Nasza rozkrzyczana gromadka. Jak poskromić czterolatka? Mamusie maj-czerwiec 2008

[nicko]

Kjane mi Alicja dała popalić dziś wieczór, normalnie aż wyszłam przed dom, bo już nie mogłam nerwowo. Najpierw nie chciała włożyć piżamki, gdy po wielu prośbach założyła nie chciała myć zębów, to nie było jak zawsze, że płacze i się upiera, tupała nogami, nie płakała tylko się darła, no pierwszy raz taki popis dała, 1,5 godz walczyła ze mną i nie chciała się położyć, no to powiedziałam, że nie będzie bajki na dobranoc za takie zachowanie, bo już nie ma czasu na czytanie i dopiero wtedy zaczęła wariować na dobre, jeszcze picie rozlała. Jest mi tak strasznie przykro, że doszło do takiej sytuacji, tym bardziej jest mi smutno, że od jutra do pracy i będę się z nią widziała tylko pare godz z rana. wiem, że będzie tęskniła za mną a tu taka sytuacja, czemu czuję się winna?

[Caterin17]

Napisane przez ona1981

Caterine ale rozumiem, ze tobie może być przykro bo czemu obiecuje, że poswiętujecie i na obiecankach się kończy.

wlasnie nie tyle chodzilo mnie o kupowanie gory prezentow, tylko wlasnie ze najpierw ktos tak mowi a potem to tak ani zyczen ani jakos tak
tak napisala bo widze ze niektore z was tutaj jako chrzestne to tak poczuwaja sie i jakos tak bardziej

[..Asia..]

u nas chrzestni to tak z przypadku często są. Ostatnio ludzie sie migają od bycia chrzestnymi, bo to obowiązek i wydatki. Ta rola jakby jest troche na siłę, bo po stracie (odpukać) rodziców, dziecko powinno liczyc na chrzestnych, a to nie jest takie proste.

sama jestem chrzestną, jak miałam 16 lat to mnie mianowali - nie miałam wyboru.
Dziecka nie znałam, rodzice dziecka to dla mnie obcy ludzie - jetem z nimi na Pan, Pani (to znajomi mojej mamy, poprosili mnie i nie wypadałao odmówić)...i tak wyszło, ze praktycznie kontakty zerowe, bo co 16-letnia dziewczyna moze miec za kontakty z małym dzieckiem, którego rodziców nawet nie zna...


Jak chrzestni naszych pociech sa tez nam bliscy - spotykamy sie często bez okazji, to jakos te urodziny imieniny sa normalne, że chrzestny je obchodzi, ale jak to sa przypadkowi ludzie, z którymi nie utrzymujemy znajomości..jakas daleka rodzina ipt, to wcale sie nie dziwie że chrzestni zapominają o swoich chrześniakach.

No ale skoro baba obiecała, to powinna dotrzymac słowa!


Kjane gratulacje z odzyskania wieczoru.
Przyznam się po cicuhu (moze niektórym sie to wydaje głupie) ale ja kiedys Kale nauczyłam zasypiac samą. Nie obyło sie bez płaczu, nie była to histeria, tylko taki smutek. I co wieczór była tak smutna i wiedziała że jak bajke skończę to wychodzę... ze stwierdziłam, że nie będę jej zostawiać.

Kala jest taka mała i nigdy już te czasy nie wrócą. jeszcze nie raz zatęsknię za tymi małymi rączkami, które mnie obejmują podczas zasypiania.
Dzieci tak szybko rosną - chce byc z nia każdego wieczoru i wiem, że przyjdzie taki moment, ze kiedys juz nie będzie potrzebowała mojej obecności, przytulenia i głaskania - sama będe za tym tęsknić. Jeszcze przyjdzie czas, ze wieczór będe miała tylko dla siebie..na razie chyba moge powiedziec śmiało, że za tym samotnym spokojnym wieczorem nie tęsknię.

No i tak to sie skończyło....nauka Kalinki samodzielnego zasypiania.


