czuć, to zrozumiem jeżeli nie przyjdziesz. Najważniejsze, abyś nie czuła się niekomfortowo".

[PaulinciaKWC]

Napisane przez to_ciekawe

Szwagierka dowiedziała się, że zostanie zaproszona sama. Stwierdziła, że jest jej przykro, bo chciała przy okazji zapoznać go ze swoimi rodzicami. Mówiła też, że będzie się czuła niekomfortowo będąc sama.

Ja bym jej powiedziala wprost, ze jest dorosla i moze faceta przedstawic rodzicom nawet jutro, to nie jest wasz problem.

[to_ciekawe]

No dokładnie. Sama mi napisała, że nie wyobraża sobie na razie zapraszać go na weekend do rodziców (ale już dziwnym trafem wyobrażała sobie zaprosić go na nasz ślub "przy okazji" go przedstawiając)

Dla mnie też to niepojęte, bo przecież będą jej rodzice, moi rodzice, ich babcia i ewentualnie ciocia z wujkiem, czyli 8 albo 10 osób. Jedynie moich rodziców jeszcze nie poznała, no ale bez przesady...
Zwłaszcza, że za dwa lata mamy ślub kościelny i na pewno wtedy już normalnie zaprosimy ją z osobą towarzyszącą, bo co innego uroczystość - wesele, a co innego obiad w małym gronie.
To prędzej ja i mój narzeczony czulibyśmy się niekomfortowo, gdyby on był wśród naszych bliskich, jak my go nawet na oczy nie widzieliśmy.