2006-10-16, 22:39 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Związek wykładowcy i studentki.
(Lub studenta i pani dr, np...)
Czy to jest ''dozwolone''? ''Oficjalnie''... Wie ktoś? (Czy muszą się kryć jak te pół*upki w krzakach ) Nieco naiwnie pytam, bo przecież oboje są dorosłymi ludźmi, ale co, gdy mężczyzna jest ''dr-em - egzaminatorem'' dziewczyny..? Mogą jej ''naskoczyć'', czy mogą ją wywalić..? edit: proszę któregoś z Modów o poprawienie tytułu (''a'' na ''i''), ale rozumiem, że nie mając czasu, nie zrobicie tego (takie mam małe zboczenie, jeśli chodzi o błędy).
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
|
2006-10-16, 22:58 | #2 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Clearwater, Fl
Wiadomości: 2 841
|
Dot.: Związek wykładowcy a studentki.
No chyba raczej nie dozowlone, ale to jest niepisany zakaz.
Problemem jest, gdy taki romans ma miejsce w gimnazjum czy w liceum, ale myślę, że na studiach nie powinno być problemu. Przykładów nie znam. |
2006-10-16, 23:02 | #3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Związek wykładowcy a studentki.
Czyli ''tylko'' (ewentualne) szykany ze strony różnych życzliwych...
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
|
2006-10-17, 00:28 | #4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 14 119
|
Dot.: Związek wykładowcy a studentki.
Cytat:
__________________
♪♪♪♪♪♪ ★ ♪♪♪♪♪♪
|
|
2006-10-17, 01:46 | #5 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: tajemnica :)
Wiadomości: 1 733
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Taki związek jest dozwolony i może być oficjalny, nie ma żadnych odgórnych przeciwwskazań. Należy jednak liczyć się z działalnością "życzliwych", ale przecież oni są aktywni na każdym polu... Poza tym, nie ma mowy, by sprawa nie wzbudzała emocji - wręcz przeciwnie, będzie wrzało i to w każdym środowisku.
__________________
Mona Lisa |
2006-10-17, 01:49 | #6 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 4 950
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Ja słyszałam o kilku takich przypadkach i nikt specjalnie się nie burzył.CHyba,mże zazdrosne studentki
|
2006-10-17, 07:33 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 621
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Znam taką parę. Przez dłuższy czas się ukrywali, ale w zasadzie niepotrzebnie, bo kiedy już "władze" wydziałowe się dowiedziały (od samych zainteresowanych) też nic specjalnego się nie działo. Wszyscy zrozumieli, bo wykładowca jeszcze stosunkowo młody i też przecież musiał sobie w końcu kogoś znaleźć. Z tego co wiem, to poproszono ich tylko, aby studentka, w miarę możliwości, nie chodziła do tego wykładowcy na zajęcia zakończone oceną.
Pozdrawiam! |
2006-10-17, 07:49 | #8 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Uważam, że nie jest to zabronione ale jest bardzo niebezpieczne dla niego. W naszym społeczeństwie ludzie są bardzo wyczuleni na "równość szans" zaraz tzw "życzliwi" zauważą, że ona na pewno ma lepsze oceny u niego bo przecież to oczywiste. Nawet gdyby nie miała lepszych ocen... to i tak będą się dopatrywać jej lepszego położenia. Na niego czyhają inne zagrożenia - zawsze może być posądzony o molestowanie. To nic że tak nie jest, koledzy może nawet trochę z zazdrości zaczną mówić o wykorzystywaniu i od słowa do słowa może dojść do poważnej sprawy. Bo zawsze przecież można powiedzieć że on wykorzystuje jej zależność jako studentki od niego.
