2020-09-26, 16:26 | #181 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Ja się nie dziwię, że lasce się nie chce i nie odpowiada jej codzienne jedzenie schabowych, a jeśli by chciała coś innego niż schabowe, to musiałaby robić schabowe + coś dla siebie. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka Edytowane przez tinkerver2 Czas edycji: 2020-09-26 o 16:29 |
|
2020-09-26, 16:45 | #182 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Chyba że przyczyna tkwi gdzie indziej. Jak widać, Autorka chce oszczędzać na jedzeniu, bo to ona za nie płaci, a on i tak najwidoczniej żywi się głownie poza domem. To, że on w domu nie jada, jest jej w tym kontekście na rękę, bo siebie wyżywi tanio. Tylko w takim wypadku wypadałoby faceta poinformować, że układ na jedzenie już nie funkcjonuje i niech się sam ogarnia. Zgadzam się, że facet jest bucem, no ale stwierdzenie tego faktu nie rozwiązuje żadnego z ich problemów. |
|
2020-09-26, 18:06 | #183 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 804
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Autorka zniknęła z wątku a szkoda, bo brakuje wielu informacji: dlaczego ona finansuje jedzenie, jakie on ma obowiązki, czym ten człowiek się żywi w ciągu dnia, bo raczej nie żyje powietrzem cały dzień. Na chwilę obecną to wygląda na to że ani facet nie jest w porządku ani autorka jakoś super się nie wysila. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-09-26, 19:54 | #184 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 397
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
A po co ma się wysilać jeżeli gość traktuje ją z buta? Przez szacunek do drugiej osoby, na przykładzie tych zrazów, powinien ruszyć 4 litery i zapakować sobie do roboty. Ale królewicz ma to gdzieś, przecież to nie on stał przy garach.
|
2020-09-27, 05:28 | #185 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Ale ja osobiście nie robiłabym dzień w dzień schabowych, bo jaśniepan lubi u mnie gotuje mąż i ja też mam ograniczona tolerancję na np. Mięso. Najchętniej jem pierś z kurczaka. Ale czasem jak mąż zrobi coś innego, to jem, a nie mówię eee niee będę tego jeść, to jest fuj, rób mi codziennie pierś z kurczaka, bo inaczej nie będę nic jeść. Ja nie mówię o złośliwym gotowaniu czegoś co on nie lubi. Ale jedno i drugie powinno umieć iść na kompromis. Jeśli on praktycznie nie je drugich dań, nawet jeśli ona je zrobi, to też bym mu nie gotowała. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
|
2020-09-27, 11:39 | #186 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 804
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Poza tym dla mnie to wszystkie nasze dyskusje są śmieszne bo nie ma wielu istotnych informacji: o podziale innych obowiązków, finansowania życia itp. poza tym nie wiem gdzie ten człowiek pracuje ale skoro nie chce jeść późnym wieczorem bo zasypia ze zmęczenia, to wystarczy kupić pojemniczki i niech zabiera do pracy na drugi dzień... I wtedy rozwiąże się problem z którym przyszla autorka, czyli nie będzie marnować i wyrzucać jedzenia. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-09-27, 16:07 | #187 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
|
2020-09-27, 16:20 | #188 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Powaznie? Ja nie jem rzeczy, ktorych nie lubie nawet jak jestem glodna, np. nie znosze schabowych. Jakbym miala do wyboru - zjesc schabowego albo zrobic sobie kanapke (nawet z samym maslem), to wybieram kanapke.
__________________
"La curiosidad mató al gato." - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - [ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ] [ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M |
2020-09-27, 18:22 | #189 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 804
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
|
2020-09-27, 19:03 | #190 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
nie rusze czegos czego nie znosze no ale moze na bezludnej wyspie majac do wyboru smierc z glodu czy zjedzenie tego co nie lubie to bym zjadla ;-) |
|
2020-09-27, 20:32 | #191 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88165067]ja to samo
nie rusze czegos czego nie znosze no ale moze na bezludnej wyspie majac do wyboru smierc z glodu czy zjedzenie tego co nie lubie to bym zjadla ;-)[/QUOTE]Ja też jestem częścią drużyny "mogę nie jeść tydzień, ale nie ruszę gołąbka". Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
2020-09-27, 20:34 | #192 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88165067]ja to samo
nie rusze czegos czego nie znosze no ale moze na bezludnej wyspie majac do wyboru smierc z glodu czy zjedzenie tego co nie lubie to bym zjadla ;-)[/QUOTE] Mam tak samo. Dość często słyszę, ze biedy nie zaznałam skoro wybrzydzam Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
2020-09-27, 20:58 | #193 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Ja akurat jestem z tych, którzy lubią próbować nowych smaków, ale jakbym miała dostępne tylko flaki, wątróbkę, serca, żołądki, sałatkę/zupę z porów, cokolwiek z gotowanej marchewki albo niektóre sery, np. gamalost, to bym jednak wolała głodówkę.
Mój mąż ma tak z kapustą. Woli zapchać się paczką krakersów, niż ruszyć kwaśnicę czy bigos. Edytowane przez Nette Czas edycji: 2020-09-27 o 21:00 |
2020-09-27, 21:13 | #194 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Nowe smaki to zupełnie co innego. Mój maz nie tknie czerwonej kapusty (tu tez zalezy jak zrobiona). A gołąbków wcale nie zje (albo sam środek). Wiec kiedy sa golabki to znak, ze maz mnie wkurzył I wtedy robie na złość w postaci gołąbków na obiad. Mało kiedy robie je tylko dla siebie. |
|
2020-09-28, 00:05 | #195 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2 364
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Dla mnie wycieczka do Azji to jest świetny turnus odchudzający, bo tak bardzo nie znoszę np. chińskiego jedzenia, że wolę nie jeść nic cały dzień niż wmuszać w siebie te ich ohydztwa. Myślałam przez długi czas, że mąż też tak ma, więc gotowałam albo to co on lubi, albo to co lubimy wspólnie, nigdy tylko to, co lubię ja, bo nie chciało mi się stać przy garach żebym potem tylko ja jadła. Aż w końcu się zbulwersowałam wewnętrznie, że nie jadłam bigosu od kilku lat, bo wiem, że mąż nie lubi kapuchy, nagotowałam tego bigosu i podałam na obiad. Pojęczał, pojęczał i zjadł. Kilka miesięcy później ta sama sytuacja, ponarzekał i zjadł. I teraz jak przy okazji odwiedzin mi matka wciska bigos na wynos i powiadomię o tym męża to sam prosi, żeby i dla niego porcję wziąć "bo jednak mu zasmakował" Więc trochę smaki się zmieniają przy odpowiedniej ekspozycji.
That being said, nie zamierzam się nigdy przekonywać do podrobów i gdyby tylko to mi serwowano to bym sobie zamawiała jedzenie osobno/jadła mrożonki. W przypadku autorki w ogóle bym nie patrzyła na preferencję mężulka, który złotówki na obiad nie da, jak dostanie wymarzony pod nos to woli i tak zjeść na mieście, ale pretensje o te schabowe ma takie, że do własnej matki poleciał z pretensjami. Ani by mi się śniło dogadzać komuś takiemu. |
2020-09-28, 07:21 | #196 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
No ale autorka zniknęła i tak naprawde to nie wiadomo jak tam jest. Może on nie daje na jedzenie, ale płaci za wszytkie rachunki. Teraz ludzie lubią się ak liczyć co do centusia, jakby zwiazek nie był pulą zobowiązań wspólnych, tylko każdy miał wycinek własnego zycia a reszta magicznie nie istniała. Jakby mnie ktos gotował ciągle np. rosół, to mozę bym ze 2 razy zjadła. Ale potem bym poskarżyła się komu popadnie jakiego wrednego kogoś mam na stanie. A naprawdę nie jestem wybredna, zasadniczo zjem prawie wszytko, nawet jak nie bardzo to lubię. Znam tez osoby które jedza 5 rzeczy na krzyż, nawet tu na wizazu nie raz się takie ujawniały i to stadnie, no i po prostu tak jedzą. Są dorośli, mają prawo, nie rozumiem jak można komus takiemu robic coś czego wiadomo ze nie zje, apotem jeszcze marudzić ze nie zjadł i trezba wyrzucać. Zwłaszcza jak akurat jada cos wyjatkowo szybkiego i niekłopotliwego , oraz świetnie sie mrożacego na dodatek. I niedrogiego, zwłaszcza w opcji ze ten ktoś jada w domu tylko od czasu do czasu. Pisałam , kilo schabu, piersi kurczaka czy karkówki w promocji to teraz 10-12 zł kilogram. czyli duży kotlet (200 gr) z tego to koszt około 3,00 zł już z panierką. A 200 gr mięsa+ panierka+ jakiś ziemniak i warzywko to jest solidny posiłek.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
2020-09-28, 08:11 | #197 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Może prawda jest pomiędzy, i raz gotowała coś co lubi, innym razem coś, za czym nie przepadał, a on tak dla zasady nie jadł? No chyba raczej się nie dowiemy. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
|
2020-09-28, 18:47 | #198 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;88165309]
A gołąbków wcale nie zje (albo sam środek). .[/QUOTE] Mon Cherry, nie chcesz moze oddac meza?! Bo ja z golabkow jem tylko kapuste, przydalby mi sie ktos do wyzerania srodka
__________________
"La curiosidad mató al gato." - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - [ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ] [ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M |
2020-09-28, 18:56 | #199 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
|
2020-09-28, 19:00 | #200 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
U mnie to samo, mąż nie lubi kapusty, więc z gołąbków wyżera środek. Ja taką kapustę gołąbkową lubię najbardziej, bo je zawsze zapiekam i jest pycha. Więc mam trochę mniej środków i dużo kapuchy.
