Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 78.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Norluka]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89526970]Treść usunięta[/QUOTE]

Bo szkoła jest dostosowana do dzieci średnich. Ani tych, którzy uczą się bardzo dobrze i bez problemu, ani do tych, którzy potrzebują więcej czasu na załapanie.
Ci drudzy nie nadążają, a ci pierwsi się nudzą.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[LadyPerry]

Możliwe, że tak na prawdę jest. Ja doświadczyłam tylko tempa uczenia się na podstawie wiedzy tych bardziej kumających ludzi. Szybko, szybko, nie mamy czasu. Lecimy dalej z materiałem. Możliwe, że coś w przeciągu tych 10-15 lat się zmieniło.

[Norluka]

Ja się w podstawówce bardzo dobrze uczyłam i na większości lekcji się nudziłam. I na pewno nie było tempo dostosowane do mojego.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Gravitsappa]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89526970]Treść usunięta[/QUOTE]

Bardzo mi się to rozwiązanie podoba, w tym poprawczaku było coś takiego "each one teach one", działało super, bo pomagając drugiemu uczeń sam konsolidował wiedzę, czasem wpadali razem na fajne pomysły, jak usprawnić naukę, i budowało to poczucie wspólnoty i współpracy. Ale się zgadzam, to by musiało być na zasadzie tylko w czasie zajęć, np. godzina czy dwie takiej wzajemnej nauki, a nie że po lekcjach.
W moim przydadku z matmą jest tak że podejrzewam u siebie jakieś zaburzenia procesowe, może nie dyskalkulię w pełnym rozkwicie ale coś w tym stylu, w innych sferach myślę całkiem lotnie i szybko kojarzę i się uczę, a dodawać muszę powoli i z mozołem, jakby coś tam nie stykało do końca. Ale na pewno przy zastosowaniu korepetycji, tutorów czy nauczania 1:1 większość dzieci da się wyprowadzić na 'prostą' żeby opanowały program nauczania w pełni.

[Norluka]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89526996]Treść usunięta[/QUOTE]Nie wiem. Jakoś nigdy mi tego nie zaproponowali
Ja też bardzo dużo chorowałam, może to miało jakieś znaczenie, bo potrafiło mnie nie być w szkole dwa miesiące ciągiem. Potem przepisywałam od koleżanki co tam przerabiali i zaliczałam zaległe rzeczy w tydzień albo dwa.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[Olkaaaa_s]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89526996]Treść usunięta[/QUOTE]Ja przeskoczyłam jeden rok (z pięciolatków do podstawówki, nie chodziłam do zerówki, poszłam do szkoły w wieku 6 lat zamiast 7), a i tak się nudziłam tak samo irytowały mnie patusy rozwalające czasami lekcje (w moim mieście nie było dużego wyboru szkół, dopiero w liceum zaczęłam dojeżdżać do lepszej).

Poza tym, w polskich szkołach przenoszenie rok wyżej nie jest popularne. Ba, pod koniec lat 90. zapisanie mnie do podstawówki rok wcześniej było wielkim dziwem w moim małym mieście w Polsce Ż.

Moim zdaniem publiczne szkolnictwo w Polsce stacza się coraz szybciej i jeśli kiedykolwiek doczekam się bombelka, to pójdzie on do prywatnej szkoły. W moim mieście powstają teraz naprawdę ekstra szkoły i nie pozwolę na to, żeby męczył/a się tak, jak ja się męczyłam w publicznym ☠☠☠☠☠☠☠niku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Taa u mnie prywatne szkoły są katolickie, już wolę żeby do publicznej chodził (ale nasza szkoła ma dobre opinie na całe szczęście).

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Norluka]

Napisane przez Olkaaaa_s

Ja przeskoczyłam jeden rok (z pięciolatków do podstawówki, nie chodziłam do zerówki, poszłam do szkoły w wieku 6 lat zamiast 7), a i tak się nudziłam tak samo irytowały mnie patusy rozwalające czasami lekcje (w moim mieście nie było dużego wyboru szkół, dopiero w liceum zaczęłam dojeżdżać do lepszej).

Poza tym, w polskich szkołach przenoszenie rok wyżej nie jest popularne. Ba, pod koniec lat 90. zapisanie mnie do podstawówki rok wcześniej było wielkim dziwem w moim małym mieście w Polsce Ż.

Moim zdaniem publiczne szkolnictwo w Polsce stacza się coraz szybciej i jeśli kiedykolwiek doczekam się bombelka, to pójdzie on do prywatnej szkoły. W moim mieście powstają teraz naprawdę ekstra szkoły i nie pozwolę na to, żeby męczył/a się tak, jak ja się męczyłam w publicznym niku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie prywatne szkoły wcale nie są lepsze.
Jest katolicka, która nie poraża poziomem.
Kolejna (nie katolicka) jest taka sobie. Tzn do snobowania się chyba fajna, bo najdroższa w mieście, ale z tego co słyszałam, to oni się tam za bardzo nie uczą, tylko na wycieczki jeżdżą ciągle.
Kolejna może była dobra dawno temu, od tamtej pory jej poziom ciągle leci w dół.
Jeszcze jedna dopiero co się otworzyła i trudno o niej cokolwiek powiedzieć.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

[Paprotka_]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Chyba standard. Moja pięciolatka też się uczy liter i cyfr w przedszkolu. Właściwie to czyta wszystkie napisy dookoła i zaczyna książki, ale to nam wyszło przypadkiem i wiem, że jeszcze nie wszystkie dzieci u niej w grupie czytają. Na pewno teraz wcześniej dzieci zaczynają czytać i liczyć. Jak zaczynałam podstawówkę pod koniec lat 80 to byłam jedną z dwóch osób czytających płynnie, reszta albo sylabizowala albo w ogóle dopiero uczyła się czytać i to była wtedy norma.

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[Olkaaaa_s]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89527042]Taa u mnie prywatne szkoły są katolickie, już wolę żeby do publicznej chodził (ale nasza szkoła ma dobre opinie na całe szczęście).

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Napisane przez Norluka

U mnie prywatne szkoły wcale nie są lepsze.
Jest katolicka, która nie poraża poziomem.
Kolejna (nie katolicka) jest taka sobie. Tzn do snobowania się chyba fajna, bo najdroższa w mieście, ale z tego co słyszałam, to oni się tam za bardzo nie uczą, tylko na wycieczki jeżdżą ciągle.
Kolejna może była dobra dawno temu, od tamtej pory jej poziom ciągle leci w dół.
Jeszcze jedna dopiero co się otworzyła i trudno o niej cokolwiek powiedzieć.

Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka

To chyba zależy do miasta, bo u mnie powstają coraz fajniejsze prywatne świeckie szkoły, w których są świetne zajęcia pozalekcyjne, a i "normalne" lekcje mają świetny poziom. Dużo moich znajomych posyła swoje dzieci do takich szkół i wszyscy są zadowoleni

Do katolickiej w życiu bym nie wysłała dziecka. Po pierwsze, ja i mój TŻ jesteśmy ateistami, a po drugie katolickie szkoły w naszym mieście może ibstoją wysoko w rankingach, ale śrubowanie poziomu i ogólny rygor w religijnym sosie powodują problemy psychiczne i dzieci i młodzieży (o tym też była głośna sprawa w moim regionie).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lightangel]

U mnie w mieście są różne szkoły prywatne, można spokojnie wybierać. Katolicka niby ma wysokie wymagania żeby się do niej dostać (mam na myśli liceum), ale już potem z jakością kształcenia jest tak sobie bo najważniejsze jest utrwalanie "cnót niewieścich" i tym podobnych. Jest też świecka szkoła do której chodzą bogate dzieciaki i z opowieści nauczycieli którzy tam pracowali wiem że toleruje się tam straszne patologie - wystarczy że rodzice płacą. Na szczęście te dwie są niechlubnymi wyjątkami, powstają też bardzo fajne szkoły które są nastawione na ucznia i jego potrzeby, mają mnóstwo zajęć dodatkowych rozwijających zainteresowania dzieciaków. Dziecko z mojej rodziny chodzi właśnie do takiej szkoły i porównanie do poprzedniej (publicznej) szkoły to jak niebo a ziemia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

U mnie wychodząc z przedszkola cała grupa umiała czytać i liczyć w zakresie do 50.
W szkole za to szok, bo dużo dzieci nie czytało, dukały albo składały sylaby.
Stąd 1-3 sie strasznie nudziłam, bo w sumie niczego nowego się nie uczyłam...

Niestety nie było opcji przeskoczenia do góry (nikt tego nie proponował, nie było takiego przypadku w tej szkole).
Definitywnie przy moich dzieciach będę zwracać na to uwagę, bo bardzo to zabijało u mnie chęć do nauki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

A ja umiałam liczyć do 2074478944348999 i rachunek różniczkowy.

To nie jest żadna norma, że dzieci idąc do pierwszej klasy potrafią czytać. Z mojej perspektywy to są jednostki.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[rejczeI]

Dla mnie i tak hitem było raczkujace na dywanie po napisach niemowlę, prostych mama tata, że niby się oswaja w mózg zapada itd. Widziałam to jakiś czas temu w dokumencie. To chyba był dokument o ludziach którzy nie mają na co wydawać (zartuje, o jakichś tam modnych metodach rozwoju) więc na naukę czytania od powijakow.[COLOR="Silver"]
W sumie to samo za darmo można mieć na spacerze, niech dziecko w wózku "czyta" reklamy.

[beatiska]

Napisane przez rejczeI

Dla mnie i tak hitem było raczkujace na dywanie po napisach niemowlę, prostych mama tata, że niby się oswaja w mózg zapada itd. Widziałam to jakiś czas temu w dokumencie. To chyba był dokument o ludziach którzy nie mają na co wydawać (zartuje, o jakichś tam modnych metodach rozwoju) więc na naukę czytania od powijakow.[COLOR="Silver"]
W sumie to samo za darmo można mieć na spacerze, niech dziecko w wózku "czyta" reklamy.

Mogła to byc metoda Domana. Nie jest ona droga (kwestia napisania/wydrukowania słowa na kartce), więc nie wiem na co wydawać w niej pieniądze Chyba, że to było coś innego. Niektórzy puszczają bajki dzieciom, inni pokazują ksiazeczki i zabawaki, a inni słowa na kartce.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

[kasiunia788742]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89527530]A ja umiałam liczyć do 2074478944348999 i rachunek różniczkowy.

To nie jest żadna norma, że dzieci idąc do pierwszej klasy potrafią czytać. Z mojej perspektywy to są jednostki.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]U mnie wychodzac z przedszkola to jeden chłopak potrafił czytać a teraz jak tak sobie myślę to przejawiał cechy Aspergera. Reszta dzieci poznawała literki a w podstawówce zaczęliśmy dopiero uczyć się normalnie czytać, pisać.
Przedszkole miało swoje lekcje, ale było ogólnie skierowane jeszcze na różne zabawy i wydaje mi się to okej i nie widzę powodu aby dziecko wychodząc z przedszkola miało już czytać, pisać itp.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez natalia_t

A nie mógł nie rozumieć? To jednak jeszcze dziecko, nie ma co mu przypisywać logiki dorosłych. Po to człowiek jest dzieckiem, żeby popełniać błędy i po to chodzi do szkoły, żeby uczestniczyć w takich sytuacjach. Zadaniem nauczyciela i rodzica jest wyjaśnienie, że tak nie należy robić, a jeśli już zaistniała taka sytuacja jak w klasie tinker, to ktoś mu musi wytłumaczyć, że stało się to, co on robi notorycznie dziewczynce i poczuł się tak, jak ona za każdym jego głupim przytykiem.
Niektóre dzieci są bardzo mądre i empatyczne, inne głupie jak but i trzeba im tłuc w nieskończoność, jakie zachowania i dlaczego są niedopuszczalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89526970]Treść usunięta[/QUOTE]

Przepraszam, co to jest Polska Ż? To synonim Polski B?


Ano stacza się szkolnictwo publiczne, mam podobne smutne dla mnie spostrzerzenia...

[Olkaaaa_s]

Polską Ż nazywam swój powiat rodzinny, który jest typową dziurą bez perspektyw- ani przemysłu, ani handlu, praca tylko w budżetówce lub u janusza na czarno, zerowy dostęp do sensownej placówki edukacyjnej czy kulturalnej i ujemne saldo migracyjne. Największe miasto ma mniej niż 15k mieszkańców, do najbliższego miasta 100k mieszkańców jest 30 minut (o ile nie ma korków na drodze krajowej). Sensownej oferty dojazdu tak nie ma, oprócz busów, które windują ceny do nienormalnych. Wiele wsi w powiecie jest wykluczona komuniakcyjnie Kto tylko przejawia chociaż cień ambicji, to ucieka stamtąd czym prędzej po szkole- czy to do dużych miast, czy na emigrację.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89527530]A ja umiałam liczyć do 2074478944348999 i rachunek różniczkowy.

To nie jest żadna norma, że dzieci idąc do pierwszej klasy potrafią czytać. Z mojej perspektywy to są jednostki.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Ano nie jest to norma. We wrześniu w klasie 1 córki czytać umiało 6 dzieci, moja po pół toku kl.1 czyta płynnie, liczy też dobrze, za to póki co przez te 6 miesięcy wcale sie w szkole na lekcjach nie nudzi, pytalam się jej o to już kilka razy. Jak porobią zadania z książek, kart zadań to ci szybsi mogą sobie robić zad. Dodatkowe albo sobie porysowac czy poczytać cis z tyłu książki. Reszta dzieci tez juz umie czytac w miare. Ja do pierwszej klasy szlam kompletnie nie umiejąc czytać czy sylabowac i tez sie szybko nauczyłam.

[pempek]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89527748]Masz rację - w tym komentarzy absolutną

W polskich szkołach nie ma tutorow, ale są zajęcia wyrównawcze- czyli dodatkowe godziny- dla dzieci, ktorym trzeba wytłumaczyć jeszcze raz, wolniej, w inny sposób itp.

Problem jest niestety z tym, że za mało tych godzin jest, a w mojej subiektywnej ocenie też z jakością pracy niektórych nauczycieli. Od wielu lat mamy w Polsce spadek prestiżu tego zawodu- I finansowego, i takiego spolecznego- coraz mniej szacunku więc nauczyciele - tak statystycznie - bywają coraz gorsi zawodowo.



Ja w podstawowce miałam świetne matematyczki, w liceum też- maturę wszyscy zdali na 4 i 5.

Za moich czasów niemal nikt z matmy korepetycji nie miał. Ale też pamiętam że bywało ze w kółko rozwiązywaliśmy niemal takie same zadania - wg schematów. Wzory musieliśmy wkuc na pamięć. Kalkulatory na maturze tylko takie mini- bez wzorów.



A obecnie słyszę ze nauczyciele bywają tacy zdesperowani, ze PODCZAS SPRAWDZIANU z jez. Ang. pozwalają odpalić internet i korzystać, a i tak niektore dzieciaki ledwo na 2 wyciągają.

---------- Dopisano o 12:26 ---------- Poprzedni post napisano o 12:09 ----------





Przepraszam, co to jest Polska Ż? To synonim Polski B?





Ano stacza się szkolnictwo publiczne, mam podobne smutne dla mnie spostrzerzenia...[/QUOTE]


Ja się nie do końca zgodzę, maturę robiłam 20 lat temu i już pisałam wcześniej o moich niefajnych doświadczeniach z nauczycielami.


Co do aktualnego poziomu nauczania to zdziwiła mnie dziewczyna na rozmowie o prace która studiowała anglistykę i nie potrafiła płynnie rozmawiać po ang, jakaś prywatna uczelnia oczywiście, ale w szoku byłam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rejczeI]

Napisane przez beatiska

Mogła to byc metoda Domana. Nie jest ona droga (kwestia napisania/wydrukowania słowa na kartce), więc nie wiem na co wydawać w niej pieniądze Chyba, że to było coś innego. Niektórzy puszczają bajki dzieciom, inni pokazują ksiazeczki i zabawaki, a inni słowa na kartce.

Sent from my SM-G970F using Tapatalk

na ekskluzywny żłobek z takimi zachwycajacymi bajeranckimi metodami

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez pempek

Ja się nie do końca zgodzę, maturę robiłam 20 lat temu i już pisałam wcześniej o moich niefajnych doświadczeniach z nauczycielami.


Co do aktualnego poziomu nauczania to zdziwiła mnie dziewczyna na rozmowie o prace która studiowała anglistykę i nie potrafiła płynnie rozmawiać po ang, jakaś prywatna uczelnia oczywiście, ale w szoku byłam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A z czym się nie zgadzasz w mojej wypowiedzi?

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89527748]
A obecnie słyszę ze nauczyciele bywają tacy zdesperowani, ze PODCZAS SPRAWDZIANU z jez. Ang. pozwalają odpalić internet i korzystać, a i tak niektore dzieciaki ledwo na 2 wyciągają.[COLOR="Silver"]

.[/QUOTE]

Co? Straszne.

Tylko z drugiej strony - jak to świadczy o nauczycielu i sprawdzianie ( czy nie jest jakiś totalnie od czapy)? Bo jeden dzieciak nie ogarnie z telefonu, ale tu jest mowa o liczbie mnogiej. W szoku jestem.

[Sodalite]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89527748]
A obecnie słyszę ze nauczyciele bywają tacy zdesperowani, ze PODCZAS SPRAWDZIANU z jez. Ang. pozwalają odpalić internet i korzystać, a i tak niektore dzieciaki ledwo na 2 wyciągają.[/QUOTE]

o jakim wieku dzieci mówisz?

bo jeśli chodzi o angielski, to ja mam akurat zupełnie odmienne doświadczenia. powszechny dostęp do internetu i oglądanie treści po angielsku dużo robi dla języka. mój 12 letni bratanek orłem w nauce to to nie jest, ale akurat angielski idzie mu całkiem spoko i z tego co mówią jego rodzice to ogólnie poziom klasy jest całkiem niezły.

a młodzież w szkołach średnich to już w ogóle. byłam w całkiem sporym szoku jak przyszło mi przypadkiem posłuchać jak między sobą rozmawia pewna grupa znanych mi 16-latków. rozmawiali sobie po angielsku, całkiem nieźle pod względem gramatycznym i przyzwoitym zasobem słownictwa. a co ważniejsze, nie bali się mówić. totalnie inaczej niż ja to pamiętam ze swoich czasów szkoły średniej. mówić każdy się bał i wstydził.

[Lottie69]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89527530]A ja umiałam liczyć do 2074478944348999 i rachunek różniczkowy.

To nie jest żadna norma, że dzieci idąc do pierwszej klasy potrafią czytać. Z mojej perspektywy to są jednostki.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]No już bez przesady, nie robię z siebie bóg wie kogo - z tego przedszkola (publicznego!) praktycznie wszystkie dzieci wychodziły umiejąc czytać, w moim roczniku wszystkie. A dzieci były różne, nie wszystkie z nich określiłoby się jako bystre i szybko przyswajające wiedzę, były też takie z problemami.

Utrzymywałam kontakt tam plus moja siostra uczęszczała tam sześć lat później - nadal 80-90% wychowanków kończyło przedszkole umiejąc czytać.

Uważam, że przedszkole jest świetnym miejscem do nabycia takich podstaw, ze względu na większą ilość czasu dostępnego na to.
W szkole jednak trudniej jest nadrobić takie braki pojedynczym dzieciakom.

Koleżanka ma w rodzinie dziewczynkę - jako jedyna w klasie nie umie czytać. Jak myślicie, na ile poziom całej klasy jest dostosowywany pod nią, a na ile startuje już z problemami? Tam jeszcze rodzice nie są pomocni, to już całkiem klops się robi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez Lottie69

No już bez przesady, nie robię z siebie bóg wie kogo - z tego przedszkola (publicznego!) praktycznie wszystkie dzieci wychodziły umiejąc czytać, w moim roczniku wszystkie. A dzieci były różne, nie wszystkie z nich określiłoby się jako bystre i szybko przyswajające wiedzę, były też takie z problemami.

Utrzymywałam kontakt tam plus moja siostra uczęszczała tam sześć lat później - nadal 80-90% wychowanków kończyło przedszkole umiejąc czytać.

Uważam, że przedszkole jest świetnym miejscem do nabycia takich podstaw, ze względu na większą ilość czasu dostępnego na to.
W szkole jednak trudniej jest nadrobić takie braki pojedynczym dzieciakom.

Koleżanka ma w rodzinie dziewczynkę - jako jedyna w klasie nie umie czytać. Jak myślicie, na ile poziom całej klasy jest dostosowywany pod nią, a na ile startuje już z problemami? Tam jeszcze rodzice nie są pomocni, to już całkiem klops się robi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Według mnie większość dzieci jest w stanie nauczyć się czytać o wiele wcześniej niż nasz system edukacji przewiduje. Nie każdy w pierwszej klasie będzie czytać bez zająknięcia, ale zdecydowana większość 6 latków będzie w stanie sylabizować i czytać ze zrozumieniem krótkie teksty. To nie kwestia bycia geniuszem, tylko powolnego oswajania z literami i cyframi od samego początku w zabawie, poświęcania na to odrobiny czasu. Nie mówię tu o kilku godzinach dziennie nauki czytania 5 latka, ale tyle jest różnych książeczek, naklejek, bajek, gdzie można "niechcący" przemycać pierwsze znaki. Nauka pierwszych literek w wieku 7 lat to jakiś nieśmieszny żart. Jak najbardziej popieram obowiązkową "zerówkę", to jedna z nielicznych zmian w naszej edukacji, która według mnie jest pozytywna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sodalite]

Napisane przez natalia_t

Według mnie większość dzieci jest w stanie nauczyć się czytać o wiele wcześniej niż nasz system edukacji przewiduje. Nie każdy w pierwszej klasie będzie czytać bez zająknięcia, ale zdecydowana większość 6 latków będzie w stanie sylabizować i czytać ze zrozumieniem krótkie teksty. To nie kwestia bycia geniuszem, tylko powolnego oswajania z literami i cyframi od samego początku w zabawie, poświęcania na to odrobiny czasu. Nie mówię tu o kilku godzinach dziennie nauki czytania 5 latka, ale tyle jest różnych książeczek, naklejek, bajek, gdzie można "niechcący" przemycać pierwsze znaki. Nauka pierwszych literek w wieku 7 lat to jakiś nieśmieszny żart. Jak najbardziej popieram obowiązkową "zerówkę", to jedna z nielicznych zmian w naszej edukacji, która według mnie jest pozytywna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

również myślę, że to prawda

u mnie w przedszkolu nie uczyliśmy się niczego. jedynie bawiliśmy się, czasem jakieś wycinanki, kolorowanki i w sumie tyle. ja nauczyłam się czytać bardzo wcześnie, bo miałam 2 lata starszego brata i podobno podłapywałam w domu jak on siedział i się uczył. i jak on pisał literki to ja też chciałam pisać literki. i tak skończyłam przedszkole umiejąc czytać całkiem płynnie. większość kolegów i koleżanek, którzy mieli niewiele straszę rodzeństwo tak samo. nie wszyscy potem byli orłami i nie można powiedzieć, żeby nauka przychodziła im z łatwością, ale większość mojego rocznika szła do pierwszej klasy ze znajomością literek i czytaniem przynajmniej w sposób bardzo podstawowy.

uczęszczałam do małej, wiejskiej podstawówki, gdzie całkowita ilość uczniów (na 8 klas + przedszkole) nie przekraczała 120 dzieci więc każdy o każdym wiedział wszystko

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Mój syn chodzi do zerówki więc jestem bardzo na bieżąco, owszem litery, cyfry, jedziemy z tym wszystkim dość intensywnie - jednak wciąż - to jest przedszkole mimo wszystko i mnie to bardzo cieszy, że ma ten czas na zabawę i inne kreatywne zajęcia. No i cóż, ja tego ogromu 6latków czytających krótkie teksty (mhmmmm) nie znam niestety.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka