strach o przyszłość, analizowanie - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-12-11, 10:23   #1
juliett11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 3

strach o przyszłość, analizowanie


Nie wiem od czego zacząć. Od dłuższego czasu nie czuje się do końca szczęśliwa. Chyba nigdy tak się nie czułam. Problem leży w tym, że nie umiem cieszyć się z tego jest teraz TERAZ, tylko analizuje, myślę o przyszłości, dobijam się jakimiś myślami. Najgorsze jest to, że kiedyś myślałam, że problem leży w moim związku, ale zdałam sobie sprawę, że sama ze sobą nie jestem do końca szczęśliwa, więc nawet nie umiem cieszyć się w pełni związkiem.
Ciągle dobijam się myślami, że coś mi ucieka, że za chwilę będę stara, boje się takiej monotonni i oczekiwania na coś co się nigdy nie wydarzy. Jestem na etapie, gdzie zaczynam pierwszą poważną pracę. Skończyłam 1 stopień studiów i akurat dostałam się na staż, teraz firma chce ze mną podpisać umowę o pracę. Niejeden by mi zazdrościł, bo obecnie trudno jest znaleźć tak szybko pracę z zawodzie, ale ja czuje taki strach. Jak myślę, że całe życie praktycznie spędza się w pracy, człowiek więcej widuje ludzi z pracy niż swoją rodzinę. Na studiach czuło się taką wolność, zawsze można było nie pójść na jakieś zajęcia, oczywiście też pracowałam, ale w pracy typowo studenckiej to mogłam sobie ustalać grafik jak chce, jak miałam coś zaplanowane to nie brałam pracy w ten dzień, a teraz człowiek będzie uwiązany całe życie do pracy na etacie, gdzie ma się urlop raz w roku
Wiem, że dobrze mieć w tym przypadku jakieś hobby poza pracą, ale jeśli dojazd zajmuje ok. godziny w jedną stronę to człowiek po takim całym dniu ledwo ma siłę zrobić obiad... Nie wiem, może warto było przedłużyć sobie młodość, ale jest to totalnie bezsensu.
Naprawdę nie mogę pozbyć się takiego pesymistycznego myślenia. Dodam, że jest tak od kilku lat, chwilami jest okej, np w lato, gdy byłam z TŻ na wakacjach czułam się szczęśliwa, nie analizowałam, umiałam cieszyć się tym co jest teraz i chciałabym mieć takie pozytywne podejście zawsze.
Niestety też bardzo porównuje się do innych ludzi i nie chodzi tu o rzeczy materialne tylko o to, że mają szczęsliwsze życie, mają np. dobry kontakt z rodziną i mają ją obok. O to, że mają możliwość widywania się z TŻ codziennie, że mają jakieś pasje i czas na nie, że umieją cieszyć się ze wszystkiego...

Edytowane przez juliett11
Czas edycji: 2017-12-11 o 10:30
juliett11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-11, 11:09   #2
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Jak tam było w domu rodzinnym? Wszystko ok?
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-11, 13:56   #3
juliett11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 3
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Jak tam było w domu rodzinnym? Wszystko ok?
Wiem, że inni mają gorzej więc nie wiem czy mam prawo narzekać, bo żadna rodzina nie jest idealna. W dzieciństwie rodzice ciągle się kłócili, ojciec odszedł miał inną kobietę, później znowu się zeszli ale od tego czasu żyją obok siebie. Jest bardzo nerwowa atmosfera, gdy jestem w domu dłużej to czuje się tym dobita.
No i mam takie beznadziejne myślenie, mimo że mój związek jest okej, to mam wbite do głowy, że prędzej czy później coś się zepsuje, że TZ znajdzie sobie inną, bo nierealne żeby całe życie dwoje osób się kochało

