Ostracyzm w pracy ( urlop macierzynski)

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Jak dla mnie trochę przesadzasz Autorko i uczepiłaś się tych znajomych z pracy jakbyś tylko ich miała. To tylko praca, możesz się kumplować ze współpracownikami, ale niekoniecznie muszą to być przyjaźnie, ani nawet wielka sympatia, ot lubicie się spotkać przy porannej kawie, pogadać i tyle. Luźne znajomości.
Może po prostu uważałaś, że jesteś bardziej lubiana niż rzeczywiście jesteś. No i cóż, zdarza się, trudno.
A jeśli chcesz żeby wpadli to zaproś ich do siebie.

[fistaszka87]

na innym forum znalazlam osoby, ktore miały podobną sytuacje jak ja
Uważacie ze krotki post zawiera na tyle informacji i szczegołow zeby ocenic sytuacje i doradzic?
dziewczyny chciałam nawiazac kontakt z osobami, ktore były w podobnej sytuacji. Wtedy miałabym możliwosc szerzej opisac sytuacje. W zamian dowiedziałam się ze jestem przewrażliwiona, niedojrzała itp itd. prawie kazda z Was poradziła mi zaprosic kolezanki. Niestety nie o to mi chodziło (swoją droga- zaprosiłam je)!
Jestem ciekawa czy poza internetem, także jestescie tak bezposrednie i latwo oceniacie ludzi i ich krytykujecie. Tak prosto w twarz
Zamiast wymądrzac sie tam gdzie tego ktos nie chce lepiej wyłączcie komputer i ruszcie tylki sprzed kompa/komorki

[kalincia]

Napisane przez fistaszka87

na innym forum znalazlam osoby, ktore miały podobną sytuacje jak ja
Uważacie ze krotki post zawiera na tyle informacji i szczegołow zeby ocenic sytuacje i doradzic?
Przecież poddałaś się ocenie i poradzie, pisząc na forum? Znalazłaś osoby, które powiedziały ci to, co chcesz usłyszeć, w przeciwieństwie do wielu z nas - to fajnie.
dziewczyny chciałam nawiazac kontakt z osobami, ktore były w podobnej sytuacji. Wtedy miałabym możliwosc szerzej opisac sytuacje. W zamian dowiedziałam się ze jestem przewrażliwiona, niedojrzała itp itd. prawie kazda z Was poradziła mi zaprosic kolezanki. Niestety nie o to mi chodziło (swoją droga- zaprosiłam je)!
\Bo odpisały osoby, które były w podobnej sytuacji, ale im to raczej wisi, bo koleżanki z pracy nie są tak ważne, żeby im wyznaczały poziom poczucia własnej wartości?
A, przepraszam - te zakompleksione i nielubiane.

Jestem ciekawa czy poza internetem, także jestescie tak bezposrednie i latwo oceniacie ludzi i ich krytykujecie. Tak prosto w twarz
Tak, za to mnie cenią przyjaciele.
Prawdziwi, których wybrałam, a oni mnie. Nie koleżaneczki z pracy, bo te przyjaciółmi nie są i nie będą. Nie mają dużego znaczenia w moim życiu i nawzajem. Od 8 miesięcy nie jestem w pracy, a nie cierpię z powodu braku kontaktu, dziwne, prawda?
Zamiast wymądrzac sie tam gdzie tego ktos nie chce lepiej wyłączcie komputer i ruszcie tylki sprzed kompa/komorki

Skąd mam wiedzieć, że nie chcesz, skoro pytasz. Ja, jak pytam, to szukam odpowiedzi na pytania.
Ty nie?
Ruszę tyłek, jak już mój się obudzi. Dzięki za radę, zwykle ruszam. A wymądrzać się nie muszę. Jestem mądra.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez fistaszka87

na innym forum znalazlam osoby, ktore miały podobną sytuacje jak ja
Uważacie ze krotki post zawiera na tyle informacji i szczegołow zeby ocenic sytuacje i doradzic?
dziewczyny chciałam nawiazac kontakt z osobami, ktore były w podobnej sytuacji. Wtedy miałabym możliwosc szerzej opisac sytuacje. W zamian dowiedziałam się ze jestem przewrażliwiona, niedojrzała itp itd. prawie kazda z Was poradziła mi zaprosic kolezanki. Niestety nie o to mi chodziło (swoją droga- zaprosiłam je)!
Jestem ciekawa czy poza internetem, także jestescie tak bezposrednie i latwo oceniacie ludzi i ich krytykujecie. Tak prosto w twarz
Zamiast wymądrzac sie tam gdzie tego ktos nie chce lepiej wyłączcie komputer i ruszcie tylki sprzed kompa/komorki

