koniec antydepresantów - koniec związku? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2023-02-15, 11:31   #31
Rosalin_Inda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 24
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Laief Pokaż wiadomość
Często psychiatra zmieniał plan leczenia gdy nie widzieliście żadnej poprawy? Jak wielu różnych leków próbowałaś przez 7 lat?
Jak długo wcześniej uczeszczalas na terapie i w jakim nurcie? Może po prostu ten nie był odpowiedni dla Ciebie, albo może nie zagrało między Tobą, a terapeuta? Tzn czy utworzyła się między wami bezpieczna więź, zaufanie, itd?
bralam kilka roznych lekow, przez wiekszosc czasu jeden ktory nieco zlagodzil lęki natomiast objawy depresyjne caly czas byly na podobnym poziomie lub narastaly
bylam rok na pozbeh, rok na psychodynamicznej
Rosalin_Inda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 11:48   #32
Sylia166
Raczkowanie
 
Avatar Sylia166
 
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 381
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Na Twoim miejscu pilnie bym poszukała psychiatry, nie wiem jaki u Ciebie koszt wizyty prywatnej, ale u mnie w mieście średnio 250 zł, serio nie uda się wyskrobać tych dwóch stówek na swoje zdrowie? Jeszcze 3 miesiące czekania z takim stanem to słabo...
Sylia166 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 11:48   #33
Sodalite
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 615
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
porad jak sobie radzić ze zmiennymi nastrojami, jak się wyciszyć gdy znane sposoby nie pomagają itd., może usłyszenia podobnej historii, jakiejś pomocy w rozjaśnieniu uczuć.
od tego są lekarze, nie forum. Twój stan jest za bardzo zaawansowany, żeby pomóc medytacją i domowymi sposobami

no to dostałaś podobną historię od Indecence. i co teraz, skoro jej rady Ci się nie podobają?
Sodalite jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:02   #34
Natalie_Alex
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 201
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Dzień dobry, nie myslalam ze kiedys bede musiała pisac o porade na forum natomiast nie mam juz sily.... Uprzedzajac porady to czekam w kolejce na terapie nfz. Post bedzie dlugi za co przepraszam.
Mam 30 lat, moj partner 32, jestesmy razem szosty rok, mieszkamy ze sobą czwarty. Dziewięć lat temu rozpoczełam leczenie nerwicy oraz depresji, z ktorymi mam problem w zasadzie od dziecka, z ktorym jednak dawalam sobie spokojnie rade dopoki nie pogorszyl sie gwaltownie na studiach. Do stycznia 2022 brałam antydepresanty. W międzyczasie byłam na terapii, nie pomoglo mi to jednak i ciagle bylam smutna, zdołowana i zalękniona. W 2021 roku jednak wzielam sie w garsc, spojrzalam bardziej optymistycznie na zycie, caly 2021 byl cudownym szczesliwym rokiem, od czasow liceum nie czulam sie tak dobrze, dlatego pod koniec 2021 podjelam wraz z psychiatra decyzje o stopniowym odstawieniu leków.
Krotko o moim zwiazku: w przeszlosci mialam niestety zle doswiadczenia z meczyznami, szczegolnie w sferze seksualnej, dlatego bylam przeszczesliwa gdy poznalam obecnego faceta. Czulam sie przy nim szanowana, zaopiekowana, bezpieczna, swietnie sie razem bawilismy, moglismy spedzac ze soba czas bez przerwy tygodniami bez klotni i nieporozumien. Zawsze mogłam na niego liczyć, chciałam ciągle go dotykać i być przy nim. Mimo że zmagałam się z depresją i lękami to przy nim zawsze czułam się lepiej, szczególnie moje lęki znikały przy nim jak reka odjal, bardzo mu ufałam i potrafił mnie uspokoić. Zgadzaly nam sie nasze oczekiwania wobec życia, oboje nie chcieliśmy mieć dzieci, nie bardzo się przejmowaliśmy ślubem, nie było to dla nas istotne. Wszystko w nim lubiłam, nawet jego wady powodowały pobłażliwy uśmiech i wyrozumialosc a nie nerwy. Oczywiscie nie bylo idealnie, oboje mamy tendencje do samotnictwa i spedzania czasu w pojedynke, takie "samotnicze" mamy tez hobby, przez co czasem troche sie od siebie oddalalismy i spedzalismy za malo czasu razem. Nie bylo też miedzy nami szalonej namietnosci, ale seks był satysfakcjonujący, byłam "zadbana" i miałam orgazmy. Ogolnie byl to bardzo fajny i udany związek, ktory dawal mi mnostwo szczescia, radosci, którego nigdy nie chciałam zakończyć i w który nie wątpiłam nawet przez chwilę. Tak było przez pierwsze cztery lata aż do czasu odstawienia antydepresantów.


Okres odstawiania byl koszmarny, wszystkie silne objawy odstawienne, przez 2-3 tyg bylam nie do zycia. Z osoby która całe życie była spokojna i zrownowazona zrobilam sie wsciekla, denerwowalo mnie byle co, kilka razy zdarzylo mi sie rzucic przedmiotami czy glosno krzyczeć co jest do mnie kompletnie niepodobne. Zawsze staralam sie jednak zeby nikogo tym nie krzywdzic, ani partnera, ani rodziny ani ludzi w pracy, i przezywalam te wybuchy w samotnosci w swoim pokoju, nie wyżywałam się na nikim. Wystapily tez problemy z bezsennoscia, ciagly niepokoj, lęk, totalne obniżenie nastroju, bóle całego ciała, porzuciłam w sekundę swoje hobby i sport (wcześniej uprawiałam różne sporty 5-6 razy w tygodniu natomiast od odstawienia leków nie robię już nic). Wiedziałam jednak że po tak długim braniu antydepresantów odstawienie nie jest łatwe, wiedziałam że takie objawy mogą wystąpić, zacisnęłam zęby i przebrnełam przez to.
Gorsze jednak od objawów fizycznych, ktore minely po kilku tyg, były te psychiczne. Od razu po odstawieniu przestałam być zadowolona ze swojego życia, zaczęłam planować wyprowadzkę do innego miasta, kraju, porzucenie faceta, co chwilę zmieniałam zdanie, wyszukiwałam nowy keirunek studiów, nową ścieżke kariery, po chwili o tym zapominalam i znow wymyslalam cos innego. Przestalam w ogole normalnie zyc tylko non stop siedzialam i sie zamartwialam ze nie wiem co zrobic z zyciem i czego chce, nie potrafilam zatrzymac tych mysli, zrobiła się z tego jakaś obsesja. Zaczelo mi sie wydawac, ze marnuje zycie, wlasciwie juz je zmarnowalam, ze musze natychmiast cos zmienic i przeprwoadzic jakas ogromna rewolucje albo calkowicie sobie zniszcze zycie. Dodam ze wczesniej w ogole nie myslalam w tych kategoriach, nigdy nie bylam osobą planującą swoje zycie, nie mialam nigdy dlugoterminowych planow i zamiarow, raczej żyłam tym co jest i staralam sie z tego korzystać jak najlepiej.

Odsunelam sie od rodziny i przyjaciol. Najbardziej jednak ucierpiala moja relacja z partnerem. Przestałam mu ufać, przestalam czuc sie przy nim bezpiecznie, zaczelam wrecz miec jakies paranoiczne mysli ze mnie zgwalci, pobije albo ze moze dosypuje mi cos do jedzenia i dlatego sie tak zle czuje. Non stop zmienialam zdanie czy chce z nim zerwac czy zostac, nie potrafilam podjac zadnej decyzji. Te nowe uczucia walczyły we mnie z całą miłością i przywiązaniem jakie do niego czułam przez lata i czuję nadal.
Zaczął mnie denerwować wszystkim, tym jak się smieje, co mówi, jakie ma poglądy. W samotności lub przebywajac z innymi ludzmi (co nie dzialo sie czesto) czulam sie lepiej i spokojniej, natomiast jak tylko pomyslalam o nim znowu zaczynal sie stres i rozważania co zrobic dalej. Ciągle bolał mnie brzuch ze stresu, ciagle sie trzeslam, przestalam chciec z nim spedzac czas. Nagle zaczelam myslec czy na pewno nie chce mieć dzieci, choc nigdy wczesniej nie watpilam w swoją decyzje. Zaczelam wpadac w jakies histerie, miec takie fizyczne uczucie pustki w macicy (?? nie wiem jak to opisac) i czuc ze juz natychmiast musze byc w ciazy. Jednoczesnie moje racjonalne podejscie do tego dalej sie nie zmienilo, nie lubie dzieci nie chce byc matką, poza tym wiem ze na pewno nawet jakbym chciala to moj stan psychiczny na to nie pozwala. Ale na poziomie emocjonalnym wpadlam w jakas histerie na tym punkcie. Co jakis czas o tym zapominam a potem znowu. Jestem przerazona ze zaraz bedzie dla mnie za pozno, ze tkwie w zwiazku w ktorym nie bezdie dzieci (bo partner nie chce) i marnuje swoj czas, że to nie jest normalne żeby nie chcieć dzieci i że sobie ubzdurałam jakąś fanaberię zamiast rodzić. A jednoczesnie w ogole nie chcę tych dzieci, to tylko jakieś takie dziwne lęki i pragnienia nad ktorymi nie mam kontroli. Nie potrafie tego wyjasnic. Podobnie ze ślubem, nagle uważam że zwariowałam nie chcąc ślubu, że to znaczy że nasz związek nie jest poważny, ze nie jesteśmy dla siebie odpowiedni bo z odpowiednia osobą bym chciała. wszyscy to robią wiec cos ze mna jest nie tak, co za wstyd ze nie mam ślubu itd. To wszystko jest tak do mnie skrajnie niepodobne że czuję się jakby ktoś przejął mój umysł