Widzę, że to popularny model jedzenia gołąbków. |
2020-09-29, 12:59 | #201 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Jak mozna nie lubic kapusty, kapusta jest najlepsza!
__________________
"La curiosidad mató al gato." - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - [ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ] [ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M |
2020-09-29, 13:16 | #202 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 329
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Mam wrażenie, że takie "łee nie lubie nie chce" to sączęsto jeszcze przyzwyczajenia z dziecinstwa. Sama do niedawna mialam lokatora który non stop podkreślał jak to nienawidzi pierogów ale powąchał i zobaczył jak robie, potem drugi aż nagle okazało sie ze jednak lubi pierogi.
|
2020-09-29, 13:23 | #203 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Niekoniecznie Ja nie zjem podrobów i flaków (chociaż wodę z flaków lubię i jem zawsze z bułeczka) Bobu tez nie zjem! Na sam widok mi zle A z drugiej strony jakby mi ładnie podano bycze jaja i nie powiedzieli co jem to bym zjadła Jednak mój z ta kapusta ma tak, ze zje zasmażana biała ale tylko mojej roboty. Lubi bigos i kapustę z grzybami. Czerwona tylko z boczkiem. Biała surowa z jabłkiem, marchewka i cebula tez zje. Brukselki nie zjada Wiec mozna powiedzieć, ze on wybredny jest co do tej kapusty |
|
2020-09-29, 14:08 | #204 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-06
Lokalizacja: Szkocja
Wiadomości: 2 057
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Cytat:
Wy jesteście oboje trochę nieogarnięci. Ty bez sensu siedzisz nad garami codziennie zamiast gotować na kilka dni ( ja robie dosłownie 3/4 obiady w tygodniu maks) i zjeść to czego on nie je albo zamrażać, wyrzucasz jedzienie, które nie jest zepsute jeszcze i robisz obiady dla zasady, nawet jeśli nie ma to sensu. Nie rozumiem rozkmin o zupie xd Zrob mniejszy garnek sobie, a jego zostaw w spokoju. On chyba za to nie rozumie, że jedzenie kosztuje pieniądze, jeśli chce zebyś mu serwowała dania dla estetyki. Gość raczej nie pracuje na wykopaliskach jak Fred Flinston jeśli wraca z pracy najedzony i kręci nosem, więc tez bez przesady żeby bawić sie w personalnego kucharza. Wam by się przydał jakis kurs bycia dorosłym człowiekiem na swoim od edxu. Nie będę rozkminiać kto jest bardziej zapracowany, bo nie mam dzieci własnych ani w otoczeniu, więc nie wiem jak to jest być w domu z dzieckiem. Cytat:
[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88158993]ciekawe, bo ja daję jajko, bułkę namoczoną w mleku i obtaczam kotleta w bułce tartej jak zapomniałam jajka to bułka w niczym nie pomogła no, ale może się nie znam na mielonych[/QUOTE] Pomijam to, ale po to jedzenie przechodzi obróbkę termicznę żeby cię nie zatruwało po jednym dniu xd Można nie lubić, ale bez przesady, że to jakieś zagrożenie zdrowia.
__________________
You can’t make homes out of human beings. Someone should have already told you that. |
||
2020-09-29, 18:17 | #205 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 94
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Gdyby jajko na drugi dzien powodowalo zatrucie to cala Polska pieklaby ciasta na Swieta rano w Boze Narodzenie i wieczorem wywalala do kosza.
|
2020-09-29, 20:12 | #206 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-09
Wiadomości: 435
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Autorko ,Twoj maz to jak marudzace dziecko czyli masz dwoje dzieci Wspolczuje . Sama mam dziecko i wiem ze taki polroczniak pochlania mnostwo czasu. To nie zabawka ,ze odlozysz na bok a maluch bedzie sobie lezal i slodko gaworzyl a Ty zajmiesz sie lepieniem pierogow by facet byl zadowolony i nie polecial do mamusi na skarge
Tak to wlasnie jest gdy mamusie wyreczaja z wszystkiego synkow i ucza ,ze kobieta jest od garow i wychowywania dzieci. Pol biedy jak taki "biedaczek" zje co przygotujesz a Tobie niestety przytrafil sie kapryszacy niejadek na dokladke mamisynek Jak nie porozmawiasz z nim to bedzie jeszcze gorzej Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-09-30, 07:37 | #207 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Ja mam takiego wychowanka w DD. Tego nie lubi, tego nie zje, tego nie, to fuj, to gówno.
Najchętniej jadłby pomidorowa, schabowe, naleśniki i chleb z dżemem albo pasztetem. I to jest tak - Nie będę jeść tego gówna, nie lubię! - a jadłeś kiedyś? - nie. Inni już od progu krzyczą że nie jedzą dzisiaj zupy bo jest niedobra. To nic, że nie wiedzą jaka zupa ale oni już wiedzą, że niedobra. Wydaje mi się, że ludzie z wiekiem powinni poszerzać swoje gusta smakowe, zamiast jeść dwie potrawy na krzyż. Rozumiem, że coś może wybitnie nie smakować i nie trzeba się zmuszać. Nie chcesz zupy X i Y, okej, spoko, nie będę gotować. Ale jak nie chcesz zupy ABCDEFGHIJK.... To już zaczyna się problem jest tyle prostych i szybkich potraw typu pierś czy udko z kurczaka, mielone, jajka smażone, ze serio, nie trzeba się nie wiadomo ile urobic, żeby nie jeść codziennie schabowych wystarczy jeden obiad robić na 2 dni, ukulac sobie mięso jednego dnia, obsmażyć i na drugi dzień z głowy. Czy np. Makaron z piersią kurczaka, czy schab w sosie pieczeniowym z torebki Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
2020-10-01, 13:06 | #208 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 10 371
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Miałam troche podbny egzemplarz TZta na poczatku związku- tez wychowany przez matkę, ktora wyłacznie ona gotowała dla 3 dorosłych facetów, oni palcem w kuchni nie ruszyli. i tez mu sie takie dziwne teksty wyrywały, że ja jestem przeciez gospodynią i "powinnam" robić obiady itp. (pukałam sie w głowę na te słowa i ostro regowałam, że nie chce sluchać bzdur, raz chyba zastrajkowałam tek ostrzej)
Obecnie jest juz prawie przestawiony do lepsza stronę mocy, sam schabowe smazy dla calej rodziny, mielone, ziemniaki obiera itp. czasem pieczeń z warzywami (kroić to wszystko trzeba - pracochłonne) zrobi. Rosół gotuje, no generalnie w weekendy on tak ze 70% obiadów robi. Pierogi zrobilam RAZ - po mojemu, nie wyrazil zachwytu ('mama robi lepsze') wiec jak ma ochote na pierogi to robi mu je mamusia Ale o dziwo teściowa "na starość" tez chyba zaczyna sie buntować i czasem męzowi odmówi zrobienia herbaty "bo sam też ma rączki" (kiedys nie do pomyslenia ) Tak ze chcialam autorce dać nadzieję, ze to jest do wypracowania, tylko się człowiek troche po drodze nagada, nadenerwuje no i trzeba dobrej woli też faceta. na stary chleb, zamiast wyrzucac mozna obtoczyc w jajku i usmazyc-jest pycha! z cukrem i drzemem lub z np. keczupem i kiełbaską. kotletów nie wyrzucac tylko pokroic i wrzucic do sosu na nastepny dzień, no albo mrozić. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88156020]moim zdaniem ty tez jestes winna ze gotujesz to czego on nie chce jesc rob te pierogi i je zamrazaj albo kotlety ja nie widze w tym problemu w moim domu robie tylko to co wiem ze bedzie zjedzone nawet jesli jest to monotonna dieta ,przynajmniej nie wywalam kasy w bloto[/QUOTE] a jakbys Ty lubila zjeśc nie monotonnie i czasem takie obiady, ktore nie smakują mezowi to co? gotowalabys "podwojnie'? czy kupilabys większa zamrażarkę i wyciagala męzowi tylko te schabowe i pierogi? Cytat:
|
|
2020-10-01, 22:57 | #209 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 113
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
kurcze, nie potrafieę oceni c tej sytuacji. po prosu brakuje danych, generalnie tez uwazam, że zupa to nie obiad, ale nie czaje:
- co to znaczy, ze kupujecie jedzenie z twoich dochodow? w sensie, ze nie macie wspolnej kasy? macie jakis szczegolny podzial dot. tego, co kto oplac? jakiego rodzaju? - jakim cudem wasza syt. finansowa jest kiepska na tyle, ze trzeba oszczedzac na jedzeniu, skoro on pracuje po 12 h na dobe? (wiem, ze to juz bylo wspomniane, ale zatsanawiam sie o co chodzi?) tj ile wynosi wasz budzet? - skoro on nigdy sobie nic nie ugotowal, a ty rowniez mu nie gotujesz tzn ze zywi sie na miescie? u mamusi? je tylko bulki? - to, ze jest wybredny serio oznacza, ze je dwie rzeczy, czy tez oznacza, ze nie chce jesc zupek? - probowaliscie robic jakies ustalenia, tj pytac po prosu o ktorej bedzie? czy bedzie jadl? ze np robisz gulasz na pare dni a on ma sobie odgrzac? czy tez onoczekuje codziennego powitania z obiadem? - |
2020-10-02, 09:22 | #210 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2020-09
Wiadomości: 6
|
Dot.: Marnowanie jedzenia...
Zrobiła się tu dziwna dysjusja na temat chodzików, braku czasu na gotowanie, rosółków na jednym skrzydełku itd. Nigdzie nie napisałam, że nie mam czasu i nie zasłaniam sie dzieckiem. Mam czas na zrobienie obiadu, jestem w stanie stanąć i zrobić tego cholernego schabowego, bo dziecko ma stałe drzemki. Dlaczego na tym wizażu za każdym razem jest to samo? Przerysowanie problemu i tekstu typu "a ja to mam ósemkę dzieci i pracuje i jestem konsultantką avonu, dziadków mam 200 km stad, mąż w delegacji i jakoś robie codziennie siedem dań i Jasia odprowadzam na angielki a drugą nogą bujam dziecko w leżaczku, a Ty jesteś jakaś niezaradna". Ja lubię zupy i nie zamierzam dogadzać komuś to ma w tyłku moje starania. Ileż można komuś coś gotować a potem to stoi? Dla mnie mięso może nie istnieć. Mąż ma posiłki w pracy. Jedzie pije kawę, dostaje śniadanie i obiad albo taką obiado-kolacje. Ciężko przy jego pracy zaplanować menu na caly tydzień. On nie ma starych godzin pracy, więc nawet jak ustalimy menu na cały tydzień to i tak mało kiedy będzie to, co zrobilam zjedzone.
Ja robię zakupy, on płaci za mieszkanie, a kilka ulic dalej mamy dom w trakcie budowy. Tu nie chodzi o to, że ja w portfelu nie mam kasy na ten schab. Owszem, mam. Ale mam wizję, że kawałej dalej będzie stał mój wymarzony dom, więc logiczne że na wszystko nie bedziemy sobie pozwalać. ---------- Dopisano o 09:22 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ---------- Mon_Cherry 2020-09-26 15:23:30 Napisane przez tinkerver2Pokaż wiadomość Ale tak serio, tak zupełnie szczerze - nie byłoby ci zwyczajnie przykro, gdybyś gotowała raz, drugi i trzeci, a Twój facet miałby to zwyczajnie gdzieś i ciągle "zjem wieczorem, zjem na śniadanie, na kolację, jutro zjem, nie mam czasu, wolę kanapkę"? Bo mi byłoby smutno. Jakby rzeczywiście jadł te obiady, to nie widzę problemu nawet i w gotowaniu 5 razy w tygodniu. Ale kurde jakbym miala gotować i dwa razy w tygodniu, a facet miałby mi grymasić i odmawiać jedzenia, i to jedzenie miałoby leżeć X dni w lodówce aż ja je zjem, albo zostanie wyrzucone, a potem leciał do mamusi i się skarżył, że chodzi głodny, to przysięgam, że bym mu zaczęła podawać kamienie do jedzenia. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka A nie byłoby ci przykro, ze facet wie, ze nie jadasz zup a tylko na ten obiad możesz liczyć? Moim zdaniem tutaj faktycznie najmniejszy problem z tymi obiadami. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Zupy zaczęłam gotować w momencie, w którym zorientowałam się, że partner nie zjadł tego swojego mięcha. Raz, drugi, trzeci, jedzenie czekało aż zje. Nie zjadł-to nie ma. Koniec dogadzania. Gotuje i jem to co ja lubię. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:37.