Ale tu nie ma jakiejś wielkiej krytyki. Nie przesadzaj. Po prostu większość napisała, że dla nich nie byłoby wielkiej sprawy z tej sytuacji, którą opisujesz. Dla większości nic strasznego się nie wydarzyło

[201605161428]

NIGDY nie pojme ludzi, ktorzy przylaza na publiczne forum, zadaja pytanie, a potem wscieku dostaja, bo ludzie sa rozni i maja rozne poglady na wiele spraw
Pewnie, ze znalazlas, bo ludzie maja to do siebie, ze uwielbiaja wymyslac sobie problemy z pupy i przezywac je pol zycia.
To po kiego w ogole ten post, skoro sama uwazasz, ze nic nie wnosi i o niczym nie informuje? Czemuz to marnujesz na niego w takim razie czas, zamiast ruszyc sie sprzed kompa jak nam radzisz :p ?

[kalincia]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;49325519]Ale tu nie ma jakiejś wielkiej krytyki. Nie przesadzaj. Po prostu większość napisała, że dla nich nie byłoby wielkiej sprawy z tej sytuacji, którą opisujesz. Dla większości nic strasznego się nie wydarzyło [/QUOTE]
Minimalna krytyka jest zbyt maksymalna dla osoby o wątlutkim ego.

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Napisane przez TheUnlike

NIGDY nie pojme ludzi, ktorzy przylaza na publiczne forum, zadaja pytanie, a potem wscieku dostaja, bo ludzie sa rozni i maja rozne poglady na wiele spraw
Pewnie, ze znalazlas, bo ludzie maja to do siebie, ze uwielbiaja wymyslac sobie problemy z pupy i przezywac je pol zycia.
To po kiego w ogole ten post, skoro sama uwazasz, ze nic nie wnosi i o niczym nie informuje? Czemuz to marnujesz na niego w takim razie czas, zamiast ruszyc sie sprzed kompa jak nam radzisz :p ?

Bo oczekuje się pogłaskania po główce, a nie opinii? Dla mnie też to zabawne. I ten ton wyższości z dodatkiem poczucia krzywdy, bo nie spełniliśmy oczekiwań wyrażając jednak opinie, a nie głaszcząc...Zabawne, doprawdy.

[fistaszka87]

ciesze sie ze mozecie wylac swoje frustracje! jesli ktos sie nakreca na tym forum to Wy. PRzeczytajcie jeszcze raz moje posty to zauwazycie ze wyskakujecie to ni z gruchy ni z piertruchy.
zleciałyscie sie tu jak psy na mieso
Mam nadzieje ze dowoli sie tu wyszalejecie. Ja upewniam sie ze na necie nie siedza ludzie normalni a napewno nie ma tu osob ktore czytaja z zrozumieniem. Dlatego uciekam jak najdalej, nie chce sie dac podpuszczac takim ludziom jak Wy.

[kalincia]

Napisane przez fistaszka87

ciesze sie ze mozecie wylac swoje frustracje! jesli ktos sie nakreca na tym forum to Wy. PRzeczytajcie jeszcze raz moje posty to zauwazycie ze wyskakujecie to ni z gruchy ni z piertruchy.
zleciałyscie sie tu jak psy na mieso
Mam nadzieje ze dowoli sie tu wyszalejecie. Ja upewniam sie ze na necie nie siedza ludzie normalni a napewno nie ma tu osob ktore czytaja z zrozumieniem. Dlatego uciekam jak najdalej, nie chce sie dac podpuszczac takim ludziom jak Wy.

Och, jakże chłodno...
Też się cieszę, że wylałaś swoje frustracje. Nie znosisz, że ktoś inaczej widzi sytuację, czy co? Podpuszczać? Bo padły odpowiedzi na twoje pytania? Rzeczywiście nie ma powodu, byś korzystała z forum. Nie umiesz.

[WackelDackel]

Napisane przez fistaszka87

na innym forum znalazlam osoby, ktore miały podobną sytuacje jak ja
Uważacie ze krotki post zawiera na tyle informacji i szczegołow zeby ocenic sytuacje i doradzic?
dziewczyny chciałam nawiazac kontakt z osobami, ktore były w podobnej sytuacji. Wtedy miałabym możliwosc szerzej opisac sytuacje. W zamian dowiedziałam się ze jestem przewrażliwiona, niedojrzała itp itd. prawie kazda z Was poradziła mi zaprosic kolezanki. Niestety nie o to mi chodziło (swoją droga- zaprosiłam je)!
Jestem ciekawa czy poza internetem, także jestescie tak bezposrednie i latwo oceniacie ludzi i ich krytykujecie. Tak prosto w twarz
Zamiast wymądrzac sie tam gdzie tego ktos nie chce lepiej wyłączcie komputer i ruszcie tylki sprzed kompa/komorki

W ogóle mnie nie dziwi, że ludzie się do ciebie nie garną.

[kalincia]

Napisane przez WackelDackel

W ogóle mnie nie dziwi, że ludzie się do ciebie nie garną.

No nie???

[201604301932]

Jesli zawsze jestes taka fochliwa i agresywna to nic dziwnego ze nikt cie nie odwiedza.

[phideaux]

Ja tam rozumiem, że jest Ci przykro, autorko. Po prostu rzeczywistość przerosła Twoje oczekiwania. Pomyliłaś znajomych z pracy z przyjaciółmi, wydawało Ci się, że Wasze relacje są bliższe, a na przykładzie tej sytuacji okazało się, że są płytkie. Być może nie byłaś w pracy szczególnie lubiana, albo po prostu obojętna tym ludziom.

Napisane przez fistaszka87

Dlatego tez chodzi mi tylko o kontakt z osobami, ktore sobie poradziły lub staraja jakos radzic z odrzuceniem przez wspolpracownikow.

Pracowałam kiedyś w zgranej grupie, w której byłam na boku. Może nie nielubiana, ale właśnie traktowana obojętnie. Jak to wytrzymywałam? Olewałam i wykonywałam swoją pracę. Nie mówię, że nigdy nie bywało mi przykro, gdy byłam omijana, ale trudno, wychodziłam z założenia, że nie przyszłam tu szukać przyjaciół.
Później się to zmieniło, ale z doświadczenia Ci powiem - nie warto się przyjaźnić, angażować emocjonalnie w pracy. Później z takich przyjaźni to tylko krok od kłótni Najlepiej zachowywać miłe, ale neutralne stosunki.

Szkoda, że tak szybko się obraziłaś, bo może jeszcze byś to przeczytała

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nikogo nie zapraszalas i dziwisz sie ze nie przyszly?
ja osobiscie po urodzeniu dziecka nie znosilam zadnych wizyt nawet rodziny.nawet kartke w drzwiach zostawilam(to byly piekne czasy 4 pietro bez windy i domofonu )ze mnie nie ma w domu(mimo ze bylam i kazdy o tym wiedzial)
nie wierze ze ktokolwiek z pracy(kobiety)poszedl by na taka wizyte do noworodka bez umowienia i konsultacji z matka.
i strasznie nie znosze tego glupiego zwyczaju ze musisz cos przyniesc dla dziecka.ja nigdy nic nie oczekiwalam jak ktos chcial wpasc na kawe to mogl wpasc(jak mialam czas)ale nie musial nic przynosic.
nie kumam tych oczekiwan i rozczarowan ze nikt nie przyszedl i nic nie przyniosl.

[201605161428]

Napisane przez fistaszka87

ciesze sie ze mozecie wylac swoje frustracje! jesli ktos sie nakreca na tym forum to Wy. PRzeczytajcie jeszcze raz moje posty to zauwazycie ze wyskakujecie to ni z gruchy ni z piertruchy.
zleciałyscie sie tu jak psy na mieso
Mam nadzieje ze dowoli sie tu wyszalejecie. Ja upewniam sie ze na necie nie siedza ludzie normalni a napewno nie ma tu osob ktore czytaja z zrozumieniem. Dlatego uciekam jak najdalej, nie chce sie dac podpuszczac takim ludziom jak Wy.

Ja sie nie dziwie, ze ci biedni ludzie nie przyszli, nie lubie ludzi do ktorych "boje sie" isc, bo czlowiek nigdy nie wie, kiedy takiemu ni z gruchy ni z pietruchy humorek najdzie i sie skonczy na wielkiej zlosci

[suszarka]

Napisane przez malypeszek

Dziewczyny, a czemu jesteście takie ostre dla autorki? Napisała, że jest jej przykro, widocznie ma inne podejście do koleżanek z pracy niż Wy. I w tym wątku chyba nie chodzi o to, jak należy odczuwać brak zainteresowania koleżanek, a raczej, czy ktoś był w podobnej sytuacji.
Autorko, najlepiej załóż, że koleżanki nie miały złej woli i sama je zaproś. Ludzie nie czytają w myślach. Jak chcesz ich odwiedzin, to im powiedz.

może dlatego dziewczyny dostanie mówią, bo autorka oczekuje co najmniej tego, że jej koleżanki to żeńskie odpowiedniki wróżbity macieja.

jak się czegoś chce to się to komunikuje. proste jak konstrukcja cepa.

[banana84]

Ona napisala ze inicjatywa w takich przypadkach wychodzila od ludzi z pracy. Skoro nie wyszla od nich w jej przypadku to jest jej zwyczajnie przykro.

A tu od razu atak ze wyolbrzymia. Ma prawo do swoich uczuc. Mozliwe ze przed ciaza miala z ludzmi z pracy dosc dobre kontakty, skoro wychodzili razem po. A potem o niej zapomnieli. Pamietajac jednak o innych. Wiec dlaczego przykro jej ma nie byc?

[noadia]

A co Ty zrobiłaś w ich kierunku oprócz powiadomienia o narodzinach dziecka? U mnie w pracy po narodzinach czy ślubie zawsze przynosi się ciasto. Poza tym ja na swój ślub zaprosiłam koleżanki z pracy wywieszając ogłoszenie na tablicy, taką zwykłą kartkę jak dla innych gości dawałam tylko, ze tam napisałam " serdecznie zapraszam pracowników firmy na swój ślub ....." i gdzie kiedy się odbędzie. Była dyrekcja i delegacja. Po narodzinach syna planuję zanieść ciasto współpracownikom, koleżanki które bezpośrednio ze mną pracowały zaprosić jak się ogarnę na pępkowe. Żeby mieć poprawne relacje ze współpracownikami trzeba je podtrzymywać cały czas. W ciąży zapraszałam koleżanki (tak po dwie, trzy) na kawę do siebie.

[liselotta]

Napisane przez nimueg

Jesli zawsze jestes taka fochliwa i agresywna to nic dziwnego ze nikt cie nie odwiedza.

no raczej
w ogóle wszystkie wypowiedzi autorki to LOL.

[kalincia]

Autorka już i tak się na nas obrazila, bo nie odpisaliśmy tak, jak sobie życzyła. Chyba nie warto na nią czekać, bo nie będzie się zadawała z takimi złymi, zakompleksionymi, nie kontaktowymi osobami.

[201607040940]

Autorko, myslę że rozwiązaniem problemu będzie zaproszenie koleżanek z pracy. Zadzwoń, napisz maila, idź osobiści z ciastem. Pogdadaj z osobami z którymi miałaś najlepsze relacje i powiedz że będzie Ci miło jak Cię odwiedzą.

[noadia]

Napisane przez Gosiaczek1969

Autorko, myslę że rozwiązaniem problemu będzie zaproszenie koleżanek z pracy. Zadzwoń, napisz maila, idź osobiści z ciastem. Pogdadaj z osobami z którymi miałaś najlepsze relacje i powiedz że będzie Ci miło jak Cię odwiedzą.

[elvegirl]

Napisane przez banana84

Ona napisala ze inicjatywa w takich przypadkach wychodzila od ludzi z pracy. Skoro nie wyszla od nich w jej przypadku to jest jej zwyczajnie przykro.

A tu od razu atak ze wyolbrzymia. Ma prawo do swoich uczuc. Mozliwe ze przed ciaza miala z ludzmi z pracy dosc dobre kontakty, skoro wychodzili razem po. A potem o niej zapomnieli. Pamietajac jednak o innych. Wiec dlaczego przykro jej ma nie byc?

Zgadzam się, że autorce mogło być przykro, że ma prawo do swoich uczuć. Ale przyznam też, że czytając wątek cały czas czekałam na ten tytułowy ostracyzm...Zachowanie jej współpracowników określiłabym różnymi słowami, ale na "ostracyzm" bym nie wpadła. I w tej kwestii jest według mnie wyolbrzymienie i niepotrzebne nakręcanie się.

[201803290936]

Napisane przez elvegirl

Zgadzam się, że autorce mogło być przykro, że ma prawo do swoich uczuć. Ale przyznam też, że czytając wątek cały czas czekałam na ten tytułowy ostracyzm...Zachowanie jej współpracowników określiłabym różnymi słowami, ale na "ostracyzm" bym nie wpadła. I w tej kwestii jest według mnie wyolbrzymienie i niepotrzebne nakręcanie się.

Ja również.

ostracyzm 1. «wykluczenie z towarzystwa lub środowiska osoby, która mu się naraziła; też: atmosfera niechęci lub wrogości otaczająca taką osobę»

Współpracownicy nie wpraszają się na kawę do młodej matki. Rzeczywiście wroga atmosfera, uuu. Od razu trzeba było pojechać mobbingiem.

[ddas]

Napisane przez fistaszka87

Witam

Dosyc długo sie zastanawiałam nad tym czy opisywać swoj problem w internecie. Mam jednak nadzieje ze sa tutaj osoby z podobnym problemem jak ja
Może zaczne od poczatku- pracuje w duzej firmie ( w naszym oddziale jest ponad 100 pracownikow biurowych). Ponad rok temu zaszlam w upragnioną ciąze, ktora niestety wiazala sie z natychmiastowym przejsciem na l4. Kolezanki w pracy wiedzialy ze jestem chora i ze jesli chce zostac mama musze sie starac i jak najszybciej zachodzic w ciaze. Byly wiec gotowe na to ze jesli juz zdarzy sie cud i zajde w ciaze bede musiala isc na l4.
Po urodzeniu mojego malenstwa oczywiscie napisałam do kolezanek w pracy one pogratulowały..... i cisza. Równolegle ze mna inna kolezanka w pracy takze zaszla w ciaze i od razu poszla na l4. Dzieki fb dowiedzialam sie ze byla u niej delegacja. Inna kolezanka wyszla za mąż i ostatnio wrzuciła zdjecie z dnia slubu i z 17 osobową delegacją, ktora przyszła do koscioła. Moze to smiesznie zabrzmi ale wtedy po prostu chcialo mi sie płakać. Skoro dla niej poswiecili wolną sobote na przejechanie polowy województwa to czemu im tak ciezko mnie odwiedzic? I nie chodzi mi o jakis glupi prezent, ktory by z sobą przyprowadzili ale o sama pamięć.
jest mi przykro bo od poczatku w tej pracy relacje z ludzmi byly troche wypatrzone a obecna sytuacja tylko potwierdza to ze byłam im obojętna.
Jestem swiadoma swoich wad i zalet. Doskonale wiem ze w dzisiejszym swiecie trzeba być przebojowym, bezczelnym i glosno krzyczec co sie to nie potrafi. Ja niestety taka nie jestem,.
Czy w dzisiejszym swiecie trzeba byc duszą towarzystwa albo zabawną małpką zeby o nas pamietali?
Mam nadzieje ze jest tutaj ktos, kto przechodził lub przechodzi to samo co ja...

Widocznie nie jesteś im specjalnie bliska...Bywa i tak.