Mieszkanie z chłopakiem czy powrót do domu?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Tashira

Dokladnie. Powiedz ze do lutego czekasz. A jak sie nie wprowadzi to bierzesz sobie wspolokatora jakiegos bo Ty nie bedziesz ponosila kosztow by dogodzic innej doroslej babie. I na randki o ile w ogole moze zabierac Cie do kina

Raczej krócej, bo szukanie mieszkania też trochę trwa

[Limonka2738]

Napisane przez Chmuralawendy

Dlatego dostałam wolną rękę mogę sobie szukać czegoś innego a gdy jego siostra nagle kogoś znajdzie to on się przeprowadza do mnie, hah.

O, dał ci, łaskawie wolną rękę w kwestii doboru mieszkania, za które sama sobie zaplacisz i w którym będziesz mieszkać.

Wow. Takiego to ze świecą szukać.

Czyli w skrócie - ty możesz mieszkać sama, a ona nie może, chociaż zarabiasz mniej?

Cud nie chłopak.

Ciekawe czy jak będziecie w ciąży obie, to siostrę będzie woził do lekarza i na porodówkę (bo partner będzie w pracy, a ona z obcym nie pojedzie), a Ty będziesz miała wolną rękę w wyborze linii autobusowej, z której skorzystasz.

UWAGA! Nie mam na celu sugerowanie autorce, że będzie miała dziecko, tylko ekstrapolowac pewna sytuację do takiego absurdu, żeby uświadomiła sobie, że ten chłopak, kiedy obue są w podobnej sytuacji, wybrał pomoc siostrze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

Napisane przez Chmuralawendy

Szczerze to przez to wszystko jak znajdę sobie coś sama to już chyba odechce mi się mieszkania z nim, gdyby nagle mógł zamieszkać. Nie chcę być opcja zapasowa.

Alleluja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:16 ----------

Napisane przez Tashira

Dokladnie. Powiedz ze do lutego czekasz. A jak sie nie wprowadzi to bierzesz sobie wspolokatora jakiegos bo Ty nie bedziesz ponosila kosztow by dogodzic innej doroslej babie. I na randki o ile w ogole moze zabierac Cie do kina

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak właśnie powinnaś zrobić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Chmuralawendy

Użyłam argumentów jakie większość z Was tutaj napisała i o to się obraził, o prawdę. Według jego teorii naskoczyłam na niego. Z tym, że to on teraz jest obrażony, ale zaznaczył, że jemu jutro przejdzie a ja będę to rozpamiętywać jeszcze przez x czasu.

odwraca kota ogonem. od takich ludzi ucieka się najdalej, jak tylko się da, a nie planuje z nimi mieszkanie...


jak jeszcze chcesz dać szansę tej relacji (co jest zwyczajnie głupie, ale jako zakochana jeszcze tego nie widzisz) to po prostu wszelkie swoje plany dostosuj do siebie, a nie do faceta. sama znajdź mieszkanie, na jakie Cię będzie stać nie czekając, że facet będzie się dokładał/przeprowadzał. nie czekaj na niego tylko podejmij decyzję, która będzie najlepsza dla Ciebie. nawet jeśli znajdziesz kawalerkę, na którą będzie Cię stać to nie pozwalaj na jakiekolwiek pomieszkiwania faceta u Ciebie. nie rozpoczynaj tematu wspólnego mieszkania, nie dopytuj czy siostra coś znalazła, ale bacznie obserwuj ich relację. bo nie wierzę, że kwestia mieszkania to jedyna rzecz, w której siostra nim rządzi. i jak tak będziesz obserwowała uważnie to stopniowo będą Ci się otwierały oczy i sama zobaczysz, ze jesteś w trójkącie, a nie w związku z mężczyzną.

[Chmuralawendy]

Ostatnio bałam się, że jestem w ciąży. Heh, gdybym faktycznie była to czuję, że byłoby identycznie, nadal by nie podjął żadnej decyzji, a ja bym miała sporo na głowie, dlatego bardzo się cieszę, że nie jestem.

Jeśli chodzi o nasze ogólne relacje to spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. Albo ja u niego, albo on u mnie. Chociaż on nie lubi u mnie przebywać, bo też się źle czuje w tym mieszkaniu. A jak ja jestem u niego często lub miałabym spac, to jego siostra moglaby się czuć niekomfortowo. Siedzę wtedy u niego w pokoju, przywitam się z nią i w sumie razem nie spędzamy czasu. I tak już jest lepiej niż było, bo wcześniej mogłam spać u niego tylko wtedy, gdy jej nie było.

