Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 71.

[kasztanka3]

Napisane przez Nightmare666

Mi nie przeszkadzają flakoniki na zewnątrz, bo raz w tygodniu i tak ścieram kurze

Za duzo tego, nie chcialoby mi sie tak czesto sciagac z polki i potem ukladac od nowa Zawsze myslalam, ze ja to wcale nie mam duzo perfum, bo przeciez rzadko jakies kupuje i rzadko uzywam. Bylam przekonana, ze mam maksymalnie z 10-12 flakonow. Taaa, naliczylam ponad 30 przy ostatnich porzadkach
W lazience mam takie szklane polki na kosmetyki jak w zalaczniku i moze maksymalnie z 2 razy w miesiacu wszystko sciagam zeby zetrzec kurze. I jest to droga przez meke, nie znosze tego robic bo tych rzeczy jest zwyczajnie duzo i nie chce mi sie czesciej tego wszystkiego sciagac i po paru minutach ukladac od nowa.

[Nightmare666]

Napisane przez kasztanka3

Za duzo tego, nie chcialoby mi sie tak czesto sciagac z polki i potem ukladac od nowa Zawsze myslalam, ze ja to wcale nie mam duzo perfum, bo przeciez rzadko jakies kupuje i rzadko uzywam. Bylam przekonana, ze mam maksymalnie z 10-12 flakonow. Taaa, naliczylam ponad 30 przy ostatnich porzadkach
W lazience mam takie szklane polki na kosmetyki jak w zalaczniku i moze maksymalnie z 2 razy w miesiacu wszystko sciagam zeby zetrzec kurze. I jest to droga przez meke, nie znosze tego robic bo tych rzeczy jest zwyczajnie duzo i nie chce mi sie czesciej tego wszystkiego sciagac i po paru minutach ukladac od nowa.

Właśnie policzyłam moje perfumy, mam 44 sztuki (flakony i perfumetki), 6 mgiełek do ciała, ale ja jestem uzależniona od perfum, więc sobie wybaczam A i porządki mi nie przeszkadzają, lubię to, a najbardziej myć podłogi, bo to już finał sprzątania, potem wszystko jest takie pachnące

[kasztanka3]

Napisane przez Nightmare666

Właśnie policzyłam moje perfumy, mam 44 sztuki (flakony i perfumetki), 6 mgiełek do ciała, ale ja jestem uzależniona od perfum, więc sobie wybaczam A i porządki mi nie przeszkadzają, lubię to, a najbardziej myć podłogi, bo to już finał sprzątania, potem wszystko jest takie pachnące

Nie-na-wi-dze zmywac podlog. I naczyn. Lubie miec czysto, ale nie znosze sprzatac ogolnie.
Takie lekkie ogarniecie (przetarcie pustych blatow, odkurzenie, mycie luster) mi nie przeszkadza, ale na takie konkretne porzadki to mam zryw bardzo rzadko. Jedynie w ciuchach mam zawsze wzgledny porzadek.

[Nightmare666]

Napisane przez kasztanka3

Nie-na-wi-dze zmywac podlog. I naczyn. Lubie miec czysto, ale nie znosze sprzatac ogolnie.
Takie lekkie ogarniecie (przetarcie pustych blatow, odkurzenie, mycie luster) mi nie przeszkadza, ale na takie konkretne porzadki to mam zryw bardzo rzadko. Jedynie w ciuchach mam zawsze wzgledny porzadek.

Nie jestem absolutnie pedantką, jak mi się nie chcę to przeleżę cały dzień pod kocem zamiast zaplanowanego posprzątania, nie przeszkadzają mi rzucone ciuchy na podłodze przez kilka godzin.
Jednak staram się raz w tygodniu tak lepiej sprzątnąć z myciem podłóg. Swoją drogą lubię testować nowe zapachy płynów do podłóg, niektóre pachną bardzo ładnie

[this_witch]

Napisane przez kasztanka3

Nie-na-wi-dze zmywac podlog. I naczyn. Lubie miec czysto, ale nie znosze sprzatac ogolnie.
Takie lekkie ogarniecie (przetarcie pustych blatow, odkurzenie, mycie luster) mi nie przeszkadza, ale na takie konkretne porzadki to mam zryw bardzo rzadko. Jedynie w ciuchach mam zawsze wzgledny porzadek.