Niko nie czuj sie winna...jest ci najzwyczajniej przykro, ze ostatni wieczór tak sie skończył. Że nie wykorzystaliście go w 100%. Ale tu nie ma żadnej winy, tak czasem bywa, ze dzieci sa rozbrykane w najmniej odpowiednim momencie....



Pytanie do mam dwójki dzieci:
czy kochacie swoje dzieci tak samo równo...czy któres w podświadomości bardziej lub mniej?

[Caterin17]

Asia chrzestna Sebastianka jest zona brata TZ, wiec to nie jest ktos tam a w sumie bliska rodzina, nie w sensie pokrewienstwa no ale powiazania.

Za to np. moja ciocia ktora Sebastian raz w zyciu spotkal, wysyla mu kartki i kase na urodziny zawsze. Ale to taki typ, ona lubi takie rzeczy i robi to tak bezinteresownie. Mam nadzieje ze uda nam sie i pojedziemy do niej na pare dni w sierpniu lub wrzesniu.

A co do usypiania razem czy spania razem to ja tez lubie przytulanie i ciesze sie z tego okresu kiedy on jest maly i chce sie przytulac, spac razem i jest to takie slodkie, wkrotce tego nie bedzie, dlaczego mamy obydwoje odbierac sobie te momenty...

[ona1981]

nicko dokładnie identyczną sytuacje miałam jakiś czas temu z Michałem. Najpierw nie mógł zdjąć koszulki jak szedł sie kapać, potem rozwscieczony kazał byśmy mu piżamę ubrali (zawsze sam to robi), ja uparta jestem i kazałam by sam ubrał. 1,5 godziny darcia było i tupanie nogami. Tyle, że ja winna się nie czułam, tylko wściakła, on co jakiś czas takie sceny odwala i już się przyzwyczaiłam:/

Asia ja nie czuję bym ktoregoś kochała bardziej choć rodzice mi zarzucają, że faworyzuję Szymona. Jeśli Michal co chwilę bez powodu popycha Szymona, coś mu robi, zabiera zabawki to muszę bronić, pewnie tak to wygląda z boku jak bym faworyzowała. A już najbardziej nie ciepię jak Sz weźnie sobie zabawkę a Michał chodzi za nim krok w krok ,,kiedy mi ją dasz? Już się pobawiłeś?,, Są dni, że Szymon nie może się pobawić niczym bo brat niczym kat chodzi za nim i wszytsko mu zabiera.

[..Asia..]

moja mama jest własnie taka - o wszystkich pamięta, każdemu kartke wyśle. Tez tak bezinteresownie. Potrafi pamiętac rocznice slubu moich kuzynek, moja rocznice zaręczyn itp.

Ale ja jako chrzestna to zupełny niewypał. Teraz to mi głupio, bo mam dzieci i rozumiem to, ale jak byłam młodym podlotkiem, to wkurzało mnie jak mama mówiła że mam kartke wysłac Magdzie na urodziny itp. (sama to za mnie robiła)
Generalnie nie przepadałam za dziećmi dopóki nie miałam swoich....nie umiałam się z nmi dogadywac.
Wiem, ze rodzice tej Magdy mają mi za złe, ale sami sobie sa winni - wybrali obcą dziewuchę-podlotka na chrzestną..tak na siłę.

---------- Dopisano o 07:56 ---------- Poprzedni post napisano o 07:50 ----------

Ona mi tez mam wmawia, ze faworyzuje Kalinkę, ale Kuba to taki przebiegły i cwany - wkółko jej sie psoci. Praktycznie od pierwszych dni życia jak tylko nie widze to cos jej robi na złość.
No to ona nauczona prze niego takiego zachowania - robi mu ot samo i ciągle sa afery przez to.
Kiedys poszłam sie kapać, a że wczesniej wody nie było trzeba było spuścic brudna wodę - puściłam, a Kuba myslał, ze sie kąpię....wchodze do pokoju a on wymierza kare Kalince, za to ze rzuciała papierek - gdyby nie ja to by ją zbił...