No i tak to trwa od roku juz. Nie potrafie z nim byc szczesliwa, nie potrafię odejść. Nie rozumiem co się stało, dlaczego odstawienie leków tak podziałało na mój związek. Czy nigdy go nie kochalam i dzieki lekom tylko jakos tolerowalam jego obecnosc? Nie wiem o co chdozi. Nie potrafie tego zrozumiec i nie potrafie myslec o niczym innym, ciagle sie tym zadreczam probujac ogarnac co sie stalo i co mam zrobic. Tak sie nie da zyc i dlatego czuje ze musze odejsc, ale z drugiej strony wydaje mi sie to tak pozbawione sensu, bo to przecież tak świetna dla mnie i dopasowana osoba z którą spędziłam piękne cztery lata bez większych problemów i bez żadnych wątpliwości. Dziennie zmienia mi sie to co kilka minut czy sekund nawet, raz nie moge przestac sie na niego patrzec i czuje sie zakochana jak keidys, a za chwile nie moge na niego nawet spojrzec bo zaczynam myslec ze jest brzydki glupi nudny itd., kleję się do niego a nagle czuję że brzydzi mnie jego dotyk i muszę uciec. Mam wrażenie ze wariuje, nigdy sie nie czulam tak okropnie, to nie jest w ogole porownywalne z tym jak sie czulam ze swoimi chorobami wczesniej, wiec nie sadze ze to nawrót depresji/nerwicy (tzn czesciowo na pewno, ale teraz jest inaczej niz kiedykolwiek w moim zyciu). Nie potrafie podjac decyzji bo co chwila kompletnie zmienia mi sie oglad na sprawy. Zawsze bylam rozsadną kobietą, szybko leczyłam się z sercowych rozczarowań, jezeli ktos mnie nie uszczesliwial czy cos bylo nie tak to odchodzilam i nie ogladalam sie za siebie, a teraz utknęłam w martwym punkcie.
Pewnie ktos napisze zebym poszla do psychiatry, ale problem w tym ze teraz panicznie boje sie juz brania psychotropow, czuje ze rozwalilam sobie tym psychike, nie chce drugi raz przechodzic przez to odstawianie, nie chce tez sztucznie wywolywac w sobie poczucia ze moje zycie mnie satysfakcjonuje, boje się że jak zacznę brać leki to poczuję się lepiej a jak odstawię je za kolejne kilka lat to uznam że może zdusiły we mnie prawdziwe pragnienia i negatywne emocje i przez to jestem dalej w związku który mnie tak naprawdę nie uszczęśliwia i nie mam dzieci.
Nie wiem co zrobic, jestem totalnie skolowana i wymeczona. Probowalam technik oddechowych, medytacji, ale jestem ciągle tak poddenerwowana i niespokojna i ciągle myślę o swoim związku że nie jestem w stanie się na tym skupić. kiedys pomagal mi sport ale teraz nie moge sie zmusic by wyjsc z domu, by cokolwiek zrobic. Najchętniej bym spała ciągle, narobiłam sobie zaległości w pracy.

Czasem mysle ze to moj zwiazek stoi na drodze do mojego szczescia i powinnam go rzucic i wtedy wszystko bedzie super, bo przy innych ludziach zwykle nie czuje tego stresu i stachu. Ale nie wiem czy to mądre. Nie chce podjąć pochopnej decyzji w emocjach, mysl o odejsciu mnie przeraza i boli, kocham go dalej i nie chce go stracic. Ale z drugiej strony to trwa juz od roku, w koncu cos musze zrobic tak sie nie da zyc a moj partner tez zaslugje na kogos kto bedzie go kochal bez watpliwosci.
Jeśli chodzi o moje relacje z innymi osobami niż partner to na pewno się ochłodziły emocjonalnie, zamknęłam się w sobie i nie potrafię się nikomu zwierzyć ani zaufać. Przy przyjaciolach i rodzinie czuje sie weselsza i spokojniejsza, zapominam o problemach, ale irytują mnie bardziej niż wcześniej i czasem też pojawiają się myśli o zerwaniu z niektórymi osobami kontaktu, a na pewno już ten kontakt ograniczyłam (kiedyś np. codziennie niemal rozmawialam z rodzicami przez telefon a teraz dwa razy w tygodniu i musze sie do tego zmuszać, te rozmowy nie sprawiają mi już takiej radości). Za miesiac ma do mnie przyjechać kolezanka za ktora ogromnie tęskniłam kilka lat a teraz jak mamy się zobaczyć to jestem wściekła że ją zaprosiłam i zaluje ze nie moge tego uniknąć.

Czy ktos jest w stanie mi cos doradzic? moze tez mieliscie podobne problemy po odstawieniu antydepresantow? co robic? nie wiem juz co myslec, co jest prawdziwe, czego ja chce, jakie wartosci sa dla mnie wazne...
Powinnaś pójść do lekarza i na terapię. Bez sensu, by doradzali ci przez internet ludzie, którzy nie są specjalistami. Powiedz lekarzowi o swoich obawach, że nie chcesz więcej leków, to może po prostu zaleci ci terapię. Może nie powinnaś czekać na nfz, tylko zapłacić, jeśli masz taką możliwość, by szybciej sobie pomóc?

Co do związku, to może nie chcesz być jednak z tym facetem, dlatego wymyślasz takie rzeczy? Masz dopiero 30 lat, masz jeszcze czas na zmianę zdania w kwestii dzieci, a partnera to zawsze możesz zmienić lub zostać singielką. Jeśli chodzi o kwestie zawodowe, też ciągle wiele możesz zmienić.
Natalie_Alex jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:05   #35
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Ja po prostu WIEM że potrafię funkcjonować dobrze bez leków bo już to robiłam z powodzeniem.
funkcjonowałaś dobrze bez leków dopóki nie zachorowałaś


ja brałam leki, potem zaczęłam odstawianie, finalnie po pół roku wróciłam do leków, bo było gorzej

w tym roku po dwóch latach od poprzedniego odstawienia spróbuję ponownie, jeśli lekarz się zgodzi
a może już zawsze będę brała leki, no życie


rozumiem mieć swój mózg, nie łykać miliona leków bez zastanowienia, ale jesteś tak negatywnie nastawiona do lekarzy teraz, że idziesz w jakiś szamanizm.
powinnaś się ponownie zdiagnozować U LEKARZA, a nie łapać się jakichś medytacji
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:17   #36
Rosalin_Inda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 24
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89502022]

rozumiem mieć swój mózg, nie łykać miliona leków bez zastanowienia, ale jesteś tak negatywnie nastawiona do lekarzy teraz, że idziesz w jakiś szamanizm.
powinnaś się ponownie zdiagnozować U LEKARZA, a nie łapać się jakichś medytacji [/QUOTE]

przecież medytacja ma naukowo udowodniony pozytywny wpływ na psychikę i jest zalecana przez lekarzy w leczeniu depresji i nerwicy, podobnie sport, kontakt z naturą i zdrowe odżywianie. gdzie tu szamanizm

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------

Cytat:
Napisane przez Natalie_Alex Pokaż wiadomość
Co do związku, to może nie chcesz być jednak z tym facetem, dlatego wymyślasz takie rzeczy?
no sęk w tym że nie potrafię tego ustalić ani podjac decyzji nie wiem czy swiruje przez kwestie zwiazane ze zdrowiem psychicznym czy faktycznie po prostu nie chce byc w tym zwiazku

od gimnazjum randkowalam i mialam sporo chlopakow i zawsze po prostu czulam i wiedzialam ze juz nalezy zakonczyc relacje i nic z tego nie bedzie i bez wiekszych klopotow podejmowalam taka decyzje, tu jest inaczej calkiem i nie bardzo sobie z tym radze
Rosalin_Inda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:24   #37
Monia284
Zakorzenienie
 
Avatar Monia284
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 847
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Nuova Pokaż wiadomość
Autorko, podejrzewanie własnego faceta o dosypywanie czegoś do jedzenia albo o gwałt to jest ekstremalny temat. Idź do lekarza zanim zrobisz krzywdę sobie/komuś.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Zgadzam się. To trzeba sprawdzić zdiagnozować.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 13:24 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Cytat:
Napisane przez Indecence Pokaż wiadomość
bo tak działają leki w psychiatrii, żadna to tajemnica. Bo sama jestem osobą chorującą psychicznie i ten schemat zaprzeczenia doskonale znam. Brałam i odstawiałam leki, jak się tylko lepiej poczułam. Zycie miałam tak rozpieprzone jak Ty teraz, huśtawki nastrojów, relacje z ludźmi, wypisz wymaluj. Opamiętałam się, jak kolejny raz wylądowałam w manii u mojej psychiatry, która zapowiedziała, że to moja ostatnia u niej wizyta w takim stanie, więcej mnie nie przyjmie, jeśli kiedykolwiek odstawię leki. Ta rozmowa mnie otrzeźwiła, od 5 lat biorę leki, jestem w remisji i nie zamierzam tego zmieniać. A Ty sobie rób co chcesz, Twoje życie.
Oczywiście że tak. Co do depresji i nerwicy to oczywiście można wyleczyć i nie brać leków ale często jednak ta dligotrwala terapia jest potrzebna i czasem choroba powraca. Wtedy trzeba wrócić na terapię. Czasem leki też są pomocne. Tutaj są inne objawy które mogą wskazywać że to nie tylko depresja. Wtedy no zdarza się że leki do końca życia. No ale tak samo jak na nadciśnienie. Żaden wstyd.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka
Monia284 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2023-02-15, 12:25   #38
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
przecież medytacja ma naukowo udowodniony pozytywny wpływ na psychikę i jest zalecana przez lekarzy w leczeniu depresji i nerwicy, podobnie sport, kontakt z naturą i zdrowe odżywianie. gdzie tu szamanizm
no to się lecz medytacją, sportwm, naturą i zdrową żywnością, twoje życie twoja sprawa
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:25   #39
a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2022-06
Wiadomości: 2 742
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
przecież medytacja ma naukowo udowodniony pozytywny wpływ na psychikę i jest zalecana przez lekarzy w leczeniu depresji i nerwicy, podobnie sport, kontakt z naturą i zdrowe odżywianie. gdzie tu szamanizm

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:14 ----------



no sęk w tym że nie potrafię tego ustalić ani podjac decyzji nie wiem czy swiruje przez kwestie zwiazane ze zdrowiem psychicznym czy faktycznie po prostu nie chce byc w tym zwiazku

od gimnazjum randkowalam i mialam sporo chlopakow i zawsze po prostu czulam i wiedzialam ze juz nalezy zakonczyc relacje i nic z tego nie bedzie i bez wiekszych klopotow podejmowalam taka decyzje, tu jest inaczej calkiem i nie bardzo sobie z tym radze
To są wszystko metody wspomagające leczenie, a nie je zastępujące. Ewidentnie cierpisz na jakąś chorobę psychiczną, to nie są objawy odstawienia. Być może rozwinęło się coś nowego lub byłaś niekoniecznie dobrze zdiagnozowana. Cierpisz na paranoję, a to pokazuje, że z całą pewnością dzieje się coś poważnego. Medytacja ani zioła nie pomogą, powinnaś w trybie pilnym udać się do lekarza psychiatry i opowiedzieć jak na spowiedzi co się z Tobą aktualnie dzieje.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka
a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:31   #40
Rosalin_Inda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 24
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Skoro wszyscy doradzają mi psychiatrę to umówiłam się i mam wizytę w poniedziałek. Nie na takie porady liczyłam ale nie po to prosi sie innych o rade by sluchac sie znow samej siebie. Dziekuje wszystkim za wasz czas
Rosalin_Inda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:35   #41
Monia284
Zakorzenienie
 
Avatar Monia284
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 7 847
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Wiesz ja też kiedyś brałam antydepresanty i wychodząc z nich miałam 2 tygodnie skutki odstawienia bardzo zły nastrój itd ale to było przejściowe. No i nie takie objawy jak Ty przez rok. Po co masz się męczyć. Są też psychiatrzy którzy nie wciskają leków na siłę ale mogą dać Ci diagnozę pokierować gdzie masz iść.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Monia284 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-02-15, 12:35   #42
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Skoro wszyscy doradzają mi psychiatrę to umówiłam się i mam wizytę w poniedziałek. Nie na takie porady liczyłam ale nie po to prosi sie innych o rade by sluchac sie znow samej siebie. Dziekuje wszystkim za wasz czas

Trzymam kciuki za Twoje zdrowie, super, ze się umówiłas Pamiętaj, ze możesz z lekarzem otwarcie rozmawiać o swoich przemyśleniach, przedyskutować kwestie brania/niebrania leków i tak dalej.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:40   #43
Sodalite
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 615
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Skoro wszyscy doradzają mi psychiatrę to umówiłam się i mam wizytę w poniedziałek. Nie na takie porady liczyłam ale nie po to prosi sie innych o rade by sluchac sie znow samej siebie. Dziekuje wszystkim za wasz czas
bardzo dobra decyzja
Sodalite jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 12:43   #44
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 805
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Skoro wszyscy doradzają mi psychiatrę to umówiłam się i mam wizytę w poniedziałek. Nie na takie porady liczyłam ale nie po to prosi sie innych o rade by sluchac sie znow samej siebie. Dziekuje wszystkim za wasz czas
i pamiętaj tak jak dziewczyny mówią, że możesz, a nawet powinnaś, otwarcie powiedzieć o swoich wszystkich obawach dotyczących leków - one też mogą być spowodowane chorobą (skoro masz myśli, że partner cię podtruwa, to czemu nie myśli, że leki pogorszają twój stan)
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 13:07   #45
a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2022-06
Wiadomości: 2 742
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Skoro wszyscy doradzają mi psychiatrę to umówiłam się i mam wizytę w poniedziałek. Nie na takie porady liczyłam ale nie po to prosi sie innych o rade by sluchac sie znow samej siebie. Dziekuje wszystkim za wasz czas
Super. I pamiętaj, powiedz mu wszystko co Ci leży na wątrobie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka
a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 14:27   #46
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 116
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Skoro wszyscy doradzają mi psychiatrę to umówiłam się i mam wizytę w poniedziałek. Nie na takie porady liczyłam ale nie po to prosi sie innych o rade by sluchac sie znow samej siebie. Dziekuje wszystkim za wasz czas

Super, że umówiłaś się do lekarza. Gdybyś jeszcze przemyślała swój negatywny stosunek do leków i farmakoterapii.

Umówiłaś się do swojego psychiatry czy do kogoś innego? Jesli twierdzisz, że kiedyś miałaś inne objawy, teraz inne to powinnaś zaznaczyć w poradni, że to wizyta tak jak pierwszorazowa - w sensie wtedy jest przeprowadzany dokładny wywiad, mnóstwo pytań i masz więcej czasu na rozmowę z lekarzem. U mojej lekarki (na NFZ) taka wizyta trwała ok. godziny.
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 14:55   #47
nadia001
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2022-03
Wiadomości: 86
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Co ty wreszcie brałaś antydepresanty czy psychotropy? Bo używasz tych dwóch terminów, a to są całkiem inne leki.

Dlaczego dawka nie była zmniejszana tylko od razu odstawiłaś całkowicie? Czy to była twoja decyzja czy lekarza? Jak dla mnie to zrobiłaś ogromny błąd i powinnaś wrócić do leków. Możliwe ze masz inna diagnozę niż depresja i nerwica, może nawet bi-polar?

Na niektóre choroby trzeba brać leki całe życie, nieważne ze ci się polepszy!

Sent from my SM-G996B using Tapatalk
nadia001 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 15:08   #48
FuguFish
Raczkowanie
 
Avatar FuguFish
 
Zarejestrowany: 2023-01
Wiadomości: 49
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89502050]no to się lecz medytacją, sportwm, naturą i zdrową żywnością, twoje życie twoja sprawa [/QUOTE]

A może Ty trochę rozszerz swoje horyzonty w tym temacie?

Masz papiery, jak żeś taka sceptyczna (dosłownie chwila szukania w guglu):
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6418017/

W bibliografii jest tego więcej. Czytałam, że poprawa w tym temacie wynikająca z medytacji może być nawet porównywalna do brania leków.

Tylko że przeważnie lekarz medytacji nie zapisze, bo ich tego nie uczą, przemysł farmaceutyczny przecież nie od dziś ingeruje w edukację "dochtorów", a na medytacji nie zarobią. Poza tym nie ma nad tym kontroli takiej jak nad pigułami. No i pewnie nie każdy w stanie depresji ma też siłę na medytację.

Spróbować zawsze warto, jeśli motywacja do nie-trucia się lekami jest duża. No chyba, że stan jest naprawdę zły, brakuje sił i chęci to pewnie nie ma innego wyjścia jak leki.
FuguFish jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 15:12   #49
Rosalin_Inda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 24
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Przecież antydepresanty należą do psychotropow

---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

I kto powiedział że dawka nie była zmniejszana stopniowo, pisałam przecież że leki były odstawiane pod okiem lekarza i wg planu który zaproponował.
Rosalin_Inda jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2023-02-15, 15:21   #50
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 139
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
przecież medytacja ma naukowo udowodniony pozytywny wpływ na psychikę i jest zalecana przez lekarzy w leczeniu depresji i nerwicy, podobnie sport, kontakt z naturą i zdrowe odżywianie. gdzie tu szamanizm
Medytacja, sport, kontakt z naturą i zdrowe odżywianie mają pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne.

I to absolutnie prawda.

Ale jak mnie boli ucho, to idę do laryngologa, jak mnie boli ząb to do dentysty, a pomedytować to sobie mogę przy okazji. To nie jest zamiennik specjalistycznej pomocy, to tylko taki dodatek.

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:19 ----------

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Skoro wszyscy doradzają mi psychiatrę to umówiłam się i mam wizytę w poniedziałek. Nie na takie porady liczyłam ale nie po to prosi sie innych o rade by sluchac sie znow samej siebie. Dziekuje wszystkim za wasz czas
Słuszna decyzja.

Powodzenia.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 15:45   #51
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 116
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Przecież antydepresanty należą do psychotropow

---------- Dopisano o 16:12 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

I kto powiedział że dawka nie była zmniejszana stopniowo, pisałam przecież że leki były odstawiane pod okiem lekarza i wg planu który zaproponował.

a miałaś potem jakies wizyty kontrolne? czy odstawiłaś i koniec kontaktu z psychiatrą?
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 16:54   #52
Rosalin_Inda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 24
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Indecence Pokaż wiadomość
a miałaś potem jakies wizyty kontrolne? czy odstawiłaś i koniec kontaktu z psychiatrą?
mialam, przepisal mi znowu leki ale powiedzialam ze nie bede ich brala wiec zalecil powrot do aktywnosci fizycznej, cwiczenia oddechowe, znow badania krwi
Rosalin_Inda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 18:14   #53
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 116
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
mialam, przepisal mi znowu leki ale powiedzialam ze nie bede ich brala wiec zalecil powrot do aktywnosci fizycznej, cwiczenia oddechowe, znow badania krwi

czyli jednak powinnaś leki brać...w sumie to psychiatra jest bezsilny wobec pacjenta, który oznajmia, że leczyć się nie będzie. póki nie zagrażasz otoczeniu do szpitala Cię przymusowo nie wsadzą. ale bedziesz się męczyć sama ze sobą, jesli tak dobrze się kryjesz ze swoimi dolegliwościami, jak to opisałaś.
Szczerze, Twój pierwszy post mnie przeraził. Po prostu widzę, że miotasz się tak samo jak ja się miotałam ze soba. Ja na takiej huśtawce żyłam 10 lat - żal mi tych lat, bo gdybym była tak ustabilizowana psychicznie jak teraz udałoby mi się z pewnością osiągnąć więcej - na pewno zawodowo, prywatnie nie rozpadłoby się kilka znajomości, moja rodzina nie przeżyłaby horroru jaki im zafundowałam swoimi zachowaniami...

Biorę 3 magiczne pigułki dziennie i mam spokój. Tak jak pisałam wcześniej - od 5 lat jestem w remisji, ale to osiągam tylko dzięki temu, że stale biorę leki. Nawet nie myślę, że skoro jest ok tyle lat to jestem wyleczona, czy żeby je odstawić. Bo prawda jest taka, że normalnie się czuję tylko dzięki temu, że biorę te leki.
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 19:05   #54
Rosalin_Inda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 24
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Rozumiem Cię, ale mnie jest bardzo trudno się pogodzić z tym że mialabym dalej potrzebować antydepresantów do normalnego funkcjonowania, nie potrafię tego zaakceptować. Myślałam że to już za mną, że przemecze się przez najgorszy okres przy odstawianiu a potem będzie lepiej. Boje się skutków ubocznych długotrwałego brania tego, boje się przytepienia emocjonalnego, tego że to co czuje będąc na lekach nie jest prawdziwe i być może oszukuje sama siebie, czuje się w miarę dobrze bo biorę tabletkę podczas gdy coś jest nie tak w moim życiu czy zachowaniu i gdybym tylko doszła do tego, co to jest i to zmieniła to nie potrzebowałabym nic brać



Moje dolegliwości raczej nie krzywdzą nikogo wokół ani nie powodują większych opóźnień na mojej drodze życiowej, zawsze byłam emocjonalnie powściągliwa i wszystko przeżywałam w środku i nie pozwalałam by to wypływało na zewnątrz za bardzo, może dlatego też trudniej mi się przekonać że potrzebuje czegoś czego sama nie jestem w stanie sobie zapewnić pracą nad sobą

---------- Dopisano o 20:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Znajomi i rodzina wręcz mi mówią że jestem oazą spokoju i zazdroszczą mi stabilności emocjonalnej, zawsze taka opanowana, haha, gdyby wiedzieli co się dzieje w środku.
Rosalin_Inda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 20:05   #55
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 116
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Męczysz się już rok, to długo. Weź też pod uwagę, że Twój stan może się pogarszać - dziś myślisz, że chłopak dosypuje Ci coś do jedzenia, a jutro go z tego powodu zaatakujesz nożem. To drastyczny przykład, ale przecież nie jest to niemożliwe, jeśli w głowie dojdziesz do wniosku, że chłopak jest dla Ciebie śmiertelnym zagrożeniem.
Nie twierdzę, że otoczenie dostrzega cokolwiek - tylko zobacz, ile Ty wysiłku wkładasz w to, żeby ukryć swój prawdziwy stan psychiczny przed nimi.

To nie jest tak, że magiczna tabletka zmienia Ci postrzeganie świata, zażywasz lek i wkładasz różowe okularki i heja wszystko jest piękne. Raczej to choroba przesłania Ci prawidłowy obraz świata.
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 21:09   #56
Rosalin_Inda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 24
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Czy u ciebie to rozchwianie emocjonalne też tak wpływało na to jak postrzegałas bliskie osoby



Bo ja nie mogę zrozumieć jak to się stało że poczucia totalnej pewności i stabilności w związku przeszłam w jeden dzień do utraty zaufania i ciągłych wątpliwości
Rosalin_Inda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-15, 21:38   #57
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 116
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Czy u ciebie to rozchwianie emocjonalne też tak wpływało na to jak postrzegałas bliskie osoby



Bo ja nie mogę zrozumieć jak to się stało że poczucia totalnej pewności i stabilności w związku przeszłam w jeden dzień do utraty zaufania i ciągłych wątpliwości

Tak, wpływało. Bardzo.

Ogólnie to wydaje się, że bez leków postrzegasz osoby takie jak są naprawdę. Tylko, że ta prawda jest w Twojej głowie i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Sama zobacz, w jakim punkcie już jesteś w postrzeganiu swojego partnera - jesteś z nim kilka lat i podejrzewasz go o rzeczy naprawdę straszne - trucie, chęć gwałtu. Czy będąc na lekach też tak źle/podejrzliwie o nim myślałaś? Czy czułaś niechęć do rodziców?

Czujesz do tych przecież bliskich ludzi coś w rodzaju wrogości/zagrożenia. Zamykasz się w swoim świecie, płaczesz po kątach. No serio, uważasz, że ten stan Ci służy? Ze to bardziej prawdziwe i realne uczucia, niż Twój stosunek do nich wtedy, kiedy byłaś na lekach?
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-16, 00:12   #58
Overcooked
Wtajemniczenie
 
Avatar Overcooked
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 2 508
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
Myślałam że to już za mną, że przemecze się przez najgorszy okres przy odstawianiu a potem będzie lepiej.
No i się przeliczyłaś. Odstawianie leku jest próbą czy dobrze będzie bez niego - okazało się że jest gorzej, masz nawrót choroby i potrzebujesz leków co ci zalecił psychiatra
Cytat:
Napisane przez Rosalin_Inda Pokaż wiadomość
mialam, przepisal mi znowu leki
. Męczysz się rok, alternatywy nie pomagają - to zamiast wziąć to na klatę i wrócić do skutecznego opanowania objawów to piszesz górnolotnym tonem ściany tekstu o tym jak miało być inaczej.
Overcooked jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-16, 06:38   #59
Rosalin_Inda
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-02
Wiadomości: 24
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

Cytat:
Napisane przez Overcooked Pokaż wiadomość
No i się przeliczyłaś. Odstawianie leku jest próbą czy dobrze będzie bez niego - okazało się że jest gorzej, masz nawrót choroby i potrzebujesz leków co ci zalecił psychiatra. Męczysz się rok, alternatywy nie pomagają - to zamiast wziąć to na klatę i wrócić do skutecznego opanowania objawów to piszesz górnolotnym tonem ściany tekstu o tym jak miało być inaczej.
jak mogę nazwać nawrotem coś co nigdy wczesniej u mnie nie wystepowalo jakby wrocila depresja i lęki to jedna sprawa, ale ja nigdy nie mialam takich paranoi ani tak intensywnych wahan nastroju. serio nikt z was by sie nie zastanawial i nie martwil czy te nowe objawy nie sa przypadkiem skutkiem ubocznym brania psychotropow przez 8 lat mlodosci? od razu byscie z pelnym zaufaniem szli znow po kolejne nie zastanawiajac sie nad tym, jak bedziecie sie czuc odstawiajac je za kolejne kilka lat przyjmowania ich, biorac pod uwage ze juz teraz skonczylo sie to koszmarnie?
psychiatra tez zreszta na wizycie osiem miesiecy po odstawieniu nie nazwal tego nawrotem, tylko polaczeniem nawrotu z efektami odstawienia po dlugotrwalym zazywaniu. wszyscy lekarze sa tez chyba swiadomi ograniczen psychiatrii ktora o wiele bardziej zalezy od subiektywnej oceny lekarza niz inne dziedziny, więc jakies pełne zaufanie do psychiatrow, ktorzy czesto wystawiaja diagnozy po 15 minutach rozmowy rowniez nie jest mi bliskie.
nie widze nigdzie z mojej strony "gornolotnych scian tekstu o tym jak to mialo byc inaczej", opisalam stan faktyczny i swoje watpliwosci a nie mrzonki dotyczace niespelnionych zamierzen, wiec nie rozumiem o co Ci chodzi

Edytowane przez Rosalin_Inda
Czas edycji: 2023-02-16 o 06:45
Rosalin_Inda jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2023-02-16, 06:49   #60
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 116
Dot.: koniec antydepresantów - koniec związku?

no, ale jaką widzisz alternatywę, jeśli masz takie objawy jak opisujesz? medytacja na myśli paranoidalne nie pomoże. poza tym, choroby mają to do siebie, że się rozwijają, nie ma czegoś takiego jak stałe idealne zdrowie u człowieka. Czy Tobie naprawdę nie przeszkadza jakość życia jakie masz teraz, a jakie miałaś przed odstawieniem leków? Co konkretnie i komu chcesz udowodnić odmawiając brania leków?
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-02-16 10:03:26


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:58.