Szczepionka na Covid 19 koronawirus - opinie, doświadczenia, informacje

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

póki co widzialam na festiwalu food trucków w weekend bannery szczepionkowe ludzi się tam przetoczylo przez 2 dni tyyyyle, ze głowa mała, no takie tłumy jak za 'starych dobrych czasów, tydzien wczesniej w miescie obok tez ta impreza była.
ciekawa jestem czy zatem wzrosną jakos na dniach/2 tygodniach zarażenia u nas.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

tak poza tym to mamy dosyc ostry spadek zarazen w ciagu tych ostatnich 2-3 tygodni, a w pełni zaszczepionych na wczoraj jedynie 15% (33% pierwszą dawką), na 17.05. (czyli odliczając te ok 10 dni na uzyskanie odpornosci)- 12% wiec czy to rzeczywiscie głownie efekt szczepień...? czy może pogody no i 'wyzarazenia się" tych podatnych na infekcje w sezonie ...

[kasiunia788742]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88728107]póki co widzialam na festiwalu food trucków w weekend bannery szczepionkowe ludzi się tam przetoczylo przez 2 dni tyyyyle, ze głowa mała, no takie tłumy jak za 'starych dobrych czasów, tydzien wczesniej w miescie obok tez ta impreza była.

ciekawa jestem czy zatem wzrosną jakos na dniach/2 tygodniach zarażenia u nas.

---------- Dopisano o 10:17 ---------- Poprzedni post napisano o 09:38 ----------

tak poza tym to mamy dosyc ostry spadek zarazen w ciagu tych ostatnich 2-3 tygodni, a w pełni zaszczepionych na wczoraj jedynie 15% (33% pierwszą dawką), na 17.05. (czyli odliczając te ok 10 dni na uzyskanie odpornosci)- 12% wiec czy to rzeczywiscie głownie efekt szczepień...? czy może pogody no i 'wyzarazenia się" tych podatnych na infekcje w sezonie ...[/QUOTE]Wydaje mi się, że po prostu pogoda i koniec sezonu grypowego. Na jesieni się okaże wszędzie jak działają szczepionki. Oby dobrze działały

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Jace]

Napisane przez Rysia16

Ja miałam tydzień temu w pon. pierwszą dawkę Moderny, bolała mnie ręka przez 3 dni, a w dzień szczepienia byłam bardzo senna.
Dzisiaj wywaliło mi na ramieniu w miejscu wkłucia wielką, czerwoną, ciepłą i lekko swędzącą plamę xd

Też to miałam równo po tygodniu. Niezbyt częsty skutek uboczny spotykany głównie przy modernie. U mnie utrzymało się to przez 6 dni, powoli zanika. Polecam zimne okłady na to, jeśli będzie mocno dokuczać i oczywiście nie drapać, bo będzie gorzej. Jest to prawdopodobnie spozniona reakcja alergiczna na jakiś skladnik szczepionki albo silna odpowiedź układu odpornościowego z tego, co czytałam w internecie.

P.S. Jeśli wystąpiło po pierwszej dawce, niestety bardzo prawdopodobne jest to, że wystapi też po drugiej

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[Nette]

Napisane przez j_fly

No to ja ostatnio słyszałam w tv, że szczepionki (szczególnie mRNA) chronią przed mutacjami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Szczepionki nie chronią przed mutacjami. Szczepionki w obiegu są efektywne również przeciw znanym obecnie wariantom.

Tak w uproszczeniu: szczepionki polegają na tym, że uczą nasz układ odpornościowy rozpoznawać tak jakby kawałek wirusa i na to odpowiednio reagować. Jeśli dojdzie do kontaktu z wirusem, nasz układ odpornościowy powinien go szybko zneutralizować i nie dochodzi do rozwinięcia choroby.
Mutacje następują w organizmie osób chorych; drobne zmiany następują ciągle przy replikacjach, ale od czasu do czasu "zaskoczy" taki wariant zmian (różnice między wariantami to nie jest jedna drobna zmiana, ale szereg zmian), który ma trochę inne cechy, niż poprzednie warianty, przez co jest np. bardziej zakaźny. Jeśli zakażonych jest dużo (i na przykład luzujemy obostrzenia, poziom wyszczepienia jest niski, ludzie się intensywnie spotykają, wirus przeskakuje z człowieka na człowieka nie zawsze dając objawy), to zawsze jest ryzyko, że dana mutacja się szybciej rozprzestrzeni i rozwinie. A któraś z tych mutacji może być taka, że organizm zaszczepionego/ozdrowieńca nie będzie już rozpoznawał wirusa, jako coś, co wie jak zwalczać i dojdzie do zachorowania, zamiast zduszenia w zarodku.
I wtedy cała zabawa od początku, pandemią może na nowo eksplodować.
Jeśli - jako społeczeństwo - robimy to co aktualnie robimy, czyli nie próbujemy zdusić choroby poprzez wysoki poziom wyszczepienia i dopiero wtedy luzowanie, to, moim zdaniem, godzimy się z tym, że to będzie choroba sezonowa.

