wiara w Boga?

[zlosliwiec]

Napisane przez ufcio

Złosiu tez to zauwazylam, chcialam zamknac watek ale przed tym apelowalam zeby przestali dyskutowac i zaczeli wypowiadac sie na głowny temat. tylko Nadin mnie posłuchała
dlatego tez jesli uwazasz to za słuszne zamknij wątek.

Być może nie dojrzeliśmy tutaj do prowadzenia cywilizowanej dyskusji o religii i wierze...

[nan]

Napisane przez zlosliwiec

Być może nie dojrzeliśmy tutaj do prowadzenia cywilizowanej dyskusji o religii i wierze...

Przepraszam Cię bardzo Złosiu, ale czy mógłbyś mi pokazać, w którym momencie ta dyskusja jest niecywilizowana? Ja tego naprawdę nie widzę. Nikt nikogo nie wyzwał, nikt na nikogo nie krzyczał. Poza tym będę się upierać, że nieszczęsna uwaga o lekarzu W MOICH OCZACH oraz w zamierzeniu twórcy (o co pytałam) nie oznaczała, że Nutka ma się udać do psychiatry, a tylko i wyłącznie odnosiła się do faktu, że napisała ona, iż uwagi Ekscelencji RANIĄ osoby wierzące. Uwagi te odnosiły się do dogmatów oraz do historii Kościoła, a nie do wyznających wiarę katolicką. Zranieniami zajmują się zazwyczaj lekarze. Tym, którzy nie zrozumieli intencji, informuję, że to był żart. Może i nie najszczęśliwszy i najwyraźniej opacznie zrozumiany. Czasem zapominamy, że uwagi napisane, brzmią zupełnie inaczej niż wypowiedziane.

[ufcio]

Napisane przez zlosliwiec

Być może nie dojrzeliśmy tutaj do prowadzenia cywilizowanej dyskusji o religii i wierze...

lub jest to temat zbyt delikatny...

[Magda.]

Napisane przez ufcio

lub jest to temat zbyt delikatny...

Zdecydowanie. Za duzo emocji i czesto przekonan zakorzenionych juz w dziecinstwie dochodzi do glosu. Mowi sie, ze dzentelmeni nie rozmawiaja o pieniadzach, religii i polityce. Moze dam rowniez powinno to sie tyczyc...

[nan]

Napisane przez Magda.

Zdecydowanie. Za duzo emocji i czesto przekonan zakorzenionych juz w dziecinstwie dochodzi do glosu. Mowi sie, ze dzentelmeni nie rozmawiaja o pieniadzach, religii i polityce. Moze dam rowniez powinno to sie tyczyc...

Może. Ale przypominam, że awantury i to prawdziwe awantury wybuchały również w wątkach, których nikt by o kontrowersyjność nie podejrzewał. Czasem rozwijały się w przedziwnym kierunku. Ja uważam, że takie tematy powinny być poruszane, gdyż jak rzadko które uczą dyskutowania w sposób cywilizowany i wyważony na tematy trudne. Uczą zrozumienia dla odmiennych poglądów. Być może nie jesteśmy do takich tematów przyzwyczajeni i stąd problemy. Może jednak warto by się przyzwyczaić? Poza tym, jak wcześniej zauważyła Svenja, warto kontrolować emocje. To jest ważna umiejętność.

[Jula]

Napisane przez Magda.

Zdecydowanie. Za duzo emocji i czesto przekonan zakorzenionych juz w dziecinstwie dochodzi do glosu. Mowi sie, ze dzentelmeni nie rozmawiaja o pieniadzach, religii i polityce. Moze dam rowniez powinno to sie tyczyc...

Dlaczego? Mimo, że się nie udzielałam w tym wątku, pilnie go śledzę. Uważam, że opinie i fakty zawarte przez RÓŻNYCH rozmówców są bardzo ciekawe i dla mnie, jako osoby "poszukującej" - bardzo cenne. Pieniądze, religie, polityka i inne tematy (pamiętacie temat o aborcji na mamie z klasą?) wbudzają wiele emocji, ale w dialogu chodzi o to, żeby opiniami/faktami się wymieniać, a nie oceniać co lepsze, gorsze, co wypada etc. Jesli ktoś nie może zdzierżyć, że ktoś mysli i czuje inaczej lub czuje się zraniony przez czyjąś opinię skrajnie różną od swojej albo nie potrafi rozmawiać wymieniając się argumentami i przy tym nie obrażąjąc - niech takich wątków nie czyta lub się tu nie udziela.
Ufff.

[Magda.]

Napisane przez Jula

Dlaczego? Mimo, że się nie udzielałam w tym wątku, pilnie go śledzę. Uważam, że opinie i fakty zawarte przez RÓŻNYCH rozmówców są bardzo ciekawe i dla mnie, jako osoby "poszukującej" - bardzo cenne. Pieniądze, religie, polityka i inne tematy (pamiętacie temat o aborcji na mamie z klasą?) wbudzają wiele emocji, ale w dialogu chodzi o to, żeby opiniami/faktami się wymieniać, a nie oceniać co lepsze, gorsze, co wypada etc. Jesli ktoś nie może zdzierżyć, że ktoś mysli i czuje inaczej lub czuje się zraniony przez czyjąś opinię skrajnie różną od swojej albo nie potrafi rozmawiać wymieniając się argumentami i przy tym nie obrażąjąc - niech takich wątków nie czyta lub się tu nie udziela.
Ufff.

Chodzi ot o, ze w takich watkach (nie mam na mysli tylko tego) udzielaja sie rowniez osoby, ktore nie potrafia takich dyskucji prowadzic. Moze wlasnie do nich odnosi sie ta zlota zasada... Sama w tym watku znalazlam duzo ciekawych spostrzezen.

[Magda.]

Napisane przez nan

Może. Ale przypominam, że awantury i to prawdziwe awantury wybuchały również w wątkach, których nikt by o kontrowersyjność nie podejrzewał. Czasem rozwijały się w przedziwnym kierunku. Ja uważam, że takie tematy powinny być poruszane, gdyż jak rzadko które uczą dyskutowania w sposób cywilizowany i wyważony na tematy trudne. Uczą zrozumienia dla odmiennych poglądów. Być może nie jesteśmy do takich tematów przyzwyczajeni i stąd problemy. Może jednak warto by się przyzwyczaić? Poza tym, jak wcześniej zauważyła Svenja, warto kontrolować emocje. To jest ważna umiejętność.

Nie jestem przekonana, czy ucza sensownego dyskutowania. Zbyt czesto prowadza do wycieczek osobistych niestety.

[BeataWi]

Napisane przez Magda.

Mowi sie, ze dzentelmeni nie rozmawiaja o pieniadzach, religii i polityce. Moze dam rowniez powinno to sie tyczyc...

Dlaczego ja lubie podyskutowac z Ekscelencja, nigdy sie nie klocimy, robimy to kulturalnie, czyz nie Oboje wiemy, ze zadne z nas nie da sie przekabacic na druga strone
Mysle jednak, ze powinnismy zakonczyc te dyskusje, poniewaz zawsze przy okazji temtu religia, Bog itp. pojawiaja sie jakies mniejsze lub wieksze awantury

[Magda.]

Napisane przez BeataWi

Mysle jednak, ze powinnismy zakonczyc te dyskusje, poniewaz zawsze przy okazji temtu religia, Bog itp. pojawiaja sie jakies mniejsze lub wieksze awantury

No tez o to mi chodzi. Poza tym nie pisalam o Tobei i Jej Ex.

[Jula]

Napisane przez Magda.

Chodzi ot o, ze w takich watkach (nie mam na mysli tylko tego) udzielaja sie rowniez osoby, ktore nie potrafia takich dyskucji prowadzic. Moze wlasnie do nich odnosi sie ta zlota zasada... Sama w tym watku znalazlam duzo ciekawych spostrzezen.

Ale damy jak najbardziej powinny rozmawiać! O wszystkim! Tylko nie te, które w trakcie obrzucają się błotem, machają torebką i nie szarpią za włosy

[nan]

Napisane przez Mariqa

Uwielbiam Malinowskiego
Mądry to cytat, aczkolwiek jest tu coś jeszcze do dodania
Malinowski swą pracę badawczą poświęcił odkrywaniu życia codziennego społeczności niepiśmiennych, głównie plemion papuaskich. To w odniesieniu do nich moze nalezy rozpatrywać teorię funkcjonalizmu i na niej oprzeć teorię wszechobecnej wiary w "duchowość" / jesli myślimy o religijności w szerszym aspekcie, nie tylko w sensie ateizmu/deizmu/. Niezmiernie fascynujące jest to, że właśnie wiara współistniała równorzędnie z takimi potrzebami jak prokreacja, spożywanie pokarmów, niejako nadawała sens wszelkim zwykłym i codziennym czynnościom jak choćby budowa canoe.
Ale należy pamiętać, że sfera wiary, duchowości była jednoczesnie tabu- sferą poza poznaniem, owiana tajemnicą i nietykalnością. Nie było potrzeby poszukiwania dogmatów, odnajdywania logicznego sensu istnienia np. ducha drzewa czy rzeki.
Ale wiarę w pewnym sensie, gubi wiedza, która odkrywa coraz więcej z rzeczywistości, manimalizując tym samym sferę duchowosci- stąd tak wielu "światłych" ateistów. Nie mniej jednak nie można stwierdzić, że chociażby współczesna wiara wyklucza wiedzę i jest taką "pierwotną" potrzebą, ogranicza jedynie pole poznania w sferze religijności własnie, /stąd drażliwość podczas dyskusji w temacie /
Ja dostrzegam niemal w każdym sferę wiary, jest to niekoniecznie wiara w boga jakiegokolwiek /choć bliższe moze człowiekowi jest ucieleśnienie tej sfery duchowości w osobie Boga jedynego? bliższe w sensie "na podobieństwo" /, często ludzie wierzą w Człowieka jako istotę wyższą, wierzą w Rozum niezgłębiony, w Jutro, w zasadę Wzajemności, w koło Fortuny, w Los, Przeznaczenie, Pecha, Nadzieję, w Dziś itd...
Jedno jest pewne, człowiek, kim by nie był- księdzem, papieżem, żołnierzem, J. Urbanem- zawsze pozostanie człowiekiem, z możliwoscią wyboru i wolna wolą. I wśród katolików są odszczepieńcy i wśród ateistów niegodni wiarołomcy . Dla mnie religia, czy etyka to zbiór tych samych dogmatów - bez różnicy, jesli nie hołduje krucjatom, selekcji czy nietolerancji. Do przepowiedni, opowieści, podań, mitów, biblii, tradycji można mieć taki sam sceptyczny stosunek. Dla totalnych sceptyków, nawet fakty historyczne, skromne w swej liczbie moga mieć wątłe znaczenie. i to zarówno "za" jak i "przeciw"
Co za fascynujący temat, możnaby bez końca pisać o tym, czego się nie da zrozumiec ani potwierdzić, czy wymacać,

Zawsze uważałam go za jeden z najbardziej fascynujących Swoją drogą Mariquo miałam nadzieję, że się odezwiesz i wiedziałam, że to co napiszesz będzie warte przeczytania . Religijność jako taka jest tematem niezmiernie złożonym, można ją rozpatrywać pod kątem psychologicznym, socjologicznym, historycznym, antropologicznym. I uważam, że nie ma w tym nic złego, że się ją w ten sposób rozpatruje. Swoją drogą, jest w Polsce dosłownie jeden psycholog, który robi na ten temat badania i publikuje je. Miałam przyjemność chodzić na jego zajęcia i robić pod jego kierunkiem pierwszą pracę badawczą. Ciekawe dlaczego ten temat jest wśród polskich psychologów tak mało popularny?

[BeataWi]

Napisane przez Magda.

No tez o to mi chodzi. Poza tym nie pisalam o Tobei i Jej Ex.

Madziu ja wiem, ze to nie o nas pisalas

[nan]

Napisane przez Magda.

Nie jestem przekonana, czy ucza sensownego dyskutowania. Zbyt czesto prowadza do wycieczek osobistych niestety.

A ja myślę, że jednak tak. W zasadzie każdy temat może prowadzić do wycieczek osobistych. Uważam, że uczą właśnie dlatego, że temat jest trudny i kontrowersyjny. Po pierwsze pozwala poznać opinie nawet skrajnie różne od własnych, a ponadto uczy powściągania emocji, co potrafi być bardzo trudne i stanowi duże wyzwanie, choćby dlatego, że to co się tu powie może naprawdę głęboko zranić czyjeś uczucia. Myślę, że prędzej powściągniemy te emocje podczas dyskusji na taki temat, niż w wątku o sztucznym biuście Dody, żywych lalkach Barbie na ulicach, czyichś kłopotach małżeńskich, lub o tym czy nosić futra czy nie. Kto się będzie przejmował zranionymi uczuciami lalki Barbie? Nikt lub prawie nikt. Jak ktoś pisze, że uważa, że taka dziewczyna wygląda brzydko i kojarzy mu się w sposób jednoznaczny (to jest tylko przykład, na wypadek ewentualnych kontrowersji!), a następnie odezwie się w wątku dziewczyna, która nosi różowe ciuszki i burzę farbowanych włosów mówiąc, że czuje się urażona, najczęściej krytykantka powie, że to tylko jej zdanie. Pisząc coś na temat wiary, każdy krytyk 10 razy się zastanowi zanim wyrazi swoje zdanie w sposób podobnie obcesowy. Uważam, że trudne tematy należy poruszać. Warto się czasem zapoznać z czyimś odmiennym punktem widzenia i w ogóle uświadomić sobie, że taki punkt widzenia istnieje. To poszerza horyzonty i uczy tolerancji, której w kwestiach tak emocjonalnych trochę nam czasami brakuje. I mówię tu o obu stronach barykady, której tak naprawdę w tym wątku wcale nie ma

[shachownica]

Napisane przez nan

Zawsze uważałam go za jeden z najbardziej fascynujących Swoją drogą Mariquo miałam nadzieję, że się odezwiesz i wiedziałam, że to co napiszesz będzie warte przeczytania . Religijność jako taka jest tematem niezmiernie złożonym, można ją rozpatrywać pod kątem psychologicznym, socjologicznym, historycznym, antropologicznym. I uważam, że nie ma w tym nic złego, że się ją w ten sposób rozpatruje. Swoją drogą, jest w Polsce dosłownie jeden psycholog, który robi na ten temat badania i publikuje je. Miałam przyjemność chodzić na jego zajęcia i robić pod jego kierunkiem pierwszą pracę badawczą. Ciekawe dlaczego ten temat jest wśród polskich psychologów tak mało popularny?

z tego co mi wiadomo to na uj jest pracowania psychlogii religii i jest tam więcej niż jeden psycholog

[Magda.]

Napisane przez nan

Uważam, że trudne tematy należy poruszać. Warto się czasem zapoznać z czyimś odmiennym punktem widzenia i w ogóle uświadomić sobie, że taki punkt widzenia istnieje. To poszerza horyzonty i uczy tolerancji, której w kwestiach tak emocjonalnych trochę nam czasami brakuje. I mówię tu o obu stronach barykady, której tak naprawdę w tym wątku wcale nie ma

Zgadzam sie, jesli faktycznie uwaznie sie slucha drugiej strony. Nie twierdze, ze na trudne tematy nie nalezy rozmawiac, ale sa osoby, ktore tej sztuki niestety nigdy sie nie naucza.

[Verena]

A ja bym chciałą Wierzyć. Tak po prostu i bez zastrzeżeń. Chyba łatwiej wtedy żyć...

[BeataWi]

No to zalacze jeszcze pewna anegdote
Pewne zabawne zdarzenie z życia Izaaka Newtona. Czasami prowadził on dyskusje z jednym naukowcem, który mówił o sobie, że jest ateistą. Pewnego ranka ów człowiek odwiedził Newtona. Wchodząc do pracowni zwrócił uwagę na doskonale wykonany model wszechświata stojący na biurku. Były tam planety poruszające się po swoich orbitach, a całość sprawiała wrażenie autentyczności i precyzji. Był on naprawdę zafascynowany.

- "Wspaniałe!" wykrzyknął. "Kto to zbudował?"

* "Nikt" odpowiedział Newton. Znajomy powtórzył pytanie, i ponownie Sir Izaak odpowiedział, "Nikt tego nie zbudował. Po prostu pojawiło się samo dzisiejszego ranka".

- "Nie rób ze mnie durnia. Na pewno ktoś to zbudował. Ktoś mający nieprzeciętną inteligencję! Chciałbym poznać tę osobę, która to wykonała."

* "Oto twoja logika!" wykrzyknął Newton. „Ty i twoi koledzy ateiści próbujecie wmówić mi, że nie ma żadnej Najwyższej Istoty. Mówisz, że ogromny, piękny i skomplikowany wszechświat, którego imitacją jest ten maleńki model, stworzył się sam, a jednocześnie wykluczasz taką możliwość jeśli chodzi o ten model! Mówisz, że inteligentna osoba musiała zbudować model, lecz zaprzeczasz istnieniu Najwyższej Osoby poza wszechświatem".

I jeszcze wypowiedz A. Einsteina: „Każdy, kto jest poważnie zaangażowany w badania naukowe, nabiera przekonania, że w prawach wszechświata zamanifestowany jest duch – duch znacznie przewyższający człowieka, wobec którego my, z naszymi skromnymi mocami, musimy odczuwać pokorę”.

[Magda.]

Sa ludzie, ktorzy wierza wlasnie w "ducha", "sile wyzsza", "nature" czy jak to nazwac, ale nie przypisuja do tego zadnej religii. Jest to bardziej metafizyczne niz religijne, nie wierza w pieklo/niebo, swietych itd. Po prostu w niematerialna "sile".

[nan]

Napisane przez Magda.

Zgadzam sie, jesli faktycznie uwaznie sie slucha drugiej strony. Nie twierdze, ze na trudne tematy nie nalezy rozmawiac, ale sa osoby, ktore tej sztuki niestety nigdy sie nie naucza.

Owszem, z całą pewnością są takie osoby. Ale moim zdaniem to nie powinno zniechęcać innych do dyskusji. Każda dyskusja może potencjalnie zmienić się w karczemną kłótnię, bo są ludzie, którzy w ogóle nie potrafią przyjąć perspektywy innej osoby, czy choćby rozważyć jej argumentów, w jakiejkolwiek sprawie. Ale to przecież nie znaczy, że mamy nie rozmawiać .

[BeataWi]

Napisane przez nan

Owszem, z całą pewnością są takie osoby. Ale moim zdaniem to nie powinno zniechęcać innych do dyskusji. Każda dyskusja może potencjalnie zmienić się w karczemną kłótnię, bo są ludzie, którzy w ogóle nie potrafią przyjąć perspektywy innej osoby, czy choćby rozważyć jej argumentów, w jakiejkolwiek sprawie. Ale to przecież nie znaczy, że mamy nie rozmawiać .

Wybacz Nan ale moim zdaniem nie chodzi tylko o rozwazanie argumentow, pewnie zastanawiasz sie dlaczego tak uwazam. Przejrzalam ten i inne watki z udzialem Ekscelencji na tematy wiary i... wydaje mi sie, ze niektore osoby zle go odbieraja , tak bylo iw moim przypadku Kiedy pierwszy raz spotkalam sie z nim w podobnym temacie wydawalo mi sie, ze on "atakuje" wszystkich katolikow (takie bylo moje wrazenie), moze inne osoby odbieraj jego wypowiedzi identycznie

[nan]

Beciu, fajna anegdotka Newton całe życie poszukiwał boga w swoich badaniach, niestety nie udało mu się przeprowadzić dowodu. Osobiście uważam, że to na dłuższą metę nie ma sensu, bo nikomu wierzącemu taki dowód do niczego nie jest potrzebny, prawda?

A co do Einsteina, to powiedział on też kiedyś takie oto słowa:

"Nie potrafię sobie wyobrazić Boga, która karze i nagradza stworzone przez siebie istoty i którego zamiary wzorowane są na ludzkich - słowem - Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem."

Mocne słowa...

[Magda.]

Napisane przez nan

Owszem, z całą pewnością są takie osoby. Ale moim zdaniem to nie powinno zniechęcać innych do dyskusji. Każda dyskusja może potencjalnie zmienić się w karczemną kłótnię, bo są ludzie, którzy w ogóle nie potrafią przyjąć perspektywy innej osoby, czy choćby rozważyć jej argumentów, w jakiejkolwiek sprawie. Ale to przecież nie znaczy, że mamy nie rozmawiać .

Wolalabym po prostu, by osoby nie umiejace kulturalnie i z sensem dyskutowac nie zabieraly glosu. "Z glodnym sie nie najesz"... Reszta - jak najbardziej jesli musza.

[nan]

Napisane przez BeataWi

Wybacz Nan ale moim zdaniem nie chodzi tylko o rozwazanie argumentow, pewnie zastanawiasz sie dlaczego tak uwazam. Przejrzalam ten i inne watki z udzialem Ekscelencji na tematy wiary i... wydaje mi sie, ze niektore osoby zle go odbieraja , tak bylo iw moim przypadku Kiedy pierwszy raz spotkalam sie z nim w podobnym temacie wydawalo mi sie, ze on "atakuje" wszystkich katolikow (takie bylo moje wrazenie), moze inne osoby odbieraj jego wypowiedzi identycznie

Wiem Beciu doskonale o co Ci chodzi, wszak jestem psychologiem Generalnie jest tak, że każdy odbiera wszystko, w tym wypowiedzi innych przez swoje pojmowanie świata, swoje doświadczenia, swój światopogląd. Inna perspektywa jest praktycznie niemożliwa (przynajmniej nie do końca, nie można nawet na chwilę stać się kimś innym niż się jest, można jedynie spróbować postawić się w sytuacji innej osoby, a to nie to samo). Zwróciłaś zapewne uwagę również w tym wątku, że co najmniej kilka osób, które się wypowiadały jeszcze prawie na początku, pisały, żebyśmy przestali się kłócić, gdy nijakiej kłótni nie było, Ekscelencja przerzucał się wyłącznie pozbawionymi emocji argumentami z Sophie. Po prostu często się zakłada, że jak jest dyskusja na taki temat, to od razu musi być kłótnia. Ekscelencja nie atakuje katolików. Ekscelencja atakował kościelne dogmaty, przytaczał fakty z historii Kościoła. Nie napisał ani słowa o katolikach i nie atakował ich samych. Niektórym osobom trudno jest oddzielić te rzeczy. Tobie się to udało, oboje z Ekscelencją zawsze się cieszymy, gdy pojawiasz się w takich wątkach, bo wiemy, że post będzie wyważony, ciepły i rzeczowy. Oboje serdecznie Cię pozdrawiamy

[nan]

Napisane przez Magda.

Wolalabym po prostu, by osoby nie umiejace kulturalnie i z sensem dyskutowac nie zabieraly glosu. "Z glodnym sie nie najesz"... Reszta - jak najbardziej jesli musza.

Też bym wolała Ja nie muszę dyskutować, ja chcę, bo mnie to interesuje po prostu

[Jej_Ekscelencja]

Napisane przez Magda.

Wolalabym po prostu, by osoby nie umiejace kulturalnie i z sensem dyskutowac nie zabieraly glosu. "Z glodnym sie nie najesz"... Reszta - jak najbardziej jesli musza.

Czy sądzisz, że moje wypowiedzi były bez sensu?

[Magda.]

Napisane przez Jej_Ekscelencja

Czy sądzisz, że moje wypowiedzi były bez sensu?

A Ty myslisz, ze takie byly? Bo mnei Twoje akurat sie podobaly i czytalam je z zainteresowaniem.

Nie doszukujcie sie w moich postach odnosnikow do zadnej konkretnej osoby, bo nikogo takiego nie mialam na mysli. Musialabym sie dokladnie przypatrzec co kto powypisywal.

[BeataWi]

Mysle, ze w tym momencie powinnismy wrocic do wypowiedzi Uficio, ktora zalozyla ten watek.

Napisane przez ufcio

nie wiem czy powinnam zakładac ten wątek, najwyzej nikt nie odpisze
otoz zastanawiam sie jak to jest z wasza wiara? zgadzacie sie z wszystkim tym co mowi kosciol katolicki?
ja jestem hm niepraktykująca, tak to dobre słowo. nie chodze do kosciola poniewaz nie czuje takiej potrzeby. w swieta nie biegne pokazac sasiadka ze wierze w Boga. chodze na lekcje religii chociaz katechetka uwaza ze nie powinnam tego robic. zamieszcze wam taki fragment mojej rozmowy z pania L. . temat lekcji :sekty.
ja: Pani profesor, nie mozna nazywac innych religii sektami, poniewaz to je w jakims stopniu obraza, wiadomo ze sekta zazwyczaj kojarzy nam sie z szatanem.
pani L: drogie dziecko, taka jest definicja innych religii
ja: my tez wg np. wyznawcow judaizmu jestesmy sektą
pani L: dziecko czy ty wierzysz w Boga?
ja: tak wierze, chociaz nie chodze do koscioła
pani L: to dlaczego chodzisz na lekcje religii?
ja: a co to ma do rzeczy? chodze bo nie mam 18 lat i nie moge sama decydowac o sobie.
pani L:niewychowana...
to taki light wiele razy sie z ta pania kłociłam, poniewaz mam własne zdanie i chce zeby wiedziala o tym, coz nie raz mialam przez to problemy, nie lubie jak ktos mi narzuca swoje zdanie i mowi, ze tak ma byc bo kosciol tak kaze.
nie zgadzam sie z wieloma sprawami ktore kosciol katolicki popiera badz tępi. uwazam, ze katolicyzm jest strasznie zacofany itd. na kolana powalila mnie odpowiedz pani bibliotekarki ktora nie chciala mi wypozyczyc Harry'ego Pottera poniewaz "to czysty satanizm" tak samo w szkole mojej mamy, bibliotekarka schowala wszystkie ksiazki i powiedziala ze ich nie dostała nie byłam bierzmowana, w tym roku zamierzam pojsc dla tzw. swietego spokoju. dziwi mnie to ze katechetki maja 2 godziny w tygodniu z jedna klasa a moja mama ktora uczy historii ma tylko 1 godzine w podstawowce

Kosiol Polski .... kiedys wypowiedzialam sie juz na ten temat i to nie najlepiej. Mialam to szczescie, ze trafilam rowniez w Polsce na normalnych ksiezy, nie tych, ktorzy wywozili samochodami tony darow przesylanych z Caritasu, choc i na wlasne oczy wiele widzialam, poniewaz mialam sasiada ksiedza Mialam szczescie poznac Boga... zblizyc sie do niego... i to szczescie, ze mieszkam poza granicami kraju, w ktorym na ambonie nie krzyczy sie na temat antykoncepcji i polityki Przez te prawie 16-cie lat mojego pobytu za granica nigdy, ale to nigdy nie uslyszalam czegos takiego w kosciele, tutaj takie tematy nie sa w ogole poruszane. Ja osobiscie powiedzialam cos na temat ksiedza, ktory nakazal mojej babci i innym wiernym glosowac na Leppera Przyznaje sie do tego bez bicia i uwazam, ze przez takie osoby ludzie rezygnuja z wiary... wcale im sie nie dziwie. Na miejscu mamy Ufci (Ufcia) poszlabym do tej szkoly i porozmawiala sobie z ta katechetka, ze juz nie wspomne o bibliotekarce
Mysle, ze takie zachowania ksiezy, katechetek i jakies tam bibliotekarki powoduja wlasnie to, ze inni postrzegaja nasza wiare jako ciemnogrod .

[Jej_Ekscelencja]

Napisane przez BeataWi

Mysle, ze w tym momencie powinnismy wrocic do wypowiedzi Uficio, ktora zalozyla ten watek.



Kosiol Polski .... kiedys wypowiedzialam sie juz na ten temat i to nie najlepiej. Mialam to szczescie, ze trafilam rowniez w Polsce na normalnych ksiezy, nie tych, ktorzy wywozili samochodami tony darow przesylanych z Caritasu, choc i na wlasne oczy wiele widzialam, poniewaz mialam sasiada ksiedza Mialam szczescie poznac Boga... zblizyc sie do niego... i to szczescie, ze mieszkam poza granicami kraju, w ktorym na ambonie nie krzyczy sie na temat antykoncepcji i polityki Przez te prawie 16-cie lat mojego pobytu za granica nigdy, ale to nigdy nie uslyszalam czegos takiego w kosciele, tutaj takie tematy nie sa w ogole poruszane. Ja osobiscie powiedzialam cos na temat ksiedza, ktory nakazal mojej babci i innym wiernym glosowac na Leppera Przyznaje sie do tego bez bicia i uwazam, ze przez takie osoby ludzie rezygnuja z wiary... wcale im sie nie dziwie. Na miejscu mamy Ufci (Ufcia) poszlabym do tej szkoly i porozmawiala sobie z ta katechetka, ze juz nie wspomne o bibliotekarce
Mysle, ze takie zachowania ksiezy, katechetek i jakies tam bibliotekarki powoduja wlasnie to, ze inni postrzegaja nasza wiare jako ciemnogrod .

I za to Cię kocham. Tylko nic nie mów Nan

[BeataWi]

Napisane przez Jej_Ekscelencja

I za to Cię kocham. Tylko nic nie mów Nan

Ok, to bedzie nasza tajemnica

Pozdrawiam