No i tez mi zarzucają wszyscy ze broie Małej, ale już nie widzą, jak jej w kółko tłumacze, strofuję jak cos broi Kubie.

czasem to mysle że oni mi tak wmówią, ze Kuba jest mniej kochany przeze mnie.

[ona1981]

Asia ja tez jako małolata zostałam chrzestną, nie zarabiałam jeszcze. Chrzesnicą moją jest moja kuzynka Sandra. Moja chrzestna w starszym wieku wpadła i ja zostalam chrzestną. Matka Sandry sama nie latała do mnie co rok z urodzinowym prezentem, wiec chyba też nie ma pretensji, ze ja nie latam. Moi rodzice też nigdy nie mieli pretensji, ze ciotka mi nic nie kupuje., Ważne, że nie olała głownych imprez typu komunia czy wesele, to mi w zupełności wystarczy.

Ciężka sprawa z tym rodzeństwem, zawsze któreś dziecko będzie faworyzowane, u was duża różnica więc tez normalne, że Kalę bronisz przed złośliwościami brata. Młodsze rodzenstwo często takie poszkodowane, popychane, bite Michał też wiecznie Szymona tlucze, niby się bawią i jest wszystko ok, nagle płacz bo Michal coś mu zrobil. No jak tu nie reagować. Michał znowu jest faworyzowany przez dziadków i to wyraźnie, Szymon juz taki z boku. Mniej krzyczy to każdy go olewa.

[sybillla]

u mnie to patryk julkę bije i muszę jej bronić ona opiekuńcza i troskliwa chce go chronić a on jak facet - i to mocno charalterny agresją reaguje na takie zachowanie...

[Sonia11]

Z tymi chrzesnymi to jak piszecie - zależy jak bliskie kontakty się utrzymuje. Ja i mój maż na wszystkie okzaje swoim chrzesniakom jakieś prezenty sprawiamy urodziny, mikołaj, gwiazdka, dzień dziecka ale to są dzieci z którymi jesteśmy blisko a niekoniecznie rodzina. Mój mąż jest chrzenym synka mojej przyjaciółki -jeszzce od podstawówki się znamy, na wakacje razem jeździmy itd i oni woleli żeby on był chrzesnym niż osoba z rodziny z którą kontaktu prawie nie ma. A w sierpniu będę miała nową chrześnicę Zuzię - to będzie trochę dalsza rodzina ale oni faktycznie nie bardzo mają kogo wziąść i tak mnie nasza wspólna babcia "wypromowała".

Asiu - co do usypiania ja Cię rozumiem, też tak swego czasu zadecydowałam że i tak mało jestem czasu z Szymkiem bo do tej pory pracwałam więc na tygodniu tylko wieczory i weekendy i szkoda mi było tego wieczornego przytulania. Czasem mnie to denerwuje bo bywało że on długo zasypiał nawet ok 1h, i już potem i ja zasypiłam - nic w domu zrobic nie mogłam. Ale teraz drzemki nie ma - szybciej usypia i jest ok, a jak muszę coś zrobić to go czasem zostawiam i nawet sam usnie.

Kjane - tylko znowy Ty nie zacznij od nowa usypiać chłopaków bo my z Asią piszemy że wolimy usypiać. Twoje chłopaki z Tobą w domu cały dzień więc zdązycie się naprzytulać w dzień.

[83monia]

Napisane przez ..Asia..

Pytanie do mam dwójki dzieci:
czy kochacie swoje dzieci tak samo równo...czy któres w podświadomości bardziej lub mniej?

jestem na swiezo po wizycie z arturem (i kinga bo nie zdazylam jej do zlobka dac) u psychologa i powiem jedno - podobno nie faworyzuje. podswiadomie jednak uwazam kinge za małego słitasnego kluska , taką pociechę do kochania i całowania. uwielbiam ją! artur jest inny, wiadomo, starszy, ale nigdy nie byl taki przytulaśny. artrura nie mam nawet ochoty stroić tak jak to robie z kingą. i nienawidze jak artur ryczy z byle powodu, nienawidze tego, wyprowadza mnie to z rownowagi! ale jestem dumna jak razem sie ze soba bawią i ze dogaduje sie artur ze mna, ze cieszy sie z bycia razem. wiec chyba taka wyrodna nie jestem?

zasypianie - ucze teraz kinge zasypiac samodzielnie bo panie w zlobku zwrocily uwage, ze od wrzesnia przychodza maluszki i ciezko im bedzie 11 dzieci i jeszcze kinge usypiac na rękach czy trzymac by nie wstawala. bo mala pchła ciagle sie wierci zamiast spac. dzis usypiala sama i nawet jej jakos poszło. artur zawsze razem ze mna robi ostatnie rytualy i potem sie sciskamy, tulimy i wychodze. czasem artur chce by przy nim posiedziec ("popilnujesz mnie?") a czasem wręcz wyrzuca z pokoju bo on teraz bedzie spac, "idz do siebie!".

chrzestni - ja wybralam chrzestnych ludzi, ktorych lubie, ktorzy wg mnie wydaja sie wartosciowi, przekaza mojemu dziecku cos dobrego swoja postawą. nie chcę tez robic ludziom problemu i mimo że np. lubiemoja kolezanke kasie to nie wzielam jej na chrzestna - mieszka w niemczech, widzimy sie raz na ruski rok, ona jest w zwazku z rozwodnikiem, wiec i ze strony koscielnej problem... mimo iz jest wrecz idealnym czlowiekiem, nie chce jej obarczac. tak samo siostra - jestem chrzestna dla jej dziecka, aona mojego nie. wiem ze w sumie nie mogla mi tego wybaczyc ze kinga nie jest jej chrzesnica, ale ona miala wtedy trudny okres w zyciu, a wiadomo - bycioe chrzestnym to nie tylko jednak sama radosc. teraz juz wyszla na prosta, a ja nie powiedzialam ze kinga to moje ostatnie dziecko, wiec wszystko sie moze zdarzyc chrzesni to nai dobrz znajomi i rodzina wiec spotykamy sie czesto i bez okazji. prezentow duzych nie oczekuje, wole by byly male ale trafione (czesto sie mnie inni pytaja co artur czy kingaby chcieli, czym sie interesuja)

[..Asia..]

u mnie tez Kalina bardziej przytulaśna i taka kochająca jakby.
Jak tylko nauczyła się mówić, to mówiła mi ze mnie kocha.
Pamiętam ten pierszy raz...miała jakos nie cąle 2 latka chyba, moze niej - zapisąłam sobie ten dzien w pamiętniku

Kuba teraz tez nauczył sie okazywać uczucia, ale kiedys nie było różowo. Nie mówił do mnie kocham cie, nie całowął, nie przytulał..nie czuałm ze nie kocha, bardziej, ze mnie potrzebuje. Niegy nei mówił "mamusia", zawsze mama, albo"ej"

Z Kala jest inaczej i inaczej ja kocham niz Kubę..nie wiem czy więcej...tak czy owak za każdego bym życie oddała.

[sybillla]

jeśli coś się dzieje podświadomie - jak sama nazwa wskazuje nie możemy tego świadomie stwierdzić

ja myśle że mam większą słabość do Patryka bo on podobny ma charakter do mnie prawie zawsze się śmieje i robi takie oczka jak mówi mamuuu

ale doceniam julkę z kolei na jej inteligencję i cientą riposte

[83monia]

jak mowili mi wszkole dla rodzicow - nie da sie kochac dzieci i traktowac jednakowo. wystarczy by ochac tak, jak tego potrzebuja. bo kazdy jest inny, w innym wieku, o innym charakterze, my sie zmieniamy, nie da sie dzieci traktowac po równo. czasy że wszyscy mieli po równo już były i jak było?

[ona1981]

Dziewczyny zrobiłam jagodzianki. Wyszly mi Zrobiłam z tego przepisu:
http://www.wielkiezarcie.com/recipe17609.html tyle, że ja z mlekiem sojowym. Potem strzelę fotę i się pochwalę

[Caterin17]

Ona jagodzianki mniam, chetnie bym zjadla
ale tu nie takich jagod jak w Polsce to nie calkiem ten smak, a moze gdzies sa w lesie, ale nie chce mi sie szukac

Sebastian wczoraj po meczacym dniu w terenie usnal w aucie kolo 18 juz sie nie obudzil, byl bardzo zmeczony, ale za to wstal po 5 rano i buszuje mi tu, przetrzymalam go w lozku troche a ja sobie podsypialam.

Ciekawe jak bede kochac drugie dziecko jesli sie pojawi, nie wiem chyba faktycznie nie da sie kochac tak samo dzieci i chyba jest tak nieraz ze z jakims jest sie jakos tak blizej, to pewnie zalezy od charakteru dziecka i czegos takiego co nie da sie wytlumaczyc, zwlaszcza jak dziecko jest starsze. Np. dla mojej mamy to ja jestem ta ulubiona choc kocha nas wszystkich

[ona1981]

No to się chwale jagodziankami. Może jeszcze raz zrobię o ile jagody będą.

Jaka pogoda, masakra Do południa padało przelotnie, ale od poludnia pada już cały czas, ciemno jak w listopadzie. Jedyne pocieszenie, że w przyszlym tygodniu ma być już fajnie. Dobrze, że tż przesunol ten urlop o tydzień...

[Kjane]

Ja uwilebiam przytulać nasze dzieci - chociaz Hubert już robi to rzadziej, nawet buziaków już mu nie wolno dac bo sie wyciera
Kubunio jest jeszcze taki pieścioch, sam przybiega na przytulaski
Nie mam tak ze kocham jednego bardziej drugiego mnie, Huberta kocham z pewnoscią dłuzej
Kazdy z nich jest inny i za co innego ich cenię.....

Zasypianie wieczorne - ja lubie kłaść ich spać, głaskac, opowiadać bajki, ale od kiedy kłądą sie o 22 to zwyczajnie brakuje mi czasu na sen i obowiazki domowe.
Dzisiaj tez TZ ich kładł i zasneli od razu....
W nocy wstaje ja.....

Szukam dobrego studia
chciałbym przekłuć nos - strasznie mi sie podoba....

Ona - gratuluje jagodzianek!!!
uwielbiam....

ide spac bo jutro na basen na 6

[sybillla]

Kjane masz basen od 6?? wow ja byłam wczoraj po 18 i w sumie mało popływałam po rocznej przerwie (remont) jakaś masakra... ledwo 14 długości przepłynęłam

ale może jutro znów się zabiore

[..Asia..]

Ona ale piękne zdjęcie jagodzianek. Wygladaja pysznie!

Kjane u nas bys sobie nie popływała, bo basen jest od 7.30. Albo bys sobie popływała, tylko moze bys była bardzie wyspana

[ona1981]

Kjane, Asia dzięki

Ja pływać to tak średnio, ale chodziłam kiedyś u nas na aqua areobic, ale jednak wolę ten tradycyjny, bardziej męczący i nie trzeba się suszyć U nas basen strasznie drogi, jak by cenowo inaczej to wyglądało to bym pomyslała. Teraz mi darmowe rowery zostały.
Wczoraj oglądaliśmy foteliki rowerowe w rowerowym i już mieliśmy kupować taki za 160 co nam się spodobał. Dobrze, ze nie kupiliśmy bo potem się okazało, że ten sam 120 na allegro już z przesyłką. Zobaczymy może bedziemy któregoś zabierać z nami na wycieczki.

A jagodzianek już nie ma Osttanią zjadłam przed chwilą. Jak coś to polecam ten przepis. Nie trzeba koniecznie z jagodami, można dać ser czy marmoladę.

