Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XVI

[glossyzuz]

Napisane przez Darine7

Cześć Dziewczyny
Mam w swoim cv kilka krótkich okresów zatrudnienia. Wiele razy słyszałam od wewnętrznych rekruterów, że takie osoby najczęściej są odrzucane bez zapraszania na rozmowy.
Moje krótkie okresy zatrudnienia wynikały niekoniecznie z przyczyn leżących po mojej stronie - choć uważam, że nawet jeśli by tak było, to chodzenie na siłę do pracy w której się ktoś męczy, jest bez sensu i nie wpływa wcale dobrze na produktywność.
Dzisiaj znów jestem w pracy którą traktuję jako pracę na chwilę. I pojawia się pytanie - lepiej Waszym zdaniem ująć takie krótkie okresy w cv czy nie zamieszczać tego w ogóle? Wiadomo, że życie toczy się różnie, a ludzie jakoś muszą się utrzymać, nawet kosztem tego, że pójdą na krótką chwilę do jakiejkolwiek pracy i będą czekać na coś lepszego.


Już mam mętlik w głowie Sama byłam i niby jestem rekruterem, ale bardziej agencyjnym, choć w firmie też pracowałam, ale w specyficznej branży bo IT. I wiem, że częste zmiany pracy często już odgórnie przez managerów są powodem odrzucenia. Ja mam akurat pecha bo niedawno straciłam pracę, a wiadomo - jest stangacja a może nawet kryzys w gospodarce, straciłam jak był covid a chwilę przed covidem zmieniłam - nie wiem czy powinnam to w ogóle usunąć czy zostawić. Mam też kilka krótszych okresów zaraz po studiach. Jednak jestem zdania że każda praca w jakiś sposób buduje nasze doświadczenie i gdyby ode mnie to zależało, wolałabym wpisać nawet najmniejszy okres niż mieć dziurę w cv.
Tylko jak to rozegrać żeby nie być od razu odrzucanym? Nie dość że rynek teraz ciężki to ta sytuacja mi nie pomaga

Gdybym miała 10 lat stażu pracy, a potem trzy prace po dwa miesiące to bym ich nie wpisywała. Ale jeśli cały mój staż polegałby na krótkich pracach to musiałabym je wpisać, bo nie miałabym nic innego.

A dasz radę rozpisać obowiązki we wszystkich pracach tak, żeby były w miarę spójne? Bo możesz mieć ułożoną ścieżkę kariery, ale niekoniecznie pokrywającą się z nazwami stanowisk.

[olabambola]

Pisałam wcześniej tutaj o koleżance, która narzekała na pracę. Ta koleżanka złożyła wypowiedzenie, jest do końca sierpnia. Jeszcze jedna koleżanka ma planowane, że z początkiem nowego roku idzie na emeryturę i jest problem, kto przejmie ich obowiązki. Nabór jest na stanowisko tej od wypowiedzenia, ale czy kogoś wybiorą nie wiadomo no i czy ktos się zdecyduje tu na pracę. Szefowe planują, póki co luźno, że ja miałabym przejąć obowiązki tej odchodzącej z wypo i emerytki, nie wspominając, kto miałby przejąć moje obecne. Zakładam, że miałabym robić dwa etaty swój plus tej z wypo lub emerytki za jedną (zaraz równą minimalnej) pensję... Na dodatek chciałam się kształcić dodatkowo w nowej branży i chyba nic z tego nie wyjdzie bo szkolenia niedostosowane dla osób pracujących no ogólnie wszystko nie tak

[PumpkinEyes]

Napisane przez olabambola

Pisałam wcześniej tutaj o koleżance, która narzekała na pracę. Ta koleżanka złożyła wypowiedzenie, jest do końca sierpnia. Jeszcze jedna koleżanka ma planowane, że z początkiem nowego roku idzie na emeryturę i jest problem, kto przejmie ich obowiązki. Nabór jest na stanowisko tej od wypowiedzenia, ale czy kogoś wybiorą nie wiadomo no i czy ktos się zdecyduje tu na pracę. Szefowe planują, póki co luźno, że ja miałabym przejąć obowiązki tej odchodzącej z wypo i emerytki, nie wspominając, kto miałby przejąć moje obecne. Zakładam, że miałabym robić dwa etaty swój plus tej z wypo lub emerytki za jedną (zaraz równą minimalnej) pensję... Na dodatek chciałam się kształcić dodatkowo w nowej branży i chyba nic z tego nie wyjdzie bo szkolenia niedostosowane dla osób pracujących no ogólnie wszystko nie tak

Na twoim miejscu bym szukała innej pracy. Kto wie, może akurat będziesz mieć szczęście i uda się złapać coś innego.

Ewentualnie powiedz, że jak masz mieć dodatkowe obowiązki to chcesz awans i podwyżkę. Jeśli zostajesz sama to może będą skłonni na to iść, żeby nie zostać z niczym.

[werka89]

Treść usunięta

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez werka89

Treść usunięta

Co się dzieje?

U mnie trochę się poprawiło, więc cieszę się. Niedługo zmieniamy mieszkanie i będę miała do pracy tylko pół godziny.

Poza tym myślę o dodatkowych kursach przed wyjazdem do Włoch, ale muszę się zagłębić w temat. Nie chce wydać kasy w błoto.

Ostatnio czytałam artykuł (niestety nie pamiętam dokładnie gdzie, jakaś amerykańska gazeta), że teraz prawdziwą plaga są pracownicy, którzy w pracy są tylko ciałem, bo myślami zupełnie gdzie indziej. Np. myśli się o zmianie pracy, ale nie tylko. To zdecydowanie o mnie. Walczę z tym, ale naprawdę to nie zagłębiam się: robię swoje, wychodzę i tyle. I też niestety wszystko odkładam na ostatnią chwilę (nie tylko w pracy, w życiu też) i nie wiem już jak z tą prokrastunacja walczyc.

[olabambola]

Napisane przez PumpkinEyes

Na twoim miejscu bym szukała innej pracy. Kto wie, może akurat będziesz mieć szczęście i uda się złapać coś innego.

Ewentualnie powiedz, że jak masz mieć dodatkowe obowiązki to chcesz awans i podwyżkę. Jeśli zostajesz sama to może będą skłonni na to iść, żeby nie zostać z niczym.

muszę się wziąć na poważnie za szukanie innej roboty. Przy obecnych zarobkach mam bardzo niską zdolność kredytową nawet w BK2%. Co prawda umowa na czas próbny raczej niewskazana przy kredycie hipotecznym, ale większa pensja się bardzo przyda.

[stotek]

Napisane przez olabambola

muszę się wziąć na poważnie za szukanie innej roboty. Przy obecnych zarobkach mam bardzo niską zdolność kredytową nawet w BK2%. Co prawda umowa na czas próbny raczej niewskazana przy kredycie hipotecznym, ale większa pensja się bardzo przyda.

Na umowie próbnej hipoteki nie dostaniesz, ale to często kwestia tylko 3 miesięcy i wskakuje już lepsza umowa, która banki lubią. A wiadomo, że najważniejszym kryterium są zarobki.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[olabambola]

Napisane przez stotek

Na umowie próbnej hipoteki nie dostaniesz, ale to często kwestia tylko 3 miesięcy i wskakuje już lepsza umowa, która banki lubią. A wiadomo, że najważniejszym kryterium są zarobki.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

no wiem, dlatego napisałam delikatnie że niewskazana

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez olabambola

muszę się wziąć na poważnie za szukanie innej roboty. Przy obecnych zarobkach mam bardzo niską zdolność kredytową nawet w BK2%. Co prawda umowa na czas próbny raczej niewskazana przy kredycie hipotecznym, ale większa pensja się bardzo przyda.

powodzenia

Nie wiem, jakie wy macie doświadczenia, ale ja i moje otoczenie dosyć szybko dostaje umowę na czas nieokreślony. Rok to chyba taki maks, który kojarzę. Więc warto zmienić, szczególnie, że wiele razy pisałaś, że nie jesteś zadowolona.

U mnie w pracy ok, ale od teraz do listopada mam sporo delegacji krajowych i zagranicznych, trochę mi się nie chce kiedyś to była dla mnie ekscytacja, a teraz to już nie bardzo.

[olabambola]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89661682]powodzenia

Nie wiem, jakie wy macie doświadczenia, ale ja i moje otoczenie dosyć szybko dostaje umowę na czas nieokreślony. Rok to chyba taki maks, który kojarzę. Więc warto zmienić, szczególnie, że wiele razy pisałaś, że nie jesteś zadowolona.

U mnie w pracy ok, ale od teraz do listopada mam sporo delegacji krajowych i zagranicznych, trochę mi się nie chce kiedyś to była dla mnie ekscytacja, a teraz to już nie bardzo.[/QUOTE]

Ja na umowę na czas nieokreslony musialabym czekac "kodeksowe" 3 lata. Pierwsza umowa probna 3 mies, potem kolejna umowa na rok, kolejna dobijająca do 3 lat i dopiero wtedy nieokreslona. W piątek jeszcze dostałam czesc obowiazkow kolezanki, ktora odeszla, wiec po prostu moje niezadowolenie wzroslo jeszcze bardziej

[PumpkinEyes]

Napisane przez olabambola

Ja na umowę na czas nieokreslony musialabym czekac "kodeksowe" 3 lata. Pierwsza umowa probna 3 mies, potem kolejna umowa na rok, kolejna dobijająca do 3 lat i dopiero wtedy nieokreslona. W piątek jeszcze dostałam czesc obowiazkow kolezanki, ktora odeszla, wiec po prostu moje niezadowolenie wzroslo jeszcze bardziej

Ale to chyba kwestia pracodawcy, a nie standardowa praktyka w branży. Ja się zazwyczaj spotkałam z 3 miesiącami próbnymi, maksymalnie 6, a potem już na czas nieokreślony.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Jeżeli pracodawca dopiero po 3 latach dopuszcza możliwość UoP na czas nieokreślony to jest moim zdaniem nieuczciwy i lepiej od razu uciekać, bo wielce prawdopodobne, że na innych polach też będą problemy, a pracownik wykorzystywany.

[olabambola]

Napisane przez PumpkinEyes

Ale to chyba kwestia pracodawcy, a nie standardowa praktyka w branży. Ja się zazwyczaj spotkałam z 3 miesiącami próbnymi, maksymalnie 6, a potem już na czas nieokreślony.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:00 ----------

Jeżeli pracodawca dopiero po 3 latach dopuszcza możliwość UoP na czas nieokreślony to jest moim zdaniem nieuczciwy i lepiej od razu uciekać, bo wielce prawdopodobne, że na innych polach też będą problemy, a pracownik wykorzystywany.

Jednostki finansów publicznych, w których pracowałam, tak robiły. Dla mnie to po prostu standardowa praktyka w tej "branży" na stanowiskach księgowych.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Mam trochę koleżanek co pracują w tzw budżetówce czy jakimś ministerstwie i więcej niż pół roku nikt nie czekał na umowę na czas nieokreślony. Ale myślę, że to pozytywna informacja dla Ciebie, bo naprawdę czekać aż 3 lata to rzadkość, więc w nowym miejscu na pewno będzie lepiej pod tym względem

[olabambola]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89662040]Mam trochę koleżanek co pracują w tzw budżetówce czy jakimś ministerstwie i więcej niż pół roku nikt nie czekał na umowę na czas nieokreślony. Ale myślę, że to pozytywna informacja dla Ciebie, bo naprawdę czekać aż 3 lata to rzadkość, więc w nowym miejscu na pewno będzie lepiej pod tym względem[/QUOTE]
w poprzedniej pracy koleżanka "po znajomości" po roku dostała już umowę na stałe, więc widocznie ja nie byłam firmie potrzebna na zawsze Dzisiaj się załamałam, bo dostałam do uzgadniania jedno konto i to, co tam zastałam, to masakra

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez olabambola

w poprzedniej pracy koleżanka "po znajomości" po roku dostała już umowę na stałe, więc widocznie ja nie byłam firmie potrzebna na zawsze Dzisiaj się załamałam, bo dostałam do uzgadniania jedno konto i to, co tam zastałam, to masakra

Pracowałam w urzędzie w wydziale finansowym ponad 3 lata. Dzień kiedy złożyłam wypowiedzenie był najlepszym dniem mojego zawodowego życia Umowę na nieokreślony dostałam jakoś po 2 latach i każdy się dziwil jak mogę chcieć z tego raju odejść. O niczym innym nie marzyłam bo atmosfera była patologiczna bez pokrycia w normalnych zarobkach. To było juz 8 lat temu kiedy odeszłam i do dziś uważam to za najlepsze co mogłam dla siebie samej zrobić. Jeśli jesteś księgowa, wysyłaj CV, pracy jest sporo, nawet zdalnej. Jeśli raz się załapiesz do czegoś poza urzędem, będzie Ci dużo łatwiej zmieniać. Nie daj się zamknąć tylko w budżetówce bo tam wg mnie nie ma przyszłości zawodowej (odchodząc zarabialam psie pieniądze bo w ciągu tych ponad 3 lat podwyżka była tylko na waciki). Nie ma co się poświęcać dla idei, tym się nie najesz.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[olabambola]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Pracowałam w urzędzie w wydziale finansowym ponad 3 lata. Dzień kiedy złożyłam wypowiedzenie był najlepszym dniem mojego zawodowego życia Umowę na nieokreślony dostałam jakoś po 2 latach i każdy się dziwil jak mogę chcieć z tego raju odejść. O niczym innym nie marzyłam bo atmosfera była patologiczna bez pokrycia w normalnych zarobkach. To było juz 8 lat temu kiedy odeszłam i do dziś uważam to za najlepsze co mogłam dla siebie samej zrobić. Jeśli jesteś księgowa, wysyłaj CV, pracy jest sporo, nawet zdalnej. Jeśli raz się załapiesz do czegoś poza urzędem, będzie Ci dużo łatwiej zmieniać. Nie daj się zamknąć tylko w budżetówce bo tam wg mnie nie ma przyszłości zawodowej (odchodząc zarabialam psie pieniądze bo w ciągu tych ponad 3 lat podwyżka była tylko na waciki). Nie ma co się poświęcać dla idei, tym się nie najesz.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

tyle, że nie wiem czy pracy szukać już teraz czy jak. Ten kredyt w sumie wszystko psuje i nic nie wiadomo kiedy go dostanę. A wiadomo że pracodawca na mnie nie będzie ponad 3 miesiące czekał.

[PumpkinEyes]

Napisane przez olabambola

tyle, że nie wiem czy pracy szukać już teraz czy jak. Ten kredyt w sumie wszystko psuje i nic nie wiadomo kiedy go dostanę. A wiadomo że pracodawca na mnie nie będzie ponad 3 miesiące czekał.

Dlaczego pracodawca nie będzie czekał?

Ja bym szukała teraz i po prostu uczciwie uprzedzała o wszystkich okolicznościach.

[olabambola]

Napisane przez PumpkinEyes

Dlaczego pracodawca nie będzie czekał?

Ja bym szukała teraz i po prostu uczciwie uprzedzała o wszystkich okolicznościach.

myślę, że nie jestem na tyle "odpowiednia" do pracy dla sektora niepublicznego, żeby przystać na takie moje warunki.

[PumpkinEyes]

Napisane przez olabambola

myślę, że nie jestem na tyle "odpowiednia" do pracy dla sektora niepublicznego, żeby przystać na takie moje warunki.

Spróbować nie szkodzi. Nic tak naprawdę nie tracisz poza odrobiną czasu na przygotowanie CV, rozesłanie i ewentualne rozmowy.

[olabambola]

Napisane przez PumpkinEyes

Spróbować nie szkodzi. Nic tak naprawdę nie trafisz poza odrobiną czasu na przygotowanie CV, rozesłanie i ewentualne rozmowy.

wiadomo, że spróbuję

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez olabambola

myślę, że nie jestem na tyle "odpowiednia" do pracy dla sektora niepublicznego, żeby przystać na takie moje warunki.

Warto próbować. Ja miałam tylko doświadczenie w sektorze publicznym a dostałam pracę na stanowisku samodzielnej księgowej A wręcz usłyszałam że jeśli jestem w stanie zrobić te miliony sprawozdań w urzędzie, to z rozliczeniem podatku też sobie poradzę

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[olabambola]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Warto próbować. Ja miałam tylko doświadczenie w sektorze publicznym a dostałam pracę na stanowisku samodzielnej księgowej A wręcz usłyszałam że jeśli jestem w stanie zrobić te miliony sprawozdań w urzędzie, to z rozliczeniem podatku też sobie poradzę

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

To super ja na pewno nie startowałabym na wysokie stanowiska, bo widzę jak bardzo sektor fin publ rózni sie od prywatnego do korpo to na pewno na jakies juniorskie stanowiska spróbuję

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez olabambola

To super ja na pewno nie startowałabym na wysokie stanowiska, bo widzę jak bardzo sektor fin publ rózni sie od prywatnego do korpo to na pewno na jakies juniorskie stanowiska spróbuję

Jesli znasz angielski na B1/B2 to możesz na spokojnie startować właśnie na Junior AP/AR Accountant Nawet jeśli od razu nie uda się dostać to nie ma co się zrażać i warto wysyłać CV, tam są bardzo często rekrutacje (stawki w miastach na Śląsku zaczynają się od ok 3,5 k na rękę). Z jakiego rejonu Polski jesteś?

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Darine7]

Piszę tutaj bo mam poczucie winy a właściwie nie wiem czy powinnam, a jestem osobą zamartwiającą się i chcącą każdemu jak najlepiej "dogodzić".
Miałam taką sytuację że straciłam pracę z powodu redukcji etatów. Było mi pod górkę, przez miesiąc dostawałam same odmowy, potem znalazłam pracę "na przeczekanie" za niską pensję ale pozwalającą chociaż opłacić rachunki i kupić jedzenie.
Ale jak to w życiu bywa, potem pojawiły się dwie propozycje. Jedna z firmy, nazwijmy ją x za bardzo dobre pieniądze i będącej znaną marką. Druga w firmie y gdzie mnie poleciła koleżanka. Małej, za gorsze ale nie bardzo złe pieniądze choć mniejsze niż zakładałam ale bez żadnych możliwości rozwoju czy awansu. Za to ze względną podobno stabilnością. Firma x to firma do której się zgłosiłam sama do managerki, nie prowadziła obecnie rekrutacji. Przeprowadzili ze mną rozmowę i wstępnie byli na tak. Po czym zadzwoniła managerka i powiedziała że jeszcze muszę z inną team leaderką porozmawiać czy to ma sens i poddałam w wątpliwość czy jednak mnie tam wezmą. Więc na szybko dałam odpowiedź do firmy y, że wezmę ich ofertę. Na kolejnej rozmowie z firmą x od razu na wstępie powiedzieli, że mnie wezmą i od kiedy mogę zacząć. Byłam skonsternowana. Zaczęłam coś kręcić że skoro nie są pewni to może się umówimy na współpracę jak zaczną rzeczywiście kogoś poszukiwać do swojego zespołu. I mam teraz duże poczucie winy że tam będę skreślona już na zawsze, a jednak dla mnie byłaby to fajna opcja z dobrą kasą i możliwością wzięcia upragnionego kredytu na mieszkanie. Ale pomyślałam sobie, że może lepiej brać coś pewnego dlatego w porywie zgodziłam się na pracę w firmie y. Dodatkowo nie chcę świecić teraz oczami przed koleżanką i mówić że jednak rezygnuję. Czuję się strasznie winna że zawracałam głowę firmie x i bardzo mi żal że mogę być tam już skreślona a jednak w tej mniejszej firmie nie mam na tyle pieniędzy żeby dostać kredyt jaki chciałabym wziąć docelowo.


Co byście zrobili na moim miejscu?
Da się jakoś sensownie wytłumaczyć firmie x tą sytuację tak, żeby mnie nie skreślali na przyszłość?

[squirrelqa]

Napisane przez Darine7

Piszę tutaj bo mam poczucie winy a właściwie nie wiem czy powinnam, a jestem osobą zamartwiającą się i chcącą każdemu jak najlepiej "dogodzić".
Miałam taką sytuację że straciłam pracę z powodu redukcji etatów. Było mi pod górkę, przez miesiąc dostawałam same odmowy, potem znalazłam pracę "na przeczekanie" za niską pensję ale pozwalającą chociaż opłacić rachunki i kupić jedzenie.
Ale jak to w życiu bywa, potem pojawiły się dwie propozycje. Jedna z firmy, nazwijmy ją x za bardzo dobre pieniądze i będącej znaną marką. Druga w firmie y gdzie mnie poleciła koleżanka. Małej, za gorsze ale nie bardzo złe pieniądze choć mniejsze niż zakładałam ale bez żadnych możliwości rozwoju czy awansu. Za to ze względną podobno stabilnością. Firma x to firma do której się zgłosiłam sama do managerki, nie prowadziła obecnie rekrutacji. Przeprowadzili ze mną rozmowę i wstępnie byli na tak. Po czym zadzwoniła managerka i powiedziała że jeszcze muszę z inną team leaderką porozmawiać czy to ma sens i poddałam w wątpliwość czy jednak mnie tam wezmą. Więc na szybko dałam odpowiedź do firmy y, że wezmę ich ofertę. Na kolejnej rozmowie z firmą x od razu na wstępie powiedzieli, że mnie wezmą i od kiedy mogę zacząć. Byłam skonsternowana. Zaczęłam coś kręcić że skoro nie są pewni to może się umówimy na współpracę jak zaczną rzeczywiście kogoś poszukiwać do swojego zespołu. I mam teraz duże poczucie winy że tam będę skreślona już na zawsze, a jednak dla mnie byłaby to fajna opcja z dobrą kasą i możliwością wzięcia upragnionego kredytu na mieszkanie. Ale pomyślałam sobie, że może lepiej brać coś pewnego dlatego w porywie zgodziłam się na pracę w firmie y. Dodatkowo nie chcę świecić teraz oczami przed koleżanką i mówić że jednak rezygnuję. Czuję się strasznie winna że zawracałam głowę firmie x i bardzo mi żal że mogę być tam już skreślona a jednak w tej mniejszej firmie nie mam na tyle pieniędzy żeby dostać kredyt jaki chciałabym wziąć docelowo.


Co byście zrobili na moim miejscu?
Da się jakoś sensownie wytłumaczyć firmie x tą sytuację tak, żeby mnie nie skreślali na przyszłość?

Oczywiście, że tak, nie załamuj rąk!
Nie zaczęłaś tam jeszcze pracy? Umów się z nimi na spotkanie i poinformuj, że otrzymałaś bardziej atrakcyjną pod względem finansowym ofertę i czy mogą dorównać tym oczekiwaniom. Jeśli nie, to jednak będziesz musiała zrezygnować, ponieważ kwestie finansowe są obecnie dla Ciebie dość istotne na obecnym etapie, ale niech wiedzą, że rezygnujesz ze współpracy z nimi dość niechętnie. Po prostu tak się sytuacja ułożyła, a zaniedbaniem by było nie wykorzystać takiej możliwości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Darine7]

Napisane przez squirrelqa

Oczywiście, że tak, nie załamuj rąk!
Nie zaczęłaś tam jeszcze pracy? Umów się z nimi na spotkanie i poinformuj, że otrzymałaś bardziej atrakcyjną pod względem finansowym ofertę i czy mogą dorównać tym oczekiwaniom. Jeśli nie, to jednak będziesz musiała zrezygnować, ponieważ kwestie finansowe są obecnie dla Ciebie dość istotne na obecnym etapie, ale niech wiedzą, że rezygnujesz ze współpracy z nimi dość niechętnie. Po prostu tak się sytuacja ułożyła, a zaniedbaniem by było nie wykorzystać takiej możliwości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W tej małej firmie nie mam co liczyć na wynagrodzenie jak w tej bardziej większej firmie. Problem w tym że firma y wiedziała że rozmawiam z x a mimo to już u nich przyjęłam ofertę bo to było coś, co miałam "w garści" i w czasie kryzysu bałam się, że zostanę z niczym albo z tą kiepską pracą którą mam obecnie i zaspokaja tylko podstawowe potrzeby. Na ten moment widzę to tak że idę do y mimo mniejszych zarobków i perspektyw, ale za jakiś czas (może rok żeby miało to sens?) mogłabym przejść do y i nie być tam skreślona. Tak bym to chciała rozwiązać tylko co im powiedzieć?

[squirrelqa]

Napisane przez Darine7

W tej małej firmie nie mam co liczyć na wynagrodzenie jak w tej bardziej większej firmie. Problem w tym że firma y wiedziała że rozmawiam z x a mimo to już u nich przyjęłam ofertę bo to było coś, co miałam "w garści" i w czasie kryzysu bałam się, że zostanę z niczym albo z tą kiepską pracą którą mam obecnie i zaspokaja tylko podstawowe potrzeby. Na ten moment widzę to tak że idę do y mimo mniejszych zarobków i perspektyw, ale za jakiś czas (może rok żeby miało to sens?) mogłabym przejść do y i nie być tam skreślona. Tak bym to chciała rozwiązać tylko co im powiedzieć?

Zaczęłaś już tam pracę, że jesteś tak lojalna?
Według mnie szkoda czasu na bezpieczne opcje, z których nie jest się choćby połowicznie zadowolonym, ale może dla Ciebie to odpowiednia opcja.
Powodzenia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Też bym poszła do firmy z większą kasą i możliwością rozwoju. Teraz.troche pokombinujesz i będziesz zadowolona, a jak zostaniesz przy słabych zarobkach to będziesz sfrustrowana cały czas

[stotek]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89665029]Też bym poszła do firmy z większą kasą i możliwością rozwoju. Teraz.troche pokombinujesz i będziesz zadowolona, a jak zostaniesz przy słabych zarobkach to będziesz sfrustrowana cały czas[/QUOTE]Zgadzam się. Od razu szlabym do x.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez stotek

Zgadzam się. Od razu szlabym do x.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka

Ja też.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz