Schudnę w 2022

[Michalina83]

Napisane przez _hiver_

To dobrze, że masz mniej obciążającą pracę, chyba był to zbyt duży wysiłek.
Ja miałam trochę ciężkie święta, najpierw zmieniły się plany wyjazdowe, a potem dużo pracowaliśmy aż do późna w piątek, wieczorem zakupy i byliśmy zmęczeni, dopiero od soboty przygotowania do świąt, gotowałam jeszcze w niedzielę rano.
Przytyłam kilogram, ale w tydzień zrzuciłam.
Nie piszę, bo znów źle jem, za dużo cukru .Muszę chyba odstawić węglowodany z ziaren i ziemniaki, spróbuję w majówkę. Za 6 tygodni mam wyjazd i chciałabym schudnąć choć 3 kg.
Mrozisz owoce czy warzywa? Jaki masz przepis na lody?

Mrożę głównie owce i mięso. Przepis na lody mrożony banan w kawałkach zamrożony + truskawki, jagody, maliny co podleci. Do tego potrzebny dobry blender lub rozdrabniarka. Wychodzą jak gałkowe.

Inne to w foremkach na patyku, to samo tylko kolejność wykonania inna. Zblenderowany banan z truskawkami w foremki i do zamrażarki.


U mnie też ostatnio duzo cukru w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Niestety na tym nowym stanowisku też często częstują słodyczami. Przeważnie odmawiam takiemu przypadkowemu częstowaniu, ale jak ktoś częstuje z okazji urodzin czy coś to już mi jakoś głupio odmówić. Ale zazwyczaj zostawiam cukierka na później jak już jestem głodna.

[KathyLeonia]

ja mam mniejszy apetyt niż ostatnio ale słodycze zaczęłam znowu podjadać;/
jeden, dwa cukierki dziennie no muszą być bo inaczej nie wyrobię...

[_hiver_]

Napisane przez Higurashi

Tż niedawno chorował i jeszcze też zakatarzony, więc podejrzewam, że przeszło na mnie od niego no i czuję osłabienie typowe dla przeziębienia

Trzymam kciuki! Masz już upatrzonego coś dla motywacji, czy to dopiero w strefie planów?

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

W wirusówkach z osłabieniem bardzo mi pomaga imupret, a jeśli głównie dokucza katar przy przeziębieniu, to sinupret, po 2-3 dniach widzę poprawę.
Mam upatrzoną torebkę do pracy, ale nie jest to konieczny zakup, chyba, że to będzie nagroda

Napisane przez Michalina83

Mrożę głównie owce i mięso. Przepis na lody mrożony banan w kawałkach zamrożony + truskawki, jagody, maliny co podleci. Do tego potrzebny dobry blender lub rozdrabniarka. Wychodzą jak gałkowe.

Inne to w foremkach na patyku, to samo tylko kolejność wykonania inna. Zblenderowany banan z truskawkami w foremki i do zamrażarki.


U mnie też ostatnio duzo cukru w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Niestety na tym nowym stanowisku też często częstują słodyczami. Przeważnie odmawiam takiemu przypadkowemu częstowaniu, ale jak ktoś częstuje z okazji urodzin czy coś to już mi jakoś głupio odmówić. Ale zazwyczaj zostawiam cukierka na później jak już jestem głodna.

Muszę spróbować zrobić te lody z owoców, dzięki.
Najgorzej to zacząć jeść gotowe słodycze, ja nie jem dużo ilościowo wszystkiego, ale cukier , dlatego najłatwiej mi go odstawić w sezonie owoców zawierających mało cukru np. truskawki, maliny, borówki. Jak chcę schudnąć przed sezonem na ulubione owoce, to muszę mieć jakieś inne dobre jedzenie, robić sałatki, piec warzywa itp.

[Michalina83]

Napisane przez KathyLeonia

ja mam mniejszy apetyt niż ostatnio ale słodycze zaczęłam znowu podjadać;/
jeden, dwa cukierki dziennie no muszą być bo inaczej nie wyrobię...