No i zanim zaczęliśmy być razem to często był w domu, teraz się to pozmieniało odkąd ja jestem i chyba pewnym osobom to nie pasuje. :/

Źle się z tym wszystkim czuje. Nie wiem czy to wszystko jest spoko czy ja już jestem w jakimś trójkącie. Nie mam rodzeństwa więc nie ogarniam tego. A nie mam zamiaru być zaborcza. Najważniejsze - skupić się na sobie. Tylko co dalej...

[Tashira]

Ta siostra to jakis żart po prostu... i jego podejscie do niej tez...

Mowi to jedyna siostra mojego jedynego brata ^^...

Ostatnia opcja: moze on po prostu nie czuje sie gotowy? Zmienił zdanie? Pogadaj z nim tak od serca czy czuje sie gotowy. Może siostra to wymowka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chmuralawendy]

Napisane przez Tashira

Ta siostra to jakis żart po prostu... i jego podejscie do niej tez...

Mowi to jedyna siostra mojego jedynego brata ^^...

Ostatnia opcja: moze on po prostu nie czuje sie gotowy? Zmienił zdanie? Pogadaj z nim tak od serca czy czuje sie gotowy. Może siostra to wymowka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie nie. Rozmawiałam z nim tak od serca. Opcja, że nie jest gotowy nie wchodzi w grę. Nie jestem ślepo zapatrzona, tylko wiem jaka jest sytuacja. On jest lojalnym bratem, aż za bardzo.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez Chmuralawendy

Nie wiem czy to wszystko jest spoko czy ja już jestem w jakimś trójkącie. .

oczywiście, ze jesteś. troska o siostrę jest całkowicie zrozumiała, kwestia tego, że nie chce jej zostawić na lodzie też. tylko to nie może wyglądać w ten sposób, że ona teraz przez bliżej nieokreślony czas będzie szukała (albo i nie) lokatora, a cały wasz związek ma być pod to podporządkowany. kwestie zamieszkania z Tobą i niezostawienia siostry na lodzie są proste do pogodzenia, wystarczą chęci. wiesz jak jest i sama sobie odpowiedz na pytanie, jak wiele chęci ma Twój facet.

[Pinkieee]

Napisane przez Chmuralawendy

Ostatnio bałam się, że jestem w ciąży. Heh, gdybym faktycznie była to czuję, że byłoby identycznie, nadal by nie podjął żadnej decyzji, a ja bym miała sporo na głowie, dlatego bardzo się cieszę, że nie jestem.

Jeśli chodzi o nasze ogólne relacje to spędzamy ze sobą mnóstwo czasu. Albo ja u niego, albo on u mnie. Chociaż on nie lubi u mnie przebywać, bo też się źle czuje w tym mieszkaniu. A jak ja jestem u niego często lub miałabym spac, to jego siostra moglaby się czuć niekomfortowo. Siedzę wtedy u niego w pokoju, przywitam się z nią i w sumie razem nie spędzamy czasu. I tak już jest lepiej niż było, bo wcześniej mogłam spać u niego tylko wtedy, gdy jej nie było.

No i zanim zaczęliśmy być razem to często był w domu, teraz się to pozmieniało odkąd ja jestem i chyba pewnym osobom to nie pasuje. :/

Źle się z tym wszystkim czuje. Nie wiem czy to wszystko jest spoko czy ja już jestem w jakimś trójkącie. Nie mam rodzeństwa więc nie ogarniam tego. A nie mam zamiaru być zaborcza. Najważniejsze - skupić się na sobie. Tylko co dalej...

