Czy wypada sprzedać auto prezent?

[jestemkasia94]

Jakoś pol roku temu dostałam od dziadków auto, wszystko było fajnie jednak zaczyna mnie ono rujnować finansowo. Jestem studentką, do tej pory dojeżdżałam autem 60 km na uczelnie (wcześniej busem) ale nie uśmiecha mi sie juz to bo za tą samą kwotę wynajmę pokój na miejscu.. Teraz dochodzi mi ubezpieczenie, naprawa. A jeśli bym je sprzedała miałabym chociaż na mieszkanie... Problem w tym ze głupio mi zapytać sie dziadka czy mogłabym je sprzedać, co byście zrobiły na moim miejscu? Naprawde nie wiem juz co robic:/

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie musisz nikogo pytac o zdanie jesli dostalas to na prezent
jesli czujesz ze wypadaloby go zapytac to moze poprostu idz do nich pogadaj jak sie sprawy maja ze cie nie stac finansowo na taki wydatek i rozwazasz sprzedaz

[Djuno]

Napisane przez jestemkasia94

Jakoś pol roku temu dostałam od dziadków auto, wszystko było fajnie jednak zaczyna mnie ono rujnować finansowo. Jestem studentką, do tej pory dojeżdżałam autem 60 km na uczelnie (wcześniej busem) ale nie uśmiecha mi sie juz to bo za tą samą kwotę wynajmę pokój na miejscu.. Teraz dochodzi mi ubezpieczenie, naprawa. A jeśli bym je sprzedała miałabym chociaż na mieszkanie... Problem w tym ze głupio mi zapytać sie dziadka czy mogłabym je sprzedać, co byście zrobiły na moim miejscu? Naprawde nie wiem juz co robic:/

Powiedziałabym, że rozważam sprzedaż, podając za uzasadnienie fakt, że koszty mnie przerastają, a i tak zamierzam się przeprowadzić. Jeśli auto nie jest na ciebie, to problem z głowy, dziadkowie muszą sami zdecydować. Jeśli jest na ciebie, to zależnie od ich nastawienia musisz rozważyć, czy decyduje się na sprzedaż, czy dla świętego spokoju pozwalasz autu rozpadać się na podwórku.

[201803290936]

Napisane przez Djuno

Powiedziałabym, że rozważam sprzedaż, podając za uzasadnienie fakt, że koszty mnie przerastają, a i tak zamierzam się przeprowadzić. Jeśli auto nie jest na ciebie, to problem z głowy, dziadkowie muszą sami zdecydować. Jeśli jest na ciebie, to zależnie od ich nastawienia musisz rozważyć, czy decyduje się na sprzedaż, czy dla świętego spokoju pozwalasz autu rozpadać się na podwórku.

Jak wyżej. Oczywiście opcja z rozpadaniem się po wyrejestrowaniu pojazdu, aby nie ponosić kosztów ubezpieczenia.

[jestemkasia94]

Auto jest na tatę, a on powiedział ze nie pozwoli mi go sprzedać dopóki dziadka nie poinformuje. Na podwórku nie pozwolę żeby stał bo i tak musze na wszystko ja płacić i tak poza tym potrzebuje teraz pieniędzy na mieszkanie

[201610130935]

Auto to nie dzbanek, żeby go postawić i zapomnieć o jego istnieniu. Tyle, że skoro auto jest na Twoje ojca, a Ciebie średnio na nie stać, to nie lepiej byłoby mu je oddać? Pewnie mu się to nie uśmiecha, ale skoro nie pozwala go sprzedać, niech sam się nim zajmie.

[Djuno]

Napisane przez jestemkasia94

Auto jest na tatę, a on powiedział ze nie pozwoli mi go sprzedać dopóki dziadka nie poinformuje. Na podwórku nie pozwolę żeby stał bo i tak musze na wszystko ja płacić i tak poza tym potrzebuje teraz pieniędzy na mieszkanie

Niech sobie tata płaci ubezpieczenie w takim razie, ty nie jesteś do tego zobowiązana. Oczywiście, gdybyś jeździła, to co innego, ale w takiej sytuacji bym olała i zbierała na przeprowadzkę.

Tak z ciekawości: dziadkowie dali samochód tobie, ale właścicielem jest tata? W nosogardziel niech sobie wsadzą takie prezenty.

Napisane przez Doris1981

Jak wyżej. Oczywiście opcja z rozpadaniem się po wyrejestrowaniu pojazdu, aby nie ponosić kosztów ubezpieczenia.

A nie jest tak, że nie możesz sobie wyrejestrować pojazdu? Albo sprzedaż, albo złom?

[roberouge]

Czy wiesz że... posiadając własny samochód wciąż można korzystać z komunikacji miejskiej? Do szkoły możesz dojeżdżać busem (taniej lecz mniej komfortowo).
Na opłaty i naprawy niestety nic nie poradzę

[201803290936]

Napisane przez Djuno

Niech sobie tata płaci ubezpieczenie w takim razie, ty nie jesteś do tego zobowiązana. Oczywiście, gdybyś jeździła, to co innego, ale w takiej sytuacji bym olała i zbierała na przeprowadzkę.

Tak z ciekawości: dziadkowie dali samochód tobie, ale właścicielem jest tata? W nosogardziel niech sobie wsadzą takie prezenty.

Hehe, to zupełnie jak z tym "dawaniem" dzieciom piętra domu, a wszystko nadal na rodziców i "na gębę".

[jestemkasia94]

Ja tym autem jeżdzę i jest moje, nie zamierzam go dawać mojemu ojcu! On jest właścicielem tylko dlatego bo wziął ubezpieczenie na siebie, żeby było taniej. A i tak ja za wszystko musze płacić. Poza tym chciałabym pieniądze z tego auta, chce powiedzieć dziadkowi ze bardziej mi sie przyda mieszkanie niż auto tylko czy wypada?

[Djuno]

Napisane przez jestemkasia94

Ja tym autem jeżdzę i jest moje, nie zamierzam go dawać mojemu ojcu! On jest właścicielem tylko dlatego bo wziął ubezpieczenie na siebie, żeby było taniej. A i tak ja za wszystko musze płacić

Nie musisz, bo on jest właścicielem. I nie jest twoje - twój ojciec jest właścicielem. Witamy w krainie faktów.

BTW, nie jesteś właścicielem, a to oznacza, że nie możesz go sprzedać. I podatek od wzbogacenia po sprzedaży auta również będzie uiszczał twój ojciec. A następnym razem nie dawaj sobie robić niedźwiedzich przysług, bo to się tak kończy.

[201610130935]

Napisane przez jestemkasia94

Ja tym autem jeżdzę i jest moje, nie zamierzam go dawać mojemu ojcu! On jest właścicielem tylko dlatego bo wziął ubezpieczenie na siebie, żeby było taniej. A i tak ja za wszystko musze płacić. Poza tym chciałabym pieniądze z tego auta, chce powiedzieć dziadkowi ze bardziej mi sie przyda mieszkanie niż auto tylko czy wypada?

Hmm... pewnie mnie ktoś nazwie paranoikiem, ale co jeśli po sprzedaży ojciec Ci tej kasy nie da?

[jestemkasia94]

Jest właścicielem tylko na papierze, to jest przecież mój prezent. Da mi, bez przesady

[201803290936]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

Hmm... pewnie mnie ktoś nazwie paranoikiem, ale co jeśli po sprzedaży ojciec Ci tej kasy nie da?

Coś czuję, że tak się to by właśnie skończyło.

[Djuno]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

Hmm... pewnie mnie ktoś nazwie paranoikiem, ale co jeśli po sprzedaży ojciec Ci tej kasy nie da?

Dziadek mu każe, ten, którego się wszyscy boją.

[jestemkasia94]

Napisane przez Djuno

Nie musisz, bo on jest właścicielem. I nie jest twoje - twój ojciec jest właścicielem. Witamy w krainie faktów.

BTW, nie jesteś właścicielem, a to oznacza, że nie możesz go sprzedać. I podatek od wzbogacenia po sprzedaży auta również będzie uiszczał twój ojciec. A następnym razem nie dawaj sobie robić niedźwiedzich przysług, bo to się tak kończy.

Podatek od wzbogacenia rownież ja zapłaciłam tzn dałam ojcu na to pieniądze, przecież pisze wyraźnie ze wszystko ja opłacam dlatego juz nie wyrabiam

[201610130935]

Napisane przez jestemkasia94

Jest właścicielem tylko na papierze, to jest przecież mój prezent. Da mi, bez przesady

Nie tylko, ale AŻ na papierze. A historii, kiedy fakt, że na papierku sie nie było i to się zemściło znam tabun.

[jestemkasia94]

Napisane przez Djuno

Dziadek mu każe, ten, którego się wszyscy boją.

Haha nie nikt sie dziadka nie boi, ale jeśli faktycznie by mi tych pieniędzy nie dał to poinformowalabym dziadka a wtedy by mi je oddał

[Djuno]

Napisane przez jestemkasia94

Jest właścicielem tylko na papierze, to jest przecież mój prezent. Da mi, bez przesady

Jeszcze raz: nie ma czegoś takiego jak właściciel na papierze. Jest prawo własności, albo go nie ma.
Dodatkowo, opłacając ubezpieczenie twojego ojca, tracisz, bo nie dajesz możliwości zebrać sobie własnych zniżek.
Ogólnie rzecz biorąc, nieopłacalny deal.

Napisane przez jestemkasia94

Podatek od wzbogacenia rownież ja zapłaciłam tzn dałam ojcu na to pieniądze, przecież pisze wyraźnie ze wszystko ja opłacam dlatego juz nie wyrabiam

To jesteś konkursowym łosiem.

I dlaczego dawałaś na to ojcu pieniądze, skoro prezent jest od dziadków? To kto w końcu kupował to auto?

[201701121406]

Skąd ta pewność, ze odda skoro juz rozporządza Twoim prezentem i zabrania Ci go sprzedać? Ja bym jednak uważała na te TYLKO papiery

[201610130935]

Napisane przez jestemkasia94

Podatek od wzbogacenia rownież ja zapłaciłam tzn dałam ojcu na to pieniądze, przecież pisze wyraźnie ze wszystko ja opłacam dlatego juz nie wyrabiam

Ale możesz opłacać, to nie czyni Cię właścicielką. Znajoma mieszka sama w mieszkaniu rodziców. Opłaca rachunki, ale nie czyni jej to właścicielką, prawda? Kupili je i obiecali jej, że je przepiszą. Dziewczyna zainwestowała sporo kasy w remont tego mieszkania. Mineło parę lat.... i rodzice postanowili sprzedać to mieszkanie, żeby kupić sobie dom. Znajoma kasy zainwestowanej w remont nie odzyska, bo rodzice inwestują w dom. Nawet nie ma jak jej odzyskać, bo nie zachowywała rachunków.

[Djuno]

Napisane przez CzerwonaArcyksiezniczka

Ale możesz opłacać, to nie czyni Cię właścicielką. Znajoma mieszka sama w mieszkaniu rodziców. Opłaca rachunki, ale nie czyni jej to właścicielką, prawda? Kupili je i obiecali jej, że je przepiszą. Dziewczyna zainwestowała sporo kasy w remont tego mieszkania. Mineło parę lat.... i rodzice postanowili sprzedać to mieszkanie, żeby kupić sobie dom. Znajoma kasy zainwestowanej w remont nie odzyska, bo rodzice inwestują w dom. Nawet nie ma jak jej odzyskać, bo nie zachowywała rachunków.

Ale przecież dziadek powiedział!

[jestemkasia94]

Napisane przez Djuno

Jeszcze raz: nie ma czegoś takiego jak właściciel na papierze. Jest prawo własności, albo go nie ma.
Dodatkowo, opłacając ubezpieczenie twojego ojca, tracisz, bo nie dajesz możliwości zebrać sobie własnych zniżek.
Ogólnie rzecz biorąc, nieopłacalny deal.

To jesteś konkursowym łosiem.

I dlaczego dawałaś na to ojcu pieniądze, skoro prezent jest od dziadków? To kto w końcu kupował to auto?

No dziadkowie mi go kupili, ale na siebie wziął go ojciec z tego względu ze tańsze ubezpieczenie... Niestety to był błąd, ale teraz juz nic nie zrobie, mam nauczkę

[201610130935]

Napisane przez Meagara

Skąd ta pewność, ze odda skoro juz rozporządza Twoim prezentem i zabrania Ci go sprzedać? Ja bym jednak uważała na te TYLKO papiery

Słuszna uwaga. Gdyby ojciec uważał auto za Twoje, nie robiłby Ci problemów.

[jestemkasia94]

Napisane przez Djuno

Ale przecież dziadek powiedział!

Nie masz nic sensownego do powiedzenia to sie prosze nie odzywaj

[Djuno]

Napisane przez jestemkasia94

No dziadkowie mi go kupili, ale na siebie wziął go ojciec z tego względu ze tańsze ubezpieczenie... Niestety to był błąd, ale teraz juz nic nie zrobie, mam nauczkę

Nie, nauczkę będziesz dopiero mieć, jak rzeczywiście się okaże, że nic więcej nie osiągniesz, bo ojciec ma w nosie twoje zdanie. Ogólnie, olałabym auto i skupiła się na przeprowadzce, niech tatuś robi co chce. I następny prezent przyjmuj osobiście.

Napisane przez jestemkasia94

Nie masz nic sensownego do powiedzenia to sie prosze nie odzywaj

Bo co?

[jestemkasia94]

Generalnie dziadek mieszka 500 km ode mnie, moze lepiej dogadać sie z ojcem, żeby faktycznie przestał sie rządzić moim prezentem?;/

[Frezja__]

Nie jesteś nawet współwłaścicielem?

[201610130935]

Napisane przez jestemkasia94

Generalnie dziadek mieszka 500 km ode mnie, moze lepiej dogadać sie z ojcem, żeby faktycznie przestał sie rządzić moim prezentem?;/

Podlicz swoje wydatki (zwłaszcza te na auto), środki finansowe, jakimi dysponujesz i powiedz ojcu, że nie masz kasy na samochód, więc skoro nie pozwala Ci go sprzedać, niech sam go utrzymuje. Może tatuś wtedy zmięknie.

[eyo]

ale w zasadzie co Ty chcesz? przecież masz wyszystko całkowicie jasne
czujesz się właścicielką auta, które należy formalnie do Twojego ojca i który nie pozwala Ci go sprzedać jednocześnie dając Ci przywilej ponoszenia wszelkich kosztów związanych z autem a czynnik decydujący to opinia dziadka
rozwiązania masz dwa
- wersja grzeczna - idziesz do dziadka, dziadek się zgadza, ojciec to przyjmuje i sprzedajesz (mała uwaga - jeszcze musi ktoś kupić) no i może nawet ktoś Ci za to odda kasę
- wersja niegrzeczna - albo z góry albo dlatego, że dziadek nie zgodzi się na sprzedaż - ot po prostu przestajesz płacić bo NIE MUSISZ, ojciec zapłaci raz ubezpieczenie to zaraz go najdzie ochota żeby sprzedać (ale to wtedy raczej kasy za to auto nie ujrzysz)

ps. istnieją telefony i ułatwiają kontakty międzyludzkie przy 500km odległości...