Czy jecie zdrowo? Część 2.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez haniavit

ja akurat za mleczkiem kokosowym nie przepadam, pare miesiecy temu mnie odrzucilo, co i tak dosc konkretnie zawezylo mi mozliwosci "sosow"

Już jakiś czas temu przestałam zabielać sosy. Są gęste, bo blenduje w nich warzywa. Po czasie wręcz mam wrażenie, że jakiekolwiek ich 'zabielenie' czy to prawdzwią śmietaną/mleczkiem czy taką roślinną, psuje ich smak.

[cava]

Napisane przez MariaFrancesca

Kanie są pycha, ale mnie powaliły rydze smażone na maśle, chyba najlepsze grzyby, z tym, że ja nie znam się na nich, szwagier gdzieś zbiera.

Szalejesz, zazdroszczę. Zawsze tak aktywnie spędzasz niedziele czy to wyjątek, jakiś maraton w fitness klubie? Jak sobie to organizujesz, masz dzieci (przepraszam, ale nie kojarzę).


Moje kardio i przysiady dzisiaj to trzeci wyjazd podczas tego weekendu na grzyby. Właśnie jedziemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam dorosłe dzieci 19,5 i 17,5 lat.
Zawsze w niedzielę idę rano na trening a potem zostawałam na rozciąganie ze 30-50 minut. Czasem zostawałam na druga godzinę jakiegoś płaskiego brzucha czy TBC? A od dziś nowe zajecia w grafiku klubu, ta joga. I na tyle mi się spodobała prowadząca i zajęcia, ze raczej będę zostawać.
Choć czasowo to hardkor, bo pierwsze na 9.30 godzinę, a joga na 11.30 półtorej godziny
A z drugiej strony, no gdzie mi się w niedzielę śpieszy?

Muszę ogarnąć jakieś jedzenie żeby mieć coś sensownego żeby zjeść między zajęciami, a nie tak jak dziś, jedyne co było otwarte w bliskiej okolicy to kawiarnia.
Ewentualnie są jakieś paskudne batony fit białkowe w recepcji klubu, ale ich to w ogóle nie przełknę.
Jeszcze nie mam pomysłu na takie jedzenie.

[beatiska]

Ja uwielbiam mleczko kosowe


Dzisiaj zrobiłam na szybko smalczyk wegetariański, bardzo lubię

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;87192363]Już jakiś czas temu przestałam zabielać sosy. Są gęste, bo blenduje w nich warzywa. Po czasie wręcz mam wrażenie, że jakiekolwiek ich 'zabielenie' czy to prawdzwią śmietaną/mleczkiem czy taką roślinną, psuje ich smak.[/QUOTE]

Ja tak mam z zupami. Zagęszczam warzywami z rosołu zblendzonymi na papkę. W sumie niegłupie przy sosach.

[haniavit]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;87192363]Już jakiś czas temu przestałam zabielać sosy. Są gęste, bo blenduje w nich warzywa. Po czasie wręcz mam wrażenie, że jakiekolwiek ich 'zabielenie' czy to prawdzwią śmietaną/mleczkiem czy taką roślinną, psuje ich smak.[/QUOTE]
ja zageszczam soczewica, co w sumie jest win-win, wiecej bialka a i sos gesty. Tylko ze to jak dotad jedyna opcja jaka znalazlam, procz niesmiertelnych pomidorow. Poprobuje z warzywami.

Napisane przez beatiska

Dzisiaj zrobiłam na szybko smalczyk wegetariański, bardzo lubię

ostatnio zrobilam ze sliwkami suszonymi od jadlonomii, ale to dobre bylo chyba powtorze w przyszlym tygodniu.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Taco, wiele zup też właśnie w ten sposób zagęszczam - często wystarczy, że zblenduje jedynie 1/3 warzyw dla lekkiego zagęszczenia, reszte zostawiam.

Napisane przez haniavit

ja zageszczam soczewica, co w sumie jest win-win, wiecej bialka a i sos gesty. Tylko ze to jak dotad jedyna opcja jaka znalazlam, procz niesmiertelnych pomidorow. Poprobuje z warzywami.

Zależy od sosu, ale tak naprawdę bazą każdego sosu może być po prostu włoszczyzna - marchewka, pietruszka, korzeń selera, por, a już reszta - wedle uznania. U mnie najczęściej wchodzi też spora ilość cebuli, papryki, pomidorów... No i przyprawy też fajnie zagęszczają sosy.

Mąka, śmietana, już nie wspominając o zasmażce, psuje bardzo ich smak - przynajmniej wedlug mnie.

[beatiska]

Napisane przez haniavit

ostatnio zrobilam ze sliwkami suszonymi od jadlonomii, ale to dobre bylo chyba powtorze w przyszlym tygodniu.

Właśnie ten zrobiłam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez groszek75

Też uwielbiam kanie-sowy

Ja też, ale już z 6-7 lat nie jadłam.

Napisane przez cava

U mnie kanie rodzinna starsza wychwala. Ja się nigdy nie odważyłam spróbować, już jako dziecko miałam potworny lęk przed grzybami blaszkowymi.tylko kupne kurki i pieczarki z blaszkowych jadam. Kani bym nie tknęła żeby się ktoś zaklinał ze to na pewno nie muchomor. Dla mnie za duże ryzyko.

Wystarczy poczytać. Kanie mocno się różnią od muchomorów, szczególnie te dorosłe okazy. Małe, nierozwinięte kapelusze na upartego można pomylić, jak ktoś nigdy nie widział ani kani, ani muchomora. Ale jak sama zbierałam, to nigdy nie miałam wątpliwości, co jest co.
No i tak, jak wspomniał ktoś - kanie i muchomory rosną w innych miejscach na ogół. Kanie lubię rosnąć w trawach, muchomor w lesie jak wszystkie inne grzyby.

Napisane przez MariaFrancesca

Ja też nie zbieram blaszkowych, wyjątek to kurki i kanie właśnie, ale teść wszystkie zawsze jeszcze sprawdza.

Na gołąbkach, rydzach czy płachetkach zwyczajnych tzw. niemkach się nie znam i nie zbieram.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam tak samo.
Moja babcia wynosiła z lasów wiadra grzybów, z czego połowa to właśnie blaszkowe, bo dobrze wiedziała, które są jadalne i smaczne (bo wiele blaszkowych jest jadalnych, ale są zwyczajnie niezbyt smaczne, twarde i nie warto ich zbierać, ale otruć się nimi nikt nie otruje)
Zbierała jakies gąski, gołąbki, opieńki, panienki, itp.
Ja z blaszkowych też tylko kanie i kurki umiem rozpoznać i zbieram, chociaż od lat kurek w lesie nie znalazłam. Kani też nie mam gdzie zbierać.

[Ervisha]

Napisane przez haniavit

ja zageszczam soczewica, co w sumie jest win-win, wiecej bialka a i sos gesty. Tylko ze to jak dotad jedyna opcja jaka znalazlam, procz niesmiertelnych pomidorow. Poprobuje z warzywami.

ostatnio zrobilam ze sliwkami suszonymi od jadlonomii, ale to dobre bylo chyba powtorze w przyszlym tygodniu.

A ja wege smalczyk wyrzuciłam ;/

[MariaFrancesca]

Cava fajnie, że tak aktywnie spędzasz niedziele. Zazdroszczę.


Ja na śniadanie zjadłam jajecznicę z kurkami i prawdziwkami - pychotka, polecam. Tylko najlepiej mocno obsmażyć, żeby się ładnie skarmelizowały, ale nie zrobiła się ciapa.

Napisane przez Ervisha

A ja wege smalczyk wyrzuciłam ;/

Dlaczego aż tak drastycznie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ervisha]

Zrobiłam i przypominał mi smakiem prawdziwy smalec a tym ze skwarkami za dzieciaka kiedyś próbował karmić mnie i siostrę dziadek i tata :P ja nie lubiłam smaku mięsa itp - to nie dla mnie... a ten smalec zrobiłam bez jabłka

[Trzpiotka91]

Ja do wege smalcu zawsze dodawalam calkiem sporo curry - wtedy smak jest zdecydowanie lepszy

[Thalia123]

Staram się, nawet posadziłam na balkonie pomidory i rzodkiewki, coś tam w tym roku zebrałam. Nie całkiem eko, bo to jednak blok w mieście, ale zawsze coś

[DaisyMerollin]

Napisane przez Thalia123

Staram się, nawet posadziłam na balkonie pomidory i rzodkiewki, coś tam w tym roku zebrałam. Nie całkiem eko, bo to jednak blok w mieście, ale zawsze coś

Tez probowalam sie bawic w pomidory, ale przez całe wakacje urosly mi zawrotne cztery. Be marketow glodowalabym mocno

[MariaFrancesca]

Napisane przez Thalia123

Staram się, nawet posadziłam na balkonie pomidory i rzodkiewki, coś tam w tym roku zebrałam. Nie całkiem eko, bo to jednak blok w mieście, ale zawsze coś

Napisane przez DaisyMerollin

Tez probowalam sie bawic w pomidory, ale przez całe wakacje urosly mi zawrotne cztery. Be marketow glodowalabym mocno

Thalia dużo tego było, smaczne? Ja się też swego czasu podjarałam pomidorkami koktajlowymi na balkonie, zabawy z tym było, choćby przy wyjazdach trzeba było prosić sąsiadów o podlewanie, a efekt taki sobie. Po pierwsze trochę późno się za to wzięłam, więc późno plonowały, po drugie mąż mnie przekonywał, że skrzynki wystarczą, a chyba miały za mało ziemi, choć nawoziłam jakimś naturalnym nawozem, po trzecie myślałam, że smak będzie obłędny, a były takie sobie, pewnie to też kwestia odmiany, lepsze kiedyś wyszły samosiejki u mamy na ogródku. Próbowałam też z truskawkami, ale też bez szału. Zostanę jednak przy ziołach. Na balkonie na osiedlu widzę, że jacyś ludzie mają rok w rok zwykłe pomidory, muszą im się udawać. Póki co ja nie mam przy małych dzieciach jeszcze zaparcia na to, więc sobie daruję, szkoda tylko tej słonecznej wystawy balkonu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez MariaFrancesca

Thalia dużo tego było, smaczne? Ja się też swego czasu podjarałam pomidorkami koktajlowymi na balkonie, zabawy z tym było, choćby przy wyjazdach trzeba było prosić sąsiadów o podlewanie, a efekt taki sobie. Po pierwsze trochę późno się za to wzięłam, więc późno plonowały, po drugie mąż mnie przekonywał, że skrzynki wystarczą, a chyba miały za mało ziemi, choć nawoziłam jakimś naturalnym nawozem, po trzecie myślałam, że smak będzie obłędny, a były takie sobie, pewnie to też kwestia odmiany, lepsze kiedyś wyszły samosiejki u mamy na ogródku. Próbowałam też z truskawkami, ale też bez szału. Zostanę jednak przy ziołach. Na balkonie na osiedlu widzę, że jacyś ludzie mają rok w rok zwykłe pomidory, muszą im się udawać. Póki co ja nie mam przy małych dzieciach jeszcze zaparcia na to, więc sobie daruję, szkoda tylko tej słonecznej wystawy balkonu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też w tym roku się podjarałam balkonowym ogródkiem.
Miałam poziomki, za które zabrałam się zbyt późno i łącznie zebrałam może z 10 poziomek, po 1 co tydzień
Pomidorków mam 2 gatunki - żółte i normalne czerwone. Owoców nawet trochę było, ale jedne i drugie miały bardzo twarde skórki i te pomidorki nie nadawały się np. do sałatek czy do takiego gryza na raz, bo ja tę skórkę wypluwałam. Więc nawet nie bardzo mam ochotę się tak bawić przy jedzeniu.
Za rok chyba wsadzę kwiatki i zioła, nic poza tym.

[MariaFrancesca]

Napisane przez martaakow

Też w tym roku się podjarałam balkonowym ogródkiem.
Miałam poziomki, za które zabrałam się zbyt późno i łącznie zebrałam może z 10 poziomek, po 1 co tydzień
Pomidorków mam 2 gatunki - żółte i normalne czerwone. Owoców nawet trochę było, ale jedne i drugie miały bardzo twarde skórki i te pomidorki nie nadawały się np. do sałatek czy do takiego gryza na raz, bo ja tę skórkę wypluwałam. Więc nawet nie bardzo mam ochotę się tak bawić przy jedzeniu.
Za rok chyba wsadzę kwiatki i zioła, nic poza tym.

No właśnie, te plony z truskawek też miałam marniutkie (nie wiem co robię nie tak), a pomidorki też miały bardzo twardą skórkę, wydaje mi się, że to kwestia odmiany, ale może się mylę. Szkoda, bo np. poziomki na gruncie potrafią pięknie plonować i długo, od wiosny do września (z tego co kojarzę jak było u mamy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez MariaFrancesca

No właśnie, te plony z truskawek też miałam marniutkie (nie wiem co robię nie tak), a pomidorki też miały bardzo twardą skórkę, wydaje mi się, że to kwestia odmiany, ale może się mylę. Szkoda, bo np. poziomki na gruncie potrafią pięknie plonować i długo, od wiosny do września (z tego co kojarzę jak było u mamy).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też właśnie nie wiem.
Pytałam mamy. Ona co prawda nie sadziła nigdy, ale jest bardziej zorientowana, co sadziła babcia w ogródku. No i ponoć babci też zawsze wychodziły z twardą skórką, niezależnie od odmiany. Ja koktajlowych od babci nie mogę sobie skojarzyć, ale pamiętam, że normalne duże pomidory faktycznie miały twardszą skórę niż takie sklepowe. Były za to dużo lepsze w smaku miąższu. Z tym, że w dużych twarda skóra mniej przeszkadza niż w koktajlowych.

[elektro_lit]

Napisane przez martaakow

Ja też właśnie nie wiem.
Pytałam mamy. Ona co prawda nie sadziła nigdy, ale jest bardziej zorientowana, co sadziła babcia w ogródku. No i ponoć babci też zawsze wychodziły z twardą skórką, niezależnie od odmiany. Ja koktajlowych od babci nie mogę sobie skojarzyć, ale pamiętam, że normalne duże pomidory faktycznie miały twardszą skórę niż takie sklepowe. Były za to dużo lepsze w smaku miąższu. Z tym, że w dużych twarda skóra mniej przeszkadza niż w koktajlowych.

A to ciekawe. U moich rodziców i TŻta na ogrodzie rosną z cienką skórką.

[martaakow]

Napisane przez elektro_lit

A to ciekawe. U moich rodziców i TŻta na ogrodzie rosną z cienką skórką.

To, jeśli możesz, zapytaj o odmianę Bo ja do tej pory spotkałam się z opiniami, że wszystkie domowe mają grubszą skórkę. Ale że tych odmian jest tyle, to może akurat wszyscy trafiliśmy na kiepskie.

[damdalena]

Uprawiam w tym roku kilka odmian pomidorów. Twardą skórkę mają dwie: typu lima (ale tu cały pomidor jest jakiś twardy, pewnie to specyfika przemysłowej odmiany) oraz żółte karłowe koktajlowe w doniczce (i tu nie wiem, czy to aby nie kwestia doniczki, bo wszystkie pozostałe mam w gruncie). Podobno na twardość skórki ma wpływ stopień nawapnowania gleby. Ja w każdym razie stosuję dolomit i sprawdzam pH gleby.
A tak przy okazji, to niemal żadne domowe uprawy nie udają mi się w przypadku stosowania samej kupnej ziemi z worków. Choćby ta ziemia była najlepszych marek, bio coś tam z obornikiem/kompostem - to i tak dobrze dodać trochę ziemi "z pola".

[martaakow]

Napisane przez damdalena

Uprawiam w tym roku kilka odmian pomidorów. Twardą skórkę mają dwie: typu lima (ale tu cały pomidor jest jakiś twardy, pewnie to specyfika przemysłowej odmiany) oraz żółte karłowe koktajlowe w doniczce (i tu nie wiem, czy to aby nie kwestia doniczki, bo wszystkie pozostałe mam gruncie). Podobno na twardość skórki ma wpływ stopień nawapnowania gleby. Ja w każdym razie stosuję dolomit i sprawdzam pH gleby.
A tak przy okazji, to niemal żadne domowe uprawy nie udają mi się w przypadku stosowania samej kupnej ziemi z worków. Choćby ta ziemia była najlepszych marek, bio coś tam z obornikiem/kompostem - to i tak dobrze dodać trochę ziemi "z pola".

No mnie w mieście dość ciężko o ziemię "z pola", kupiłam jakąś specjalną do uprawy warzyw, wyglądała sensownie. Nawoziłam co jakiś czas biohummusem.
Ale przyznam, że stopnia nawapnowania czy pH nie sprawdzałam. Tak samo miałam te pomidorki tylko w takich zwyklych korytkach i podejrzewam, że mogły też mieć trochę za mało ziemi.
Już samo to, jak szybko wysychały o tym świadczyło - a wymieszałam ziemię z hydrożelem. Ale ten szybko przestał działać.

Aha, ja miałam dwie odmiany koktajlowych, za zwykłe się nie zabierałam, bo mam za malo miejsca.

[groszek75]

ja jeszcze zdziwiona bylam, bo na ryneczku "moj pan" stal ze swoimi pomidorkami, za 3 zlote cuda kupuję

[Aqua_Wro]

Napisane przez groszek75

ja jeszcze zdziwiona bylam, bo na ryneczku "moj pan" stal ze swoimi pomidorkami, za 3 zlote cuda kupuję

Ja sie zdziwilam ze ktos przyniosl jeszcze do pracy kobiałke truskawek, ostatnie podrygi lata

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Aqua_Wro

Ja sie zdziwilam ze ktos przyniosl jeszcze do pracy kobiałke truskawek, ostatnie podrygi lata

Ja jeszcze w zeszłym tygodniu jadłam

[elektro_lit]

Napisane przez martaakow

To, jeśli możesz, zapytaj o odmianę Bo ja do tej pory spotkałam się z opiniami, że wszystkie domowe mają grubszą skórkę. Ale że tych odmian jest tyle, to może akurat wszyscy trafiliśmy na kiepskie.

Mama stwierdziła, że różne... Mieli też koktajlowe i cherry i również standardowa skórka, ale one były przywiezione przez wujka z Niemiec, więc nie dotrę do odmiany.
A u mojego mieli takie zwyczajne okrągłe, bardzo miekkie, ale mniejsze niż standardowe, jeśli to cokolwiek pomoże.
Może to faktycznie zależy od ziemi. Ale ja miałam na pietruszkę naciową ziemię z ich ogrodu i nic z tego nie wyszło i jakoś od tamtej pory nie mam ochoty nic sadzić na balkonie. Chyba że za mało podlewałam...


Truskawki to hardkor o tej porze roku, ale pomidorki to i moi rodzice jeszcze zbierają Tylko podejrzewam, że już będą dojrzewać w domu

[damdalena]

Napisane przez elektro_lit

Truskawki to hardkor o tej porze roku, ale pomidorki to i moi rodzice jeszcze zbierają

Są odmiany truskawek powtarzających owocowanie i właśnie teraz jest drugi wysyp.
A pomidory jeszcze wciąż wiszą na krzakach i jeśli nie przyjedzie jakiś przymrozek to jeszcze przez chwilę będą dojrzewać.

[beatiska]

Do dzisiaj pamiętam widok, jak moja mam przesadzała kwiatka z doniczki, wyciąga,a tam masa dżdżownic - miała ziemię "z pola" . Ja wiem,że dżdżownice są potrzebne, ale to było okropne.

Ja dalej w miarę zdrowo się trzymam. Grzeszki jeśli są to najczęściej z za dużych porcji jedzenia i orzechów. Choć poprzedni tydzień był słabszy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Kupiłam dziś dynię odmiany jakiej jeszcze nie widziałam ani nie jadłam: Moonshine.
Ładna jest, taka jasno kremowo-cytrynowa w kolorze skórki.
Przetestuję w weekend, pewnie upiekę na początek.

I piżmową w komplecie z batatami, porem i marchwią. Na zupę- jutro ugotuję.

Zawsze mi smutno jak w końcu pierwszy raz w sezonie kupuję dynie. Dla mnie to takie nieodwołalne porzucenie nadziej, ze jeszcze będzie trochę lata.

[Wolha wRedna]

Widziałam pierwszy raz na żywo białe dynie, jakie to jest śliczne odkryłam, że mój warzywniak ma instagram



U mnie waga stanęła i się wkurzam, bo staram się jeść ładnie, jakościowo jest okej, ale wystarczy posiadać jakiekolwiek życie towarzyskie i no hm... Granica 63 kg jest póki co nie do pokonania.