Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VI

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez tinkerver2

Uwaga uwaga, kolejny smaczek
Siostra EKHM, ZAPROPONOWAŁA mamie, żeby kupiła łóżeczko dla dziecka do domu (w sensie do rodzinnego, gdzie przyjeżdża się raz na 3 miesiące), żeby oni nie musieli wozić turystycznego.

I takie pytanie - co sądzicie o kupowaniu używanych rzeczy dla dziecka? Rzeczy typu właśnie łóżeczko, krzesło do karmienia, przewijak? Bo moja siostra twierdzi, że TYLKO NOWE!!! ale oczywiście nie za swoją kasę, tylko za kasę innych.

Brokat to styl życia

Przy pierwszym dziecku też myślałam że wszystko nowe. Miałam taki kaprys to i kupowałam. Teraz szukam używanego. Szkoda przepłacać.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Napisane przez tinkerver2

Uwaga uwaga, kolejny smaczek
Siostra EKHM, ZAPROPONOWAŁA mamie, żeby kupiła łóżeczko dla dziecka do domu (w sensie do rodzinnego, gdzie przyjeżdża się raz na 3 miesiące), żeby oni nie musieli wozić turystycznego.

I takie pytanie - co sądzicie o kupowaniu używanych rzeczy dla dziecka? Rzeczy typu właśnie łóżeczko, krzesło do karmienia, przewijak? Bo moja siostra twierdzi, że TYLKO NOWE!!! ale oczywiście nie za swoją kasę, tylko za kasę innych.

Brokat to styl życia

dla mnie kupowanie wszystkiego nowego było i jest mało praktyczne i sensowne.


Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[Trzepotka]

Treść usunięta

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Np. gdzie, o jakie konkretnie uszkodzenia chodzi?

Nowe krzesełko do karmienia złamało nam się dwa razy w takim miejscu, że stało się niebezpieczne w użytkowaniu po pół roku od zakupu.
Używane służyło nam chyba kolejne 2 lata.

[Pani_Mada]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nowe też. wady fabryczne zdarzają się cały czas.

[ajah]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

jakie uszkodzenia masz na myśli?


Sent from my SM-G935F using Tapatalk

[Amazoniak]

jak twoja siora tinker ma ochotę to niech sobie kupuje nowe rzeczy - SAMA!! Jej kasa - jej sprawa. A wy to według własnego uznania i pojemności portfela. Rób swoje i nawet z nią nie dyskutuj na temat ile chcesz wydać i na co, bo widać że to nie ma sensu...

A odnośnie używanych rzeczy to w mojej okolicy jest zwyczaj, że ludzie sobie całe wyprawki przekazują używanych rzeczy dla niemowlaków - bo to zwykle dziecko ani nie zużyje ani nie ubrudzi a kupować na parę miechów zwykle nie ma sensu. Nowe to mają jakieś sprezentowane rzeczy od rodziny - i może właśnie o to chodzi twojej siostrze

[Linka25]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

to o czym piszesz dotyczy chyba tylko fotelkow samochodowych
bo jakie uszkodzenia niewidoczne gołym okiem istotne dla bezpieczenstwa może miec rogal albo przwijak? bez jaj

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez tinkerver2

Uwaga uwaga, kolejny smaczek
Siostra EKHM, ZAPROPONOWAŁA mamie, żeby kupiła łóżeczko dla dziecka do domu (w sensie do rodzinnego, gdzie przyjeżdża się raz na 3 miesiące), żeby oni nie musieli wozić turystycznego.

I takie pytanie - co sądzicie o kupowaniu używanych rzeczy dla dziecka? Rzeczy typu właśnie łóżeczko, krzesło do karmienia, przewijak? Bo moja siostra twierdzi, że TYLKO NOWE!!! ale oczywiście nie za swoją kasę, tylko za kasę innych.

Brokat to styl życia

Ja będę mieć większość wyprawki po kimś, bo nie uważam, że trzeba mieć nowe. Jedyne, co według mnie jest potrzebne nieużywane to materac do łóżeczka. Stelaż może być używany. Ale jak się ma łóżeczko turystyczne i jeździ gdzieś raz kiedyś to raczej szkoda kasy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SteveS]

Nie zdecydowałabym się chyba jedynie na używaną wanienkę (bo można kupić za grosze), materac do łóżeczka i fotelik samochodowy - ten ostatni absolutnie tylko nowy. Teraz jestem mądrzejsza i w razie drugiego dziecka kupiłabym używany wózek (ten pierwszy, z gondolą) za niewielką kwotę i wolała dołożyć do spacerówki. Łóżeczko, jeśli drewniane i nie obgryzione - czemu nie używane? Turystyczne to już średnio, bo ono materiałowe i różnie może być.

[scarlett26]

Napisane przez tinkerver2

Uwaga uwaga, kolejny smaczek
Siostra EKHM, ZAPROPONOWAŁA mamie, żeby kupiła łóżeczko dla dziecka do domu (w sensie do rodzinnego, gdzie przyjeżdża się raz na 3 miesiące), żeby oni nie musieli wozić turystycznego.

I takie pytanie - co sądzicie o kupowaniu używanych rzeczy dla dziecka? Rzeczy typu właśnie łóżeczko, krzesło do karmienia, przewijak? Bo moja siostra twierdzi, że TYLKO NOWE!!! ale oczywiście nie za swoją kasę, tylko za kasę innych.

Brokat to styl życia

Kupowałam nowe to, co w mojej ocenie kupione jako używane nie dałoby się dokładnie wyczyścić, zdezynfekować itp. itd. Raz, że jestem matka sanepid i brzydzi mnie wiele rzeczy po prostu, dwa, że było ryzyko, że moje dziecko urodzi się ciężko chore i każda infekcja może skończyć się tragicznie (co się na szczęście nie potwierdziło). Kupowałam za swoją kasę i nie czekałam na to, że coś z nieba skapnie. Jak jej się nie chce wozić turystycznego to najtańsze łóżeczko drewniane z ikei kosztuje 199 złotych, więc niewiele więcej niż turystyczne.

[Likka9]

Mój tż z tych co w życiu nie kupią nic używanego dziecku . Sh? Nawet nie wchodź Używany to on chyba tylko samochód akceptuje. Jedyną rzeczą jaką wzięliśmy od kogoś to bujaczek od siostry, który był używany u dziadków.
Druga sprawa - nie wyciągamy łapy po nowe albo kasę do innych

[Glodomorek]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

To chyba tylko fotelik i materac ma sens. Cała reszta nie ma takich istotnych rzeczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AuroraCoriolis]

[1=7719e1289fd8f2cabe4d276 3ed6d1b81d4eb2186;8635271 3]
+ od swiata nalezy mi sie wszystko i pomoc od wszystkich juz chociazby dlatego, ze JESTEM.''

Znam. Mam w rodzinie. Okropienstwo.[/QUOTE]

No wlasnie jak krolowa pszczol w Ulu

Napisane przez tinkerver2

Uwaga uwaga, kolejny smaczek
Siostra EKHM, ZAPROPONOWAŁA mamie, żeby kupiła łóżeczko dla dziecka do domu (w sensie do rodzinnego, gdzie przyjeżdża się raz na 3 miesiące), żeby oni nie musieli wozić turystycznego.

I takie pytanie - co sądzicie o kupowaniu używanych rzeczy dla dziecka? Rzeczy typu właśnie łóżeczko, krzesło do karmienia, przewijak? Bo moja siostra twierdzi, że TYLKO NOWE!!! ale oczywiście nie za swoją kasę, tylko za kasę innych.

Brokat to styl życia

Fascynuje mnie ta bezczelnosc.
U mnie w rodzinie bylo kilkoro dzieci pod rzad tak powiedzmy co roku, i owszem kazdy kupowal sobie cos nowego ale kazdy bral tez po innych i sie cieszyl, bo dziecko male szybko wyrasta ze spioszkow i naprawde troche szkoda kasy-nawet ciotka zarabiajaca grube pieniazki- ale moze po prostu Twoja siostra musi do tego dojrzec. Jak zacznie wszystko sama sobie kupowac (bo jakos nie sadze,zeby otoczenie bylo takie chetne) to mzoe zmieni zdanie

[Anika1986]

Napisane przez Pia_Gizela

Samo dobro
Wy się śmiejecie a ja jak zjem jabłko ze skórą albo gruszkę to mam potem ból żołądka

Czyto OZM, że jako matka idę na przedstawienie z okazji dnia babci i dziadka?

Nie, u mnie w żłobku prosili wręcz, że jeśli są przedstawienia dla dziadków i dziadkowie nie mogą przyjść aby był ktoś z rodziców, żeby tylko dziecku nie było smutno, że jest samo.

Napisane przez tinkerver2

Uwaga uwaga, kolejny smaczek
Siostra EKHM, ZAPROPONOWAŁA mamie, żeby kupiła łóżeczko dla dziecka do domu (w sensie do rodzinnego, gdzie przyjeżdża się raz na 3 miesiące), żeby oni nie musieli wozić turystycznego.

I takie pytanie - co sądzicie o kupowaniu używanych rzeczy dla dziecka? Rzeczy typu właśnie łóżeczko, krzesło do karmienia, przewijak? Bo moja siostra twierdzi, że TYLKO NOWE!!! ale oczywiście nie za swoją kasę, tylko za kasę innych.

Brokat to styl życia

Materac i przewijak (taki do kladzenia na lozku, ktory kosztuje kolo 50 zl) mieliśmy nowe. Foteliki do tej pory też, ale to akurat nie udało nam się zgrać żeby odkupić po bratanku męża. Reszta używki po dwóch kuzynach (w tym zabawki i ciuchy, kubki niekapki itp). Młody z racji tego, że mlodszy kuzyn jest 1,5 roku starszy do tej pory w większości lata w ciuchach po kuzynach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pia_Gizela]

Ja idę na przedstawienie do córki, z okazji dnia babci i dziadka, bo lubię i wiem, że jest to dla niej ważne. Poza tym staram się być rodzicem zaangażowanym w życie dziecka. W córki przedszkolu nie ma co chwilę wystąpień wiec to nie jest problem wyjść kilka razy w roku wcześniej z pracy.

Rzeczy używane jakie przyjęłam to tylko ubranka i stelaż do łóżka turystycznego. Reszta - nowe. Wiedziałam, że będę mieć co najmniej 2 dzieci

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Pia_Gizela

Ja idę na przedstawienie do córki, z okazji dnia babci i dziadka, bo lubię i wiem, że jest to dla niej ważne. Poza tym staram się być rodzicem zaangażowanym w życie dziecka. W córki przedszkolu nie ma co chwilę wystąpień wiec to nie jest problem wyjść kilka razy w roku wcześniej z pracy.

Rzeczy używane jakie przyjęłam to tylko ubranka i stelaż do łóżka turystycznego. Reszta - nowe. Wiedziałam, że będę mieć co najmniej 2 dzieci

Ja też Ale u nas się wszyscy po prostu nie zmieszczą i o ile w zeszłym roku w ogóle nie było o tym mowy (występ na małej salce), tak w tym rodzice będą stali w miarę możliwości gdzieś z tyłu.

Jednakowoż nie wiem, co ma chodzenie na występy dla babć i dziadków do bycia zaangażowanym rodzicem (o ile faktycznie przyjdzie któreś z dziadków)

[Pia_Gizela]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86357494]Ja też Ale u nas się wszyscy po prostu nie zmieszczą i o ile w zeszłym roku w ogóle nie było o tym mowy (występ na małej salce), tak w tym rodzice będą stali w miarę możliwości gdzieś z tyłu.

Jednakowoż nie wiem, co ma chodzenie na występy dla babć i dziadków do bycia zaangażowanym rodzicem (o ile faktycznie przyjdzie któreś z dziadków) [/QUOTE]

Moja córka ma 3,5 roku i niby wie, że to przedstawienie dla dziadków jednak pyta czy będziemy bo wtedy będzie się bardzo cieszyła. Jest to dla niej ważne wydarzenie, przeżywa je.
Ja biorę czynny udział w życiu przedszkola. Dla mnie to jest jedna ze składowych bycia rodzicem zaangażowanym.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Pia_Gizela

Moja córka ma 3,5 roku i niby wie, że to przedstawienie dla dziadków jednak pyta czy będziemy bo wtedy będzie się bardzo cieszyła. Jest to dla niej ważne wydarzenie, przeżywa je.
Ja biorę czynny udział w życiu przedszkola. Dla mnie to jest jedna ze składowych bycia rodzicem zaangażowanym.

Ja też, bo mogę sobie na to pozwolić.
Ale rozumiem rodziców, którzy nie mogą, bo mają wymagającą pracę i nie mogą sobie pozwolić na wzięcie wolnego na każdą możliwą przedszkolną okazję, szczególnie, gdy jest w godzinach porannych (chyba większość) (i szczególnie, gdy nie jest kierowana do nich).
I raczej nie insynuowałabym im, że są niezaangażowanymi rodzicami.

Nota bene kiedyś miałam dyskusję w tym temacie z koleżanką, która pracuje w mlmie i sobie chwali tę pracę, bo ona może być na każdym występie dziecka i patrzy na te smutne buzie dzieci, do których rodzice nie przyszli, bo mają złą i niedobrą pracę na etacie..

[invisible_01]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86357580]Ja też, bo mogę sobie na to pozwolić.
Ale rozumiem rodziców, którzy nie mogą, bo mają wymagającą pracę i nie mogą sobie pozwolić na wzięcie wolnego na każdą możliwą przedszkolną okazję, szczególnie, gdy jest w godzinach porannych (chyba większość) (i szczególnie, gdy nie jest kierowana do nich).
I raczej nie insynuowałabym im, że są niezaangażowanymi rodzicami.

