"Układ" Ja, On i Jego TŻtka - pozwolić na to?

[Canilette]

Do Ewki
Hmmm spokojnie na pewno jakoś się to ułoży musisz sobie dać trochę czasu i się zdystansować, ja wiem że to łątwo się mówi, bo ssama miłam wtedy niezły mlyn i też próbowałąm tego dystansu i wogule ale potem zdalam się na głos serca i wyszło mi to na dobre także lepiej zdaj się na głos serca

Nie bój nic będzie ok ciężko Ci i wiem jak to jest... niepewność i strach zarówno przy opcji zostaję z TZ jaki przy "zaczynam od nowa z innym".

Mój były też wiele razy obiecywał proprawę ale niestety wszystko szybko wracało do normy zresztą ja już po pewnym czasie nie małam do niego zaufania a teraz zaryzykowałam i mam to czego szukałam.

Nie spiesz się i podejmij dobrą decyzję Mam nadzieje ze cos popchnie Cię w jedna lub druga stronę. Bądź szczęśliwa

[Taverney]

Nie ma żadnego ale, żadnego tłumaczenia. W pełni popieram jowisię, że trzeba to skończyć.
Strasz? Na pewno jest.
Ale ciekawa jestem, zagubiona autorko wąku, jak za jakiś czas Spojrzysz na siebie w lustrze i co pomyślisz? I jak stworzysz pełny miłości i pewności stały związek, w którym wypala się nowość, a zaczyna miłość, uczciwość, przyjaźń i wierność jednej osobie na dobre i na złe.
Acha, jeszcze jedno: nie rozbija się związków przyjaciół, bo to jest rana na całe życie dla na pewno więcej niż dwojga.
I zastanów się, skoro się wahasz, co dalej i jak ta sytuacja ma dalej wyglądać, bo postępujesz nie fair nie tylko w stosunku do jego dziewczyny i jego samego, ale też nie fair w stosunku do samej siebie.

[opolanka]

moze on się boi stałego zwiazku?? jest z nią już 3 lata i czuje się w obowiązku deklaracji a nie jest wystarczajaco DOJRZAŁY.

Ja bym się w to nie pakowała.. pól roku to wystarczająco, zeby wiedziec, czego sie chce.

[Silly]

Napisane przez giraffe

Ja bym się nie zaplątała w taki układ pod względem uczuciowym. To co robi ten chłopak JUŻ jest nie w porządku w stosunku do Jego dziewczyny nie uważasz??
Sytuacja powinna być jak najbardziej klarowna. Albo on i jego dziewczyna, albo zrywa z dziewczyną i zaczyna z Tobą. Natomiast sytuacja, w której on się zastanawia ... jest dla mnie osobiście nie dopuszczalna - bo zastanawiać to on się może dłuuuuuugo jak mu tak będzie wygodnie. Dlatego - albo zwykłe koleżeństwo miezy Wami i Jego związek z dotychczasową dziewczyną, bez tych wszystkich czułych słówek (ja bym nawte nie chciała tego słuchać). Albo związek z Tobą z całą odpowiedzialnością (mam na myśli, zerwanie z tamtą).

Pozatym, jaką taki człowiek Ci daje gwarancje, że nie postąpi z Tobą za 3 lata tak samo jak z tamtą dziewczyną?? Ja bym tam była ostożna... Pobseruj go.

dobrze napisane

[Aeterna]

No i jak tam?
Btw, czy ten facet od tego problemu z różnicą wieku - to ten sam?

[giraffe]

Napisane przez Aeterna

No i jak tam?
Btw, czy ten facet od tego problemu z różnicą wieku - to ten sam?

Mnie się wydaje, że ten sam - autorka tutaj pisała ile ma lat (tyle samo ile tamten)

[Aeterna]

Też tak przypuszczam.
Widziałam, że co do problemu wieku, się rozmówili, a tu wciąż cisza.
Chyba koleżanka zdecydowała się jednak na układ: Jego dziewczyna, on - i ja. /Na dokładkę/.

