Pierwsze mieszkanie co robić!

[DzikiLesnyKot]

Kochane/kochani mam ogromny, życiowy problem z którego nie widzę w ogóle wyjścia. Po 2 latach wynajmowania mieszkania i wyłożenia w sumie 20 000 do cudzej kieszeni, stwierdziłam, że skoro mam umowę o pracę na stałe na nieokreślony to może warto rozejrzeć się za czymś swoim. Spotkałam się z doradcą kredytowym poleconym przez mojego ojca, który jest nomen omen agentem nieruchomości, dowiedziałam się, że wow mogę wziąć kredyt na 30 lat (wow) do 152 000 w programie mdm na rynku wtórnym. I tu pojawiły się schody. Owszem stać mnie na kredyt ale za tą cenę nie ma mieszkań Tzn są ale na Zielonej Białołęcę, albo strasznie zdewastowane do generalnego remontu, albo np w Siedlcach gdzie też już inaczej się MDM liczy. Nie zrozumcie mnie źle, wiem, że z moimi możliwościami nie mam co wybrzydzać. Jest też opcja TBS nad którymi też się poważnie zastanawiam. I tu moje pytanie brzmi co robić, czy dalej pakować kasę komuś za mieszkanie (i tak się muszę rozejrzeć za innym bo z tym jest coraz gorzej) Czy jest może ktoś na forum kto mieszka na ZB w okolicach ostródzkiej, Zdziarskiej i może coś więcej powiedzieć o komunikacji, infrastrukturze itd? Czy może warto te TBSy i moje pytanie jak to jest w Warszawie z opłatami, ile tego wkładu własnego, trzeba dać na początek ile z czynszem wychodzi to wszystko? Nie chodzi mi o to, żeby ktoś wkleił mi linka bo przejrzałam chyba z 10 stron i forów, mało tam było info z tego roku, rozeznałam się w temacie na oficjalnych stronach i moim problemem jest to, że ja muszę gdzieś mieszkać i za coś żyć, mieszkanie u rodziców na czas zrealizowania inwestycji nie wchodzi w grę. Płacę do 1100 - 1200 i na tyle mnie stać, żeby płacić raty. Tak więć jeśli mogłabym prosić mieszkańców ZB i Warszawskich TBSów o wypowiedź byłabym wdzięczna baaardzo. Bo czas płynie a ja nadal w kropce jestem.

[201803290936]

Napisane przez DzikiLesnyKot

Kochane/kochani mam ogromny, życiowy problem z którego nie widzę w ogóle wyjścia. Po 2 latach wynajmowania mieszkania i wyłożenia w sumie 20 000 do cudzej kieszeni, stwierdziłam, że skoro mam umowę o pracę na stałe na nieokreślony to może warto rozejrzeć się za czymś swoim. Spotkałam się z doradcą kredytowym poleconym przez mojego ojca, który jest nomen omen agentem nieruchomości, dowiedziałam się, że wow mogę wziąć kredyt na 30 lat (wow) do 152 000 w programie mdm na rynku wtórnym. I tu pojawiły się schody. Owszem stać mnie na kredyt ale za tą cenę nie ma mieszkań Tzn są ale na Zielonej Białołęcę, albo strasznie zdewastowane do generalnego remontu, albo np w Siedlcach gdzie też już inaczej się MDM liczy. Nie zrozumcie mnie źle, wiem, że z moimi możliwościami nie mam co wybrzydzać. Jest też opcja TBS nad którymi też się poważnie zastanawiam. I tu moje pytanie brzmi co robić, czy dalej pakować kasę komuś za mieszkanie (i tak się muszę rozejrzeć za innym bo z tym jest coraz gorzej) Czy jest może ktoś na forum kto mieszka na ZB w okolicach ostródzkiej, Zdziarskiej i może coś więcej powiedzieć o komunikacji, infrastrukturze itd? Czy może warto te TBSy i moje pytanie jak to jest w Warszawie z opłatami, ile tego wkładu własnego, trzeba dać na początek ile z czynszem wychodzi to wszystko? Nie chodzi mi o to, żeby ktoś wkleił mi linka bo przejrzałam chyba z 10 stron i forów, mało tam było info z tego roku, rozeznałam się w temacie na oficjalnych stronach i moim problemem jest to, że ja muszę gdzieś mieszkać i za coś żyć, mieszkanie u rodziców na czas zrealizowania inwestycji nie wchodzi w grę. Płacę do 1100 - 1200 i na tyle mnie stać, żeby płacić raty. Tak więć jeśli mogłabym prosić mieszkańców ZB i Warszawskich TBSów o wypowiedź byłabym wdzięczna baaardzo. Bo czas płynie a ja nadal w kropce jestem.

Szukasz na własną rękę, czy podpisałaś umowy z jakimiś agencjami nieruchomości (przypominam: takie rzeczy są za darmo, nic nie płacisz, dopóki nie znajdą Ci mieszkania i nie dojdzie do sfinalizowania umowy)? W przypadku ogłoszeń, które "wiszą" od dłuższego czasu cenę da się zbić często nawet o kilkanaście tysięcy złotych.

[DzikiLesnyKot]

Szukam na własną rękę przeglądam gumtree otodom olx no i ojciec jest agentem i też mi pomaga

[201606270916]

Napisane przez DzikiLesnyKot

Kochane/kochani mam ogromny, życiowy problem z którego nie widzę w ogóle wyjścia. Po 2 latach wynajmowania mieszkania i wyłożenia w sumie 20 000 do cudzej kieszeni, stwierdziłam, że skoro mam umowę o pracę na stałe na nieokreślony to może warto rozejrzeć się za czymś swoim. Spotkałam się z doradcą kredytowym poleconym przez mojego ojca, który jest nomen omen agentem nieruchomości, dowiedziałam się, że wow mogę wziąć kredyt na 30 lat (wow) do 152 000 w programie mdm na rynku wtórnym. I tu pojawiły się schody. Owszem stać mnie na kredyt ale za tą cenę nie ma mieszkań Tzn są ale na Zielonej Białołęcę, albo strasznie zdewastowane do generalnego remontu, albo np w Siedlcach gdzie też już inaczej się MDM liczy. Nie zrozumcie mnie źle, wiem, że z moimi możliwościami nie mam co wybrzydzać. Jest też opcja TBS nad którymi też się poważnie zastanawiam. I tu moje pytanie brzmi co robić, czy dalej pakować kasę komuś za mieszkanie (i tak się muszę rozejrzeć za innym bo z tym jest coraz gorzej) Czy jest może ktoś na forum kto mieszka na ZB w okolicach ostródzkiej, Zdziarskiej i może coś więcej powiedzieć o komunikacji, infrastrukturze itd? Czy może warto te TBSy i moje pytanie jak to jest w Warszawie z opłatami, ile tego wkładu własnego, trzeba dać na początek ile z czynszem wychodzi to wszystko? Nie chodzi mi o to, żeby ktoś wkleił mi linka bo przejrzałam chyba z 10 stron i forów, mało tam było info z tego roku, rozeznałam się w temacie na oficjalnych stronach i moim problemem jest to, że ja muszę gdzieś mieszkać i za coś żyć, mieszkanie u rodziców na czas zrealizowania inwestycji nie wchodzi w grę. Płacę do 1100 - 1200 i na tyle mnie stać, żeby płacić raty. Tak więć jeśli mogłabym prosić mieszkańców ZB i Warszawskich TBSów o wypowiedź byłabym wdzięczna baaardzo. Bo czas płynie a ja nadal w kropce jestem.

Może rozważ wzięcie ojca jako współkredytobiorcy i skrócenie okresu kredytowania? I wtedy zobacz jak to wyjdzie. Tym bardziej że im mniejsze mieszkanie tym mniejsze szanse na znalezienie czegoś kwalifikującego się pod MdM. Ceny nie rosną proporcjonalnie do metrażu, nie czarujmy się.

[dezire]

albo wziąć rodziców do współkredytowania - po to żeby pozwolić sobie na większy kredyt i większe mieszkanie - oczywiście raty byłyby po twojej stronie.
Rata 1200 to spokojnie rata za 40 m bez programu MDM - i to też niekoniecznie na końcu świata.

[DzikiLesnyKot]

Niestety nikt z moich bliskich nie może byc wspolkredytobiorca rozmawiałam z ojcem o tej zielonej Białołęce doradzil, mi ze mogę kupić wyremontować i sprzedać drożej i wtedy będę mogła kupić większe, jakoś mi się to nie widzi, że to tak łatwo by poszło. Nadal jestem w kropce a czas leci

[201606270916]

Napisane przez DzikiLesnyKot

Niestety nikt z moich bliskich nie może byc wspolkredytobiorca rozmawiałam z ojcem o tej zielonej Białołęce doradzil, mi ze mogę kupić wyremontować i sprzedać drożej i wtedy będę mogła kupić większe, jakoś mi się to nie widzi, że to tak łatwo by poszło. Nadal jestem w kropce a czas leci

Po pierwsze podatek jak sprzedasz szybciej niż po pięciu latach, po drugie: ze z tym drożej i tak wyjdziesz na zero bo remontu za darmo nie zrobisz, po trzecie nie każdemu podoba się to samo i niektórzy wolą taniej do remontu niż drożej i... też do remontu żeby urządzić po swojemu.

---------- Dopisano o 01:55 ---------- Poprzedni post napisano o 01:53 ----------

TBS w ogóle się kwalifikuje pod MDM?

[DzikiLesnyKot]

Nie TBS to w ogóle co innego, na zupełnie innych zasadach i nie własnościowe tylko wykupujesz partycypacje na 10 lat, a potem ją przedłużasz jeśli chcesz. Wpłacasz najpierw do 30% wartości nieruchomości, potem przed wprowadzką kaucję w wysokości 10xczynsz no i potem sam czynsz płacisz, którym jednocześnie wykupujesz partycypacje. Przynajmniej tyle wiem na tą chwilę.

[milva_5]

no i na TBS nie weźmiesz kredytu hipotecznego, bo nie jest właścicielem w księdze wieczystej. Więc pieniądze na 30% wartości nieruchomości trzeba zdobyć z innego źródła.

[Elfir]

Znajdź partnera zyciowego i potem pomyśl o stabilizacji, kredytach.

[201606270916]

Napisane przez Elfir

Znajdź partnera zyciowego i potem pomyśl o stabilizacji, kredytach.

Eee... To single mają mieszkać pod mostem czy wynajmować pokój do końca życia? Partner nie jest niezbędny do posiadania mieszkania. I posiadanie mieszkania jest wg mnie większą stabilizacją niż partnera Za to na pewno trudniej dostać kredyt w pojedynke. I zdolność finansowa wynikajaca z suchych obliczen nie zawsze sprowadza się do otrzymania kredytu. Bywa. Tu może jeszcze autorkę spotkać przykra niespodzianka

[dezire]

może wybierz się do innego doradcy kredytowego - kredyt mozna tez wziąć na więcej lat i wtedy zdolność rośnie.

A masz oszczędności na wkład własny ?

[Elfir]

Napisane przez Krolowa Julianna

I posiadanie mieszkania jest wg mnie większą stabilizacją niż partnera

Póki nie zakłada rodziny może jeszcze kilka razy zmienić miasto w którym pracuje.
Albo pozna partnera z miasta na drugim krańcu świata?

To bardzo poważna inwestycja, która kotwiczy człowieka. Czasem podcina skrzydła (trudniej zdecydować się na własną działalność z kredytem na karku).

[DzikiLesnyKot]

Mam partnera życiowego, jesteśmy 3 lata ze sobą, ale branie kredytu z Nim nie wchodzi w grę bo nie wiadomo jak to wyjdzie z w tym roku, jest teraz na stażu rocznym w zawodzie, na który ciężko się dostać bez znajomości, a jeśli już to nie będzie to praca w Warszawie. Nie chcę się na niego za bardzo oglądać, wiem to dziwne, po prostu czekam jak się to potoczy dalej, a w między czasie chcę się zatroszczyć o jakieś lokum dla mnie i dla niego, jeśli mu nie wyjdzie tam, co jest raczej prawdopodobne. A ja z Warszawy się raczej nie wybieram. Jeśli chodzi o zdolność, to wypelnialam już wnioski do różnych banków z zarobkami itd i mam ja. To MdM jest kredytem pod hipotekę?

[milva_5]

Napisane przez DzikiLesnyKot

To MdM jest kredytem pod hipotekę?

Z tego co wiem, to MdM jest właśnie przy kredytach hipotecznych na zakup mieszkania.
Sama z tego nie korzystałam, więc jak ktoś ma inne informacje to niech mnie poprawi. Ale chyba nie dostaniesz dofinansowania z MdM, gdy weźmiesz kredyt gotówkowy na zakup partycypacji w TBS.

[201606270916]

Napisane przez DzikiLesnyKot

Mam partnera życiowego, jesteśmy 3 lata ze sobą, ale branie kredytu z Nim nie wchodzi w grę bo nie wiadomo jak to wyjdzie z w tym roku, jest teraz na stażu rocznym w zawodzie, na który ciężko się dostać bez znajomości, a jeśli już to nie będzie to praca w Warszawie. Nie chcę się na niego za bardzo oglądać, wiem to dziwne, po prostu czekam jak się to potoczy dalej, a w między czasie chcę się zatroszczyć o jakieś lokum dla mnie i dla niego, jeśli mu nie wyjdzie tam, co jest raczej prawdopodobne. A ja z Warszawy się raczej nie wybieram. Jeśli chodzi o zdolność, to wypelnialam już wnioski do różnych banków z zarobkami itd i mam ja. To MdM jest kredytem pod hipotekę?

Jeżeli nie jest Twoim mężem i tak nie moglibyście razem skorzystać z mdm. Gdybyście byli za to bezdzietnym małżeństwem dopłata byłaby taka sama jak w przypadku gdy sama bierzesz kredyt. Czyli i tak nie ma sensu z nim brać kredytu.

[asdf123]

Napisane przez Krolowa Julianna

Jeżeli nie jest Twoim mężem i tak nie moglibyście razem skorzystać z mdm. Gdybyście byli za to bezdzietnym małżeństwem dopłata byłaby taka sama jak w przypadku gdy sama bierzesz kredyt. Czyli i tak nie ma sensu z nim brać kredytu.

najpierw zapoznaj się z aktualnymi informacjami, a później pisz takie mądrości.

Przepisy się zmieniły i można wziąć mieszkanie na MdM z partnerem, z którym się nie jest w związku małżeńskim.

[201606270916]

Napisane przez asdf123

najpierw zapoznaj się z aktualnymi informacjami, a później pisz takie mądrości.

Przepisy się zmieniły i można wziąć mieszkanie na MdM z partnerem, z którym się nie jest w związku małżeńskim.

Możesz dac link? Z chęcią poczytam.
http://mieszkaniedlamlodych.com/prog...odych-warunki/ tu jest mowa tylko o singlach i malzenstwach

[asdf123]

http://bezprawnik.pl/mieszkanie-dla-...ynku-wtornego/

http://mieszkaniedlamlodych.com/prog...stsze-pytania/

[201606270916]

Napisane przez asdf123

http://bezprawnik.pl/mieszkanie-dla-...ynku-wtornego/

W takim razie przepraszam I dziękuję za informacje. Jeśli te osoby są wspolwlascicielami a nie wdpolkredytobiorcami to to dużo zmienia. Mnie z tych zmian najbardziej interesowało wejście dopłat do rynku wtórnego i nigdzie wcześniej nie zwróciłam uwagi na zmiany dla związków nieformalnych.

---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:24 ----------

Ale poziom dopłaty dalej zostaje ten sam?

[asdf123]

10% w przypadku bezdzietnych beneficjentów

[201606270916]

Czyli dopłata ta sama a on jako stażysta raczej jej dużo w podwyższeniu zdolności nie pomoze

---------- Dopisano o 14:21 ---------- Poprzedni post napisano o 14:03 ----------

Poza tym wątpliwe czy zechce brac kredyt z dziewczyna ktora sie nie oglada na niego, chce mieszkać w innym mieście i uważa ze w obecnej pracy on nie ma przyszłości.

[Panna_Hanna]

Napisane przez DzikiLesnyKot

rozmawiałam z ojcem o tej zielonej Białołęce doradzil, mi ze mogę kupić wyremontować i sprzedać drożej i wtedy będę mogła kupić większe, jakoś mi się to nie widzi, że to tak łatwo by poszło. Nadal jestem w kropce a czas leci

co? skoro Twój ojciec zajmuje się nieruchomościami to chyba zdaje sobie sprawę, że nie ma szans na zarobienie kasy na mieszkaniu na Białołęce. Jest to dziwna dzielnica z fatalną infrastrukturą! Kupuje się tam mieszkanie jeśli nie jest się wymagającym, a chce się mieć swój kąt przy minimalnych kosztach. Raczej na takiej inwestycji być straciła niż zyskała.
Już bym wolała w pruszkowie albo piasecznie kupić.

[Varga]

Napisane przez Panna_Hanna

co? skoro Twój ojciec zajmuje się nieruchomościami to chyba zdaje sobie sprawę, że nie ma szans na zarobienie kasy na mieszkaniu na Białołęce. Jest to dziwna dzielnica z fatalną infrastrukturą! Kupuje się tam mieszkanie jeśli nie jest się wymagającym, a chce się mieć swój kąt przy minimalnych kosztach. Raczej na takiej inwestycji być straciła niż zyskała.
Już bym wolała w pruszkowie albo piasecznie kupić.

Dlaczego straciła? Kawalerki na Zielonej Białołęce chodzą po 1200-1400zł. Nawet po opłaceniu raty kredytu, czynszu i rachunków coś zostanie, niewiele, ale zostanie.

[Panna_Hanna]

Napisane przez Varga

Dlaczego straciła? Kawalerki na Zielonej Białołęce chodzą po 1200-1400zł. Nawet po opłaceniu raty kredytu, czynszu i rachunków coś zostanie, niewiele, ale zostanie.

Nie rozumiem. Co by zostało? Jakby kupiła kawalerkę na kredyt i wynajęła ja komuś za 1200zl? A sama gdzie by mieszkała?
Chodziło mi o to ze nie na bialolece jest mnóstwo mieszkań do sprzedania a lokalizacja nie jest specjalnie atrakcyjna. Wiec kupić, wyremontować i liczyć ze sprzeda sie z zyskiem to raczej naiwność. Tam ciężko sprzedać mieszkanie z rynku wtórnego.

[Varga]

Napisane przez Panna_Hanna

Nie rozumiem. Co by zostało? Jakby kupiła kawalerkę na kredyt i wynajęła ja komuś za 1200zl? A sama gdzie by mieszkała?
Chodziło mi o to ze nie na bialolece jest mnóstwo mieszkań do sprzedania a lokalizacja nie jest specjalnie atrakcyjna. Wiec kupić, wyremontować i liczyć ze sprzeda sie z zyskiem to raczej naiwność. Tam ciężko sprzedać mieszkanie z rynku wtórnego.

Ahh, ok, wybacz Ceny na Białołęce z roku na rok rosną, przecież nie sprzeda mieszkania za rok, a za kilka, kilkanaście lat. A Zielona, okolice Zdziarskiej tak źle skomunikowane nie są.

[MonikaPaw]

Miały się teraz zmienić warunki MDM, może wtedy uda Ci się coś znaleźć, bo ta suma, o której piszesz jest rzeczywiście niska i trudno znaleźć mieszkanie w takiej cenie. Mój przyjaciel kupował mieszkanie za około 200 tysięcy, ale mogę się mylić. Nie zaszkodzi jednak skontaktować się z jeszcze jednym doradcą finansowym, żeby to zweryfikować.

[maryska80]

Powiem ci tak, również jestem osobą samotną (ja zupełnie samotna, ty nie w sformalizowanym związku), zastanawiałam się nad MdM i.... zrezygnowałam. Gdybym miała męża nawet bym się pewnie nie zastanawiała, będąc singlem jednak.... za dużo dla mnie zobowiązań. Chociażby to, że nie wiem co mnie czeka przez 5 lat, chciałabym mieć możliwość sprzedaży mieszkania, w razie czego, wyprowadzenia się. Życie jest często zaskakujące...
Poza tym, osobie samotnej zawsze jest ciężej. Rata kredytu duża (jak na moje zarobki) a wypłata tylko jedna. Szczerze? Nie wiem, czy dałabym radę.

[DzikiLesnyKot]

Napisane przez MonikaPaw

Miały się teraz zmienić warunki MDM, może wtedy uda Ci się coś znaleźć, bo ta suma, o której piszesz jest rzeczywiście niska i trudno znaleźć mieszkanie w takiej cenie. Mój przyjaciel kupował mieszkanie za około 200 tysięcy, ale mogę się mylić. Nie zaszkodzi jednak skontaktować się z jeszcze jednym doradcą finansowym, żeby to zweryfikować.

,
Właśnie słyszałam, że miały się zmienić, wiesz może kiedy dokładnie ma to nastąpić?
Słyszałam też niestety, że przez tą ustawę o podatkach na banki marże też pójdą w górę.
Co do mojego związku i kredytu. To nie jest wszystko takie czarno białe, jakby można było pomyśleć, że ja jestem egoistką, nie oglądam się na mojego itp. Nie, po prostu wiem, że to może zabrzmieć śmiesznie w 21 wieku, ale pochodzimy z różnych środowisk, on z naprawdę zabitej dechami wsi, gdzie nie ma łazienki, ubikacji, dom tak naprawdę nie jest jego ojca tylko do podziału na 6 osób i wielokrotnie pytałam się czy jego rodzina nie może wziąć kredytu i tego spłacić albo chociaż zrobić łazienki, a on na to, że to nie jest ich i nie będą dokładać a o kredycie zapomnij i tak sobie żyją i to najlepiej zobrazuje stosunek mojego do kredytów. Paradoksalnie, jak trzeba coś przy polu zrobić to potrafią tak nagle wytrzasnąć 5 tys na maszynę, czy jakieś inne większe pieniądze. Jak to powiedział jego najlepszy przyjaciel, że on ma uraz do kredytów, nie wiadomo skąd. Ja uważam tak jak i moja rodzina, że trzeba coś robić, żeby poprawić jakość swojego życia, czy nawet wziąć kredyt na takie ważne rzeczy jak np mieszkanie i to jest dla nas normalne. Jego rodzina, na moje info, że chcę kupić mieszkanie na kredyt, to o matko olaboga dziewczyno nie bierz kredytu, dopiero mój argument, że przez ten czas zapłaciłam 20 tys komuś za możliwość dachu nad głową dała im do myślenia. Druga sprawa to ta, że niestety co by nie mówić, jeśli chcesz poznać swojego partnera, spójrz na jego rodziców. No to ja widzę, jego ojca alkoholika, który ma głeboko w d*** czy jego 3 synów i żona mają pieniądze na życie, przepija swoją rentę i wszystkich wkurza. I jego matkę, która biedna zapieprza od rana do nocy przy gospodarce i domu i nie wie co to czas dla siebie i stara się jak może, aby jej synowie mięli co do jedzenia zapominając o sobie i znosząc złośliwe uwagi męża i awantury z nim. I boję się, że jeśli pojadę za moim wyląduję tak samo. Nie wiem czy to moje panikowanie, ale jak trochę mieszkaliśmy razem to zauważyłam pewne takie skłonności do traktowania mnie jak kurę domową, samemu niewiele robiąc w mieszkaniu, tyle, że ja się nie daję, więc często były o to awantury, że ja niby przesadzam, jestem egoistką, Pani z miasta, Warszawianka itp itd. Wielokrotnie tuż przed jego rocznym stażem, mówiłam, że nie dam rady, że to bez sensu, czekać nie wiadomo na co, że on nie chce mieszkać, ze mną w Warszawie i generalnie jest do d***. Ale teraz mamy roczną separację, widzimy się tylko w niektóre weekendy i nie wiem czy to złudzenie, czy może on też sobie pewne rzeczy przemyślał, ale jest lepiej. Dlatego myślę o kupnie mieszkania bo może jednak jeśli mu nie wyjdzie z dalszą współpracą w tej państwówce, a sam mówi, że jest ciężko się tam dostać bez znajomości, nawet po studiach w tym kierunku. to ogarnie sobie coś innego tutaj bo jest bardzo inteligentny i zaradny, a jeśli mu wyjdzie i będzie między nami tak dobrze jak jest teraz to pojadę za nim a mieszkanie będę wynajmować komuś. Tak by było najlepiej

[dezire]

yyy to zaczyna byc temat na Intymne a nie porady mieszkaniowe.