Nota bene kiedyś miałam dyskusję w tym temacie z koleżanką, która pracuje w mlmie i sobie chwali tę pracę, bo ona może być na każdym występie dziecka i patrzy na te smutne buzie dzieci, do których rodzice nie przyszli, bo mają złą i niedobrą pracę na etacie.. [/QUOTE]Zgadzam się. Jeśli ktoś ma możliwość wyjść wcześniej albo wziąć wolne na przedstawienie i przyjdzie - super. Ale w żaden sposób bym nie nazywała tego elementem bycia zaangażowanym rodzicem. Jest mnóstwo zawodów, w których niestety nie da się skrócić czasu pracy, przesunąć zmiany czy też przyjść i wyjść wcześniej. I to nie oznacza, że ktoś się w wychowanie dziecka nie angażuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pia_Gizela]

Napisane przez invisible_01

Zgadzam się. Jeśli ktoś ma możliwość wyjść wcześniej albo wziąć wolne na przedstawienie i przyjdzie - super. Ale w żaden sposób bym nie nazywała tego elementem bycia zaangażowanym rodzicem. Jest mnóstwo zawodów, w których niestety nie da się skrócić czasu pracy, przesunąć zmiany czy też przyjść i wyjść wcześniej. I to nie oznacza, że ktoś się w wychowanie dziecka nie angażuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak myślałam, że nastąpi poruszenie. Nie napisałam nigdzie, że ktoś kto nie chodzi nie jest zaangażowanym rodzicem


Dla mnie - specjalnie podkreśliłam, a nie napisałam - uważam, że. Zasadnicza różnica.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ale przewijak to decha obita gąbka, nie wiem ile to dziecko musiałoby ważyć, żeby ją zepsuć. Co do krzesełka to tak jak pisałam, jak kupisz nowy szajs, to się zepsuje (ja), jak kupisz dobrą używkę, to posłuży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

ale możesz kupić nowe z wadą i Ci sie załamie pod dzieckiem. tak samo jak możesz kupić używane i Ci się załamie.
dla mnie to trochę przesadne podejście

[skazana_na_bluesa]

ej no, bez przesady. dziecko nie waży aż tyle, żeby zarwać krzesełko do karmienia.

[martynka89]

Napisane przez tinkerver2

Uwaga uwaga, kolejny smaczek
Siostra EKHM, ZAPROPONOWAŁA mamie, żeby kupiła łóżeczko dla dziecka do domu (w sensie do rodzinnego, gdzie przyjeżdża się raz na 3 miesiące), żeby oni nie musieli wozić turystycznego.

I takie pytanie - co sądzicie o kupowaniu używanych rzeczy dla dziecka? Rzeczy typu właśnie łóżeczko, krzesło do karmienia, przewijak? Bo moja siostra twierdzi, że TYLKO NOWE!!! ale oczywiście nie za swoją kasę, tylko za kasę innych.

Brokat to styl życia

Mama powinna pocwiczyc asertywnosc, zanim zostanie z pustym portfelem.
Rodzina nie ma zadnego obowiazku kupowac czegokolwiek, to po pierwsze. Po drugie, kupowanie nowego lozeczka, ktore bedzie uzyte raz na ruski rok i to jeszcze za cudze pieniadze, brzmi komicznie.

Jestem zdania, ze to, co da sie dokladnie umyc/wyprac, mozna kupic uzywane. Czasem za cene nowego, ale gorszego krzeselka, mozna trafic uzywany wypas. To samo z lozeczkiem czy nawet wozkiem pod warunkiem, ze z tego ostatniego idzie wyjac wkladke do gondoli czy material ze spacerowki do wyprania.

[scarlett26]

Napisane przez Pia_Gizela

Ja idę na przedstawienie do córki, z okazji dnia babci i dziadka, bo lubię i wiem, że jest to dla niej ważne. Poza tym staram się być rodzicem zaangażowanym w życie dziecka. W córki przedszkolu nie ma co chwilę wystąpień wiec to nie jest problem wyjść kilka razy w roku wcześniej z pracy.

Rzeczy używane jakie przyjęłam to tylko ubranka i stelaż do łóżka turystycznego. Reszta - nowe. Wiedziałam, że będę mieć co najmniej 2 dzieci

a u nas przedszkole nie pozwala przychodzić za wyjątkiem sytuacji gdy dziecko dziadków nie posiada

[SteveS]

Napisane przez scarlett26

a u nas przedszkole nie pozwala przychodzić za wyjątkiem sytuacji gdy dziecko dziadków nie posiada

A jak to uzasadniają?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez SteveS

A jak to uzasadniają?

Nie wiem jak u Scarlett, ale u nas w zeszłym roku nie było na to zwyczajnie miejsca. Sala dzieci ma wielkość sali lekcyjnej, ponad 20 dzieci + 2-4 dziadków każdego...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez SteveS

A jak to uzasadniają?

podejrzewam, że tyle rodziców przychodziło, że się dziadkowie nie mieścili.