Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV

[AleKosmos]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87523315]Na Twoim miejscu naprawdę pomyślałabym o wyjeździe z lubelskiego To jest... specyficzny region Zarówno pod względem mentalności ludzi jak i rynku pracy, który praktycznie nie istnieje. W ogóle wyprowadzka od rodziców mogłaby na Ciebie dobrze wpłynąć, skoro rzucają Ci takimi dołującymi tekstami [/QUOTE]
Tak jak wspomniałam, wyjechałabym chętnie (chociaż Lublin uwielbiam i marzę o tym, żeby móc tam kiedyś mieszkać), ale w obecnej chwili nie mam jak i dokąd. Nie mam rodziny ani znajomych, którzy mogliby mnie przyjąć, a na wynajęcie pokoju mnie nie stać. Ale zamierzam odkładać.

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87523315]

Maggie, znając tylko języki obce można mieć naprawdę fajną pracę i spoko zarabiać. Chociaż to też zależy co rozumiemy pod pojęciem 'kariera' [/QUOTE]

Na przykład w jakiej branży?

Bo ja mam akurat wrażenie, że języki nie są obecnie atutem, nawet jak zna je się biegle.

Czy masz na myśli centra outsourcingu?

[megamag]

Myślę, że po prostu jesteście drażliwe i zdołowane bezrobociem w tej chwili, dlatego tak to odbieracie. Ale też trzeba trochę asertywności. Jeśli to na przykład Twoi rodzice chcieli, żebyś się wprowadziła ze względu na ich stan zdrowia, to im to przypomnij. Oni też Cię potrzebują, nie tylko Ty ich.

Ale jeśli idzie o start i szanse, to myślę, że większość dzisiejszych trzydziestolatków raczej nie biegała na prywatne lekcje. Rodzice wychowaniu w PRL-u często nie widzieli takiej potrzeby, dla nich szkoła to była szkoła. Każda taka sama i wystarczy. Ja też byłam dzieciakiem w latach dziewięćdziesiątych i wtedy po prostu było inaczej.

A kuzyn, który pracuje w korpo, po prostu pracuje w korpo. Siedzi osiem godzin przed komputerem. Nie został papieżem ani prezydentem. Nie róbmy ze zwykłych rzeczy Bóg wie czego i napędzajmy sobie tym kompleksów. To nie ma sensu.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87523374]Na przykład w jakiej branży?

Bo ja mam akurat wrażenie, że języki nie są obecnie atutem, nawet jak zna je się biegle.

Czy masz na myśli centra outsourcingu?[/QUOTE]
Też mam takie wrażenie. Jak mówię, samymi językami nikomu się nie zaimponuje. Egzotyczne mogą być wręcz przeszkodą, bo bardzo zawężają liczbę ofert, na które można odpowiadać. Moim zdaniem, języków warto uczyć się i utrwalać przede wszystkim dla siebie.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87523374]Na przykład w jakiej branży?

Bo ja mam akurat wrażenie, że języki nie są obecnie atutem, nawet jak zna je się biegle.

Czy masz na myśli centra outsourcingu?[/QUOTE]

Wszystko zależy od języków i ich poziomu: od korepetycji, przez tłumaczenia, pracę w szkołach językowych, prowadzenie kursów korporacyjnych, aż do stanowisk w zagranicznych firmach.
Z centrami outsourcingu nie mam problemu, o ile dobrze płacą

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87523393]Wszystko zależy od języków i ich poziomu: od korepetycji, przez tłumaczenia, pracę w szkołach językowych, prowadzenie kursów korporacyjnych, aż do stanowisk w zagranicznych firmach.
Z centrami outsourcingu nie mam problemu, o ile dobrze płacą [/QUOTE]
Tłumaczenia są pozapychane po same brzegi. Jest więcej chętnych niż ofert.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87523401]Tłumaczenia są pozapychane po same brzegi. Jest więcej chętnych niż ofert.[/QUOTE]

Tak, ale to tylko jedna z opcji. Oprócz tego, dobrych tłumaczy jest jak na lekarstwo. Według mnie to jeden z bardziej wymagających zawodów i ja np. się do niego nie nadaję, ale znam fascynatów tego tematu

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87523416]Tak, ale to tylko jedna z opcji. Oprócz tego, dobrych tłumaczy jest jak na lekarstwo. Według mnie to jeden z bardziej wymagających zawodów i ja np. się do niego nie nadaję, ale znam fascynatów tego tematu [/QUOTE]
Ano, to prawda. Ale też poziom tekstów do tłumaczenia to często jakiś kosmos. Kiedyś bym brała wszystko jak leci, teraz widzę ile mam jeszcze braków, by móc się za nie zabrać.

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87523393]Wszystko zależy od języków i ich poziomu: od korepetycji, przez tłumaczenia, pracę w szkołach językowych, prowadzenie kursów korporacyjnych, aż do stanowisk w zagranicznych firmach.
Z centrami outsourcingu nie mam problemu, o ile dobrze płacą [/QUOTE]

No ale właśnie, to nie są dobre prace.

Ceny za tłumaczenia są obecnie bardzo niskie i rynek wypchany.

Praca jako nauczyciel jest bardzo słabo płatna. 10 lat temu za godzinę korków dla siebie płaciłam 100 zł. Teraz sama chciałam się utrzymywać korkami zanim nie znajdę innej pracy. Ceny za godzinę to 50-100 zł. Szokująco mało biorąc pod uwagę jak bardzo wzrosły koszty życia. Ogłosiłam się za więcej, chętnych 0 chociaż kwalifikacje mam zarówno pod względem wykształcenia jak i pobytu w kraju "tamtejszo-języcznym".

A jakie to stanowiska w zagranicznych firmach, w których szukają ludzi z językami? Bo ja takich nie znajduję. Wiadomo bardzo dobry angielski jet konieczny, ale 99% firm nie oczekuje innych języków.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87523416]Oprócz tego, dobrych tłumaczy jest jak na lekarstwo. Według mnie to jeden z bardziej wymagających zawodów i ja np. się do niego nie nadaję, ale znam fascynatów tego tematu [/QUOTE]

Ale nawet oni zwykle nie zarabiają dużo. Trochę lepiej płatne są tłumaczenia techniczne, ale do nich najlepiej mieć wykształcenie techniczne. Sam język nie wystarczy.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87523425]Ano, to prawda. Ale też poziom tekstów do tłumaczenia to często jakiś kosmos. Kiedyś bym brała wszystko jak leci, teraz widzę ile mam jeszcze braków, by móc się za nie zabrać.[/QUOTE]

Za tłumaczenia mało kto powinien się brać Taka prawda. Często skończenie filologii czy lingwistyki i tak jest niewystarczające, żeby to dobrze ogarniać. Już nawet nie myślę o ludziach, którzy 'znają język' i nie mają żadnego przygotowania do tego zawodu

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87523438]No ale właśnie, to nie są dobre prace.

Ceny za tłumaczenia są obecnie bardzo niskie i rynek wypchany.

Praca jako nauczyciel jest bardzo słabo płatna. 10 lat temu za godzinę korków dla siebie płaciłam 100 zł. Teraz sama chciałam się utrzymywać korkami zanim nie znajdę innej pracy. Ceny za godzinę to 50-100 zł. Szokująco mało biorąc pod uwagę jak bardzo wzrosły koszty życia. Ogłosiłam się za więcej, chętnych 0.

A jakie to stanowiska w zagranicznych firmach, w których szukają ludzi z językami? Bo ja takich nie znajduję. Wiadomo bardzo dobry angielski jet konieczny, ale 99% firm nie oczekuje innych języków.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------



Ale nawet oni zwykle nie zarabiają dużo.[/QUOTE]
Otóż to.
Wartość posługiwania się językami obcymi bardzo spadła, to nie jest szczególnie "premiowana" umiejętność. Z drugiej strony, ludzie nie zdają sobie sprawy, że to wcale nie jest takie hop-siup, tralala przetłumaczyć specjalistyczny tekst czy nauczyć drugiego człowieka.

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;87523450]Otóż to.
Wartość posługiwania się językami obcymi bardzo spadła, to nie jest szczególnie "premiowana" umiejętność. Z drugiej strony, ludzie nie zdają sobie sprawy, że to wcale nie jest takie hop-siup, tralala przetłumaczyć specjalistyczny tekst czy nauczyć drugiego człowieka.[/QUOTE]

Szczerze to gdybym miała znowu zaczynać, to zamiast uczyć się np. francuskiego i hiszpańskiego zabrałabym się za Javę i Pythona. Mądry Polak po szkodzie Nauka języków, oprócz angielskiego, który jest musem, to obecnie hobby.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87523438]No ale właśnie, to nie są dobre prace.

Ceny za tłumaczenia są obecnie bardzo niskie i rynek wypchany.

Praca jako nauczyciel jest bardzo słabo płatna. 10 lat temu za godzinę korków dla siebie płaciłam 100 zł. Teraz sama chciałam się utrzymywać korkami zanim nie znajdę innej pracy. Ceny za godzinę to 50-100 zł. Szokująco mało biorąc pod uwagę jak bardzo wzrosły koszty życia. Ogłosiłam się za więcej, chętnych 0.

A jakie to stanowiska w zagranicznych firmach, w których szukają ludzi z językami? Bo ja takich nie znajduję. Wiadomo bardzo dobry angielski jet konieczny, ale 99% firm nie oczekuje innych języków.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:59 ----------



Ale nawet oni zwykle nie zarabiają dużo. Trochę lepiej płatne są tłumaczenia techniczne, ale do nich najlepiej mieć wykształcenie techniczne. Sam język nie wystarczy.[/QUOTE]

W normalnej szkole nie zarobisz super kasy, ale w szkole językowej jest już dużo lepiej. Kursy korporacyjne też są dobrze płatne.

Jakie stanowiska? Od asystentek, tłumaczy po administrację z językami obcymi. Nie wiem jakie języki znasz, więc tu nie pomogę. Moja koleżanka z włoskim pracowała np. w kancelarii: trochę jako tłumacz, trochę jako administracja, szczegółów nie znam, ale podobno super płacili.

Ogólnie nie wiem co dla Ciebie znaczy 'dobra praca i dobre zarobki', więc gdybyś podała konkretne widełki, łatwiej byłoby mi się do tego odnieść.

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87523465]W normalnej szkole nie zarobisz super kasy, ale w szkole językowej jest już dużo lepiej. Kursy korporacyjne też są dobrze płatne.

Jakie stanowiska? Od asystentek, tłumaczy po administrację z językami obcymi. Nie wiem jakie języki znasz, więc tu nie pomogę. Moja koleżanka z włoskim pracowała np. w kancelarii: trochę jako tłumacz, trochę jako administracja, szczegółów nie znam, ale podobno super płacili.

Ogólnie nie wiem co dla Ciebie znaczy 'dobra praca i dobre zarobki', więc gdybyś podała konkretne widełki, łatwiej byłoby mi się do tego odnieść.[/QUOTE]

No właśnie też wydaje mi się, że to kwestia definicji. Dla mnie stanowiska sekretarki i ogólnej administracji biura to nie są dobre prace. Nie chciałabym podawać widełek, natomiast jestem raczej pewna, że są one wyższe niż typowa płace asystentki w kancelarii.

[AleKosmos]

megamag, doskonale pamiętam, że rodzice mnie potrzebują i martwię się, że tak niewiele mogę im dać.


Nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że dzisiejsi trzydziestolatkowie nie chodzili w dzieciństwie na prywatne zajęcia. To już nie był PRL. Może to zależy od środowiska, ale w mojej klasie jedynie dzieci z biednych rodzin nie chodziły na dodatkowy angielski czy zajęcia hobbystyczne i sportowe. Zaczynaliśmy naukę angielskiego w czwartej klasie i dzieciaki chodzące wcześniej na zajęcia już ten język znały. I jak patrzę dzisiaj na to, jak powiodło się w życiu moim rówieśnikom, to jest duża dysproporcja między tymi pochodzącymi z ubogich środowisk i tymi, które od dziecka mogły się w pełni rozwijać zgodnie z uzdolnieniami. Oczywiście, wyjątki będą zawsze w obu grupach, ale nawet jak dziecko z bogatego domu nie jest uzdolnione, to znajomości rodziców i tak zapewnią mu w miarę dobrą i stabilną posadę - i zawsze będzie pierwsze w kolejce do zatrudnienia przed uzdolnionym dzieckiem z rodziny pozbawionej kontaktów. Być może w innych rejonach Polski i w wielkich miastach wygląda to inaczej, ale mi zdarzało się wprost usłyszeć tę gorzką i bolesną prawdę.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez AleKosmos

megamag, doskonale pamiętam, że rodzice mnie potrzebują i martwię się, że tak niewiele mogę im dać.


Nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem, że dzisiejsi trzydziestolatkowie nie chodzili w dzieciństwie na prywatne zajęcia. To już nie był PRL. Może to zależy od środowiska, ale w mojej klasie jedynie dzieci z biednych rodzin nie chodziły na dodatkowy angielski czy zajęcia hobbystyczne i sportowe. Zaczynaliśmy naukę angielskiego w czwartej klasie i dzieciaki chodzące wcześniej na zajęcia już ten język znały. I jak patrzę dzisiaj na to, jak powiodło się w życiu moim rówieśnikom, to jest duża dysproporcja między tymi pochodzącymi z ubogich środowisk i tymi, które od dziecka mogły się w pełni rozwijać zgodnie z uzdolnieniami. Oczywiście, wyjątki będą zawsze w obu grupach, ale nawet jak dziecko z bogatego domu nie jest uzdolnione, to znajomości rodziców i tak zapewnią mu w miarę dobrą i stabilną posadę - i zawsze będzie pierwsze w kolejce do zatrudnienia przed uzdolnionym dzieckiem z rodziny pozbawionej kontaktów. Być może w innych rejonach Polski i w wielkich miastach wygląda to inaczej, ale mi zdarzało się wprost usłyszeć tę gorzką i bolesną prawdę.

Ależ ja się z tym zgadzam! Z tym, że mnie to nie boli. Najlepiej samemu rozstrzygnąć, czego się tak naprawdę chce i nie patrzeć na gadanie innych. Chociaż to nie jest łatwe.

[MrsLalee]

Cześć , jestem nowa ale podczytuje regularnie przeprowadziłam się właśnie z dużego bardzo miasta do mniejszego i musiałam niestety zrezygnować z pracy, była to praca w biurze w korporacji, ale bardzo ja lubiłam . Teraz od kilku miesięcy szukam i szukam i kompletnie nic mam już 28 lat i też mnie to strasznie dobija i siedzenie w domu również . Mam wrażenie że życie przekręciło mi się do góry nogami i z mieszkania samej , pracy w dużym mieście, wróciłam do małego miasta i mieszkam znów z rodzicami ( musiałam z powodów rodzinnych podjac taką decyzję ) i doła mam okropnego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleKosmos]

MrsLaLee, pewnie już wiesz, że mam bardzo podobną sytuację. Tulę mocno, razem z tego wyjdziemy!

[Vilgefortz]

Napisane przez MrsLalee

Cześć , jestem nowa ale podczytuje regularnie przeprowadziłam się właśnie z dużego bardzo miasta do mniejszego i musiałam niestety zrezygnować z pracy, była to praca w biurze w korporacji, ale bardzo ja lubiłam . Teraz od kilku miesięcy szukam i szukam i kompletnie nic mam już 28 lat i też mnie to strasznie dobija i siedzenie w domu również . Mam wrażenie że życie przekręciło mi się do góry nogami i z mieszkania samej , pracy w dużym mieście, wróciłam do małego miasta i mieszkam znów z rodzicami ( musiałam z powodów rodzinnych podjac taką decyzję ) i doła mam okropnego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Każdy był lub będzie na zakręcie. Pomyśl na spokojnie co byś chciała robić. Uderz może w jedną branżę zgodnie z zainteresowaniami i predyspozycjami. Gdy mnie się wszystko posypało to miałem dwa wyjścia, albo znaleźć coś tutaj zgodnie z moimi oczekiwaniami, albo wyjechać za granicę. Bo jak mam robić coś niesatysfakcjonującego to wolę to robić za większe pieniądze.
Co do języków, to z moich kolegów, wszyscy głównie nauczyli się angielskiego z komputera albo piosenek.

[AleKosmos]

Vilgefortz, nie podziękowałam Ci za Twój ostatni post odnoszący się do moich przeżyć, dlatego robię to tutaj. Bardzo Ci dziękuję, dałeś mi mnóstwo otuchy.


Chciałabym polecić jeszcze darmowy kurs, który może okazać się przydatny dla tych z Was, którzy pracują z drugim człowiekiem i chcieliby poszerzyć swoje kompetencje o znajomość tematu depresji. Kurs jest dostępny jedynie do końca stycznia i można uzyskać certyfikat (trzeba zdać egzamin).


Link: https://www.copernicuscollege.pl/kursy/wokol-depresji

[Halaszka_Halaszka]

Cześć dziewczyny

przepraszam, że tak wbijam na wątek, ale mam pytanie. Czy uważacie, że można jednocześnie wprowadzać rzetelnie, poprawnie dane do sytsemu, wykonywać inne obowiązki i otwierać co chwilę drzwi jak na typowej recepcji /mix dwóch różnych stanowisk/. Mnie się wydaje, że albo jedno albo drugie. Dodam, że pracujecie w jednym pokoju, a wejście jest w innym. Nie byłoby problemu gdyby drzwi otwierało się raz na jakiś czas, ale wiem, że otwiera się je bardzo często.

[drzewosandalowe]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;87523315]Na Twoim miejscu naprawdę pomyślałabym o wyjeździe z lubelskiego To jest... specyficzny region Zarówno pod względem mentalności ludzi jak i rynku pracy, który praktycznie nie istnieje. W ogóle wyprowadzka od rodziców mogłaby na Ciebie dobrze wpłynąć, skoro rzucają Ci takimi dołującymi tekstami

[/QUOTE]

Każdy tak twierdzi,ale nie do końca się zgodzę. Jestem z lubelskiego, prawie większość moich znajomych buduje domy, kupuje mieszkania. Jak się człowiek dobrze zakręci to nie ma problemu z życiem.
Jesteś z lubelskiego?
Bo wciąż istnieje takie przekonanie, że rynek pracy u nas nie istnieje, a to nie prawda. Jak ktoś chce, to szybko znajduje pracę.
Owszem, często jest to kwestia znajomości,ale jednak

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Halaszka_Halaszka

Cześć dziewczyny

przepraszam, że tak wbijam na wątek, ale mam pytanie. Czy uważacie, że można jednocześnie wprowadzać rzetelnie, poprawnie dane do sytsemu, wykonywać inne obowiązki i otwierać co chwilę drzwi jak na typowej recepcji /mix dwóch różnych stanowisk/. Mnie się wydaje, że albo jedno albo drugie. Dodam, że pracujecie w jednym pokoju, a wejście jest w innym. Nie byłoby problemu gdyby drzwi otwierało się raz na jakiś czas, ale wiem, że otwiera się je bardzo często.

Hej
Uważam że nie, ale u mnie jest takie stanowisko.. Niby asystentka zarządu ale tez sekreterka, sprzątaczka i wprowadza ważne dokumenty do systemu.. Zajmuje się też otwieraniem drzwi i przyjmowaniem np. Kurierów.. Dziewczyna ma przerąbane.

[MrsLalee]

AleKosmos - mam nadzieję ️ i obie chyba jesteśmy z jednego województwa .
Mam okazję pójść na staż do UM do działu kadr ..i chyba się zdecyduje lepiej to niż nic, chociaż się zastanawiam, czy nie jestem za stara na staże już

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[t_89]

Hej czy będąc na studiach z pedagogiki na 1 lub 2 roku mogę starać się o pracę w przedszkolu czy muszę skończyć studia. Mogę być jako pomoc nauczyciela lub pracować w Lobku. Może ktoś się orientuje lub Zn kogoś kto tak pracuje

[Halaszka_Halaszka]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Hej
Uważam że nie, ale u mnie jest takie stanowisko.. Niby asystentka zarządu ale tez sekreterka, sprzątaczka i wprowadza ważne dokumenty do systemu.. Zajmuje się też otwieraniem drzwi i przyjmowaniem np. Kurierów.. Dziewczyna ma przerąbane.

No, niestety tak to chyba będzie wyglądać, bo o kurierach też była mowa, czyli taki chlop pańszczyźniany od czarnej roboty.

Nic szukam dalej, a o tym już nawet nie myślę.

[AleKosmos]

Napisane przez drzewosandalowe

Bo wciąż istnieje takie przekonanie, że rynek pracy u nas nie istnieje, a to nie prawda. Jak ktoś chce, to szybko znajduje pracę.
Owszem, często jest to kwestia znajomości,ale jednak

Jeśli ktoś ma znajomości, to wszędzie szybko znajduje pracę. Nie musi wcale być z lubelskiego.


MrsLaLee, w mojej opinii lepszy staż niż siedzenie w domu. Z tego, co czytałam, możesz zrezygnować ze stażu, jeśli w czasie jego trwania znajdziesz inną pracę. Zawsze możesz podskoczyć do Urzędu Pracy i zapytać.


Co do mojego stażu, to okazało się, że moje pierwsze negatywne wrażenie było prawdziwe. Poszłam po decyzję, żeby jedynie dowiedzieć się, że pana prezesa nie ma i nie wiadomo, kiedy będzie, a w ogóle to nikt nic nie wie. Ponieważ dzisiaj mijał ostateczny termin złożenia przeze mnie decyzji w urzędzie (tak długo z nią zwlekano), postanowiłam się do niego udać i dopiero tam udało się komuś z moim potencjalnym pracodawcą skontaktować (oczywiście nie bez uprzejmego "Ale inni też chodzili tam z decyzjami i nie mieli problemu, żeby oddać je w terminie"). Mam przyjść ponownie w piątek.

[ParasolkaMaryPoppins]

Z nowym rokiem wystąpiłam wszędzie, gdzie mam podpisane umowy o podwyżkę. Niewielką, w przeliczeniu na rękę, ale po pierwszych reakcjach wnoszę, że proszę o złote góry a naprawdę prosiłam o niewiele. Czasem serio czuję, że moi szefowie to sępy.

Jeśli ceny idą do góry, inflacja szybuje, koszt wywozu śmieci tak skoczył, że kosztuje mnie tyle co zabieg u kosmetyczki, to raczej łatwo się domyśleć, że będę chciała zarabiać więcej, żeby mi się wszystko wyrównało w rachunkach.

Oczywiście nadal szukam innej pracy.

Rekruterka "od pociągłej twarzy" nie zadzwoniła po rozmowie kwalifikacyjnej, więc czasem walę się głowę, że mogłam tej babie nagadać.

Całkiem bym zapomniała Koleżanka chciała skorzystać z Waszych porad, bo uczy się greckiego, zamierza zrobić certyfikat w Grecji i pyta o swoje szanse z tym językiem na rynku pracy. Może ktoś tutaj z Was pracuje z tym językiem albo zna kogoś?

[1110060bd2fa2752dc539504bcb5246e1c314d18_5eaf4d11e849a]

Czy przez pracuj.pl w ogóle da się znaleźć pracę? Bo prawie każde ogłoszenie pokazuje mi, że aplikowało ponad 100 osób.

Jakie są alternatywy? Przez jakie portale Wy znajdowałyście prace?

---------- Dopisano o 11:45 ---------- Poprzedni post napisano o 11:44 ----------

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Całkiem bym zapomniała Koleżanka chciała skorzystać z Waszych porad, bo uczy się greckiego, zamierza zrobić certyfikat w Grecji i pyta o swoje szanse z tym językiem na rynku pracy. Może ktoś tutaj z Was pracuje z tym językiem albo zna kogoś?

Nieco wyżej znajdziesz dyskusję o jęzkach obcych na rynku pracy.

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=1110060bd2fa2752dc53950 4bcb5246e1c314d18_5eaf4d1 1e849a;87525760]C
Nieco wyżej znajdziesz dyskusję o jęzkach obcych na rynku pracy.[/QUOTE]
Niom, właśnie czytam, że super dyskusja mnie ominęła