Niestety autorko ja na twoim miejscu zaczelabym inaczej rozpatrywac sprawe. Mianowicie chlopak nie jest ewidentnie gotowy na zamieszkanie z toba i zamiast powiedzieć to wprost, jak na doroslego faceta przystalo, wymyslil sobie wygodna wymowke. Tu nie siostra jest problemem, moglby jej powiedziec " sluchaj zalezy mi na zamieszkaniu z autorka, za 2 mies sie wyprowadzam, wiec szukaj kogos na mieszkanie" i to nie byloby wystawienie na lodzie, mialaby czas na ogarniecie wspolokatora. Ale chlopak najwidoczniej palnal dyrdymala podczas rozmowy, a potem przemyślał sprawe i ma teraz problem poniewaz ty uczepiłas sie tej opcji. Z jednej strony to sie nie dziwie, poniewaz po polrocznym zwiazku mozna nie być gotowym na wspolne mieszkanie. Jednak mnie zdenerwowalby fakt ze nie potrafi mi tego wprost powiedziec, ze chce zaczekac np pol roku az będziecie tego pewni, tylko szuka glupich wymowek. Jeszcze perfidnie uklada sobie plan na idealna pod niego sytuacje, czytaj "wynajmij autorko kawalerke to jak bd mial ochote to bd pomieszkiwac i bawic sie w dom, a jak pojdzie cos nie tak to wroce sobie do swojego mieszkanka", i nie liczy sie z twoimi kosztami, bo on ci moze rzucic na odczepne 100zl do czynszu. Moze powinnas go wtedy liczyc jak za pokoj hotelowy?
Ja na twoim miejscu koniecznie zagailabym rozmowe z siostrą zeby sprawdzic jej reakcje i czy faktycznie ona sprawia takie problemy a facet jest rozlazly jak gacie na tylku i nie potrafi sie postawic zaborczej siostrze, czy jednak siostra dziwnym trafem nic nie wie, badz uslyszala od niego cos w stylu " no niby chcemy zamieszkac razem ale w sumie nie wiem ale jakbys miala kogos kiedys to mozesz rozpatrzec sprawe zmiany lokatora".
Ja na twoim miejscu postawilabym sprawe na ostrzu noza - "facet albo mowisz wprost ze nie chcesz jeszcze razem mieszkać, albo dawaj konkretne terminy siostrze, inaczej nasze plany wisza w prozni, nie chce wysluchiwac glupich argumentow i byc wodzona za nos".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Chmuralawendy]

Odpowiadając na ostatni komentarz - wiem od źródła, że "szuka". Dlatego ta wymówka, że nie chce nie pasuje do tego. Pasuje to, że nie umie powiedzieć, że za 2 miesiące się wyprowadza. A nie pytać czy może i co miesiąc zadawać pytania czy znalazła już kogoś, bo tak chyba może być w nieskończoność. I to też nie jest tak, że ja się uczepiłam tej siostry. Nawet jeśli faktycznie mnie nie lubi i utrudnia sprawę, to gdyby mój chłopak nie był taki naiwny i był stanowczy to byloby okej.

[_Pixie_]

Oj manipuluje Tobą mocno ten facet. Pytasz co zrobić jak Ci zarzuca, że jesteś najgorsza. Ja bym chyba już powiedziała Tak, jestem najgorsza, samolubna i najgorsza, mówiłeś to już sto razy. Ale wolę być najgorsza niz męczyć się z obcą osobą w mieszkaniu, którego nie lubię w imię komfortu Twojej siostry. Czasem trzeba być egoistą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Napisane przez Chmuralawendy

Odpowiadając na ostatni komentarz - wiem od źródła, że "szuka". Dlatego ta wymówka, że nie chce nie pasuje do tego. Pasuje to, że nie umie powiedzieć, że za 2 miesiące się wyprowadza. A nie pytać czy może i co miesiąc zadawać pytania czy znalazła już kogoś, bo tak chyba może być w nieskończoność. I to też nie jest tak, że ja się uczepiłam tej siostry. Nawet jeśli faktycznie mnie nie lubi i utrudnia sprawę, to gdyby mój chłopak nie był taki naiwny i był stanowczy to byloby okej.

ciekawe co to za zrodla.

[Chmuralawendy]

Jakie źródła? Jego siostra. :P

Serio wierzyć jej, że szuka kogoś wśród znajomych, ale nie wie kiedy kogoś znajdzie?

[I am Rock]

Napisane przez Chmuralawendy

Jakie źródła? Jego siostra. :P

Serio wierzyć jej, że szuka kogoś wśród znajomych, ale nie wie kiedy kogoś znajdzie?

Moim zdaniem siostra nikogo nie szuka, służy jedynie za wymówkę, by chłopak nie musiał przeprowadzać się do ciebie, bo najwyraźniej on nie ma chęci bawić się w dom po zaledwie 6 miesiącach związku.
I po prawdzie, nie dziwię mu się.

[Chmuralawendy]

No to i tak mam rozwiązanie, że znajduję coś sama, nie proszę się o wspólne mieszkanie. A gdy on będzie się chciał do mnie wprowadzić to mu powiem, że nie zgadzam się na to.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Chmuralawendy

No to i tak mam rozwiązanie, że znajduję coś sama, nie proszę się o wspólne mieszkanie. A gdy on będzie się chciał do mnie wprowadzić to mu powiem, że nie zgadzam się na to.

