Mieszkanie- tylko męża

[Ellen_Ripley]

Napisane przez onazagubiona

Ok.150.000zl w niecały rok, ok.10 miesięcy to od razu milioner?

150 tys. po odliczeniu kosztów utrzymania i podatków? Czyli chcesz powiedzieć, że zarabia jakieś 20 tys. miesięcznie? Przy takich zarobkach dobry prawnik z rodzaju rekinów będzie miał o co dla Ciebie walczyć. Z pocałowaniem ręki wezmą Ci taką sprawę.

Nie pytam co to były za zalety, na które poleciałaś, bo mleko się rozlało. Pytanie tylko, czy na przyszłość zmądrzejesz, czy weźmiesz sobie następnego cwaniaka. Część wywalczonej kwoty zainwestuj w terapię. Serio serio.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Jeśli nie jesteś trollem, to jesteś zwyczajnie głupia. Przepraszam, to już nawet nie jest naiwność.
Chyba pierwszy raz jakiś wątek mnie tak zszokował.

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Napisane przez onazagubiona

To były wplaty gotówkowe a nia darowizna. Wyplacal pieniadze swoje i wplacal rodzicom w wpłatomatach wiec oficjalnie darowizny nie bylo. Gdyby zrobil przelewy rodzicom to musieliby to zglosic ale wtedy by to ewidentnie podpadlo wiec robil w taki sposob

Mistrz zła
Jeśli ten wątek jest na serio, to idź do prawnika. Stwierdzenie, że to fikcyjne darowizny będzie banalnie proste dla US. Facet sam na siebie bata ukręcił, bo przy rozwodzie te krętactwa to będzie dowód przemocy ekonomicznej wobec ciebie, więc możesz dostać rozwód z orzeceniem jego winy. Jeśli się zdecydujesz na rozwód, to powinnaś dostać spore alimenty na dziecko, skoro on tak dobrze zarabia, no i połowę majątku.
Tu nie ma co więcej radzić, tylko działać.

[pempek]

Napisane przez Ellen_Ripley

150 tys. po odliczeniu kosztów utrzymania i podatków? Czyli chcesz powiedzieć, że zarabia jakieś 20 tys. miesięcznie? Przy takich zarobkach dobry prawnik z rodzaju rekinów będzie miał o co dla Ciebie walczyć. Z pocałowaniem ręki wezmą Ci taką sprawę.

Nie pytam co to były za zalety, na które poleciałaś, bo mleko się rozlało. Pytanie tylko, czy na przyszłość zmądrzejesz, czy weźmiesz sobie następnego cwaniaka. Część wywalczonej kwoty zainwestuj w terapię. Serio serio.

Przecież napisała, że żyli z jej wypłaty, więc nie miał kosztów utrzymania

[Hultaj]

Pisała też że dawał 20% swojej wypłaty a ona 80 swojej. Więc daje/dawał (6-7 lat temu...) na nich 3 tyś; tak za bardzo to na niej nie żerował. Dodatkowo mieszkali u jego rodziców. Skoro pierwsze mieszkanie kupił tak naprawdę za swoją kasę - i darowiznę bo miało to miejsce pare miesięcy po ślubie to raczej jeszcze nie zdążyli być na tyle długo małżeństwem by odpalać jej pół chałupy. Nic tu się zresztą nie spina, łącznie z tym zarabianiem 20 kafli i mieszkaniem u teściów, a pani brzmi tak samo jak 'ania' z wątku od toksycznego związku. Bardziej to wygląda na nudę lub spóźnione zaliczenie na zajęcia z psychologii.

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

No na pewno byłoby łatwiej ustalić rozdzielność majątkową, niż robić machlojki z darowiznami od rodziców, którzy mogliby mieć problem jak US zacznie pytać o źródło ich dodatkowych dochodów. Logiki tutaj nie ma żadnej

[Hultaj]

tym bardziej że koleś od lat bez cienia żenady jej wygarnia że nic nie jest jej i może się zawinąć nie tylko sama ale jeszcze jej dzieciaka na tą przysłowiową ulicę pod pachę dołoży. A panna nic, dalej ''żona'' i ponoć ''utrzymuje'' bogatego trutnia. (Tak w naszych realiach przy zarobkach pozwalających kupić mieszkanie w rok to się już jest bogatym lub prawie. I dziwne że dopiero drugie mieszkanie w takim razie...) To co za problem by było zrobić rozdzielność przecież by się zgodziła tak samo jak na tą poniewierkę co jest teraz .

