Dieta dr Ewy Dąbrowskiej

[zlotniczanka]

napiszę za tydzień, jak to wygląda.
U mnie chyba jakiś kryzys, jestem na diecie 8 dni, niby niedługo. Na początku miałam fatalne samopoczucie, było mi bardzo źle, ale przeszło na 3 dzień. Jednak mam małą załamkę, jeśli chodzi o wydajność pracy. O ile fizycznie jest super, to psychicznie - rozpraszam się, bujam w obłokach, zamiast pracować robię milion pierdół. Czy Wy też macie/miałyście taki problem ze skupieniem się? Obstawiam, że to albo brak glukozy dla mózgu albo nadal działanie toksyn, które się uwalniają przy przemianie materii ze złogów.
No i jeszcze mi się przypałętała zgorzel w zębie, więc nastrój średniawy mam.

[MagdalenaSzs]

Napisane przez tigzi

MagdalenaSzc - dziękuję za linka.

Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenia z okresem na diecie OW- przesunięcie, zanik, obfity/skąpy.., wszystko interesuje mnie w tym temacie.

Napiszę Ci jak to było u mnie, miałam okazje mieć okres w trakcie postu, jak i po.
Ogólnie miesiączki miałam BARDZO bolesne, bez kilku tabletek nie funkcjonowałam, skurcze potrafiły mnie nawet obudzić. Raczej nieregularny, raz co 28, następnie 26, bądź co 30 dni, różnie z tym bywało. I bardzo dużo skrzepów(niezbyt to przyjemne).

W czasie postu było lepiej, skurcze były, tyle że słabsze, czy był obfity, to raczej przez pierwszy dzień, później normalnie. Do tego miałam plamienia i trochę to trwało, podejrzewam, że po prostu się tam oczyszczałam, bo już jako 15-latka miała problemy z miesiączką.
Po poście, cóż było super, okres regularny, skurcze naprawdę minimalne, krwawienie raczej normalne, ani obfite/ani skąpe, mogę tylko powiedzieć, że u mnie wszystko na plus

Oczywiście do czasu, do momentu, w którym wróciłam do starych nawyków żywieniowych, od tego momenty kolejne miesiączki wracały do takiej samej postaci, jak przed postem, czyli nieregularne cykle/silne skurcze/skrzepy.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez zlotniczanka

napiszę za tydzień, jak to wygląda.
U mnie chyba jakiś kryzys, jestem na diecie 8 dni, niby niedługo. Na początku miałam fatalne samopoczucie, było mi bardzo źle, ale przeszło na 3 dzień. Jednak mam małą załamkę, jeśli chodzi o wydajność pracy. O ile fizycznie jest super, to psychicznie - rozpraszam się, bujam w obłokach, zamiast pracować robię milion pierdół. Czy Wy też macie/miałyście taki problem ze skupieniem się? Obstawiam, że to albo brak glukozy dla mózgu albo nadal działanie toksyn, które się uwalniają przy przemianie materii ze złogów.
No i jeszcze mi się przypałętała zgorzel w zębie, więc nastrój średniawy mam.

Mi taki ''amok'' minął bodajże po 2 tygodniach postu. Ciężko było mi się na czymś skupić, wszystko było ciekawsze niż to co powinnam robić w danym momencie. Wydaje mi się, że to właśnie brak glukozy.

[weri_beri]

Co do okresu po poście to zmienił mi się z 26 dni na 29, dla mnie tak lepiej. Zaników nie miałam, krwawienie takie samo jak wcześniej a wszelkie dolegliwości ustąpiły mi już wcześniej po porodzie. Tyle z mojego doświadczenia.

[zlotniczanka]

Napisane przez MagdalenaSzs

Mi taki ''amok'' minął bodajże po 2 tygodniach postu. Ciężko było mi się na czymś skupić, wszystko było ciekawsze niż to co powinnam robić w danym momencie. Wydaje mi się, że to właśnie brak glukozy.

Dzięki za odp dajesz mi nadzieję, bo już poważnie się zastanawiałam, czy nie zrezygnować, nie chcę mieć tyłów w pracy, a niestety, sama sobie jestem szefem i decyduję o swoim czasie. Mam nadzieję, że mi też minie.

[m.arty]

Napisane przez zlotniczanka

Dzięki za odp dajesz mi nadzieję, bo już poważnie się zastanawiałam, czy nie zrezygnować, nie chcę mieć tyłów w pracy, a niestety, sama sobie jestem szefem i decyduję o swoim czasie. Mam nadzieję, że mi też minie.

Trzymaj się. Dasz rade.

Ja dziś pierwszy dzień. Wczoraj pierwszy dzień bez kawy. Jestem po bardzo ciężkim egzaminie. Ale już "tylko" chodzenie do pracy mi pozostalo wiec będzie dobrze. Mam nadzieje. Zrobiłam sobie zapas jedzenia na cały dzień wiec dam rade. Dla mnie najgorsze w diecie są weekendy. Ale jak już 3 dni minie to wtedy jest łatwiej.

Sent from my GT-I8190N using Tapatalk

[zlotniczanka]

dzięki za mile słowa
ja ogólnie zauważyłam, że ta dieta największy problem wywołuje... u innych ludzi. Moja mama codziennie dzwoni z pytaniem: "Jesteś dalej na diecie?" A ja nawet tego nie zauważam, że na nie jestem. No i znajomi: jak to nic nie jesz? Co Ci zamówić? Ale piwa też nie? Kawy może? No weź coś, przyniosę kartę... No i te współczujące spojrzenia, jakbym właśnie straciła dorobek całego życia. Mi już wcześniej "współczuto", że nie jem mięsa, ale teraz to ludzie się niemal zmieniają w pogrzebowe płaczki nad moim "cierpieniem".
Sporo spotykam się z ludźmi w kawiarniach i pubach. Ogólnie obczaiłam już napoje, które z powodzeniem można pić: przede wszystkim mojito bez alko (i bez cukru, co trzeba podkreślić obsłudze), mój ulubiony - domowa oranżada z limonek i ogórka ( <3 - polecam w Ahoju w Toruniu) oraz sok grejfrutowy świeżo wyciskany - o dziwo mają to w kartach w wielu miejscach. Tak to jeszcze barszczyk klarowny wchodzi w grę w restauracjach, nie licząc tych wegańskich i wegetariańskich, gdzie ma się większy wybór, choćby zup.

[MagdalenaSzs]

Chodzi za mną chleb, dosłownie widzę ślady mąki na ziemi

[zlotniczanka]

Napisane przez MagdalenaSzs

Chodzi za mną chleb, dosłownie widzę ślady mąki na ziemi

a prawdopodobnie, jakbyś spróbowała, to by Ci nie smakował.

Mnie molestuje kawa, uległam. Fuuuj- była okropna

[ulanie]

Witam serdecznie wszystkich Od dawna jestem na wizażu, lecz nigdy nie wypowiadałam się, ale lubiłam poczytać to i owo. Dietę dr Dąbrowskiej znam, byłam na niej 4 tygodnie i muszę przyznać, że bardzo mi pomogła, przede wszystkim spadło moje OB, które ze względu na chorobę mam przeważnie wysokie, schudłam też ładnie, no a teraz mam kilka powodów do przetrwania na niej kilka tygodni ponownie bo: 1) mam odstawione leki, a przy cytostatykach nie można stosować tej diety, więc mam idealne warunki, aby się oczyścić i poprawić stan zdrowia 2) w lipcu mam wesele córki i muszę zrzucić ok 6kg!!!! jak dużo! ale dam rady, przy waszej pomocy także liczę na wsparcie i poparcie, a zaczęłam od dziś, wesele 18 lipca ale jeszcze wcześniej sukienkę muszę kupić... no jestem pewna, że podołam trzymajcie kciuki

[ulanie]

... przyczaiłam się, a tu nie ma nikogo na w-o?

[MagdalenaSzs]

Napisane przez ulanie

... przyczaiłam się, a tu nie ma nikogo na w-o?

JA jestem
Zauważyłam dzisiaj coś ciekawego, na lewej piersi jakiś miesiąc temu zrobiła mi się brodawka, wiecie, że znika/wchłania się
I kolejna sprawa, przestałam śmierdzieć Pozwolę sobie to rozwinąć, od jakiegoś czasu mój pot miał bardzo nieprzyjemny zapach, a dzisiaj ostro ćwiczyłam, lało się ze mnie niemiłosiernie, a zapachu żadnego! I teraz zastanawiam się, co było efektem tego mojego śmierdzącego potu Mięso? Słodycze? Nie mam zielonego pojęcia.

[ulanie]

Pewnie jedno i drugie, ale raczej mięso... Super, że się wchłania brodawka, a ja mam brzydkie brązowe przebarwienia za uszami na szyi, po ostatnim oczyszczaniu (3 tygodnie wytrzymałam) przebarwienie znikło, lecz po dłuższym czasie ponownie się przyczaiło, ale już nie tak nasilone Dziś 3 dzień w-o czuję się ok, chociaż moje stawy z rana bolały mnie bardziej niż zwykle, żadnych bóli głowy, waga do wczoraj 800 g mniej

[MagdalenaSzs]

Jak u Was? Mnie dalej ciągnie do chleba
Dzisiaj będę pierwszy raz w życiu robić zakwas z buraków, jestem ciekawa co mi z tego wyjdzie i czy to w ogóle będzie mi smakowało. I nie mam zielonego pojęcia co później zrobić z tymi ukiszonymi burakami? Surówkę jakąś, czy co?
O i nie mogę się doczekać kiedy zjem ziemniaka!!
Co do mojej łuszczycy na skórze głowy to, to co wychodziło poza linie włosów ładnie się zagoiło, nie ma śladu, ale dalej między włosami jakieś zmiany są.
Skóra jest o wiele lepiej nawilżona, może dlatego, że nie piję kawy? Jem te warzywka i owoce, więc pewnie lepsze nawilżenie jest.
O wiele lepiej śpię, z czym tez miałam duży problem.
Ale co do mojego trądziku to cały czas coś wychodzi Cóż pozostaje mi być cierpliwą i czekać!

[ulanie]

Zakwas buraczany jeśli jest dobrze przyprawiony i jeśli lubisz barszcz, to powinien ci smakować, z buraczków można robić surówki ... na stronie bialczynskiego są super rady i przepisy...

Moje waga spada byle jak... dziś 5 dzień i 1,2 kg... bywało lepiej, ale domyślam się dlaczego, nie mam ochoty na chleb i inne, piłam kawę z mlekiem i 1 łyżeczką ksylitolu no i jadłam owoce jakie wpadły mi w ręce, dlatego spadek byle jaki, od dziś nie piję kawy! właśnie jestem po szklaneczce wody z cytryną, mam nadzieję, że waga będzie spadać ładniej i skóra się oczyści, nie wspomnę o stawach, bo codziennie któryś się odzywa...

[MagdalenaSzs]

Nie mam pomysłów na jedzenie Nudzi mi się moje strasznie, a przez to bardziej ciągnie mnie do tego, czego jeść nie powinnam.

[ulanie]

Nie kuś się chociaż! bo ja wczoraj to zrobiłam...! a dziś żałuję, z rana już opiłam sie kwasu z kiszonej kapusty, a wczoraj dopadło mnie ok 16-tej, dopadłam do chleba z serem żółtym- 3 kromki, białą kiełbaskę w locie i szybko żeby przypadkiem nikt mi nie zabrał i 11 cukierków jak tak dalej pójdzie, to na bramy zabraknie a dziś żałuję i po co mi to było, wcale lepiej się nie czuję dobrze, że jeszcze wczoraj się ogarnęłam i po tym obżarstwie wypiłam zakwas z buraków, nic więcej nie jadłam, poskromiłam chęć i apetyt, ale na wagę dziś nie stanę, więc jak widzisz nie warto. A jadłospis też mam do bani, przeważnie jadę na surowiźnie, bo nie chce mi się gotować i tak jabłka, marchew, pomidory i kapusta, ogórki na przemian, a do wesela czasu coraz mniej...!

[MagdalenaSzs]

Napisane przez ulanie

Nie kuś się chociaż! bo ja wczoraj to zrobiłam...! a dziś żałuję, z rana już opiłam sie kwasu z kiszonej kapusty, a wczoraj dopadło mnie ok 16-tej, dopadłam do chleba z serem żółtym- 3 kromki, białą kiełbaskę w locie i szybko żeby przypadkiem nikt mi nie zabrał i 11 cukierków jak tak dalej pójdzie, to na bramy zabraknie a dziś żałuję i po co mi to było, wcale lepiej się nie czuję dobrze, że jeszcze wczoraj się ogarnęłam i po tym obżarstwie wypiłam zakwas z buraków, nic więcej nie jadłam, poskromiłam chęć i apetyt, ale na wagę dziś nie stanę, więc jak widzisz nie warto. A jadłospis też mam do bani, przeważnie jadę na surowiźnie, bo nie chce mi się gotować i tak jabłka, marchew, pomidory i kapusta, ogórki na przemian, a do wesela czasu coraz mniej...!

To zaszalałaś równo! Najgorsze jest to, że reszta mojej rodziny je normalne rzeczy, wiec strasznie mnie kusi chleb, który uwielbiam i inne jedzonko. Ostatnim razem jak byłam na poście to o wiele łatwiej mi było się powstrzymać, teraz mam jakoś tak wyjątkowo słabą wolę, nie mam zielonego pojęcia dlaczego

Chyba zacznę sobie szykować jedzenie z wyprzedzeniem, poporcjuję i będę trzymać w lodówce, jak zachce mi się jeść to po prostu podgrzeję, bądź otworzę pojemnik i będę miała co zjeść.
Może nie będzie mnie tak kusić inne żarełko.

[nanaaaaa87]

I jak tam Wam dziewczynki dietowanie idzie?

Ja mam dzisiaj 6 dzień, jutro będzie już tydzień bardzo szybko zleciało, planuje zrobić 4 tygodnie i później powoli wychodzić z diety. Przez m0ją tarczycę schudnięcie nawet 2 kg graniczy z cudem więc jeśli przy okazji oczyszczania zleci cokolwiek to będę bardzo zadowolona

Miałam dzisiaj wolny dzień więc przeczytałam ksiązki Pani doktor, obejrzałam wykład na youtubie i przeczytałam cały ten wątek od początku i motywacja mi jeszcze bardziej wzrosła

Dajcie znać jak tam u Was!

[incognito6]

Witajcie

Dzis jest moj 3 dzien postu i z glodem nie mam problemow, bolu glowy tez nie.
Czuje sie dobrze i skora jest tez w lepszym stanie (egzema jest glownym powodem zdecydowania sie na ta diete).

Nie wiem tylko jak dlugo prowadzic ten post, bo nie chce za duzo schudnac, zeby nie doprowadzic do jakichs problemow hormonalnych. Mysle ze na poczatek tydzien wystarczy, a potem zobacze czy bede kontynuowac

[nanaaaaa87]

U mnie dzisiaj mija drugi tydzień i około -5 kg, muszę tylko dokładnie zaplanować i uważać na to co po diecie bo bardzo się boję że wszystko wróci i to z nadwyżką....

[incognito6]

Napisane przez zlotniczanka

napiszę za tydzień, jak to wygląda.
U mnie chyba jakiś kryzys, jestem na diecie 8 dni, niby niedługo. Na początku miałam fatalne samopoczucie, było mi bardzo źle, ale przeszło na 3 dzień. Jednak mam małą załamkę, jeśli chodzi o wydajność pracy. O ile fizycznie jest super, to psychicznie - rozpraszam się, bujam w obłokach, zamiast pracować robię milion pierdół. Czy Wy też macie/miałyście taki problem ze skupieniem się? Obstawiam, że to albo brak glukozy dla mózgu albo nadal działanie toksyn, które się uwalniają przy przemianie materii ze złogów.
No i jeszcze mi się przypałętała zgorzel w zębie, więc nastrój średniawy mam.

Mnie dopadlo takie przymulenie... zapominam co chcialam powiedziec czy zrobic... mam nadzieje ze niedlugo minie.

Dzis jest 7 dzien diety, stan skory sie pogorszyl I mam problemy z dobudzeniem sie rano. Juz chcialam machnac reka na to wszystko, ale przypomnialam sobie, ze odrzucenie diety teraz, kiedy stezenie toksyn jest wysokie, moze przyniesc wiecej szkody niz pozytku... tak wiec bede dalej poscic, az nie nastapi poprawa

Z glodem nie ma problemow, najbardziej brakuje mi jednak tluszczy, oliwy lub maselka do warzyw czy zup

[Kitty_91]

Witam

Od dziś zaczynam docelowo dietę będę stosować tydzień, na razie na próbę żeby zobaczyć ogólnie jak organizm to przyjmie. Od ok. 2 lat dbam o swoją dietę i staram się prowadzić zdrowy tryb życia, także nie spodziewam się nadmiernych sensacji podjęcie decyzji o przejściu na post ma swój powód w tym, że mimo regularnych ćwiczeń i zdrowego odżywiania mam bardzo widoczny cellulit na udach i pośladkach (cała reszta ciała przy tym jest szczupła). Cellulit zaczął pojawiać mi się już w wieku 8-9 lat (sic!) i mam go do tej pory.
Także w tej diecie pokładam moje ostatnie nadzieje jak to nie podziała to nie wiem... chyba już tylko liposukcja pozostanie

Życzę wszystkim dużo zdrowia i wytrwałości

[Bla_watek]

Na diecie byłam dwa razy do tej pory, za ostatnim razem okres przeunął mi się o 2 tygodnie... a w następnym miesiącu o 3 tygodnie. Po czym obecnie już uregulował się... nie wiem jaka mogła być tego przyczyna?

Macie rację, że osobom z zewnątrz jakby przeszkadzało, że jest się na diecie .
Od wczoraj jestem po raz 3 na diecie i już nie tłumaczę, że jestem na diecie oczyszczającej, po prostu staram się wybierać na spotkaniach rodzinnych jedzenie, które mogę zjeść... typu jabłko .
Życzę powodzenia!

[incognito6]

Napisane przez Bla_watek

Na diecie byłam dwa razy do tej pory, za ostatnim razem okres przeunął mi się o 2 tygodnie... a w następnym miesiącu o 3 tygodnie. Po czym obecnie już uregulował się... nie wiem jaka mogła być tego przyczyna?

Macie rację, że osobom z zewnątrz jakby przeszkadzało, że jest się na diecie .
Od wczoraj jestem po raz 3 na diecie i już nie tłumaczę, że jestem na diecie oczyszczającej, po prostu staram się wybierać na spotkaniach rodzinnych jedzenie, które mogę zjeść... typu jabłko .
Życzę powodzenia!

W jakich odstepach czasowych przeprowadzasz post?

I jak dlugo trwa kazda "sesja"

[Bla_watek]

Napisane przez incognito6

W jakich odstepach czasowych przeprowadzasz post?

I jak dlugo trwa kazda "sesja"

Pierwszy raz rok temu w lutym, w tym roku w marcu i od tego poniedziałku. Do tej pory po 2 tygodnie trwał mój post...

[CptCook]

Halo halo czy ktoś jeszcze pości w tej grupie?

[Siejusia]

Dziś mój drugi dzień postu. Staram się nastawić jak najbardziej pozytywnie. W zasadzie do godziny 17 jestem w domu sama, dlatego staram się porządnie do tego czasu najeść, żeby "normalne" jedzenie, które gotuję mojemu mężowi nie kusiło mnie. Wczoraj wieczorem pożyczyłam od mamy sokowirówkę i w zasadzie teraz mogę śmiało powiedzieć, że gdyby nie soki, to nie wytrwałabym nawet 3 dni. Wczoraj ugotowałam sobie krem z dyni na oszukanym rosołku, a dziś wypiłam szklankę wody z cytryną, sok z jabłek i selera naciowego, sok z marchwi i buraka i zjadłam kilka różyczek surowego kalafiora.

[Siejusia]

Na kolację zjadłam paprykę wstępnie duszoną na parze, faszerowaną duszonym selerem, cebulą, czosnkiem i pomidorem z dużą ilością ziół. Jako dodatek sałatka z rukoli, naci pietruszki z octem jabłkowym i ziołami. Chyba nikt nie zagląda już na wątek, ale może komuś w przyszłości przyda się jakaś inspiracja kulinarna
Jeżeli chodzi o reakcje organizmu, to wyszła mi w nosie opryszczka, z którą od lat bezskutecznie się zmagam. Mam nadzieję, że uda mi się pozbyć tego uciążliwego i bardzo bolesnego problemu
Poza tym wszystko ok. Mam dużo energii, dobrze śpię, zobaczymy co będzie dalej
Planuję wytrwać w poście 4 tygodnie.

[Bla_watek]

Ja również byłam w sierpniu 4 tygodnie na poście. Bardzo dobrze się czułam . Wydaje mi się, że latem lepiej przechodziłam dietę - nie potrzebowałam wielu ciepłych posiłków, wystarczył ciepły obiad, poza tym słońce działa na mnie bardzo dobrze.
A teraz po diecie, gdy dni są coraz krótsze i słońca jest mniej, niestety coraz częściej ciągnie mnie do słodyczy.

[Siejusia]

Bardzo chciałabym wytrwać te 4 tygodnie, mam nadzieję, że mi się to uda. Podziw za to, że dałaś radę

Kupiłam dziś sporo herbat ziołowych, bo trochę się martwię o wypadają włosy. Na razie czuję się fatalnie, bo dostałam okres i to 3 dni przed czasem, zwykle mam 2 dni po czasie. Zobaczymy co będzie dalej. Dziś w menu nadal awaryjna zupa krem z dyni, a wieczorem będę robiła bigos jarski