Jak spędzacie czas mieszkając razem i ile

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez evonla

U mnie z kolei sporo koleżanek się powykruszało, w momencie gdy tego faceta już poznały, wtedy koleżanki przestały istnieć. Nie rozumiem tego, jakby partner zapewniał im totalnie wszystko, nawet babskie pogaduchy chociażby o kosmetykach, ciuchach, itp..

dla mnie np. to nie sa za bardzo tematy do rozmow, nawet z tymi kolezankami, z ktorymi spotykam sie bez meza rozmawiamy o tym samym o czym rozmawiamy w towarzystwie mieszanym, wiec wlasciwie nie ma roznicy


[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89571899]Nie chodzi nawet o innych ludzi, tylko o to, że mam swoje zajęcia poza domem, więc dla mnie to naturalne, że nie spędzamy czasu po pracy non stop. I nawet bym tak nie chciała, oszalałym gdy ktoś mi siedział cały czas na głowie. Oczekuje, że partner tez będzie miał swój świat i swoje rozrywki.
[/QUOTE]
o, i tego wlasnie nie rozumiem. dla mnie towarzystwo mojego meza jest zupelnie naturalne.

bylam w zwiazkach, w ktorym odczuwalam zmeczenie partnerem i potrzebowalam czasu dla siebie, ale to jak na dloni widac, ze nie pasowalismy do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89571942]dla mnie np. to nie sa za bardzo tematy do rozmow, nawet z tymi kolezankami, z ktorymi spotykam sie bez meza rozmawiamy o tym samym o czym rozmawiamy w towarzystwie mieszanym, wiec wlasciwie nie ma roznicy



o, i tego wlasnie nie rozumiem. dla mnie towarzystwo mojego meza jest zupelnie naturalne.

bylam w zwiazkach, w ktorym odczuwalam zmeczenie partnerem i potrzebowalam czasu dla siebie, ale to jak na dloni widac, ze nie pasowalismy do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Ale ja nie czuje żadnego zmeczenia.
Lubię po prostu coś porobić sama. Mój partner to nie mój klon, nie musi lubić tych samych rzeczy. Siedzi na głowie w znaczeniu, że każdy ma tez część swojego życia.

Dla mnie babskie spotkania są bardzo ważne. I nie, nie gadamy o ciuchach i kosmetykach, ani tym bardziej o dzieciach, bo mnie to w ogóle nie interesuje. Nie wyobrażam sobie widywać się tylko z partnerem, dla mnie to nie jest zdrowa relacja.
Zapalilaby mi się lampka, gdyby mój nie miał żadnych znajomych z którymi wychodzi. To sytuacja niepokojąca, że ktoś nie potrafi/ nie potrzebuje utrzymywać relacji z innymi ludźmi.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[evonla]

Napisane przez milka_70

Ja nie odczuwam potrzeby babskich spotkań, pogaduch o ciuchach i kosmetykach, a zwłaszcza o dzieciach.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89571942]dla mnie np. to nie sa za bardzo tematy do rozmow, nawet z tymi kolezankami, z ktorymi spotykam sie bez meza rozmawiamy o tym samym o czym rozmawiamy w towarzystwie mieszanym, wiec wlasciwie nie ma roznicy



o, i tego wlasnie nie rozumiem. dla mnie towarzystwo mojego meza jest zupelnie naturalne.

bylam w zwiazkach, w ktorym odczuwalam zmeczenie partnerem i potrzebowalam czasu dla siebie, ale to jak na dloni widac, ze nie pasowalismy do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


To są przykłady, a jest ich całe mnóstwo. Relacji damsko-damskiej, nie zastąpi damsko-męska. Nie i koniec.

[Sodalite]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89571975]Ale ja nie czuje żadnego zmeczenia.
Lubię po prostu coś porobić sama. Mój partner to nie mój klon, nie musi lubić tych samych rzeczy. Siedzi na głowie w znaczeniu, że każdy ma tez część swojego życia.

Dla mnie babskie spotkania są bardzo ważne. I nie, nie gadamy o ciuchach i kosmetykach, ani tym bardziej o dzieciach, bo mnie to w ogóle nie interesuje. Nie wyobrażam sobie widywać się tylko z partnerem, dla mnie to nie jest zdrowa relacja.
Zapalilaby mi się lampka, gdyby mój nie miał żadnych znajomych z którymi wychodzi. To sytuacja niepokojąca, że ktoś nie potrafi/ nie potrzebuje utrzymywać relacji z innymi ludźmi.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

tak prawdę mówiąc to chyba nie chciałabym być dla kogoś wszystkim - w sensie jedyną bliską osobą. ani dla partnera ani dla przyjaciela. byłam w takim układzie i to jest zbyt obciążające psychicznie.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89571975]Ale ja nie czuje żadnego zmeczenia.
Lubię po prostu coś porobić sama. Mój partner to nie mój klon, nie musi lubić tych samych rzeczy. Siedzi na głowie w znaczeniu, że każdy ma tez część swojego życia.[/quote]
sa pary, ktore maja wspolne pasje i zainteresowania, przyklady padly w tym watku

Dla mnie babskie spotkania są bardzo ważne. I nie, nie gadamy o ciuchach i kosmetykach, ani tym bardziej o dzieciach, bo mnie to w ogóle nie interesuje. Nie wyobrażam sobie widywać się tylko z partnerem, dla mnie to nie jest zdrowa relacja.
Zapalilaby mi się lampka, gdyby mój nie miał żadnych znajomych z którymi wychodzi. To sytuacja niepokojąca, że ktoś nie potrafi/ nie potrzebuje utrzymywać relacji z innymi ludźmi.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

dla ciebie spotkania z kolezankami sa wazne, a dla kogos innego wypad na ryby.
serio, ludzie maja rozne potrzeby, mi by sie zapalila lampka jakby mi facet powiedzial, ze oszalalby w moim towarzystwie bo nie znioslby jakbym mu siedziala na glowie.

Napisane przez evonla

To są przykłady, a jest ich całe mnóstwo. Relacji damsko-damskiej, nie zastąpi damsko-męska. Nie i koniec.

nie kazdy potrzebuje kazdego rodzaju relacji w swoim zyciu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hermiona83]

Napisane przez milka_70

Ja nie odczuwam potrzeby babskich spotkań, pogaduch o ciuchach i kosmetykach, a zwłaszcza o dzieciach.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Jakie paskudne stereotypowe myślenie. Z przyjaciółkami się rozmawia... o wszystkim.

[chwast]

Napisane przez Hermiona83

Jakie paskudne stereotypowe myślenie. Z przyjaciółkami się rozmawia... o wszystkim.

Co, to była po prostu odpowiedz na

Napisane przez evonla

, nawet babskie pogaduchy chociażby o kosmetykach, ciuchach, itp..

XD

[evonla]

Napisane przez chwast

Co, to była po prostu odpowiedz na



XD

''chociażby'', ''itp''
no nie wiem co miałam załączyć jako przykład, rozmowy przy kawce o ludzkiej egzystencji? nie, nie, to zły przykład, bo zaraz okaże się, że partner w takim temacie również może wyręczyć przyjaciółkę

[Monia284]

Napisane przez Hermiona83

Jakie paskudne stereotypowe myślenie. Z przyjaciółkami się rozmawia... o wszystkim.

Też tak uważam. Chociaż oczywiście podałam za przykład takie tematy ale my właśnie z koleżankami rozmawiamy o wszystkim. Zanim weszłam w związek to były dla mnie ważne relacje i nadal są. Zawsze tak miałam.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89571899]Nie chodzi nawet o innych ludzi, tylko o to, że mam swoje zajęcia poza domem, więc dla mnie to naturalne, że nie spędzamy czasu po pracy non stop. I nawet bym tak nie chciała, oszalałym gdy ktoś mi siedział cały czas na głowie. Oczekuje, że partner tez będzie miał swój świat i swoje rozrywki.

Dla mnie koleżanki, które prawie zrywają kontakt, bo facet, są całkowicie skreślone. Jak taka osoba jest znowu sama i się odzywa, to nawet nie odpowiadam. Po co mi tacy ludzie w życiu. Nie mam czasu na powierzchowne znajomości.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Dla mnie też. To jest interesowne. Oczekuje że jeżeli jestem dla kogoś ważna to jestem ważna zawsze a nie tylko jak czuje się samotna. No bo wtedy tak to wygląda. Tylko że zawsze chcemy po prostu się spotykać.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:29 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Napisane przez Sodalite

prawdę mówiąc nie wiem co w tym dziwnego, że ludzie mają potrzebę widywania kogoś poza swoim partnerem. nasze kręgi znajomych przecinają się, ale nie są zupełnie wspólne.





i nie wiem o czym miałabym rozmawiać z mężem, jeśli w kółko wszystko robilibyśmy razem myślę, że to zdrowo nie zamykać się ciągle w jednej i tej samej bańce

---------- Dopisano o 15:32 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------





i nie obawiasz się, że jeśli kiedyś z jakiś powodów rozstaniesz się z partnerem, to zostaniesz bez żadnych znajomych?

To też. Do tego partner nie zawsze może mieć ochotę iść na spotkanie z moimi znajomymi. Powiedzmy że woli tego dnia na przykład posiedzieć w domu. No albo ogólnie chcemy się spotkać. Nie chodzi o wszystkie wolne dni by być bez partnera ale gdy niektóre będą bez niego to dla mnie żaden dramat.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:32 ---------- Poprzedni post napisano o 17:29 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89571942]dla mnie np. to nie sa za bardzo tematy do rozmow, nawet z tymi kolezankami, z ktorymi spotykam sie bez meza rozmawiamy o tym samym o czym rozmawiamy w towarzystwie mieszanym, wiec wlasciwie nie ma roznicy



o, i tego wlasnie nie rozumiem. dla mnie towarzystwo mojego meza jest zupelnie naturalne.

bylam w zwiazkach, w ktorym odczuwalam zmeczenie partnerem i potrzebowalam czasu dla siebie, ale to jak na dloni widac, ze nie pasowalismy do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja nie odczuwam zmęczenia partnerem po prostu czasem chce spotkać się też z koleżankami. No my czasem mamy inne tematy i czujemy się swobodniej spotkają się czasem same. Myślę że to normalne. No i też kwestia tego że każdy ma inne potrzeby. Mój chłopak mógłby chcieć skończyć spotkanie po 2 godzinach. Ja wolę pobyc z nimi dłużej skoro nie widzimy się często czyli 5 a nawet z 8 godzin. Ostatnio w 1 dzień Majówki właśnie pobylam z nimi 8 godzin. No i jak już się spotkać to wolę na dłużej.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89571991]sa pary, ktore maja wspolne pasje i zainteresowania, przyklady padly w tym watku


dla ciebie spotkania z kolezankami sa wazne, a dla kogos innego wypad na ryby.
serio, ludzie maja rozne potrzeby, mi by sie zapalila lampka jakby mi facet powiedzial, ze oszalalby w moim towarzystwie bo nie znioslby jakbym mu siedziala na glowie.


nie kazdy potrzebuje kazdego rodzaju relacji w swoim zyciu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No, tylko dziwnym trafem zwykle ten sam schemat. Nie potrzebuje innych ludzi, mam faceta. Facet zrywa po kilku latach. Moje życie jest beznadziejne, nie mam znajomych, ani niczego bez niego. Jak teraz żyć?




Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

Zresztą to nie wygląda tak że ktoś idzie spotkać się z koleżankami bo ma dość partnera. Po prostu te relacje też są dla mnie ważne. Da się i przebywać z partnerem i spotykać z innymi ludźmi. Po prostu i tak zakładam że nie muszę być cały czas z partnerem. Relacją na tym nie cierpi.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Ja nie wiem, ale chyba żadna nie napisała że nie widuje się z nikim innym prócz partnera, no ludzie Przecież pracujemy, rozmawiamy, na co dzień spotykam w pracy jakieś plus minus 20 osób z częścią mam nawet poza praca relację- wiec kontaktu jest sporo. Bliżej mi już do 40stki niż 30stki i większość znajomych których znam jakieś 20 lat ma swoje życie i spędza czas z dziećmi /małżonkiem. A jak wychodzi to właśnie ten raz czy dwa w mcu spotkać się z kumpelami na miescie Nie mamy czasu pół dnia ze sobą siedzieć, jakieś 3 h i do domu bo jedna karmi, jedna jest samotna matka, no życie Jak miałam 25 lat to tez biegałam co dwa dni z koleżankami po mieście. Teraz nie ma już na to przestrzeni. I wszystkim to pasuje. Czasem kumpela, czasem zakupy z mamą, czasem spotkanie z kimś z roboty bo gdzie to upchnąć jak się pracuje 5 dni w tygodniu i chce się jeszcze odpocząć. Ja po takim spotkaniu w tygodniu o 21 już ziewam i jestem wypluta bo rano znów trzeba wstawać. A jak przychodzi sobota to się raduję, że nie muszę wstawać i nikogo widzieć prócz chłopa

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[chwast]

Napisane przez evonla

''chociażby'', ''itp''
no nie wiem co miałam załączyć jako przykład, rozmowy przy kawce o ludzkiej egzystencji? nie, nie, to zły przykład, bo zaraz okaże się, że partner w takim temacie również może wyręczyć przyjaciółkę

Ale o co Ci chodzi, przecież ja nic nie mówię na ten temat, zrozumiałam co miałaś na mysli.

---------- Dopisano o 17:21 ---------- Poprzedni post napisano o 17:18 ----------

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89572022]No, tylko dziwnym trafem zwykle ten sam schemat. Nie potrzebuje innych ludzi, mam faceta. Facet zrywa po kilku latach. Moje życie jest beznadziejne, nie mam znajomych, ani niczego bez niego. Jak teraz żyć?




Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


No takie przypadki istnieją bezsprzecznie, ale czemu zakładasz, że jak ktoś nie spotyka się często z kolegami i koleżankami na kawe, to od razu nie ma znajomych, ma tylko faceta, który jest centrum jego świata i jak oczywiście facet zrywa (bo przecież w tym scenariuszu można zostać tylko porzuconym nie na odwrót) to zostaje się samemu jak palec.

Serio nie trzeba się non stop z kimś spotykać żeby zachować przyjaźnie czy fajne relacje. No oczywiście gdybym miała przyjaźnić się załóżmy z Tobą, to by nam nie wyszło patrząc jak skrajne prezentujesz tu sytuacje, ale przekrój ludzi jest naprawdę ooooolbrzymi i serio może trafić tak, by się po prostu rozumieć.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:21 ----------

Napisane przez Monia284

Zresztą to nie wygląda tak że ktoś idzie spotkać się z koleżankami bo ma dość partnera. Po prostu te relacje też są dla mnie ważne. Da się i przebywać z partnerem i spotykać z innymi ludźmi. Po prostu i tak zakładam że nie muszę być cały czas z partnerem. Relacją na tym nie cierpi.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

Oczywiście.
Ja np nie uważam, że muszę być cały czas z partnerem i moje inne relacje również są dla mnie ważne, kiedy już się z kimś spotykam to nie dlatego, ze mam dość partnera tylko, bo mam taka ochotę.

Ciężko niektórym tutaj zrozumieć pewne rzeczy, jakby tylko Wasze myślenie i zachowanie było ok, a reszta to dziwactwo i na pewno wielkie nieszczęście i ojejej nie macie znajomych.

No nie wyglada to tak xd

[Monia284]

Rozumiem. Też tak myślę.

Oczywiście jest ciężej się spotkać jak są dzieci czy inne obowiązki. Czasem jest zmęczenie. Podejrzewam że też wtedy spotykalybysmy się na krócej z dziećmi czy w mieszkaniu czy na dworze. No chyba że ktoś inny byłby do opieki w tym momencie to dałoby się inaczej. No ale zazwyczaj już przy starszych dzieciach. Ciężej przy niemowlaku.

Tak mogłyśmy sobie pozwolić na takie długie spotkanie ale zazwyczaj to na coś podobnego czy te 5 godzin. Tak by nadrobić tego czasu trochę. Zwłaszcza że inne dni dla siebie mam z chlopakiem bo dużo wolnego więc bez problemu tym bardziej prawie cały dzień z koleżankami.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89572022]No, tylko dziwnym trafem zwykle ten sam schemat. Nie potrzebuje innych ludzi, mam faceta. Facet zrywa po kilku latach. Moje życie jest beznadziejne, nie mam znajomych, ani niczego bez niego. Jak teraz żyć?


[/QUOTE]


Nie miałam znajomych przed facetem. Problem rozwiązany


I to tak pół żartem, pół serio. Spędzanie dużo czasu z facetem nie jest równoznaczne z brakiem spotkań towarzyskich. Po prostu z mężem jest łatwiej, bo razem mieszkamy. Z koleżanką jest trudniej, trzeba dopasować termin, ludzie pozakładali rodziny...

[Hermiona83]

Przy niemowlaku jest tak, że mąż zostaje z dzieckiem, a ja myk myk na kawę w lokalu na dzielni z koleżanką. Albo koleżanka przychodzi do nas. Albo teraz, kiedy pogoda dobra: spacery z dzieckiem w wózku, a ja i przyjaciółka gadamy. Jeśli chce się dbać o te relacje, to się da.

[milka_70]

Napisane przez Hermiona83

Jakie paskudne stereotypowe myślenie. Z przyjaciółkami się rozmawia... o wszystkim.

Poczytaj dokładnie na jaki post to był komentarz a nie wycinaj z kontekstu

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[AshwaGandha]

Ja mieszkam z moim partnerem prawie 8 lat. Wcześniej spędzaliśmy ze sobą mnóstwo czasu, po pracy wspólny obiad, rozmowa o naszym dniu, film/serial. Czasem wspólnie graliśmy. Brakuje mi tego bardzo, bo teraz partner wyjeżdża w delegacje i rzadziej jest w domu. Ciężko się przyzwyczaić.

[AshwaGandha]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89572075]Nie miałam znajomych przed facetem. Problem rozwiązany


I to tak pół żartem, pół serio. Spędzanie dużo czasu z facetem nie jest równoznaczne z brakiem spotkań towarzyskich. Po prostu z mężem jest łatwiej, bo razem mieszkamy. Z koleżanką jest trudniej, trzeba dopasować termin, ludzie pozakładali rodziny...[/QUOTE]

Dokładnie, przywykłam do spędzania dużo czasu z facetem, ale nie było to jednoznaczne z tym, że nie mam przyjaciół. Poza tym często zdarza się, że grupę znjaomych tworzy się razem z partnerem/partnerką i wspólnymi znajomymi,

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89572075]Nie miałam znajomych przed facetem. Problem rozwiązany
[/QUOTE]
ja sie tak wyszalalam miedzy 20 a 30, ze teraz trzy dni musze regenerowac baterie po wieczorze ze znajomymi i nastepne dwa weekendy rezerwuje sobie na bezludzie
moj maz jest jedyna osoba, od ktorej nie musze odpoczywac

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monia284]

Napisane przez Hermiona83

Przy niemowlaku jest tak, że mąż zostaje z dzieckiem, a ja myk myk na kawę w lokalu na dzielni z koleżanką. Albo koleżanka przychodzi do nas. Albo teraz, kiedy pogoda dobra: spacery z dzieckiem w wózku, a ja i przyjaciółka gadamy. Jeśli chce się dbać o te relacje, to się da.

Tak da się tak. No może pewne opcje jakis czas mogą odpaść jakieś większe imprezy i w ogóle ale spotkać jak najbardziej się można. Kwestia chęci i można coś wymyślić.

Z tym wyszaleniem też tak może być. Ja akurat jakoś bardzo dużo nie szalałam. Preferuje spokojne spotkania spacery knajpka kino czasem muzeum.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agnyska81]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89571975]Zapalilaby mi się lampka, gdyby mój nie miał żadnych znajomych z którymi wychodzi. To sytuacja niepokojąca, że ktoś nie potrafi/ nie potrzebuje utrzymywać relacji z innymi ludźmi. [/QUOTE]
Chciałam tylko do tego się odnieść, bo np. osoby w spektrum autyzmu mogą nie odczuwać chęci, potrzeby kontaktów towarzyskich, czasem przebywanie w towarzystwie drenuje energię, męczy. No ale rozumiem też, że dla Ciebie przebywanie z takimi osobami może być niepokojące (nie piszę tego złośliwie, wiem, że niektóre zachowania neuroatypowych są "podejrzane" i nie pasujące neurotypowym i vice versa).

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez agnyska81

Chciałam tylko do tego się odnieść, bo np. osoby w spektrum autyzmu mogą nie odczuwać chęci, potrzeby kontaktów towarzyskich, czasem przebywanie w towarzystwie drenuje energię, męczy. No ale rozumiem też, że dla Ciebie przebywanie z takimi osobami może być niepokojące (nie piszę tego złośliwie, wiem, że niektóre zachowania neuroatypowych są "podejrzane" i nie pasujące neurotypowym i vice versa).

Mam ZA i wychodzę ze znajomymi (rzadko)

Sent from my FP4 using Tapatalk

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez agnyska81

Chciałam tylko do tego się odnieść, bo np. osoby w spektrum autyzmu mogą nie odczuwać chęci, potrzeby kontaktów towarzyskich, czasem przebywanie w towarzystwie drenuje energię, męczy. No ale rozumiem też, że dla Ciebie przebywanie z takimi osobami może być niepokojące (nie piszę tego złośliwie, wiem, że niektóre zachowania neuroatypowych są "podejrzane" i nie pasujące neurotypowym i vice versa).

Zdaje sobie sprawę, dlatego jak pisze, byłby to sygnał ostrzegawczy, bo nie nadaje się do związku z taką osobą.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[agnyska81]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89572561]Zdaje sobie sprawę, dlatego jak pisze, byłby to sygnał ostrzegawczy, bo nie nadaje się do związku z taką osobą. [/QUOTE]
Ja z kolei z neurotypowymi średnio Ale mój facet też ma wiele cech ze spektrum i tak sobie żyjemy w swoim małym świecie, często uchodząc za nieszkodliwych dziwaków

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89572519]Mam ZA i wychodzę ze znajomymi (rzadko)[/QUOTE]
Ja akurat ludzi lubię w małych dawkach i mam niewielkie grono znajomych.

[skara]

Tylko mając diagnozę raczej wiecie kogo szukać i chyba uprzedzacie potencjalnego partnera o waszych preferencjach? Grunt to się dobrać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agnyska81]

Napisane przez skara

Tylko mając diagnozę raczej wiecie kogo szukać i chyba uprzedzacie potencjalnego partnera o waszych preferencjach? Grunt to się dobrać.

Z mojego doświadczenia - większość dorosłych ze spektrum jest niezdiagnozowana (a na pewno w Polsce), więc można się nadziać
Jak się poznaliśmy to guzik wiedziałam o autyźmie, dopiero zaczęłam się dowiadywać, jak nasz syn zaczął przejawiać nietypowe trudności. W wieku lat 40 doszłam do autodignozy (za diagnozę w Pl jako dorosła musiałabym zapłacić ponad 1000 zł, jest kilka ośrodków diagnozujących za friko, ale nie z mojego rejonu, a nie mam chęci wyskakiwać z kasy tylko po to by dostać papier, który mi się na nic nie przyda), "przyklepanej" przez moją psychiatrkę czy zespół diagnozujący syna (zresztą, jak widzisz testy diagnozujące AQ czy pytania z testu ADOS i wiesz, że większość cię dotyczy no to jakby nie ma z czym dyskutować). Także nie, nie weszłam świadomie w związek z neuroatypowym, ale tak szczerze to właśnie z nim miałam najlepsze porozumienie, wspólne patrzenie na świat, selekcja sama się dokonała.