Ja uwielbiam myć podłogę dla mnie to właśnie tworzy efekt czystości i świeżości w domu. Za to nikt mnie nie zmusi do mycia naczyń. Ścierać kurzy też nie lubię, bo tak mi się kurzy w domu że to się wręcz mija z celem.

[chimay]

Mnie bałagan jakoś bardzo nie przeszkadza, ale nienawidzę kurzu. A u mnie zbiera się w błyskawicznym tempie. Niestety mam mieszkanie nie bardzo nadające się do korzystania z samobieżnego odkurzacza.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez kasztanka3

Nie-na-wi-dze zmywac podlog. I naczyn. Lubie miec czysto, ale nie znosze sprzatac ogolnie.
Takie lekkie ogarniecie (przetarcie pustych blatow, odkurzenie, mycie luster) mi nie przeszkadza, ale na takie konkretne porzadki to mam zryw bardzo rzadko. Jedynie w ciuchach mam zawsze wzgledny porzadek.

Mam podobnie.
Mycie naczyń nawet lubię, ale podłóg nie cierpię. Zajmuje mi to jakoś dużo czasu i niewspółmiernie się przy tym męczę. Odkurzać zresztą też nie lubię.

[Nightmare666]

Napisane przez chimay

Mnie bałagan jakoś bardzo nie przeszkadza, ale nienawidzę kurzu. A u mnie zbiera się w błyskawicznym tempie. Niestety mam mieszkanie nie bardzo nadające się do korzystania z samobieżnego odkurzacza.

Zwłaszcza na ciemnych meblach jest to mega uciążliwe.

[kasztanka3]

Nie no, podlogi mamy zmywane co najmniej raz w tygodniu - tylko ze robi to maz a nie ja.
Odkurzac nawet lubie, ale to dlatego, ze mamy bezprzewodowy stojacy odkurzacz, odkurzenie 100+ metrow zajmuje mi moze z 10 minut i w ogole nie jest meczace ani up.ierdliwe jak latanie z kablami i przedluzaczami.
I odkurzam dosc czesto. Nie zawsze codziennie, ale co najmniej z 5 razy w tygodniu na pewno.

[Snowdrop_]

Napisane przez Nightmare666

Właśnie policzyłam moje perfumy, mam 44 sztuki (flakony i perfumetki), 6 mgiełek do ciała, ale ja jestem uzależniona od perfum, więc sobie wybaczam A i porządki mi nie przeszkadzają, lubię to, a najbardziej myć podłogi, bo to już finał sprzątania, potem wszystko jest takie pachnące

Ja bardzo lubię całą serię do sprzątania z Lidla (wersja mandarynka bazylia to wypisz wymaluj Aqua Allegoria Mandarine Basilic, więc cały dom może nią pachnieć) i Zielko, to są eko produkty do sprzątania domu o zapachu kwiatów pomarańczy, bzów, lawendy i inne. I jeszcze Lidl co roku przed Świętami ma płyn do mycia podłóg pachnący zimowym lasem i jeszcze jakąś wersję, ale już nie pamiętam, generalnie w Lidlu są zawsze jakieś ciekawe mydła do rąk, sezonowe edycje czy płyny do czyszczenia domu, za to uwielbiam ten sklep, żaden inny nie ma takiej oferty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czekooczekolada]

Mi strasznie przeszkadza kurz, brudne podłogi, klamoty nie na swoim miejscu. To taka moja obsesja, której chciałabym się wyzbyć, bo mnie to już męczy. Ja 3x dziennie odkurzam, codziennie myje podłogi, czasem nawet 2x dziennie, zabawki dziecięce zbieram notorycznie chociaż wiem, że za 10 min będzie tak samo. Z domu nie wyjdę jak mam bałagan, na blacie w kuchni nie może mi nic niepotrzebnie stać, wszystko ma swoje miejsce i najlepiej jak najmniej - na "widoku" mam tylko czajnik, chlebak i stojak z nożami. Męczy mnie ten pedantyzm okropnie, wolałabym móc żyć w brudzie i żeby mnie to nie ruszało

[khloe]

Napisane przez Nightmare666

Właśnie policzyłam moje perfumy, mam 44 sztuki (flakony i perfumetki), 6 mgiełek do ciała, ale ja jestem uzależniona od perfum, więc sobie wybaczam A i porządki mi nie przeszkadzają, lubię to, a najbardziej myć podłogi, bo to już finał sprzątania, potem wszystko jest takie pachnące

Serio? Dla mnie to strata kasy. Mam doświadczenie ,że perfumy chowane w pudełka, w szafie bez dostępu powietrza i tak z biegiem lat ( a tyle zajęłoby mi wykończenie tylu flakonów) i tak wietrzeją, zmienia się ich kolor i wtedy czuć tylko alkohol.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez khloe

Serio? Dla mnie to strata kasy. Mam doświadczenie ,że perfumy chowane w pudełka, w szafie bez dostępu powietrza i tak z biegiem lat ( a tyle zajęłoby mi wykończenie tylu flakonów) i tak wietrzeją, zmienia się ich kolor i wtedy czuć tylko alkohol.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zdarzylo Ci sie tak kiedys?

Moje najstarsze perfumy maja pewnie z 9-10 lat? Nie byly trzymane w pudelku, czesto jezdzily ze mna w dalsze podroze, nadal mam ten flakon i pewnie z 10 ml perfum na dnie i widze przez ciemne szklo ze plyn zmienil kolor na duzo ciemniejszy ale zapach jest bez zmian. Pachnie tak samo i jest tak samo trwaly jak zaraz po kupnie.

[Snowdrop_]

Napisane przez khloe

Serio? Dla mnie to strata kasy. Mam doświadczenie ,że perfumy chowane w pudełka, w szafie bez dostępu powietrza i tak z biegiem lat ( a tyle zajęłoby mi wykończenie tylu flakonów) i tak wietrzeją, zmienia się ich kolor i wtedy czuć tylko alkohol.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na grupach perf ciągle są na ten temat dyskusje i kłótnie o to, a co mogę powiedzieć - wbrew pozorom nie zawsze droższe zapachy przetrwają dłużej niż te tańsze, bo pierwsze psują się te z naturalnych komponentów a czasem syntetyki trwają dłużej, np. wspomniane Aqua Allegorie dość szybko padają. Najbardziej perfumom szkodzą skoki temperatur i słońce. Ja w sumie też już nie widzę sensu w takim zbieractwie, skoro wyda się kasę a toto po zepsuciu całkiem straci wartość, a niestety nie da się całkiem zapobiec zepsuciu perfum choćby człowiek stawał na głowie. Teraz korzystam w 90% ze wspólnych rozbiórek i odlewek po 10 ml, przestałam już kupować flakony albo robię to bardzo rzadko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:38 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

Napisane przez kasztanka3

Zdarzylo Ci sie tak kiedys?

Moje najstarsze perfumy maja pewnie z 9-10 lat? Nie byly trzymane w pudelku, czesto jezdzily ze mna w dalsze podroze, nadal mam ten flakon i pewnie z 10 ml perfum na dnie i widze przez ciemne szklo ze plyn zmienil kolor na duzo ciemniejszy ale zapach jest bez zmian. Pachnie tak samo i jest tak samo trwaly jak zaraz po kupnie.

9-10 lat to jeszcze nie jest źle i powiedzmy, normalny "żywot" perfum, ale ostatnio tak się nacięlam na grupie, ktoś sprzedawał unikat sprzed kilkunastu czy 20 lat i dostałam zepsute już wcale nie było czuć zapachu, tylko rosół

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[j_fly]

Napisane przez czekooczekolada

Mi strasznie przeszkadza kurz, brudne podłogi, klamoty nie na swoim miejscu. To taka moja obsesja, której chciałabym się wyzbyć, bo mnie to już męczy. Ja 3x dziennie odkurzam, codziennie myje podłogi, czasem nawet 2x dziennie, zabawki dziecięce zbieram notorycznie chociaż wiem, że za 10 min będzie tak samo. Z domu nie wyjdę jak mam bałagan, na blacie w kuchni nie może mi nic niepotrzebnie stać, wszystko ma swoje miejsce i najlepiej jak najmniej - na "widoku" mam tylko czajnik, chlebak i stojak z nożami. Męczy mnie ten pedantyzm okropnie, wolałabym móc żyć w brudzie i żeby mnie to nie ruszało

Przybij piątkę. Jakbym czytała o sobie (chociaż podłogi myję 2x w tygodniu)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[melkmeisje]

Napisane przez khloe

Serio? Dla mnie to strata kasy. Mam doświadczenie ,że perfumy chowane w pudełka, w szafie bez dostępu powietrza i tak z biegiem lat ( a tyle zajęłoby mi wykończenie tylu flakonów) i tak wietrzeją, zmienia się ich kolor i wtedy czuć tylko alkohol.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam ponad 100 flakonow perfum, najstarsze maja ok. 15 lat albo i wiecej i jeszcze nigdy mi sie zadne nie zepsuly, a bynajmniej nie trzymam ich w szafie i nie wszystkie sa w kartonikach.

---------- Dopisano o 14:44 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Napisane przez czekooczekolada

Mi strasznie przeszkadza kurz, brudne podłogi, klamoty nie na swoim miejscu. To taka moja obsesja, której chciałabym się wyzbyć, bo mnie to już męczy. Ja 3x dziennie odkurzam, codziennie myje podłogi, czasem nawet 2x dziennie, zabawki dziecięce zbieram notorycznie chociaż wiem, że za 10 min będzie tak samo. Z domu nie wyjdę jak mam bałagan, na blacie w kuchni nie może mi nic niepotrzebnie stać, wszystko ma swoje miejsce i najlepiej jak najmniej - na "widoku" mam tylko czajnik, chlebak i stojak z nożami. Męczy mnie ten pedantyzm okropnie, wolałabym móc żyć w brudzie i żeby mnie to nie ruszało

Na odkurzanie 3 razy dziennie i codzienne mycie podlog to przede wszystkim trzeba miec czas To jest fizycznie niemozliwe przy pracy na caly etat, niewazne jakim pedantem by sie nie bylo.

[chimay]

Napisane przez melkmeisje

Na odkurzanie 3 razy dziennie i codzienne mycie podlog to przede wszystkim trzeba miec czas To jest fizycznie niemozliwe przy pracy na caly etat, niewazne jakim pedantem by sie nie bylo.

Mnie to już podpada pod zaburzenie obsesyjno-kompulsywne.

[kasztanka3]

Dla mnie odkurzanie 3 razy dziennie i mycie podlogi 2 razy dziennie CODZIENNIE to utrudnianie sobie zycia.

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ----------

Napisane przez chimay

Mnie to już podpada pod zaburzenie obsesyjno-kompulsywne.

Nie chcialam tego pisac, ale mam podobne zdanie.

[this_witch]

Ja odkurzam codziennie, bo przy psie taki mamy klimat, ale więcej niż raz to nawet nie wiem kiedy bym miała to robić i po co.

[melkmeisje]

Napisane przez chimay

Mnie to już podpada pod zaburzenie obsesyjno-kompulsywne.

Dla mnie to brak lepszego zajecia. Juz widze jak wracajac po calym dniu pracy i dodatkowych zajec do domu odkurzam i myje podlogi w calym mieszkaniu i tak codziennie No nie.

[Nightmare666]

Napisane przez khloe

Serio? Dla mnie to strata kasy. Mam doświadczenie ,że perfumy chowane w pudełka, w szafie bez dostępu powietrza i tak z biegiem lat ( a tyle zajęłoby mi wykończenie tylu flakonów) i tak wietrzeją, zmienia się ich kolor i wtedy czuć tylko alkohol.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

E tam, nie szkoda mi kasy, bo też nie mam bardzo drogich perfum, nic mi się nie popsuło ani nie zmieniło koloru.

Napisane przez melkmeisje

Mam ponad 100 flakonow perfum, najstarsze maja ok. 15 lat albo i wiecej i jeszcze nigdy mi sie zadne nie zepsuly, a bynajmniej nie trzymam ich w szafie i nie wszystkie sa w kartonikach.

---------- Dopisano o 14:44 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------




Na odkurzanie 3 razy dziennie i codzienne mycie podlog to przede wszystkim trzeba miec czas To jest fizycznie niemozliwe przy pracy na caly etat, niewazne jakim pedantem by sie nie bylo.

Moje najstarsze mają może z 5 lat i wszystko jest okej.

Dokładnie. Chociaż nie bardzo wierzę w odkurzanie 3 razy dziennie, kto tak robi?

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez kasztanka3

Dla mnie odkurzanie 3 razy dziennie i mycie podlogi 2 razy dziennie CODZIENNIE to utrudnianie sobie zycia.

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:50 ----------



Nie chcialam tego pisac, ale mam podobne zdanie.

Tak szczerze to przy codziennym myciu podłogi w całym mieszkaniu czułabym się jak zniewolona przez wiadro i szmatę - pamiętam, że trzeba tak było robić podczas remontu i to było dla mnie bardzo uciążliwe.

Robot odkurza mi 3-4 razy w tygodniu, raz po nim poprawiam tam, gdzie się nie zmieścił (wtedy też myję podłogę) i uważam to za absolutnie wystarczające - jak go puszczę codziennie, to też trochę pozbiera, ale malutko. Tylko nie mam dzieci ani zwierząt.

[Mimiko]

Napisane przez czekooczekolada

Mi strasznie przeszkadza kurz, brudne podłogi, klamoty nie na swoim miejscu. To taka moja obsesja, której chciałabym się wyzbyć, bo mnie to już męczy. Ja 3x dziennie odkurzam, codziennie myje podłogi, czasem nawet 2x dziennie, zabawki dziecięce zbieram notorycznie chociaż wiem, że za 10 min będzie tak samo. Z domu nie wyjdę jak mam bałagan, na blacie w kuchni nie może mi nic niepotrzebnie stać, wszystko ma swoje miejsce i najlepiej jak najmniej - na "widoku" mam tylko czajnik, chlebak i stojak z nożami. Męczy mnie ten pedantyzm okropnie, wolałabym móc żyć w brudzie i żeby mnie to nie ruszało

Pracujesz? Dla mnie to horror, ja odkurzam raz w tygodniu, kurze tez przecieram raz w tygodniu. Strasznie współczuję, jeśli czujesz przymus ciągłego sprzątania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez melkmeisje

Dla mnie to brak lepszego zajecia. Juz widze jak wracajac po calym dniu pracy i dodatkowych zajec do domu odkurzam i myje podlogi w calym mieszkaniu i tak codziennie No nie.

Chodzac normalnie do pracy to ogarniam z grubsza raz na tydzien i tyle, w zyciu by mi sie czesciej nie chcialo.

[czekooczekolada]

Napisane przez melkmeisje

Mam ponad 100 flakonow perfum, najstarsze maja ok. 15 lat albo i wiecej i jeszcze nigdy mi sie zadne nie zepsuly, a bynajmniej nie trzymam ich w szafie i nie wszystkie sa w kartonikach.

---------- Dopisano o 14:44 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------



Na odkurzanie 3 razy dziennie i codzienne mycie podlog to przede wszystkim trzeba miec czas To jest fizycznie niemozliwe przy pracy na caly etat, niewazne jakim pedantem by sie nie bylo.

mam ten czas, bo jestem na urlopie macierzyńskim jak chodziłam do pracy to faktycznie mycie podłóg nie było tak częste, 2x w tygodniu, ale odkurzam tak czy siak - bezprzewodowym odkurzaczem odkurzenie zajmuje mi 15min.

Napisane przez chimay

Mnie to już podpada pod zaburzenie obsesyjno-kompulsywne.

tak, zgadzam się . dlatego napisałam, że chciałabym się tego wyzbyć

[chimay]

Napisane przez melkmeisje

Dla mnie to brak lepszego zajecia. Juz widze jak wracajac po calym dniu pracy i dodatkowych zajec do domu odkurzam i myje podlogi w calym mieszkaniu i tak codziennie No nie.

Myślę, że kluczowe jest tu odczuwanie przymusu. Chociaż warunki czasowe umożliwiające takie coś też nie są bez znaczenia.

[czekooczekolada]

Nie wiem czy to 'brak lepszego zajęcia', ja wracając po pracy do domu nie zjadłam i nie usiadłam, dopóki wstępnie nie ogarnęłam klamotów, to jest właśnie odczuwanie jakiejś takiej presji porządku i ja muszę coś z tym zrobić.

[Snowdrop_]

Napisane przez Nightmare666

E tam, nie szkoda mi kasy, bo też nie mam bardzo drogich perfum, nic mi się nie popsuło ani nie zmieniło koloru.



Moje najstarsze mają może z 5 lat i wszystko jest okej.

Dokładnie. Chociaż nie bardzo wierzę w odkurzanie 3 razy dziennie, kto tak robi?

U mnie bardzo wytrzymałe są zapachy Oriflame, czyli katalogowy mainstream - a ich Mirage, Grace, Giordani Gold i White Gold po wielu latach nic a nic się nie zmieniły, mamie zabrałam resztki na dnie i wszystko z nimi ok. Podobnie Wish of Luck i Wish of Peace z Avonu, za to szybko psują mi się wszelkie zapachy od L'Occitane i Yves Rocher (niestety, bo z naturalnych składników i choć piękne i to moje ulubione marki, to wielu lat nie przetrwają).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Snowdrop_

U mnie bardzo wytrzymałe są zapachy Oriflame, czyli katalogowy mainstream - a ich Mirage, Grace, Giordani Gold i White Gold po wielu latach nic a nic się nie zmieniły, mamie zabrałam resztki na dnie i wszystko z nimi ok. Podobnie Wish of Luck i Wish of Peace z Avonu, za to szybko psują mi się wszelkie zapachy od L'Occitane i Yves Rocher (niestety, bo z naturalnych składników i choć piękne i to moje ulubione marki, to wielu lat nie przetrwają).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mirage bardzo lubilam jak tylko sie pojawily w sprzedazy, ale szybko zaczely mnie meczyc.
Na poczatku byly dla mnie balsamicznym, drzewnym zapachem, a potem sie naczytalam w internetach, ze ludzie tam czuja marmolade rozana i syrop na kaszel i jakos zbrzydl mi ten zapach

[melkmeisje]

Napisane przez Snowdrop_

U mnie bardzo wytrzymałe są zapachy Oriflame, czyli katalogowy mainstream - a ich Mirage, Grace, Giordani Gold i White Gold po wielu latach nic a nic się nie zmieniły, mamie zabrałam resztki na dnie i wszystko z nimi ok. Podobnie Wish of Luck i Wish of Peace z Avonu, za to szybko psują mi się wszelkie zapachy od L'Occitane i Yves Rocher (niestety, bo z naturalnych składników i choć piękne i to moje ulubione marki, to wielu lat nie przetrwają).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie zgadzam sie. Mam chyba z 4 flakony Nature Millenaire YR, ktore byly produkowane od 2000 roku do moze maksymalnie 2010 (nie pamietam dokladnie), czyli wszystkie na pewno maja po 10-20 lat i pachna doskonale, a nawet nie mam do nich kartonikow, stoja w witrynie. To samo Neonatura Cocon, moj flakon ma 10 lat co najmniej.