Tu bym chciała zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt tej choroby (bardzo groźny również społecznie, a nie tylko dla jednostek), to to, że ten konkretny wirus pokonuje barierę krew-mózg, czyli osoby go przechodzące mają również objawy neurologiczne. I tu już pomijam utratę smaku i węchu czy omamy węchowe (występujące nawet miesiące po wyleczeniu). Były przeprowadzane szeroko zakrojone badania na osobach, które przechodziły zakażenie objawowo, wirus został pokonany, nie występował już w organizmie. Ludzie po covid dostawali po prostu test do wypełnienia. Nie był trudny, pytania z kategorii: co się stanie z kamieniem, jeśli wrzucisz go do wody, co jest cięższe, jeden kg mąki czy dwa kg mąki. Około 1/3 ozdrowieńców nie była w stanie udzielić prawidłowych odpowiedzi. Prawidłowa sprawność mózgu wracała nawet po kilku miesiącach (!) od wyleczenia. Dodam, że średnia wieku osób biorących udział w badaniu była około 40tki, więc tu nie mówimy o demencji starczej.
I teraz wyobraźcie sobie, co to dla nas, jako społeczeństwa znaczy, im wirus zatacza szersze kręgi: a to, że taki Kowalski, chirurg, nie będzie w stanie wrócić do pracy przez długi czas. Malinowski, przedsiębiorca, nie będzie w stanie prowadzić swojej firmy. Nowak, pracownik tzw umysłowy, nie będzie w stanie efektywnie swoich obowiązków w pracy przez miesiące. Ciekawa perspektywa, prawda?

[Monia284]

Napisane przez Nette

Szczepionki nie chronią przed mutacjami. Szczepionki w obiegu są efektywne również przeciw znanym obecnie wariantom.

Tak w uproszczeniu: szczepionki polegają na tym, że uczą nasz układ odpornościowy rozpoznawać tak jakby kawałek wirusa i na to odpowiednio reagować. Jeśli dojdzie do kontaktu z wirusem, nasz układ odpornościowy powinien go szybko zneutralizować i nie dochodzi do rozwinięcia choroby.
Mutacje następują w organizmie osób chorych; drobne zmiany następują ciągle przy replikacjach, ale od czasu do czasu "zaskoczy" taki wariant zmian (różnice między wariantami to nie jest jedna drobna zmiana, ale szereg zmian), który ma trochę inne cechy, niż poprzednie warianty, przez co jest np. bardziej zakaźny. Jeśli zakażonych jest dużo (i na przykład luzujemy obostrzenia, poziom wyszczepienia jest niski, ludzie się intensywnie spotykają, wirus przeskakuje z człowieka na człowieka nie zawsze dając objawy), to zawsze jest ryzyko, że dana mutacja się szybciej rozprzestrzeni i rozwinie. A któraś z tych mutacji może być taka, że organizm zaszczepionego/ozdrowieńca nie będzie już rozpoznawał wirusa, jako coś, co wie jak zwalczać i dojdzie do zachorowania, zamiast zduszenia w zarodku.
I wtedy cała zabawa od początku, pandemią może na nowo eksplodować.
Jeśli - jako społeczeństwo - robimy to co aktualnie robimy, czyli nie próbujemy zdusić choroby poprzez wysoki poziom wyszczepienia i dopiero wtedy luzowanie, to, moim zdaniem, godzimy się z tym, że to będzie choroba sezonowa.

Tu bym chciała zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt tej choroby (bardzo groźny również społecznie, a nie tylko dla jednostek), to to, że ten konkretny wirus pokonuje barierę krew-mózg, czyli osoby go przechodzące mają również objawy neurologiczne. I tu już pomijam utratę smaku i węchu czy omamy węchowe (występujące nawet miesiące po wyleczeniu). Były przeprowadzane szeroko zakrojone badania na osobach, które przechodziły zakażenie objawowo, wirus został pokonany, nie występował już w organizmie. Ludzie po covid dostawali po prostu test do wypełnienia. Nie był trudny, pytania z kategorii: co się stanie z kamieniem, jeśli wrzucisz go do wody, co jest cięższe, jeden kg mąki czy dwa kg mąki. Około 1/3 ozdrowieńców nie była w stanie udzielić prawidłowych odpowiedzi. Prawidłowa sprawność mózgu wracała nawet po kilku miesiącach (!) od wyleczenia. Dodam, że średnia wieku osób biorących udział w badaniu była około 40tki, więc tu nie mówimy o demencji starczej.
I teraz wyobraźcie sobie, co to dla nas, jako społeczeństwa znaczy, im wirus zatacza szersze kręgi: a to, że taki Kowalski, chirurg, nie będzie w stanie wrócić do pracy przez długi czas. Malinowski, przedsiębiorca, nie będzie w stanie prowadzić swojej firmy. Nowak, pracownik tzw umysłowy, nie będzie w stanie efektywnie swoich obowiązków w pracy przez miesiące. Ciekawa perspektywa, prawda?

