Nienawidzę świąt!!! - ktoś czuje to samo?

[Kreciola]

Tak jak w tytule... Nienawidzę świąt, a Bożego Narodzenia to już kompletnie!
Jestem osobą wierzącą i praktykującą, ale nienawidzę świąt!

Mój tata nie spędza z nami świąt - mieszka i pracuje za granicą i nie dostaje wolnego na święta - nie pytajcie o więcej, nie będę tego rozwijać.
Święta spędzam z mamą i z bratem, którego NIENAWIDZĘ!!!
NIENAWIDZĘ łamać się z nim opłatkiem, ponieważ zarówno on jak i ja nie życzymy sobie nawzajem niczego dobrego.
Przygotowywanie do świąt to też jedno wielkie zamieszanie i nerwy, robienie wszystkiego na ocenę - pieczemy ciasta też dla dziadków, którzy oceniają oraz ich goście też oceniają te wypieki.


Ktoś ma podobnie? Wy też nienawidzicie świąt?

[Neferath]

Ja nie lubię świąt ze względu na to zamieszanie, zmuszanie do przyjazdu na nie, życie w biegu, szczególnie bezpośrednio przed świętami, ubierania choinki nienawidzę wręcz... Jestem osobą wybitnie nietowarzyską i spędzenie tygodnia czy dwóch, szczególnie w tym czasie, jest po prostu męczarnią dla mnie. W czasie wigilii wszystko jest takie sztuczne, że aż zęby bolą... Łączę się w bólu...

[201705080934]

"Nienawidzę" to za dużo, ale zdecydowanie nie znoszę.

[mushroomhunter]

Wierząca, praktykująca. Gdzie wiara i praktyka, skoro mówisz, że nienawidzisz drugiego człowieka i to swojego brata?

Ja lubię święta, to jedyny czas w roku, kiedy mogę z rodzicami i bratem zjeść chociaż wspólny posiłek.

[uniperfect]

Też nie znoszę świąt, bo nie mam swojej własnej rodziny. Po drugie u mnie w domu z kasą krucho. Po trzecie nie mam do kogo się odezwać we święta i do kogo wyjść we święta. mama czasem tv u mnie w pokoju poogląda we święta. Nie lubię jak ludzie sztuczne " życzenia" sobie składają. W wigilię sobie składają życzenia, a po świętach się już nie kochają, tylko się kłócą i nienawidzą.

[_Aneta]

Jest już taki wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=580565

[Kreciola]

Napisane przez mushroomhunter

Wierząca, praktykująca. Gdzie wiara i praktyka, skoro mówisz, że nienawidzisz drugiego człowieka i to swojego brata?

Ja lubię święta, to jedyny czas w roku, kiedy mogę z rodzicami i bratem zjeść chociaż wspólny posiłek.

Może masz normalnego brata, który nie znęca się nad Tobą i Twoją matką psychicznie, który Was szanuje?
Nie było go w domu 9 miesięcy i ja przez te 9 miesięcy czułam, że żyję. Teraz moje piekło wróciło, muszę lecieć na tabl uspokajających bo inaczej tego nie zniosę.

I ja mam z takim człowiekiem dzielić się opłatkiem?! To jakaś kpina!!

[Barbarella05]

To porozmawiaj z Mama o tym . Powiedz ze nie chcesz spędzać z nim świat .
Ewentualnie wyjedz na swieta gdzies poza miejsce zamieszkania np. W gory albo gdzies , będziesz wtedy miała motyw zeby zabrać ze soba mamę . Skoro mówisz ze znęca sie nad wami psychicznie to zaargumntuj jej to tak , ze Ty nie chcesz spędzać z nim świat i Ty wyjedziesz i chcesz razem z nią spędzić te święta . Nie jest to jakieś wybitne rozwiazanie ale jedna z opcji .
Z kolei moze porozmawiaj z bratem ? Powiedz mu ze to co robi Was rani , moze prozmawiajcie o tym we trójkę ? Moze to da jakiś efekt ?



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[moniaszelki]

nie wiem czy problemem są tu święta, czy relacja z bratem..
świąt nie zmienisz za bardzo (daty, tradycji), ale relację można zmienić.

[Adrianna_8]

Napisane przez moniaszelki

nie wiem czy problemem są tu święta, czy relacja z bratem..
świąt nie zmienisz za bardzo (daty, tradycji), ale relację można zmienić.