Jako kontrargument powiem, że znam parę, ona była studentką, nacierpiała się z powodu wykładowcy, miała nawet komis z jego przedmiotu, gdy go pozytywnie zdała, po kilku miesiącach można było zobaczyć tego wykładowcę i ją jak obejmują się czule nawet na uczelni. Dzisiaj są małżeństwem. |
2006-10-17, 08:53 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 869
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
znam dwa takie przypadki. pierwszy to historia studentki, która zakochała się w swoim profesorze (na dodatek był on rektorem uczelni!!!), w toku studiów cos między nimi się działo, jednak "nieoficjalnie". po obronie pobrali się
druga historia nie miała happy endu. studentka wdała sie ze swoim wykładowcą w gorący romans, który skończył się po paru miesiącach. on zainteresował się dla odmiany doktorantką i wkrótce sie pobrali. i właśnie wtedy zaczął prowadzić zajęcia w grupie swojej byłej. sytuacja była co najmniej kłopotliwa i oczywiście szeroko komentowana wśród studentów. zakochać można się wszędzie, także na uczelni. i wykładowcy i studenci są dorosłymi ludzmi, mogą wchodzic w związki i to ich prywatna sprawa. jednak zgadzam się z przedmówcą- ze względu na specyficzną relację trzeba liczyć się z uwagami "życzliwych". podobnie gdy np w miejscu pracy szef zwiąże się z podwładną.
__________________
..nie ma mnie, więc nie wątpię. .... Das also war des Pudels Kern! |
2006-10-17, 09:07 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
U mnie na wydziale też to miało miejsce, tylko nie jestem pewna czy dziewczyna była z mojego wydziału (na pewno była studentką mojej uczelni), a młody doktor na pewno był od nas. Nie wiem jakie były reakcje, słyszałam tylko, że są parą i nic ponadto, więc chyba aż takich emocji to nie wzbudzało.
Wydaje mi się, że wszędzie, gdzie istnieje związek na zasadzie - skrótowo mówiąc - "szef-podwładny" - tam zawsze będą ploty, zazdrość (o uprzywilejowanie) i życzliwi ludzie chętni do długich i gorących dyskusji na ten temat.
__________________
Wymienię |
2006-10-17, 09:16 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 9
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Ciekawi mnie jaka jest Wasza opinia o ew. takim związku, ale gdy facet jest żonaty. To się zdarzyło w moim otoczeniu i przyznam, że środowisko było podzielone, niektórzy bardzo wzburzeni, inni mówili "zdarza się..." Mówimy o różnicy wieku rzędu 11 - 12 lat (doktor - studentka).
|
2006-10-17, 09:23 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Dziewczyna ode mnie z roku związała się z jednym z doktorantów (ale nie miała z nim zajęć) i nikomu to w sumie nie przeszkadzało. Problem w tym, że ona zaczęła się tym zwązkim przechwalać Podczas przerw głośno rozmawiała z uczelnianymi przyjaciółkami opowiadając im szczegółowo o wszelkich perypetiach w swoim związku i wszystkim dookoła wyraźnie dawała do zrozumienia, kto jest jej facetem.
Większość studentów patrzyła na nią z politowaniem. Nikt nie był przeciwko temu związkowi, ale dziewczyna zachowywała się po prostu dziecinnie.
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi. |
2006-10-17, 09:25 | #13 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 4 525
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
chociaż...różnie to bywa, może oboje byli do siebie podobni...
__________________
Wymienię |
|
2006-10-17, 09:29 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Łomatko, oni byli identyczni!!! Głupia ona, głupi on...
Ale tak na poważnie: jak wyszło na jaw, że są razem, to studenci dziwili się, co on w niej widzi, a studentki, co ona w nim widzi... Cóż, trafił swój na swego.
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi. |
2006-10-17, 09:29 | #15 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 869
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
__________________
..nie ma mnie, więc nie wątpię. .... Das also war des Pudels Kern! |
|
2006-10-17, 09:39 | #16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 050
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Cytat:
Wydaje mi się, że związek studentki z żonatym wykładowcą ma marne szanse na przetrwanie. Zwykle jest to po prostu zauroczenie, przelotny romans, z którego naprawdę rzadko rodzi się coś trwałego. Natomiast nie mam nic przeciwko związkowi studentki z wykładowcą kawalerem - pod warunkiem jednak, że będą dyskretni.
__________________
Każdego poranka dostajemy szansę na nowe życie i tylko od nas zależy, czy zaświeci słońce. Pomimo chmur - walcz, bo życie nie kończy się na kłopotach a słońce świeci ponad nimi. |
|
2006-10-17, 10:11 | #17 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
uważam że żonaci mężczyźni są dla swoich żon. Jeśli zdradzają to są świnie. I tyle ode mnie. A to czy żona wybaczy i czy oni są w zgodzie ze swoim świniostwem to ich sprawa. Kobiety natomiast które pchają się tam gdzie ich nie zapraszała żona owego mężczyzny są dla mnie jeszcze mniej warte.
Miałam we własnej rodzinie (najbliższej) taki przypadek i mam prawo do oceniania innych kobiet które wchodzą z buciorami w czyjeś życie. Ale to już temat na osobny wątek. Czy wykładowca ma prawo związać się ze studentką? A dlaczego nie. Uważam tylko że ona w takim układzie powinna uczęszczać na wykłady do kogoś innego. Taki rodzaj etyki. Każdy ma prawo do wolnej miłości, jeśli tylko nie niszcze po drodze innych.
__________________
Piotruś |
2006-10-17, 11:05 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 8 190
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Można mieć nieprzyjemności jeśli człowiek spotyka się z wykładowcą. i tu przede wszystkim mam namyśłi opinie osób postronnych.
Związki wykładowców ze studentkami są jednak bardzo częste. Poza tym uważam, że fame o tym jak bardzo to jest niedozwolone puszczaja sami zainteresowani wykładowcy, którzy nie rzadko zmieniają obiekt swoich zainteresowań.
__________________
Blogi są dwa blogowo: poradnik emigranta nowy post: 14/10/2012 Obyście tego postu nie potrzebowali blogowo: aktywnie nowy post 12/09/2012 Veni Vidi Vici |
2006-10-17, 11:08 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: tęczowe miasto/deszczowy kraj
Wiadomości: 7 927
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
ej na studiach sa dorosli ludzie. Uniwersytetet to nie liceum. W pracy tez "zakazuje" sie zwiazkow. A jednak wiekszosc poznajaje sie sie w tych dwoch miejscach. Wystarczy nie afiszowac sie, a prywatne zycie nie jest niczyja sprawa.
__________________
Flora by Gucci https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=890431
|
2006-10-17, 11:56 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
sama osobiscie znam przypadek kiedy to wykladowca zaczepial studentke na gg i prawil jej niesamowite komplemanty itp....
zapraszal na kawe, spotkania, czasami nawet im wychodzilo bo akurat trzeba bylo z nim umowic sie na konsultacje... a na samych wykladach, zachowywal sie jak gdyby nigdy nic a nie raz zdarzalo sie ze gadali po nocach i prawie do rana a wykladowca mial teksty typu "dzis wypiles lecha" hehehe dodam ze on mial ponad 40 lat zone i dziecko... |
2006-10-17, 12:18 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Kolega mojego męża ożenił sie ze swoja studentką, już mają dwoje dzieci. Wielkich emocji to nie wzbudziło, od poczatku sie ujawnili i tylko on nie prowadził nigdy zajęć w jej grupie.
A jeśli chodzi o to, co napisał żonaty: "Ciekawi mnie jaka jest Wasza opinia o ew. takim związku, ale gdy facet jest żonaty. To się zdarzyło w moim otoczeniu i przyznam, że środowisko było podzielone, niektórzy bardzo wzburzeni, inni mówili "zdarza się..." To dziwie sie temu środowisku. Co to znaczy: "zdarza się.."? Zdarzyć to sie może biegunka a nie romans w małżeństwie. Czy facet jest profesorem czy smieciarzem, jesli przysięgał w taki czy inny sposoób wierność to powinien tej przysiegi dotrzymać.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2006-10-17, 12:24 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
[quote=
Czy facet jest profesorem czy smieciarzem, jesli przysięgał w taki czy inny sposoób wierność to powinien tej przysiegi dotrzymać.[/quote] zgadzam sie calkowicie, bardzo trafne ujecie : ehem: |
2006-10-17, 12:31 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-06
Wiadomości: 6 544
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
jak sie kiedys ukrywalam z moim doktorkiem pozniej juz sie nie ukrywalam bo bylismy po slubie wszyscy wiedzieli na uczelni i nikt nie mial nic przeciwko( a bylo to dobre kilka lat temu) chodzilam nawet na przyjecia z moim bylym męzem gdzie bywali rowniez moi wykladowcy pewnie byli zlosliwi ktorzy szeptali za moimi plecami ,ze sobie zalatwiam oceny,zaliczenia etc ale mnie to osobiscie malo interesowalo
__________________
"Lubię być kurą domową Do pralki wrzucić problem wraz z głową Pralka pierze, ja nie wierzę w nic Słodko jest nie myśleć o niczym Się zgubić we własnej spódnicy.." |
2006-10-17, 12:38 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
W liceum miałam polonistkę, która miała dwójke dzieci ze swoim byłym wykładowca z uczelni.Róznica miedzy nimi była kolosalna, około 15 lat.Nie mam z ta kobieta bezposredniego kontaktu, ale czasem uda mi sie z daleka ja wypatrzec idąc po ulicy, i za hiny nigdy bym nie powiedziała, że facet, który trzyma ją za ręke to jej mąż, a raczej, że to jej ojciec .
Natomiast na mojej uczelni jest kilka przypadków, że dziewczyny z romansują/sa w zwiazku z ćwiczeniowcami. Jak byłam na 3 roku, miałam ćw z Hme z pewnym młodym gostkiem, który nigdy nie pojawiał sie na nasze zajecia na czas, czemu? Sypiał w akademiku u jednej ze studentek, widocznie noc musiała byc bardzo rozkoszna skoro... zawsze sie spózniał na 10.00
__________________
Zmieniaj swoje życie
|
2006-10-17, 14:26 | #25 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-12
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 8 613
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
hmmmm... mi sie wydaje ze raczej taki zwiazek nie powinien meic miejsca... nie wiemc zy gdzies to jest zapisane ale wydaje mi sie ze jakas etyka zawodowa tak jak psycholodzy czy lekarze nie moga wiazac sie ze swoimi pacjentami tak chyba powinien wykladowca....
ja znam przyapdek takiego romansu ktory rozlecial sie hukiem eyrzucili go z uczelni a ja skreslili z listy studentow.... ewentualnie przepisanie sie do innejg rupy czy cos.. ale wydaje mi sie ze to raczej odbierane jest bardzo negatywnie... nikt przeciez nie bedzie wnikal czy ten wykladowca i ta dziewczyna to piekna milosc, zwykly sex czy nie wiadomo co... kazdy raczej bedzie to zle kojarzyl
__________________
wiosna!! zaczynam biegać ! |
2006-10-17, 15:19 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 10 112
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Dzięki, Pomadko.
Dziękuję Wam, Dziewczyny - i nie-Dziewczyny , za to, że się wypowiadacie; wypowiedziałyście. Co do trójkątów. No cóż, przypuszczam, że to owocuje przede wszystkim potępieniem; nie czarujmy się. Powiedzieć, że: ''zdarza się'', to raczej pozwolą sobie koledzy z wydziału, którzy lubią od czasu do czasu przypomnieć sobie , jak to jest w ramionach ze słodką, młodziutką studentką. Nie sądzę, aby taką nonszalancką uwagę rzucić mogła któraś z prowadzących zajęcia pań. Kwestia chodzenia na ćwiczenia do kogoś innego. No ok. Ale nie do przeskoczenia w sytuacji, gdy facet prowadzi wykłady dla całego roku.
__________________
Laska maga ma na czubku gałkę..!
Edytowane przez Aeterna Czas edycji: 2007-05-29 o 14:10 Powód: lit |
2006-10-17, 20:11 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 1 496
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
a mnie by takie cos nei przeszkadzalo owszem o ile ona nie chodzi do niego na zajecia, bo wiadomo ze bedzie miec fory a tak to niech sie spotykaja i kochaja wykladowca tez czlowiek a nie wiadomo kogo ustrzeli strzala amora
__________________
największa jędza w tym kurniku !!! |
2006-11-14, 00:55 | #28 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Moja najlepsza przyjaciolka tak ma. Jest w zwiazku (ciagle skrywanym) ze swoim profem; W tym roku nie chodzi juz do niego na zajecia, w zeszlym ukrywali sie jeszcze bardziej; Miedzy nimi jest tez spooooora roznica wieku, ale uwielbiam ta ich milosc. I kocham na nia patrzec. Ja sie nawet kiedys zakochalam w ich milosci.
Mysle, ze to jest nie fair ze wzgledu na roznice szans, o czym ktos juz tu kiedys pisal. I w zwiazku z tym akceptowane przez 'gore' uczelni jest to zadko, co rozumiem. Zadko tez przez reszte otocznia, no bo dlaczego niby ona ma miec fory a ja nie. Z tego samego wzgledu zabronione jest zeby wykladowac prowadzil lekcji w klasie gdzie jest jego syn/corka/inny czlonek rodziny. TO jest prawo pisane. Nikt nie dopisal tam nigdy kochanek/dziewczyna, ale rozumie sie przez sie. A pamietacie ta scene z Jerzym Sthurem z Historii Milosnych..?
__________________
|
2006-11-15, 06:56 | #29 |
Użytkownik ma kliknąć w link aktywujący (mail)
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Ja też miałam romans z wykładowcą ze swojej uczeli, niestety lub stety nie wyszło nam... Zostawiałam dla niego swojego obecnego TŻ (dzieki bogu wybaczył mi to)... A co mnie w nim pociągało??!! Zastanawiałam sie nad tym i doszłam do w niosku ze podnosił on moją samoocne... bo w koncu z pośród innych studentek zainteresowałs ie własnie mną i to ja go pociągałam zarówno fizycznie jak i psychicznie hehe ... szkoda tylko ze taki był z niego cykor.... wiem dzis jednak ze sporo osób o tym wiedziało... i nic chyba sobie z tego nie robili... wiedziaął na przykąłd wykładwowczyni z ktora miaalm zajecia i która tez w nim sie podkochiwała .... Było to jakies doswiadczenie... ale niestety facet wolał cłkowicie poswiecic sie nauce...
|
2006-11-15, 15:09 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 109
|
Dot.: Związek wykładowcy i studentki.
Bardzo skomplikowane są takie związki ponieważ uwarunkowane są różnymi czynnikami, obwarowane etyka itd... Ja osobiście nie zetknęłam się z ludźmi będącymi w takim związku, jedyne co moge powiedzieć to opowieść jednego z moich wykładowców (wykładał psychologię) a mianowicie, mówił on, iż poznał swoją żonę właśnie na studiach, pierwszy się w niej zakochał ale nie mógł w bezpośredniej formie tego okazać zatem biedaczka miała wycisk z psychologii bo chcąc ją często widywać ciągle musiała coś zaliczać. Dziewczyna mało się przez niego nei wykończyła ale podczas tych wszystkich poprawek zapałali do siebie wzajemną miłością. Do ziś twierdzi, że wychował sobie żonę
A jeśli chodzi o moje zdanie to nie mam nic przeciwko uczciwemu i pieknemu uczuciu (bez dawania forów na zaliczeniach, bez ładowania się na trzeciego/ą w czyjś związek) no bo to uczucie takie jak każde inne ale oczywiście specyfika w jakiej się rozgrywa nakazuje ostrożność niestety bo u mnie na uczelni było akurat wielu nieżyczliwych "życzliwych" ludzi i oni jakby nei zniszczyli to z pewnościa byliby dużą przeszkodą dla takiego ujawnionego związku |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:15.