Edytowane przez juliett11
Czas edycji: 2017-12-11 o 13:59
juliett11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-11, 14:31   #4
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 097
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Daj szansę nowej pracy a przy okazji zastanawiaj się nad własną działalnością. Etat nie jest rozwiązaniem dla każdego. Weź też pod uwagę porę roku, zimą jesteśmy bardziej podatni na depresyjny nastrój.
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-11, 18:44   #5
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Sama widzisz, że problem jest w Twojej głowie. Pewien stopień przewidywania i dbania o przyszłość jest konieczny, ale w nadmiarze to szkodzi i robi się bezużyteczne. Jutro to tak naprawdę może być i wojna i wszystkie Twoje plany szlag trafi. Z tym że praca ma w sobie coś z niewolnictwa, masz zupełną rację. Niestety niewielki procent ludzkości może sobie pozwolić na to, żeby nie pracować. Dlatego lepiej pracować u podstaw i zmieniać sobie to życia na choć trochę lepsze niż zapędzać się z motyką na słońce. Odpuść sobie trochę, nie musisz mieć idealnego życia, żeby cieszyć się tym, że siedzisz w zimny wieczór pod kocykiem z ciepłą herbatą.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-11, 18:58   #6
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Cytat:
Napisane przez juliett11 Pokaż wiadomość
No i mam takie beznadziejne myślenie, mimo że mój związek jest okej, to mam wbite do głowy, że prędzej czy później coś się zepsuje, że TZ znajdzie sobie inną, bo nierealne żeby całe życie dwoje osób się kochało
Te przemyślenia są bardzo złe i jeśli nie uda ci się tego pokonać, to sprowadzą na ciebie mnóstwo problemów i nieszczęścia. Jeśli nie poradzisz sobie sama, rozważ pomoc terapeuty.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-11, 19:40   #7
Beniak
Raczkowanie
 
Avatar Beniak
 
Zarejestrowany: 2017-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 181
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Cytat:
Napisane przez Djuno Pokaż wiadomość
Te przemyślenia są bardzo złe i jeśli nie uda ci się tego pokonać, to sprowadzą na ciebie mnóstwo problemów i nieszczęścia. Jeśli nie poradzisz sobie sama, rozważ pomoc terapeuty.
Czemu od razu złe? Są bardzo realistyczne. Z czym ma iść do terapeuty? "Przepraszam, proszę mi pomóc, za trzeźwo patrzę na życie"? Chociaż czasami faktycznie myślę sobie, jakim to błogosławieństwem byłoby nie myśleć i mieć cały czas różowe okulary Takie przemyślenia są według mnie w porządku, problem jest z tym, że nic nie da się z tymi przemyśleniami zrobić - taki tragizm

No właśnie autorko, ja mam podobne przemyślenia na te tematy, ale musisz zdać sobie sprawę, że... no co zrobisz? Nic nie zrobisz. Nie jesteś Kardashianką, żebyś mogła przeżyć nie pracując ani jednego dnia i móc całe życie poświęcać na podróże i swoje hobby. Zamiast tracić czas na użalanie się i rozmyślenia na temat beznadziejności i bezsensowności życia ludzkiego można by ten czas przeznaczyć na właśnie urozmaicenia swojego życia. Zabrzmi to strasznie sztampowo, ale po prostu można zacząć od cieszenia się z małych rzeczy. Z dobrego kubka ciepłej herbaty, z nastrojowego spaceru zimą wieczorem... No i starać się nie wpaść w tą monotonię i rutynę. Chociażby zaszaleć i pójść do pracy inną drogą Rozwijać swoje pasje ale też starać się zainteresować nowymi rzeczami.

Edytowane przez Beniak
Czas edycji: 2017-12-11 o 19:44
Beniak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-12-11, 19:47   #8
Djuno
Regulator reniferów
 
Avatar Djuno
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 3 155
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Cytat:
Napisane przez Beniak Pokaż wiadomość
Czemu od razu złe? Są bardzo realistyczne. Z czym ma iść do terapeuty? "Przepraszam, proszę mi pomóc, za trzeźwo patrzę na życie"? Chociaż czasami faktycznie myślę sobie, jakim to błogosławieństwem byłoby nie myśleć i mieć cały czas różowe okulary Takie przemyślenia są według mnie w porządku, problem jest z tym, że nic nie da się z tymi przemyśleniami zrobić - taki tragizm
To nie jest trzeźwe myślenie, tylko zatruwanie sobie codzienności. I można coś z tym zrobić, o ile się chce.
__________________
Bo wy wszyscy naiwnie myślicie, że istnieje jakaś norma. Że wy ją tworzycie. Że do niej należycie.
A gdzieś tam, za murem są oni - nienormalni.
Djuno jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-11, 21:42   #9
dori7
Zadomowienie
 
Avatar dori7
 
Zarejestrowany: 2004-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 505
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Cytat:
Napisane przez juliett11 Pokaż wiadomość
Nie wiem od czego zacząć. Od dłuższego czasu nie czuje się do końca szczęśliwa. Chyba nigdy tak się nie czułam. Problem leży w tym, że nie umiem cieszyć się z tego jest teraz TERAZ, tylko analizuje, myślę o przyszłości, dobijam się jakimiś myślami. Najgorsze jest to, że kiedyś myślałam, że problem leży w moim związku, ale zdałam sobie sprawę, że sama ze sobą nie jestem do końca szczęśliwa, więc nawet nie umiem cieszyć się w pełni związkiem.
Ciągle dobijam się myślami, że coś mi ucieka, że za chwilę będę stara, boje się takiej monotonni i oczekiwania na coś co się nigdy nie wydarzy. Jestem na etapie, gdzie zaczynam pierwszą poważną pracę. Skończyłam 1 stopień studiów i akurat dostałam się na staż, teraz firma chce ze mną podpisać umowę o pracę. Niejeden by mi zazdrościł, bo obecnie trudno jest znaleźć tak szybko pracę z zawodzie, ale ja czuje taki strach. Jak myślę, że całe życie praktycznie spędza się w pracy, człowiek więcej widuje ludzi z pracy niż swoją rodzinę. Na studiach czuło się taką wolność, zawsze można było nie pójść na jakieś zajęcia, oczywiście też pracowałam, ale w pracy typowo studenckiej to mogłam sobie ustalać grafik jak chce, jak miałam coś zaplanowane to nie brałam pracy w ten dzień, a teraz człowiek będzie uwiązany całe życie do pracy na etacie, gdzie ma się urlop raz w roku
Wiem, że dobrze mieć w tym przypadku jakieś hobby poza pracą, ale jeśli dojazd zajmuje ok. godziny w jedną stronę to człowiek po takim całym dniu ledwo ma siłę zrobić obiad... Nie wiem, może warto było przedłużyć sobie młodość, ale jest to totalnie bezsensu.
Naprawdę nie mogę pozbyć się takiego pesymistycznego myślenia. Dodam, że jest tak od kilku lat, chwilami jest okej, np w lato, gdy byłam z TŻ na wakacjach czułam się szczęśliwa, nie analizowałam, umiałam cieszyć się tym co jest teraz i chciałabym mieć takie pozytywne podejście zawsze.
Niestety też bardzo porównuje się do innych ludzi i nie chodzi tu o rzeczy materialne tylko o to, że mają szczęsliwsze życie, mają np. dobry kontakt z rodziną i mają ją obok. O to, że mają możliwość widywania się z TŻ codziennie, że mają jakieś pasje i czas na nie, że umieją cieszyć się ze wszystkiego...
To się nazywa dorosłe życie i bywa nieprzyjemne
- Ja nie chcę do szkoły, ja nienawidzę szkoły, ja nie chcę do szkoły!
- Jasiu, musisz iść do szkoły! Jesteś dyrektorem

A może w nowej pracy będzie fajnie? Nowi ludzie, nowe kontakty, nauczysz się czegoś nowego? A obiad rób na 2-3 dni i tylko odgrzewaj, zaoszczędzisz czas.

PS w pracy ma się więcej niż jeden urlop rocznie, raczej nikt Ci nie da całego rocznego urlopu ciurkiem, musisz wybrać na raty
__________________
Ludzi dzielimy na potrafiących cieszyć się życiem i takich, którzy je marnują - Phil Bosmans
dori7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-11, 23:09   #10
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: strach o przyszłość analizowanie

Ja pracuję na cały etat już od nieco ponad roku i nadal mam takie same przemyślenia i obawy.
Jak sobie przypomnę czasy studiów, beztroskiego podróżowania i spotykania się co chwilę z ludźmi, to... no właśnie dla własnego samopoczucia wolę sobie nie przypominać :p.
Nadal staram się wykorzystywać tę garstkę wolnego czasu jak tylko mogę, ale strasznie smuci mnie to, że te dawne czasy już nie wrócą i że będzie tylko gorzej - znajomi pewnie niedługo zaczną zakładać rodziny i utoną w pieluchach, a ja będę się zastanawiać, jakie szalenstwo nimi kieruje ^^
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-12, 19:43   #11
AgaGiraffe
Rozeznanie
 
Avatar AgaGiraffe
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: nie chcesz wiedzieć
Wiadomości: 523
Dot.: strach o przyszłość, analizowanie

Jeju Autorko.... jakbym swoje myśli czytała

Pracuję od pół roku na cały etat, zaczęłam pracę w lipcu. Wakacje - super, dużo spotkań ze znajomymi, koncertów, wyjazdów, na dodatek byłam wtedy w bardzo ciekawym związku. Ogólnie bardzo wesoło, aktywnie. W zasadzie zauważyłam już kilka lat temu, że pory roku mają na mnie bardzo duży wpływ, stąd zapewne w wakacje zupełnie mi nie przeszkadzało to, że mam już "poważną pracę" na etacie.

Przyszła jesień, mój związek szlag trafił (szczerze mówiąc, dość szybko minął okres "żałoby" - po tym też poznałam, że jednak to nie było TO, skoro tak dobrze sobie bez niego radzę), przyszły też "dołki" i wieczne przemyślenia, że nie dam sobie rady, że teraz już wpadnę w taką przytłaczającą rutynę i nic ciekawego i pasjonującego mnie nie czeka i że zawsze będę sama albo będę tak się bujać w góra półrocznych związkach z niewłaściwymi facetami. Mam nadal dużo znajomych z którymi się widuję (co prawda nie tak intensywnie jak na studiach, ale w zasadzie nie mam co narzekać na częstotliwość spotkań), jednak wracam myślami do takich "luzackich" zupełnie czasów z początków studiów...

Najgorsze jest to, że przez te moje przytłaczające przemyślenia zaczynam coraz mniej w siebie wierzyć, w swoje możliwości (na przykład co do znalezienia lepiej płatnej pracy w przyszłości), stałam się mniej pewna siebie niż kiedyś.
Żyję sama w dużym mieście i poniekąd czuję coraz bardziej, że przytłacza mnie taka całkowita odpowiedzialność za siebie (a odczułam ją najbardziej właśnie z rozpoczęciem tej pracy).

Coraz częściej łapię się na takim bezsensownym rozmyślaniu, że moi rówieśnicy w czymś mnie doganiają - lepiej zarabiają, dużo podróżują, mogą sobie pozwolić na więcej w sensie materialnym, czy mają lepsze relacje w rodzinie (staram się nie narzekać i doceniać to co mam, lecz nie ukrywam, że u mnie w domu nigdy się nie przelewało i mam kiepskie relacje z ojcem, w porównaniu do moich bardzo dobrych kontaktów z mamą)...
Wiem, że to bez sensu i sama sobie stwarzam pułapkę. Staram się w tym nie pogrążać bo robię sobie coraz większy bałagan takim myśleniem. Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że nie tylko ja tak mam, że jest dużo osób w takiej sytuacji (której paradoksalnie, wiele osób mogłoby mi nawet pozazdrościć, a ja zamiast się tym cieszyć, wybiegam zbytnio w przyszłość lub za bardzo analizuję przeszłość).
Po prostu taka już moja natura chyba...
__________________
69-68-67-66-65-64-63-62-61-60-59-58-57-56-55-54

Edytowane przez AgaGiraffe
Czas edycji: 2017-12-12 o 19:45
AgaGiraffe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-12-12, 20:18   #12
Flai
Raczkowanie
 
Avatar Flai
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 400
Dot.: strach o przyszłość, analizowanie

Ciesz się tym co jest. Jeśli boisz się o przyszłość to zgromadź oszczędności tak aby być rok do przodu, spotykaj się z chłopakiem i normalnie żyj. Poczytaj o dochodach pasywnych i zobacz jak możesz je zdobyć. Jeśli Twoja praca nie wymaga nadgodzin to masz 45h wolnego czasu. Tak szczerze to Ci zazdroszczę: skończysz studia i będziesz mieć 2 lata doświadczenia na koncie, czyli w sam raz. Z jednej strony studia strasznie rozleniwiają pod względem wolności, a z drugiej w liceum człowiek wstawał o 6, dojeżdżał do szkoły, wracał o 18, odrabiał lekcje i jakoś żył.
__________________
http://www.youtube.com/watch?v=7UeH0...-03%20Odsapnij
Na poprawę humoru

Skoro można usuwać płody bo nie są jeszcze dziećmi to dlaczego nie można "usuwać" trzylatków? Przecież oni też nie są jeszcze dorośli.
Flai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-12, 20:29   #13
elskling
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 53
Dot.: strach o przyszłość, analizowanie

Dopadły mnie podobne myśli.
Pół roku pracuję na pełen etat, studiuję zaocznie, czasu wolnego zero. Jak skończę studia, to chyba przestanę narzekać, bo będę mieć wolne weekendy.
Niestety, jak już ktoś wyżej napisał, takie są realia dorosłości... praca, ogarnianie domu. Ale są też bright sides
Dużo zależy od podejścia.
Moja koleżanka z pracy dojeżdża przez całe miasto. Ma też dwójkę dzieci i chodzi na jogę. Ja nie zawsze mam siłę obiad zrobić na kolejny dzień... Czyli jednak to kwestia nastawienia trochę jest.
elskling jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-12-16, 09:41   #14
juliett11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-12
Wiadomości: 3
Dot.: strach o przyszłość, analizowanie

Mówicie, że po pracy również zostaje sporo czasu, ale zapomniałam dodać, że zdobyta praca jest w innym mieście i dojazd będzie zajmował ok. godziny komunikacją. Nawet jeśli stać by mnie było na samochód to wydaje mi się, że w korkach ten dojazd byłby podobny. Boje się, że zamęczy mnie to godzinne dojeżdzanie w jedną stronę (tzn. sam dojazd ok. 45min, ale dochodzi czekanie na pociąg jakieś 40min po drodze powrotnej).

---------- Dopisano o 10:41 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

Cytat:
Napisane przez AgaGiraffe Pokaż wiadomość
Jeju Autorko.... jakbym swoje myśli czytała

Pracuję od pół roku na cały etat, zaczęłam pracę w lipcu. Wakacje - super, dużo spotkań ze znajomymi, koncertów, wyjazdów, na dodatek byłam wtedy w bardzo ciekawym związku. Ogólnie bardzo wesoło, aktywnie. W zasadzie zauważyłam już kilka lat temu, że pory roku mają na mnie bardzo duży wpływ, stąd zapewne w wakacje zupełnie mi nie przeszkadzało to, że mam już "poważną pracę" na etacie.

Przyszła jesień, mój związek szlag trafił (szczerze mówiąc, dość szybko minął okres "żałoby" - po tym też poznałam, że jednak to nie było TO, skoro tak dobrze sobie bez niego radzę), przyszły też "dołki" i wieczne przemyślenia, że nie dam sobie rady, że teraz już wpadnę w taką przytłaczającą rutynę i nic ciekawego i pasjonującego mnie nie czeka i że zawsze będę sama albo będę tak się bujać w góra półrocznych związkach z niewłaściwymi facetami. Mam nadal dużo znajomych z którymi się widuję (co prawda nie tak intensywnie jak na studiach, ale w zasadzie nie mam co narzekać na częstotliwość spotkań), jednak wracam myślami do takich "luzackich" zupełnie czasów z początków studiów...

Najgorsze jest to, że przez te moje przytłaczające przemyślenia zaczynam coraz mniej w siebie wierzyć, w swoje możliwości (na przykład co do znalezienia lepiej płatnej pracy w przyszłości), stałam się mniej pewna siebie niż kiedyś.
Żyję sama w dużym mieście i poniekąd czuję coraz bardziej, że przytłacza mnie taka całkowita odpowiedzialność za siebie (a odczułam ją najbardziej właśnie z rozpoczęciem tej pracy).

Coraz częściej łapię się na takim bezsensownym rozmyślaniu, że moi rówieśnicy w czymś mnie doganiają - lepiej zarabiają, dużo podróżują, mogą sobie pozwolić na więcej w sensie materialnym, czy mają lepsze relacje w rodzinie (staram się nie narzekać i doceniać to co mam, lecz nie ukrywam, że u mnie w domu nigdy się nie przelewało i mam kiepskie relacje z ojcem, w porównaniu do moich bardzo dobrych kontaktów z mamą)...
Wiem, że to bez sensu i sama sobie stwarzam pułapkę. Staram się w tym nie pogrążać bo robię sobie coraz większy bałagan takim myśleniem. Z drugiej strony, zdaję sobie sprawę, że nie tylko ja tak mam, że jest dużo osób w takiej sytuacji (której paradoksalnie, wiele osób mogłoby mi nawet pozazdrościć, a ja zamiast się tym cieszyć, wybiegam zbytnio w przyszłość lub za bardzo analizuję przeszłość).
Po prostu taka już moja natura chyba...
Dokładnie to samo... Tyle, że ja nadal jestem w związku ale strasznie oddaliliśmy się od siebie z tż.
Wydaje mi się też, że rówieśnicy po prostu mniej myślą. Żyją po prostu chwilą. Z drugiej strony to oni będą za 2-3 lata żałować, że nie będą mogli znaleźć dobrej pracy. chyba, że rodzice będą ich wspierać do 30.
Nie chodzi mi o tyle o latanie na imprezy i co rusz poznawanie nowych ludzi, ale właśnie o taką wolność, którą opisałaś. Można było spontanicznie gdzieś wyjechać za ostatnie oszczędności z dorywczych prac, co do pieniędzy to miało tylko wystraczyć na jedzenie i tyle. Jak jest już poważna praca, to nawet jak ma się kilka dni niewykorzystanego urlopu to w firmie są tak napięte terminy, że nawet nie wypada olać i nie miałby mnie kto zastąpić. Teraz trzeba już martwić się o każdy pieniądz, czy wystarczy na opłacenie mieszkanie, zbieranie na przyszłość (na własne mieszkanie), bo już bezsensu żyć z miesiąca na miesiąc, nawet nie można pozwolić sobie na takie niekontrolowane wydatki.
juliett11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-12-16 10:41:53


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:31.