[kennedy]

Jak mozna przez siedem lat dawac sie robic w bambuko jak autorka. no jak.

Jeszcze jakby nie pracowala tylko zajmowala sie domem to moze zrozumialabym rozterki ale w takim wypadku to nic nie kapuje.
Nie kazda kobieta jest madra i ogarnieta, nie daje to prawa wykorzystywacinnych ludzi ale poziom glupoty autorki watki wystrzelony wkosmos. Naiwne pytania:czy to w porzadku

[ElBelzebub]

Napisane przez onazagubiona

Nawet nie oswiadczyl mi sie i nie dal pierscionka bo stwierdzil, ze nie zasluguje bo nie jestem jakas byla dziewczyna bogatego kolesia zeby on sie mial o mnie az tak starac i kupic pierscionek zareczynowy

Nie wyobrażam sobie jak po takim tekście można z kimś iść do ołtarza.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez pempek

Przecież napisała, że żyli z jej wypłaty, więc nie miał kosztów utrzymania

Podobno pan zebrał 150 tys. w 10 miesięcy, więc nawet żyjąc z jej wypłaty oznacza to zarobki rzędu 15 tysi na rękę. Tak, czy inaczej jest o co walczyć.

Chociaż również myślę, że troll. Chcę wierzyć, że nie ma kobiet aż tak... naiwnych.

[Paprotka_]

Napisane przez ElBelzebub

Nie wyobrażam sobie jak po takim tekście można z kimś iść do ołtarza.

min. dlatego uważam, że to troll. Nawet najprostsza w myśleniu kobieta potrzebuje minimum starań. A jeśli chodzi o pierścionek zaręczynowy to mam wrażenie, że im prostsza tym bardziej ten pierścień potrzebny (zaznaczam, że nie uważam że każda która potrzebuje pierścionka jest prosta )

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez onazagubiona

Cześć Dziewczyny,
Zwracam się do Was z pewnym problemem, nie wiem czy przesadzam czy rzeczywiście jest coś nie tak w moim małżeństwie?

Jestem mężatką od 7 lat, mamy 5 letniego syna, przed ślubem oraz kilka miesięcy po mieszkaliśmy u rodziców mojego męża. Później mój mąż kupił mieszkanie - mamy wspólnotę majątkową - kupił je za pieniądze, które zarabiał podczas trwania naszego małżeństwa oraz dołożyli mu część rodzice (mniejszą część ok.30%). Ze względu na to, że mąż dostał darowiznę i uważa, że jego wynagrodzenie jest tylko jego wykazał całość pieniędzy jako darowiznę i kupił mieszkanie jako majątek osobisty. Nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo choć wydało się dziwne i nawet zwróciłam się do niego z propozycją, że skoro uważa że wynagrodzenie za pracę jest tylko jego to możemy wystąpić o rozdzielność majątkową. Mąż się nie zgodził.
Mieszkanie mąż urządził sam - wybrał podłogi, meble, sprzęty AGD itp. ja nie miałam nic do powiedzenia pomimo tego, że część z tego była zakupiona za moje pieniądze.
W tym roku mąż znów kupił mieszkanie - większe. Ponieważ żyjemy głównie z mojej wypłaty, a mąż swoją odkłada znowu kupił mieszkanie "za swoje" pieniądze i wykazał to, że dostał darowiznę od rodziców aby było tylko jego (wykonał przelewy aby pieniądze trafiły na konto jako "od rodziców"). Oczywiście nie mogę nic wybrać do mieszkania, urządzić, mąż nawet sam decyduje co będzie stało na jakiej półce w kuchni czy łazience i gdzie mam trzymać swoje ubrania.
Mąż powiedział mi, że w tych mieszkaniach jestem tylko gościem i nie mam prawa nic kupować czy wybierać z wyposażenia, decydować o ustawieniu mebli czy kupować talerze, kubki itp. bez porozumienia.
Powiedział, że w każdej chwili może mnie "poprosić" o wyprowadzkę i że ani ja ani dziecko nie będziemy mogli w nich przebywać i że nie mam używać sformułowania typu "nasze mieszkanie" bo to nigdy nie będzie moje.
Tłumaczyłam mu, że jesteśmy rodziną, że żyjemy z moich pieniędzy - ja płacę za jedzenie, chemię, czynsz, opłaty itp. i że gdyby on się dokładał połowę do życia to nie mógłby kupić tego mieszkania.