Oj u mnie to było też tak jak zaczynałam odchudzanie. Myślałam że jeden cukierek dziennie nie zaszkodzi. Zaszkodził. Jak już musisz to proponuję czekoladę z dużą ilością kakao. Nie musi byc gorzka ale najlepiej jakby była. W biedronce są dobre czekolady takie jagodowe i malinowe i pomarańczowe, nie pamiętam nazwy ale kupuję je hurtowo do pracy i trzymam w razie zachcianki. Mój sposób na porządku na odstawienie tych cukierków to było po prostu ograniczenie. Nie zjadałam od razu całego cukierka tylko brałam gryz i odkładałam na półkę. Potrafiłam takiego cukierka zjadać na 3, 4 podejścia a było to równie zaspokajające jak zjedzenie jednego na raz, a nawet lepiej. Czekoladę słodką, którą mi teść kupił w listopadzie to jeszcze sobie skubię w pracy po kawałku. Po pewnym czasie wszystko sie robi za słodkie jak ograniczasz en cukier albo zamieniasz go np fruktozą.



Hiver
lody naprawdę polecam. Moja matka to robiła od zawsze ugniecione truskawki z cukrem mrożone w kubeczkach po jogurtach i to dla nas były najlepsze lody od dzieciństwa. Ja trochę poszłam dalej i robię truskawki z bananem i te lody o różnej konsystencji, trochę na patyku w foremkach, trochę gałkowe. Czasami dodawałam jogurt. Z bananem to wychodzi nawet taniej bo truskawka w zeszłym roku po 12 zł a banan po 5 więc mieszanka wychodziła taniej i słodzić nie trzeba.



Jeśli mowa o cukrze to jeśli mamy ochotę na coś słodkiego to nie bójcie się tak bardzo fruktozy. Węglowodany są potrzebne i jeśli organizm się domaga to lepiej go posłuchać. A owoce niosą za sobą witaminy. Banany, jabłka, pomarańcze sa dosyć słodkie. U mnie są regularnie codziennie w jadłospisie od półtora roku, przynajmniej banan. Czasami się zmienia mi smak między pomarańczami a jabłkami że nie mam ochoty jeść jednego albo drugiego

[KathyLeonia]

ja dzisiejszy dzień zaczęłam jak instagramerka
owsianka na wypasie
ale za dużo miodu wlałam że aż się zasłodziłam haha

[Higurashi]

A u mnie się takie podejście typu "wszystko albo nic" o jakim Michalina piszesz nie sprawdza. Jak mam ochotę zjeść coś słodkiego to jem coś słodkiego i wliczam w bilans, bo inaczej bym potem myślała o tym cukierku/wafelku i w końcu się na słodycze rzuciła

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[HellcatRedeye]

Mam to samo co Ty Higurashi, w mojej diecie po prostu muszą być słodycze. Jak liczyłam kalorie to po prostu wliczałam tego wafelka czy czekoladę i i tak zawsze wychodziłam na swoje. Nie twierdzę, że to najlepsza metoda, ale tak jak piszesz - gdybym tego słodycza nie zjadła, to najpóźniej po tygodniu rzuciłabym się na wszystko co słodkie i nie była w stanie już wrócić do diety. 🤷☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Chyba zostałam źle zrozumiana. Ja nie piszę że "wszystko albo nic". Jestem zwolenniczką czegoś zupełnie przeciwnego. Jeśli jest ochota na słodkie to jestem za tym żeby zjeść to słodkie, bo po pewnym czasie może być tak że się rzucasz na to. Po prostu zjeść tego mniej. U mnie to działało. Powiem na przykładzie. Na początku brałam tylko jeden gryz cukierka i odstawiałam resztę. Potem kolejny. I kolejny. Takie dzielenie miało dla mnie sens bo czasami ten jeden gryz wystarczał a czasami szłam po kolejnego. Mogło to być po 3 minutach, mogło to być po godzinie a na wet po dwóch dniach, ale te odstępy robiły się coraz dłuższe. W końcu doszłam do momentu że moje ulubione cukierki stały się za słodkie i zrezygnowałam z nich całkiem. Jak mam zjeść coś niezdrowego co mi się bardzo chce to też mam tak, że dzielę. Czasami się podzielę z dziećmi albo zjadam na raty. Metoda diety 20 na 80 jest bardziej skuteczna niż 100 %.

[Higurashi]

No to ja sobie nie wyobrażam szczerze mówiąc dziubać tak cukierka. Znaczy nie pakuję całego do buzi, ale też nie odstawiam go na kilka minut w moim przypadku pewnie tworzyłoby to tylko jeszcze bardziej niezdrowe relacje z jedzeniem, bo kojarzyłabym tego cukierka z czymś "zakazanym". Nie tędy droga, przynajmniej nie w moim przypadku. Zasada 80/20 też mi się bardzo podoba
Choć u mnie ostatnio chęć na słodkie niewielka, bo jestem strasznie zmęczona psychicznie i mało gotuję, więc wpada Huel, który sam w sobie jest słodki.
Za dwa miesiące zaczynam nową pracę i mimo dojazdów nie mogę się szczerze mówiąc doczekać. W aktualnej raczej nie dzieje się za dobrze i szkoda mi jedynie mojego zespołu.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Michalina83]

Ja ostatnie dni byłam na najwyższych obrotach, bo walczyłam o premię. Myślałam, że przez ten covid na początku miesiąca nie będzie szans, ale się na koniec okazało, że cień szansy jest i postanowiłam wykorzystać. Dzisiaj po prostu padłam i spałam przez 3 godziny po południu. Nawet nie wiem czy mi się udało. Niestety moi nowi współpracownicy nie pomagali, a wręcz nawet przeszkadzali. Wczoraj dziewczyna z którą miałam dyżur wepchnęła mnie na stanowisko gdzie moje szanse były bardzo marne żeby mi się udało, zwłaszcza że nie stałam wcześniej na tym stanowisku i nie wiedziałam co tam się robi. A wiedziała, że mi niewiele brakuje. Na tym drugim stanowisku mogłam spokojnie wyrobić. Nie wiem co mam o tym myśleć. Na szczęście mi pomógł kolega, ale nie wiem czy to coś dało. Trochę się wkurzyłam tą sytuacją.

Udało się dzisiaj dzień wykorzystać. Trochę spaceru, trochę odsypiania, ciuchy przebrałam dzieci zimowe i letnie. Obiadem się mąż zajął.

Nasze plany finansowe też idą w dobrą stronę. Wzięłam się za planowanie wydatków i już 3 miesiąc z rzędu nadpłaciliśmy kredyt o ponad 2 tys. miesięcznie. Niestety stopy procentowe tez ida do góry jak szalone, ale jeśli szybko spłacimy o nie będzie nas to za bardzo dotyczyć.

[Michalina83]

Co taka cisza. Czyżby dziewczyny już skończyły odchudzanie ?

Ja w sumie od dłuższego czasu już nie chudłam tylko utrzymywałam ale dzisiaj było ważenie i 60,6 kg czyli od początku moich zmagań równe 36 kg w dół.

Miałam wczoraj przeboje bo mi zalało mieszkanie w nocy, ale mieliśmy dużo szczęścia, bo raz że ostatnio przykręciłam zawory żeby mój rozrzutny mąż nie wylewał tyle wody więc lało się na 1/3 gwizdka, a dwa że wstałam w nocy weszłam w kałużę a dopiero po dłuższej chwili zorientowałam się, że w kuchni na kawałku cienkiej deseczki pływa sobie podłączona do prądu listwa która przeważnie stała wyżej. Nie wiem czy nie osiwiałam jak to zobaczyłam ale jeszcze ze mnie szok schodzi.

Na nowym stanowisku jest całkiem dobrze i okazało się że dużo łatwiej o premię. W zeszłym miesiącu udało mi się zdobyć mimo że tydzień mnie nie było w pracy.

Co do diety to już trochę odpuszczam. To znaczy tylko trochę bo przywykłam do jedzenia zdrowych rzeczy i nawyków więc może tylko czuje jakbym odpuszczała, ale tak naprawdę to odżywiam się zdrowo. No może trochę więcej czekolady (gorzkiej) . Wczoraj też kupiłam kolagen. Pierwszy cel był żeby brać na stawy, ale ponoć poprawia się też skóra i paznokcie więc może moja wisząca skóra coś na tym skorzysta. Nawet się ostatni tydzień do smarowania kremem przykładam.

[HellcatRedeye]

Michalina, ja bym na Twoim miejscu na 100% osiwiała, prąd i woda! Dobrze że nic się nie stało.

Ja planuje teraz wrócić do diety na dniach. Muszę się przeprosić z wagami dla ludzi i produktów. Widzę że ostatnio weszly mi źle nawyki i czas się ich pozbyć. Figury bikini z tego nie będzie, mam pociążowy brzuch i nie wolno mi robić brzuszków (nad czym ubolewam), ale zacznę od diety i spacerów i zobaczymy czy dam radę.

A jak u innych dziewczyn?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez HellcatRedeye

Michalina, ja bym na Twoim miejscu na 100% osiwiała, prąd i woda! Dobrze że nic się nie stało.

Ja planuje teraz wrócić do diety na dniach. Muszę się przeprosić z wagami dla ludzi i produktów. Widzę że ostatnio weszly mi źle nawyki i czas się ich pozbyć. Figury bikini z tego nie będzie, mam pociążowy brzuch i nie wolno mi robić brzuszków (nad czym ubolewam), ale zacznę od diety i spacerów i zobaczymy czy dam radę.

A jak u innych dziewczyn?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Brzuszki to i tak według wielu doświadczonych trenerów jedno z gorszych ćwiczeń

Ja dwa dni totalnie odpuściłam, bo miałam wolne i testowałam restauracje w innym mieście. Towarzyszyłam Tż w wyjeździe na imprezę branżową, ale na samą imprezę nie szłam, tylko sobie spędzałam czas sama. Stres mnie okrutny zjadał ostatnio, ale teraz wrzucam trochę na luz bo w lipcu zaczynam nową pracę i próbuję się nastrajać pozytywnie.

Powodzenia w Twoich zmaganiach! Może małymi kroczkami uda się zmienić nawyki łatwiej i bardziej bezboleśnie? U mnie tak to działa, ale wiadomo, dla każdego inny sposób będzie tym dobrym

Michalina, całe szczęście, że nic Ci się nie stało! Ja bym chyba zeszła na zawał

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Michalina83]

Ja na brzuszki też bym nie liczyła. Kiedyś słyszałam że jak się robi np 50 brzuszków to powinno się zrobić tyle samo ćwiczeń na plecy tak żeby gorset wzmacniać inaczej ćwiczenia są niekorzystne dla kręgosłupa. A przeważnie dużo osób robi miliony brzuszków a zero ćwiczeń na plecy. Nie wiem ile w tym prawdy, bo nie mam jakiegoś wiarygodnego źródła, ale kilka razy słyszałam tą teorię i jak dla mnie ma to sens.

Ja tą listwę tam stawiałam tylko jak zmywarkę włączałam. Nie wiem co robiła na podłodze w nocy. Dobrze że nie słuchałam 10letniego trucia mamusi "Dlaczego sobie płytek w kuchni nie zrobiliście". Jakby były płytki to woda by poszła nam na mieszkanie i pewnie ta nieszczęsna listwa by w niej tonęła.

A tak apropo trzymania się dobrych nawyków to wyciągnęłam sobie na szczyt galerii w telefonie najbardziej niekorzystne zdjęcie sprzed 2 lat które mi syn zrobił z zaskoczenia i czasem jak mam ochotę na coś niezdrowego to sobie na nie patrzę. Działa.

[HellcatRedeye]

A ja kocham brzuszki No ale zdrowe czy nie i tak nie będę robić. Na dniach będę planować jak zacząć tzn. od czego dokładnie. I na pewno muszę od razu się przestawić bo u mnie mała kroki działają tydzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Napisane przez HellcatRedeye

A ja kocham brzuszki No ale zdrowe czy nie i tak nie będę robić. Na dniach będę planować jak zacząć tzn. od czego dokładnie. I na pewno muszę od razu się przestawić bo u mnie mała kroki działają tydzień.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A no jak wiesz, że nie działa to inna sprawa


Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Michalina83]

Ja dzisiaj piekę pizzę. Parę dni temu piekłam bułki drożdżowe. Mam teraz drugie zmiany i nie mam za bardzo jak piec chleba na zakwasie chleb musi odleżeć 5 godzin przynajmniej i nie mam na to czasu. Mąż się zbuntował i nie chce piec. Niestety te drożdżowe wypieki to tylko na jeden dzień dobre. Następnego dnia już nie bardzo chcą jeść. Dzisiaj kupiłam bułki. Ostatnio na te drugie zmiany to kupuję czasami bułki. W sumie taka odskocznia też może być.



Na razie mój młodszy syn jest u moich rodziców od 2 tygodni. Tęsknię za nim. Niestety teściowa ma problemy zdrowotne i za bardzo nie mieliśmy wyboru. Moja mama przyjechała na tydzień ale mają też robotę w domu. Chyba jeszcze tydzień zostanie. Nawet nie wiem co zrobić w czerwcu. Mam jakieś wolne w czerwcu więc może do tego czasu teściowa trochę wyzdrowieje. Już nie mogę się doczekać przedszkola. Mały ma frajdę u dziadków ale wolałabym żeby był u nas.

[Michalina83]

Dzisiaj moja koleżanka z pracy znowu się mnie pytała o odchudzanie. W sumie to ona bardziej w wieku mojej mamy jest ale ja w pracy najlepiej się z tymi starszymi paniami dogaduję. Niestety tak się pyta już od grudnia o to odchudzanie i od tamtej pory nic nie zrobiła w temacie. W sumie nie miałam za bardzo dzisiaj czasu z nią rozmawiać ale w poniedziałek może będziemy razem pracować to może pogadamy. Może nie podjęła jeszcze kroków, bo chce za dużo rzeczy na raz zrobić. Muszę przemyśleć co jej doradzić. Chyba najlepiej to jedna dobra zmiana raz na tydzień.

Wczoraj rozmawiałam z inną koleżanką i mówiła że jej mąż miał robioną tą operację na zmniejszenie żołądka i schudł jakieś 50 kg po tym. Mówiła że ona przy nim też schudła chyba 13 kg. Jak jej pokazałam moje zdjęcie 35+ to stwierdziła że to nie mogę być ja .

[HellcatRedeye]

No dobra dziewczyny, wracam do zacnego grona odchudzających się. Dziś dzień czwarty, jeszcze nie umarłam z głodu ani nic. Jest tu jeszcze ktoś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez HellcatRedeye

No dobra dziewczyny, wracam do zacnego grona odchudzających się. Dziś dzień czwarty, jeszcze nie umarłam z głodu ani nic. Jest tu jeszcze ktoś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja jestem.

Niedługo inflacja to nas głodem przyciśnie. U nas w pracy widać ostatnio spadki na zamówieniach. Niby leki i pewna branża, ale już suplementy i kosmetyki tak nie schodzą jak wcześniej.

Mój plan żywieniowy na najbliższy tydzień to jest trochę upłynnić to co mam w szafkach i lodówce więc szykuję jadłospis pod to co jest w domu. Nawet nie chodzi już o ceny w sklepach tylko o to że mi się dużo rzeczy w szafkach zrobiło. Zapasy, zapasy, zapasy. W sumie ostatni tydzień to kupujemy tylko mleko, ser żółty, owoce i warzywa i jakieś tam zachcianki. Mamy bardzo dużo jajek które mama przywiozła, mięso w słoikach, makarony, ryż, kasze i mąki. Mam też sporo soi i ciecierzycy ale moje chłopaki tego nie ruszą. Jutro mam w planie pizzę.

Wczoraj nie wiem jak to się stało ale coś mi weszło w nogę i mnie w pachwinie boli że ciężko mi chodzić i się ruszać. Stanie w miejscu ok, jazda na rowerze ok, ale chodzenie ciężko. Mam nadzieję że mi przejdzie do poniedziałku.

[HellcatRedeye]

Z inflacją możesz niestety mieć rację... U nas też coraz gorzej i już tak nie "szalejemy" z zakupami. Problem w tym, że te tańsze produkty najczęściej wcale nie są zdrowe...

Może jakiś nerw sobie naciagnelas? Kciuki żeby przeszło.

Ja się tak zastanawiam czemu tym razem częściej chodzę głodna i brakuje mi kalorii. Wcześniej sobie tego nie przypominam. Czyżbym aż tak rozciągnęła żołądek w ciąży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez HellcatRedeye

Z inflacją możesz niestety mieć rację... U nas też coraz gorzej i już tak nie "szalejemy" z zakupami. Problem w tym, że te tańsze produkty najczęściej wcale nie są zdrowe...

Może jakiś nerw sobie naciagnelas? Kciuki żeby przeszło.

Ja się tak zastanawiam czemu tym razem częściej chodzę głodna i brakuje mi kalorii. Wcześniej sobie tego nie przypominam. Czyżbym aż tak rozciągnęła żołądek w ciąży?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To zależy co kupujesz. Ja staram się kupować tylko podstawowe produkty, mleko, masło, mąka, ser biały, warzywa, owoce, z mięsem nie szalejemy ale nie oszczędzam na jego jakości, jajka mamy od mamy. Ryby tak bardzo nie podrożały tak mi sie wydaje. Tak jak liczę mieścimy się w 1000 zł miesięcznie na żywność.

Noga mi przeszła ale dzisiaj zmiotło mnie zatrucie pokarmowe. W nocy mały zwymiotował. Ja nie wiem chyba mam jakiś szósty zmysł jeśli chodzi o moje dzieci. Kiedyś obudziłam się w chwili gdy spadał z łóżka i go w ostatniej chwili złapałam a dzisiaj w nocy obudziłam się bez niczego, żadnych hałasów i nagle słyszę jak się któryś dzieciak dławi i poleciałam do pokoju. Raczej mu nic nie groziło bo sam wszystko wypluł. Przebrałam go i ogarnęłam łóżeczko ale się okazało że mi też niedobrze. Próbowałam wywołać wymioty ale nie szło i cały dzień się przemęczyłam. Dopiero na wieczór udało się wywołać wymioty i mi przeszło trochę. Niestety cały weekend o kant pupy potłuc bo dwa dni kiedy miałam ogarnąć mieszkanie i poprzebierać papiery przepadły. Teraz drugie zmiany i też pewnie niewiele zrobię w domu. Potem to wyjeżdżamy.

W zasadzie to zjadałam dzisiaj głównie krówki i czekolady i elektrolity. Jedzenie normalne mi nie podchodziło a byłam taka osłabiona że nie mogłam głowy nawet podnieść więc cukier i kalorie bez zapychania żołądka, dopiero po 16.00 jabłko dałam radę zjeść.



A karmisz dziecko? Albo karmiłaś niedawno? Jeśli tak to sie nie dziw że chodzisz głodna. Ja to stawiałam tylko na zdrowsze jedzenie podczas karmienia. Może nie czujesz tego ale spalasz wtedy kalorie jak w ciąży.

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

W sumie nawet nie wiem co moglibyśmy zjeść takiego. Ja wprawdzie zjadłam naleśnika, który leżał 4 dni ale dzieciakom to daję tylko świeże rzeczy. Mały to wczoraj apetytu nie miał też.

[Higurashi]

Michalina, zdrowia dla Was.
Ja dziś bez apetytu. Tż marudził to jogurt dojadłam właśnie.
Kupiłam kieckę na sierpniowe wesele i wyglądam tak sobie. Jak przytyję to nie wejdę

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Michalina83]

U nas już lepiej. Trochę jeszcze nie wiem, co jeść, bo czuję lekki dyskomfort na żołądku ale jest ok. Oczywiście pierwszy tekst moich teściów to czy się do lekarza wybieram. I dlaczego nie. I co by mi lekarz poradził kiedy już po wszystkim. Nie rozumiem tego zamiłowania do latania po lekarzach. Może niektórzy mają czas latać z każdą pierdołą ale niestety ta nadgorliwość teściów czasami dobija.

Dzisiaj w zasadzie to jemy tylko owsiankę. Do pracy też biorę.