[83monia]

moze którejś sie przydadza - darmowe kursy prowadzone internetowo przez amerykanskie uczelnie https://www.coursera.org/

[sybillla]

a u mnie dziś awantura z histerią bo julka nie chce chodzić do nowego przedszkola musiałam sie zerwać z pracy bo inqaczej by nie poszła dziadek i ciocia bezradni a julka pobeczana okrutnie...

musimy jakoś przetrwać te 2,5 tyg które zostały do urlopu

przykro mi że nie ma prawdziwych wakacji... ale co zrobić...

[Kjane]

Basen jest czynny od 6 do 22.
Ja wstaje na 6 żeby już tam być - o 7 wychodze i jade do domu, po mnie zaraz jedzie TŻ i po basenie jedzie do pracy
On chodzi codziennie przed pracą - już drugi tydzień
schudł, ciało ma inny wygląd
ja po tych kilku razach tez zauwazyłam poprawe stanu samopoczucia i skóry też wiec nie zrezygnuje choć dzis zaspałam i nie poszłam
za to sie wyspałam bo do 8.20
Jutro ide....

szukam dobrego salonu percingu.....

Sybilla - gdzie na urlop?

Ona - my mamy fotelik rowerowy Hamax.

[sybillla]

suwalszczyzna... juz 3 rok z kolei po pierwsze spotkam się z przyjaciólką a po drugie tanio tam jest

za rok może pojedziemy nad może zobaczymy...

[..Asia..]

Napisane przez sybillla

a u mnie dziś awantura z histerią bo julka nie chce chodzić do nowego przedszkola musiałam sie zerwać z pracy bo inqaczej by nie poszła dziadek i ciocia bezradni a julka pobeczana okrutnie...

musimy jakoś przetrwać te 2,5 tyg które zostały do urlopu

przykro mi że nie ma prawdziwych wakacji... ale co zrobić...

biedna Julka.
Znam ta rozpacz, Kuba tez nie chciał chodzic do "zastępczych" wakacyjnych przedszkoli

[Sonia11]

Napisane przez ona1981

No to się chwale jagodziankami. Może jeszcze raz zrobię o ile jagody będą.

Jagodzianki wygladają pysznie

Napisane przez sybillla

ledwo 14 długości przepłynęłam

No to faktycznie masakra 14 basenów

A ja własnie wstałam i popijam poranną kawkę. Jeden z plusów bezrobocia - można się wyspać.
Ale mam wyrzuty sumienia bo ja siedzę w domu a Szymek w przedszkolu - zapisaliśmy go na 2 miesiące wakacji bo miałam pracować a tu wyszło jak wyszło. W zeszłym tygodniu siedział a babcią bo był chory a ja jeszcze pracowałam. Myślę że do końca lipca pochodzi a my zrobimy malowanie w domu, ale nie wiem co zrobić z sierpniem - zapłcić i niech siedzi w domu czy go posyłać...

[sybillla]

sonia tragedie odnoszę do poprzedniej mojej kondycji a nie do możliwości innych osób

grunt że wreszcie poszłam ogólnie jakieś zmęczenie mnie trzyma od dłuzzego czasu jakbym mogła non stop bym spała...

[83monia]

ja chyba dam artura do żlobka kingi na tydzien ostatni sierpnia. poza tym po babciach go rozwioze na sierpień w przedszkolu kingi sa dzieci z miejskich przedszkoli i ... nie chca wracac do swoich tak uwazaja ze tam fajnie

[Kjane]

szukam z necie informacji o kolczykowaniu (ostatnio mam bzika)
musze znaleśc jakieś infor. o tym jak pogodzić pływanie z przebitym nosem
chciałabym mieć i jedno i drugie teraz
nie chce zrezygnowac z pływania bo dobrze mi idzie

Sybillla - ja pływałam ostanio 25 minut (nie wiem ile razy przepłynełam)
ale poszłam jeszcze do sauny i byłam okropnie zmęczona

[83monia]

kjane - znalazlam Przez pierwszy miesiąc unikać pływania w basenach, jeziorach i rzekach. z http://www.dereniowa.pl/kolczykowanie,jak,dbac/548.html .