Na ten moment rzeczywiście czuję się jak gość albo nawet intruz.

Powiedzcie proszę czy ja przesadzam czy rzeczywiście mąż się nie zachowuje stosownie?
Czy urządzałyście mieszkania po ślubie razem czy jednak ta osoba, która ma więcej pieniędzy decydowała?

Ale ch*j.
Ten mąż albo ten troll

[emiliais]

Napisane przez Hultaj

tym bardziej że koleś od lat bez cienia żenady jej wygarnia że nic nie jest jej i może się zawinąć nie tylko sama ale jeszcze jej dzieciaka na tą przysłowiową ulicę pod pachę dołoży. A panna nic, dalej ''żona'' i ponoć ''utrzymuje'' bogatego trutnia. (Tak w naszych realiach przy zarobkach pozwalających kupić mieszkanie w rok to się już jest bogatym lub prawie. I dziwne że dopiero drugie mieszkanie w takim razie...) To co za problem by było zrobić rozdzielność przecież by się zgodziła tak samo jak na tą poniewierkę co jest teraz .

No właśnie. Koleś zamiast po prostu zrobić rozdzielność majątkową, na którą żonka by się bez problemu zgodziła, woli się gimnastykować z fikcyjnymi darowiznami... Jeśli ten wątek jest prawdziwy, to oni oboje po prostu są tak samo niewiarygodnie głupi.

[Pinkieee]

Napisane przez emiliais

No właśnie. Koleś zamiast po prostu zrobić rozdzielność majątkową, na którą żonka by się bez problemu zgodziła, woli się gimnastykować z fikcyjnymi darowiznami... Jeśli ten wątek jest prawdziwy, to oni oboje po prostu są tak samo niewiarygodnie głupi.

A moze nie chce rozdzielnosci zeby nie wchodzic w drugi prog podatkowy i ladowac kupe kasy w podatki, skoro tak ponoc duzo zarabia? Teraz moze sie rozliczac z zona, ktora jesli zarabia w pierwszym progu, to jego tez ten prog obowiazuje.
Po drugie moze robi z rodzicow slupow bo zarabia na czarno?
Tak czy siak pan jest obrzydliwym kombinatorem do odstrzalu. Jesli chcesz sie postawic to w wypadku takich przekretow z lipnymi darowiznami, jakimis lewymi zarobkami, to wystarczy ze go nastraszysz skarbowka i szybko polozy uszy po sobie. Ale najpierw lepiej zebys zebrala dowody, inaczej bedzie probowal zacierac slady jak jest sprytny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Patizm]

Jak sie chce trollowac to chociaz trzeba umiec to robic

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ty, dziewczyna ale ja to bym się jednak zmartwiła tymi machlojami na Twoim miejscu, bo przecież jak Pan popłynie finansowo, to z Tobą na pokładzie gdyż ponieważ macie wspólnotę majątkową...Także tego, nie kozakuj bo wiesz doskonale o przestępstwie skarbowym na nie mała skalę i nie wiem czy urząd skarbowy patrzy łaskawym okiem na takie przymykając oko żonki.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Limonka2738]

Jeśli nie jesteś trollem to planowałabym odejście od pajaca.


A w międzyczasie zbierała dowody na te przekręty, żeby zainteresować tym odpowiednie instytucje jak już przyjdzie czas i wasze finanse będą niezależne od siebie.

---------- Dopisano o 20:53 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Napisane przez onazagubiona

To były wplaty gotówkowe a nia darowizna. Wyplacal pieniadze swoje i wplacal rodzicom w wpłatomatach wiec oficjalnie darowizny nie bylo. Gdyby zrobil przelewy rodzicom to musieliby to zglosic ale wtedy by to ewidentnie podpadlo wiec robil w taki sposob

Jak to nie zgłosił do US darowizny na kwotę mieszkania?


O qrwa, spie*dalałabym ze wspólnoty majątkowej z takim geniuszem tak szybko, że by mnie na Księżycu znaleźli.

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

Napisane przez onazagubiona

To były wplaty gotówkowe a nia darowizna. Wyplacal pieniadze swoje i wplacal rodzicom w wpłatomatach wiec oficjalnie darowizny nie bylo. Gdyby zrobil przelewy rodzicom to musieliby to zglosic ale wtedy by to ewidentnie podpadlo wiec robil w taki sposob

Ale przecież to można wykazać, jeśli do tego był tak tępy, że wypłacał to we wpłatomacie.


Szczerze mówiąc nie wierzę, że tak durny człowiek jest w stanie spłodzić dziecko, bo sądzę, że jest za głupi żeby trafić w odpowiednią dziurę, więc dla mnie troll.


Ale jakby nie troll, to wiej.

---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Napisane przez Nimve

Albo jesteś trollem, albo oboje jesteście takimi samymi rekinami biznesu i prania pieniędzy. Serio uważasz, że wystarczy zrobić wpłatę zamiast przelewu i już czary mary ślad po pieniądzach zaginął? Syn wypłaca kilkaset tysięcy z konta, a później magicznie dokładnie tyle samo pojawia się na koncie u jego rodziców, którzy następnie dokonują darowizny, nie do namierzenia...

No nie ma dowodów, co zrobisz?

[Rybiorek]

To może być troll, a może nie... kobiety w Polsce są bardzo źle... powinnam napisać wychowywane... ale tu chodzi też o wzorce zachowań...

Jeśli to prawda to kobieto zrób najpierw coś dla siebie i dziecka - wyprowadź się baaaaaardzo cicho, gdy on będzie w pracy. Zabierz dziecko i to co potrzebujesz.

A potem prawnik. I z nim kontakt tylko przez prawnika. Bo jeśli to nie troll to wiecie jak to się skończy? Okaże się, że to ona wszystko robiła tak, aby oszukać. Dziwię się, że jeszcze nie powiedział, że dziecko jej zabierze.

W każdym razie jak będzie podział majątku to nawet jak US sobie zabierze co jego, jej i tak zostanie sporo.

[MissChievousTess]

Napisane przez onazagubiona

Cześć Dziewczyny,
Zwracam się do Was z pewnym problemem, nie wiem czy przesadzam czy rzeczywiście jest coś nie tak w moim małżeństwie?

Jestem mężatką od 7 lat, mamy 5 letniego syna, przed ślubem oraz kilka miesięcy po mieszkaliśmy u rodziców mojego męża. Później mój mąż kupił mieszkanie - mamy wspólnotę majątkową - kupił je za pieniądze, które zarabiał podczas trwania naszego małżeństwa oraz dołożyli mu część rodzice (mniejszą część ok.30%). Ze względu na to, że mąż dostał darowiznę i uważa, że jego wynagrodzenie jest tylko jego wykazał całość pieniędzy jako darowiznę i kupił mieszkanie jako majątek osobisty. Nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo choć wydało się dziwne i nawet zwróciłam się do niego z propozycją, że skoro uważa że wynagrodzenie za pracę jest tylko jego to możemy wystąpić o rozdzielność majątkową. Mąż się nie zgodził.
Mieszkanie mąż urządził sam - wybrał podłogi, meble, sprzęty AGD itp. ja nie miałam nic do powiedzenia pomimo tego, że część z tego była zakupiona za moje pieniądze.
W tym roku mąż znów kupił mieszkanie - większe. Ponieważ żyjemy głównie z mojej wypłaty, a mąż swoją odkłada znowu kupił mieszkanie "za swoje" pieniądze i wykazał to, że dostał darowiznę od rodziców aby było tylko jego (wykonał przelewy aby pieniądze trafiły na konto jako "od rodziców"). Oczywiście nie mogę nic wybrać do mieszkania, urządzić, mąż nawet sam decyduje co będzie stało na jakiej półce w kuchni czy łazience i gdzie mam trzymać swoje ubrania.
Mąż powiedział mi, że w tych mieszkaniach jestem tylko gościem i nie mam prawa nic kupować czy wybierać z wyposażenia, decydować o ustawieniu mebli czy kupować talerze, kubki itp. bez porozumienia.
Powiedział, że w każdej chwili może mnie "poprosić" o wyprowadzkę i że ani ja ani dziecko nie będziemy mogli w nich przebywać i że nie mam używać sformułowania typu "nasze mieszkanie" bo to nigdy nie będzie moje.
Tłumaczyłam mu, że jesteśmy rodziną, że żyjemy z moich pieniędzy - ja płacę za jedzenie, chemię, czynsz, opłaty itp. i że gdyby on się dokładał połowę do życia to nie mógłby kupić tego mieszkania.

Na ten moment rzeczywiście czuję się jak gość albo nawet intruz.

Powiedzcie proszę czy ja przesadzam czy rzeczywiście mąż się nie zachowuje stosownie?
Czy urządzałyście mieszkania po ślubie razem czy jednak ta osoba, która ma więcej pieniędzy decydowała?

Jeśli nie ma podpisanej intercyzy to po prostu nie zna prawa bo majątek małżeństwa nabyty po jego zawarciu jest wspólny. Jeśli macie intercyzę to ja bym się szykowała na rozwód. Znałam parę kobiet w Twojej sytuacji i najlepiej wyszły na tym, te które same przejęły inicjatywę i zaplanowały rozstanie na spokojnie. A co do męża- chyba jakiś z niego control freak. Nadaje się na terapię. Normalne to nie jest. Ale tacy się zwykle nie leczą, za to ich ofiray potem leczą się latami.

[Pinkieee]

Napisane przez MissChievousTess

Jeśli nie ma podpisanej intercyzy to po prostu nie zna prawa bo majątek małżeństwa nabyty po jego zawarciu jest wspólny. Jeśli macie intercyzę to ja bym się szykowała na rozwód. Znałam parę kobiet w Twojej sytuacji i najlepiej wyszły na tym, te które same przejęły inicjatywę i zaplanowały rozstanie na spokojnie. A co do męża- chyba jakiś z niego control freak. Nadaje się na terapię. Normalne to nie jest. Ale tacy się zwykle nie leczą, za to ich ofiray potem leczą się latami.

Nieprawda. Majatek nabyty nawet po zawarciu malzenstwa jednak za np darowizne nie wchodzi do wspolnosci. O ile malzonek ktory darowizne otrzymal od rodzicow, nie przekaze tej kwoty w kolejnej darowiznie z majatku osobistego na rzecz majatku wspolnoty malzenskiej. Wiec maz ma racje, mieszkanie zakupione z darowizny jest tylko jego. Jednak darowizna jak wspomniala autorka jest szemrana i pan zarobil te srodku we wspolnosci małżeńskiej, z darowizna mialo to tyle wspólnego co nic. W sumie dziwie sie ze US nie kazal skladac wyjasnien skoro tak duze kwoty rodzice przekazali na rzecz syna a sami zyja za najnizsza emeryture jak wspominala autorka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Pinkieee

Nieprawda. Majatek nabyty nawet po zawarciu malzenstwa jednak za np darowizne nie wchodzi do wspolnosci. O ile malzonek ktory darowizne otrzymal od rodzicow, nie przekaze tej kwoty w kolejnej darowiznie z majatku osobistego na rzecz majatku wspolnoty malzenskiej. Wiec maz ma racje, mieszkanie zakupione z darowizny jest tylko jego. Jednak darowizna jak wspomniala autorka jest szemrana i pan zarobil te srodku we wspolnosci małżeńskiej, z darowizna mialo to tyle wspólnego co nic. W sumie dziwie sie ze US nie kazal skladac wyjasnien skoro tak duze kwoty rodzice przekazali na rzecz syna a sami zyja za najnizsza emeryture jak wspominala autorka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

na szczescie dobry prawnik bedzie mogl zrobic z tego wszystkiego uzytek jesli wplacal rodzicom swoja wyplate ktora uprzednio wyciagal z konta to jest to poprostu machlojka i to latwa do udowodnienia (wyciagi z banku rodzicow z wplatami)
przeciez nie trzeba byc jakims szalonym detektywem zeby domyslic sie dzialania tego goscia wyjmuje ze swojego konta wyplate i za kilka dni podobna kwota laduje u jego rodzicow na koncie to skad to sie tam wzielo i dlaczego nie placili podoatku od tych darowizn (dochodu) ktory wplywal na ich konto w tysiacach
urzad skarbowy z przyjemnoscia zajmie sie ta sprawa

[aante_e]

Przestań udostępniać mężowi swoją pensję - zgłoś w pracy żeby była przelewana na Twoje konto, do którego tylko Ty masz dostęp.
Zacznij wymuszać na mężu dzielenie wydatków, niech zacznie płacić na utrzymanie domu i dziecka ze swojej pensji. A Ty zacznij odkładać pozostałą część pensji na swoim koncie oszczędnościowym.
Na razie mąż Cię po prostu wykorzystuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez aante_e

Przestań udostępniać mężowi swoją pensję - zgłoś w pracy żeby była przelewana na Twoje konto, do którego tylko Ty masz dostęp.
Zacznij wymuszać na mężu dzielenie wydatków, niech zacznie płacić na utrzymanie domu i dziecka ze swojej pensji. A Ty zacznij odkładać pozostałą część pensji na swoim koncie oszczędnościowym.
Na razie mąż Cię po prostu wykorzystuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

poprostu musi zlozyc wniosek do sadu o zaspokajanie potrzeb rodziny wowczas sad nakaze jego zakladowi pracy przekazywac na konto malzonki czesc jego wyplaty na potrzeby rodziny
ale do takich akcji trzeba miec jaja a autorka ich niestety nie ma

[stussy]

No dobra autorko, pomarudziłaś, dostałaś masę super rad. Co z tym zrobisz? Bo na razie nie pali ci się do niczego

[pseudofeministka]

Napisane przez onazagubiona

Cześć Dziewczyny,
Zwracam się do Was z pewnym problemem, nie wiem czy przesadzam czy rzeczywiście jest coś nie tak w moim małżeństwie?

Jestem mężatką od 7 lat, mamy 5 letniego syna, przed ślubem oraz kilka miesięcy po mieszkaliśmy u rodziców mojego męża. Później mój mąż kupił mieszkanie - mamy wspólnotę majątkową - kupił je za pieniądze, które zarabiał podczas trwania naszego małżeństwa oraz dołożyli mu część rodzice (mniejszą część ok.30%). Ze względu na to, że mąż dostał darowiznę i uważa, że jego wynagrodzenie jest tylko jego wykazał całość pieniędzy jako darowiznę i kupił mieszkanie jako majątek osobisty. Nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo choć wydało się dziwne i nawet zwróciłam się do niego z propozycją, że skoro uważa że wynagrodzenie za pracę jest tylko jego to możemy wystąpić o rozdzielność majątkową. Mąż się nie zgodził.
Mieszkanie mąż urządził sam - wybrał podłogi, meble, sprzęty AGD itp. ja nie miałam nic do powiedzenia pomimo tego, że część z tego była zakupiona za moje pieniądze.
W tym roku mąż znów kupił mieszkanie - większe. Ponieważ żyjemy głównie z mojej wypłaty, a mąż swoją odkłada znowu kupił mieszkanie "za swoje" pieniądze i wykazał to, że dostał darowiznę od rodziców aby było tylko jego (wykonał przelewy aby pieniądze trafiły na konto jako "od rodziców"). Oczywiście nie mogę nic wybrać do mieszkania, urządzić, mąż nawet sam decyduje co będzie stało na jakiej półce w kuchni czy łazience i gdzie mam trzymać swoje ubrania.
Mąż powiedział mi, że w tych mieszkaniach jestem tylko gościem i nie mam prawa nic kupować czy wybierać z wyposażenia, decydować o ustawieniu mebli czy kupować talerze, kubki itp. bez porozumienia.
Powiedział, że w każdej chwili może mnie "poprosić" o wyprowadzkę i że ani ja ani dziecko nie będziemy mogli w nich przebywać i że nie mam używać sformułowania typu "nasze mieszkanie" bo to nigdy nie będzie moje.
Tłumaczyłam mu, że jesteśmy rodziną, że żyjemy z moich pieniędzy - ja płacę za jedzenie, chemię, czynsz, opłaty itp. i że gdyby on się dokładał połowę do życia to nie mógłby kupić tego mieszkania.

Na ten moment rzeczywiście czuję się jak gość albo nawet intruz.

Powiedzcie proszę czy ja przesadzam czy rzeczywiście mąż się nie zachowuje stosownie?
Czy urządzałyście mieszkania po ślubie razem czy jednak ta osoba, która ma więcej pieniędzy decydowała?

Dla mnie to wyglada tak jakby maz szykowal sie na rozwod, ale zanim to zrobi wykorzysta Cie finansowo, a Ty zostaniesz bez prawa do niczego. Swoja droga to niezle sobie to wykombinowal. Jezeli on kupuje mieszkania za pieniadze, ktore dostaje w drodze darowizny od rodzicow, jest to udokumentowane, to w razie rozwodu przedmioty wchodzace w sklad majatku osobistego nie podleegaja podzialowi w ramach podzialu majatku malzonkow. Ja bym nie miala zaufania do czegos takiego i wyglada jakby cos kombinowal. Wykorzystuje Cie finansowo, wiec albo postawisz granice albo zacznij odkladac swoja kase, a niech on zyje za swoja.

[drazetkaa]

Napisane przez stussy

No dobra autorko, pomarudziłaś, dostałaś masę super rad. Co z tym zrobisz? Bo na razie nie pali ci się do niczego

Nic, bo to trollowy wątek

Wysłane z mojego SM-A405FN przy użyciu Tapatalka