To po co z nim będziesz? Pokażesz mu że teraz on ma błagać o wspólne mieszkanie? Weźcie skończcie tę szopkę lepiej :P

[Chmuralawendy]

Tylko czemu mam się z nim rozstawać , jeśli oprócz tej akcji z mieszkaniem nie kłócimy się i normalnie spędzamy czas?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chmuralawendy

Tylko czemu mam się z nim rozstawać , jeśli oprócz tej akcji z mieszkaniem nie kłócimy się i normalnie spędzamy czas?

Bo to nie jest tak naprawdę tylko akcja z mieszkaniem, a jego fajtłapowaty charakter, który będzie wychodził też przy innych okazjach.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86235205]Bo to nie jest tak naprawdę tylko akcja z mieszkaniem, a jego fajtłapowaty charakter, który będzie wychodził też przy innych okazjach.[/QUOTE]

Dokładnie to.

Pisałem że mieszkanie to nie problem. Ok, 6 msc to krótko i facet może nie chcieć mieszkać (tak samo kobieta) ale wtedy o tym mówi, a on się boi że co, zostawisz go albo się obrazisz bo Ci to powie że nie jest gotowy? A co będzie z kredytem, też nie weźmie na siebie bo się boi? On podejmuje jakieś decyzje? Czy wie np. co kupić do auta, do kompa, jaką kawę, nawet jak nie wie to podejmuje taką decyzję?

A nie czekaj, zapyta siostry...

[Chmuralawendy]

No tak, jakiekolwiek inne decyzje podejmuje. Tak samo ze szczerością. Nie boi się np. powiedzieć, że nie miałby ochoty się spotkać w jakiś dzień czy coś takiego.

Czyli po prostu on nie chce tego, tak? I wymiguje się siostrą, która mi powiedziała, że szuka kogoś tylko nie wie kiedy znajdzie...

Zresztą ja i tak już nie czekam na niego, będę mieszkać bez niego i też jakoś sobie poradzę. A kasy od niego nie będę brać, żeby mi kiedykolwiek nie wygadał, że ew. pomagał opłatach za mieszkanie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Ja bym i tak go badał ostro pod tym względem, bo to śmierdzi na kilometr z tą siostrą.

[Chmuralawendy]

To czemu ona mi powiedziała, że szuka? Może taka jest ich wersja, bo mi nie che powiedzieć prawdy?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Chmuralawendy

To czemu ona mi powiedziała, że szuka? Może taka jest ich wersja, bo mi nie che powiedzieć prawdy?

Może szuka, może nie szuka. W każdym razie uważam, że to nie twoja sprawa co ona robi i nie powinnaś jej o nic takiego pytać. To z facetem się umawiasz, a nie nie z nią.

[Chmuralawendy]

Już jej o nic więcej nie zamierzam pytać. Z nim też tego tematu nie będę poruszać. Jeśli zacznie nawalać w innych sprawach to nie będę się męczyć i tkwić w relacji, która miałaby powodować, że cierpię.

Tylko nie wiem jak przejść do codzienności. Po tym wszystkim czuję żal i jest mi przykro.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

To przygotuj się, że będzie jeszcze bardziej przykro. Facet to ciapa roku. Robi z gęby cholewę. Siostra jest dla niego ważniejsza od partnerki i pozwala jej decydować o waszym życiu. Właściwie w ogóle nie widać, żeby choć w połowie zależało mu na tobie tak jak tobie na nim. Serio, najrozsądnienszym wyjściem z sytuacji jest zmienić mieszkanie i faceta. Jak wolisz zakłamywać rzeczywistość to twoja sprawa, ale na dłuższą metę będzie ciężko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Nie chciało mi się czytać całego wątku, ale Chmuralawendy Ty jesteś mocno niepoważna. Co to w ogóle za pomysł, żeby rzucać robotę i wracać do miasta rodziców, gdzie może żadnej nie znajdziesz, a jeśli już to gorszą, bo nie lubisz współlokatorki, a facet się wykręca przed zamieszkaniem z Tobą. Przecież to są jakieś jaja. Jak Ci obecna nie pasuje, to poszukaj innego mieszkania z inną współlokatorką. Mało masz pokojów do wynajęcia w całym mieście? A chłopak to serio albo ściemnia, albo to jakaś â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠a. Siostra ma fanaberie z tyłka, że nie będzie z obcymi mieszkać, a Ty masz sobie pod to życie układać. Kabaret. Jeszcze tekst, że jakbyś się wyprowadziła gdzieś dalej, to związek był szlag trafił. No tu musi mieć mocne fundamenty...

[Chmuralawendy]

Napisane przez megamag

Nie chciało mi się czytać całego wątku, ale Chmuralawendy Ty jesteś mocno niepoważna. Co to w ogóle za pomysł, żeby rzucać robotę i wracać do miasta rodziców, gdzie może żadnej nie znajdziesz, a jeśli już to gorszą, bo nie lubisz współlokatorki, a facet się wykręca przed zamieszkaniem z Tobą. Przecież to są jakieś jaja. Jak Ci obecna nie pasuje, to poszukaj innego mieszkania z inną współlokatorką. Mało masz pokojów do wynajęcia w całym mieście? A chłopak to serio albo ściemnia, albo to jakaś â˜☠â˜☠â˜☠â˜☠a. Siostra ma fanaberie z tyłka, że nie będzie z obcymi mieszkać, a Ty masz sobie pod to życie układać. Kabaret. Jeszcze tekst, że jakbyś się wyprowadziła gdzieś dalej, to związek był szlag trafił. No tu musi mieć mocne fundamenty...

Już postanowione. Opcja z powrotem do domu rodzinnego nie wchodzi w grę. Nie będę zwalniać się z pracy, skoro praca jest i jestem z niej zadowolona. Poszukam sobie czegoś sama (mieszkania lub po prostu pokoju).

[Ellen_Ripley]

Zmieniłabym nie tylko mieszkanie... Ten związek nie wygląda na rokujący. Szkoda czasu.

[Rena]

Napisane przez Chmuralawendy

Jakie źródła? Jego siostra. :P

Serio wierzyć jej, że szuka kogoś wśród znajomych, ale nie wie kiedy kogoś znajdzie?

Ale ona szuka znajomych czy mieszkania?

Tak naprawde jego siostra robi co chce, przeciez z nia zwiazku nie jestes. No chyba, ze to nie jest jego siostra. Jestes pewna, ze przedstawil Cie jako dziewczyne? Moze oni sa razem, a ona mysli, ze jestes jego kolezanka z pracy czy inna sasiadka.

[Chmuralawendy]

Napisane przez Rena

Ale ona szuka znajomych czy mieszkania?

Tak naprawde jego siostra robi co chce, przeciez z nia zwiazku nie jestes. No chyba, ze to nie jest jego siostra. Jestes pewna, ze przedstawil Cie jako dziewczyne? Moze oni sa razem, a ona mysli, ze jestes jego kolezanka z pracy czy inna sasiadka.

Ona zostałaby w tym mieszkaniu, które oni wynajmują. Dlatego nie szuka mieszkania a kogoś ze znajomych, z kim mogłaby i chciała mieszkać, bo nie chce z kimś obcym.

Tak, my się przyjaźniliśmy od ponad roku, ona wie, że jestem jego dziewczyną, jego rodzice tak samo.

Szkoda mi się rozstawać, bo kocham go, przyjaźniliśmy się, nie było między nami kłótni o jakieś inne sprawy, pomagał mi wiele razy, jest opiekuńczy.

[fristi]

Ja uważam, że diagnoza jest następująca: Twój chłopak jest pantoflem, wygodę siostry przedkłada nad Twoje, nie rozumie, że w poważnym związku partnerzy są dla siebie najważniejsi, a nie matki, siostry czy kuzynki. Zdrowe podejście jest takie, że myśli się przede wszystkim o swoich potrzebach i swojego partnera. Przemawia za tym fakt, że ochrzcił cię tą najgorszą, ergo że jesteś egoistką bo na jego siostrę się nie oglądasz. On nie rozumie czym jest zdrowy egoizm i uważam, że ta sytuacja z mieszkaniem to dopiero początek, że takich sytuacji będzie więcej w tym związku. To taka sama sytuacja jak w wątkach o maminsynkach, tylko tutaj bohaterką jest siostra.
Nie sądzę aby świadomie próbował się teraz wymigiwać od mieszkania z Tobą, problem leży w tym, że on nie jest asertywny, jest wychowany w duchu poświęcania własnego dobra, potrzeb dla rodziny ale w taki chory sposób, bo tutaj nie ma uzasadnienia dla takiego zachowania (siostra dorosla, pracującą, zdrowa itp).
Ja bym sobie przede wszystkim to przemyślała, bo to jest prawdziwy problem. Jeśli jeszcze nie jesteś gotowa na rozstanie to przyjrzyj mu się, jesteście razem krótko, może dotąd nie dostrzegałaś pewnych rzeczy bo najczęściej na początku idealizuje się partnera oraz nie znacie się aż tak dobrze jako partnerzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz