Powiedz to tutaj cz. 65.

[LiviaVe]

Chyba to pokonałam. Bardzo boję się powiedzieć "napewno". Boję się, że kiedy to powiem, to na nowo wszystko we mnie uderzy. Jeszcze sama się sprawdzam, sprawdzam swoje reakcje na ciebie, twoje słowa, dotyk.
To był jeden z trudniejszych tygodni w pracy. Ale jego też pokonałam. Wczoraj pomyślałam, że w sumie analizując to, co mnie spotkało w życiu na różnych polach, to z czym się mierzę, to jestem naprawdę silna. Nic nie może mnie złamać. Z tą myślą ruszam dalej.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[Tepsa]

Napisane przez Nuova

Mam tak samo, tylko jestem 2 lata starsza. Plus do tego teraz żyje sportem, a w ciąży/połogu/w okresie noworodkowym raczej musiałabym zwolnić tempo, co jest dla mnie abstrakcja póki co.

Ja do biegania wróciłam po trzech miesiącach od porodu, oczywiście jeśli partner się zaangażuje i pomoże przy opiece nad dzieckiem to serio można szybko wrócić do kondycji nie rezygnując ze swoich pasji 😅

[d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f]

Napisane przez Tepsa

Ja do biegania wróciłam po trzech miesiącach od porodu, oczywiście jeśli partner się zaangażuje i pomoże przy opiece nad dzieckiem to serio można szybko wrócić do kondycji nie rezygnując ze swoich pasji

Potwierdzam mój najbardziej aktywny czas w życiu (!) przypadł na 2021 rok, kiedy starszy syn miał 5lat a młodszy w styczniu 2021 4mce. Wtedy najwięcej ćwiczyłam i miałam najlepszą formę.

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:24 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Dzisiaj u nas w oddziale wypłacał kasę Piotr Zola Szulowski, koleżanka mu liczy kasę i chciała mu w gumkę spiąć i się pyta kolegi "A masz gumkę?" Na bank zrobi z tego żart do standupu

Wysłane z mojego M2101K6G przy użyciu Tapatalka

[dieRaserei]

Napisane przez ateris

Zostań z nami kropku. To się dzieje..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratuluję kropeczki

[HellcatRedeye]

Jest tyle wspaniałych osób wokół mnie. Dlaczego wcześniej tego nie widziałam? Mam się z kim cieszyć i komu wypłakać. Dobrze mi tu i na tym zakręcie życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dieRaserei]

Napisane przez Imperfecta

Też mi się spodobało to określenie
Ja w przyszłym roku 32 i chcemy zacząć się starać, więc też będę mieć taką ciążę geriatryczną prędzej czy później

Nie wierzę, ze masz 31 lat, wcale nie wyglądasz

[Misia452]

No przecież tak to można sobie siedzieć i pić piwko, a ktoś zapier....
Jeszcze mnie głowa rozbolała, nie skorzystam z twojej propozycji

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Taranka]

Czy w tym biurze będzie jeden dzień bez afery?

[Imperfecta]

Napisane przez dieRaserei

Nie wierzę, ze masz 31 lat, wcale nie wyglądasz

Dziękuję (choć przez myśl mi przebiega gdzie mnie widziałaś, bo przyznam że nie kojarzę Cię spoza wizażu, chyba że pokićkałam nicki, to wybacz, czasami ciężko mi niektóre osoby na insta na przykład połączyć z loginem tutaj )
Przyznam nieśmiało, że często to słyszę. Pewnie przez dobre wypełnienie nie widać zmarszczek

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez ateris

Lady ja się wczoraj dowiedziałam o ciąży i jak o tym pomyślę to jest abstrakcja..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratuluję z całego serca (wiem, że się starałaś). Jest to abstrakcja totalna - ja pierwszego dnia jak się dowiedziałam (zrobiłam test rano przed wyjściem do pracy) miałam taki mind fuck...siedziałam w robocie i czytałam cały dzień artykuły o ciąży. Nie ruszyłam ani pół rzeczy z zakresu moich obowiązków, bo nie byłam w stanie zebrać myśli. Potem co rano budziłam się z myślą jak to możliwe, że rosnę w sobie człowieka trzymam kciuki za lekką i przyjemną, a przede wszystkim zdrową ciążę!

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[aleksandra_nie_ola]

Napisane przez Imperfecta

Współczuję, wiem co to znaczy. U mnie okazało się, że to insulinooporność. Badałaś się?

Nie badałam się nigdy w tym kierunku, może musiałabym się zorientować. Ogólnie zawsze wyniki mam w normie, hormony też

[ateris]

Napisane przez dieRaserei

Gratuluję kropeczki

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89519894]Gratuluję z całego serca (wiem, że się starałaś). Jest to abstrakcja totalna - ja pierwszego dnia jak się dowiedziałam (zrobiłam test rano przed wyjściem do pracy) miałam taki mind fuck...siedziałam w robocie i czytałam cały dzień artykuły o ciąży. Nie ruszyłam ani pół rzeczy z zakresu moich obowiązków, bo nie byłam w stanie zebrać myśli. Potem co rano budziłam się z myślą jak to możliwe, że rosnę w sobie człowieka trzymam kciuki za lekką i przyjemną, a przede wszystkim zdrową ciążę!

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Dziękuję dziewczyny
Taak, to jest bardzo dziwne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89519654]To są rzeczy, które można stracić w każdym momencie i to mnie przeraża, że właśnie zostałabym sama lub w bardzo nieciekawej sytuacji. A z drugiej strony i bez dziecka może się wszystko zawalić, ale no wtedy jestem odpowiedzialna tylko za siebie.



Nie patrzę tak na dziecko i ja swoje i bym chętnie miliony wydawała, ale ich nie mam. Nie ma co udawać, że nie obciąża to budżetu na 20 kilka lat. Ja wiem, że nie wypada u nas mówić o tym, że macierzyństwo to nie tylko czysta miłość, ale no to, że się martwię o finanse to raczej przejaw odpowiedzialności, a nie tego, że nie jestem gotowa do roli matki. Z drugiej strony też wiem, że chyba nigdy nie ma dobrego momentu, zawsze warunki mogą być lepsze, lepszy wiek, lepsze miejsce, lepsza praca, więc chyba trzeba zaakceptować fakt, że to jest po prostu trudne samo w sobie.[/QUOTE]Zależy jak rozumiesz obciążenie budżetu, bo ja po prostu tak tego nie postrzegam - żyje mi się wygodnie i dobrze, mam fajne warunki i nie widzę żeby mnie to obciążało- po prostu mnie na to dziecko stać- plus na wszystko inne (w sensie, że nie muszę wybierać czy mogę sobie kupić torebkę i kieckę albo iść do kosmetyczki, bo młody potrzebuje butów). Oczywiście, że macierzyństwo to nie same róże i miód - ale samo życie takie nie jest. Widzę, że masz skłonność do pewnego czarnowidztwa - też tak miałam, że duzi rozmyślałam, a co jak zostanę sama, wszystko się załamie, stracę pracę, zachoruje - tyle, że to myślenie nie ma sensu, można się zapędzić w kozi róg nerwicy lękowej. Nie chodzi o to żeby być lekkoduchem totalnym, ale takie czarnowidztwo jest wyniszczające. Jest raczej mała szansa, że spadną na daną osobę wszystkie plagi i nieszczęścia tego świata. To się zdarza, owszem, ale nie widzę sensu żeby zatruwać głowę takim myśleniem.



Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Agnek]

Jeju po raz kolejny daje se spokoj z tym


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Imperfecta]

Napisane przez aleksandra_nie_ola

Nie badałam się nigdy w tym kierunku, może musiałabym się zorientować. Ogólnie zawsze wyniki mam w normie, hormony też

Czasami wyniki pozornie są ok, ale stosunek insuliny do glukozy jest nie w porządku i już pojawia się IO. Przebadaj się koniecznie szkoda Twoich nerwów i zdrowia.

[Agnek]

Jeju czy da sie znaleźć faceta w realu?
Pewnie sie da ale trzeba wychodzic a nie siedziec calu czas w domu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Imperfecta]

Jeszcze raz usłyszę "jak to fajnie zaraz iść do domu", albo "jak to super wyjść tak wcześnie z pracy i móc cieszyć się pogodą" a nie ręczę za siebie.
Mam wrażenie, że jest to mówione specjalnie i czuję naprawdę ogromną irytację.

Chce mi się płakać czuję bezsilność. Niby już podjęłam decyzję, ale nie daje mi to spokoju.

Dzisiaj w nerwach rzuciłam już hasłem, że w sumie to parę fajnych ofert w moim mieście widziałam z godzinami jakie mi odpowiadają, może mogłam nic nie mówić przy kierowniczce, bo widziałam że jej to nie spasowało, ale cholera... Po co takie gadanie.
Teraz będę cały weekend o tym myśleć jak to odebrała i czy nie polecę stąd mimo własnej woli.
Mogłam się z nią tak nie spoufalać, wspólne wyjazdy, wizyty u siebie w domach. Czasami to może bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Kiedy ja się nauczę, że z ludźmi to na dystans zawsze?

[zuzka0]

Byle do wypłaty. Pierwsze co zrobię, to kupię bilety lotnicze do Ciebie. Muszę się stąd wyrwać chociaż na chwilę…


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez alexandraaa09

To ja się trochę wyłamię z tych pochwał macierzyństwa . Może dlatego, że za mną dopiero pół roku. Cóż, jest turbo ciężko, moje dziecko potrafi w nocy nie spać ciągiem 2-4h a i tak wstaje o 5-6 rano. Będziemy go diagnozować pod kątem alergii, bo może przez to tak kiepsko śpi. Chodzę jak zombie, śpimy z mężem w osobnych pokojach (wcześniej żyliśmy jak przysłowiowe gołąbeczki). Dobrze, że mamy solidny fundament wiec mysle, że to przetrwamy (dziecko po 5 latach razem, zaplanowane, bdb sytuacja finansowa). Kocham moje dziecko, ale szczerze mowiac nie wiem czy bym jeszcze raz się na nie zdecydowała .

Ojej, mam nadzieję, że niedługo się wyśpicie i odżyjecie

---------- Dopisano o 22:37 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Napisane przez alexandraaa09

Rezygnacja w dużej mierze z samej siebie to niestety chyba nieodłączny element macierzyństwa, przynajmniej ten początkowy okres. Dla mnie jako osoby dosyć niezależnej, ,,chodzącej swoimi drogami" to nadal trudny temat.

O tym myślę właśnie... kobieta zawsze w rodzicielstwo musi włożyć więcej, no trudne to jest. Nie da się z tej decyzji wycofać.

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:37 ----------

Napisane przez PumpkinEyes

To już musicie się wspólnie zastanowić. Zwłaszcza, że nie jesteście razem długo i chyba jeszcze nie macie swojego miejsca docelowego. Ja osobiście uważam, że lepiej żałować, że się na dziecko zdecydowało niż żałować, że się zdecydowało. Tyle że ja teraz nie planuję i raczej mam podejście, że jak za parę lat się nie uda to trudno. Mój partner tak samo, zupełnie bez ciśnienia. Jakbym uważała, że dziecko prędzej czy później musi być, to pewnie by mi było bardziej śpieszno.

Oj oczywiście, to nie są plany na teraz, o nie nie, jezu Ja też mam wrażenie, że jak się okaże, że dziecka nie będzie, to sumie takie życie też będzie dla mnie ok.

[mindless]

Straszny dzien w pracy.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Milkyhoney]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89519391]Właśnie tych lat się boję. 4 lata to kupa czasu[/QUOTE]Ja, obserwując otoczenie, uważam, że macierzyństwo to tak naprawdę poświęcenie ogromnej części siebie dla drugiej istoty, na które trzeba się mocno i dokładnie zastanowić, czy chcemy się zdobywać. Nie każda kobieta jest na nie gotowa i to jest w porządku. Nie wszyscy muszą mieć dzieci, nie każdy chce żyć według utartych przez społeczeństwo schematów. Planeta i tak jest przeludniona, czasy zdecydowanie nie zapowiadają dobrej przyszłości dla świata, a życie po pojawieniu się dziecka, nie zakłamujmy rzeczywistości, zmienia się bezpowrotnie. Już zawsze będzie ktoś, o kogo będzie trzeba się martwić. Bo sprowadziliśmy kogoś na świat i trzeba brać odpowiedzialność za to, co oswojone. Nigdy nie będzie już pełnej beztroski. Więc ja uważam (wiem, nie zaczyna się zdania od "więc"), że trzeba naprawdę podjąć refleksję zanim ktoś się zdecyduje. Bo sztuką jest wychować kogoś na szczęśliwego, mądrego człowieka. A powiedzmy sobie szczerze, że nie wszyscy rodzice mają na tyle kompetencji w sobie, żeby temu zadaniu sprostać. Powiedziałabym nawet, że są rodzice, którzy nigdy nie powinni nimi byli zostać. W skali świata i jego ludności nie zmieni się wiele, że ileś kobiet nie urodzi. I wydaje mi się też, że trzeba przede wszystkim być szczerym z samym sobą, czy w ogóle czuje się chęć bycia mamą. Żeby nie zmarnować życia sobie i dziecku ani związku.

Wysłane z mojego SM-A336B przy użyciu Tapatalka

[Mija62]

Dzisiaj wchodząc do domu, powiedziałam do syna innym imieniem - Marcin, czy to nie dziwne? Rozumiem, gdybym powiedziała imieniem tż-a, czy brata swojego, ale imię kompletnie nie występujące w moim potocznym mówieniu.

____

Dużo dzisiaj zrobiłam, chleb cebulowy z wedzonym serem, mięso na gołąbki i kotlety, jutro 'tylko" kapustę sparzyć i bedą gołąbki
Nie czuje tego okropnego zmęczenia i bólu wszystkich mięśni, stawów. Czuję się z dnia na dzień coraz lepiej, nie sądzę że to efekt placebo, myślę że ten hormon tak na mnie działa.

[777godmode]

Już się czuję lepiej. 24h przeleżałem, wycierpiałem i organizm już pomału sobie radzi. Jeszcze może przed snem zrobię jakąś miksturę z mleka, miodu i czosnku i jutro będę nowym człowiekiem.
Zaraz będzie miesiąc bez palenia. I pomyśleć, że ani jednego dnia nie narzekałem na stan, że nie palę. W ogóle zapomniałem o tym, że ja w ogóle paliłem papierosy. Ten lek działa cuda. Niepotrzebnie tylko chciałem wejść na wyższą dawkę zbyt szybko ale tak było w zaleceniach od lekarza. Zszedłem do niższej ale raz czuję, raz nie. Teraz podczas choroby nie biorę to może znowu będzie ta siła działania haha.
W sumie nie sądziłem, że coś tak szybko może zniszczyć wszystkie receptory nikotynowe i sprawić, że totalnie zapomnimy o dawnym nałogu.

A ta choroba pewnie przez kreatynę. Zauważyłem, że zawsze jak ją zaczynałem stosować to miałem gorszą odporność. I zainwestuję w inne witaminy i minerały. Wydaje mi się, że kiedyś były lepsze i lepiej działały niż teraz. Już mam na celowniku witaminy i minerały pewnej bardzo dobrej firmy i pewnie będą super.

[NocnaWiedma]

Nie mam odniesienia jak mi idzie, więc dużo mi dodają te pochwały od osoby co się zna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nuova]

I need to watch things die
From a good safe distance

[777godmode]

Moja śmierć by poruszyła więcej osób niż mi się wydaje

[Misia452]

Nie przyszedłeś.

Wysłane z mojego RMX3151 przy użyciu Tapatalka

[Agnek]

Może kupie dzisiaj lot gdzies na 1 dzien


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Gosiek092]

Mózgu działaj, muszę to zdać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pixelova]

Moja nauczka - nie spoufalać się w pracy i nie szukać tam przyjaciół. W mojej pracy też jest "nacisk" na rodzinną atmosferę czego nie umiem zaakceptować, ponieważ pracuję w dziale, który jest dość reprezentatywny i na pierwszej linii frontu więc odpowiadamy na wszystko, włącznie z porażkami... Serio, nie rozumiem tej mody na jedną, wielką rodzinę. Ja do pracy chodzę dla pieniędzy a nie dla radości, że widzę te same mordeczki.

Wysłane z mojego M2102J20SG przy użyciu Tapatalka