[Michalina83]

U mnie znowu dzień dziecka i znowu teście nakupili słodyczy, których prosiłam ich żeby nie kupowali. Mąż prosił ich żeby dokładnie tych słodyczy nie kupowali. I tak im nie dam tych słodyczy do zjedzenia. Jeszcze kupili w dużych ilościach. Nie wiem co z tym zrobić. Oddałabym na dary, ale innych dzieci też nie chcę truć. Mąż stwierdził, że on "się poświęci" i zje. Nie ma takiej opcji. On tym bardziej nie powinien tego jeść przy swojej cukrzycy i cholesterolu. Zaraz pewnie znowu zacznie się kupowanie pączków, cebularzy, gniazdek itp, bo znowu zapomną nasze prośby żeby tego nie kupować. Pewnie jeszcze zbierzemy u moich rodziców słodyczy. Tamtym też nie można do rozsądku przemówić. Ostatnio wywalałam to co moja matka naprzywoziła bo się przeterminowało. Starszy to się cieszy jak coś dostanie ale przeważnie wszystko ląduje w szafce i nie zjada tego. Bez sensu.

Ja mam trochę w pracy problemów, głównie takich z ludźmi. Jest nas czworo i zdjęli babkę z którą jako tako się dogadywałam. Z jedną dziewczyną się wogóle nie dogaduję. Działa mi na nerwy. Za to dali nowego chłopaka, który jest głównie na mojej głowie. Jako najnowsza w grupie nie powinnam go szkolić, ale niestety tak to wygląda bo tamtych dwoje współpracuje i jest nierówny podział pracy. Nowy kolega niestety mało ogarnięty. Ponoć to już jego 3 stanowisko w firmie i wszędzie na niego narzekają. Ale chyba na to wychodzi że z tym nowym się najlepiej dogaduję więc może nie ma tego złego.

[Michalina83]

Ja tylko na chwile bo zaraz do pracy lecę. Dzisiaj zobaczyłam 5 z przodu. 59,9 kg.
Chwalę się bo za tydzień się pewnie nie pochwalę, bo mam urlop i nie będzie wysiłku z pracy i na obiadkach mamusi.

Ostatnio tak nie pilnuję diety ale chyba już ta dieta sama się pilnuje, bo do niezdrowych rzeczy mnie nie ciągnie za bardzo. Teraz zjadam duże ilości.

I zauważyłam że mi się trochę mięśnie brzucha wyrobiły. W pracy przerzucam kontenery. Większość z nich jest lekka ale często trzeba je podnosić z podłogi. Staram się oszczędzać plecy i wykonywać taki ruch jak martwy ciąg i czuję wreszcie że pod tą wiszącą skórą coś jednak jest tych mięśni.

[Michalina83]

Ja jestem u rodziców i dzisiaj po zakupach. Tutaj wreszcie mam czas wydać pieniądze i nie muszę jeździć nie wiadomo ile. Totalnie nienawidzę zakupów w Lublinie. Kupiłam 3 pary spodni i bluzkę ale tak naprawdę to szukam bluzek co by się do pracy nadawały, czyli krótki rękaw i i trochę obcisłe. Wszystko co mam na mnie wisi a przy tych taśmach to często niebezpieczne, bo może wkręcić. Nie mogę za bardzo z bluzkami trafić. Jutro jeszcze zajrzę w jedno miejsce.

[HellcatRedeye]

Michalina, czytam co piszesz i nie mogę coś dojrzeć do odpowiedzi. Odezwę się na dniach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dorasek]

Podczytuję wątek od samego początku. Kibicuję wszystkim w staraniach i wysiłkach
Michalina, jeśli potrzebujesz krótkich rękawków i lekko przylegających fasonów, to popatrz może w sklepach sportowych. Jest ogromny wybór tego typu koszulek, fajne kolory i wzory, oddychające tkaniny. Spróbuj tam.

[Higurashi]

Hej dziewczyny, nie odzywałam się trochę ale też nie było się czym chwalić. Z jedzeniem raz lepiej, raz gorzej, wczoraj miałam nerwobóle więc zjadłam mniej, dwa dni wcześniej zjadłam pół osiedlowej Żabki i tak to się kręci.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk