Nieśmiały czy niezainteresowany?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Też nie rozumiem, czemu się tak uczepilas autorko tego kolesia, skoro jego charakter ci nie odpowiada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[trzyrazypiec]

Dodam, że jeśli nawet wyjdzie, to on będzie jaki jest. Wygląda na faceta którego mało obchodzi jak się powinien zachowywać wg "rol płciowych"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hjacynt]

Napisane przez trzyrazypiec

Generalnie chodzi mi o to, że chcesz czegos, ale tak naprawdę fajnie, jakby wyszło od niego. Facet wygląda na mało zainteresowanego, ale jeśli gdzieś tam on jest taki, jak sobie myślisz (nieśmiały i zagubiony), to no niestety, zmienić się nie zmieni. Jeśli masz takie hm tradycyjne poglądy, to dlaczego startujesz akurat do takiego egzemplarza? Toż to się kupy nie trzyma. Skoro już Ci się tak nie podoba to, jaki jest mało męski, to jaki sens ma kontynuowanie tego? Czarodziejskiej różdżki w graciarni zapewne nie posiadasz, żeby nagle zmienić osobnika w swoje przeciwieństwo. A on jest wybitnie "nie do przodu" jak już sama zdążyłaś zauwazyc. To czego Ty właściwie oczekujesz teraz? Powtórzę: no nie wyczarujesz sobie amanta z tego kolesia.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To nie chodzi o to że nie podoba mi się to jaki jest, bo wręcz przeciwnie przeciwienstwa sie przyciągają. Gdyby odezwał się do mnie pierwszy kilka razy to na pewno sama przyznałabym mu że mi sie podoba. Widze dwie możliwości:

1. On nie wie że mi się podoba a że w naszej znajomości to ja zazwyczaj inicjowałam kontakt i dawałam temat do rozmowy, to on sam nie próbuje tego zrobić i czeka na mój ruch.
2. Zdał sobie sprawę że mi się podoba i zachowuje się w taki sposób żeby pokazać mi że to tylko przyjaźń, a ja robię z siebie idiotke zawracając mu głowę.

Boję sie że opcja 2 jest prawdziwa a on zachowuje się tak żeby trzymać mnie dystans.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[trzyrazypiec]

Napisane przez Hjacynt

To nie chodzi o to że nie podoba mi się to jaki jest, bo wręcz przeciwnie przeciwienstwa sie przyciągają. Gdyby odezwał się do mnie pierwszy kilka razy to na pewno sama przyznałabym mu że mi sie podoba. Widze dwie możliwości:

1. On nie wie że mi się podoba a że w naszej znajomości to ja zazwyczaj inicjowałam kontakt i dawałam temat do rozmowy, to on sam nie próbuje tego zrobić i czeka na mój ruch.
2. Zdał sobie sprawę że mi się podoba i zachowuje się w taki sposób żeby pokazać mi że to tylko przyjaźń, a ja robię z siebie idiotke zawracając mu głowę.

Boję sie że opcja 2 jest prawdziwa a on zachowuje się tak żeby trzymać mnie dystans.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wcale się nie przyciągają, to durnota jakaś.

No dobrze, boisz się. Więc albo 1) pytasz, 2) dajesz sobie spokój, on ewentualnie ogarnie wtedy, że trzeba coś zrobic, ale Ty zajmujesz się czymś innym i nie tracisz czasu na jałowe dysputy, 3) snujesz wizje jeszcze przez kilka miesięcy coraz bardziej się na niego, mówiąc piękna polszczyzna, wiajac i będąc coraz bardziej zniecierpliwiona i sfrustrowana osoba.

3) jest bardzo kiepskie, been there... Nic Ci nie da oprócz zatrucia sobie WLASNEGO życia.

PS. Ja odpuściłam kiedy już nie mogłam tego zniesc. Z perspektywy tego że potem się związałam z moim facetem powiedziałabym że decyzja życia. Ale nie musi tak być w Twoim przypadku. Chodzi mi o to, że to zamęczyć się idzie. A Ty niestety zmierzasz właśnie ku opcji 3). W taki sposob, jeśli nie ma się nic innego co zajmie głowę (a mamy teraz taka sytuacje) naprawdę można się bujać długimi miesiącami. Rozkminiac, myśleć, pisać scenariusze, wkurzać się, marzyć i mieć nadzieję, wkurzać się. Jakkolwiek głupio to zabrzmi - może jest w tym nawet coś fajnego, wymyślanie sobie jak to on gorąco pragnie ale nie może, ale tylko do pewnego momentu. W końcu zostaje tylko wkurzenie.

3) to jest naprawdę fatalna opcja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kolorowe_jaskolki]

Napisane przez Hjacynt

1. On nie wie że mi się podoba a że w naszej znajomości to ja zazwyczaj inicjowałam kontakt i dawałam temat do rozmowy, to on sam nie próbuje tego zrobić i czeka na mój ruch.
2. Zdał sobie sprawę że mi się podoba i zachowuje się w taki sposób żeby pokazać mi że to tylko przyjaźń, a ja robię z siebie idiotke zawracając mu głowę.

Boję sie że opcja 2 jest prawdziwa a on zachowuje się tak żeby trzymać mnie dystans.

I dlatego będziesz przez kilka miesięcy w zawieszeniu z nim? Dlaczego go po prostu nie zapytasz? Możesz jakoś żartobliwie, jeżeli to taka ujma jak się okaże, że go nie kręcisz. Nie rozumiem, zamiast mieć jasność, to Ty rozkładasz ręce i chcesz czekać do śmierci aż on postanowi napisać.

[atlatl]

Nie wiem co jest Twoim celem, bo jesli ganianie króliczka, to postępujesz dobrze.

Natomiast jeśli celujesz w jakiś ewentualny związek, to trzeba sobie tylko odpowiedziec na pytanie - czy typek jest wart ryzyka związanego z ewentualną zmianą pracy, kiedy romans nie wypali. Jeśli jest wart, to zaryzykuj grę w otwarte karty.

Bo z drugiej strony mam wrażenie, że Ty w jego oczach na razie nie wzbudziłaś wrażenia, że jesteś warta takiego ryzyka. I nad tym możesz popracować, ale na razie on nie wyłoży swoich kart na stół.

[linaya]

Moim zdaniem nie zależy mu aż tak bardzo na rozwijaniu bliższej znajomości z Tobą. Może był zainteresowany, ale przestał. Może też być tak, że jest bardzo nieśmiały i "nieogarnięty", nie wie, czego od niego oczekujesz i jak powinien się zachować.



Zrób eksperyment i przestań się do niego w ogóle odzywać pierwsza. Zamilknie na zawsze? No to masz problem z głowy.

[alicjaross]

Uważam, że skoro na wstępie takie problemy, to trzeba odpuścić. Nawet jeśli taki jest, to chcesz się dalej zastanawiać czy denerwować z powodu jego zachowania? Zamęczysz się

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz