Odczuwacie kryzys gospodarczy?

[kocia_lapka]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

W jednym warszawskim szpitalu jest to 7,5zł dziennie. Oczywiście to koszt całego cateringu, czyli również wypłaty dla pracowników, opłata za sprzęty, miejsce etc.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

No właśnie coś kojarzyłam, że stawka na pacjenta to czasem < 10 zł. To nawet jakby starszy człowiek, stały bywalec szpitala z małą emeryturą dostałby propozycję zwrotu kwoty za to że by miał swoje jedzenie to i tak wiele by z tym nie zrobił.

Jak raz byłam na badaniu to na sali byli ludzie z cukrzycą. Po kolacji mierzenie cukru i od razu do każdego lekarz mówi, że no za wysoki, ale taka kolacja była. Jedzenie obrzydliwe to swoją drogą, chociaż niektóre części obiadu dało się zjeść. Ale np przyjmują cię o 10, a już obiad cię omija, albo dostajesz jakąś połówkę i tylko kolacja

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[kocia_lapka]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tylko że gdyby było tak rozdzielane to posiłki wychodziłyby jeszcze drożej, co znowu, wpłynęłoby na jakość.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[chimay]

Napisane przez Pusheen_

Wiesz, ludzie narzekają nawet na służbę zdrowia w UK, a przecież o wiele bogatszy kraj.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Tylko gdzie nie narzekają? Nie ma takiego kraju, gdzie realne jest leczenie wszystkich na wysokim poziomie. Nikt nie ma takiej kasy, żeby takie coś sfinansować.

Napisane przez kocia_lapka

W jednym warszawskim szpitalu jest to 7,5zł dziennie. Oczywiście to koszt całego cateringu, czyli również wypłaty dla pracowników, opłata za sprzęty, miejsce etc.

W DE niecałe 4 euro. Szału nie ma. U mnie niektóre posiłki są ok, niektóre paskudne. Na dodatek obiady są zawsze odgrzewane z mrożonek, bo taniej dowozić to codziennie 70 km niż gotować na miejscu.

[kasiunia788742]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Drogie na pewno nie będzie w publicznych szpitalach, nie szalejmy przetargi są po to robione aby zapłacić jak najmniej i mnie to strasznie dziwi że jest fajny catering, jedzenie dobre i wyglądające i jest przetarg aby wybrać jedzenie "typowo szpitalne" bo trzeba na tych żałosnych stawkach na żywność jeszcze przyciąć.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[MiamiGlow]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Był covid wtedy totalny i szpital był zamknięty dla osób z zewnątrz. Jedzenie odbieraliśmy przez okno.
Nie byłam jedyna, a jak ludzie zauważyli, że tak się da to wtedy coraz więcej się na to decydowało. W tym szpitalu zdarzały się dłuższe pobyty, były też matki z dziećmi, które mogły wykupić jedzenie w szpitalu, ale wolały catering.
Leżałam tam bardzo długo i z czasem nawet paczki zaczęłam zamawiać, bo mi się kończyło mydło, szampon itd. To wtedy jest jakiś pracownik szpitala, który odbiera paczki i roznosi po oddziałach.
Raz zamówiłam sobie paczkę z jedzeniem też, jakieś wiśnie w słoiku, soki do picia. Bo szpital nie dość że zamknięty to jeszcze bardzo daleko od domu i nikt nie mógł mi nic przynieść .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

