Nie mam do niego siły

[Gruszka96x96]

Cześć dziewczyny. Piszę tutaj, bo nie mam z kim pogadać. Nie mam już sił do mojego faceta. Jestem w związku już prawie 5 lat. Kiedy poznałam mojego partnera wydało mi się, ze trafiłam 5 w totka. Super nam się rozmawiało, spędzało czas, taka szczęśliwa chodziłam 4 lata. Rok temu okazało się, ze mój facet mnie zdradza. Zależało mi na nim, on twierdził, ze żałuje, przepraszał, starał się to naprawić. Postanowiłam dać mu szanse i chyba tego żałuje. Od jakiegoś czasu wpadł w imprezowy wir, ciagle wraca pijany do domu. Ani krzyk, ani prośba, ani rozmowa. Nic nie działa. Wychodzi niby na chwile sam, wraca na drugi dzień, po 2 dniach. W tamtym roku bardzo cierpiałam, gdy wyszło co jest w stanie zrobić, mimo, ze twierdził, ze mamy super związek. Gdy go pytałam dlaczego mnie zdradził twierdził, ze sam nie wie. Wiem, ze wychodzi w mieszanym towarzystwie i boje się, ze znowu zrobi to samo co rok temu. On oczywiście twierdzi, ze nigdy więcej tego nie zrobi i bardzo żałuje, ale przecież nie powie mi, ze czai się już na jakaś dziewczynę. Nie wiem czy jakiekolwiek rozmowy z nim maja sens? Po każdym wyjściu przeprasza, ale już jestem zmęczona tym przepraszaniem za którym nic nie idzie. Może któraś z was była w takiej sytuacji i jakoś dotarła do faceta? Chociaż nie wiem czy nie szkoda już mojego zdrowia, bo za każdym razem się bardzo denerwuję i stresuję. Zależy mi na tym związku mimo wszystko, ale już po prostu brakuje mi sił. Mieszkamy za granicą i nie mam tutaj za bardzo koleżanek, i mam wrażenie, ze on tez to trochę wykorzystuje, bo wie, ze nigdzie nie pójdę sama na imprezę. Czy jest sens jeszcze to ciągnąć? Przed zdrada nasz związek był naprawdę udany, a od roku mam wrażenie, ze zrobiło mu się coś z głową. Jakby był innym człowiekiem.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Gruszka96x96

Cześć dziewczyny. Piszę tutaj, bo nie mam z kim pogadać. Nie mam już sił do mojego faceta. Jestem w związku już prawie 5 lat. Kiedy poznałam mojego partnera wydało mi się, ze trafiłam 5 w totka. Super nam się rozmawiało, spędzało czas, taka szczęśliwa chodziłam 4 lata. Rok temu okazało się, ze mój facet mnie zdradza. Zależało mi na nim, on twierdził, ze żałuje, przepraszał, starał się to naprawić. Postanowiłam dać mu szanse i chyba tego żałuje. Od jakiegoś czasu wpadł w imprezowy wir, ciagle wraca pijany do domu. Ani krzyk, ani prośba, ani rozmowa. Nic nie działa. Wychodzi niby na chwile sam, wraca na drugi dzień, po 2 dniach. W tamtym roku bardzo cierpiałam, gdy wyszło co jest w stanie zrobić, mimo, ze twierdził, ze mamy super związek. Gdy go pytałam dlaczego mnie zdradził twierdził, ze sam nie wie. Wiem, ze wychodzi w mieszanym towarzystwie i boje się, ze znowu zrobi to samo co rok temu. On oczywiście twierdzi, ze nigdy więcej tego nie zrobi i bardzo żałuje, ale przecież nie powie mi, ze czai się już na jakaś dziewczynę. Nie wiem czy jakiekolwiek rozmowy z nim maja sens? Po każdym wyjściu przeprasza, ale już jestem zmęczona tym przepraszaniem za którym nic nie idzie. Może któraś z was była w takiej sytuacji i jakoś dotarła do faceta? Chociaż nie wiem czy nie szkoda już mojego zdrowia, bo za każdym razem się bardzo denerwuję i stresuję. Zależy mi na tym związku mimo wszystko, ale już po prostu brakuje mi sił. Mieszkamy za granicą i nie mam tutaj za bardzo koleżanek, i mam wrażenie, ze on tez to trochę wykorzystuje, bo wie, ze nigdzie nie pójdę sama na imprezę. Czy jest sens jeszcze to ciągnąć? Przed zdrada nasz związek był naprawdę udany, a od roku mam wrażenie, ze zrobiło mu się coś z głową. Jakby był innym człowiekiem.

Dlaczego oczekujesz szacunku, gdy sama siebie nie szanujesz? Zdrada to ciężki temat. On nie wie dlaczego to zrobił? No rzeczywiście... sypia się z kimś nie wiadomo czego. Do tego alkoholik, który idzie w melanż i wraca po 2 dniach. Nie no, cudowny partner.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Gruszka96x96

Cześć dziewczyny. Piszę tutaj, bo nie mam z kim pogadać. Nie mam już sił do mojego faceta. Jestem w związku już prawie 5 lat. Kiedy poznałam mojego partnera wydało mi się, ze trafiłam 5 w totka. Super nam się rozmawiało, spędzało czas, taka szczęśliwa chodziłam 4 lata. Rok temu okazało się, ze mój facet mnie zdradza. Zależało mi na nim, on twierdził, ze żałuje, przepraszał, starał się to naprawić. Postanowiłam dać mu szanse i chyba tego żałuje. Od jakiegoś czasu wpadł w imprezowy wir, ciagle wraca pijany do domu. Ani krzyk, ani prośba, ani rozmowa. Nic nie działa. Wychodzi niby na chwile sam, wraca na drugi dzień, po 2 dniach. W tamtym roku bardzo cierpiałam, gdy wyszło co jest w stanie zrobić, mimo, ze twierdził, ze mamy super związek. Gdy go pytałam dlaczego mnie zdradził twierdził, ze sam nie wie. Wiem, ze wychodzi w mieszanym towarzystwie i boje się, ze znowu zrobi to samo co rok temu. On oczywiście twierdzi, ze nigdy więcej tego nie zrobi i bardzo żałuje, ale przecież nie powie mi, ze czai się już na jakaś dziewczynę. Nie wiem czy jakiekolwiek rozmowy z nim maja sens? Po każdym wyjściu przeprasza, ale już jestem zmęczona tym przepraszaniem za którym nic nie idzie. Może któraś z was była w takiej sytuacji i jakoś dotarła do faceta? Chociaż nie wiem czy nie szkoda już mojego zdrowia, bo za każdym razem się bardzo denerwuję i stresuję. Zależy mi na tym związku mimo wszystko, ale już po prostu brakuje mi sił. Mieszkamy za granicą i nie mam tutaj za bardzo koleżanek, i mam wrażenie, ze on tez to trochę wykorzystuje, bo wie, ze nigdzie nie pójdę sama na imprezę. Czy jest sens jeszcze to ciągnąć? Przed zdrada nasz związek był naprawdę udany, a od roku mam wrażenie, ze zrobiło mu się coś z głową. Jakby był innym człowiekiem.

przykro sie czyta ze jakas kobieta przez rok uzera sie i ugania za takim moczymorda
nie dotrzesz do tego czlowieka bo on ma cie za nic,przestan marnowac swoje zycie,odejdz ,masz jeszcze szanse spotkac kogos kto bedzie cie kochal i szanowal w tym zwiazku juz napewno tego nie znajdziesz

[CostaDeLaLuz]

Bardzo Ci współczuję.

[Alegory]

Dobry związek to taki, w którym czujesz się dobrze. W złym związku czujesz się źle (nie masz siły).

Partnerowi brakuje empatii lub dojrzałości - w obu przypadkach nie rokuje to dobrze.

[Overcooked]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89569752]przykro sie czyta ze jakas kobieta przez rok uzera sie i ugania za takim moczymorda
nie dotrzesz do tego czlowieka bo on ma cie za nic,przestan marnowac swoje zycie,odejdz ,masz jeszcze szanse spotkac kogos kto bedzie cie kochal i szanowal w tym zwiazku juz napewno tego nie znajdziesz[/QUOTE]No dokładnie. Typ ciągle chleje i znika na 2 dni, a tu przez rok wyprawianie awantur z desperackiej "walki" o takiego cudownego rodzynka.

[Sylia166]

Szanuj się i kopnij go w dupsko.

[morning_coffee]

Ten facet w ogóle Cię nie szanuje. Zdradę można oczywiście wybaczyć, ale on po takim czymś powinien starać się jak nigdy, od nowa zabiegać o Ciebie i robić wszystko, żebyś znów czuła się ważna i spokojna o Wasz związek. A z tego, co piszesz, jest niestety odwrotnie. Zamiast spędzać z Tobą czas, imprezuje sam i wraca pijany nie wiadomo kiedy. Może pomyślał, że dałabyś mu jeszcze kolejną i kolejną szansę, więc już w ogóle mu nie zależy. Ja takiemu panu bym podziękowała.

[chwast]

Jedyne jak można dotrzeć do takiego faceta, to go zostawić i zastanowić się dlaczego dałaś się tak traktować, zanim wejdziesz w kolejną relację.

[Miss_Suze]

Napisane przez Alegory

Dobry związek to taki, w którym czujesz się dobrze. W złym związku czujesz się źle (nie masz siły).

Partnerowi brakuje empatii lub dojrzałości - w obu przypadkach nie rokuje to dobrze.

Dokładnie.

Autorko, ty siebie sama nie szanujesz to dlaczego on powinien?