No te powiklania po wirusie sa najgorsze...

Mam pytanie kiedy powinnam dostac potwierdzenie smsem o szczepieniu? Mam szczepienie jutro o 12:50 i nie mam jeszcze smsa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Nette

Tu bym chciała zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt tej choroby (bardzo groźny również społecznie, a nie tylko dla jednostek), to to, że ten konkretny wirus pokonuje barierę krew-mózg, czyli osoby go przechodzące mają również objawy neurologiczne. I tu już pomijam utratę smaku i węchu czy omamy węchowe (występujące nawet miesiące po wyleczeniu). Były przeprowadzane szeroko zakrojone badania na osobach, które przechodziły zakażenie objawowo, wirus został pokonany, nie występował już w organizmie. Ludzie po covid dostawali po prostu test do wypełnienia. Nie był trudny, pytania z kategorii: co się stanie z kamieniem, jeśli wrzucisz go do wody, co jest cięższe, jeden kg mąki czy dwa kg mąki. Około 1/3 ozdrowieńców nie była w stanie udzielić prawidłowych odpowiedzi. Prawidłowa sprawność mózgu wracała nawet po kilku miesiącach (!) od wyleczenia. Dodam, że średnia wieku osób biorących udział w badaniu była około 40tki, więc tu nie mówimy o demencji starczej.
I teraz wyobraźcie sobie, co to dla nas, jako społeczeństwa znaczy, im wirus zatacza szersze kręgi: a to, że taki Kowalski, chirurg, nie będzie w stanie wrócić do pracy przez długi czas. Malinowski, przedsiębiorca, nie będzie w stanie prowadzić swojej firmy. Nowak, pracownik tzw umysłowy, nie będzie w stanie efektywnie swoich obowiązków w pracy przez miesiące. Ciekawa perspektywa, prawda?

tak! i dziwi mnie, że o tym w ogóle się nie mówi w kontekście powikłań po covidzie.

uczę chemii (takiej podstawowej prostej chemii) od kilku lat. w kółko powtarzam jedno o to samo, same proste definicje. kilka tygodni po covidzie miałam siostrze wytłumaczyć co to jest mol... i zonk. wiem co to jest mol, rozumiem go na poziomie podświadomym, ale nagle nie umiem ubrać w słowa tego co powtarzałam studentom setki razy.

efektywność w pracy spadła mi o połowę, bo w prostych kwestiach nie umiem się wysłowić. 6 miesięcy minęło od przechorowania (bardzo łagodnego jeśli chodzi o objawy) i nadal mam problemy z tłumaczeniem banalnych zagadnień czy z przelaniem myśli na papier


to chyba najgorsze uczucie na świecie jak się czuje w głowie, że się to wszystko wie, ale nie umie się tego ubrać w słowa

[this_witch]

Napisane przez Pani_Mada

tak! i dziwi mnie, że o tym w ogóle się nie mówi w kontekście powikłań po covidzie.



uczę chemii (takiej podstawowej prostej chemii) od kilku lat. w kółko powtarzam jedno o to samo, same proste definicje. kilka tygodni po covidzie miałam siostrze wytłumaczyć co to jest mol... i zonk. wiem co to jest mol, rozumiem go na poziomie podświadomym, ale nagle nie umiem ubrać w słowa tego co powtarzałam studentom setki razy.



efektywność w pracy spadła mi o połowę, bo w prostych kwestiach nie umiem się wysłowić. 6 miesięcy minęło od przechorowania (bardzo łagodnego jeśli chodzi o objawy) i nadal mam problemy z tłumaczeniem banalnych zagadnień czy z przelaniem myśli na papier





to chyba najgorsze uczucie na świecie jak się czuje w głowie, że się to wszystko wie, ale nie umie się tego ubrać w słowa

Ja już to kiedyś chyba tutaj pisałam, ale ludzie z mojego otoczenia mają podobne problemy po przechorowaniu. Mnie to bardzo przeraża, chyba bardziej niż możliwe powikłania płucne.

[khloe]

Napisane przez this_witch

Ja już to kiedyś chyba tutaj pisałam, ale ludzie z mojego otoczenia mają podobne problemy po przechorowaniu. Mnie to bardzo przeraża, chyba bardziej niż możliwe powikłania płucne.

Moja kuzynka też tak ma do dzisiaj.
Luki w pamięci. Czasem jak z nią gadam, to szuka w głowie jakiegoś słowa.



Kurcze u mnie w rodzinie, sąsiedzi, rodzina mojego męża, każdy jest już zaszczepiony co najmniej jedna dawka.

Natomiast rozmawiałam z dawna koleżanka, ona mówi że u niej nikt w rodzinie się nie szczepił i nie ma zamiaru( i tu cytat ) bo " po szczepionce ma się gorączkę i boli ręka, a w ogóle to ludzie od tego umierają"🤦

Ja rozumiem, że ktoś się boi, bo może stwierdzić,że za mało badań nad nią, ale jak mi 37 letnia kobieta mówi, że się nie zaszczepi, bo ja ręka będzie boleć to mam "XD" w głowie i się zastanawiam, czemu my się kiedyś kumplowałyśmy 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Dlatego mnie rozwala, jak ludzie lekceważą covid, "aaa, bo to tylko taka grypa". Taaaa, po grypie też tracisz na kilka miesięcy np. umiejętność napisania maila, mimo że wcześniej w pracy ślesz po kilkadziesiąt dziennie.
Moim (złośliwym nieco) zdaniem, to tej konsekwencji nie boją się chyba tylko te osoby, które utraty swoich możliwości intelektualnych nie odczują, bo i tak są one mocno ograniczone. Dla reszty to raczej przerażająca wizja.

[ateris]

Napisane przez Monia284

No te powiklania po wirusie sa najgorsze...

Mam pytanie kiedy powinnam dostac potwierdzenie smsem o szczepieniu? Mam szczepienie jutro o 12:50 i nie mam jeszcze smsa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dostałam przypomnienie dobę przed szczepieniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rysia16]

Napisane przez Jace

Też to miałam równo po tygodniu. Niezbyt częsty skutek uboczny spotykany głównie przy modernie. U mnie utrzymało się to przez 6 dni, powoli zanika. Polecam zimne okłady na to, jeśli będzie mocno dokuczać i oczywiście nie drapać, bo będzie gorzej. Jest to prawdopodobnie spozniona reakcja alergiczna na jakiś skladnik szczepionki albo silna odpowiedź układu odpornościowego z tego, co czytałam w internecie.

P.S. Jeśli wystąpiło po pierwszej dawce, niestety bardzo prawdopodobne jest to, że wystapi też po drugiej

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

O, dzięki, ciekawe. Dziś już trochę zbladło i nie swędzi, nawet zapomniałam o tym.

[Pani_Mada]

Napisane przez khloe

Moja kuzynka też tak ma do dzisiaj.
Luki w pamięci. Czasem jak z nią gadam, to szuka w głowie jakiegoś słowa.



Kurcze u mnie w rodzinie, sąsiedzi, rodzina mojego męża, każdy jest już zaszczepiony co najmniej jedna dawka.

Natomiast rozmawiałam z dawna koleżanka, ona mówi że u niej nikt w rodzinie się nie szczepił i nie ma zamiaru( i tu cytat ) bo " po szczepionce ma się gorączkę i boli ręka, a w ogóle to ludzie od tego umierają"��

Ja rozumiem, że ktoś się boi, bo może stwierdzić,że za mało badań nad nią, ale jak mi 37 letnia kobieta mówi, że się nie zaszczepi, bo ja ręka będzie boleć to mam "XD" w głowie i się zastanawiam, czemu my się kiedyś kumplowałyśmy ��

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja wśród rodziny mam tak pół na pół

z tych co się nie chcą szczepić w moim otoczeniu, to:

- średnio-wykształceni ludzie ok 50-tki, którzy się naczytali i nasłuchali nie wiadomo czego. gdzieś tam kiedyś usłyszeli, że szczepionka została za szybko dopuszczona i będą to powtarzać do u*** śmierci bez weryfikacji żadnych nowych informacji

- niby wykształceni ludzie ok 30, którzy powtarzają, że chcą mieć dzieci, a szczepionka to ryzyko. samego wirusa lekceważą jak się da - co niektórzy jeszcze wcześniej mieli kontakt z osobą chorą, później mieli charakterystyczne objawy, ale radośnie łazili i zarażali innych w imię nie wiadomo czego

- ludzie, którzy niestety mieli w rodzinie kogoś, kto zmarł niespodziewanie chwilę po zaszczepieniu. niby śmierć była z przyczyn naturalnych, a umierająca osoba była już mocno starsza. ale strach jednak pozostał, bo chyba łatwiej obwiniać, że to przez szczepionkę niż pogodzić się, że niestety czasem tak bywa niby zdrowa, ale starsza osoba nagle dostaje udaru czy zawału i umiera

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:59 ----------

Napisane przez Nette

Dlatego mnie rozwala, jak ludzie lekceważą covid, "aaa, bo to tylko taka grypa". Taaaa, po grypie też tracisz na kilka miesięcy np. umiejętność napisania maila, mimo że wcześniej w pracy ślesz po kilkadziesiąt dziennie.
Moim (złośliwym nieco) zdaniem, to tej konsekwencji nie boją się chyba tylko te osoby, które utraty swoich możliwości intelektualnych nie odczują, bo i tak są one mocno ograniczone. Dla reszty to raczej przerażająca wizja.

cóż... zdanie mam podobne. chociaż zakładam że raczej chodzi o to, że Ci ludzie nie wierzą ze takie powikłania mogą wystąpić

myślisz, że mi ktoś wierzy, że odczuwam takie dolegliwości? jak kiedyś zaczęłam rozmawiać o tym z bratem męża i jego żoną (oni nie chcą się szczepić i się wirusem W OGÓLE nie przejmują), to usłyszałam, że wymyślam i może po prostu jestem słaba w swojej pracy bo jak to można coś wiedzieć ale nie umieć tego powiedzieć słowami

[Nette]

Napisane przez Pani_Mada

ja wśród rodziny mam tak pół na pół



z tych co się nie chcą szczepić w moim otoczeniu, to:



- średnio-wykształceni ludzie ok 50-tki, którzy się naczytali i nasłuchali nie wiadomo czego. gdzieś tam kiedyś usłyszeli, że szczepionka została za szybko dopuszczona i będą to powtarzać do u*** śmierci bez weryfikacji żadnych nowych informacji



- niby wykształceni ludzie ok 30, którzy powtarzają, że chcą mieć dzieci, a szczepionka to ryzyko. samego wirusa lekceważą jak się da - co niektórzy jeszcze wcześniej mieli kontakt z osobą chorą, później mieli charakterystyczne objawy, ale radośnie łazili i zarażali innych w imię nie wiadomo czego



- ludzie, którzy niestety mieli w rodzinie kogoś, kto zmarł niespodziewanie chwilę po zaszczepieniu. niby śmierć była z przyczyn naturalnych, a umierająca osoba była już mocno starsza. ale strach jednak pozostał, bo chyba łatwiej obwiniać, że to przez szczepionkę i pogodzić się, że niestety czasem tak bywa niby zdrowa, ale starsza osoba nagle dostaje udaru czy zawału i umiera

Aż się cieszę, że żyję w jakiejś bańce złożonej z ludzi, którzy bardzo chcą się szczepić i minimalizują ryzyko. Nikt mi niczego nie przywlókł przez ostatni >rok i mniejsze ryzyko, że coś przytarga w przyszłości.
Co prawda jestem po dwóch dawkach, i niby-bezpieczna, ale uważam, że jedziemy z tym szitem na sezonowość. Nawet jakbyśmy my mieli super odpowiedzialne społeczeństwo i wyszczepili dużą część populacji, to niestety nie zatrzymamy globalizacji i wariantów płynących z biedniejszych rejonów świata.

[Monia284]

Napisane przez ateris

Dostałam przypomnienie dobę przed szczepieniem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak pech to pech. Przyslali z godzine temu ze przelozone na 16.06. Super bo czekam prawie miesiac i czekaj dalej. Rozumiem ze szczepionki nie dojechaly ale stracilam duzo czasu. Ten punkt w moim miescie widzialam, ze ktos dodal opinie, ze niezly balagan tam jest. To ja juz nie ryzykuje i do 16.06 i tak nie chce czekac i przepisalam sie na 3.06 Boze Cialo na Pfizera do Warszawy. Pan na infolinii powiedzial, ze tam nie powinno byc problemow. Moi przyjaciele maja juz teraz szczepienie, ale w tych miejscach juz raczej miejsca pozajmowane ale coz skad moglam wiedziec ze tak bedzie. Przypadek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Napisane przez Nette

Aż się cieszę, że żyję w jakiejś bańce złożonej z ludzi, którzy bardzo chcą się szczepić i minimalizują ryzyko. Nikt mi niczego nie przywlókł przez ostatni >rok i mniejsze ryzyko, że coś przytarga w przyszłości.
Co prawda jestem po dwóch dawkach, i niby-bezpieczna, ale uważam, że jedziemy z tym szitem na sezonowość. Nawet jakbyśmy my mieli super odpowiedzialne społeczeństwo i wyszczepili dużą część populacji, to niestety nie zatrzymamy globalizacji i wariantów płynących z biedniejszych rejonów świata.

Szybko sie zaszczepilas. Bylas w grupie uprzywilejowanej czy mialas dobry termin?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nette]

Byłam w grupie, więc szybko poszło, bo wtedy drugą dawkę dawali równo po 3 tygodniach.
W ogóle ta początkowa organizacja na grupy trochę bez sensu była, przez brak elastyczności. W punkcie, w którym się szczepiłam (na tzw. prowincji), była dość niska frekwencja - mogliby szczepić sporo więcej ludzi, bo zarówno szczepionki mieli, jak i moce przerobowe, ale nie mieli kogo szczepić. Starsi mało chętni, młodsi nie mogli.

[kapsw]

Też mam problemy neurologiczne pocovidowo. Brakuje mi słów, słabo u mnie z określaniem upływu czasu, gubię się (błędnie coś określam, mam coś na końcu języka ale nie mogę dotrzeć do tego), bujam się z bólami głowy, z problemami z zaśnięciem. Nie wróciłam jeszcze do pracy (umysłowej, wymagającej szybkich reakcji i decyzji), na ten moment byłoby mi jeszcze ciężko. Mam problemy też z koncentracją, ale tu najbardziej pomaga mi chyba czytanie książek i mam wrażenie, że jest trochę lepiej. Dostałam leki na bóle głowy, ale nie mogę ich brać bo kolidują z lekiem na serce - jak będę mogła odstawić lek na serce (a taki jest plan, że w końcu będę mogła) to wtedy mogę brać.
Ogółem lekarze mówią, że to wszystko przejdzie, ale jest to kwestia czasu.

U mnie się większość raczej szczepi. Młodzi trochę jakoś sennie mam wrażenie (w planach bez realizacji czasem), ale ogólem raczej większość już po albo z terminem.
Ja się boję reakcji poszczepiennej bo jednak może być mocniejsza pocovidzke, ale idę się szczepić. Niepokoi mnie trochę, że trochę osób w NOPach miało zakrzepicę - zwykłą, nie tą którą wywołuje Astra w rzadkich przypadkach, szczególnie że ja w przebiegu Covid miałam też bardzo złe wyniki zakrzepowe (efekt Covidu; zastrzyki przeciwzakrzepowe były ze mną dość długo z tego powodu). No ale się przebadam później najwyżej jak D-dimery wyglądają + w raportach NOPow nie ma info jaką szczepionką ktoś był szczepiony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Nette

Byłam w grupie, więc szybko poszło, bo wtedy drugą dawkę dawali równo po 3 tygodniach.
W ogóle ta początkowa organizacja na grupy trochę bez sensu była, przez brak elastyczności. W punkcie, w którym się szczepiłam (na tzw. prowincji), była dość niska frekwencja - mogliby szczepić sporo więcej ludzi, bo zarówno szczepionki mieli, jak i moce przerobowe, ale nie mieli kogo szczepić. Starsi mało chętni, młodsi nie mogli.

Rozumiem. No ja rozumiem problem z dostawami szczepionek ale to plus to ze chcieli mi przelozyc z jutra na 16.06 a to az 20 dni plus ze ten punkt ma juz zla opinie w Internecie zniechecilo mnie, bo moze malo prawdopodobne jak mowil pan na infolinii by przelozyli drugi raz szczepienie ale wole nie ryzykowac. No a i tak dlugo czekam bo prawie miesiac od zapisania sie i czekac kolejne 20 dni to tak kiepsko. Dlatego juz wole ten 3 czerwca dalej w Warszawie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Teery]

Ja covid przeszłam bardzo łagodnie, szczęśliwie ominęły mnie też powikłania. Wiem jednak, że to loteria i równie dobrze mogłabym czuć to co wy, nie móc wejść na drugie piętro lub nawet tego nie przeżyć. Nie chcę przechodzić drugi raz przez to, czuć strachu, że być może za kilka godzin będę w karetce szukającej wolnych respiratorów.
Zapisałam się na szczepienie na 1 czerwca, choć obawiam się, że jako ozdrowieniec przejdę to wszystko gorzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez Monia284

Rozumiem. No ja rozumiem problem z dostawami szczepionek ale to plus to ze chcieli mi przelozyc z jutra na 16.06 a to az 20 dni plus ze ten punkt ma juz zla opinie w Internecie zniechecilo mnie, bo moze malo prawdopodobne jak mowil pan na infolinii by przelozyli drugi raz szczepienie ale wole nie ryzykowac. No a i tak dlugo czekam bo prawie miesiac od zapisania sie i czekac kolejne 20 dni to tak kiepsko. Dlatego juz wole ten 3 czerwca dalej w Warszawie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kurcze, słabo tam u was w tej Warszawie (I okolicy) z terminami.

[nicRu]

W styczniu/lutym miałam infekcję, która nie wydawała się bardzo poważna, objawy głownie gardłowe, po ok 2 tygodniach przeszło w anginę, antybiotyk i hipotetycznie doszłam do siebie. Hipotetycznie bo doszło mega zmęczenie (1.5-2h w pozycji siedzącej przy kompie powalało mnie do łóżka), osłabienie, bóle pleców w okolicy nerki, mam częściej migreny (odkąd przeszłam na prace z domu, migreny miałam raz na miesiąc-dwa), zaburzenia rytmu serca - od 10 lat (i tez jakiejś infekcji) nie czułam się tak fatalnie. Chodze i robię różne badania, wychodzi na to że mógł być to niezdiagnozowany covid (sugerowało mi to już kilku lekarzy).

Jak pomyślę, że mogłam to przejść gorzej albo mieć jeszcze gorsze problemy "po"...



10 czerwca będę mieć 2 dawkę szczepienia i już odliczam dni żeby czuć się bezpieczniej.

[Milennka03]

Monia mi 3 razy przekładali z Astry na Johnsona, potem dzień, a na końcu odwołali całkiem Johnsona bo się z niego spłukali na majówkowym szczepieniu extra.W końcu zadzwoniłam i ustaliłam nowy termin, 2 godziny temu zostałam zaszczepiona Pfizerem.Mogłam wcześniej bo u mnie sporo terminów ale zależało mi żeby 2 dawka nie wypadła jak będę na urlopie.
Aha, wypełniłam online tą ankietę przed szczepieniem dotyczącą zdrowia itp na IKP ale i tak musiałam wypełnić fizycznie bo "oni tego nie widzą"

[Sz05]

Napisane przez Milennka03

Monia mi 3 razy przekładali z Astry na Johnsona, potem dzień, a na końcu odwołali całkiem Johnsona bo się z niego spłukali na majówkowym szczepieniu extra.W końcu zadzwoniłam i ustaliłam nowy termin, 2 godziny temu zostałam zaszczepiona Pfizerem.Mogłam wcześniej bo u mnie sporo terminów ale zależało mi żeby 2 dawka nie wypadła jak będę na urlopie.
Aha, wypełniłam online tą ankietę przed szczepieniem dotyczącą zdrowia itp na IKP ale i tak musiałam wypełnić fizycznie bo "oni tego nie widzą"

Mój kolega zrobił te ankietę online, ale też kazali mu wypełnić papierowa, bo też nie widzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Napisane przez Sz05

Mój kolega zrobił te ankietę online, ale też kazali mu wypełnić papierowa, bo też nie widzę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie, narzędzie fajne ale co z tego skoro nie ma zastosowania faktycznie w realu.

[ateris]

Napisane przez Monia284

Jak pech to pech. Przyslali z godzine temu ze przelozone na 16.06. Super bo czekam prawie miesiac i czekaj dalej. Rozumiem ze szczepionki nie dojechaly ale stracilam duzo czasu. Ten punkt w moim miescie widzialam, ze ktos dodal opinie, ze niezly balagan tam jest. To ja juz nie ryzykuje i do 16.06 i tak nie chce czekac i przepisalam sie na 3.06 Boze Cialo na Pfizera do Warszawy. Pan na infolinii powiedzial, ze tam nie powinno byc problemow. Moi przyjaciele maja juz teraz szczepienie, ale w tych miejscach juz raczej miejsca pozajmowane ale coz skad moglam wiedziec ze tak bedzie. Przypadek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:51 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ----------

Szybko sie zaszczepilas. Bylas w grupie uprzywilejowanej czy mialas dobry termin?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Monia są problemy z dostawami szczepionek, czytałam dziś. U mnie w rodzinie też słyszałam o odwołanych szczepieniach. Na taki czas trafiłaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez this_witch

Kurcze, słabo tam u was w tej Warszawie (I okolicy) z terminami.

Nom bardzo slabo... A pytalam tez o inne pobliskie miejscowosci. Tam udalo sie moim kolezankom ale wiesz szczescie. Terminy sie wyczerpaly. Do tego widzisz jakby mi pare dni wczesniej przelozyli to inaczej. Komus tak przelozyli. No a tak na ostatnia chwile. Dobrze ze chociaz na 3 czerwca mi sie udalo, bo jakos nie chcialabym czekac do 16 czerwca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------

Napisane przez Milennka03

Monia mi 3 razy przekładali z Astry na Johnsona, potem dzień, a na końcu odwołali całkiem Johnsona bo się z niego spłukali na majówkowym szczepieniu extra.W końcu zadzwoniłam i ustaliłam nowy termin, 2 godziny temu zostałam zaszczepiona Pfizerem.Mogłam wcześniej bo u mnie sporo terminów ale zależało mi żeby 2 dawka nie wypadła jak będę na urlopie.
Aha, wypełniłam online tą ankietę przed szczepieniem dotyczącą zdrowia itp na IKP ale i tak musiałam wypełnić fizycznie bo "oni tego nie widzą"

To dobrze ze chociaz duzo terminow u Ciebie. U mnie wlasciwie zostala tylko ta Warszawa i 3 czerwca i dalsze. Chyba ze cos by zwolnilo sie jeszcze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Napisane przez ateris

Monia są problemy z dostawami szczepionek, czytałam dziś. U mnie w rodzinie też słyszałam o odwołanych szczepieniach. Na taki czas trafiłaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem. No pech. Kolezance tez przelozyli ale o tydzien. Ja nie mialam zamiaru czekac 20 dni dlatego dzwonilam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ceccylia_paladin]

To ciężko z tymi szczepieniami jak tak tutaj czytam. Pamiętam że rejestrowalam się w sobotę, dostalam termin na poniedziałek. Tyle że astra i zadzwoniłam żeby zmienić i termin na czwartek dostałam. Aż się dziwiłam że tak szybko. Jak widać żależy to od miasta

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fenenna]

Na astre chyba łatwo się szybko dostać, jak zadzwoniłam zapisać się na szczepienie J&J to miałam termin na za 3 tygodnie a na astre propozycję na za dwie godziny

Widzę po tym wątku że chyba jestem szczęśliwcem bo mi równiez zmienili termin szczepionki ale na wcześniej a nie na później. Ogolnie jestem bardzo zadowolona z organizacji, zdecydowałam się na szczepienie żeby mieć to po prostu z głowy i mało się tym tematem interesowałam a spotkałam się z sympatycznym nastawieniem i pełna pomoca i na infolinii i w samym punkcie szczepień. Z wybranego punktu sami do mnie zadzwonili (dwa razy) z propozycją wcześniejszego terminu bo się zwolnił a mieli gdzieś zaznaczone że jestem dyspozycyjna i chętna na przesunięcie.
Po wkłuciu Pani z obsługi (pielęgniarka?) siedziała przy mnie 20 minut z kubkiem wody bo przed szczepieniem zgłosiłam że mam problemy z krzepliwością i miałam kiedyś wstrząs, pytano się mnie również czy przyjechalam z kimś, czy mam jak wrócić do domu, czy maja mi pomóc z zamówieniem taksówki. Byłam trochę w szoku bo czułam się jak w jakiejś prywatnej klinice a to było masowe szczepienie na hali sportowej.

[5f42baaf55c99c9383de422acc0cb88e1da365bd_65628aba0b01a]

U mnie była ogromna kolejka do szczepienia i jak wywoływali na Astrę to tylko kilka osób z tego tłumu wyszło. Niemal wszyscy na Pfizera byli umówieni. I na tej stronce z wyszukiwarką wolnych terminów również widać, że na Astrę są szybkie terminy.

Fenenna, też miałam bardzo miłe doświadczenia z osobami obsługującymi punkt szczepień - przechodziłam przez 4 "okienka" (pewnie jak każdy?) i wszyscy byli niesamowicie mili.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Moja koleżanka, która przeszła covida lekko (gorączka 38 stopni, katar, dwa dni osłabienia) - też boryka się z tzw. mgłą pocovidową. Plątanie języka, zapominanie słów, przekręcanie wyrazów, zapominanie co się robiło albo "przyszłam po coś do kuchni, tylko nie pamiętam po co". Była u neurologa, pani doktor mówiła, ze to się może utrzymywać do 3-4 miesięcy od zachorowania, a może i dłużej. U niej minęły 2 miesiące i jest już lepiej, ale no mocno odczuła te pierwsze tygodnie.

I mając z nią częsty kontakt, też mnie to przerażało jak ktoś słusznie zauważył, po zwykłej grypie nie spotkałam się z czymś takim

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakalec]

Jeżeli chcę zmienić termin i miasto szczepienia drugą dawką to da się to zrobić dzwoniąc na ten numer 989? Czy jakoś bardziej trzeba kombinować?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz