Odczuwacie kryzys gospodarczy?

[olabambola]

Napisane przez andra

Nie jest super, ale dostępność dużo lepsza niż Luxmed. W placówkach macierzystych te same co wszędzie patałachy, badania krwi tylko w Diagnostyce bez umawiania godzin = u mnie kolejki kilkugodzinne. Jak przyjdziesz o 7 to czekasz do 10 lub 11.
Jedyny plus że oferują lekarzy w zwykłych przychodniach NFZ np o 18, po prostu taki czeka i cię przyjmuje prywatnie.
Wycena umowy też średnia, podstawowy pakiet prawie nic nie zawiera i trzeba dopłacić sobie do lepszego (który w Luxmed był podstawowy przy podobnej ilości zatrudnionych w firmie)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pakiet podstawowy też się mocno różni między firmami. W poprzedniej firmie za 15 zł na mieciąc miałam 6 specjalizacji, teraz mam chyba 15 spec za 50 zł. Oba Pakiety "s". To 15 zł w skali roku dawało 180 zł i to była mega okazja na ginekologu. Za 180 zł to sie nawet wizyty z usg już nie zrobi u mnie w mieście.

[Sodalite]

Napisane przez squirrelqa

Z Waszych opinii wynika, że PZU jest fajnym rozwiązaniem. Myślicie, że istnieje możliwość zmiany przez firmę prywatnej opieki medycznej czy jak już weszli w ten Luxmed to nie ma szans na zmianę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

istnieje, ale to zależy, czy ktoś (a przez kogoś mam na myśli zarząd) będzie chciał się bawić w nowe negocjacje i rozmowy. no i jak skonstruowana jest umowa. mogą być jakieś kary za rozwiązanie umowy przed końcem itd.

u mojego męża w firmie jest enelmed. praktycznie wszyscy są bardzo niezadowoleni z poziomu usług, firma oświadczyła, że rozważą zmianę na innego dostawcę, ale dopiero jak wygaśnie obecna umowa. czyli nieprędko.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Napisane przez cava

Trafiłaś na jakiegoś walniętego lekarza, serio, no co on pindolił ze mu za wypisanie recepty nie zapłacą bo na USG przyszłaś?
Jakiś nawiedzony.


Z ta cytologia to może zależy jak, w jakim województwie jest to urządzone, u nas nie ma opcji pobierania cytologii przez pomoc medyczna w innym gabinecie niż ginekologiczny.

w krakowie pobiera położna, w gabinecie, który posiada krzesło ze strzemionami, ale nie jest to typowy gabinet ginekologiczny (nie ma łazienki w środku)

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez invisible_01

Ta opcja nie jest zawsze, pracodawca płaci dodatkowo za pakiet ze swobodą leczenia, która takie coś umożliwia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A to dzięki za info, w takim razie mój pakiet coś takiego obejmuje. A szukacie tylko przez stronę lux/medi? Bo ja po prostu dzwonię do placówek które mnie interesują i pytam czy ten lekarz przyjmuje w ramach prywatnego ubezpieczenia. W moim mieście w ogóle nie ma żadnej placówki ubezpieczyciela ale są prywatne przychodnie/szpitale i oni ogarniają wizyty pod pakietami. I czeka się krótko, miałam wszystko ogarniane do 2 tyg (dla mnie to szybko).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[beatiska]

Korzystałam z Medicoveru z pracy i byłam zadowolona, teraz przeszliśmy na Luxmed i jestem jeszcze bardziej zadowolona. Oczywiście, zawsze mogłoby być lepiej. Z tego co mi wiadomo, to warunki, jakie są dla pracowników też negocjuje pracodawca. Także pracowniczy pakiet podstawowy może się różnić u różnych pracodawców.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Co do sklepów, to ja bardzo wyraźnie zauważam o wieeele mniej klientów w sklepach w mojej okolicy.

[Cudawianki_]

Dobra, ja mam pytanie: Czy widzicie ten wielki kryzys gastronomii i te masowe zamknięcia o których cały czas słyszę w telewizji?

Pytam bo rok temu wróciłam z Krakowa do swojego rodzinnego miasteczka, niewielkie, około 25 tys mieszkańców. I w ciągu ostatnich 2 tygodni otwarły się tu 2 nowe restauracje, a troche już ich jest i po ilości gości wnoszę, że miewają się dobrze. Nie zamknęła się wciągu ostatniego roku ani jedna restauracja, a otwarły chyba z 4 (a to jest tycie miasteczko).

Zastanawiam się więc, czy moje miasto jest pod tym względem wyjatkiem, czy padają raczej restauracje w wielkich miastach, które były nastawione głownie na turystów? A może po prostu nie jest tak źle, a gastro narzeka, żeby dla siebie korzystne ustawy na rządzie wymusić?

[kasiunia788742]

Napisane przez Cudawianki_

Dobra, ja mam pytanie: Czy widzicie ten wielki kryzys gastronomii i te masowe zamknięcia o których cały czas słyszę w telewizji?



Pytam bo rok temu wróciłam z Krakowa do swojego rodzinnego miasteczka, niewielkie, około 25 tys mieszkańców. I w ciągu ostatnich 2 tygodni otwarły się tu 2 nowe restauracje, a troche już ich jest i po ilości gości wnoszę, że miewają się dobrze. Nie zamknęła się wciągu ostatniego roku ani jedna restauracja, a otwarły chyba z 4 (a to jest tycie miasteczko).



Zastanawiam się więc, czy moje miasto jest pod tym względem wyjatkiem, czy padają raczej restauracje w wielkich miastach, które były nastawione głownie na turystów? A może po prostu nie jest tak źle, a gastro narzeka, żeby dla siebie korzystne ustawy na rządzie wymusić?

Oczywiście że się zamykają (choćby nasza knajpa gdzie mieliśmy mieć ślub i wesele) a te co dalej są znacząco podniosły ceny/obniżyły jakość/zmniejszyły porcje.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez Cudawianki_

Dobra, ja mam pytanie: Czy widzicie ten wielki kryzys gastronomii i te masowe zamknięcia o których cały czas słyszę w telewizji?



Pytam bo rok temu wróciłam z Krakowa do swojego rodzinnego miasteczka, niewielkie, około 25 tys mieszkańców. I w ciągu ostatnich 2 tygodni otwarły się tu 2 nowe restauracje, a troche już ich jest i po ilości gości wnoszę, że miewają się dobrze. Nie zamknęła się wciągu ostatniego roku ani jedna restauracja, a otwarły chyba z 4 (a to jest tycie miasteczko).



Zastanawiam się więc, czy moje miasto jest pod tym względem wyjatkiem, czy padają raczej restauracje w wielkich miastach, które były nastawione głownie na turystów? A może po prostu nie jest tak źle, a gastro narzeka, żeby dla siebie korzystne ustawy na rządzie wymusić?

U mnie (miasto 120 tys) w samym centrum w przeciągu roku otworzyły się 3 nowe knajpy (ale też dwie inne się zamknęły). Więc taki +/-. No i mam obok siebie knajpę, która mega podniosła ceny, a mimo tego mają bardzo dużo gości (wcześniej danie ok 40-45 zł, teraz ceny dania głównego zaczynają się od 60,a 35 kosztuje zupa...).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Cudawianki_]

Napisane przez kasiunia788742

Oczywiście że się zamykają (choćby nasza knajpa gdzie mieliśmy mieć ślub i wesele) a te co dalej są znacząco podniosły ceny/obniżyły jakość/zmniejszyły porcje.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Ceny poszły do góry i w moim małym mieście. Porcje to nie wiem (nie chodzę do żadnej wystarczająco często, żeby móc to zaobserwować), jakość jest różna - moja ulubiona pizzeria i sushi bar wciąż jakość mają super. Rozumiem, że moje miasto może nie być wyznacznikiem sytuacji gastronomii w całej Polsce, dlatego byłam ciekawa jakie są Wasze obserwacje.

Współczuje zamknięcia restauracji do ślubu - mam nadzieje, że to nie był bliski termin.

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

U mnie (miasto 120 tys) w samym centrum w przeciągu roku otworzyły się 3 nowe knajpy (ale też dwie inne się zamknęły). Więc taki +/-. No i mam obok siebie knajpę, która mega podniosła ceny, a mimo tego mają bardzo dużo gości (wcześniej danie ok 40-45 zł, teraz ceny dania głównego zaczynają się od 60,a 35 kosztuje zupa...).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

35 złotych to rok temu płaciłam za wyśmienity Ramen i wychodziłam nażarta pod korek Aż muszę sorawdzić ile teraz sobie w tym miejscu liczą.

[andra]

U mnie też podniosły ceny, jakość i porcje bez zmian. Tam gdzie było do syta lub zostawało dla kompana, nadal tak jest ale - wyjście bez picia z 1 daniem to 100 i ponad. Kuchnia polska, włoska i podobne, żadnych 'ramen'

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez Cudawianki_

Ceny poszły do góry i w moim małym mieście. Porcje to nie wiem (nie chodzę do żadnej wystarczająco często, żeby móc to zaobserwować), jakość jest różna - moja ulubiona pizzeria i sushi bar wciąż jakość mają super. Rozumiem, że moje miasto może nie być wyznacznikiem sytuacji gastronomii w całej Polsce, dlatego byłam ciekawa jakie są Wasze obserwacje.



Współczuje zamknięcia restauracji do ślubu - mam nadzieje, że to nie był bliski termin.







35 złotych to rok temu płaciłam za wyśmienity Ramen i wychodziłam nażarta pod korek Aż muszę sorawdzić ile teraz sobie w tym miejscu liczą.

No to jestem ciekawa ile za ten ramen faktycznie teraz u Ciebie bo u mnie tyle chcą za talerz rosołu

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Cudawianki_]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

No to jestem ciekawa ile za ten ramen faktycznie teraz u Ciebie bo u mnie tyle chcą za talerz rosołu

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Akurat Ramen to nie w moim zadupiu, ale w Krakowie, namiętnie uczęszczałam do 2 miejsc. Sprawdziłam i w Rmen People 35-45zł za ramen. Nie wiem jak teraz porcje i jakość. Akita Ramen 38-40zł.

[Personal_Jesus]

U mnie- Gdynia, w centrum pełno zamknięć. I to zamykają się knajpy kultowe w całym Trójmieście, taki Czardasz, co założony był w latach 80 bodajże. Jak się spaceruje Świętojańską to widać masę lokali na wynajem. Aczkolwiek są takie, gdzie dalej są kolejki i bez rezerwacji w weekend się nie wejdzie. Widzę po sobie, że o ile wcześniej wychodziłam do knajpy raz na tydzień, to teraz raz na miesiąc. Pewnie wiele osób ogranicza takie wyjścia, woli spotkania w domu ze znajomymi itp.Ale u mnie to też po prostu doszedł kredyt na dom i obecnie wykończenie, więc czy byłby kryzys czy nie, pewnie chwilowo bylibyśmy oszczędni. Brat męża jest menadżerem w jednej włoskiej knajpce, i mówi, że rok temu w weekendy mieli 5-6 tysięcy obrotu dziennie, teraz cieszą się jak jest 2 tysiące i uznają, że to sukces.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Lumimi]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja bym jeszcze dorzuciła nieumiejętność dostosowania się do obecnych warunków. U mnie w mieście zamknęło się ostatnio sporo kebabów (ale dalej jest ich sporo, mysle że po prostu ich za dużo na rynku było). Zamknęła się też jedna kwiaciarnia co była otwarta chyba z 50 lat którą dobił gaz, choć myślę że właśnie wpływ miał wiek właścicielki a że nie opłacało się już dużej to ciągnąć to pewnie emerytura. Choć podejrzewam że ona już od dawna super nie przędła...



Wiele tych miejsc które mają nie wiadomo ile lat pewnie już ledwie ciągły od dawna, a jak doszedł covid a potem dowalono cenami gazu i prądu to nie ma jak się utrzymać.


Bardzo często jest też tak ze z takich miejsc korzystają osoby starsze więc naturalne jest to że klientów ubywa, a nowych po prostu nie umieją zdobyć. Jak ktoś zaczynał biznes 40 lat temu to czasy były inne i nie było potrzeby aby się promować. az tak Była poczta pantoflowa i reklama w gazecie, a dziś? Profile na insta, fb, ten marketing jest dużo bardziej skomplikowany. Trzeba być na bieżąco, a te firmy po prostu zostały z tyłu. Jakiś czas temu widziałam post w którym ktoś zachęcał do zakupów w sklepie obuwniczym które prowadziło małżeństwo koło 60. Czynny od 9-15.... Kto ma dziś czas robić zakupy w takich miejscach? Galerie zaczynają gorzej sobie radzić bo konkurencja sklepów internetowych jest dużo wyższa i jest wygodniej.

Często takie miejsca po prostu zostają w tyle. A kryzys dobija te na granicy.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

U mnie w dość dużym mieście kawiarnie i kebaby trzymają się mocno, wieczorami wszystkie stoliki są zajęte jak zawsze. Jaka jest jakość, nie wiem, ale ceny wzrosły tak o połowę, do dwóch razy.

[brandie]

Ja zauważyłam zmniejszenie porcji, żeby nie podnosić cen.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Personal_Jesus

U mnie- Gdynia, w centrum pełno zamknięć. I to zamykają się knajpy kultowe w całym Trójmieście, taki Czardasz, co założony był w latach 80 bodajże. Jak się spaceruje Świętojańską to widać masę lokali na wynajem.

Lokal już wcześniej miał problemy, występował w Kuchennych Rewolucjach. Opinie na google też mówią same za siebie.

Chce też zauważyć, że w miejscach typu ryneczki często zamykały się/ otwierały nowe lokale. W mojej miejscowości często kojarzę taki mały rollercoaster lokalowy. Dużo miejsc zamykało się po kilku roku, dwóch.

Restauracje podwyższają ceny, jedzenie kiepskie i szok, bo ludzie nie chcą przychodzić. Dobre restauracje nadal mają chętnych.

[Misia452]

Napisane przez Cudawianki_

Dobra, ja mam pytanie: Czy widzicie ten wielki kryzys gastronomii i te masowe zamknięcia o których cały czas słyszę w telewizji?



Pytam bo rok temu wróciłam z Krakowa do swojego rodzinnego miasteczka, niewielkie, około 25 tys mieszkańców. I w ciągu ostatnich 2 tygodni otwarły się tu 2 nowe restauracje, a troche już ich jest i po ilości gości wnoszę, że miewają się dobrze. Nie zamknęła się wciągu ostatniego roku ani jedna restauracja, a otwarły chyba z 4 (a to jest tycie miasteczko).



Zastanawiam się więc, czy moje miasto jest pod tym względem wyjatkiem, czy padają raczej restauracje w wielkich miastach, które były nastawione głownie na turystów? A może po prostu nie jest tak źle, a gastro narzeka, żeby dla siebie korzystne ustawy na rządzie wymusić?

Zamykają się, ale też otwierają nowe.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 21:28 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez brandie

Ja zauważyłam zmniejszenie porcji, żeby nie podnosić cen.

Ja też i podnoszenie cen samo tak samo.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

U mnie się tylko zamykają. 3 fajne knajpy w ciągu ostatniego pół roku. Nie pamiętam kiedy otworzyło się coś nowego. Miasto 70 tysięcy mieszkańców.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

W ostatnim półroczu byłam jakieś 4-5 razy na kolacji biznesowej w nietanich restauracjach w Katowicach typu Śląska prohibicja, terra mare, isto i zawsze w tygodniu było tam sporo ludzi. Nie zauważyłam kryzysu gastro (na własnej skórze, bo nie przeczę, że takowego nie ma).

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Lumimi]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89528738]Lokal już wcześniej miał problemy, występował w Kuchennych Rewolucjach. Opinie na google też mówią same za siebie.



Chce też zauważyć, że w miejscach typu ryneczki często zamykały się/ otwierały nowe lokale. W mojej miejscowości często kojarzę taki mały rollercoaster lokalowy. Dużo miejsc zamykało się po kilku roku, dwóch.



Restauracje podwyższają ceny, jedzenie kiepskie i szok, bo ludzie nie chcą przychodzić. Dobre restauracje nadal mają chętnych.[/QUOTE]

Dokładnie. Ja jak jem na mieście to mogę więcej zapłacić ale chce też żeby było "warto" tzn żeby było dobre ale żeby też to nie były frytki z surówka za 30zl które sama sobie bez problemu ogarnę w domu.

Niestety ale wiele lunch barów obniżyło jakoś w mojej okolicy i to jest tak naprawdę przyczyną tego czemu jem mniej na mieście.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[ateris]

W Warszawie też się sporo lokali zamknęło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aante_e]

Napisane przez ateris

W Warszawie też się sporo lokali zamknęło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pracuję w centrum i oprócz gastro, zamknęły się w ciągu pół roku 3 piekarnie rzemieślnicze. W okolicy mam tylko sieciówki.
Czasy lunchu za 20-25 zł też się skończyły. Teraz to tak 30-35 zł. Jeszcze w barze mlecznym można zjeść drugie danie z 25 zł.

Dla mnie największym problemem jest jakość i smak. Sama dobrze gotuję, ale nie zawsze mi się chce biorę taki lunch z raz w tygodniu i czuje, że smak słaby, jakość składników średnia i mam poczucie straconych pieniędzy. Dlatego coraz mniej kupuje obiadów na mieście, a wyjścia na jedzenia w weekendy zostały u nas na tym samym poziomie.

Wysłane z mojego SM-G990B2 przy użyciu Tapatalka

[brandie]

Już lepiej napchać kiszki pierogami z lodówki niż płacić 3 dychy za takie „lunche”. Też się parę razy nacięłam i teraz w kryzysowych sytuacjach drepczę do marketu, w ogóle nie myślę o zamawianiu.

[Misia452]

My o dziwo zamawiamy sporo. W sumie zamknęły się u nas knajpy mniej popularne i chyba takie, które nie miały zbyt dużo do zaoferowania. Te lepsze się jakoś trzymają. Tylko w tym roku otworzyły się dwa miejsca. Jeszcze tam nie byliśmy. Małe miasto powiatowe

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez Cudawianki_

Dobra, ja mam pytanie: Czy widzicie ten wielki kryzys gastronomii i te masowe zamknięcia o których cały czas słyszę w telewizji?

Pytam bo rok temu wróciłam z Krakowa do swojego rodzinnego miasteczka, niewielkie, około 25 tys mieszkańców. I w ciągu ostatnich 2 tygodni otwarły się tu 2 nowe restauracje, a troche już ich jest i po ilości gości wnoszę, że miewają się dobrze. Nie zamknęła się wciągu ostatniego roku ani jedna restauracja, a otwarły chyba z 4 (a to jest tycie miasteczko).

Zastanawiam się więc, czy moje miasto jest pod tym względem wyjatkiem, czy padają raczej restauracje w wielkich miastach, które były nastawione głownie na turystów? A może po prostu nie jest tak źle, a gastro narzeka, żeby dla siebie korzystne ustawy na rządzie wymusić?

We Wrocławiu jest bardzo różnie. Dużo lokali się zamyka, niektóre takie co krótko są na rynku, a niektóre takie co były od lat i wydawało się, że dobrze funkcjonują. Trochę otwiera się nowych, są też takie do których wciąż ustawiają się kolejki. Ceny poszło w górę, w niektórych przypadkach dość mocno. Czasem jakość jest ok, czasem czuć, że się pogorszyła, do tego w wielu miejscach mniejsze porcje. Kiedyś często jadałam na mieście, teraz zdecydowanie rzadziej, bo szkoda mi kasy na małą porcyjkę średniej jakości No i zima też tak nie sprzyja wyjściom, więc jakoś nie ubolewam, po prostu spotykam się ze znajomymi w domu.

[tinkerver2]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89528763]W ostatnim półroczu byłam jakieś 4-5 razy na kolacji biznesowej w nietanich restauracjach w Katowicach typu Śląska prohibicja, terra mare, isto i zawsze w tygodniu było tam sporo ludzi. Nie zauważyłam kryzysu gastro (na własnej skórze, bo nie przeczę, że takowego nie ma).

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja chodzę raczej do trochę tańszych, ale w większości trzeba czekać na stoliki. Byłam ostatnio w bulkesie i musieliśmy swoje odstać. W samych maszketach podobnie, rezerwacja na telefon i hmmm, no na 17 to nie ma miejsca, na 18:30 mogę wpisać.

Wysłane z mojego motorola edge 20 lite przy użyciu Tapatalka

[Norluka]

Napisane przez Cudawianki_

Dobra, ja mam pytanie: Czy widzicie ten wielki kryzys gastronomii i te masowe zamknięcia o których cały czas słyszę w telewizji?

Tak, zamykają się.
Te, które się nie zamknęły często częściowo ograniczają działalność, skracają godziny, albo nie otwierają się przez część tygodnia.