Podział obowiązków

[AshaN_]

Napisane przez Kola656

Z bratem jest tak, że ma 2 swoich kolegów i z nimi się kumpluje. Teraz akurat są na wakacjach. Sąsiadów z dziećmi wokół brak.



Co do odkładania córki, to odkładam na max 10 min bo zaczyna płakać.



A meza już jei chce tłumaczyć. Na tamtą chwilę kiedy prosiłam żeby wykąpał mała to uważam że dużo nie wymagałam.

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------



Mogłabym odłożyć, ale skoro płacze to mam tak ja trzymać zapłakana w łóżeczku???

Bo ją już tak przyzwyczaiłaś. Poza tym są nosidła i chusty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Patryka]

Napisane przez AshaN_

Bo ją już tak przyzwyczaiłaś. Poza tym są nosidła i chusty

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przyzwyczaiła? No tak, do tego, że mama reaguje na jego potrzeby.

Rozumiem, że Ty z tego frontu "wypłakiwania" niemowląt, "wymuszania" przez nie itd?

Dodatkowo, wyobraź sobie, że nie każde dziecko akceptuje chustę, a nosidło dla takich maluchów nie jest zalecane.


Piszę to jako matka prawie półrocznej córki. Mój dzień dzisiaj wyglądał tak - pobudka o 6 rano, zabawa ze stękającym dzieckiem, potem noszenie stękającego dziecka, potem drzemka przy cycku (tu możliwość odespania chociaż tych 40 minut), potem znowu to samo, potem drzemka 3-godzinna dziecka przy cycku - tak, bez cycka nie da rady. Cyc wypada, dziecko się budzi zdenerwowane i tyle roboty. Co mi się udało zrobić w czasie pracy męża? Hmm, zjeść i wypić. I wysikać się.

Nie, nie narzekam, po prostu niektóre dzieci są bardziej wymagające i nie wynika to z "przyzwyczajenia" ich do tego. Czasem to skok, czasem to ząbkowanie, ale dziwi mnie, jak można zarzucać niemowlętom wymuszanie czegokolwiek albo złe przyzwyczajenia.



Na szczęście mój mąż rozumie, że bałagan jest wspólny, a teraz dziecko to mój etat.

[AshaN_]

Napisane przez Patryka

Przyzwyczaiła? No tak, do tego, że mama reaguje na jego potrzeby.

Rozumiem, że Ty z tego frontu "wypłakiwania" niemowląt, "wymuszania" przez nie itd?

Dodatkowo, wyobraź sobie, że nie każde dziecko akceptuje chustę, a nosidło dla takich maluchów nie jest zalecane.


Piszę to jako matka prawie półrocznej córki. Mój dzień dzisiaj wyglądał tak - pobudka o 6 rano, zabawa ze stękającym dzieckiem, potem noszenie stękającego dziecka, potem drzemka przy cycku (tu możliwość odespania chociaż tych 40 minut), potem znowu to samo, potem drzemka 3-godzinna dziecka przy cycku - tak, bez cycka nie da rady. Cyc wypada, dziecko się budzi zdenerwowane i tyle roboty. Co mi się udało zrobić w czasie pracy męża? Hmm, zjeść i wypić. I wysikać się.

Nie, nie narzekam, po prostu niektóre dzieci są bardziej wymagające i nie wynika to z "przyzwyczajenia" ich do tego. Czasem to skok, czasem to ząbkowanie, ale dziwi mnie, jak można zarzucać niemowlętom wymuszanie czegokolwiek albo złe przyzwyczajenia.



Na szczęście mój mąż rozumie, że bałagan jest wspólny, a teraz dziecko to mój etat.

To rozróżniasz tylko dwie opcje? Albo ciągle nosić, lelkać zabawiać albo zostawić do wypłakania? Przykre są dzieci, które wyprzytulane, nakarmione i przewinięte potrafią poleżeć bez płaczu. To częściowo kwestia przyzwyczajenia no ale jeśli mama boi się odkładania, chcę być nadambitna i ciągle być bliziutko obudzonego 4miesięczniaka to pretensje z powodu zmęczenia i braku czasu powinna mieć- do siebie. To jej wybór wtedy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[damdalena]

Niemowlę powinno dostać tyle uwagi, ile potrzebuje. W tym układzie rodzinnym jest to wykonalne, by nie zostawiać dziecka samotnie płaczącego: dziecko zdrowe i tylko jedno, ojciec pracuje w miejscu zamieszkania, pełnosprawna matka na macierzyńskim, komplet dziadków mieszkających blisko, brak obciążających dodatkowych obowiązków (typu opieka nad schorowanym członkiem rodziny, edukacja, własna firma, budowa domu/remont, zwierzęta, ogród, itp). Wszystko kwestia organizacji.

[Aabelia]

Napisane przez AshaN_

To rozróżniasz tylko dwie opcje? Albo ciągle nosić, lelkać zabawiać albo zostawić do wypłakania? Przykre są dzieci, które wyprzytulane, nakarmione i przewinięte potrafią poleżeć bez płaczu. To częściowo kwestia przyzwyczajenia no ale jeśli mama boi się odkładania, chcę być nadambitna i ciągle być bliziutko obudzonego 4miesięczniaka to pretensje z powodu zmęczenia i braku czasu powinna mieć- do siebie. To jej wybór wtedy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gdyby moje dziecko w wieku 4 miesięcy leżało spokojnie w samotności martwiłabym się, czy wszystko OK.

[AshaN_]

Napisane przez Aabelia

Gdyby moje dziecko w wieku 4 miesięcy leżało spokojnie w samotności martwiłabym się, czy wszystko OK.

Serio? Twoje dziecko na macie nie interesowalo sie zabawkami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez AshaN_

Serio? Twoje dziecko na macie nie interesowalo sie zabawkami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dzieci sa po prostu bardzo różne.
Ja miałam spokojne i umiejące się sobą zajmować. Druga córka to już w ogóle był anioł nie dziecko.

A moja przyjaciółka która ma dzieci z tych samych roczników co ja + 1 sporo młodsze, miała jakies takie nerwowe i wiecznie stękające, popłakujące, wijące sie + jej dzieci mialy okropne, długotrwałe kolki na dodatek.
Cos przerażającego było dla mnie, jak pojechałam do niej w odwiedziny i zobaczyłam jak to wygląda, jak dziecko pare godzin bez przerwy cierpi, płacze (drze się!), ile trzeba sie go nanosić, nalulać, jak wszyscy są tym wykończeni fizycznie i psychicznie.


ja tego nie zaznałam i łaska boska. idzie paść ze zmęczenia i oszaleć.

[bezpaniki]

Jesli mozesz odlozyc na 10min to juz cos. Moj syn (5m) lubi uczestniczyc w sprzataniu: patrzy co robie siedzac w bujaku albo lezac na macie. Pranie i ladowanie zmywarki to swietna okazja do opisywania kolorow czy przedmiotow, scierajac blaty mozna spiewac piosenki, czy recytowac wierszyki, wiekszosc dzieci (nie wszystkie oczywiscie) lubi dzwiek odkurzacza.
Pewnie, sa dzieci, na ktore to nie zadziala, czasami jest to tez kwestia humoru w danym momencie czy dniu, ale ogolnie jest do zrobienia. Nikt nie mowi o zostawianiu malucha w osobnym, zamknietym pokoju.

Przy czym doskonale rozumiem, ze przebywanie caly dzien z maluchem, nawet spokojnym, jest meczace. Ja nie umiem sie na 100% rozluznic, nawet na spacerze czy podczas drzemek. No ale moj partner jest zaangazowanym rodzicem, wiec mam czas tylko dla siebie, nie musze odsypiac zajmujac sie synem.

Zrobcie grafik. Uwzglednijcie w nim czas dla siebie, z ktorego sie nie musicie tlumaczyc i niech kazde robi wtedy, co chce (silka, rowery, sen). Tak, zeby kazde mialo ten czas codziennie (!). Okreslcie konkretne godziny, nie ‘wieczorem, gdy wrocisz’ tylko ‘18:30’. Ustalcie punkty rutyny dnia, ktore musza byc zachowane (np spacer codziennie o 14, kapiel i spanie miedzy 20 a 21) i czyja kolej wypada ten sie tego trzyma. Ustalcie tez elementy sprzatania czy organizacji na konkretne dni tygodnia (duze zakupy, mycie podlog, dokladne sprzatanie lazienki itp) i ustalajcie na poczatku kazdego kto co zrobi. I trzymajcie sie tych ustalen, czyli Ty nie wyreczasz meza ani nie zostajesz/idziesz do rodzicow z dzieckiem, jesli jest jego zmiana przy wieczornej rutynie. Jesli mial zrobic zakupy, ale poszedl na silke i chce wychodzic w czasie, gdy mial sie zajac dzieckiem, niech idzie z dzieckiem. Ewentualnie zrob male, niezbedne zakupy dla siebie i dziecka i niech sobie sam radzi bez kolacji.
Oczywiscie wiadomo, ze pewnych rzeczy nie da sie przewidziec (karmienia, drzemek czy gorszego humoru dziecka), ale ram czasowych mozna sie trzymac (czyli we wtorek o 18 on ma byc gotowy do przejecia malucha na 2h. Jesli dziecko akurat je i fizycznie tatus zaczyna ta opieke o 18:30 to liczymy 2h od tej godziny).

Moze taka rutyna i jasnosc kto, co, gdzie i kiedy poprawi sytuacje i byc moze pomoze sie wam lepiej komunikowac.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ja to się zastanawiam jak autorka sobie wyobraża opiekę za ~2 miesiące, jak dziecko zacznie pełzać. Wtedy to już w ogóle nie będzie miała czasu na nic. Nie wspominając o tym jak zacznie raczkować i chodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MegPatrizia]

Ja Sie cały czas zastanawiam ile jest tam tego sprzątania ze codziennie autorka nie wyrabia. Codziennie gruntowne porządki robi? Serio nie rozumiem...

Tak jestem bezdzietna wiec co ja wiem o życiu...

Ale mi wystarczy ścieranie połóg i odkurzanie raz w tygodniu, plus przelecieć 2 łazienki szmatka z detergentem . A mieszkanie mam raczej większe od autorki. Kurze raz w miesiącu. Pranie wstawiam 1-2 razy w tygodniu. Przy niemowlaku powiedzmy ze 3 razy. Ile to może zająć? Nie rozumiem kompletnie

[cava]

Napisane przez MegPatrizia

Ja Sie cały czas zastanawiam ile jest tam tego sprzątania ze codziennie autorka nie wyrabia. Codziennie gruntowne porządki robi? Serio nie rozumiem...

Tak jestem bezdzietna wiec co ja wiem o życiu...

Ale mi wystarczy ścieranie połóg i odkurzanie raz w tygodniu, plus przelecieć 2 łazienki szmatka z detergentem . A mieszkanie mam raczej większe od autorki. Kurze raz w miesiącu. Pranie wstawiam 1-2 razy w tygodniu. Przy niemowlaku powiedzmy ze 3 razy. Ile to może zająć? Nie rozumiem kompletnie

Niektórzy to po prostu nie mają wyobraźni i dzietność nie ma na to żadnego wpływu.


Przecież pisała: mają małe mieszkanie, jest ich już 3je, a mąż z tych co wszystko wywala na wierzch i nie schowa po sobie. Wyjmuje wanienkę, wywali przy okazji pół szafy, nie włoży nic z powrotem, nie zamknie, pójdzie po tym bałaganie tylko z wanienką.
Zrobi bajzel na łóżku, zamiast ogarnąć, przenosi sie tam gdzie poukładane a bałagan zostaje. A on rujnuje kolejne miejsce bałaganem.



Jakby mieli 500 metrów willę z pierdyliardem małych pomieszczeń, to moze by na tydzień mu starczyło, zrobić przy byle okazji bajzel i przenieść się do kolejnego pomieszczenia i tak az pani gosposia przybędzie i posprząta i można od nowa.

[AshaN_]

Napisane przez cava

Niektórzy to po prostu nie mają wyobraźni i dzietność nie ma na to żadnego wpływu.


Przecież pisała: mają małe mieszkanie, jest ich już 3je, a mąż z tych co wszystko wywala na wierzch i nie schowa po sobie. Wyjmuje wanienkę, wywali przy okazji pół szafy, nie włoży nic z powrotem, nie zamknie, pójdzie po tym bałaganie tylko z wanienką.
Zrobi bajzel na łóżku, zamiast ogarnąć, przenosi sie tam gdzie poukładane a bałagan zostaje. A on rujnuje kolejne miejsce bałaganem.



Jakby mieli 500 metrów willę z pierdyliardem małych pomieszczeń, to moze by na tydzień mu starczyło, zrobić przy byle okazji bajzel i przenieść się do kolejnego pomieszczenia i tak az pani gosposia przybędzie i posprząta i można od nowa.

Jak już jedna napisała-to czemu wanienka, która pewnie używa codziennie jest chowana w taki sposób by za każdym razem musieć z nią wyjmować inne rzeczy? Sami sobie robią dodatkową pracę. A ci do rzeczy męża to niech zgarnie bez układania i mu wrzuci do szafy tak parę razy to może zrozumie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goslawka]

Napisane przez AshaN_

Jak już jedna napisała-to czemu wanienka, która pewnie używa codziennie jest chowana w taki sposób by za każdym razem musieć z nią wyjmować inne rzeczy? Sami sobie robią dodatkową pracę. A ci do rzeczy męża to niech zgarnie bez układania i mu wrzuci do szafy tak parę razy to może zrozumie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tak robię jak mój mąż nie schował kilka razy upranych i poskładanych ubran. Tak teraz jego ubrania co najwyżej ściągnę z suszarki i wrzucę mu do szafki. Bez sensu się denerwowałam, a jemu to po prostu lata 🤷☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AshaN_]

Napisane przez goslawka

Ja tak robię jak mój mąż nie schował kilka razy upranych i poskładanych ubran. Tak teraz jego ubrania co najwyżej ściągnę z suszarki i wrzucę mu do szafki. Bez sensu się denerwowałam, a jemu to po prostu lata 🤷♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

i spokojniejsza jesteś prawda?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kola656]

No, ale np sytuacja z dziś. Mówię żeby ogarnął mała i kąpanie. A on do mnie, że nie będzie jej smarować oliwka bo nie lubi mieć rąk tłustych 🤦☠♀️ teraz pojechał do kolegi jakaś sprawę załatwić, mimo że był już w jego okolicy 4h temu. Nie załatwił przy okazji. A ja dziś znowu cały dzień z małą, mimo, że miał wolne. Tyle spraw miał do załatwiania.

[AshaN_]

Napisane przez Kola656

No, ale np sytuacja z dziś. Mówię żeby ogarnął mała i kąpanie. A on do mnie, że nie będzie jej smarować oliwka bo nie lubi mieć rąk tłustych 🤦♀️ teraz pojechał do kolegi jakaś sprawę załatwić, mimo że był już w jego okolicy 4h temu. Nie załatwił przy okazji. A ja dziś znowu cały dzień z małą, mimo, że miał wolne. Tyle spraw miał do załatwiania.

Ale faktycznie miał tyle załatwiania?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

Napisane przez Kola656

No, ale np sytuacja z dziś. Mówię żeby ogarnął mała i kąpanie. A on do mnie, że nie będzie jej smarować oliwka bo nie lubi mieć rąk tłustych 🤦☠

No i dlaczego w tym momencie nie powiedziałaś że gówno cię to obchodzi i wymienić całą litanię czego ty nie lubisz robić a robisz bo dziecko tego potrzebuje a on w tym czasie nie ruszy dupska i sobie rączek nie pobrudzi?
Dlaczego to ty masz przez miesiące niedosypiać, nie mieć załatwionych spraw, nie pójść na spacer jak ci się zachce? Nie załatwił czegoś - trudno będzie nie załatwione a następnym razem ma uwzględnić że ma obowiązki wobec własnego dziecka albo znowu nie załatwi czegoś, będzie niewyspany w pracy, nie będzie przez parę miesięcy miał takiego życia towarzyskiego jak wcześniej.

Dlaczego to kobieta ma się zaharowywać i rezygnować ze wszystkiego bo pewne rzeczy muszą być zrobione przy dziecku, a panicz wpadnie na gotowe i już odchowane niemal zerowym kosztem z jego strony.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Kola656

No, ale np sytuacja z dziś. Mówię żeby ogarnął mała i kąpanie. A on do mnie, że nie będzie jej smarować oliwka bo nie lubi mieć rąk tłustych 🤦♀️ teraz pojechał do kolegi jakaś sprawę załatwić, mimo że był już w jego okolicy 4h temu. Nie załatwił przy okazji. A ja dziś znowu cały dzień z małą, mimo, że miał wolne. Tyle spraw miał do załatwiania.

No, ale wykąpał ją? Co Ci szkodzi jak nie posmaruje jej oliwką? Moja siostra w ogóle nie używa oliwki dla małej. Stwierdziła, że to wymysł obecnych czasów i nie smaruje a młoda żyje i ma się dobrze. Kąpie ją w wodzie z jakimś różowym czymś (jakaś chemiczna nazwa, chyba nadmanganian potasu, ja się nie znam) bez płynów, oliwek, zasypek itd. Tyłek też jej wyciera wacikiem nasączonym wodą a nie chusteczkami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Likka9]

Szkoda,że niektórym w głowach się nie mieści,że dzieci (i dorośli) to nie roboty i są różne.

Za jakiś czas autorce może być wprost przeciwnie - lżej - bo dziecko zacznie się przemieszczać i czymś się interesować i może przestać "wisiec" na rodzicach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Smarowanie oliwka to akurat stara szkoła, teraz się raczej tego nie robi, bo po co. Zwłaszcza w upały jeszcze biednego dzieciaka oliwka klejąca nasmarować...

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez _vixen_

Smarowanie oliwka to akurat stara szkoła, teraz się raczej tego nie robi, bo po co. Zwłaszcza w upały jeszcze biednego dzieciaka oliwka klejąca nasmarować...

No ja sobie nie wyobrażam siebie posmarować oliwką w taki upał a co dopiero skazywać na to dziecko. Mi to się kojarzy z odparzeniami, bo przecież to się nie wchłania od tak. Tak jakby frytki smażyć w gorącym oleju. Po co to komu to nie mam pojęcia. Takie 4 miesięczne dziecko to ma wszędzie fałdki, na rękach, na nogach, na szyi. I tam ta oliwka i do tego w takiej temperaturze jak mamy obecnie po 30 stopni a w nocy ze 23. Fujka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goslawka]

Napisane przez AshaN_

i spokojniejsza jesteś prawda?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wkurzam się, że nie schował i mam więcej czasu i chora satysfakcję, że będzie mial pogniecione 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Ja też nie smarowałam oliwka 🤷☠♀️

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[damdalena]

Napisane przez Kola656

No, ale np sytuacja z dziś. Mówię żeby ogarnął mała i kąpanie. A on do mnie, że nie będzie jej smarować oliwka bo nie lubi mieć rąk tłustych 🤦☠♀️ teraz pojechał do kolegi jakaś sprawę załatwić, mimo że był już w jego okolicy 4h temu. Nie załatwił przy okazji. A ja dziś znowu cały dzień z małą, mimo, że miał wolne. Tyle spraw miał do załatwiania.

A dlaczego nie pozwalasz mu kąpać po swojemu? Ma chłop rację, że nie chce smarować oliwką (są w ogóle oliwki z dobrym składem?). Pielęgnację dziecka to chyba z mamusią uzgadniałas a nie z mężem. Ja się przestaje dziwić, że on z domu ucieka, skoro ma tylko instrukcje wykonywać. Chodziliscie do szkoły rodzenia? Mój mąż właśnie tam usłyszał o oleju ze słodkich migdałów, on go kupuje i używa do pielęgnacji dziecka czy do masażu Shantala.

[MegPatrizia]

A to przepraszam ale rzecztwiscie nie mieści mi się w głowie ze dorosły człowiek dosłownie sra pod siebie i nie sprząta xD a żona chodzi za nim jak gosposia

[Hultaj]

wanienkę można trzymać na wierzchu ale wszystko to raczej słabo.



tylko że on nie powiedział że nie będzie używał oliwki bo to stara szkoła tylko sobie rączek nie pobrudzi. nie interesowało go dobro dziecka ale jego własne.
autorce nie zazdroszczę ma po prostu wrednego leniwego wycwanionego męża który zwalił wszystko na nią, wg mnie masz 3 wyjścia, ale z mordą, albo rozwód albo robić samej (4 najlepsze, nie kłócić się wymagać i przestać w koncu odwalać jego działkę i jednoczesnie pozwalać mu działać w granicach ale również po swojemu); bo widac nie dociera. prosisz się typa by się wziął a on sobie robi sprawy na mieście.

[cava]

Napisane przez AshaN_

Jak już jedna napisała-to czemu wanienka, która pewnie używa codziennie jest chowana w taki sposób by za każdym razem musieć z nią wyjmować inne rzeczy? Sami sobie robią dodatkową pracę. A ci do rzeczy męża to niech zgarnie bez układania i mu wrzuci do szafy tak parę razy to może zrozumie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo może na tych 37 metrach nie ma miejsca na stojąca luzem wanienkę, która jest dość dużym przedmiotem.
Ja miałam 42 m2 jak się dziecko urodziło i wanienka (+ jakaś miska) stała w brodziku, jak się ktoś chciał wykapać, musiał to wyjąc i potem ja tam włożyć, żeby się zmieścić w łazience po wyjsciu z brodzika.

[meliandra]

Napisane przez cava

dzieci sa po prostu bardzo różne.
Ja miałam spokojne i umiejące się sobą zajmować. Druga córka to już w ogóle był anioł nie dziecko.

A moja przyjaciółka która ma dzieci z tych samych roczników co ja + 1 sporo młodsze, miała jakies takie nerwowe i wiecznie stękające, popłakujące, wijące sie + jej dzieci mialy okropne, długotrwałe kolki na dodatek.
Cos przerażającego było dla mnie, jak pojechałam do niej w odwiedziny i zobaczyłam jak to wygląda, jak dziecko pare godzin bez przerwy cierpi, płacze (drze się!), ile trzeba sie go nanosić, nalulać, jak wszyscy są tym wykończeni fizycznie i psychicznie.


ja tego nie zaznałam i łaska boska. idzie paść ze zmęczenia i oszaleć.

Zgadzam się. Sama nie mam dzieci, ale moje koleżanki mają, większość ma takie jakie Ty miałaś. Potrafią się czymś zająć, nie ma problemu żeby same się czymś bawiły, czy leżały, bez problemu pójdą ze mną na spacer. Jedna natomiast ma takie dziecko, które non stop ryczy i marudzi. Chyba nie było sytuacji żebyśmy gadały przez tel i żeby młody się nie darł, a gadamy dość często. Nie ma opcji żeby ktoś obcy z nim został nawet chwilę. Spotkanie z nią jest możliwe tylko jak on śpi, bo inaczej cały czas jest ryk. Takie coś może wykończyć. No ale pomimo wszystko wydaje mi się, że to, że dziecko nawet 10 minut samo nie poleży może być spowodowane tym, że jest przyzwyczajone do obecności matki.



[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88029386]Ja to się zastanawiam jak autorka sobie wyobraża opiekę za ~2 miesiące, jak dziecko zacznie pełzać. Wtedy to już w ogóle nie będzie miała czasu na nic. Nie wspominając o tym jak zacznie raczkować i chodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Plus jak zacznie mu rozszerzać dietę i będzie musiała znaleźć czas na gotowanie.

Napisane przez MegPatrizia

Ja Sie cały czas zastanawiam ile jest tam tego sprzątania ze codziennie autorka nie wyrabia. Codziennie gruntowne porządki robi? Serio nie rozumiem...

Tak jestem bezdzietna wiec co ja wiem o życiu...

Ale mi wystarczy ścieranie połóg i odkurzanie raz w tygodniu, plus przelecieć 2 łazienki szmatka z detergentem . A mieszkanie mam raczej większe od autorki. Kurze raz w miesiącu. Pranie wstawiam 1-2 razy w tygodniu. Przy niemowlaku powiedzmy ze 3 razy. Ile to może zająć? Nie rozumiem kompletnie

Jak bym ścierała kurze raz w miesiącu to bym zarosła brudem.

Napisane przez cava

Niektórzy to po prostu nie mają wyobraźni i dzietność nie ma na to żadnego wpływu.


Przecież pisała: mają małe mieszkanie, jest ich już 3je, a mąż z tych co wszystko wywala na wierzch i nie schowa po sobie. Wyjmuje wanienkę, wywali przy okazji pół szafy, nie włoży nic z powrotem, nie zamknie, pójdzie po tym bałaganie tylko z wanienką.
Zrobi bajzel na łóżku, zamiast ogarnąć, przenosi sie tam gdzie poukładane a bałagan zostaje. A on rujnuje kolejne miejsce bałaganem.



Jakby mieli 500 metrów willę z pierdyliardem małych pomieszczeń, to moze by na tydzień mu starczyło, zrobić przy byle okazji bajzel i przenieść się do kolejnego pomieszczenia i tak az pani gosposia przybędzie i posprząta i można od nowa.

Niestety, ale to prawda. W małym mieszkaniu bardzo łatwo zrobić bałagan, dlatego dla mnie sprzątnie na bieżąco jest kluczowe. To zajmuje chwile i nie trzeba raz w tygodniu robić generalnych porządków.

Napisane przez damdalena

A dlaczego nie pozwalasz mu kąpać po swojemu? Ma chłop rację, że nie chce smarować oliwką (są w ogóle oliwki z dobrym składem?). Pielęgnację dziecka to chyba z mamusią uzgadniałas a nie z mężem. Ja się przestaje dziwić, że on z domu ucieka, skoro ma tylko instrukcje wykonywać. Chodziliscie do szkoły rodzenia? Mój mąż właśnie tam usłyszał o oleju ze słodkich migdałów, on go kupuje i używa do pielęgnacji dziecka czy do masażu Shantala.

Są oliwki z dobrym składem. Z resztą to nie chodzi o słuszność lub jej brak w smarowaniu oliwką, tylko o fakt, że on tego nie zrobi, bo wybrudzi sobie rączki. Serio? No jakby mi tak chłop powiedział, to bym go śmiechem zabiła.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez meliandra

Są oliwki z dobrym składem. Z resztą to nie chodzi o słuszność lub jej brak w smarowaniu oliwką, tylko o fakt, że on tego nie zrobi, bo wybrudzi sobie rączki. Serio? No jakby mi tak chłop powiedział, to bym go śmiechem zabiła.

przypomniałaby mu że przeciez może umyć ręce płynem do naczyń. Który ładnie doczyści tłuste łapki. Może przy okazji naczynia z obiadu umyć.

[meliandra]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88031449]przypomniałaby mu że przeciez może umyć ręce płynem do naczyń. Który ładnie doczyści tłuste łapki. Może przy okazji naczynia z obiadu umyć.[/QUOTE]


Dokładnie. Jak nakładam olejki na włosy, to potem myje płynem A z naczyniami dobry pomysł

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez meliandra

Dokładnie. Jak nakładam olejki na włosy, to potem myje płynem A z naczyniami dobry pomysł