[lemoorka]

W grupie zawsze raźniej, szkoda tylko, że nie w takiej grupie

Autorka tego watku na forum kosmetycznym pytała sie tez o kosmetyki o zapachu kokosowym, bo jej chłopak chciał zbey tak pachniała, więc tylko przyjaciólmi raczej nie są:/

Zresztą co nas obchodzi co się stało, to jest forum, kto ma ochote to się wypowiada, a jezeli problemy sa zbyt osobiste, to pozostawia je dla siebie. To nie jest program pani Drzyzgi A dopytywanie się, co sie stało okrawa o bycie wśbiskim

[ahinsa]

Napisane przez lemoorka

To nie jest program pani Drzyzgi

A więc nie tylko ja... Kiedyś tego nie widziałam (albo tego nie było) ale ona rzeczywiście potrafi zadać tak bezczelne czasem pytanie i tak dramatycznie drążyć... A fe.

[Aeterna]

Temat podniosłam bardzo złośliwie, nie spodziewając się odpowiedzi, tak szczerze powiedziawszy.
Już po tamtym weekendzie, w czasie którego miała się rozmówić z chłopakiem, przeczytałam w drugim wątku coś, z czego wywnioskowałam, że rozwiązała ten swój problem.

Nie lubię dziewczyn, którym się wydaje, że wszystko im wolno.
Że zachowują się ok. Nie lubię zwykłego okłamywania siebie (i nie: siebie).
Chcesz być kochanką? Ok. Free will. Rozumiem. Ale nie udawaj , że jesteś tym samym tą ''dobrą''.
Nie będę (paradoksalnie) linczować, choć tak to właśnie wygląda - ale i nie pomilczę sobie, w imię ''co mnie to obchodzi'', skoro pomilczeć kaprysu nie mam.
Bez względu na wzgląd, do kogoś tu nie dociera, że tytuł wątku powienien brzmieć: ona, on i ja, a nie: ja, on i ona=kamyk-w-bucie.

A Drzyzgi najczęściej nie oglądam, bo nie pojmuję, jak można chciec przyjść do TV i wywlekać swoje flaki. Ale nie żal mi tych ludzi , szczególnie, gdy usłyszę: Ewuniu. Zatem to: ''fe'' rozkładam na połówki. I lepszy dla mnie jest już tylko program z sędzią Wesołowską.

[lemoorka]

Popieram Cię, ona jest tu 3 zbednym elementem w tym układzie. Ale coz kazy robi tak jak uwaza za słuszne.
Egoistycznie powiem, że jezeli moja pupa nie cierpi na tym,co inni robia ,to sie nie pytam, ani nie ingeruje Każdy robi tak jak uznaje za słuszne lub jest z tym mu dobrze. Teraz jest jej byc moze dobrze w takim układzie, gorzej jak będzie kiedys w związku i znajdzie się ten "zbedny kamyk w bucie")

[Canilette]

Napisane przez lemoorka

"zbedny kamyk w bucie"

heheh

a tak apropo to autorka chyba zapomniała o wątku, śledziłam go i jestem ciekawa jaką decyzję podjęła albo jak to się orzegrało bo sytuacja w jakiej się znalazła nieciekawa

[Poison27]

Jestem już Dziewczyny. Rozmawiałam z nim i zdecydował że potrzebuje czasu. Przy mnie zadzwonił do dziewczyny i powiedział, że na razie nie będą sie spotykać, potrzebuje cos przemyśleć (ale nie powiedział prawdy), powiedział że przy okazji jej wyjaśni. Ale ze mną też na razie sie nie spotyka, smsujemy, czasem zadzwoni. Mówi, że boi się zrywać z TŻtką, bo jakby nie było to spędził z nią 3 lata. Gdy zapytałam czy łączą ich miłość, przyzwyczajenie,czy strach przed samotnością - nie odpowiedział, sam się nad tym zastanawia. Mówi, że strasznie sie boi, z jednej strony najprościej byłoby zostać z TŻtką, na pewnym gruncie, ale widocznie w związku tym duzo brakuje, skoro przy mnie czuje się inaczej, ciągle o mnie mysli, że mocno sie do mnie przywiązał. Więc Dziewczyny znam teraz jego odczucia, niepewność, zawahanie i konflikt wewnętrzny. Ale nie wiem kiedy sytuacja się wyklaruje.

[Canilette]

ech Poison, nei podoba mi się, że on tak długo się z Wami obiema "bawi", bo takie jest moje odczucie, cała ta sytuacja jest bardzo nie fer z jego strony... Niechże on się wreszcie na coś zdecyduje a nie mąci i mąci i nic z teog nie ma albo kocha Ciebie albo ją, albo żadjen z Was. Nie dość że cała sytuacja jest nieczysta to on jeszcze w taki sposób do tego podchodzi. Co to ma znaczyć, że się boi opuścić TŻetkę?? Albo jest z nią albo z Tobą a on się boi?? I moze ze strachu chce mieć ją i Ciebie?? Tak, żeby mu w życiu dobrze było?? A jak to zaczynał to się nie bał? Wiem, że czasem w życiu się namiesza ale moim zdaniem to ciągnie się za długo i dla żadnego z Was nie wyjdzie to na dobre

A tym wahaniem poddaje nawet w wątpliwośc uczucie do Ciebie, w ten sposob naraża na cierpienie (przdłużanie męki) Ją i Ciebie, pomijając już fakt, że nie powinien nic zaczynać z Tobą jak jeszcze tkwi w związku
Przypomina mi to trzymanie karpia w wannie na święta niby on żyje ale już niedługo tylko nie wie kiedy skończy żywot. Tak mi się skojarzyło...

Cała ta syruacja jest nie fer bardzo nie fer ech Mątwa z niego!
Chyba że ja już nic nei rozumiem??

Może za bardzo się uniosłam, przepraszam

[lemoorka]

Napisane przez Poison27

Jestem już Dziewczyny. Rozmawiałam z nim i zdecydował że potrzebuje czasu. Przy mnie zadzwonił do dziewczyny i powiedział, że na razie nie będą sie spotykać, potrzebuje cos przemyśleć (ale nie powiedział prawdy), powiedział że przy okazji jej wyjaśni. Ale ze mną też na razie sie nie spotyka, smsujemy, czasem zadzwoni. Mówi, że boi się zrywać z TŻtką, bo jakby nie było to spędził z nią 3 lata. Gdy zapytałam czy łączą ich miłość, przyzwyczajenie,czy strach przed samotnością - nie odpowiedział, sam się nad tym zastanawia. Mówi, że strasznie sie boi, z jednej strony najprościej byłoby zostać z TŻtką, na pewnym gruncie, ale widocznie w związku tym duzo brakuje, skoro przy mnie czuje się inaczej, ciągle o mnie mysli, że mocno sie do mnie przywiązał. Więc Dziewczyny znam teraz jego odczucia, niepewność, zawahanie i konflikt wewnętrzny. Ale nie wiem kiedy sytuacja się wyklaruje.

" Jak kraśc to miliony. Jak kochać to księcia" Jestes młoda ksiąze się znajdzie, a bazyliszkom mówimy zdecydowanie Nie

Pozdrawiam L.

[myShaczeQ]

oj ja bym podniosla nosek do gory i odeszla szynkim krokiem, bo albo woz albo przewoz. Co to znaczy, ze nie moze sie zdecydowac ? Jakby mu na Tobie naprawde zalezalo to zostawilby tamta wiele nie myslac. A Ty powinnas pokazac mu ze masz swoja wartosc i nie bedziesz nie wiadomo ile na niego czekac o !

powodzenia

[Fioletto]

zdecydowanie popieram dziewczyny.
to zrozumiałe, że w związku może pojawić się kryzys, wątpliwości, szczególnie kiedy na horyzoncie jest "ta druga".
jednak bez przesady- granie na zwłokę na dłuższy czas zakrawa na zwykłe wygodnictwo bohatera wątku, który nie chce podjąc jednoznacznej decyzji, lecz trzyma sobie jedną z dwóch w odwodzie. dojrzały człowiek jest w stanie odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie- albo kocham, albo nie (tak jak nie można być trochę w ciąży)

[Hania/Ziecia]

Moim zdaniem i Ty i jego dziewczyna powinnyście zakończyć tą znajomość. On jest nieuczciwy dla was obu.
Pomyśl, jeśli w końcu zdecyduje się na Ciebie bedziecie pewnie szcześliwi na początku, ale potem może stwierdzić, że to tylko zauroczenie a tak naprawde chce spedzić życie ze swoja obecna dziewczyna.
Wiem, że to tylko jeden możliwy scenariusz ale tak to wyglada skoro nie chce opuścić swojej dziewczyny.
Rozumiem, że cieżko Ci odmówić mu ale nie pozwól żeby wszystko zależało od niego.
Życze Ci powodzenia

[Poison27]

Cześc. Myslałam, że ten wątek beze mnie też będzie funkcjonował, bo uważałam, że więcej dziewczyn ma podobny problem lub może się podzielić doświadczeniem. A co w mojej sprawie? Zerwał z nią. I to w ich 3 rocznicę, 27 grudnia. Ona go poprosila by się jeszcze zastanowił... Jak dla mnie to ogromny dowód poświęcenia - 3 letni związek zakończyć dla kilku miesięcznej znajomości. Ale jest to także dla mnie wyzwanie, muszę go upewnić że nie powinien żałować, że naprawdę jestem tego warta. Jak na razie uczucie rozkwita

[lemoorka]

Życze wszystkiego dobrego

[Poison27]

Dziękuje na razie do siebie docieramy, pokazujemy co dla nas oznacza związek, dojrzewamy, bo w końcu wszystko stało się tak nagle.

[nri]

Napisane przez Poison27

Zerwał z nią. I to w ich 3 rocznicę, 27 grudnia.

fajnie czytajac to, odnosze wrazenie, ze sie chwalisz, jestes z tego dumna; rozumiem, ze dlugo czekalas na ten dzien ale w swej milosnej euforii nie zapominaj, ze bys ty byla szczesliwa innej dziewczynie (ktora najprawdopodobniej na to nie zasluzyla) musial zawalic sie swiat

Napisane przez Poison27

Jak dla mnie to ogromny dowód poświęcenia - 3 letni związek zakończyć dla kilku miesięcznej znajomości.

Albo dowod niedojrzalosci i podlosci. Zalezy od ktorej strony na to patrzec.

Napisane przez Poison27

Ale jest to także dla mnie wyzwanie, muszę go upewnić że nie powinien żałować, że naprawdę jestem tego warta. Jak na razie uczucie rozkwita

pomysl o sobie (tylko w rozsadnych granicach); kochasz go ale powinna ci sie zolta lampka zapalic - takie male ostrzezenie; nie twierdze - ze nie moze byc tak, jakbys chciala by bylo (znam te mysli z autopsji) - ze tamten zwiazek to pomylka a ty jestes miloscia jego zycia - szczegolnie, ze czujesz sie wyrozniona przez to, ze wybral wlasnie ciebie; zachowaj jednak odrobine czujnosci - bo zatracona w uczuciu i checi poswiecenia mozesz ciezko sie zdziwic gdy w wasza nta rocznice twoj tz oznajmi, ze wlasnie odchodzi do innej

[atka83]

Napisane przez nri

fajnie czytajac to, odnosze wrazenie, ze sie chwalisz, jestes z tego dumna; rozumiem, ze dlugo czekalas na ten dzien ale w swej milosnej euforii nie zapominaj, ze bys ty byla szczesliwa innej dziewczynie (ktora najprawdopodobniej na to nie zasluzyla) musial zawalic sie swiat

Eh,też mam takie wrażenie,tu nie ma czym się chwalić,że rozbilaś komuś 3 letni związek,a raczej odebrałeś dziewczynie faceta.Cios poniżej pasa/krytyki.

[mofi]

Poison przeczytalam dzis caly watek i.......... przypomnialo mi sie czas w ktorym strasznie cierpialam jak po 4 latach uslyszalam od swojego faceta ze potrzebuje przerwy ze musi sie zastanowic czy chce byc ze mna. I zastanowil sie zaczal byc z dziewczyna mlodsza od niego o 6 lat, bo sie zakochal. Jednak po 9 miesiacach prosil o wybaczenie, bo okazalo sie ze to tylko zauroczenie i ze to ze mna chce spedzic reszte zycia. W świeta mialy byc zareczyny ale...
nie dalam rady rana zostala. I wszyscy troje zostalismy sami.
Poison kazdy zasluguje na milosc. mimo wszystko zycze Ci zeby wasze uczucie okazalo sie prawdziwe zeby to wszystko bylo warte tego co sie wydarzylo.
Powodzenia.

[Poison27]

Hm nie wiem dlaczego odebrałyście to jak pochwałę z mojej strony. Nie chwalę się, tylko uważam że powinien jej to powiedzieć albo zaraz po świętach, które i tak osobno spędzili, albo przed sylwestrem. Wyszlo jak wyszło, ja na calą sytuację mam pośredni wpływ. Wiem, że dziewczyna cierpi, ale co ja mogę zrobić? Nie mogę powiedzieć ze będę z TŻtem kilka lat, czy na zawsze, może za kilka miesięcy wszystko się sypnie, ale czuję, że teraz bez niego nie wyborażam sobie żadnego dnia.

[poziomka61]

Napisane przez atka83

Eh,też mam takie wrażenie,tu nie ma czym się chwalić,że rozbilaś komuś 3 letni związek,a raczej odebrałeś dziewczynie faceta.Cios poniżej pasa/krytyki.

To nie jest łatwy problem. Martwi mnie tylko to, ze tak naprawdę, toTy jesteś jeszcze bardzo młoda i niejeden raz może Ci się w głowie zmienić. Z kolei nie zgadzam się z atką, bo wybór rozwiązań zależy do strony zajętej. W takim wypadku nie ma mowy o odbijaniu faceta, tylko ew. o jego zdradzie i jego wyborach. Mówię o tym z doświadczenia, bo po 10-letnim związku mój facet związał się z inną, i nie do niej mam pretensje, tylko do niego, bo to on mnie zdradził, a nie ona.
Życzę powodzenia, a nuż się uda?

[mały_groszek]

Napisane przez Poison27

Wyszlo jak wyszło, ja na calą sytuację mam pośredni wpływ

jesteś pewna?

[Poison27]

Tak mam pośredni wpływ bo gdyby TŻ od raz pomyślał, to by w ogóle nie doszło do pierwszej randki, pocałunku,a teraz on po prostu wybrał. Gdyby został z nią pewnie by się męczyli a ona i tak nie czułaby się pewnie i ciągle miała uczucie ze została zdradzona. Ja też nie mogę powiedzieć, że czuję się w 100% pewnie, ale dla mnie sporo poświęcił i to doceniam.

[mały_groszek]

Napisane przez Poison27

Tak mam pośredni wpływ bo gdyby TŻ od raz pomyślał, to by w ogóle nie doszło do pierwszej randki, pocałunku,a teraz on po prostu wybrał.

gdybyś od razu pomyślała (też) nie doszłoby do pierwszego pocałunku,pierwszej randki...

Gdyby został z nią pewnie by się męczyli a ona i tak nie czułaby się pewnie i ciągle miała uczucie ze została zdradzona. Ja też nie mogę powiedzieć, że czuję się w 100% pewnie, ale dla mnie sporo poświęcił i to doceniam.

tego nie wiesz
ja jestem przeciwnikiem budowania szczęścia na nieszczęściu innej osoby - tym bardziej,że Wasze działanie,czyli Twoje i Twojego Tż-ta było świadome
dałaś się w to wciągnąć również świadomie
zastanów się więc głęboko czy było to fair ...


niemniej życzę Ci jak najlepiej.

[atka83]

Napisane przez poziomka61

Z kolei nie zgadzam się z atką, bo wybór rozwiązań zależy do strony zajętej. W takim wypadku nie ma mowy o odbijaniu faceta, tylko ew. o jego zdradzie i jego wyborach. Mówię o tym z doświadczenia, bo po 10-letnim związku mój facet związał się z inną, i nie do niej mam pretensje, tylko do niego, bo to on mnie zdradził, a nie ona.
Życzę powodzenia, a nuż się uda?

Może to źle ujełam,ale wlaśnie ona miała również wpływ na to,by rozwalił się ich związek,więc nie róbmy z niej aniołka bez winy.

Napisane przez mały_groszek

gdybyś od razu pomyślała (też) nie doszłoby do pierwszego pocałunku,pierwszej randki...

tego nie wiesz
ja jestem przeciwnikiem budowania szczęścia na nieszczęściu innej osoby - tym bardziej,że Wasze działanie,czyli Twoje i Twojego Tż-ta było świadomo
dałaś się w to wciągnąć również świadomie
zastanów się więc głęboko czy było to fair ...
niemniej życzę Ci jak najlepiej.

Ja się tylko podpisze pod twoimi słowami i napisze,że się zgadzam tym co napisałaś.