To zupełnie wyjątkowo może dlatego że byłaś w przemienionym normalnym szpitalu? Mogę się podzielić bezpośrednią relacją z awaryjnego szpitala (wiecie te specjalnie uruchamiane... czyli bez okien ), i no niestety - żadnego dostępu dla rodzin, żadnej pomocy, ochrona na wejściu, brak jakichkolwiek informacji. Po znajomości (!!!) można było poznać telefonicznie stan chorego. Co tu mówić o przynoszeniu jedzenia. Bez komentarza
A ludzie w środku nie kombinowali - bo to ci co raczej walczyli o każdy oddech. Byli na hali tylko numerkiem ;/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ZamyslonaRoztargniona]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89357256]Niestety w szpitalu pacjent jest czymś w rodzaju chodzącego (albo leżącego) mięcha i prawdopodobnie żadne strajki tego czegoś nie zrobiłyby na nikim wrażenia. Bywa (wcale niestety nierzadko), że w szpitalu jesteś nikim, zerem, mają na ciebie wywalone dokładnie wszyscy - zwłaszcza lekarze.
Nie zjesz tego ścierwa, no to będziesz głodna, myślisz że kogoś to obchodzi ?
Ludzie po wylewach leżą nienakarmieni, bo salowa postawi im na stoliku żarcie i idzie. Ma w dupie, że ta osoba nie jest w stanie podnieść się, usiąść i zjeść. Kogo to obchodzi, no serio Nie masz rodziny, przyjaciół, litościwych i odpowiednio sprawnych towarzyszy na szpitalnej sali - adios.

Nie ma ciepłej wody na oddziale, mydła, papieru do tyłka, myślisz, że kogoś to obchodzi ? Wszędzie jest niemożliwy wręcz syf, tynk odpada ze ścian, klamki w drzwiach ledwo się trzymają, jest jeden kibel na 30 chorych (a więc 'koedukacyjny'), którego nie można zamykać od środka i ludzie tak przy sobie defekują niemal publiczne, baby przy chłopach, i na odwrót. Myślisz, że kogoś to obchodzi ?
Czy da sie coś zmienić ? Niestety. Niedasie. Była tu kiedyś spora dyskusja na temat sytuacji pacjentów w szpitalach i cóż - wypowiadały się osoby pracujące w opiece medycznej. Wniosek z tej rozmowy ? No niedasie, niestety. Musi być jak jest.

Nie wiem czy byłaś ostatnio w jakimś szpitalu, wnosząc po oderwaniu od rzeczywistości, chyba nie Ja bywam często i za każdym razem mam innego rodzaju traumę stamtąd (a ostatnio też w gratisie grzybicę stóp). Jest coraz gorzej, z roku na rok większa masakra.[/QUOTE]

Czyli nic się nie zmienia na przestrzeni lat.

Dzięki jedzeniu szpitalnemu 2 tygodnie po porodzie wyszlam ze szpitala z wagą sprzed ciąży. Dieta cud.

A z drugiej strony, jak moje dziecko leżało w innym szpitalu, niemalże wszyscy mieli jedzenie z domu. Tego szpitalnego nie brali bez patrzenia co to. Wiadomo, były lepsze i gorsze posiłki, ale z tej hurtowej wręcz nietkniętej ilości która zostawała na oddziale, mąż z synem spokojnie sobie dietę komponowali.

---------- Dopisano o 15:08 ---------- Poprzedni post napisano o 14:58 ----------

Napisane przez chwast

Widzę jedynie, ze zostawiam więcej pieniędzy w sklepie niż kiedyś i widzę jak drożeją takie produkty które kupuję zawsze regularnie, bo tak to nie wiem ile co dokładnie kosztuje.

Nie mam kredytu, mieszkam w kamienicy z cieplikiem. Nie przygotowuję się na zimę. Cukru nie jadam, ale nawet gdyby to nie widzę sensu robienia jego zapasów. No to mogłaby być najgłupsza rzecz.


Sent from my iPhone using Tapatalk

CO to jest cieplik?

Napisane przez MiamiGlow

A co myślicie o zmniejszaniu temperatury w domach, biurach itd. w ramach oszczędności? Słyszałam ostatnio w radiu, że proponują 19 stopni. Dla mnie to jest za zimno. Szczególnie jak siedzę przy komputerze i piszę, strasznie marznę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Smiechłam przy tym pomyśle.
Stety / niestety mieszkam w domu, ogrzewanie gazowe i dopóki gaz jest, będę grzać do takiej temperatury, jaka jest dla mnie komfortowa. A potem będę płacić za to.

Podwyżki cen odczułam na stacji benzynowej, choć ostatnio spadek cen i w sklepie spożywczym. Ubrania wolniej drożeją.

Bać się nie boję, bo miesięcznie zarabiam sporo więcej niż wydaję, więc jeszcze na te podwyżki "stać mnie".

[staska_stasia]

Od kilku dni u mnie na osiedlu nie pali się ani jedna latarnia. Na początku zastanawiałam się czy to kwestia jakiejś awarii, ale teraz zaczynam myśleć, że administracja szuka oszczędności (poprzednio paliła się co druga).

[effcia82]

U mnie chyba godzinę później włączają latarnie, jak już jest prawie całkiem ciemno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez staska_stasia

Od kilku dni u mnie na osiedlu nie pali się ani jedna latarnia. Na początku zastanawiałam się czy to kwestia jakiejś awarii, ale teraz zaczynam myśleć, że administracja szuka oszczędności (poprzednio paliła się co druga).

Wczoraj byliśmy w mieście i poboczne alejki też ciemne jak nieprzyjemnie się szło i mało bezpiecznie

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[staska_stasia]

Napisane przez effcia82

U mnie chyba godzinę później włączają latarnie, jak już jest prawie całkiem ciemno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez kasiunia788742

Wczoraj byliśmy w mieście i poboczne alejki też ciemne jak nieprzyjemnie się szło i mało bezpiecznie

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Wczoraj włączyli, ale koło 20.30 dopiero. Ciekawe jak dzisiaj, będę obserwować.

[invisible_01]

Przerażają mnie ceny mleka i jajek. Mleko pijam tylko do kawy, ale nadal - kupuję tylko mleka marek własnych (głównie w Biedrze), w pandemii kupowałam w okolicach 2 zł, teraz już chyba 3,50 zł. Ceny jajek to już zupełnie odleciały w kosmos i o ile zawsze brałam te od kur z wolnego wybiegu, o tyle teraz albo nie będę jeść ich wcale, albo będę kupować trójki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez invisible_01

Przerażają mnie ceny mleka i jajek. Mleko pijam tylko do kawy, ale nadal - kupuję tylko mleka marek własnych (głównie w Biedrze), w pandemii kupowałam w okolicach 2 zł, teraz już chyba 3,50 zł. Ceny jajek to już zupełnie odleciały w kosmos i o ile zawsze brałam te od kur z wolnego wybiegu, o tyle teraz albo nie będę jeść ich wcale, albo będę kupować trójki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Taaak, mleko masakra, jajka takze, głupia mąka podrożała o 1 zł w stosunku do zeszłego roku, a nawet nie! od marca. Znalazłam w płaszczu stare paragony ze sklepu z cena cukru 2.99

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez invisible_01

Przerażają mnie ceny mleka i jajek. Mleko pijam tylko do kawy, ale nadal - kupuję tylko mleka marek własnych (głównie w Biedrze), w pandemii kupowałam w okolicach 2 zł, teraz już chyba 3,50 zł. Ceny jajek to już zupełnie odleciały w kosmos i o ile zawsze brałam te od kur z wolnego wybiegu, o tyle teraz albo nie będę jeść ich wcale, albo będę kupować trójki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a co sie stalo z jajkami? u mnie na ryneczku wzrosly o 10 gr za sztuke. mozna kupic od 60 (male) do 90 (bardzo duze) za sztuke. Od szczesliwych kurek.

[invisible_01]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89360713]a co sie stalo z jajkami? u mnie na ryneczku wzrosly o 10 gr za sztuke. mozna kupic od 60 (male) do 90 (bardzo duze) za sztuke. Od szczesliwych kurek.[/QUOTE]To u mnie już za 1,50 zł, a były po 90 gr. A te w sklepie to już nawet nie pamiętam, bo mnie zszokowało i poszłam dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez invisible_01

Przerażają mnie ceny mleka i jajek. Mleko pijam tylko do kawy, ale nadal - kupuję tylko mleka marek własnych (głównie w Biedrze), w pandemii kupowałam w okolicach 2 zł, teraz już chyba 3,50 zł.

Mleko bez laktozy prawie 5 zł... 4..80-4.90. No tragedia. Nie potrafię pić kawy bez mleka. Żyć bez kawy też nie.

Ostatnio chciałam kupić frytki do piernika - 8 zł z prostych historii porcja, którą zjem sama

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez invisible_01

To u mnie już za 1,50 zł, a były po 90 gr. A te w sklepie to już nawet nie pamiętam, bo mnie zszokowało i poszłam dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

o jeny, tyle to masakra. dziwne, ze takie roznice w cenie. Wlasnie bym powiedziala, ze jajka dalej maja fajna cene, a nie szalona jak czesc produktow.
Dzisiaj kupilam jajka za 60 gr i w sumie nie sa takie male.
Nie wiem jak w markecie bo od kilku lat nie kupuje.

[invisible_01]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89360720]Mleko bez laktozy prawie 5 zł... 4..80-4.90. No tragedia. Nie potrafię pić kawy bez mleka. Żyć bez kawy też nie.

Ostatnio chciałam kupić frytki do piernika - 8 zł z prostych historii porcja, którą zjem sama [/QUOTE]Tak, bez laktozy grubo ponad 4 zł, więc się przerzuciłam na to zwykłe. Ja tak samo nie wypiję kawy bez mleka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez invisible_01

Tak, bez laktozy grubo ponad 4 zł, więc się przerzuciłam na to zwykłe. Ja tak samo nie wypiję kawy bez mleka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja niestety mogę pić tylko roślinne więc szukam co tydzień promki na owsiane (tylko to mi smakuje w kawie) Jajka kupuję od znajomych za 11 zł/10 szt (starcza mi na 2 tyg bo nie jemy ich dużo). Generalnie coraz częściej łapie się na tym, że więcej wydaje na warzywa i owoce niż na mięso itd (w sensie warzywa też nieźle podrożały).

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Pusheen_]

Napisane przez kasiunia788742

Wczoraj byliśmy w mieście i poboczne alejki też ciemne jak nieprzyjemnie się szło i mało bezpiecznie

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Napisane przez staska_stasia

Od kilku dni u mnie na osiedlu nie pali się ani jedna latarnia. Na początku zastanawiałam się czy to kwestia jakiejś awarii, ale teraz zaczynam myśleć, że administracja szuka oszczędności (poprzednio paliła się co druga).

Na pewno szukają w ten sposób oszczędności.
Mnie to zapienia, bo generalnie nie uważam polskich miast za super oświetlonych, a tu co? Ma być jeszcze gorzej. Niech zrezygnują albo ograniczą oświetlenie obiektów sportowych, np.

Nie mówiąc już o wielkopowierzchniowych sklepach (!!!). Ulice powinny być dobrze oświetlone i koniec.

Nie mówcie, że to nie doprowadzi z czasem w jakiś do wzrostu przestępczości :/.

Napisane przez invisible_01

Przerażają mnie ceny mleka i jajek. Mleko pijam tylko do kawy, ale nadal - kupuję tylko mleka marek własnych (głównie w Biedrze), w pandemii kupowałam w okolicach 2 zł, teraz już chyba 3,50 zł. Ceny jajek to już zupełnie odleciały w kosmos i o ile zawsze brałam te od kur z wolnego wybiegu, o tyle teraz albo nie będę jeść ich wcale, albo będę kupować trójki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89360720]Mleko bez laktozy prawie 5 zł... 4..80-4.90. No tragedia. Nie potrafię pić kawy bez mleka. Żyć bez kawy też nie.

Ostatnio chciałam kupić frytki do piernika - 8 zł z prostych historii porcja, którą zjem sama [/QUOTE]

U mnie mleko już kosztuje prawie 4 zł, w osiedlowych to nawet ponad 4,5 zł .

Ja też nie wypije kawy bez mleka. Od czasu do czasu lubię też wypić kakao.

Frytek to dawno nie kupowałam.

Dla mnie to katastrofa, że ceny podstawowych produktów są tak wysokie.
Przecież każdy kupuje i potrzebuje w lodówce mleka, jajek...Wysokie ceny warzyw to już w ogóle kosmos - brokuł w cenie 5 - 6 zł to jakiś kosmos.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Mój blok odpala swoje oświetlenie zewnętrze. Ale po awarii i naprawie prądu zaczęło cały czas się palić światło w częściach wspólnych. Chyba to zgłoszę, bo jeszcze nie zmienili tego.

Jak serio zaczną gasnąć latarnie, to będzie strach chodzić po ciemku niektórymi ulicami. Bezpieczne to nie będzie.

Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Już jest nieprzyjemnie, wystarczy, że słońce zajdzie i robi się szarówka. Nienawidzę jeździć samochodem po ciemku.
Szłam dzisiaj przez miasto - Lidl i Biedronka prawie obok siebie - w Lidlu ciemno, Biedra cała rozświetlona.

[Pusheen_]

[1=8f44be8657be3d2a3733d9c 7d3db3d2234bdc5f1_6583833 2e9b82;89360787]

Jak serio zaczną gasnąć latarnie, to będzie strach chodzić po ciemku niektórymi ulicami. Bezpieczne to nie będzie.

Wysłane z mojego Mi Note 10 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

No jasne, że nie będzie.

Ja raz miałam takie odczucie, jak byłam w śródmieściu i to na jednej z często uczęszczanych ulic. Było ciemno jak w ()(). Aż próbując dojść do sklepu ciągle sprawdzałam, czy się gdzieś nie uderze albo nie zauwaze krawężnika. Słabo.

Wzrasta liczba kradzieży. Na lokalnej grupie mojej dzielnicy pojawia się info o grasujacych złodziejach, którzy wchodzą na posesje i naciskają klamki. Komuś ukradli hulajnoge...Pewnie będą zgarniac z podwórka, co wartościowe.

Znajome mojej matki, mieszkające w blokowiskach mówiły o wlamaniach do mieszkań przez balkon. Ostatnio okradli tam jakąś babkę - obudziła się w nocy widząc przed sobą twarz typa w kominiarce, a z nim było jeszcze 2 kolegów :/ Ukradli laptopa, telefon, może coś jeszcze.



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[emiliais]

Napisane przez Pusheen_

No jasne, że nie będzie.

Ja raz miałam takie odczucie, jak byłam w śródmieściu i to na jednej z często uczęszczanych ulic. Było ciemno jak w ()(). Aż próbując dojść do sklepu ciągle sprawdzałam, czy się gdzieś nie uderze albo nie zauwaze krawężnika. Słabo.

Wzrasta liczba kradzieży. Na lokalnej grupie mojej dzielnicy pojawia się info o grasujacych złodziejach, którzy wchodzą na posesje i naciskają klamki. Komuś ukradli hulajnoge...Pewnie będą zgarniac z podwórka, co wartościowe.

Znajome mojej matki, mieszkające w blokowiskach mówiły o wlamaniach do mieszkań przez balkon. Ostatnio okradli tam jakąś babkę - obudziła się w nocy widząc przed sobą twarz typa w kominiarce, a z nim było jeszcze 2 kolegów :/ Ukradli laptopa, telefon, może coś jeszcze.



Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Bym chyba zeszła na zawał, jakbym się obudziła w nocy i zobaczyła obcych typów w mieszkaniu.
Czytałam, że włamywacze już nie kradną elektroniki, bo to bardzo łatwo namierzyć. Tylko biżuterię i gotówkę.