Zgadzam się. Problem nie leży w świętach, a w waszej relacji.

Poza tym to lubię święta, doceniam ten czas, ale sama forma i otoczka beznadziejna. Najpierw latasz z językiem na brodzie, gotujesz, sprzątasz, kupujesz. W wigilię od rana na nogach, żeby dogodzić gościom, a w drugi i trzeci dzień świąt odpoczywasz po 2 tygodniowym za-pieprzu przed wigilią. Chciałabym choć raz w życiu mieć luz i w te trzy dni usiąść z najbliższą rodziną, zjeść skromną kolację, dać sobie prezenty, grać w planszówki, wyjechać na krótką wycieczkę i po prostu RAZEM odpocząć.

[mushroomhunter]

Napisane przez moniaszelki

nie wiem czy problemem są tu święta, czy relacja z bratem..
świąt nie zmienisz za bardzo (daty, tradycji), ale relację można zmienić.

Odniosłam podobne wrażenie, że to nie święta tu stanowią problem. Hm, a nie miałabyś możliwości pojechania na ten czas do taty? Mimo, że nie ma wolnego w święta?

[chwast]

Hej, jest juz taki watek

Wyslane przez tapatalk 2

[Nameria]

Nie jesteś sama, też nielubię świąt. Nie napisałam, że nienawidzę bo przynajmniej jest wolne od pracy i to chyba jedyny pozytyw. NIenawidzę jeździć do rodziny, nie lubię kiedy rodzina przyjeżdża do mnie. Te przygotowywania, nerwówka, zeby zdążyć tylko po to, żeby posiedzieć za stołem te kilka godzin z rodziną za którą się nie przepada.

[nie_powiem]

Może nie to, że nie znoszę.. Ale zdecydowanie mogłyby dla mnie nie istnieć. W ogóle uważam, że, (o ironio!) jest to czas dla ludzi szczęśliwych.
Jakoś nie napawa mnie myśl, że nie spędzę ich z moim już byłym. Będzie mi na pewno przykro i ciężko. I każdy, kto ma podobne problemy rozstania czy straty bliskiej osoby jakiś czas temu będzie czuł się osamotniony i zasmucony. Głupie.

[Kolor kremowy]

Napisane przez Kreciola

Tak jak w tytule... Nienawidzę świąt, a Bożego Narodzenia to już kompletnie!
Jestem osobą wierzącą i praktykującą, ale nienawidzę świąt!

Mój tata nie spędza z nami świąt - mieszka i pracuje za granicą i nie dostaje wolnego na święta - nie pytajcie o więcej, nie będę tego rozwijać.
Święta spędzam z mamą i z bratem, którego NIENAWIDZĘ!!!
NIENAWIDZĘ łamać się z nim opłatkiem, ponieważ zarówno on jak i ja nie życzymy sobie nawzajem niczego dobrego.
Przygotowywanie do świąt to też jedno wielkie zamieszanie i nerwy, robienie wszystkiego na ocenę - pieczemy ciasta też dla dziadków, którzy oceniają oraz ich goście też oceniają te wypieki.


Ktoś ma podobnie? Wy też nienawidzicie świąt?

Mam zupełnie inaczej - uwielbiam święta
Mimo że jestem ateistką - święta oznaczają dla mnie spokojny czas spędzony z rodziną, która kocham. I do tego śnieg, choinka (uwielbiam ją ubierać), prezenty (uwielbiam dawać i dostawać), dobre jedzenie

Mysle, że to kwestia podejścia - denerwujesz sie, czujesz sie oceniana, nienawidzisz brata (!). Masz tu dużo kwestii, nad którymi powinnaś popracować.

A w ogóle to dziwia mnie poglądy, z jakimi sie czasem spotykam, że np. w czasie świąt ludzie się upijają, że wszystko jest sztuczne. U mnie w domu nikt sie nigdy nie upił w święta (pomysł wydaje mi się absurdalny), a sztuczność - chyba można się zdobyć na troche życzliwości przy składaniu życzeń ludziom, którzy sa naszą rodziną? Nie widze nic sztucznego w tym, że ktoś jest życzliwy czy miły.

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:37 ----------

Napisane przez Adrianna_8

Zgadzam się. Problem nie leży w świętach, a w waszej relacji.

Poza tym to lubię święta, doceniam ten czas, ale sama forma i otoczka beznadziejna. Najpierw latasz z językiem na brodzie, gotujesz, sprzątasz, kupujesz. W wigilię od rana na nogach, żeby dogodzić gościom, a w drugi i trzeci dzień świąt odpoczywasz po 2 tygodniowym za-pieprzu przed wigilią. Chciałabym choć raz w życiu mieć luz i w te trzy dni usiąść z najbliższą rodziną, zjeść skromną kolację, dać sobie prezenty, grać w planszówki, wyjechać na krótką wycieczkę i po prostu RAZEM odpocząć.

To dlaczego tak nie zrobisz?
Czytam te wasze posty i co druga osoba pisze o zamieszaniu, nerwówce i gościach/ludziach, za którymi sie nie przepada. Nie rozumiem, dlaczego nie spędzicie świąt tak, jak byście chciały. O ile zamieszanie i nerwówka to wasze odczucia i kwestia nastawienia (np. ja tak nie mam), o tyle zaproszenie gości albo pójście w gości to decyzja, ktorą podejmujecie.

[haniawww]

Święta to ciągłe zamieszanie, pieczenie, gotowanie i tego nie lubię. Denerwuje mnie też stres, że trzeba kupić prezenty, zapasy, a potem leżenie i jedzenie. Niestety w tym roku nie spędzamy świąt w dużym gronie rodzinnym bo nie mamy możliwości, więc będzie smutno.

[Nameria]

Napisane przez Kolor kremowy

[/COLOR]

To dlaczego tak nie zrobisz?
Czytam te wasze posty i co druga osoba pisze o zamieszaniu, nerwówce i gościach/ludziach, za którymi sie nie przepada. Nie rozumiem, dlaczego nie spędzicie świąt tak, jak byście chciały. O ile zamieszanie i nerwówka to wasze odczucia i kwestia nastawienia (np. ja tak nie mam), o tyle zaproszenie gości albo pójście w gości to decyzja, ktorą podejmujecie.

Czasem tak się nie da i ja to rozumiem. Też chciałabym wszystko rzucić, wyjechać ale cieżko tak. I o ile jeszcze wyjazd byłby zrozumiany tak np to, że zostaję w domu ale do ciotki nie idę to już była by obraza na całego i tłumaczenie się, czy kłamanie, że jest się chorym. Bo jak tu powiedzieć rodzinie, że się z nimi nie lubi spędzać czasu?

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Od zawsze nie lubilam tej calej sztucznej otoczki swiat, skladania sobie nieszczerych zyczen i paskudnych potraw wiligijnych. Jak widze, nie jestem sama. Za to uwielbiam kupowac bliskim prezenty swiateczne, lubie sprawiac im radosc i nie ma to nic wspolnego ze swietami.

[Barbarella05]

Tez nie znoszę świat . Napawają mnie obrzydzeniem . Zawsze w Wigilię siedzę głodnA , bo wiecznie te same potrawy i zero mięsa . Zeby chociaz jakieś inne ryby były oprócz karpia, szczupaka i śledzia których za cholerę nie włosów do ust . Karpia juz napewno nie . Nie zjem czegoś co kilka godzin wcześniej pływalo w mojej wannie .... Fu
Czy prezenty sa fajne ? Tak , kiedy nie ma sie w rodzinie napinki , " zeby sie pokazać ". Wtedy prezenty mogą byc skromne ale bardziej wartościowe niż takie na pokaz .
Szum , nerwowość przed kolacja ? Ugh nie wiem po co sie tak denerwować bo nie przyjeżdża królowa Anglii tylko mąż, syn, córki , generalnie rodzina . A i tak zawsze dostalawam o☠☠☠☠☠☠☠ co ja tak sie guzdram, szybko szybko wszystko ma byc cacy ..
Ktos mówił o życzliwości przy składaniu życzeń - złóż życzenia osobie ktora jest winna Twojemu załamaniu nerwowemu i jeszcze specjalnie cie dobija jakbym mogła to bym zakończyła ten oplatek w jakimś środku przeczyszczajacym ...
Nie , zdecydowanie święta z moja rodzina to nic przyjemnego


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Aredheel]

Napisane przez Kreciola

Tak jak w tytule... Nienawidzę świąt, a Bożego Narodzenia to już kompletnie!
Jestem osobą wierzącą i praktykującą, ale nienawidzę świąt!

Mój tata nie spędza z nami świąt - mieszka i pracuje za granicą i nie dostaje wolnego na święta - nie pytajcie o więcej, nie będę tego rozwijać.
Święta spędzam z mamą i z bratem, którego NIENAWIDZĘ!!!
NIENAWIDZĘ łamać się z nim opłatkiem, ponieważ zarówno on jak i ja nie życzymy sobie nawzajem niczego dobrego.
Przygotowywanie do świąt to też jedno wielkie zamieszanie i nerwy, robienie wszystkiego na ocenę - pieczemy ciasta też dla dziadków, którzy oceniają oraz ich goście też oceniają te wypieki.


Ktoś ma podobnie? Wy też nienawidzicie świąt?

Mam podobnie, jesteś mną

[elamem]

Napisane przez nie_powiem

Może nie to, że nie znoszę.. Ale zdecydowanie mogłyby dla mnie nie istnieć. W ogóle uważam, że, (o ironio!) jest to czas dla ludzi szczęśliwych.
Jakoś nie napawa mnie myśl, że nie spędzę ich z moim już byłym. Będzie mi na pewno przykro i ciężko. I każdy, kto ma podobne problemy rozstania czy straty bliskiej osoby jakiś czas temu będzie czuł się osamotniony i zasmucony. Głupie.

Ja tak mam od kiedy zmarł ktoś z najbliższej rodziny. Choć najgorsze były ostatnie wspólne święta, kiedy choroba już była nie do wyleczenia. Wszyscy się uśmiechali, a potem wychodzili na chwilę do łazienki i wracali z czerwonymi oczami. Ale tak bywa w życiu. Nie można mieć do nikogo żalu. Ja mam żal do handlowców którzy torturują już od listopada "świątecznymi piosenkami" nie licząc się właśnie z tymi co cierpią, bo im się to nie opłaca.

Nameria, ja myślę że z takimi ciotkami trzeba prosto. Robisz listę w czym Ci pomogła, ile dla Ciebie zrobiła itp. Jeśli lista jest pusta to sorry ale co złego przyjdzie z jej obrażenia? Nic?

[ZoSo]

Ja również nienawidzę świąt. Robi mi się niedobrze na myśl o tym, że to już niedługo. I tak, zanim ktoś zwróci na to uwagę, nienawidzę ich ze względu na sytuację rodzinną.

Łatwo też mówić, że święta są cudowne, jeśli nie kojarzą się tylko i wyłącznie z kłótniami.
U mnie to wygląda tak, że wszyscy są ze sobą skłóceni. Jest milion osobnych wigilii, a ta nasza zawsze kończy się płaczem. Święta to idealny czas do wypominania wszystkim błędów, obwiniania o innych o swoje niepowodzenia, narzekania jak to wolałoby się umrzeć przy porodzie własnej córki (sztandarowy wigilijny tekst mojej babci). Dzielenie się opłatkiem to koszmar, bo w każdym życzeniu jest ukryta szpila. Prezentów już nawet nie ma, bo i tak babcia ich ostentacyjnie nie rozpakowywała.

Pewnie lubiłabym święta, gdybym mogła je spędzać w górskiej chatce z ukochaną osobą. Teraz pozostaje mi zacisnąć zęby. Ach, jak żałuję, że przestrzegamy zasady wstrzemięźliwości od alkoholu w Wigilię...

[kalinolistek]

Lubie swieta. Zycze Ci abys za kilka lat zmienila zdanie w tym temacie. Zalozysz rodzine, zaprosisz mame i wtedy zobaczysz, jak to milo spedzic wspolnie ten czas.
Twoj brat niech siedzi sam. Kazdy ma to, na co zasluguje. To nie jest zbyt chrzescijanskie zachowanie ale nikt nie jest w stanie zapanowac nad cudzym charakterem.

[kalincia]

Napisane przez Kreciola

Może masz normalnego brata, który nie znęca się nad Tobą i Twoją matką psychicznie, który Was szanuje?
Nie było go w domu 9 miesięcy i ja przez te 9 miesięcy czułam, że żyję. Teraz moje piekło wróciło, muszę lecieć na tabl uspokajających bo inaczej tego nie zniosę.

I ja mam z takim człowiekiem dzielić się opłatkiem?! To jakaś kpina!!

Ty nienawidzisz swojej rodziny, a nie Świąt...

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;49286245]Od zawsze nie lubilam tej calej sztucznej otoczki swiat, skladania sobie nieszczerych zyczen i paskudnych potraw wiligijnych. Jak widze, nie jestem sama. Za to uwielbiam kupowac bliskim prezenty swiateczne, lubie sprawiac im radosc i nie ma to nic wspolnego ze swietami.[/QUOTE]

Szczerze ci współczuję, że u was to sztuczne. Ja tam składam szczere zyczenia, a potrawy lubię.

[2016070953]

też nie lubię tego sztucznego czasu i tych corocznych życzeń tego samego z których g... się spełnia i z roku na rok czuję coraz bardziej że zawiodłam bo rokrocznie życzą mi faceta i zmiany pracy na lepiej płatną i to się NIE spełnia. I jest tak dziwnie, przed świętami nerwówka a potem sztuczność - tak to odbieram.
i głupi tekst do mnie: "a teraz najmłodszy w rodzinie przeczyta fragment z Pisma Świętego" - denerwuje mnie takie lekceważenie, jestem osobą wierzącą i dla mnie czytanie Pisma Świętego to nie jest takie tylko odczytanie bo przy stole tak sie robi i tradycja tylko coś więcej. Ale jakbym o tym powiedziała to by było zaraz że robię się kościelna i dewocieję i że moje poglądy są takie a takie.

[kalincia]

To nic nie rób, tylko narzekaj...Czemu znowu mowa o sztuczności. Nie życzysz dobrze bliskim?

[2016070953]

dobrze życzę swoim bliskim, ale jakbym np. osobie nerwowej z rodziny życzyła.
spokoju to uważam że było by to chamskie (tak samo jak mi non stop zyczą faceta i nowej pracy) . I to, że ja się będe starała żeby było ok, a pozostali nie będą to guzik to da bo muszą wszyscy chcieć żeby było fajnie.
I nie narzekam tylko piszę jak jest.

a sztuczność - bo do minuta za pięc do wieczerzy nerwówa a potem się siada i burza serduszek i jednorożce nieomal brykają po stole.

[Wesel]

Napisane przez hardgirl123

też nie lubię tego sztucznego czasu i tych corocznych życzeń tego samego z których g... się spełnia i z roku na rok czuję coraz bardziej że zawiodłam bo rokrocznie życzą mi faceta i zmiany pracy na lepiej płatną i to się NIE spełnia. I jest tak dziwnie, przed świętami nerwówka a potem sztuczność - tak to odbieram.
i głupi tekst do mnie: "a teraz najmłodszy w rodzinie przeczyta fragment z Pisma Świętego" - denerwuje mnie takie lekceważenie, jestem osobą wierzącą i dla mnie czytanie Pisma Świętego to nie jest takie tylko odczytanie bo przy stole tak sie robi i tradycja tylko coś więcej. Ale jakbym o tym powiedziała to by było zaraz że robię się kościelna i dewocieję i że moje poglądy są takie a takie.

Takie rzeczy się nie spełniają. Takie rzeczy trzeba zrobić .

Ja co prawda nie jestem wierząca, ale gdybym była, to lubiłabym święta . U mnie w rodzinie przebiega to wszystko w bardzo przyjemnej atmosferze (zazwyczaj ).

[2016070953]

tak - trzeba zrobić, ale zauważ, jaka jest sytuacja na rynku pracy jak nie jesteś super specjalistą od czegoś to masz jak masz, a co do facetów - no cóż - aby dwoje chciało na raz
więc po co komu życzyć czegoś co się NIE spełnia a wymaga działania.
zyczyc to se można zdrowia i spełnienia marzeń i tyle a nie rozdrabniać się na drobne

[karllii]

E tam, tez podchodziłam sceptycznie do swiat, bo faktycznie nerwowka byla nie raz, ale w tym roku wigilii nie bede spedzac ze swoimi rodzicami i siostra tylko w swoim nowym domu, z mezem i synkiem, plus jego rodzina i powiem Wam ze, kurde...smutno mi ze nie bede siedziec przy stole ze swoimi rodzicami, mimo iz nie zawsze bylo wesolo, w sumie...moze nawet bede tesknic za poganianiem z przygotowaniami?
Zobaczymy